rozwińzwiń

Tancerka z Izu. Opowiadania

Okładka książki Tancerka z Izu. Opowiadania Yasunari Kawabata
Okładka książki Tancerka z Izu. Opowiadania
Yasunari Kawabata Wydawnictwo: Czytelnik literatura piękna
372 str. 6 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Izu no odoriko
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
2023-11-15
Data 1. wyd. pol.:
2023-11-15
Liczba stron:
372
Czas czytania
6 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788307035703
Tłumacz:
Anna Zielińska-Elliott, Mikołaj Melanowicz
Tagi:
opowiadania Daleki Wschód Japonia
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
29
3

Na półkach:

W całym zbiorku urzekły mnie tylko dwa opowiadania: "Dostawca zwłok" i "Ręka", które były naprawdę oryginalne, szczególnie to drugie. W "Dostawcy zwłok" podobał mi się natomiast pomysł i humor :)) Chwilę grozy przeżyłam jednak, gdy w innym opowiadaniu zobaczyłam "zatrząsnął się w posadach"...

W całym zbiorku urzekły mnie tylko dwa opowiadania: "Dostawca zwłok" i "Ręka", które były naprawdę oryginalne, szczególnie to drugie. W "Dostawcy zwłok" podobał mi się natomiast pomysł i humor :)) Chwilę grozy przeżyłam jednak, gdy w innym opowiadaniu zobaczyłam "zatrząsnął się w posadach"...

Pokaż mimo to

avatar
270
267

Na półkach:

"Tancerka z Izu. Opowiadania" to zbiór 15 utworów oraz przemowa noblowska pierwszego Japończyka, który zdobył tę prestiżową nagrodę. Teksty zostały dobrane tematycznie - łączy je motyw kobiet - a następnie ułożone chronologicznie, co stanowi dodatkowy atut zbioru. Czytając opowiadania możemy obserwować rozwój Kawabaty jako pisarza, a także podejście do kobiet. Sam styl autora jest oszczędny, poetycki, pełen niedopowiedzeń, a poruszane motywy dotyczą przemijania i ulotności chwil. W całości można wyczuć ducha buddyzmu zen, prostoty i pustki (ale nie nihilizmu) - co świetnie oddaje zamieszona na końcu noblowska przemowa Kawabaty. Jest to literatura piękna przez duże "p", wymagająca od czytelnika odczytywania znaczeń - i to nie w duchu "co autor miał na myśli", ale jak na nas to oddziałuje, jak my rozumiemy te wszystkie niedopowiedzenia i pauzy, co może się za nimi kryć. Prozie Kawabaty nie można przypiąć łatki "komfortowo-kocykowej", którą wiele osób kojarzy z ostatnio popularną literaturą japońską; opowiadania choć potrafią wywołać uczucie zachwytu nad pięknem, są również pełne brutalności i niepokoju. Jest to zbiór zarazem piękny w swej prostocie i oszczędności, a jednocześnie prowokujący do refleksji, budzący uczucie pewnego dyskomfortu.

W wybranych opowiadaniach kobiety są bohaterkami - jednak nie w taki sposób, jaki można zakładać. W większości tekstów pojawia się męska perspektywa, a kobiety stanowią pewne "wyzwalacze" - miłości, pożądania, wspomnień. Stanowią zarówno obiekt fascynacji, jak i cierpienia. W tekstach czuć ówczesną obsesję dotyczącą dziewictwa/niewinności i upadku związanego z oddawaniem ciała mężczyźnie. Zresztą i sama miłość sprowadzana jest do ciała oraz ulotności związanej z (niespełnionym) pożądaniem. Biorąc pod uwagę pewną umowność tekstów warto nie brać opisywanych scen dosłownie.

Kawabata miał niezwykły dar to pisania intrygujących początków opowiadań. Wprowadzają one nie tylko klimat, ale w połączeniu ze wspomnianym stylem opartym na niedopowiedzeniach budują napięcie - o czym będzie ten tekst, jak się skończy? Niestety nie w każdym opowiadaniu udało się utrzymać ten stan. Odniosłam wrażenie, że im tekst krótszy i bardziej enigmatyczny, tym lepszy. Najsłabiej z całości wypadł "Pensjonat w uzdrowisku" - opowiadanie pełen kobiecych postaci o podobnych imionach, który jest chaotyczny, rozwleczony i męczący, w którym sedno gdzieś się rozmywa.

Z kolei tytułowa "Tancerka z Izu" to opowiadanie wyróżniające się, liryczne, przemawiające do wyobraźni. Główny bohater - młody student - nie jest jeszcze zniszczony przez życie, choć jednocześnie pełen jest jakieś niewypowiedzianej melancholii. Między nim a młodziutką tancerką rodzi się wzajemna fascynacja, która jest niezwykle ulotna. Moją uwagę zwróciło także opowiadanie "Wszelkie stworzenie", które bez wątpienia wywołuje uczucie niepokoju, czy wręcz dyskomfortu. To opowieść o mężczyźnie, który bardziej ceni towarzystwo zwierząt niż ludzi. Jednocześnie ptaki i psy, którymi się otacza traktuje jako piękne obiekty, z którymi obcowanie zapewnia przyjemność (co ciekawe, podobnie przedstawiane są kobiety w innych opowiadaniach). Jednocześnie w stosunku do nich potrafi być niezwykle okrutny. Drugim takim opowiadaniem jest "Dostawca zwłok". W tym tekście poznajemy mężczyznę, którego zafascynowała kobieta-konduktorka, z którą przyszło mu "dzielić" pokój - jednak każde z nich przebywało w tym pomieszczeniu o innej porze. Do kobiety zbliża się dopiero po jej śmierci i to w sposób niecodzienny. W tekście tym pojawia się budzący niepokój (i dyskomfort) fragment dotyczący podejścia do kobiecego ciała: jako dziewica nie przysłużyła się nikomu, dopiero poprzez oddanie jej zwłok akademii medycznej, jej ciało stało się pożyteczne w oczach mężczyzny.

Zebrane w tym zbiorze opowiadania pełne są nostalgii, smutku, wyobcowania, tęsknoty za tradycyjną Japonią. Kawabata bez wątpienia jest mistrzem krótkich tekstów "opowieści na dłoni" - czyli takich, które mogłyby się zmieścić na dłoni. Choć krótkie, wywołują wiele refleksji. Zaś dłuższe opowiadania pełne są eksperymentalnego stylu - opisywania krótkich epizodów, które ciągle się zmieniają, urywają, przez co uchwycenie jednej myśli przewodniej jest niezwykle trudne. "Tancerka z Izu. Opowiadania" to nie jest zbiór dla każdego, ale miłośnicy literatury pięknej powinni mieć go na uwadze: to gwarancja trudnego do ujęcia w słowa doświadczenia. Twórczość Kawabaty wzbudza podziw, ale jednocześnie przygniata: określiłabym ją mianem "piękna smutku". Czytanie tych opowiadań wywołuje zatem dwojakie odczucia: wpierw zachwytu, później zagubienia poprzez niedopowiedzenia, a na końcu głębokiej refleksji, która dzieje się już w naszej głowie.

"Tancerka z Izu. Opowiadania" to zbiór 15 utworów oraz przemowa noblowska pierwszego Japończyka, który zdobył tę prestiżową nagrodę. Teksty zostały dobrane tematycznie - łączy je motyw kobiet - a następnie ułożone chronologicznie, co stanowi dodatkowy atut zbioru. Czytając opowiadania możemy obserwować rozwój Kawabaty jako pisarza, a także podejście do kobiet. Sam styl...

więcej Pokaż mimo to

avatar
214
169

Na półkach:

Po lekturze opowiadań Kawabaty chyba zostanę fanem japońskiej literatury. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że prawdopodobnie na rynku japońskim istnieje też popkulturowa sieczka, ale jak na razie udało mi się w te rejony nie zapuszczać, a jeżeli już tak się stało, to była to sieczka z górnej półki. Na przykład Murakami.
O zaletach przymiotach opowiadań Kawabaty pisali już inni i nie chcąc włączać kopiarki, wypada jednak dodać, że oprócz samych opowiadań naprawdę ciekawa i chyba przybliżająca trochę źródła specyfiki japońskiej literatury jest treść wykładu Kawabaty wygłoszonego - w kimono - podczas noblowskiej gali, a zatytułowanego "Japonia, piękno i ja".
I jeszcze jedna kwestia.
O pracy tłumacza. Nie do mnie należy ocena wierności tłumaczenia wobec oryginału, ale ten poniższy fragment autorstwa tłumaczki muszę przytoczyć, bo świadczy on, że znakomity efekt końcowy w postaci pięknie wydanej książki to również jej bardzo duża zasługa i efekt naprawdę nielekkiej - momentami zespołowej - pracy:

"Tłumaczenie nastręczało mi wiele problemów.Częściowo miało to związek z faktem, że trudno mi było znaleźć w bibliotekach niektóre z wczesnych utworów - najstarszy powstał ponad sto lat temu. Pożółkłe strony, kruchy papier, gdzieniegdzie zatarty druk i w kilku przypadkach stara, dziś już niestosowana pisownia, a do tego oszczędny styl Kawabaty - wszystko to spowodowało, że miałam w czasie przekładu wiele wątpliwości i zamęczałam pytaniami dużą grupę osób".

Po lekturze opowiadań Kawabaty chyba zostanę fanem japońskiej literatury. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że prawdopodobnie na rynku japońskim istnieje też popkulturowa sieczka, ale jak na razie udało mi się w te rejony nie zapuszczać, a jeżeli już tak się stało, to była to sieczka z górnej półki. Na przykład Murakami.
O zaletach przymiotach opowiadań Kawabaty pisali już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
98

Na półkach:

Kiedy zabrałam się za ten tom, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Uwielbiam Kawabatę (przynajmniej z tych powieści, które u nas wyszły),czytałam także "Rękę", a tymczasem pierwsze utwory były... tragiczne. Nie wiem, czy to kwestia samego Kawabaty, czy przekładu, ale tu nie chodzi o żadne "niedomówienia" - treść była poszarpana i nielogiczna (na dodatek "Tancerka z Izu", najwyraźniej, nie jest pełnym tekstem, ale nikt nie pofatygował się, żeby czytelnikowi wyjaśnić, dlaczego dokonano skrótu; podobnie w jednym z opowiadań pewna kobieta w jednym dialogu zwraca się do mężczyzny per "panie X", "X-san" i "tu" - ponieważ nie mamy żadnej informacji od tłumacza, że faktycznie zmienia ona sposób mówienia, zakładam niestety niechlujstwo redakcyjne książki). Na szczęście w ok. 1/3 objętości tomu opowiadania nabierają stylu, który tak kocham - i moja początkowa mentalna ocena poszybowała w górę. Wyżej niż 7 nie mogę jednak dać, nie tylko ze względu na te nieudolne pierwsze opowiadania (lub ich przekład),wspomniany brak szerszych wyjaśnień dla czytelnika, ale też liczne literówki, niestety...

Kiedy zabrałam się za ten tom, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Uwielbiam Kawabatę (przynajmniej z tych powieści, które u nas wyszły),czytałam także "Rękę", a tymczasem pierwsze utwory były... tragiczne. Nie wiem, czy to kwestia samego Kawabaty, czy przekładu, ale tu nie chodzi o żadne "niedomówienia" - treść była poszarpana i nielogiczna (na dodatek "Tancerka z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach:

Nie wydaje mi się, abym był w stanie wyrazić tę książkę konkretną oceną liczbową. Zbiór pozostawił we mnie zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi, a także osadził parę myśli i wniosków, którymi chciałbym się podzielić.
Zdecydowanie jestem za tym, by te opowiadania czytać po jednym na raz, z pełną uwagą, nawet po kilka razy, nawet te dłuższe, a w szczególności te krótsze. To było dla mnie zadziwiające, jak bardzo byłem czasem skonfundowany po przeczytaniu któregoś z opowiadań, jednocześnie pragnąc go więcej i czytając w kółko jeszcze po kilka razy, ciągle zastanawiając się w tej mojej fascynacji opowiadaniem, o co w nim właściwie chodzi. Czasami - gdy pisarz pisze z serca - nie chodzi i nie musi chodzić o nic konkretnego, o nic namacalnego. Wydaje mi się, że różnica kulturowa również wchodzi tutaj w grę.

Opowiadania często są bardzo niejednorodna, bez wyraźnego środka ciężkości, początku lub końca, a jedynie przepływają przez nas i czasami nie wiemy nawet, kiedy się kończą - dlatego należy czytać z uwagą i po kilka razy. Niekiedy ciężko było się domyślić co bohaterowie czują, myślą i co nimi kieruje, tutaj ponownie swoją rolę odgrywa zapewne różnica kulturowa, różnica przekazu. Więc kiedy wkrada się trochę tej egzotyki, czasem ciężko mi stwierdzić na ile mi się to podoba, a na ile nie, na ile opowiadanie nie podchodzi mi z winy autora, czy też z mojej własnej. Należy podchodzić do tych opowiadań bardzo ciekawsko.

Tak jak pisałem wcześniej, opowiadania przez nas przepływają, często nie przywiązują się do konkretnej osoby, opowiadają o różnych sytuacjach, miejscach, płynnie i leniwo wędrują, bez początku i bez końca. Oczywiście, nie każde opowiadanie napisane jest w ten sposób, ale warto wiedzieć, że choć niektóre opowiadania są nieco bardziej zwarte i konkretne, to ciągle dosyć senne, jakby pogrążone bardziej w sferze mistycznej, w czymś pomiędzy czasem i przestrzenią, a nie koniecznie pośród konkretnych wydarzeń. Także sposób prowadzenia tych opowiadań uważam za naprawdę ciekawy, wart wypunktowania.

Ta książka zdecydowanie różni się od naszych zachodnich książek. W książkach, które zazwyczaj czytam i cenię, pisarz w pewien sposób odkrywa pewne schematy kierujące postaciami w ich działaniach, niektóre mechanizmy są bardzo sztywne, czyniące bohaterów wyrazistymi i unikalnymi, a dodatkowo czytelnik wciągnięty w książkę bardzo odnajduje się w świecie przedstawionym, przedstawionym dla niego. Tutaj jest zgoła inaczej - pisarz zaprasza nas do jakiegoś świata, ukazuje nam jakichś ludzi, którzy zapewne znaczą dla niego coś konkretnego, ale w tym świecie to my sami musimy wybrać co się dla nas liczy i co z niego wyciągamy, co czyni tą lekturę momentami niesatysfakcjonującą, niedopiętą, ale jednak oryginalną i dającą do myślenia. Nie znajdziemy tutaj psychologicznych mechanizmów tłumaczonych przez narratora (no może raz czy dwa),ale zamiast tego znajdziemy tutaj dużo osobistej i intymnej symboliki.
Ostatnie opowiadanie, które było najbardziej odbiegające od reszty, zostawiło mnie w pragnieniu przeczytania czegoś więcej od tego autora, więc zapewne kiedyś odwiedzę jeszcze jego katalog. Książka jedyna w swoim rodzaju, warta przeczytania, nawet jeżeli nie damy rady się w nią w pełni w czuć i jej w pełni (szczególnie za pierwszym razem) zrozumieć. To jest właśnie część doświadczania z tym zbiorem.

Nie wydaje mi się, abym był w stanie wyrazić tę książkę konkretną oceną liczbową. Zbiór pozostawił we mnie zdecydowanie więcej pytań niż odpowiedzi, a także osadził parę myśli i wniosków, którymi chciałbym się podzielić.
Zdecydowanie jestem za tym, by te opowiadania czytać po jednym na raz, z pełną uwagą, nawet po kilka razy, nawet te dłuższe, a w szczególności te krótsze....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1547
1031

Na półkach: , , ,

Jak pewnie wiecie, jestem słaba w opowiadania 🫣 Próbuję się do nich przekonać, testując różne pozycje. Raz wychodzi mi to lepiej, drugi raz gorzej. Tym razem (na szczęście) było dobrze!

To moje pierwsze spotkanie z tym japońskim noblistą. Ciężko ocenić go po jednej książce, ale wydaje mi się, że Yasunari Kawabata ma interesujący styl pisania. Zdania są oszczędne, nie znajdziemy w nich żadnych niepotrzebnych słów. Pomysły na opowiadania były miejscami bardzo... odjechane 🤭 Niektóre z nich zajmowały dwie, trzy strony, inne były dłuższe. Co ciekawe, to te pierwsze były dla mnie bardziej wciągające.

Gdybym miała wybrać swoje ulubione opowiadania z "Tancerki z Izu" to postawiłabym na: Samobójstwo z miłości, Dostawcę zwłok i Zatokę Łuku 🙂 Jeśli czytaliście tę pozycję, dajcie znać, które są Waszymi ulubieńcami.

To wydanie zawiera również ciekawy wykład Kawabaty, który wygłosił podczas uroczystości wręczania Literackiej Nagrody Nobla w Akademii Szwedzkiej (1968 r.). Warto się z nim zapoznać!

Książkę oceniłam na 4/5 i na pewno będę sięgała po kolejne pozycje tego autora ⭐️ Polecam!

Jak pewnie wiecie, jestem słaba w opowiadania 🫣 Próbuję się do nich przekonać, testując różne pozycje. Raz wychodzi mi to lepiej, drugi raz gorzej. Tym razem (na szczęście) było dobrze!

To moje pierwsze spotkanie z tym japońskim noblistą. Ciężko ocenić go po jednej książce, ale wydaje mi się, że Yasunari Kawabata ma interesujący styl pisania. Zdania są oszczędne, nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
71

Na półkach:

Opowiadania sprzed lat często posiadają swój urok. Człowiek lubi słuchać i czytać o dawnych czasach od najmłodszych lat, nawet jeśli to fikcja. Możemy w wyobraźni przenieść się do danego miejsca i przeżyć podróż w czasie. A co jeśli nie będzie to najbliższa okolica, nawet kraj a daleka Japonia?
W tym zbiorze znajdziemy opowiadania powstające w dużym okresie czasu. Najnowsze pochodzi z 1963 roku, zaś najstarsze z 1921. Są one bardzo urozmaicone, jednakże wszystkie obracają się wokół kobiet. Jedne młodziutkie dziewczęta, inne dorosłe. Córki, żony, kochanki, sieroty. Wszystkie muszą zmierzyć się z niełatwym losem płci żeńskiej w kraju samurajów. Historie te opisują dorastanie, pierwsze miłości często zakazane, aranżowane małżeństwa, przemijanie. Bohaterowie często rozważają nad swoim i innych losem, przyszłością i przeszłością. Wszystko to wkomponowane jest w pięknie opisaną historycznie i krajobrazowo Japonię.
Opowiada przepełnia smutek i nadzieja, nostalgię można wręcz poczuć wypływająca spomiędzy stron a umiłowanie do płci pięknej jest tu wszechobecne. Wśród wszystkich uczyć najbardziej wyróżnia się miłość, która zbyt często jest nieszczęśliwa.
Duży rozgłos przyniosło młodemu autorowi tytułowe opowiadanie. Na jego podstawie powstało kilka filmów.
Zbiór kończy przemowa noblowska. Kawabata jest pierwszym japońskim pisarzem, który otrzymał Nagrodę Nobla (1968)

Polecam każdemu, kto lubi azjatycką literaturę. Warto zapoznać się z twórczością tego noblisty, prozaika i poety.

Wydawnictwo Czytelnik [współpraca barterowa]

Opowiadania sprzed lat często posiadają swój urok. Człowiek lubi słuchać i czytać o dawnych czasach od najmłodszych lat, nawet jeśli to fikcja. Możemy w wyobraźni przenieść się do danego miejsca i przeżyć podróż w czasie. A co jeśli nie będzie to najbliższa okolica, nawet kraj a daleka Japonia?
W tym zbiorze znajdziemy opowiadania powstające w dużym okresie czasu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
565
441

Na półkach:

„Tancerka z Izu” to zbiór 15 opowiadań japońskiego noblisty Yasunari`ego Kawabaty, które opowiadają mniej lub bardziej o kobietach. Wyboru tekstów dokonał znawca literatury japońskiej , profesor Mikołaj Melanowicz, któremu zależało na tym by był to zbiór tematyczny, by był pewną całością dzięki której czytelnik będzie miał możliwość „śledzenia rozwoju artystycznego” Kawabaty. Co więcej, zbiór wieńczy noblowska przemowa pisarza, wygłoszona dokładnie 55 lat temu (12 grudnia 1968 rok) w Sztokholmie.

Tytułowa „Tancerka z Izu” jest autobiograficznym opowiadaniem Kawabaty, które jednocześnie przyniosło rozgłos młodemu pisarzowi i muszę przyznać, że to ono wybija się na tle innych. Nie mniej jednak całość zrobiła na mnie duże literackie wrażenie.

Piękno prozy Kawabaty tkwi w subtelnościach, wymownej oszczędności. Kryje się w niej poetyckość i ulotność. Jego opowiadania to kwintesencja japońskiej literatury, którą uosabia piękno prostoty, ale tej prowokującej, zapadającej w pamięci. Pisarz miał niebywałą zdolność do kreślenia intrygujących początków, nadających niepowtarzalny ton i klimat krótkim historiom. Często już pierwsze zdanie doskonale wprowadza do zastanej rzeczywistości. Oczywiście zakończenia są nie mniej fascynujące. Jednak to właśnie te doskonałe i akuratne początki sprawiły, że tak polubiłam się z prozą Kawabaty w której pierwsze skrzydła zawsze gra japońskość. W zabarwionych nią krajobrazach, w gestach bohaterów, w tym co pomiędzy słowami ukazuje jej ducha.

Dla mnie jego twórczość to również niejasności i zawoalowania. Niektóre opowiadania bardziej a inne nieco mniej pozostawiają czytelnika w zdumieniu i pewnym interpretacyjnym zawieszeniu, które nie opuszcza na długo po lekturze. Pisarz zmusza do dopowiadania sobie historii, do gdybania, do refleksji nad istotą czytanej historii, nieczęsto kryjącej się za skąpo ujętymi w słowa emocjami.

Wspaniała niespodzianka niosąca ze sobą niebanalne literackie doświadczenia.

Przyznam, że była to dla nie literacka uczta. Długo będę o niej myśleć, to pewne.

„Tancerka z Izu” to zbiór 15 opowiadań japońskiego noblisty Yasunari`ego Kawabaty, które opowiadają mniej lub bardziej o kobietach. Wyboru tekstów dokonał znawca literatury japońskiej , profesor Mikołaj Melanowicz, któremu zależało na tym by był to zbiór tematyczny, by był pewną całością dzięki której czytelnik będzie miał możliwość „śledzenia rozwoju artystycznego”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
763
478

Na półkach: , ,

Naprawdę, ten człowiek potrafił pisać. To najniższa nota na jaką mogę sobie pozwolić po zapoznaniu się z tą książką! Dwa teksty do mnie nie trafiły, stąd utrata gwiazdki.

Jest to zbiór 15 opowiadań zakończony przetłumaczonym wystąpieniem autora, które wygłosił podczas odbierania literackiej Nagrody Nobla (jako pierwszy Japończyk!) oraz słowem od tłumaczki na temat powstania książki.

To co bardzo mi się podobało, to ustawienie opowiadań chronologicznie, poczynając od "Sceny z festynu" napisanej w 1921 roku kończąc na "Ręce" powstałej w 1963 roku. Taki zabieg pozwala nam obserwować rozwój autora, czyż to nie jest genialne? Mam wrażenie, że z każdym kolejnym tekstem, bohaterki stają się coraz mniej ciche i nieśmiałe.

To co pokochałam w "Krainie Śniegu" znalazłam również w tym zbiorze, uznam to za symbol autora, czyli niezwykła oszczędność słów doprowadzająca mnie na skraj wytrzymałości i fascynacji XD

Niezwykłe jest dla mnie to, jak on jednocześnie rzuca mi przysłowiowe ochłapy w tonie WRÓĆ I DOMYŚL SIĘ CO MIAŁEM NA MYŚLI, ale i przy tym sprawia, że czytając o zwyczajności nie jestem znudzona xD Może właśnie sęk kupowania mojej uwagi tkwi w tych niedopowiedzeniach?

Chociaż nie zawsze mi to wystarczy. Nie jestem fanką "Pensjonatu w uzdrowisku", gdzie użył WIELU niedomówień, ale wprowadził tam tak wiele postaci i wątków, że koniec końców ta mieszanka doprowadziła do chaosu i czułam irytację na ten tekst, a nie przyjemność z czytania.

Najbardziej podobało mi się tytułowe opowiadanie. Zagrało u mnie nakreślenie niewinnego, obustronnego zauroczenia i jego subtelne przemijanie. Kocham!

Wkrótce zaproszę Was na wpis na blogu, w którym bardziej rozwinę swoje przemyślenia o każdym tekście, a tymczasem mam nadzieję, że chociaż trochę Was zainteresowałam tym niebanalnym zbiorem!

Tak na zakończenie powiem, że rety, po czasie te teksty "wchodzą" bardziej.

Współpraca barterowa z wydawcą.

Naprawdę, ten człowiek potrafił pisać. To najniższa nota na jaką mogę sobie pozwolić po zapoznaniu się z tą książką! Dwa teksty do mnie nie trafiły, stąd utrata gwiazdki.

Jest to zbiór 15 opowiadań zakończony przetłumaczonym wystąpieniem autora, które wygłosił podczas odbierania literackiej Nagrody Nobla (jako pierwszy Japończyk!) oraz słowem od tłumaczki na temat...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    90
  • Przeczytane
    18
  • Posiadam
    7
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura japońska
    3
  • 2024
    3
  • Literatura piękna
    2
  • Do kupienia
    2
  • Dori
    1
  • #bookiswiata Azja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tancerka z Izu. Opowiadania


Podobne książki

Przeczytaj także