-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-06-30
2017-06-25
Nie przypominam sobie bym oglądała film, ale książka jest świetna.
Fabuła książki rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale nad którym piecze trzyma Wielka Oddziałowa Ratched. Wyżej wymieniona całkowicie sobie podporządkowała cały oddział łącznie z lekarzem. To ona decyduje o regulaminie oddziału, zatrudnionym personelu, a także o sposobie leczenia pacjentów. A jej najlepszą i najskuteczniejszą bronią na pacjentów, którzy nie chcą się podporządkować jej tyrani jest lobotomia i elektrowstrząsy. Fabułę śledzimy z punktu widzenia jednego z wieloletnich pacjentów oddziału o przezwisku Wódz. Indianin pozornie jest głuchoniemy, raczej stara się trzymać na uboczu z dala od kłopotów. Życie Wodza, Oddziałowej i pozostałych mieszkańców oddziału odmieni przybycie nowego pacjenta, McMarthy'ego.
Im bardziej zagłębiałam się w lekturę tym bardziej, uświadamiałam sobie, że wbrew miejscu akcji, nie mamy tu do czynienia z osobami chorymi psychicznie, przynajmniej w większości, stwierdziłabym raczej, że są to ludzie zagubieni i z różnych powodów bojących się życia na zewnątrz. Metody stosowane przez siostrę Ratched zamiast leczyć, jeszcze bardziej pogłębiają problemy pacjentów. Nowy pacjent, McMarthy, stanie się dla Wielkiej Oddziałowej próbą, bo ten człowiek nie daje się łatwo podporządkować, a jednocześnie jest na tyle sprytny by unikać bardziej rygorystycznych sposobów wychowawczych siostry Ratched. Co gorsza McCarthy zjednuje sobie pozostałych pacjentów, co tym bardziej utrudnia Wielkiej Oddziałowej utrzymanie zakładu w ryzach.
Poza samą fabułą, jest to książka przede wszystkim o ludziach i relacjach międzyspołecznych. Autor stworzył żywych, realistycznych pacjentów i świetnie nakreślił relacje między postaciami. Nie ma tu mowy o rwącej akcji, jednakże książka nie nudzi, choć muszę przyznać, że chwilami potrzebowałam zrobić sobie przerwę. "Lot nad kukułczym gniazdem" z pewnością zostanie ze mną na dłużej i sądzę, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Uważam, że warto ją przeczytać i polecam każdemu kto jeszcze nie czytał.
Nie przypominam sobie bym oglądała film, ale książka jest świetna.
Fabuła książki rozgrywa się w szpitalu psychiatrycznym, na oddziale nad którym piecze trzyma Wielka Oddziałowa Ratched. Wyżej wymieniona całkowicie sobie podporządkowała cały oddział łącznie z lekarzem. To ona decyduje o regulaminie oddziału, zatrudnionym personelu, a także o sposobie leczenia pacjentów. A...
2017-06-18
Odkryłam nowego autora, który ma predyspozycje do trafienia do moich ulubionych. Klimat książki, jak i pióro autora trafiło w moje gusta i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów.
Nie będę tu opisywać fabuły, bo ciężko znaleźć jeden wiodący wątek. "Malowany człowiek: księga I" jest swego rodzajem wstępem, a przynajmniej ja tak ją odebrałam. Śledzimy losy trójki bohaterów, ich dojrzewanie w świecie, w którym wraz z nocą z ziemi powstają przerażające demony, których nie można zabić i nie sposób się przed nimi obronić. Jedyne co chroni ludzi to runy pokrywające ich domostwa, jeśli runy zawiodą, mieszkańców dosięga okrutna i brutalna śmierć. Jedynie niewielu wierzy w legendy, opowiadające o ludziach zabijających otchłańce.
Peter V. Brett bardzo sprawnie nakreślił świat, w którym osadził swoją historie. Ma niezwykle lekkie pióro, co sprawia iż lektura książki upływa bardzo szybko. A kwintesencją książki są bohaterowie, ciekawi, silni i autentyczni, co jest dużym plusem książki. Bardzo mi się też podobały relacje społeczne i ich różnorodność w obrębie wiosek i miast. O ile w Potoku Tibbeta zamieszkuje społeczność pełna życzliwości, pomagająca sobie nawzajem, to w Zakątku Drwali ludzie są o wiele bardziej skłonni do kłótni i wydawania sądów na sobie nawzajem, a miasto Miln jeszcze bardziej odróżnia się od wiosek, jedna cecha jednak łączy wioski i inne miasta, w obliczu zagrożenia ze strony otchłańców ich ludność jednoczy się w wspólnej walce o przetrwanie.
Czytając ani chwili się nie nudziłam, gdy już zaczęłam czytać, nie mogłam się od niej oderwać. Aż do ostatniej strony miałam odczucie narastającego napięcia, akcja toczyła się szybko, a zakończenie przyszło zbyt szybko i pozostawiło mnie z niedosytem. Nie mogę się już doczekać, aż kolejny tom wpadnie w moje ręce i poznam dalsze losy Arlena, Leeshy i Rojera.
Polecam :)
Odkryłam nowego autora, który ma predyspozycje do trafienia do moich ulubionych. Klimat książki, jak i pióro autora trafiło w moje gusta i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów.
Nie będę tu opisywać fabuły, bo ciężko znaleźć jeden wiodący wątek. "Malowany człowiek: księga I" jest swego rodzajem wstępem, a przynajmniej ja tak ją odebrałam. Śledzimy losy trójki...
2017-06-16
Co powiecie na supermana w roli antagonisty? Autor po raz któryś dał upust swojej pomysłowości i wyobraźni. Bez wątpienia Brandona Sandersona nie da się zaszufladkować, nie czytałam ani opisu, ani recenzji tej książki, dlatego sporym zaskoczeniem było dla mnie osadzenie akcji w naszym świecie w czasie przyszłym, a jeszcze większym Epicy. Chyba zbytnio już przywykłam do klimatów z poprzednich przeczytanych przeze mnie książek Sandersona, mam tu na myśli suknie, miecze itp.
Tym razem autor zabrał nas w czas przyszłości, dziesięć lat po tym jak nad ziemią pojawiła się Calamity i cały świat nieodwracalnie się zmienił. Calamity sprawiła, iż niektórzy ludzie zaczęli przejawiać nadnaturalne zdolności – nazywani są Epikami. Jednakże, nie ma tu mowy o jakichś superbohaterach, typu Superman itp. bo Epicy swą moc wykorzystują nie do chronienia ludzkości ale do niszczenia i walki między sobą, konkurując o jak największą władzę. Ludzkość nie mogąc zapanować nad sianym przez Epików chaosem i zniszczeniem z czasem podporządkowała się ich dyktaturze. Została tylko jedna organizacja mająca odwagę stawić opór tyrani – Mściciele.
Obraz, który przedstawił autor to post apokaliptyczna wizja świata zniszczonego przez Epików. Ludzie żyją w podziemnych tunelach, prąd, woda i jedzenie to luksus dostępny tylko w Newcago, rządzonym przez Stalowe Serce, nieśmiertelnego tyrana, który dla kaprysu morduje dziesiątki ludzi. Jeden człowiek zna tajemnice tyrana, David, nasz główny bohater, tylko on widział jak Stalowe Serce krwawił i zamierza to wykorzystać, ale żeby to zrobić musi przyłączyć się do Mścicieli.
Świetny pomysł autora, na początku, gdy przeczytałam opis Stalowego Serca, pierwsze co pomyślałam – nie tylko nie Superman. Tak... serie o superbohaterach to nie do końca mój klimat, przyznaję, że oglądałam większość z filmów z tym związanych, chyba za wyjątkiem Supermana, ale nie porwały mnie one specjalnie. Gdybym nie znała autora i przeczytała, że w książce złymi bohaterami są latający mężczyźni w pelerynach do tego posiadający super-moce, najpewniej ominęłabym tę książkę szerokim łukiem. Ale to przecież Sanderson. Autor w pełni przekonał mnie do swojej wizji, właściwie bez żadnych oporów. Bardzo szybko wciągnęłam się w lekturę i nie potrafiłam się od niej oderwać. Od samego początku pełno jest akcji, strzelaniny, pościgi, brawurowe ucieczki, a to wszystko osadzone w zniszczonym ogarniętym mrokiem świecie.
Z czystym sumieniem polecam.
Co powiecie na supermana w roli antagonisty? Autor po raz któryś dał upust swojej pomysłowości i wyobraźni. Bez wątpienia Brandona Sandersona nie da się zaszufladkować, nie czytałam ani opisu, ani recenzji tej książki, dlatego sporym zaskoczeniem było dla mnie osadzenie akcji w naszym świecie w czasie przyszłym, a jeszcze większym Epicy. Chyba zbytnio już przywykłam do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-30
Nie ustaje w zadziwieniu jak to możliwe, iż Brandon Sanderson bezustannie wciąga mnie w swój magiczny świat, "Rozjemca" jest kolejną książką, która mnie zaczarowała.
Nie będę się tu rozpisywać nadto nad fabułą, historia rozpoczyna się w momencie wysłania księżniczki Idris do Hallandren, aby wypełniła kontrakt zawarty przez jej ojca. Ma ona poślubić Króla-Boga i zapobiec wiszącej nad miastami wojnie.
Sanderson stworzył kolejny świat, z odmiennym od poprzednich książek systemem magii opartym na kolorach, który z początku wydał mi się nieco dziwny i zaskakujący. Akcja jak to w przypadku Sandersona stopniowo nabiera tempa, osiągając apogeum na sam koniec. Dokładając do tego ciekawe postacie, tajemnice i poczucie humoru zyskujemy kawał dobrej rozrywki.
Polecam :)
Nie ustaje w zadziwieniu jak to możliwe, iż Brandon Sanderson bezustannie wciąga mnie w swój magiczny świat, "Rozjemca" jest kolejną książką, która mnie zaczarowała.
Nie będę się tu rozpisywać nadto nad fabułą, historia rozpoczyna się w momencie wysłania księżniczki Idris do Hallandren, aby wypełniła kontrakt zawarty przez jej ojca. Ma ona poślubić Króla-Boga i zapobiec...
2017-05-07
Piękna, poruszająca historia losów dwóch przyjaciół Amira i jego przyjaciela Hassana, syna służącego jego rodziny. Nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak rozbudowaną historię autor zmieścił w tak niewielkiej objętościowo książce. Poza samą fabułą autor nakreślił historię Afganistanu, jego społeczności i zmian jakie wywołała w nim wojna i ciągłe zmiany w rządach, a wszystko to sprawnie wplecione w fabułę.
Książka daje do myślenia i jestem pewna, że na długo zostanie w mojej pamięci, gdy zaczęłam czytać nie mogłam się oderwać, a skończyłam ze łzami w oczach. Koniecznie muszę zapoznać się z jego innymi książkami, a tym którzy jeszcze nie czytali gorąco polecam.
Piękna, poruszająca historia losów dwóch przyjaciół Amira i jego przyjaciela Hassana, syna służącego jego rodziny. Nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak rozbudowaną historię autor zmieścił w tak niewielkiej objętościowo książce. Poza samą fabułą autor nakreślił historię Afganistanu, jego społeczności i zmian jakie wywołała w nim wojna i ciągłe zmiany w rządach, a wszystko to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-19
No i niestety koniec serii, pozostała tylko leciutka nadzieja na kontynuacje.
Kaz próbuje odbić Inej z rąk Van Ecka w międzyczasie planując już plan zemsty i oskubania kupca. A gdyby nasza szóstka bohaterów miała za mało problemów, w tomie pojawiają się tajemnicze istoty polujące na griszów, w tym na Nine i Jespera.
O ile w pierwszym tomie akcja pędziła, tutaj jakimś sposobem Leigh Bardugo przyśpieszyła jeszcze tempo. Lektura wciąga od samego początku, ciężko się od niej oderwać, a gdy dotarłam do ostatnich stron żałowałam, że to już koniec. Autorka stworzyła ciekawy klimatyczny świat z niebanalnymi bohaterami, a włączając w ten mix wartką akcje otrzymujemy kawał naprawdę dobrej rozrywki. Polecam :)
No i niestety koniec serii, pozostała tylko leciutka nadzieja na kontynuacje.
Kaz próbuje odbić Inej z rąk Van Ecka w międzyczasie planując już plan zemsty i oskubania kupca. A gdyby nasza szóstka bohaterów miała za mało problemów, w tomie pojawiają się tajemnicze istoty polujące na griszów, w tym na Nine i Jespera.
O ile w pierwszym tomie akcja pędziła, tutaj jakimś...
2017-04-10
Do zakupu tej książki skusiło mnie piękne wydanie i jestem wdzięczna wydawcy bo poza wyglądem książka zawiera świetną, wciągającą fabułę.
Bohaterami książki są członkowie gangu złodziei, ich przywódca okryty czarną sławą Kaz zbiera ekipę do włamania do jednej z najlepiej zabezpieczonych twierdz. Skok jest niezwykle niebezpieczny, niemal niemożliwy do wykonania ale czekającej nagrodzie nie sposób się oprzeć.
Książka zaciekawiła mnie już od pierwszych stron, autorka świetnie prowadzi akcje, dozując informacje, co jakiś czas wplatając wątki z przeszłości bohaterów, co pozwala czytelnikowi lepiej poznać poszczególne postacie. Każdy z bohaterów jest inny, każdy ma inną historię, każdy jest na swój sposób interesujący, choć muszę przyznać, że moi faworyci to Kaz i Inej. Całość przeczytałam z zapartym tchem, wartka akcja, relacje między bohaterami zapewniły mi porządną dawkę świetnej rozrywki. Jestem pod wrażeniem Leigh Bardugo, po przeczytaniu "Szóstki..." z chęcią zapoznam się z jej innymi książkami.
Polecam miłośnikom fantastyki i biorę się za drugi tom :).
Do zakupu tej książki skusiło mnie piękne wydanie i jestem wdzięczna wydawcy bo poza wyglądem książka zawiera świetną, wciągającą fabułę.
Bohaterami książki są członkowie gangu złodziei, ich przywódca okryty czarną sławą Kaz zbiera ekipę do włamania do jednej z najlepiej zabezpieczonych twierdz. Skok jest niezwykle niebezpieczny, niemal niemożliwy do wykonania ale...
2017-03-22
Drugi tom "Ósmego życia" przedstawia dalsze losy rodziny Jaszi, jest jego bezpośrednią kontynuacją. Nie będę się tu zbytnio rozpisywać, jeśli podobała Wam się pierwsza część ta też z pewnością przypadnie Wam do gustu, autorka utrzymuje poziom z poprzedniego tomu.
W tej powieści nie ma zbędnego patosu, ckliwych romansów. Autorka wplotła w fabułę sytuację polityczną i społeczną Gruzji i Rosji. Losy bohaterów przeplatają się z faktycznymi wydarzeniami co dodaje tej powieści realności. Jestem pod wrażeniem autorki, moim skromnym zdaniem wykonała kawał dobrej roboty. Polecam.
Drugi tom "Ósmego życia" przedstawia dalsze losy rodziny Jaszi, jest jego bezpośrednią kontynuacją. Nie będę się tu zbytnio rozpisywać, jeśli podobała Wam się pierwsza część ta też z pewnością przypadnie Wam do gustu, autorka utrzymuje poziom z poprzedniego tomu.
W tej powieści nie ma zbędnego patosu, ckliwych romansów. Autorka wplotła w fabułę sytuację polityczną i...
2017-01-14
"Ósme życie" to historia rodziny Jaszi, której dzieje przypadły na okres rewolucji oraz wojny światowej. Autorka z pasją opowiada losy gruzińskiej rodziny, przeplatając opowieść historycznymi wydarzeniami. Poza bohaterami i ich losami poznajemy sytuacje polityczną i społeczną Gruzji oraz Rosji. Jest to bardzo interesująca powieść, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.
Narracja prowadzona jest ze strony Nici Jaszi, która opowiada historie swego rodu swej siostrzenicy. Opowieść snuje się od losów fabrykanta czekolady, aż po jego prawnuki. Dzieje rodu Jasi przypadły na bardzo trudne czasy, a los nie oszczędza im nieszczęść. Śledząc fabułę książki, obserwujemy jak kolejne nieszczęścia, przeobrażają bohaterów z radosnych pozbawionych trosk marzycieli w ludzi, którzy muszą twardo stąpać po ziemi i walczyć z przeciwnościami losu.
Książka zrobiła na mnie duże wrażenie, czytając, wsiąkłam w świat i klimat książki. Autorka stworzyła ciekawe postacie, z bardzo silną osobowością. "Ósme życie" ląduje u mnie wysoko w ulubionych, a ja czekam, aż będę mogła poznać dalszy ciąg rodu Jaszi. Polecam.
"Ósme życie" to historia rodziny Jaszi, której dzieje przypadły na okres rewolucji oraz wojny światowej. Autorka z pasją opowiada losy gruzińskiej rodziny, przeplatając opowieść historycznymi wydarzeniami. Poza bohaterami i ich losami poznajemy sytuacje polityczną i społeczną Gruzji oraz Rosji. Jest to bardzo interesująca powieść, po którą zdecydowanie warto...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-05
Gdy przeglądam aktywności znajomych i widzę którąś z kolei pozytywną opinię, nie mogę się powstrzymać, muszę sama się przekonać czy książka naprawdę jest tak dobra. Tak było ze "Słowikiem" i bardzo się cieszę, że dzięki LC po nią sięgnęłam.
Słowik to opowieść o dwóch siostrach, którym przypadło żyć w trudnych czasach okupacji Niemieckiej. Isabelle jest impulsywną, odważną i skłonną do buntowniczości młodą dziewczyną, Vianne jest matką i żoną, całkowicie oddaną rodzinie, z początku robi wrażenie słabej i zależnej od męża lecz wojna zmusi ją do odnalezienia w sobie siły i odwagi. Tragedie i nieporozumienia sprawiły, iż siostry żyły do tej pory z dala od siebie, wojna złączy ich losy.
Jest to książka, przede wszystkim o kobietach, ukazuje jak trudne było życie kobiet w czasie okupacji. Kristin Hannah ukazuje ich losy, z dwóch perspektyw, z punktu widzenia Isabelle, buntującej się, szukającej sposobu na stawienie oporu okupantowi oraz z punktu widzenia Vianne, która odpowiedzialna nie tylko za swoje życie, ale też za życie swojego dziecka, stara się nie zwracać na siebie uwagi i po prostu przetrwać. Wojna odmieni obie bohaterki, wzmocni je, ale też i porani. Poza życiem w okupowanym kraju, w którym brakuje wszystkiego, żywności, ubrań, pełnym okrucieństwa i podłości niemieckich żołnierzy, mamy tu wątek poświęcony działalności francuskiego ruchu oporu, a również wątek związany z życiem w obozie koncentracyjnym. To piękna książka nie tylko o wojnie, ale też o sile i odwadze kobiet, oraz o miłości, o poświęceniu się dla dzieci, o rodzinie i jej trudnych relacjach.
Już od pierwszej strony ciężko mi było oderwać się od niej, pochłonęła mnie bez reszty. Książka wzrusza i przykuwa uwagę, aż do ostatniej strony. "Słowika" warto, a nawet trzeba przeczytać. Polecam z czystym sumieniem.
Gdy przeglądam aktywności znajomych i widzę którąś z kolei pozytywną opinię, nie mogę się powstrzymać, muszę sama się przekonać czy książka naprawdę jest tak dobra. Tak było ze "Słowikiem" i bardzo się cieszę, że dzięki LC po nią sięgnęłam.
Słowik to opowieść o dwóch siostrach, którym przypadło żyć w trudnych czasach okupacji Niemieckiej. Isabelle jest impulsywną, odważną...
2017-02-26
Przez gapiostwo zamówiłam audiobook zamiast książki i w ten sposób przetestowałam ten sposób odkrywania literatury. Zdecydowanie pozostanę przy czytaniu książki, choć dostrzegam i doceniam zalety audiobooka.
Po przeczytaniu "Sycylijczyka" nie mogłam się doczekać "Ojca Chrzestnego", jest to chyba najpopularniejsza pozycja Mario Puzo i nie bez powodu. Autor zaczarował mnie po raz kolejny i nawet słuchanie książki, które niezbyt przypadło mi do gustu nie zepsuło efektu.
"Ojciec Chrzestny" to książka traktująca o mafii, mamy tu porachunki mafijne, różnego rodzaju knowania, powiązania, co daje obraz tego jak działa mafia, pojawia się też krótka wzmianka związana z powstaniem tej organizacji. Poza tym znajdziemy w niej wiele wartości takich jak istota rodziny, przyjaźni, miłości bo prócz gangsterskich porachunków, pojawiają się zwykłe życiowe problemy.
Początek był dla mnie dziwny, potrzebowałam chwili aby przywyknąć i przestawić się z czytania na słuchanie. Szczerze, wolałabym ją przeczytać i prawdopodobnie to zrobię, jeśli książka wpadnie mi w ręce. Jednakże świetne pióro Mario Puzo wraz z świetnie brzmiącym narratorem przełamały moje opory. I choć słuchając nie potrafiłam wejść w jej świat równie mocno co gdybym ją czytała zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Klimat, świetnie stworzone postacie i sposób prowadzenia fabuły oraz styl autora zdecydowanie trafił w mój gust.
Książka ląduje u mnie w ulubionych, polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali, naprawdę warto.
Przez gapiostwo zamówiłam audiobook zamiast książki i w ten sposób przetestowałam ten sposób odkrywania literatury. Zdecydowanie pozostanę przy czytaniu książki, choć dostrzegam i doceniam zalety audiobooka.
Po przeczytaniu "Sycylijczyka" nie mogłam się doczekać "Ojca Chrzestnego", jest to chyba najpopularniejsza pozycja Mario Puzo i nie bez powodu. Autor zaczarował mnie...
2017-02-09
Miał być "Ojciec Chrzestny", ale jako że z niewiadomych przyczyn powyższy nie wrócił do biblioteki jest "Sycylijczyk"
Książka choć w opisach często traktowana jest jako druga część "Ojca Chrzestnego", nie jest jego kontynuacją, pomimo że w pewien sposób te dwie historie zostały połączone przez Michaela Corleone. "Sycylijczyk" jest opowieścią o sławnym uwielbianym przez Sycylijczyków Salvatore Guiliano. Jego działalność przypominała nieco Robin Hooda, który to okradał bogatych, a łupy rozdawał biednym. Choć mafia próbowała go zwerbować, on do końca się jej opierał, tak samo jak opierał się rządowi.
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem książki. Mario Puzo stworzył piękną, wciągającą opowieść, świetnie ukazał legendę Salvatore Guiliano, pomimo jego bandyckiej działalności, pomimo ludzkich żyć jakie miał na sumieniu, nie sposób darzyć go sympatią i kibicować mu. Książka sprawiła mi ogromną przyjemność, bardzo przypadł mi do gustu styl i język jakim posługuje się Mario Puzo. Ani przez chwilę się nie nudziłam. Sycylijczyk zaostrzył mój apetyt na "Ojca Chrzestnego", na tyle iż pomimo, że z braku miejsca ograniczam książkowe zakupy, nie zawahałam się go zamówić. Z niecierpliwością czekam na "Ojca Chrzestnego" i jestem pewna, że moja przygoda z Mario Puzo na tym się nie zakończy, z chęcią zapoznam się z innymi jego książkami.
Polecam, u mnie książka ląduje w ulubionych, autor też najprawdopodobniej znajdzie się na liście moich ulubionych twórców.
Miał być "Ojciec Chrzestny", ale jako że z niewiadomych przyczyn powyższy nie wrócił do biblioteki jest "Sycylijczyk"
Książka choć w opisach często traktowana jest jako druga część "Ojca Chrzestnego", nie jest jego kontynuacją, pomimo że w pewien sposób te dwie historie zostały połączone przez Michaela Corleone. "Sycylijczyk" jest opowieścią o sławnym uwielbianym przez...
2017-01-29
Muszę przyznać, że Elżbieta Cherezińska wykonała kawał dobrej roboty. Sięgnęłam po tą książkę zachęcona pozytywnymi ocenami znajomych z LC i nie zawiodłam się. Bardzo spodobała mi się koncepcja spisania w formie powieści fabularnej, historii opartej na faktach. Gdyby tak wyglądały podręczniki do historii bez wątpienia byłabym miłośniczką tego przedmiotu.
Powieść przedstawia czytelnikowi losy Brygady Świętokrzyskiej i jej przemarsz do wojsk alianckich. Jednakże, nie skupia się tylko na tym, zaczyna od okresu konspiracji, przedstawienia bohaterów i działających organizacji, tworzenia się Związku Jaszczurczego, a potem Brygady Świętokrzyskiej, która staneła w obronie polskiej ludności przeciw Niemcom, Rosjanom i polskim komunistom.
Ta historia ma słodko-gorzki posmak, autorka w posłowiu wyjaśniła, iż zdecydowała się napisać książke o Brygadzie Świętokrzyskiej, bo im się udało. Ale czy naprawdę się udało? Tak przetrwali, jako jedyna duża jednostka wojskowa zdołali umknąć bolszewikom i przebić się na zachód co można uznać za pewnego rodzaju wygraną. Jednakże nie dane im było powrócić do kraju, do wolnego kraju za który przelewali krew.
Dodam tutaj, że nie oceniam tutaj zgodności z prawdą powieści, ponieważ nie mam ku temu kompetencji. Oceniam książkę i historie w niej opowiedzianą, a jaka była prawda? Wiedzą ci, którzy przeżyli wojnę.
Powieść spisana z rozmachem, bez zbędnego bicia piany, przedstawia losy poszczególnych żołnierzy z licznymi dopiskami biograficznymi. Jedyne co mogę zarzucić to chaotyczny początek, przez co najmniej pierwsze 50 stron nie mogłam się połapać kto? Co? I kiedy? Dopiero z czasem przywykłam do stylu autorki, a potem już było coraz lepiej. Książka ląduje w ulubionych, z pewnością zapoznam się z innymi powieściami autorki.
Książka zdecydowanie warta przeczytania, polecam.
Muszę przyznać, że Elżbieta Cherezińska wykonała kawał dobrej roboty. Sięgnęłam po tą książkę zachęcona pozytywnymi ocenami znajomych z LC i nie zawiodłam się. Bardzo spodobała mi się koncepcja spisania w formie powieści fabularnej, historii opartej na faktach. Gdyby tak wyglądały podręczniki do historii bez wątpienia byłabym miłośniczką tego przedmiotu.
Powieść przedstawia...
2016-12-30
O ile po kryminały i fantastyke sięgam bez wachania w ślepo, do literatury obyczajowej i romansu, skłaniam się tylko po przeczytaniu opinii. I w przypadku "Promyczka" przekonały mnie do niego pozytywne opinie, choć szczerze mówiąc sięgałam po nią ze sporą dozą niepewności. Jak się okazuje bezpodstawnej.
"Promyczek" opowiada losy zwykłej dziewczyny, która zaczyna studia i opisuje jej codzienne życie. Z pozoru wydawałoby się to nic szczególnego, gdyby nie bohaterka, nie jest to zwykła szara myszka, Kate bo tak ma na imię bohaterka, jest niezwykłą, optymistyczną, przyjazną i bardzo troskliwą osobą. Z zaciekawieniem śledziłam jej losy, kibicowałam i bez wątpienia pokochałam ją bo trudno jej nie lubić. Ma w sobie pokłady optymizmu, mimo trudnej przeszłości i braku nadziei na przyszłość. To świetnie stworzona postać, która swoją pozytywną energią przyćmiewa przygnębiającą historie.
Bez wahania ją polecam, a sama wrzucam do ulubionych, pochłoneła mnie bez reszty, poruszyła. Przeczytałam niemal dosłownie jednym tchem, bo ciężko się oderwać, autorka ma świetne pióro, które zdecydowanie trafia do mnie. Książka niesie ze sobą bardzo ważne przesłanie, by cieszyć się chwilą i realizować swoje marzenia, dzisiaj, teraz, bo jutro jest niepewne i nie ma czasu na odkładanie marzeń na dalszy plan, a także jak ważni są ludzie wokół nas, jak ważne jest to żeby ich dostrzegać, doceniać i troszczyć się o nich oraz ich przyjaźń. Dodam jeszcze, bo nie mogę się powstrzymać, że strasznie mi się spodobał fakt, iż na końcu książki jest playlista. Z pewnością Kate i Keller zostaną jeszcze długo w mojej głowie. Polecam, naprawdę warto.
O ile po kryminały i fantastyke sięgam bez wachania w ślepo, do literatury obyczajowej i romansu, skłaniam się tylko po przeczytaniu opinii. I w przypadku "Promyczka" przekonały mnie do niego pozytywne opinie, choć szczerze mówiąc sięgałam po nią ze sporą dozą niepewności. Jak się okazuje bezpodstawnej.
"Promyczek" opowiada losy zwykłej dziewczyny, która zaczyna studia i...
2016-12-07
Ta część Ostatniego Imperium okazała się dla mnie zaskoczeniem, spodziewałam się czegoś w stylu pierwszych tomów, a zamiast tego otrzymałam fantasy z nutką kryminału, utrzymywaną w klimacie rewolwerowców.
Książka choć należy do serii, z powodzeniem można ją czytać bez znajomości "Zrodzonego z mgły". Fabuła książki rozgrywa się trzysta lat po zdarzeniach z "Bohatera wieków". Zdarzenia i bohaterowie tacy jak Vin, Kelsier pozostają w sferze mitologii, a raczej religi. Troszkę brakowało mi tu aury poprzednich części, mroku, wszechobecnych mgieł i popiołu, ale mimo to książka nie traci na wartości. Jest to kolejne ciekawe, wciągające dzieło Sandersona.
Fabuła toczy się wokół nękających miasto napadów rabunkowych oraz porwań. Śledztwa podejmuje się dwójka obdarzonych allomantycznymi i feruchemicznymi zdolnościami przyjaciół, Waxilium, były stróż prawa w dziczy i Wayne jego kompan. Jest to dość ciekawa i sympatyczna dwójka z dość odmiennymi charakterami, co czyni lekturę jeszcze ciekawszą.
Jak to u Sandersona, lektura wciąga, posiada swój niepowtarzalny klimat, który znacznie różni się od pierwszych trzech tomów serii. Pełno tu akcji, a w tle mamy pojedynki rewolwerowe z allomantycznym "doładowaniem", zagadkę, śledztwo i troszkę humoru. Książka sama w sobie jest dość cienka, zwłaszcza patrząc na poprzedniczki ale jakościowo nie ustępuje im pola. Brandon Sanderson po raz kolejny udowodnił swój talent.Polecam.
Ta część Ostatniego Imperium okazała się dla mnie zaskoczeniem, spodziewałam się czegoś w stylu pierwszych tomów, a zamiast tego otrzymałam fantasy z nutką kryminału, utrzymywaną w klimacie rewolwerowców.
Książka choć należy do serii, z powodzeniem można ją czytać bez znajomości "Zrodzonego z mgły". Fabuła książki rozgrywa się trzysta lat po zdarzeniach z "Bohatera...
2016-10-20
To już trzecia część serii "Ostatnie imperium" i zakończenie historii Vin, Elenda, Sazeda, Tensoona i całej ekipy Kellsiera. I muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, Sanderson nie spuszcza z tonu, w dalszym ciągu utrzymuje wysoki poziom i za to właśnie go uwielbiam.
"Bohater wieków" rozpoczyna się dwa lata po wydarzeniach z poprzedniego tomu. Początek książki mnie zaskoczył, zmiana w Elendzie wydaje się olbrzymia, zdecydowanie wydoroślał, wyniósł wnioski ze swoich błędów i z romantycznego idealisty, przeistoczył się w rozsądnego władcę, przedkładającego potrzeby swojego królestwa i ludzi ponad ideały. Zmiana nadeszła w samą porę, ponieważ Elend wraz z Vin i resztą ekipy będą musieli się zmierzyć z niszczycielską mocą, pragnącą tylko jednego – końca świata.
Walka, której podejmą się Vin, Elend i reszta ekipy, aż do samego końca przypominała mi walkę z wiatrakami. Nasi bohaterowie bez wytchnienia szukają wskazówek pozostawionych przez Ostatniego Imperatora, odpowiedzi na pytania, czym jest zniszczenie i jak z nim walczyć? Znalezienie tych odpowiedzi to jedyny ratunek dla ludzkości.
Ten tom odkrywa wiele tajemnic i przybliża historie dominium. W miarę czytania, poznamy bliżej historie Ostatniego Imperatora, a przede wszystkim to co się stało po zdobyciu mocy przez Rasheka. Odkryjemy również pochodzenie i naturę istot tj. inkwizytorzy, kolosy, czy kandra. Każda z tych istot będzie miała swój wkład w ostateczne losy świata. Tak jak w poprzednich tomach zaznajomiliśmy się z allomancją i feruchemią, tak w "BW" dowiemy się więcej na temat hemalurgii wykorzystywanej przez inkwizytorów.
Podsumowując, książkę przeczytałam "jednym tchem", o ile można to tak nazwać, w każdym bądź razie po raz kolejny zostałam pochłonięta bez reszty. Tak jak w pierwszym tomie autor pomału, aczkolwiek systematycznie podkręca napięcie, aż pod koniec "wybucha" i wciąga nas w rollercoaster, by zostawić nas z opadniętą szczęką po zaskakującym zakończeniu. Zdaję sobie sprawę, że takie ciągłe wychwalania autora może być nudne i podejrzane, ale nic na to nie mogę poradzić. Brandon Sanderson po raz kolejny mnie oczarował, stworzonym z rozmachem światem pełnym mitów i legend, ciekawymi bohaterami, których bez wątpienia polubiłam, a również intrygującą pełną zwrotów akcji fabułą. Polecam, to seria z którą nie tyle można się zapoznać, a wręcz trzeba jeśli jest się fanem fantastyki.
To już trzecia część serii "Ostatnie imperium" i zakończenie historii Vin, Elenda, Sazeda, Tensoona i całej ekipy Kellsiera. I muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem, Sanderson nie spuszcza z tonu, w dalszym ciągu utrzymuje wysoki poziom i za to właśnie go uwielbiam.
"Bohater wieków" rozpoczyna się dwa lata po wydarzeniach z poprzedniego tomu. Początek książki mnie...
2015-03-22
Jak przystało na Nesbo książka jest wciągająca, zaskakująca i trzyma w napięciu do samego końca.
Historia zaczyna się w więzieniu, gdzie poznajemy narkomana odsiadującego wyrok (wyroki) za przestępstwa, do których się przyznał w celu zdobycia heroiny. Przełom następuje gdy bohater dowiaduje się, iż oskarżenia wobec jego zmarłego ojca były nieprawdziwe. Wydostaje się z więzienia i zaczyna prowadzić swego rodzaju krucjatę.
Książka ma świetny klimat, ciekawe postacie i ma również wpleciony w tle wątek miłosny.
Zdecydowanie polecam tą pozycję.
Jak przystało na Nesbo książka jest wciągająca, zaskakująca i trzyma w napięciu do samego końca.
Historia zaczyna się w więzieniu, gdzie poznajemy narkomana odsiadującego wyrok (wyroki) za przestępstwa, do których się przyznał w celu zdobycia heroiny. Przełom następuje gdy bohater dowiaduje się, iż oskarżenia wobec jego zmarłego ojca były nieprawdziwe. Wydostaje się z...
2016-10-04
Co by się stało, gdybyśmy pokonali śmierć, gdyby śmierć stała się dla nas niczym więcej niż chorobą na którą wystarczy się zaszczepić? Czy sprawiłoby to, że stalibyśmy się lepsi, doskonalsi? Czy stalibyśmy się szczęśliwsi? To główne pytania, które stawia ta powieść.
Glukhovsky stworzył świetnie rozbudowany świat, w którym wszyscy są młodzi i równi, nie ma chorób, starości. Z pozoru to świat idealny, jednak wraz z bohaterem czytelnik przekona się, że pod maską idylli skrywa się brutalny, okrutny i bezduszny świat, w którym najważniejsze dla nas wartości straciły znaczenie. Po pokonaniu śmierci i chorób ludzkość zagubiła się, liczebność ludzi rozwinęła się do granic możliwości, brakuje dla nas powietrza, jedzenia, a przede wszystkim miejsca. Ludzie szukają szczęścia jedząc wszelkiego rodzaju pigułki: pigułki szczęścia, błogości, sensu i tym podobne. Jednak czy naprawdę pigułka może sprawić żebyśmy byli naprawdę szczęśliwi.
Głównym bohaterem jest Jan, nieśmiertelny, z oddziału mającego za zadanie wyszukiwanie i karanie ludzi łamiących prawo. Jest to postać jak i każda inna w tej powieści bardzo dobrze stworzona. Nie mogę go określić jako postać dobrą, czy złą. Jest to postać z bagażem złych doświadczeń, która próbuje odnaleźć się w tym rządzonym twardymi zasadami świecie. Z początku irytował mnie swą bezgraniczną wiarą w słuszność systemu, pewnego rodzaju naiwnością. Ma swoje lęki i lekkie dziwactwa. Przez większą część książki odnosiłam wrażenie, iż bohater jest w pewien sposób ukierunkowywany przez postacie poboczne, miota się i gubi. Jednakże w miarę czytania, poznawania jego przeszłości coraz bardziej rozumiałam jego postępowanie i rozumowanie. Jan z czasem rozwija się, popełnia błędy, próbuję je naprawiać i obrać dobrą drogę, co wychodzi mu lepiej lub gorzej. To wszystko dodaje tej postaci autentyczności. A właśnie takie postacie w literaturze najbardziej lubię. Pozwolę sobie tu jeszcze dodać, iż zakończenie było świetne, zaskakujące i emocjonujące, nie sposób domyślić się go zanim się nie przeczyta ostatniej strony.
Czytając czułam atmosferę klaustrofobicznych wind, wszechobecnego tłumu oraz ciągłej kontroli. Autor prócz świetnie skonstruowanego uniwersum, zaserwował czytelnikom, spiski, zdrady, trochę polityki, walkę z bezdusznym systemem, a również wątek miłosny. Jednak przede wszystkim jest to książka, która daje do myślenia, nad kierunkiem w którym zmierzamy i co naprawdę jest w życiu ważne. Wzbudziła we mnie wiele emocji, zdecydowanie zostanie w mojej pamięci i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. Jest to pozycja którą z czystym sumieniem mogę polecić.
„Niczego nie zrobiliśmy ze swoją wiecznością. Śmierć nas popędzała, Jacob. Śmierć zmuszała nas do pośpiechu. Zmuszała do korzystania z życia.”
Co by się stało, gdybyśmy pokonali śmierć, gdyby śmierć stała się dla nas niczym więcej niż chorobą na którą wystarczy się zaszczepić? Czy sprawiłoby to, że stalibyśmy się lepsi, doskonalsi? Czy stalibyśmy się szczęśliwsi? To główne pytania, które stawia ta powieść.
Glukhovsky stworzył świetnie rozbudowany świat, w którym wszyscy są młodzi i równi, nie ma chorób, starości....
Takiego Kinga lubię. Nie ukrywam, że z autorem nie zawsze mi po drodze, podobają mi się jego pomysły na fabułę, jednakże nie zawsze trafia do mnie sposób przekazu. "Zielona mila" z pewnością jest póki, co najlepszym dziełem autora spośród tych kilku książek autora, które przeczytałam.
Autor przenosi nas w więzienny świat i snuje swą opowieść o skazańcach i strażnikach bloku E, na którym najgroźniejsi przestępcy czekają na śmierć. Głównym bohaterem jest kierownik Paul Edgecomb, opowiada on historię przede wszystkim Johna Coffeya, olbrzyma skazanego na śmierć na krześle elektrycznym za brutalne zamordowanie dwóch dziewczynek. Wkrótce okazuje się, iż nowy więzień jest obdarowany niezwykłym darem.
Film jest bardzo dobry, oglądałam go już bardzo dawno temu ale po przeczytaniu tej książki odświeżyłam go sobie. Jednakże nie może on się równać z książką. Autor prowadzi narracje ze strony Paula Egdecomba, który opowiada historię Johna Coffeya i przy okazji innych skazańców. Ciężko mi było się oderwać się od lektury, całkowicie mnie pochłoneła. Szybko tocząca się akcja, świetnie stworzeni bohaterowie i do tego żywa zagadka, którą stanowi John Coffey i to w połączeniu z piórem autora dają wspaniały efekt.
Myślę, że ta książka nie potrzebuje reklamy, ale i tak polecam, jeśli ktoś jeszcze nie przeczytał.
Takiego Kinga lubię. Nie ukrywam, że z autorem nie zawsze mi po drodze, podobają mi się jego pomysły na fabułę, jednakże nie zawsze trafia do mnie sposób przekazu. "Zielona mila" z pewnością jest póki, co najlepszym dziełem autora spośród tych kilku książek autora, które przeczytałam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor przenosi nas w więzienny świat i snuje swą opowieść o skazańcach i strażnikach...