-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-07-14
2019-10-28
2017-10-27
2017-07-09
2016-06-22
Tak, w końcu lektura, która trafia cię gdzieś tak, że nie można przejść obok niej obojętnie; a raczej zamknąć, uznać:ok, fajnie się czytało, dobra - i zapomnieć, o niej. Wyciąga twoje największe niepokoje i obawy na wierzch i zmusza do ich wnikliwej analizy. To jak przeglądanie się w lustrze.
Tytułowe "poczucie kresu" to nie ten przysłowiowy kres życia, ale jak pisze Barnes "kres prawdopodobieństwa, że cokolwiek można w tym życiu zmienić". Znalazłam w tej książce wiele przemyśleń będących gdzieś we mnie a nienazwanych - poczucie czasu, odbiór samego siebie tu i teraz i patrzenie na siebie wstecz, odpowiedzialność, prawda, historia - i wiele, wiele innych pojęć, wartości wplecionych w historię, którą czyta się na jednym oddechu. Warto. Wrócę do niej.
Tak, w końcu lektura, która trafia cię gdzieś tak, że nie można przejść obok niej obojętnie; a raczej zamknąć, uznać:ok, fajnie się czytało, dobra - i zapomnieć, o niej. Wyciąga twoje największe niepokoje i obawy na wierzch i zmusza do ich wnikliwej analizy. To jak przeglądanie się w lustrze.
Tytułowe "poczucie kresu" to nie ten przysłowiowy kres życia, ale jak pisze Barnes...
2014-07-12
Niezwykła lektura. Brak słów. Na początku jest zachwyt. Tyle myśli, tyle emocji! A wszystko uzyskane w prosty sposób. Bo historia prosta, można by pomyśleć, że literacko oklepana - miłosny trójkąt. Ale jakie postacie, jakie charaktery, jaka postawa wobec tego, co niesie życie! Dobrze, że jest literatura i możemy takich ludzi spotkać na kartkach książki, bo w realu to trudno. Nie te czasy.
Zachwycam się konstrukcją tej krótkiej powieści, zachwycam pomysłem na przedstawienie tylu problemów, pytań, rozterek. Taka krótka lektura a jak wiele w niej można odnaleźć. Czasami każdy akapit to złota myśl. To moje pierwsze spotkanie z Sandorem Marai i sięgnę po następne jego teksty z oczekiwaniem na podobne emocje.
Niezwykła lektura. Brak słów. Na początku jest zachwyt. Tyle myśli, tyle emocji! A wszystko uzyskane w prosty sposób. Bo historia prosta, można by pomyśleć, że literacko oklepana - miłosny trójkąt. Ale jakie postacie, jakie charaktery, jaka postawa wobec tego, co niesie życie! Dobrze, że jest literatura i możemy takich ludzi spotkać na kartkach książki, bo w realu to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-04-20
Od pierwszych stron " Skazana" wciąga niesamowicie. Opisy są bardzo naturalistyczne. Autorka tworzy sugestywną rzeczywistość chłodnej i mrocznej Islandii. Wszechobecne są zapachy, które towarzyszą ludziom w ich codziennych zajęciach, często podkreślające trudne, poniżające położenie postaci.
Postać Agnes jest niezwykła, tajemnicza, intensywna w swoich przeżyciach. Jej historia chwyta za serce, przejmujemy się jej losem aż chcemy pozostać z nią jak najdłużej. Bardzo podobał mi się pomysł (poparty źródłem) umieszczenia " zbrodniarki" w przeciętnej islandzkiej rodzinie i ukazanie relacji tworzących się pomiędzy członkami rodziny a skazaną. W tej części dostrzegłam największe zalety pisarstwa pani Kent. Jednym celnym zdaniem, dialogiem, sceną, krótkim opisem potrafi stworzyć napięcie, ukazać złożoność postaci, złożoność relacji między bohaterami. Pisarka miała jednak głęboką potrzebę przedstawienia dzieciństwa Agnes i pełnej wersji zdarzeń poprzedzających jej skazanie. "Nieludzka wiedźma podburzająca do mordu" - taka opinia przewijała się prawie przez wszystkie opracowania, które przeczytała autorka przygotowując powieść i chciała odpowiedzieć: " a może jednak było tak..."
Druga połowa powieści nabiera przyśpieszenia, dominuje przeszłość. Autorka wypełnia wszelkie luki, rozmywa wątpliwości i mam wrażenie, że przez to powieść traci. Ale jako całość się broni. Bardzo dobra wyrazista postać Agnes zapada w pamięć. Zapiszę do ulubionych:)
Od pierwszych stron " Skazana" wciąga niesamowicie. Opisy są bardzo naturalistyczne. Autorka tworzy sugestywną rzeczywistość chłodnej i mrocznej Islandii. Wszechobecne są zapachy, które towarzyszą ludziom w ich codziennych zajęciach, często podkreślające trudne, poniżające położenie postaci.
Postać Agnes jest niezwykła, tajemnicza, intensywna w swoich przeżyciach. Jej...
Irene Nemirovsky to bardzo ciekawa postać i bardzo dobra pisarka. Jej proza to kolejne odkrycie – dla mnie. I dlatego bardzo żałuję, że wojna nie pozwoliła rozwijać jej talentu – była Żydówką – zginęła w obozie Auschwitz w 1942 roku. Fragmenty pamiętnika umieszczone na końcu powieści wskazują, iż miała wielki głód tworzenia. Była niezwykle inteligentną kobietą o krytycznym wrażliwym spojrzeniu na ludzi, na to, co ja otacza, na czasy, w których żyje.
Jej styl jest bardzo płynny i przejrzysty, wchłania czytelnika. We „Francuskiej suicie” tworzy pewien wielogłos, aby oddać charakter postaw wobec wojny obywateli Francji jak najpełniej.
Posługuje się obrazem – kilka opisów, scenek, dialogów i czytelnik jest w stanie wyrobić sobie opinię o bohaterach i ich postawie wobec wojny. Nemirovsky wyjaśnia: „Wszystko, co od pewnego czasu robi się we Francji w pewnej klasie społecznej, ma jeden motyw: strach. To on wywołał wojnę, klęskę i aktualny pokój. Francuz z tej kasty nie czuje nienawiści do nikogo, nie odczuwa ani zazdrości, ani zawiedzionej ambicji, nie pragnie też naprawdę odwetu. Ma pietra. Kto mniej mu dokuczy (nie w przyszłości, nie abstrakcyjnie, ale natychmiast pod postacią kopów w dupę i policzków)? Niemcy? Anglicy? Rosjanie? Niemcy go pobili, ale lanie już zostało zapomniane, a Niemcy mogą być teraz obrońcami. Dlatego właśnie jest „za Niemcami'. Najsłabszy uczeń w szkole woli dokuczliwość jednej osoby od niezależności; tyran go dręczy, ale broni przed tym, by inni go nie okradali, by go nie bili. Jeśli ucieknie tyranowi, zostaje sam w zamieszaniu bitewnym”.
Powieść jest jest pisana na bieżąco, tu i teraz. Widzę tych ludzi, widzę co się dzieje, jak reagują, co myślą, jakie decyzje podejmują, co jest dla nich ważne, co mniej w obliczu zagrożenia. Nic nie ulega uładzeniu pod wpływem czasu, Nemirovsky nie próbuje tłumaczyć, wyjaśniać. Opisuje tylko to, co widzi dookoła.
Ciekawy jest tez problem jednostki wobec wspólnoty. Poczucie wolności jednostki a poczucie odpowiedzialności wobec ludzi, z którymi się żyje i dzieli wspólny los. W powieści postać Lucile jej przemyślenia, decyzje są tego obrazem. Fragmenty pamiętnika Irene Nemirovsky przynoszą dodatkowe myśli, wnioski na ten temat, np.: „Chce się nam wmówić, że żyjemy w epoce wspólnoty, w której jednostka powinna zginąć, aby mogła żyć społeczność, a nie chcemy dostrzec, że to społeczność ginie, by mogli żyć tyrani”.
A tak ogólnie, czyta się „Suitę” bardzo dobrze, nie brak w niej akcji, nie brak emocji, dramatyzmu. Jest tylko poczucie, że jeszcze coś może się wydarzyć, że jest to niedokończone i jest ten żal.
Irene Nemirovsky to bardzo ciekawa postać i bardzo dobra pisarka. Jej proza to kolejne odkrycie – dla mnie. I dlatego bardzo żałuję, że wojna nie pozwoliła rozwijać jej talentu – była Żydówką – zginęła w obozie Auschwitz w 1942 roku. Fragmenty pamiętnika umieszczone na końcu powieści wskazują, iż miała wielki głód tworzenia. Była niezwykle inteligentną kobietą o krytycznym...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to