-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2024-05-30
2024-03-07
Przepiękna, choć gorzka opowieść o losach prawosławnych rodzin z Białostocczyzny, które by przetrwać i chronić swoich bliskich musiały się wyrzec własnej tożsamości.
Aneta Prymaka - Oniszk ma dar opowiadania, nie mogłam się oderwać od tych historii i od ludzi, którzy stali mi się dziwnie bliscy. Trudno oceniać postawy ludzi w tamtym dniach z dzisiejszej perspektywy, ale czuję palący wstyd, że zostali zepchnięci, odrzuceni przez polski naród, często pozbawieni ziemi, języka, edukacji przez swoją wiarę.
Nie rozumiem również gloryfikacji bandytów, bo tak należy nazywać partyzantów, którzy z imieniem ojczyzny na ustach, napadali niewinnych ludzi, kradli mordowali, zastraszali...
Trudna lektura, ale wciągająca i bardzo potrzebna.
Przepiękna, choć gorzka opowieść o losach prawosławnych rodzin z Białostocczyzny, które by przetrwać i chronić swoich bliskich musiały się wyrzec własnej tożsamości.
Aneta Prymaka - Oniszk ma dar opowiadania, nie mogłam się oderwać od tych historii i od ludzi, którzy stali mi się dziwnie bliscy. Trudno oceniać postawy ludzi w tamtym dniach z dzisiejszej perspektywy, ale...
2024-02-21
Wspaniałe zwieńczenie sagi.
Po poznaniu historii jany wszystkie elementy układanki trafiły na swoje miejsce. Doskonale rozumiem ten chłód w relacjach z ludźmi, przede wszystkim z własną córką, ogromne problemy z emocjami i zamknięcie we własnym świecie, do którego mało kto ma dostęp.
Trudna jest ta proza, musiałam przerywać lekturę, bo pewne sytuacje mnie bolały, ale jednocześnie tym bardziej trafia ona do mojego serca i rozpala je przeróżnymi uczuciami: od smutku, rozpaczy, bezsilności, ku nadziei i spokojowi.
Piękna książka, do której będę wracać.
Wspaniałe zwieńczenie sagi.
Po poznaniu historii jany wszystkie elementy układanki trafiły na swoje miejsce. Doskonale rozumiem ten chłód w relacjach z ludźmi, przede wszystkim z własną córką, ogromne problemy z emocjami i zamknięcie we własnym świecie, do którego mało kto ma dostęp.
Trudna jest ta proza, musiałam przerywać lekturę, bo pewne sytuacje mnie bolały, ale...
2024-02-12
2024-01-10
2023-09-24
Od dawna chciałam przybliżyć sobie postać Simony Kossak, która była dla mnie szalenie ciekawym, nietuzinkowym człowiekiem, stawiającym dobro przyrody ponad wszystko.
Pochodząca ze słynnej rodziny Kossaków: wnuczka Wojciecha Kossaka, córka Jerzego Kossaka, bratanica satyryczki Magdaleny Samozwaniec i poetki Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej odstawała od znanych artystów i środowiska krakowskiej bohemy. Od narodzin nie miała słodkiego życia: wyczekiwana jako chłopiec, który odziedziczyłby nazwisko i rodzinne tradycje, była rozczarowaniem dla rodziny. Później żyła w cieniu starszej, ładniejszej, a na dodatek utalentowanej siostry. Była traktowana z lekceważeniem i to spowodowała, że miała coś do udowodnienia.
Simona dd dzieciństwa kochała zwierzęta i ostatecznie, po rezygnacji z polonistyki, dostała się na wydział Biologii. Po studiach postanowiła zmienić środowisko, rozważała wyjazd w góry, ale propozycja pracy przyszła z Białowieży. Tam osiadła na stałe.
Postać pani profesor budzi mój podziw i szacunek. W tym materialnym świecie na pierwszym miejscu postawiła istoty bezbronne, słabsze, które wymagają troski, ale przede wszystkim zrozumienia. Pomysłodawca wielu oryginalnych udogodnień dla zwierząt, między innymi urządzenia emitującego dźwięki pociągów, odstraszającego dzikie stworzenia.
Autorka książek, filmów, prowadziła audycje radiowe w Radiu Białystok, starała się przybliżyć innym świat natury.
Świetny reportaż, pełen wspomnień, fantastycznych zdjęć, ciekawych faktów, ale nie mogło być inaczej, jeżeli pisze się o Simonie Kossak.
Od dawna chciałam przybliżyć sobie postać Simony Kossak, która była dla mnie szalenie ciekawym, nietuzinkowym człowiekiem, stawiającym dobro przyrody ponad wszystko.
Pochodząca ze słynnej rodziny Kossaków: wnuczka Wojciecha Kossaka, córka Jerzego Kossaka, bratanica satyryczki Magdaleny Samozwaniec i poetki Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej odstawała od znanych artystów...
2023-12-16
Kolejna odsłona przygód Altsina Awendeha i Deany d'Kllean z plemienia d' yahirrow.
Pieśniarka Pamięci wyrusza na pielgrzymkę do Kan' nolet. To według niej lepszy los, niż bycie matka dla dzieci wroga- znienawidzonej Lengany. Razem z karawaną przemierza szlak przez piaski Travahen. Na środku pustyni karawana zostaje napadnięta, a Deana porwana.
Międzyczasie Alstin mieszka w klasztorze, gdzie zaznaje chwilowej ulgi od koszmarów i obecności Bitewnej Piesci. Pewnej nocy, podczas rozdawania jedzenia najuboższym, ratuje życie sehijskiej dziewczynie. Wyrusza, by eskortować ją do domu - na wyspę, której mieszkańcy znani są ze specyficznego kodeksu honorowego i krwawych zemst.
Jestem nieobiektywna, bo pokochałam te opowieści całym sercem. Nieodkladalna, pełna niespodziewanych zwrotow akcji, wspanialych, barwnych bohaterów.
Kolejna odsłona przygód Altsina Awendeha i Deany d'Kllean z plemienia d' yahirrow.
Pieśniarka Pamięci wyrusza na pielgrzymkę do Kan' nolet. To według niej lepszy los, niż bycie matka dla dzieci wroga- znienawidzonej Lengany. Razem z karawaną przemierza szlak przez piaski Travahen. Na środku pustyni karawana zostaje napadnięta, a Deana porwana.
Międzyczasie Alstin...
2023-12-25
Zanim technologia na dobre zagościła w naszym życiu i calkowicie je sobie podporządkowała, to natura była siłą, która rządziła ludzkich losem, wyznaczała rytm oraz była tą niewiadomą, którą człowiek próbował zrozumieć i okiełznać.
Bardzo często ludzie nadawali przyrodzie moce nadprzyrodzone, by znaleźć wytłumaczenie jej potęgi, stąd dawne wierzenia pełne są przesądów i zabobonów oraz magicznych stworzeń, demonów, bestii, które zrodził strach i mroczna, ludzka wyobraźnia.
W książce Joanny Lancuckiej spotykamy przeróżne potwory: wampiry, strzygi, kikimory, południce, które jednak, dzięki obecności starej Slaboniowej nie pozostają bezkarne. Tajemnicza staruszka ma swoje sposoby, by odczyniać uroki, leczyć zlamane dusze, "naprawiać" chore ciała, jednak w jej moc wierzy coraz mniej mieszkańców wsi Capowka.
"Ja już za stara na to po nocy latanie. Ciężko mnie chodzić bez te nogi pieruńskie, a i już się nie kce, jak dawniej bywało. Dość mnie już tych spiekladuchow, tych popaprańców, co z ludzkiej głupoty i złości na nasz padół przychodzo i niecnote czynią. Ale bo to już ni ma komu złego odganiać, ludzie tera uczone, w zabobony, jak to gadajo, nie wierzo. Już ino ja jedną została, co się zna na piekielnych sztuczkach. Trza robić, póki sił starczy. Mus je, ino ochoty ni ma."
Fantastyczna jest ta książka, pełna niejasnych zdarzeń, ludowych wierzeń, pachnących ziół, gęstych mgieł, ciemnych spraw. Wspaniały jest język stylizowany na wiejska gwarę. Intrygująca jest historia samej szeptuchy: nie jest podana czytelnikowi na tacy, tylko rzucana półsłówkami, by sam ją odkrył brnąc przez tę baśniową sferę. Scena że Śmiercią to mistrzostwo świata.
Fenomenalna pozycja!
Zanim technologia na dobre zagościła w naszym życiu i calkowicie je sobie podporządkowała, to natura była siłą, która rządziła ludzkich losem, wyznaczała rytm oraz była tą niewiadomą, którą człowiek próbował zrozumieć i okiełznać.
Bardzo często ludzie nadawali przyrodzie moce nadprzyrodzone, by znaleźć wytłumaczenie jej potęgi, stąd dawne wierzenia pełne są przesądów i...
2023-11-23
Dalsze losy bohaterów tych już znanych, ale i nowych, których nici przeznaczenia dopiero zaczynają sie wić.
Czytelnik rusza w droge razem z Verdanno, którzy marzą o powrocie na swoją ziemię i są gotowi za to umrzeć. Drogi dwóch dziewczyn z czaardanu Genno Laskolnyka splatają się z Szósta Kampanią pod dowództwem Kennetha Lyw Darawyta, by przeżyć będą zmuszeni współdziałać.
Akcja raz nieco zwalnia, by potem znowu ruszyć w szalonym pędzie. Moi ulubieni bohaterowie wreszcie się spotykają i wówczas lecą iskry, dialogi nabierają humoru.
Wspaniała jest ta saga. Moje guilty pleasure na jesienno - zimowe dni.
Dalsze losy bohaterów tych już znanych, ale i nowych, których nici przeznaczenia dopiero zaczynają sie wić.
Czytelnik rusza w droge razem z Verdanno, którzy marzą o powrocie na swoją ziemię i są gotowi za to umrzeć. Drogi dwóch dziewczyn z czaardanu Genno Laskolnyka splatają się z Szósta Kampanią pod dowództwem Kennetha Lyw Darawyta, by przeżyć będą zmuszeni...
2023-08-27
Kolejna partia przygód, jaką serwuje czytelnikowi Robert M.Wegner.
Tym razem śledzimy losy członków czaardanu Laskolnyka, którzy mimo wolności wpisanej w życie na końskim grzbiecie, zostają uwikłani w brudną, polityczną grę. To jedni z moich ulubionych bohaterów: każdy z nich jest inny, każdy skrywa bolesną historię oraz tajemnicę, która może kosztować życie nie tylko ich, ale i współtowarzyszy. Scena wyścigu pomiędzy małym koniem z czaardanu, a ogierem imperialnej armii oraz opis walki z Jeźdźcami Burzy, wspieranymi przez szamanów, walki, która z założenia jest przegrana to majstersztyk.
Kolejną częścią wegnerowskiej układanki są łotrzykowskie perypetie Altsina w mieście portowym Ponkee - Laa, które zaczynają się niewinnie: poznajemy zasady rządzące gildią kupiecką oraz układy sił, które panują w aglomeracji. Altsin prowadzi życie zwykłego rzezimieszka do czasu kradzieży Dengothaag'a, czyli miecza Reagwyra, niosącego w sobie potężną moc bóstwa. Altsin rozpoczyna śledztwo nie zdając sobie sprawy, ile będzie go ono kosztowało...
Nie sposób oderwać się od tych opowieści i nie poznać dalszych opresji bohaterów, którzy stali mi sie bardzo bliscy.
Kolejna partia przygód, jaką serwuje czytelnikowi Robert M.Wegner.
Tym razem śledzimy losy członków czaardanu Laskolnyka, którzy mimo wolności wpisanej w życie na końskim grzbiecie, zostają uwikłani w brudną, polityczną grę. To jedni z moich ulubionych bohaterów: każdy z nich jest inny, każdy skrywa bolesną historię oraz tajemnicę, która może kosztować życie nie tylko...
2023-08-22
Ta seria stała się jedną z moich ulubionych,. Pochłonął mnie świat meekhańskiego imperium: skomplikowanej polityki i walki o władzę, demonów, magów, wojowników, nietuzinkowych, silnych kobiet. Nie potrafię zdecydować, która z postaci jest moją ulubioną, bo każda jest oryginalna, tajemnicza, każda prowadzi swoją wewnętrzną walkę. Akcja wciąga od samego początku, jest zaskakująca, kiedy już wydawało mi się, że wiem, jak dalej potoczy się ta historia...bum...obrót o 180 stopni, .autor mnie kompletnie zaskoczył.
Nie jest to lekka lektura, która nie wymaga myślenia, trzeba się skupić, by połączyć tę wegnerowską układankę.
Wspaniała seria, wspaniała przygoda, dawno tak dobrze się nie bawiłam i dawno nie żyłam czytaną opowieścią aż tak, by waliło mi serce i bym miała gęsią skórkę.
Ta seria stała się jedną z moich ulubionych,. Pochłonął mnie świat meekhańskiego imperium: skomplikowanej polityki i walki o władzę, demonów, magów, wojowników, nietuzinkowych, silnych kobiet. Nie potrafię zdecydować, która z postaci jest moją ulubioną, bo każda jest oryginalna, tajemnicza, każda prowadzi swoją wewnętrzną walkę. Akcja wciąga od samego początku, jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-07
2023-07-17
Powieści krajów nordyckich są dla mnie prawdziwym literackim objawieniem, a sagi, najpierw o rodzinie Barroy, następnie o starym, chłopskim rodzie Björndal są tak magiczne, przejmujące, prawdziwe, że slowa nie oddadzą ich "chłodnego" piękna. Dołącza do nich również historia rodu Kippow.
Przeszłość nigdy nie jest łatwa i zabarwiona tylko jasnymi kolorami, ale zmierzenie się z traumą bywa konieczne dla dobra naszych bliskich, tylko czy oni sami tego pragną?
Powieść o skomplikowanych ludzkich relacjach, których często nie da się naprawić, o złożoności ludzkich charakterów i postaw, o tym jak w niewielkim stopniu znamy osoby z tego najbliższego otoczenia: jak niewiele wiemy o ich życiu, wyborach, niespełnionych marzeniach, miłościach, które odeszły...
Kilka razy przerywałam czytanie, bo wzruszenie i ból ściskały mnie za gardło, ale tyle, ile ta opowieść wniosła do mojego życia, jaki ładunek emocjonalny ze sobą niesie, ile przemyśleń wciąż pojawia mi się w głowie, jest trudne do przecenienia.
Brak znaków interpunkcyjnych zmusza czasem do czytania zdania dwukrotnie, co potęguje siłę słowa i dzięki czemu emocje oraz wrażenia w pełni wybrzmiewają.
Warto!
Powieści krajów nordyckich są dla mnie prawdziwym literackim objawieniem, a sagi, najpierw o rodzinie Barroy, następnie o starym, chłopskim rodzie Björndal są tak magiczne, przejmujące, prawdziwe, że slowa nie oddadzą ich "chłodnego" piękna. Dołącza do nich również historia rodu Kippow.
Przeszłość nigdy nie jest łatwa i zabarwiona tylko jasnymi kolorami, ale zmierzenie...
2023-07-25
Wspaniała, niebanalna, klasycznie piękna!
Moje drugie (po antywojennej powieści "Na Zachodzie bez zmian"), równie udane, spotkanie z tym autorem.
Akcja, pozornie toczy się leniwie, w mrocznych, zadymionych knajpach, hotelach i na ulicach Paryża, przy filiżance gorzkiej kawy i kieliszku mocnego calvadosu, ale tak naprawdę, aż kipi od tłumionych emocji.
Pisarz przedstawia bardzo aktualny problem: opisuje życie na obczyźnie, bez dokumentów, w ciągłym strachu, polegające na ukrywaniu się, nieustannej ucieczce, gdzie nie ma miejsca na stabilizację, bo nie istnieje ani przeszłość, ani przyszłość, tylko chwila obecna.
Uczucie, które pojawia się, nie w porę, nieproszone, które jest niejednoznaczne, nie podlegające żadnym schematom i które Remarque utrwala w pięknych słowach: "Miłość to nie staw, w którym można zawsze znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice, burze i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko."
Dwie osobowości po przejściach, które nie mogą żyć ze sobą, gdyż za dużo padło pustych słów, ale jednocześnie, nie mogą żyć bez siebie...
Niezwykle intrygująca podróż w czasie do tajemniczego, klimatycznego Paryża.
Wspaniała, niebanalna, klasycznie piękna!
Moje drugie (po antywojennej powieści "Na Zachodzie bez zmian"), równie udane, spotkanie z tym autorem.
Akcja, pozornie toczy się leniwie, w mrocznych, zadymionych knajpach, hotelach i na ulicach Paryża, przy filiżance gorzkiej kawy i kieliszku mocnego calvadosu, ale tak naprawdę, aż kipi od tłumionych emocji.
Pisarz przedstawia...
2023-04-13
2023-02-15
Istnieją takie książki, ktore nie tylko zapadają gleboko w pamięć, ale i sprawiają, że nie ma znaczenia, jak mądrych słów użyjesz i jak pięknie o nich opowiesz, to wciąż za mało, by oddać ich wyjątkowość i swego rodzaju magię. Do nich należy bezsprzecznie dzieło Tołstoja.
Nigdy chyba nie czytałam powieści tak kompletnej, wielowątkowej, w której wszystko współgra i wybrzmiewa w odpowiednim miejscu i czasie.
Losy pięciu arystokratycznych rodzin: Bolkonskich, Rostowów, Bezuchowow, Kuraginow i Drubieckich, łącza się i przeplataja w trakcie wojen i pokoju.
Pisarz w sposób absolutnie zachwycający ukazuje ich charaktery, postawy moralne, plany, marzenia. To nie są idealni, nierzeczywiści bohaterowie, ale prawdziwi ludzie, który mają w sobie pierwiastek dobra i zła, siły i słabości, miłości i nienawiści, sprawiedliwości i stronniczości:
"Źródło szczęścia jest nie na zewnątrz, lecz wewnątrz nas. Nie dane jest człowiekowi sądzić, co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe. Ludzie wiecznie się mylą i będą się mylić- i to właśnie w tym, co uważają za sprawiedliwe, bądź niesprawiedliwe".
Ich życiowe historie są pretekstem do ukazania kultury, obyczajów, mentalności ludzi żyjących w carskiej Rosji oraz do snucia rozważań nad sensem wojny.
Dzielo Tołstoja to popis niepowtarzalnego kunsztu literackiego: hipnotyzuje językiem, bogactwem myśli, imponuje perfekcją posługiwania się slowem: " Gdyś żywy- żyj; jutro umrzesz, jak ja mogłem umrzeć przed godziną. I warto się tyle męczyć, gdyż pozostaje jedynie sekunda życia w porównaniu z wiecznością".
Nikt, absolutnie nikt nie pisze tak, jak Tołstoj o czasach wojny i czasach pokoju...
Arcydzieło!
Istnieją takie książki, ktore nie tylko zapadają gleboko w pamięć, ale i sprawiają, że nie ma znaczenia, jak mądrych słów użyjesz i jak pięknie o nich opowiesz, to wciąż za mało, by oddać ich wyjątkowość i swego rodzaju magię. Do nich należy bezsprzecznie dzieło Tołstoja.
Nigdy chyba nie czytałam powieści tak kompletnej, wielowątkowej, w której wszystko współgra i...
2023-01-06
Istnieją takie książki, ktore nie tylko zapadają gleboko w pamięć, ale i sprawiają, że nie ma znaczenia, jak mądrych słów użyjesz i jak pięknie o nich opowiesz, to wciąż za mało, by oddać ich wyjątkowość i swego rodzaju magię. Do nich należy bezsprzecznie dzieło Tołstoja.
Nigdy chyba nie czytałam powieści tak kompletnej, wielowątkowej, w której wszystko współgra i wybrzmiewa w odpowiednim miejscu i czasie.
Losy pięciu arystokratycznych rodzin: Bolkonskich, Rostowów, Bezuchowow, Kuraginow i Drubieckich, łącza się i przeplataja w trakcie wojen i pokoju.
Pisarz w sposób absolutnie zachwycający ukazuje ich charaktery, postawy moralne, plany, marzenia. To nie są idealni, nierzeczywiści bohaterowie, ale prawdziwi ludzie, który mają w sobie pierwiastek dobra i zła, siły i słabości, miłości i nienawiści, sprawiedliwości i stronniczości:
"Źródło szczęścia jest nie na zewnątrz, lecz wewnątrz nas. Nie dane jest człowiekowi sądzić, co sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe. Ludzie wiecznie się mylą i będą się mylić- i to właśnie w tym, co uważają za sprawiedliwe, bądź niesprawiedliwe".
Ich życiowe historie są pretekstem do ukazania kultury, obyczajów, mentalności ludzi żyjących w carskiej Rosji oraz do snucia rozważań nad sensem wojny.
Dzielo Tołstoja to popis niepowtarzalnego kunsztu literackiego: hipnotyzuje językiem, bogactwem myśli, imponuje perfekcją posługiwania się slowem: " Gdyś żywy- żyj; jutro umrzesz, jak ja mogłem umrzeć przed godziną. I warto się tyle męczyć, gdyż pozostaje jedynie sekunda życia w porównaniu z wiecznością".
Nikt, absolutnie nikt nie pisze tak, jak Tołstoj o czasach wojny i czasach pokoju...
Arcydzieło!
Istnieją takie książki, ktore nie tylko zapadają gleboko w pamięć, ale i sprawiają, że nie ma znaczenia, jak mądrych słów użyjesz i jak pięknie o nich opowiesz, to wciąż za mało, by oddać ich wyjątkowość i swego rodzaju magię. Do nich należy bezsprzecznie dzieło Tołstoja.
Nigdy chyba nie czytałam powieści tak kompletnej, wielowątkowej, w której wszystko współgra i...
2019-10-30
Ktoś silny, niezależny, wyprzedzający epokę, w którym przyszło mu żyć...
Ktoś samotny, kto pragnie bliskości, ciepła, czułości, a jedyne co mu wychodzi, to zatruwanie życia najbliższym, wypowiadanie twardych słów, których nie da się cofnąć....
Ktoś niezrozumiany, wrażliwy, napiętnowany, kto nosi w sobie dramat, bo czuje coś, czego nie powinien...
Ktoś, kto marzy o cieple domowego ogniska i prawdziwej rodzinie, a musi znosić nieustanną krytykę i niepożądane towarzystwo...
Cztery tytułowe drogi, cztery nici przeznaczenia, które życie splata ze sobą nieuchronnie, cztery różne osobowości i tylko jedno pragnienie: szczęście, swoje miejsce w świecie, w którym przyszło im żyć:
"Życie przypomina Marii wielki dom złożony z wielu izb, komór i świetlic, a w każdym pomieszczeniu jest kilkoro drzwi. I w drodze przez kuchnie i werandy każdy domownik wybiera inne, każdy szuka sobie w sieniach swoich drzwi, a żadne nie są ani dobre, ani złe - to tylko przejścia do kolejnych pomieszczeń. Czasem tylko człowiek spostrzega, że nieoczekiwanie znalazł się zupełnie nie tam, gdzie zamierzał pójść".
Wielobarwna saga fińskiej rodziny, subtelny portret relacji międzyludzkich i natury człowieka.
Wspaniała proza, niespieszna, surowa, oszczędna, ale za to pełna refleksji, życiowej mądrości.
Podczas powrotów do przeszłości, widzimy wydarzenia z punktu widzenia innej osoby, przeżywamy słowa, które powinny były paść, a nie padły, wszystkie elementy układanki nagle do siebie pasują:
"Ogromny dom wypełniły milczenie i uprzedzająca grzeczność [...]. Każdy siedział na brzegu swojego łóżka, nasłuchiwał ostrożnych kroków w innych pomieszczeniach i czekał, aż ktoś do niego zapuka. Wejdzie do środka, przysiądzie i spyta, jak mu minął dzień. Ale nikt nikogo nie odwiedzał i o nic nie pytał, wszyscy żyli jak więźniowie za zamkniętymi [...] drzwiami".
Kocham takie historie, z pozoru proste, ale które niosą w sobie ogromny ładunek emocjonalny, chwytają za serce, wzruszają, po lekturze których człowiek zatrzymuje się na chwilę i zastanawia się nad swoim życiem.
Świetny debiut, bardzo polecam!
Ktoś silny, niezależny, wyprzedzający epokę, w którym przyszło mu żyć...
Ktoś samotny, kto pragnie bliskości, ciepła, czułości, a jedyne co mu wychodzi, to zatruwanie życia najbliższym, wypowiadanie twardych słów, których nie da się cofnąć....
Ktoś niezrozumiany, wrażliwy, napiętnowany, kto nosi w sobie dramat, bo czuje coś, czego nie powinien...
Ktoś, kto marzy o cieple...
2020-04-26
Literatura japońska nigdy specjalnie mnie nie interesowała, bliżej mi do rosyjskiej, ostatnio do skandynawskiej i coraz częściej, do naszej, rodzimej. Ta pozycja pokazała mi, że muszę być bardziej otwarta również na inną twórczość, bo jest ona absolutnie zachwycająca, wiele bym straciła, gdybym po nią nie sięgnęła.
Dawno nie czytałam tak wzruszającej, wrażliwej, ciepłej książki, która byłaby równie doskonałą afirmacją życia, wzajemnej życzliwości, przyjaźni, ludzkich uczuć i odruchów.
Jest tu sporo, na pozór skomplikowanych liczb, wzorów, równań, ale w porównaniu z obcowaniem z innymi ludźmi są one niezwykle wyraziste, zrozumiałe.
Autorka przepięknie maluje miłość, pełną poświęceń, cichą, która tkwi w szczegółach codzienności, odradza się każdego dnia w spojrzeniu, geście, akceptacji najmniejszych szaleństw.
Bardzo intymna proza, delikatna, niczym koronka, którą Bóg kreśli w swoim zeszycie.
"W moim wyobrażeniu stwórca kosmosu siedzi gdzieś na końcu nieba i tka koronkę. Nitka jest tak delikatna, że przepuszcza nawet najsłabsze światło, a wzoru koronki nikt nie umie przewidzieć. Drewniane czółenka poruszają się bez przerwy i koronka rozrasta się we wszystkie strony. Faluje poruszona wiatrem."
To na pewno będzie moje top tego roku.
Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Literatura japońska nigdy specjalnie mnie nie interesowała, bliżej mi do rosyjskiej, ostatnio do skandynawskiej i coraz częściej, do naszej, rodzimej. Ta pozycja pokazała mi, że muszę być bardziej otwarta również na inną twórczość, bo jest ona absolutnie zachwycająca, wiele bym straciła, gdybym po nią nie sięgnęła.
Dawno nie czytałam tak wzruszającej, wrażliwej, ciepłej...
Polonia francuska jest jedną z najstarszych i najliczniejszych społeczności polskich w Europie. W większości są to potomkowie tych, którzy w okresie międzywojennym, w wyniku kryzysu gospodarczego, wyjechali do francuskich kopalń, by tam pracować i godnie żyć. Losy tych ludzi, ich nadzieję, marzenia, ale i rozczarowania śledzi autorka reportażu, wnuczka reemigranta z Francji: Aleksandra Suława.
Wyobrażam sobie, jak musieli się czuć, po przyjeździe do Francji: rzuceni w obce miejsce, bez znajomości języka, bez przyjaciół, bliskich, często z tobolkiem w ręce lub tylko tym, co zdołali udźwignać.
Dla jednych Francja okazała się przyjazna: dała mieszkanie, pracę, możliwość kształcenia dzieci, dla innych mniej uprzejma, kiedy w "chudych" latach Francuzi wolali: "Vaten an Pologne", wracajcie do Polski. Zawsze pozostała w duszy także tęsknota: do ojcowizny, do łąk i lasów, przeszłość starła złe wspomnienia, a zostawiła te dobre. Dusza rozdarta na pół:
"Rozdarto mi duszę. Tęsknię do Polski jako do swojej ojczyzny, lecz i na obczyźnie już się przywiązałem do ludzi, do rzeczy i do miejsc. Pozostawiłem pół duszy w ojczyźnie, nie wiedząc o tym , gdy ją opuszczałem, a i tutaj gdzie przeżyłem osiem lat, gdybym odjeżdżał do ojczyzny, pozostawię cząstkę mej duszy. Tak źle i tak niedobrze. I tak ścierały się w nich dwie ojczyzny, stara i nowa, a każda składala inne obietnice."
Polska po wojnie upomniała się o swoich obywateli, kraj był w ruinie, trzeba go było odbudować. Na szali zaczęły się ważyć losy wielu rodzin: część chciała wracać, część, zwłaszcza młodzi, urodzeni we Francji chcieli zostać, bo Polskę znali tylko z opowieści, a we Francji mieli swoje życie, szkołę, przyjaciół, młodzieńcze miłości, plany na przyszłość.
Ci, którzy wrócili, z tęsknoty, patriotycznego obowiazku, miłości i chęci odgruzowania kraju ponownie musieli mierzyć się z "obcością", bo dla rodaków byli już intruzami, a w dodatku przyjechali zza granicy, więc zazdrość bogactwa bardzo kłuła...
Wspaniały reportaż, bardzo ciekawy, nie miałam pojęcia o tym polsko-francuskim świecie, który przeniknął również do naszej rzeczywistości i jakże ją wzbogacił.
Żałuję, że w szkole temat migracji i uchodźctwa jest traktowany po macoszemu, a jest to przecież jedno z ważniejszych zjawisk w dziejach ludzkości: uczy nie tylko otwartości na inne poglądy, sposób widzenia świata, odmienną kulturę, czy religię, ale i pokazuje dzieje mentalności oraz różne ludzkie, życiowe wybory, które rozwijają naszą empatię.
Polonia francuska jest jedną z najstarszych i najliczniejszych społeczności polskich w Europie. W większości są to potomkowie tych, którzy w okresie międzywojennym, w wyniku kryzysu gospodarczego, wyjechali do francuskich kopalń, by tam pracować i godnie żyć. Losy tych ludzi, ich nadzieję, marzenia, ale i rozczarowania śledzi autorka reportażu, wnuczka reemigranta z...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to