Stara Słaboniowa i Spiekładuchy Joanna Łańcucka 8,2

ocenił(a) na 96 tyg. temu Wieś, w której rozgrywa się akcją książki opisana tak, że i ja rozpoznaję elementy wsi znanych mi z dzieciństwa. A mój ojciec pewnie rozpoznałby i gusła żywe tam jeszcze pokolenie czy dwa wstecz.
Doskonale i w jednym akapicie opisana genealogia samej Słaboniowej: urodziła się, wyszła za Słabonia, dzieci porodziła, jedna córka i mąż oraz jej rodzeństwo pomarli i już. Bo tak jest w istocie, tak właśnie nasze biografie wyglądają. Ale może w tej Słaboniowej historii jest coś jeszcze, coś ponad albo może poza to, co zwyczajne? A może czas inaczej się z nią obchodzi, inaczej jej płynie?
Niczemu, co na świecie jest, się Słaboniowa nie dziwi, zna i nieludzkich ziemi mieszkańców; sami ludzie ją co najwyżej dziwią i ich ignorancja, gdy na przykład mówi: "Niby takie mundre, do szkół chodzo, znajo się na tych tam maszyneriach i inszej nowomodnej nauce, a co to Kozieł nie wiedzo". Ale nawet i ludzi Stara Słaboniowa nie osądza, łatwych wyroków nie feruje; to teraz, bo kiedyś…
No więc albo siedzi sobie babka przed chałupą i łapie twarzą słońce, albo pomaga ludziom w potyczkach z wszelkiej maści potworzyskami; oto wiedźmin na miarę naszych możliwości, tylko chyba lepszy (tamtego drugiego nie znam za bardzo). A ma i swoje własne porachunki z siłami nieczystymi… Są zbrodnie w książce (i w historii życie bohaterki),jest niewinne prześladowanie, jest i próba zadośćuczynienia czy odkupienia; jest zdanie się na wyższy Osąd.
A i samych stworów z ludowych podań i legend jaka tu defilada. Prawdziwy Bestiariusz Słowiański w praktycznym użyciu. Jak kto nie wie co i jak, to skołowacieje, a jak komu w dzieciństwie czytano "Nad jeziorem bajka śpi" do poduszki - ten zapieje z zachwytu…
Styl nieco tylko nostalgiczny, nieco smutny, a tak w gruncie to dość rzeczowy i w racjonalnym sposób opisujący nieracjonalną rzeczywistość i takież wydarzenia. Sporo tu tej nostalgii i smutku za odchodzącym światem, za zanikającą ludowością i zabobonem… Dialogi - jedne z najlepszych, z jakimi ostatnio miałem do czynienia. Jakże to wszystko smaczne! Ileż ja się do tego zabierałem, a to taka perła! A jakby to dobrze można sfilmować (a może jednak zostawić jak jest, w pamięci mając przypadek owegoż wiedźmina, co się dwa razy nie udał?)…
Stara Słaboniowa z miejsca staje się jedną z moich ulubionych bohaterek literackich (znałem bliżej jedną taką…). Sama zaś autorka z miejsca skradła moje serce, by… zawiesić je w niepewności: gdzie jest saga, która wszak przez 10 lat mogłaby już powstać?! Oczywiście żart - dzieło jest tak dopracowane i domknięte, że na kontynuację nie ma za bardzo miejsca (może właśnie tylko na to zawieszenie w finale?),ale gdzie są w tym czasie kolejne książki autorki?