-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-08-26
2023-08-26
Szczerze? Myślę, że lepiej obejrzeć film niż czytać książkę. On był pierwszy 😉
Sympatyczna opowieść o tym, jak ważna jest akceptacja swojej osoby i polubienie siebie. Ciekawa wariacja o Pięknej i Bestii, w końcu to mój ulubiony motyw. Tylko w tej sytuacji wolę film. Jakoś bardziej do mnie przemawia niż zmieniony scenariusz w postaci książki.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale jednak wolę zobaczyć Christinę Ricci i Jamesa McAvoya.
Szczerze? Myślę, że lepiej obejrzeć film niż czytać książkę. On był pierwszy 😉
Sympatyczna opowieść o tym, jak ważna jest akceptacja swojej osoby i polubienie siebie. Ciekawa wariacja o Pięknej i Bestii, w końcu to mój ulubiony motyw. Tylko w tej sytuacji wolę film. Jakoś bardziej do mnie przemawia niż zmieniony scenariusz w postaci książki.
Przeczytać nie zaszkodzi, ale...
2024-01-28
Uwaga, będą małe spoilery! Wrażliwi na nie niech tej opinii nie czytają, dobrze?
Przy "Uciekinierce" naprawdę trzeba wyłączyć logiczne myślenie. Inaczej można naprawdę się zdenerwować, bo to, co wyprawiają i mówią bohaterowie, czasem woła o pomstę do Nieba. Jeśli jednak masz dużo dystansu do tego, że:
- główna heroina najpierw wrzeszczy, obraża głównego bohatera, a potem z łatwością oddaje mu się każdej nocy, i jeszcze mówi mu, że jest cudowny 🤔;
- tutaj kłótnie zawsze, ale to zawsze kończą się w łóżku;
- główna heroina nie myśli logicznie, jej decyzje momentami są naprawdę głupie (zastanawiałam się czase, czy ona ma mózg 😅);
- jakby nie patrzeć, amant tej powieści najpierw gw**ci główną bohaterkę (innego słowa nie jestem w stanie znaleźć), aby potem ją adorować i prawie całować ją po stopach. A ona? Hm, tutaj jest dobry materiał psychologiczny, bo inna kobieta miałaby po tym wszystkim porządną traumę, i w życiu by nie chciała przy kimś takim spędzać czas;
- związek głównych bohaterów oparty jest na sekretach, kłamstwach i, przede wszystkim, seksie, a oni niby się kochają, i to mocno;
- scena z cyrkiem nie wyda się nierealna - to śmiało sięgnijcie po tę książkę.
Jest przymknięcie na to oko, nawet będziecie się nieźle bawić. Wiem, że tego rodzaju książki często z logicznym rozwojem fabuły nie mają wiele wspólnego, jednak w "Uciekinierce" podobnych smaczków, co pisałam wyżej, znalazłoby się wiecej, ale szkoda mi tu miejsca na ich wyliczanie.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2024 pod hasłem " Motyw: ekspedycja, wyprawa lub podróż".
Uwaga, będą małe spoilery! Wrażliwi na nie niech tej opinii nie czytają, dobrze?
Przy "Uciekinierce" naprawdę trzeba wyłączyć logiczne myślenie. Inaczej można naprawdę się zdenerwować, bo to, co wyprawiają i mówią bohaterowie, czasem woła o pomstę do Nieba. Jeśli jednak masz dużo dystansu do tego, że:
- główna heroina najpierw wrzeszczy, obraża głównego bohatera, a potem z...
2023-10-06
Mikołajka zawsze uwielbiałam, do dziś kocham czytać opowiadania o nim, o jego rodzicach i kolegach, i na pewno będę czytała te teksty, jeśli nie jako mama, to ciocia ;-)
Wiecie, co mnie urzeka w tym tekstach? Że są idealne zarówno dla dzieci, które utożsamią się z narratorem i punkt widzenia Mikołajka będzie jednocześnie ich, jak i dla dorosłych, którzy zobaczą o wiele więcej niż dziecko, i mnóstwo aluzji jest dla nich czytelnych. I też wywołują salwy śmiechu. Każdy znajdzie coś dla siebie w historiach o Mikołajku. I jest piękne w tych książkach. Nie są naiwne, jednoznaczne, czasem wywołują mnóstwo śmiechu, ale też zmuszają do refleksji. Dlatego Mikołajek zawsze zajmuje ważne miejsce w moim czytelniczym serduszku.
Czytałam pierwsze opowiadania jako dziecko, i bardzo ciekawie było powrócić do tych historii już jako dorosła czytelniczka. Bawią mnie tak samo, jak wiele, wiele lat temu. Bez względu na to, czy chodziłam do szkoły, czy teraz, jak pracuję, i lepiej rozumiem tatę Mikołajka, kiedy wraca do domu i chce po prostu odpocząć ;-)
Czy potrzeba czegoś więcej, aby sięgnąć po tę książkę? Myślę, że poza dystansem do świata oraz dziecięcą radością, ciekawością i dociekliwością, nie potrzeba niczego.
Książkę dołączam do Wielkobukowego Binga 2023 pod hasłem " Książka używana lub pożyczona".
Mikołajka zawsze uwielbiałam, do dziś kocham czytać opowiadania o nim, o jego rodzicach i kolegach, i na pewno będę czytała te teksty, jeśli nie jako mama, to ciocia ;-)
Wiecie, co mnie urzeka w tym tekstach? Że są idealne zarówno dla dzieci, które utożsamią się z narratorem i punkt widzenia Mikołajka będzie jednocześnie ich, jak i dla dorosłych, którzy zobaczą o wiele...
Pamiętam doskonale, jak za czasów szkolnych moje koleżanki wręcz umierały z ciekawości, o czym ta książka będzie. Teraz, po prawie 20 latach, wiem. I szału nie ma. 😅
Co będę oszukiwała, to jest tak prosta, naiwna i wręcz idealistyczna książeczka, że aż zęby bolą od tego lukru, który jest tam w ilościach hurtowych. Tylko dentystę można potem odwiedzic. Ale czego innego można było spodziewać się po powieści (sic!) napisanej przez ówczesną gwiazdę, Księżniczkę Popu, która była wtedy w szczycie kariery? I jeszcze razem z mamą to napisała? Tą mamą, z którą były różne, nie ukrywajmy, zamieszania, kontrole i afery? Jak czytałam podziękowania, to aż miałam ciarki żenady. Tylko skąd młoda ja i inni młodzi czytelnicy mogliby to wiedzieć? Dla nich ważniejsza była opowieść o wielkiej miłości matki i córki oraz o spełnieniu marzeń.
Dla mnie to ciekawostka literacka, nic więcej. Jedyna wartość, jaką ma, to imię i nazwisko autorki. I to, że odczuwa się sentyment.
Pamiętam doskonale, jak za czasów szkolnych moje koleżanki wręcz umierały z ciekawości, o czym ta książka będzie. Teraz, po prawie 20 latach, wiem. I szału nie ma. 😅
więcej Pokaż mimo toCo będę oszukiwała, to jest tak prosta, naiwna i wręcz idealistyczna książeczka, że aż zęby bolą od tego lukru, który jest tam w ilościach hurtowych. Tylko dentystę można potem odwiedzic. Ale czego innego można...