Britney Spears

Britney Spears szturmem wtargnęła pod koniec lat 90-tych na światowe listy przebojów. Nastolatka z USA zdobyła chyba wszystkie możliwe nagrody muzyczne i na trwałe zapisała się w świecie rozrywki. Pamiętam doskonale debiut Britney i z nieustannym podziwem obserwowałam jak jej kolejne hity pną się na szczyty list przebojów. Podziwiałam ją nie tylko za piosenki, które nucił cały świat, ale również za genialne choreografie, które prezentowała na swoich teledyskach i trasach koncertowych. Nawet w najbardziej odważnych przypuszczeniach nie przewidziałam, że 20 lat później przeczytam jej autobiografię. Z jednej strony światowa kariera Britney, a z drugiej dramat, który towarzyszył jej od najmłodszych lat. Z pozoru beztroskie dzieciństwo upłynęło Britney na wychowywaniu się w cieniu despotycznego ojca, a później na nieustannej pracy na scenie. Poza nią, jak się okazuje, również nie było kolorowo... Nieudane związki, a później małżeństwo, skomplikowane relacje rodzinne i depresja poporodowa odcisnęły głębokie piętno na życiu Britney. "Kobieta, którą jestem" to swoisty pamiętnik księżniczki pop, która wygrała na scenie niemalże wszystko. Kobieta, która wyrwała się z rodzinnej matni. Kobieta, która w swojej samotności próbowała odnaleźć siebie. Kobieta, która pogubiła się w swojej wrażliwości. Kobieta, która porzuciła scenę, ale nigdy o niej nie zapomniała. Czytając kolejne strony tej książki kilkukrotnie przyłapałam się na myśli, że jedyne co chciałabym zrobić to przytulić Britney i powiedzieć jej, że wszystko będzie dobrze. Że da radę. Że świat na nią czeka, kiedykolwiek sama uzna, że jest na to gotowa...