Curtis Marsena Gentry - amerykański pisarz. Przyszedł na świat w mieście Lamar, w stanie Kolorado, ale niemal całe dorosłe życie spędził w San Francisco, w Kalifornii.
Jedna z jego pierwszych powieści, "Frame-Up", wydana w 1968 r., była nominowana do Nagrody im. Edgara Allana Poe. To, co nie udało się "Frame-Up" osiągnęła książka "Helter Skelter" (Nagroda im. Edgara Allana Poe w 1975 r.) napisana wspólnie z Vincentem Bugliosim, a opowiadająca o Charlesie Mansonie i morderstwie, które popełnił w 1969 r.
Curt Gentry zmarł w wieku 83 lat.
Nie należy mylić go z Curtem Gentrym (ur. 1941),graczem futbolu amerykańskiego z USA.
Wybrane książki autora: "The Madams of San Francisco: An Irreverent History of the City by the Golden Gate" (pierwsze wydanie: 1964),"Frame-Up" (1968),"Operation Overflight: The U-2 Spy Pilot Tells His Story for the First Time" (z F.G. Powersem, 1971),"Helter Skelter: The True Story Of The Manson Murders" (z Vincentem Bugliosim, 1974, polskie wydanie: "Helter Skelter. Prawdziwa historia morderstw Mansona", Wydawnictwo "Szafa", 2010),"J. Edgar Hoover: The Man and the Secrets" (1991).
Absolutne kompendium wiedzy na temat najsłynniejszego morderstwa Hollywood. Jest wiele pozycji poruszających tę historię, jednak uważam, że Helter Skelter jest zdecydowanie najistotniejszą z nich. Jeżeli ktoś chce poznać cały zarys historii- jest to jak najbardziej odpowiednia książka. Autor pokazuje jak powstawała sekta Mansona, opisuje charaktery i życiorysy jej członków- ogólnie wszystko, co w minimalnym chociaż stopniu wpłynęło na efekt końcowy jakim było morderstwo ciężarnej Sharon Tate i jej przyjaciół. Książka jest długa, jednak czyta się ją płynnie. Dla kogoś zainteresowanego tematem będzie zdecydowanie fascynującą pozycją.
Dobrze się czyta i wyjaśnia wiele rzeczy. Dotąd myślałem, że głównym motywem dla zabójstw była niespełniona kariera muzyczna lidera. Jednak prawda jest o wiele gorsza, ale też trudniejsza do uwierzenia.
Książka niestety jest trochę nierówna. Część o śledztwie to 10/10. Rozprawa sądowa już trochę nudzi. A dalsze losy "bohaterów" już kompletnie zbędne.
Autor ostro poleciał po LAPD, 180 stopni względem Boscha;) Ale pewnie im się należało.