Zaułek łgarza Robert McLiam Wilson 6,8
Cyt.:
„Starzy patrzą w przeszłość z punktu docelowego. Zakończyli już większość swoich spraw. Ich opowieści są kompletne, przypieczętowane. Opowieści ludzi młodych urywają się w pół słowa. Podlegają zmianom. Nie ma w nich nic pewnego. Nie potrafią zająć określonego stanowiska ani wyciągnąć żadnych prawdziwych wniosków. Te pozostawiam wam.”
Robert McLiam Wilson, „Zaułek łgarza”
„Zaułek łgarza” do dość przewrotna, błyskotliwa, gorzka, pełna ironii i autoironii autobiografia 22 letniego Ripleya Bogle’a, pół-Irlandczyka, pół -Walijczyka, który porzuciwszy Cambridge wybrał los bezdomnego włóczęgi. To zapis czterech dni z życia włóczęgi, w trakcie których opowiada o swoim życiu.
To debiutancka powieść Roberta McLiama Wilsona, którą opublikował w 1989 roku mając 25 lat. Uznano ją za jeden z najciekawszych debiutów w Wlk. Brytanii ostatnich lat. Obsypana nagrodami, przełożona na kilkanaście języków, podbiła czytelników w wielu krajach, doczekała się również adaptacji teatralnej. Powieść zachwyciła krytyków bogactwem języka, świeżością spojrzenia na życie i świat prezentowaną przez autora oraz humorem i ironią.
W powieści możemy odnaleźć wiele wątków autobiograficznych Roberta Wilsona. Urodzony i wychowany w Irlandii Płn. ogarniętej wojną domową i terrorem IRA, widział w dzieciństwie rzeczy, których dziecko nie powinno oglądać. Terror, morderstwa i przemoc stanowiły życie codzienne mieszkańców Irlandii Płn., była to niemal jedna z cech ówczesnego życia politycznego Irlandczyków. I te echa odnajdujemy w powieści „Zaułek łgarza.”
Bohater powieści Ripley Bogle, nieprzeciętnie uzdolniony, coraz bardziej wyobcowany, nie mogący odnaleźć się w świecie pełnym nacisków politycznych, religijnych i pełnym przemocy opuszcza Belfast, tylko po to, by odkryć, że Anglia i Anglicy są równie problematyczni jak Irlandczycy, godni pogardy w ich próżnej wyższości. Wydaje się, iż całkowite wycofanie się ze społeczeństwa jest jedynym sposobem na zachowanie własnej wersji samego siebie.
Ale czy na pewno?
Polski wydawca zdecydował się na zmianę tytułu z oryginalnego „Ripley Bogle” na „Zaułek łgarza”, nawiązując zapewne do późniejszej powieści Wilsona „Ulica marzycieli”, co znakomicie się nawzajem uzupełnia, lecz powoduje u czytelnika pewną nieufność co do szczerości wyznań głównego bohatera. Nie wiemy co jest prawdą a co fałszem. Kiedy w końcówce powieści decyduje się na szczerość, budzi u czytelnika sporą konsternację, zmuszając go niejako do kompletnego przewartościowania oceny postawy Ripleya Bogle’a. I nie wiemy, czy wybór losu bezdomnego włóczęgi jest tym wyborem prawdziwym czy jedynie formą ekspiacji za dotychczasowe życie.
Monolog Ripleya Bogle’a to mieszanina stylistyk, groteski, karykatury, klasycznego realizmu, symboliki, włącznie z zastosowaną konwencją sztuki teatralnej.
Błyskotliwa, inteligentna, ze sporą dawką autoironii i pozostawiająca czytelnika ze sporym dyskomfortem.
Zdecydowanie warto.