-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz1
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2016-12-31
2016-12-25
2016-12-01
2016-11-28
2016-10-31
2016-10-22
2016-10-22
Lekkie rozczarowanie. Doskonale czytało mi się starszego Springera, tego od "Miedzianki" czy "Wanny z kolumnadą". Mam wrażenie, że wydaje po prostu za dużo, w związku z czym jego styl staje się monotonny i książka już nie przykuwa uwagi tak bardzo.
No i, przepraszam bardzo, ale co to mają być za wtręty typu "zapierdala jak potłuczony"? (str. 275) Nie, to nie bezpośredni cytat z dresiarzy zamieszkujących któreś blokowisko, a odautorski komentarz do stylu jazdy kierowcy busa. No nie przystoi w tego typu książce, która momentami ma znamiona pracy naukowej.
Lekkie rozczarowanie. Doskonale czytało mi się starszego Springera, tego od "Miedzianki" czy "Wanny z kolumnadą". Mam wrażenie, że wydaje po prostu za dużo, w związku z czym jego styl staje się monotonny i książka już nie przykuwa uwagi tak bardzo.
No i, przepraszam bardzo, ale co to mają być za wtręty typu "zapierdala jak potłuczony"? (str. 275) Nie, to nie bezpośredni...
2016-10-15
2016-10-06
2016-09-24
2016-08-21
Ta książka powinna być sprzedawana w komplecie z "Hańbą" Coetzee. Tematyka podobna, oba tytuły wybitne, doskonale objaśniające tematykę apartheidu i historii RPA. Najpierw Coetzee, jako literatura piękna, a potem Jagielski, tłumaczący to, co w "Hańbie" mogło być niezrozumiałe.
Obie książki pożarłem niczym głodny lew na afrykańskiej sawannie.
Ta książka powinna być sprzedawana w komplecie z "Hańbą" Coetzee. Tematyka podobna, oba tytuły wybitne, doskonale objaśniające tematykę apartheidu i historii RPA. Najpierw Coetzee, jako literatura piękna, a potem Jagielski, tłumaczący to, co w "Hańbie" mogło być niezrozumiałe.
Obie książki pożarłem niczym głodny lew na afrykańskiej sawannie.
2016-08-13
2016-08-09
2016-07-16
2016-07-15
Fantastyczna robota reporterska i historyczna - dzięki tej książce jasnych stało się dla mnie kilka tematów, które wcześniej znałem jedynie pobieżnie. Niektóre rozdziały nie pozwalają się oderwać (na przykład ten o katastrofie statku Wilhelm Gustloff).
Ogólnie książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i chętnie każdemu polecę, ale...
No właśnie, ale. Miałem czasami wrażenie, że autorka wpisuje się w modny ostatnio nurt kalania własnego gniazda. Wiadomo, że wojna nie oszczędza nikogo i nie dzieli narodowości na "dobre" i "złe". Ale w niektórych rozdziałach raziło mnie nadmierne traktowanie Polaków jako nienawistnych ksenofobów i brudasów.
Przykład: wspomnienie pogromu kieleckiego. Autorka poświęciła tematowi zaledwie jeden akapit, opisując, że rozjuszony polski tłum napadł na Żydów, bo ośmioletnie dziecko rozpuściło plotkę o porwaniu przez starozakonnych. W rzeczywistości sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana - wygląda na to, że cała sprawa była ubecką prowokacją, a owo ośmioletnie dziecko wraz z całą rodziną było miesiącami więzione na posterunku milicji. Fakt pozostaje faktem: Polacy napadli na Żydów. Ale po poznaniu niuansów, zupełnie inaczej można odczytywać tego typu wydarzenie historyczne.
Takich miejsc jest w książce kilka. Nie hołduję spiskowym teoriom dziejów i nie uważam, by pani Grzebałkowska była agentem wrogich sił. Ale fakt faktem, że te i podobne drobiazgi troszeczkę popsuły mi przyjemność z czytania. Wstrzymam się z ocenianiem.
Książkę i tak polecam, chyba na każdym wywrze spore wrażenie.
Fantastyczna robota reporterska i historyczna - dzięki tej książce jasnych stało się dla mnie kilka tematów, które wcześniej znałem jedynie pobieżnie. Niektóre rozdziały nie pozwalają się oderwać (na przykład ten o katastrofie statku Wilhelm Gustloff).
Ogólnie książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i chętnie każdemu polecę, ale...
No właśnie, ale. Miałem czasami...
2016-07-05
2016-06-26
2016-06-24
2016-06-02
2016-05-31
Męczyłem tę książkę przez dwa i pół miesiąca. Daję trójkę, bo doceniam pracę autora, ale to jest tak śmiertelnie nudne, że radzę omijać z daleka.
Męczyłem tę książkę przez dwa i pół miesiąca. Daję trójkę, bo doceniam pracę autora, ale to jest tak śmiertelnie nudne, że radzę omijać z daleka.
Pokaż mimo to