Pojechałam do brata na południe
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Saga rodziny Kippów (tom 1)
- Seria:
- Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
- Tytuł oryginału:
- Jag for ner till bror
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2022-05-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-05-18
- Data 1. wydania:
- 2019-04-16
- Liczba stron:
- 350
- Czas czytania
- 5 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367176835
- Tłumacz:
- Agata Teperek
- Tagi:
- Karin Smirnoff Seria dzieł pisarzy skandynawskich literatura skandynawska literatura szwedzka
Objawienie szwedzkiej prozy. Oddziałująca na wyobraźnię, zaskakująca opowieść o powrocie i mierzeniu się z przeszłością.
Sprzątałam lęki brata tak samo jak swoje. Przypominało to grę w tetrisa. Klocki trafiały w odpowiednie miejsca odpędzając wszelkie próby myślenia o czymś innym.
Janakippo przyjeżdża do rodzinnej wsi, aby pomóc bratu, który ma problemy z alkoholem. Wizyta, po latach nieobecności, sprawia, że odżywają mroczne wspomnienia z dzieciństwa naznaczonego przemocą i niewyjaśnione sprawy z przeszłości, przed którymi nie ma już ucieczki. Jana wikła się w romans, znajduje pracę, a jednocześnie próbuje zrozumieć, kim tak naprawdę są otaczający ją ludzie, którzy ją otaczają, i czy skrywane przez nich tajemnice dają odpowiedzi na pytania, które ona nosi w sobie od lat.
To straszna historia, ale świetna powieść. Taka, która wywraca człowiekowi bebechy i zostaje z nim na długo. Mądrze skonstruowany, skomplikowany obraz traumy opowiedziany niepowtarzalnym językiem.
Dominika Słowik
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Gdzieś daleko w głębi piekła
Literatura skandynawska ma w sobie coś takiego, co jednych przyciągnie, a innych odrzuci. Niezwykłą surowość, sporo naturalizmu i trudne relacje, które rozkładane są na czynniki pierwsze, aż sam czytelnik poczuje się obserwowany przez autora. A jak już sięgać po książki z tego regionu, to przecież od razu nasuwa się na myśl Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich. O rodzinie traktuje tam między innymi Helga Flatland (zarówno jej „Współczesna rodzina”, jak i lipcowa zapowiedź),tetralogia Roya Jacobsena i fenomenalny „Testament”. Teraz na scenę wkracza Karin Smirnoff i nie zamierza brać jeńców.
O autorce w Polsce zrobiło się głośno, gdy ogłoszono, że to właśnie ona ma kontynuować sagę „Millennium” po Larssonie i Lagercrantzie. Idealnie się złożyło, że wcześniej polski czytelnik będzie mógł się zapoznać z debiutancką powieścią tej pisarki. „Pojechałam do brata na południe” to początek kolejnej już serii w tym cyklu, poświęconej rodzinnym relacjom, trudnej przeszłości i próbie pogodzenia się z dawnymi ranami. Jak sobie poradziła w tym temacie Smirnoff, nazywana „objawieniem szwedzkiej prozy”? Można powiedzieć, że po skandynawsku, czyli doskonale.
Jana, jak mówi sam tytuł, przyjeżdża w rodzinne strony do swojego brata. Chce pomóc mu wyrwać się z dołka, wyciągnąć pomocną dłoń, choć ona sama znalazła się na zakręcie. A powrót do domu, jak to zwykle bywa w literaturze pięknej, jest tylko pretekstem do opowiedzenia czegoś więcej. O rodzinie, która bardziej krzywdziła niż kochała. O zamkniętej społeczności pełnej beznadziei, bez promieni słońca i perspektyw. Pełnej szarego, rzeczywistego i nieznośnego wręcz życia.
To wymagająca książka. Brak interpunkcji, imiona i nazwy pisane małą literą potrafią wytrącić z równowagi nawet najbardziej wytrwałego czytelnika. Odniosłam jednak wrażenie, że ten zabieg spełnia swój cel. Zmusza do przyjrzenia się każdemu zdaniu, analizowania pojedynczych słów włożonych w usta bohaterów. Powolna to proza i bardzo bolesna. Chociaż najlepszym określeniem będzie chyba uwierająca – jak drzazga, której nie da się wyciągnąć od razu.
Pozostawieni w zawieszeniu z jednej strony nie możemy się doczekać kolejnego tomu, a z drugiej obawiamy się, co spotka nas tym razem. Dawno żadna historia rodzinna nie wzbudziła we mnie tak silnych emocji. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe czekać nam długo na kolejne tomy.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 906
- 529
- 98
- 43
- 21
- 20
- 13
- 13
- 12
- 12
OPINIE i DYSKUSJE
Wielowarstwowa, o bolesnych relacjach, indywidualizmie, traumach pokoleniowych, o sile i wytrwałości, personalnych tajemnicach, o wyłamywaniu się ze schematów.
A wszystko w tle Skandynawii 👌🏻
Świetnie napisani bohaterowie - czy pierwszoplanowi czy drugoplanowi czy kolejni. Dosłownie pochłonęłam serię, chcę wiecej takiej literatury.
Brak "zbędnej" interpunkcji nadaje tylko wyjątkowy klimat.
Wielowarstwowa, o bolesnych relacjach, indywidualizmie, traumach pokoleniowych, o sile i wytrwałości, personalnych tajemnicach, o wyłamywaniu się ze schematów.
więcej Pokaż mimo toA wszystko w tle Skandynawii 👌🏻
Świetnie napisani bohaterowie - czy pierwszoplanowi czy drugoplanowi czy kolejni. Dosłownie pochłonęłam serię, chcę wiecej takiej literatury.
Brak "zbędnej" interpunkcji nadaje tylko...
Książka bez interpunkcji, zamierzony chwyt autorki może i ciekawy w języku szwedzkim, a u nas wiadomo: przecinek ma znaczenie, dlatego na początku było ciężko. Ale… gdy już wtopiłam się w opowieść, gdy wniknęłam w historie, tajemnice, to już mi tych przecinków, pytajników i wielokropków tak bardzo nie brakowało, bo gdzie indziej rozłożyły się akcenty (całe szczęście kropki kończące zdania są 😊). Powieść wciągająca, ale i dołująca przez swój naturalizm i bezkompromisowe odarcie z upiększeń i uwzniośleń. Życie jest gorzkie i bolesne i nie ma co upiększać, a traumy z dzieciństwa ciągną się za tobą i przerzucają na następne pokolenie. Było może ciężko, ale powieść wciąga i warto było.
Książka bez interpunkcji, zamierzony chwyt autorki może i ciekawy w języku szwedzkim, a u nas wiadomo: przecinek ma znaczenie, dlatego na początku było ciężko. Ale… gdy już wtopiłam się w opowieść, gdy wniknęłam w historie, tajemnice, to już mi tych przecinków, pytajników i wielokropków tak bardzo nie brakowało, bo gdzie indziej rozłożyły się akcenty (całe szczęście kropki...
więcej Pokaż mimo toPierwsze parę stron książki, mój mózg musiał przyzwyczaić się do braku interpunkcji i dużych liter, bo nie powiem, było to trochę uciążliwe. Później natomiast, historia tak mnie wciągnęła, że nie zwracałam już na to uwagi. Książka pełna szorstkości, bólu i smutku jednak czytało się ją bardzo dobrze. Niebawem na pewno zacznę kolejny tom.
Pierwsze parę stron książki, mój mózg musiał przyzwyczaić się do braku interpunkcji i dużych liter, bo nie powiem, było to trochę uciążliwe. Później natomiast, historia tak mnie wciągnęła, że nie zwracałam już na to uwagi. Książka pełna szorstkości, bólu i smutku jednak czytało się ją bardzo dobrze. Niebawem na pewno zacznę kolejny tom.
Pokaż mimo toZachęcona dobrym marketingiem, sięgnęłam po tę książkę z ciekawością, ale i dystansem. I zdecydowanie warto było. Jest to naprawdę świetna powieść. Pierwszoosobowa narracja jest surowa, ale jednocześnie poetycka. Dla mnie ta książka jest w pewnym stopniu naturalistyczna. Nie owija w bawełnę, nie koloruje. Pokazuje ludzką słabość i siłę. Tematyka jest ciężka, jednak rewelacyjnie się ją czyta.
Główna bohaterka mierzy się z teraźniejszością i duchami przeszłości. Nie zawsze zachowuje się logicznie (zarówno dla czytelnika, jak i dla siebie samej). Jest tam alkohol, przemoc, krzywdzone dzieci i cała masa traum różnego rodzaju. Jednak jest w niej to „coś”, co nie pozwala się oderwać.
Początkowo miałam przeplatać kolejne tomy innymi lekturami, jednak będąc w połowie II części, już wiem, że to niemożliwe, zostałam porwana i wciągnięta w życie Janykippo.
Jest to powieść napisana bez znaków interpunkcyjnych, są jedynie kropki i wielkie litery. Mimo to, od pierwszego zdania czyta mi się tę trylogię bardzo intuicyjnie, modulując odpowiednio głosem w środku głowy, nie mam problemu z tą minimalistyczną interpunkcją. Mam wręcz wrażenie, że przełączona z interpunkcji na czucie, łatwiej odbieram treść niż w klasycznych książkach, gdzie bywało, że musiałam się np. zastanowić, kto wypowiada dane zdanie. Tutaj o dziwo jest to dla mnie przejrzyste.
Polecam serdecznie.
Zachęcona dobrym marketingiem, sięgnęłam po tę książkę z ciekawością, ale i dystansem. I zdecydowanie warto było. Jest to naprawdę świetna powieść. Pierwszoosobowa narracja jest surowa, ale jednocześnie poetycka. Dla mnie ta książka jest w pewnym stopniu naturalistyczna. Nie owija w bawełnę, nie koloruje. Pokazuje ludzką słabość i siłę. Tematyka jest ciężka, jednak...
więcej Pokaż mimo toGenialna książka, bardzo oszczędna w słowach, o niezwykłym rytmie i dość trudnym na początku stylu. Warto jednak dać się złapać jej melodii, bo cała historia jest warta poznania, tak samo jak psychologia i świat bohaterów.
Okazuje się, że wieś wszędzie jest tak samo koszmarna, każda społeczność tak samo zróżnicowana, w każdej mogą się zdarzyć najgorsze zbrodnie.
Autorka ma niezwykłą umiejętność złapania i nazwania emocji poprzez bardzo proste słowa i obrazy.
Duże brawa dla tłumaczki za pracę i posłowie, które pokazuje, jak subtelnie, kolejny aspekt z życia janykippo.
Lektura z pewnością nie dla każdego, ale na pewno warta podjęcia wyzwania.
Genialna książka, bardzo oszczędna w słowach, o niezwykłym rytmie i dość trudnym na początku stylu. Warto jednak dać się złapać jej melodii, bo cała historia jest warta poznania, tak samo jak psychologia i świat bohaterów.
więcej Pokaż mimo toOkazuje się, że wieś wszędzie jest tak samo koszmarna, każda społeczność tak samo zróżnicowana, w każdej mogą się zdarzyć najgorsze zbrodnie.
Autorka...
Bardzo poruszająca książka. Gdy ją dzisiaj zaczęłam Musiałam przesłuchać do końca, a co najlepsze czekałam na nią miesiąc w bibliotece, bo w audio była niedostępna. A patrzę jest, więc dlatego przesluchana i skończona szybko, w czasie pracy. Polecam , o trudnych relacjach, dzieciństwie, jak takie trudne dzieciństwo rzutuje na późniejsze życie. Naprawę polecam. 💜 kolejne tomy będą czytane, bądź słuchanie 💜
Bardzo poruszająca książka. Gdy ją dzisiaj zaczęłam Musiałam przesłuchać do końca, a co najlepsze czekałam na nią miesiąc w bibliotece, bo w audio była niedostępna. A patrzę jest, więc dlatego przesluchana i skończona szybko, w czasie pracy. Polecam , o trudnych relacjach, dzieciństwie, jak takie trudne dzieciństwo rzutuje na późniejsze życie. Naprawę polecam. 💜 kolejne...
więcej Pokaż mimo to"Jedziemy z matką na południe", "Wracam do domu" Karin Smirnoff tłumaczenie Agata Teperek
"Pojechałam do brata na północ " to początek serii, która jest poświęcona rodzinnym relacjom, trudnej przeszłości i próbie pogodzenia się z nią.
Jana przyjeżdża w rodzinne strony do swojego brata. Jej celem jest pomóc mu wyrwać się z dołka, chce podać mu pomocną dłoń mimo, że ona sama też znalazła się na życiowym zakręcie. Powrót do domu staje się dla autorki pretekstem do opowiedzenia czegoś więcej. Smirnoff dotyka problemu rodziny, która bardziej krzywdziła niż kochała. To powieść o zamkniętej społeczności pełnej beznadziei i braku perspektyw, o traumie i przekazywaniu złych doświadczeń z pokolenia na pokolenie.
Jana wraz z Brorem zmagają się z demonami dzieciństwa - ojciec pijak i oprawca, matka cichutka myszka, czytająca biblię i "poddająca się losowi". To tylko wierzchołek góry lodowej, bo wraz z kolejnymi częściami czytelnik dostaje opowieść, która uderza jak obuch.
To bardzo wymagająca książka - brak interpunkcji (jest tylko kropka) imiona i nazwiska pisane są łącznie i małą literą. Wszystko to potrafi wytrącić niejednokrotnie z równowagi. Jednak, jak pisze w posłowiu tłumaczka, ten przedziwny zabieg ma swój cel. Zmusza do przyjrzenia się każdemu zdaniu i przeanalizowania każdego ze słów. Jestem pełna podziwu dla tłumaczki, bo z pewnością nie było to łatwe zadanie, by polski czytelnik otrzymał tę samą książkę, co skandynawski.
Niespieszna to proza i bardzo bolesna. Choć chyba najlepszym określeniem byłaby uwierająca – jak drzazga, której nie da się wyciągnąć od razu.
"Jedziemy z matką na południe", "Wracam do domu" Karin Smirnoff tłumaczenie Agata Teperek
więcej Pokaż mimo to"Pojechałam do brata na północ " to początek serii, która jest poświęcona rodzinnym relacjom, trudnej przeszłości i próbie pogodzenia się z nią.
Jana przyjeżdża w rodzinne strony do swojego brata. Jej celem jest pomóc mu wyrwać się z dołka, chce podać mu pomocną dłoń mimo, że ona sama...
Jak uderzenie w splot słoneczny. Mimo, że trudno złapać dech, chcesz czytać dalej.
Jak uderzenie w splot słoneczny. Mimo, że trudno złapać dech, chcesz czytać dalej.
Pokaż mimo toKarin Smirnoff – Pojechałam do brata na południe
"Ale co to właściwie znaczy przebaczyć drugiemu człowiekowi. W przebaczeniu nie chodzi o to żeby na wszystko się godzić i udawać że nic się nie dzieje. Chodzi o to żeby wyzbyć się tego przez co stajemy się zgorzknialii zajadli. Przebaczyć to iść dalej."
Literatura skandynawska ma swój charakter i to należy podkreślić, tutaj nic nie jest owijane w bawełnę – ból, cierpienie, gniew, smutek i rozpacz.
Karin Smirnoff opisuje historię rodzeństwa – bliźniąt, którzy doświadczają prawdziwych, traumatycznych przeżyć, które prowadzą do tragicznych i nieodwaracalnych skutków. Skutków, z którymi będą się zmagać przez całe swoje życie.
Jana Kippo odwiedza swojego brata Brora, który mieszka w ich rodzinnym domu, miejscu, które budzi trudne wspomnienia. Ratuje mu życie, chociaż sama po chwili zostaje uratowana. Ta dwójka życiowo poszarpana, próbuje dojść prawd i szacunku do samych siebie, ale to nie jest łatwe.
Jana sprząta, w sensie dosłownym swój stary dom i duchowym próbująć zrozumieć i wybaczyć.
Powieść ta niezwykle emocjonująca, bardzo intensywna i mocna w swoim odbiorze. Książka jest napisana i tak samo przetłumaczona przez Agatę Teperek bez interpunkcji, bez wielkich liter nazw własnych i imion, jedynie autorka stawia kropkę na końcu zdania. Pierwsze strony wymagają od czytelnika przyzwyczajenia do tej formy, jednak styl, sama narracja jest tak płynna i elastyczna, że szybko zapomina się o tej oryginalności.
Karin Smirnoff – Pojechałam do brata na południe
więcej Pokaż mimo to"Ale co to właściwie znaczy przebaczyć drugiemu człowiekowi. W przebaczeniu nie chodzi o to żeby na wszystko się godzić i udawać że nic się nie dzieje. Chodzi o to żeby wyzbyć się tego przez co stajemy się zgorzknialii zajadli. Przebaczyć to iść dalej."
Literatura skandynawska ma swój charakter i to należy podkreślić, tutaj...
Bardzo wciągająca, na swój sposób mroczna. Powoli poznajemy przeszłość głównej bohaterki, gdy jej samej wspomnienia dzieciństwa budzą się z zapomnienia. Forma tekstu i narracja sprawiła, że podczas czytania czułam emocje oraz klimat tej wiejskiej społeczności. Dużo tajemniczości, bolesnych wydarzeń ale szczęśliwy koniec zaspokaja ciekawość czytelnika.
Bardzo wciągająca, na swój sposób mroczna. Powoli poznajemy przeszłość głównej bohaterki, gdy jej samej wspomnienia dzieciństwa budzą się z zapomnienia. Forma tekstu i narracja sprawiła, że podczas czytania czułam emocje oraz klimat tej wiejskiej społeczności. Dużo tajemniczości, bolesnych wydarzeń ale szczęśliwy koniec zaspokaja ciekawość czytelnika.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to