-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2014-12-16
2014-12-16
2014-12-16
i jak to jest kiedy nie było się na 53 wojnach swojego męża a siedzi się otępiale z kotem we wnęce przeznaczonej na szafę? szafę miał zrobić mąż.
on jednak oddaje się swojej pasji, swojemu opętaniu, gdzieś tam w Afganistanie, Gruzji czy Czeczenii.
żonie pozostanie czekanie, wyobrażanie sobie telefonu z informacją o śmierci i codzienność, do której czytelnik nie ma dostępu bo jest jakby za szybą. zmiany mieszkań, rodzące się dzieci, pies i kot. życie.
życie w przygotowaniu na jego śmierć. i swoją jednocześnie.
i gdy mąż jak gdyby nigdy nic opowiada o gwałconej co miesiąc przez żołnierzy matce pięciorga dzieci, opowieść ta zasiewa się jak baobab w głowie żony. podobnie jak urwana lecąca głowa pewnego Gruzina.
książka mocna i intymna, i tak jak napisach Tochman - nie ciepła.
musiała boleć pana Jagielskiego. jego żonę życie bolało (boli?) bardziej.
ku przemyśleniu, bo wszystko ma swoją cenę.
i jak to jest kiedy nie było się na 53 wojnach swojego męża a siedzi się otępiale z kotem we wnęce przeznaczonej na szafę? szafę miał zrobić mąż.
on jednak oddaje się swojej pasji, swojemu opętaniu, gdzieś tam w Afganistanie, Gruzji czy Czeczenii.
żonie pozostanie czekanie, wyobrażanie sobie telefonu z informacją o śmierci i codzienność, do której czytelnik nie ma dostępu...
2011-07-14
2010-10-13
ocena pięciu gwiazdek jest dla tej książki Hatzfelda całkowicie adekwatna. gorzej już z przymiotnikiem "rewelacyjna", który już słabiej pasuje do tematyki poruszanej przez autora. o masakrze ciężko napisać, że była rewelacyjna.
masakra w Rwandzie. 100 dni naznaczone ścinaniem ludzi, krwią i codziennym polowaniem Hutu na Tutsi. z perspektywy czasu świadectwa Rwandyjczyków pozwalają na dotknięcie tamtych mrocznych dni. mimo,że oni z szacunku nie opowiadają historii zmarłych, mogą opowiadać tylko o tym co sami przeżyli, przecież nie będą mówić o krwotokach, wymiotach, gnijących kobietach z kijami między nogami, obciętych kończynach i agonii... ci co przetrwali do końca życia będą pamiętać nocny odpoczynek w gąszczu papirusów i nieustający bieg po bagnach w ciągu dnia. zwierzęca ucieczka przed zabójcami uzbrojonymi w maczety. nie dadzą im tego zapomnieć ówcześni zabócy, dziś znów ich sąsiedzi...
szesnaście lat temu gdzieś w Afryce człowiek zamordował człowieka, a potem kolejnego i następnego. zginęło ich niewyobrażalnie wielu. 800 000. milion? umiesz to sobie wyobrazić?
...
czy ktoś jeszcze o tym pamięta?
ocena pięciu gwiazdek jest dla tej książki Hatzfelda całkowicie adekwatna. gorzej już z przymiotnikiem "rewelacyjna", który już słabiej pasuje do tematyki poruszanej przez autora. o masakrze ciężko napisać, że była rewelacyjna.
masakra w Rwandzie. 100 dni naznaczone ścinaniem ludzi, krwią i codziennym polowaniem Hutu na Tutsi. z perspektywy czasu świadectwa Rwandyjczyków...
2011-06-19
2011-06-19
2011-06-19
2011-06-19
2011-05-22
2011-05-22
2011-05-22
2011-04-11
2011-04-11
bardzo sprawnie napisany kryminał, wciąga i zasysa, chce się zdecydowanie więcej
bardzo sprawnie napisany kryminał, wciąga i zasysa, chce się zdecydowanie więcej
Pokaż mimo to