Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 11 października 2024LubimyCzytać356
- ArtykułyNoc Bibliotek już dzisiaj! Sprawdź, jakie atrakcje czekają na odwiedzających!LubimyCzytać2
- Artykuły„Co porusza martwych” – weź udział w quizie i wygraj pakiet książekLubimyCzytać23
- ArtykułyTworzyć poza rozsądkiem. Przypadek Francisa Forda CoppoliAdam Horowski1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Salman Rushdie
25
7,1/10
Urodzony: 19.06.1947
Sir Ahmed Salman Rushdie - brytyjski pisarz i eseista indyjskiego pochodzenia, specjalizujący się w tematach związanych z Subkontynentem Indyjskim.
Laureat wielu prestiżowych nagród literackich (m.in. Booker i Whitebread Awards).
Jego najsłynniejszą powieścią są "Szatańskie wersety". Książka, podejmująca problematykę początków islamu spotkała się z niezwykłą wrogością w krajach muzułmańskich. Rushdie został wyklęty przez wyznawców tej religii, a jego książki płonęły na stosach. Po oficjalnym ogłoszeniu fatwy przeciwko niemu, nakazującej każdemu wiernemu muzułmaninowi zabicie go, musi żyć w ukryciu pod stałą ochroną policji.
Laureat wielu prestiżowych nagród literackich (m.in. Booker i Whitebread Awards).
Jego najsłynniejszą powieścią są "Szatańskie wersety". Książka, podejmująca problematykę początków islamu spotkała się z niezwykłą wrogością w krajach muzułmańskich. Rushdie został wyklęty przez wyznawców tej religii, a jego książki płonęły na stosach. Po oficjalnym ogłoszeniu fatwy przeciwko niemu, nakazującej każdemu wiernemu muzułmaninowi zabicie go, musi żyć w ukryciu pod stałą ochroną policji.
7,1/10średnia ocena książek autora
3 819 przeczytało książki autora
11 178 chce przeczytać książki autora
171fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Penguin Book of Migration Literature: Departures, Arrivals, Generations, Returns
9,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2020
Dwa lata, osiem miesięcy i dwadzieścia osiem nocy
Salman Rushdie
6,4 z 202 ocen
778 czytelników 41 opinii
2015
Powiązane treści
Rozmowy
10
Aktualności
Konrad Wrzesiński
36
Literacki Nobel 2024 dla kobiety? Sprawdzamy, kto ma szansę na nagrodę
Aktualności
LubimyCzytać
23
Książkowe nowości – październik 2024. Gorące premiery na chłodne wieczory
Aktualności
Konrad Wrzesiński
97
Najważniejsze książki XXI wieku, o których zapomniał „The New York Times”. Wybór redakcji
„New York Times” opublikował listę 100 najlepszych książek XXI wieku i umieścił na niej wiele naprawdę świetnych tytułów – ale i pominął wiele innych. Postanowiliśmy więc stworzyć...
Aktualności
Anna Sierant
86
Kobiety częściej czytają mężczyzn, a mężczyźni nie czytają kobiet? Sprawdź wyniki badania
Okazuje się, że o ile jednej z płci jest raczej obojętne, czy książkę napisała kobieta, czy zrobił to mężczyzna, to dla drugiej – przynajmniej jeśli spojrzeć na...
Aktualności
LubimyCzytać
484
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024
Ach, czegóż nie zrobimy dla książek? Niektórzy z nas nawet złamią obietnicę złożoną drugiej połówce. Cóż zrobić, skoro tak trudno jest odmówić nowościom śmiejącym się do nas z...
Aktualności
Konrad Wrzesiński
78
100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden Polak
Magazyn „Time” opublikował słynne zestawienie TIME100. Na liście stu najbardziej wpływowych ludzi na świecie znaleźli się też ludzie pióra. W dodatku doskonale znani polskim...
Popularne cytaty autora
Mam nadzieję, że nie sprawisz mi bólu. Naprawdę nie zniósłbym żadnej rany, którą mógłbyś mi zadać. Sądzę, że na tym właśnie zasadza się isto...
Mam nadzieję, że nie sprawisz mi bólu. Naprawdę nie zniósłbym żadnej rany, którą mógłbyś mi zadać. Sądzę, że na tym właśnie zasadza się istota przyjaźni.
22 osoby to lubiąPytanie: Co jest przeciwieństwem wiary? Nie niewiara. Zbyt ostateczne, pewne, kategoryczne. Samo w sobie jest swego rodzaju wiarą. Powątpiew...
Pytanie: Co jest przeciwieństwem wiary? Nie niewiara. Zbyt ostateczne, pewne, kategoryczne. Samo w sobie jest swego rodzaju wiarą. Powątpiewanie.
16 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Ziemia pod jej stopami Salman Rushdie
7,2
Przyznam, że już od dawna chodziła za mną myśl, że jeszcze nigdy nie czytałam nic Salmana Rushdie. To jeden z najważniejszych współczesnych pisarzy, napisał kontrowersyjne ,,Szatańskie wersety", których chwilowo nie było w bibliotece ani na Legimi. To właśnie spowodowało, że postanowiłam sięgnąć po inną książkę, jedną z późniejszych a mianowicie ,,Ziemia pod jej stopami".
Jest to powieść zaskakująca i niepokojąca. Opowiada historię dziwnego, kontrowersyjnego trójkąta miłosnego między utalentowaną pieśniarką Winą Apsarą, niezwykłym kompozytorem Ormusem Kamą i ich cieniem, fotografem Rajem. To właśnie Raj opowiada historię obejmującą ponad 60 lat. Historię szaleństwa, namiętności, fascynacji, przepełnioną metafizyką i surrealizmem. Mimo, że historia miłosna wyciągnięta jest na pierwszy plan to nie jest to romans - to opowieść o muzyce, polityce i XX wieku ale widziana jakby w lustrze. Na pierwszy rzut oka łatwo można znaleźć mnóstwo odniesień do najważniejszych wydarzeń jakie wstrząsnęły światem w poprzednim stuleciu ale gdy przyjrzymy się bliżej to zauważymy różnice, rysy, zmiany. Bo tło powieści jest odbiciem lustrzanym, wykrzywieniem, zniekształceniem, które paradoksalnie ujawnia prawdę. Rushdie przeplata szaleństwo z metafizyką, prawdę z kłamstwem, uczucia wyższe miesza z tym co najbardziej fizyczne, pierwotne i niekontrolowane. Tu sacrum miesza się i przenika z profanum.
,,Ziemia pod jej stopami" to nie jest powieść łatwa czy jednoznaczna. To książka przepełniona refleksjami, monologami o świecie i jego istocie ale równocześnie zawierająca w sobie szaloną, absurdalną, nieprawdopodobną historię, która toczy się absolutnie nieoczekiwanym kierunku. Zaskoczyło mnie, że najlepiej czytało mi się te fragmenty, które czytałam na głos bo ten tekst ma w sobie ogromne pokłady rytmu i melodyjności. Wtedy najlepiej czuć jego klimat i nastrój i wtedy zdecydowanie można odkryć jego piękno. Jest to powieść będąca ucztą słowa, mocno rezonująca i zachwycająca swoją nieoczywistością oraz bardzo celnym spojrzeniem na świat. Rushdie opowiada o bohaterach, o ich zderzeniu ze światem i robi to w sposób genialny.
Czytałam opinie, że ,,Ziemia pod jej stopami" to jedna ze słabszych powieści Salmana Rushdiego. Mimo to rozpaliła we mnie apetyt na więcej i z pewnością będę wracać. ,,Szatańskie wersety" mam nadal na mojej liście do przeczytania. Polecam!
Miasto Zwycięstwa Salman Rushdie
7,2
„Może taka jest historia ludzkości: krótkotrwała iluzja szczęśliwych zwycięstw w długim kontinuum bolesnych, rozczarowujących klęsk.”
„Miasto Zwycięstwa”, najnowsze dzieło Salmana Rushdiego, jest wspaniałą, epicką przypowieścią o naturze człowieka, świata, pułapkach władzy i naturalnych cyklach powtarzalnej historii, która, niechybnie zapominana, raz za razem daje nam nauczkę, gdy zbyt daleko zapędzimy się w zgubnej ułudzie własnej wielkości. Narrator snuje tę, na wpół prawdziwą, na poły zaś zmyśloną historię, korzystając z odręcznych zapisków Pampy Kampany, niekiedy przytaczając je dosłownie, najczęściej zaś tylko omawiając, z zastrzeżeniem sobie prawa do pewnych zmian.
Pampa Kampana to główna bohaterka, jako dziewczynka była świadkiem potwornych wydarzeń końca pewnego imperium i samospalenia matki. To ukształtowało ją na całe życie, „zachowała w nozdrzach odór palącego się ciała matki”, a ten pchał ją do czynów, do zmian hinduskiej mentalności, do umożliwienia kobietom godnego życia i równej pozycji. Później, już jako królowa, matka miasta, czczona niczym wcielenie bogini, nie ustawała w wysiłkach, by plany te zrealizować. Dostąpiła największego zaszczytu i zarazem przekleństwa: dotknięta ręką bogini Parwati zyskała nadzwyczajne moce oraz długowieczność, która skazała ją na pożegnania z kolejnymi bliskimi osobami umierającymi z powodu starości. Ona zaś, wiecznie młoda, przeklinała ów dar, przez 249 lat. Niejedno widziała. Budowała i doskonaliła, by patrzeć, jak wszystko obraca się w pył za sprawą ludzkiej niedoskonałości.
Z wyobraźni i mocy otrzymanej od Parwati stworzyła ze zgliszczy wspaniałe królestwo, posadzone w spalonej ziemi ziarna ukorzeniły się w budowle, bujną przyrodę i ludzi. Pampa Kampana szeptała każdemu człowiekowi jego własną historię, tworząc go od podstaw, dając mu prawo do życia i własną wolę na przyszłość. Świeżo założone imperium, Bisnaga, czyli Miasto Zwycięstwa, miało być zarazem nową jakością, zwycięstwem kobiet nad niesprawiedliwością, nad patriarchalną przemocą, uciskiem, nietolerancją i ignorancją. Stawiane i rządzone było jednak słabą, ludzką ręką.
Salman Rushdie wykorzystał tutaj prawdziwą historię niezależnego sułtanatu założonego przez braci z hinduskiego rodu Sangama, Harihara i Bukkę. Stolicą został Widżajanagar (Miasto Zwycięstwa, dzisiejsze Hampi). Prędko przyłączono doń niemal całe południe Indii. Terytorium rozkwitło, nowoczesne i oświecone. Prężnie rozwijał się handel, panowała też niespotykana nigdzie indziej tolerancja dla każdej odmiany religii. Kobiety były równe mężczyznom, wykształcone, pełniły rozmaite, także wysokie funkcje w państwowej administracji. Brzmi niczym baśń, jednak wszystko działo się naprawdę, pomiędzy XIV i XVI wiekiem, w średniowieczu, określanym wszak często mianem ciemnych czasów. Magiczna aura, jaką autor otoczył rzeczywiste, zamknięte w kręgu siedmiu murów miasto, ma wymiar mitologiczny, odnosi się do ingerencji boskiej w sprawy ludzkiego świata, podkreślając ważną rolę pierwiastka duchowego.
Z nasion, marzeń, woli boskiej i ludzkiej determinacji na jałowej, spopielonej ziemi wyrasta Bisnaga, następczyni mistycznego królestwa Kiszkinthy i od razu wygląda „jak lśniąca metropolia porzucona przez wszystkich mieszkańców”. Ci zjawiają się zaraz potem, zrodzeni „we w pełni rozwiniętej postaci z brązowej gleby.” By nowe miejsce stało się domem potrzeba czasu, wspomnień, historii i ciągłości. „Nowi ludzie potrzebują opowieści, które im podpowiedzą, jakimi są ludźmi, uczciwymi, nieuczciwymi lub kimś pomiędzy.” Tak właśnie wyglądają początki miast, państw i imperiów. Wzrastając tworzą i wchłaniają legendy, wydarzenia, mity, przekazy, nasączając nimi kamień, piach i ludzkie umysły. Każde miejsce posiada własną opowieść, żywi się nią i dodaje kolejne ingrediencje, dorzuca osobiste elementy, rozbudowując ją dla następnych pokoleń.
Salman Rushdie to urodzony bajarz, erudyta i myśliciel. Otrzymaliśmy więc epos filozoficzny, szeroki i uniwersalny, łączący różnorodne gatunki, ale też rozciągający most między wiekami i miejscami, zamknięty w konwencji baśni. Nasze oczy otwierają się szeroko na pewną prawidłowość, nie dla każdego wcześniej dostrzegalną: „Odwrócenie się od historii umożliwia bowiem cykliczne powtarzanie się dawnych zbrodni.” Słaby, podatny na pokusy człowiek wpada raz po raz w pułapkę przekonania o swojej wielkości i związanej z nią całkowitej bezkarności, hamulce moralne puszczają, w pobliżu zaś ucha władcy już czekają kłamliwi doradcy. Każda, nawet najszlachetniejsza idea, przez lata podlega i ulega korozji zła, koniunkturalizmowi i pazerności jednostek. Wspomnijmy choćby utopijne, stworzone z marzeń Auroville, eksperymentalne miasto, podobnie jak Bisnaga położone w południowych Indiach. Miejsce pielgrzymek wielu idealistycznie nastawionych ludzi z całego świata, oazę harmonii i spokoju, „ludzkiej jedności”, założone w 1968 roku wokół samotnego drzewa pośrodku jałowej pustyni, podsypane garściami ziemi ze 120 państw naszego globu. Tutaj też coś poszło nie tak, zmagało się więc ono, i zmaga nadal z podziałami, chciwą zazdrością i przemocą.
I tu, i w Bisnadze zawiedli ludzie, pragnący więcej i więcej dóbr, ziemi, mający skłonność do nadużywania władzy, równający do boskości i depczący ideały. Nie uczymy się na błędach, nie wyciągamy należytych wniosków z przeszłości. Przeinaczamy ją, naginamy do własnych, egoistycznych celów, przekłamujemy, wycierając gumką niewygodne fakty, karmiąc lud grubo ciętą propagandą. Dlatego też po okresach prosperity, wolności i rozwoju przychodzi nieubłaganie czas klęski, wojen, zniszczeń i nietolerancji, trwający zwykle bardzo długo, gdyż tyrani łatwo nie oddają władzy.
Salman Rushdie pokazał ten proces na przykładzie mitycznego Miasta Zwycięstwa. My możemy prześledzić podobne historie na kartach kronik, przekopując archiwa, czytając prace historyczno-naukowe i wspomnienia. Również patrząc na Polskę nie sposób oprzeć się porównaniom. Fanatyczny mnich Widjasagar swoimi knowaniami dąży i doprowadza do przekształcenia się Bisnagi w państwo czysto wyznaniowe, z wszystkimi znanymi nam konsekwencjami dla niepokornych, heretyków, czarownic, odstępców od jedynej słusznej wiary. Sam nie dochowuje przy tym głoszonych zasad choćby wstrzemięźliwości. Skąd to znamy? Kobieca wolność odchodzi w zapomnienie, powraca uprzedmiotowienie i poddańczość. Rządzący mieni się bogiem i żąda stosownego dla swojej pozycji kultu. Też nic nowego pod słońcem.
Salman Rushdie nie daje nam przy tym arcypoważnego traktatu dydaktycznego, posępnego ostrzeżenia, gniewnego, walczącego manifestu. Otrzymujemy wieloaspektowy, ponadczasowy, egzystencjalny epos w baśniowej, uniwersalnej odsłonie, potoczysty i wciągający, zmuszający do poszukiwania znaczenia użytych metafor i przełożenia praw, zasad mitu na surową rzeczywistość. Nie brak też humoru, ironicznego żartu, dosłowność tutaj nie pasuje, wszystko jest snem o ludzkości, snem proroczym, wykładnią słabości i zawodności człowieka. Snem śnionym pod indyjskim słońcem, zanurzonym w aromacie pieprzu i goździków, w mocnych barwach i dźwięku piszczałek. Jeśli nawet ludziom pomaga z początku jakaś nadprzyrodzona siła, ja powiedziałabym – wzniosła przewodnia idea, z czasem pozostają oni sami ze sobą i swoją słabą wolą. Wówczas też zaczyna się upadek.
Jak zawsze ulegam urokowi style autora, jedynego i rozpoznawalnego, pełnego blasku i bogactwa duchowego, rozmachu, nieograniczonej niczym fantazji, która ożywia słowa zmieniając je w obrazy z „Baśni 1001 nocy”. Czuję tego ducha Wschodu, indyjski czar, poetykę latających dywanów i dżinów spełniających życzenia, bogów przemawiających z wysokości do maluczkich. Jednocześnie zaś główne przesłanie jest wyraźne i dobitne, droga od wielkości do zniszczenia, by po jakimś czasie znów się wznieść, nakreślona pewną ręką i perfekcyjnie rozrysowana. Czy zechcemy ją ujrzeć, przeanalizować, wyciągnąć wnioski… Cóż, bogowie zostawili nam wolną rękę, byśmy układali sobie życie, budowali świat i wychowywali przyszłe pokolenia. Wszystko zależy od nas samych. Pamiętajmy tylko, że czas jest określony, kiedyś się kończy. Mieszkańcy miasta Zereldy doskonale o tym wiedzą i dlatego „codziennie uwijają się z wielkimi siatkami, próbując schwytać minuty i godziny, które fruwają nad ich głowami niczym barwne motyle. Tym szczęśliwcom, którzy zdołają złapać trochę czasu i go połknąć – jest całkowicie jadalny i nawet smaczny – życie się wydłuża. Czas jest jednak trudno uchwytny i sztuka ta udaje się niewielu. I wszyscy mieszkańcy Zereldy wiedzą, że nigdy nie będą mieli go dość i że czas ostatecznie skończy się wszystkim. Smucą się, ale robią wesołe miny, bo są stoikami. Starają się wykorzystać dostępny im czas jak najlepiej.” Postarajmy się zatem pójść w ich ślady, nie marnować życia i nie schodzić z wyznaczonej sobie ścieżki uległszy marnym pokusom.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Salman Rushdie?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad