Każde martwe marzenie
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Opowieści z meekhańskiego pogranicza (tom 5)
- Seria:
- Fantastyka z Plusem
- Wydawnictwo:
- Powergraph
- Data wydania:
- 2018-11-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-11-28
- Liczba stron:
- 744
- Czas czytania
- 12 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364384868
- Tagi:
- bitwa literatura polska podstęp pojedynek pustynia walka dobra ze złem walka o życie wojna żołnierz
- Inne
Długo wyczekiwana odsłona najgłośniejszego polskiego fantasy ostatnich lat!
Deana d’Kllean, niegdyś Pieśniarka Pamięci i mistrzyni miecza, a dziś rządząca pustynnym księstwem wybranka Boga Ognia, stoi na progu wojny. Powstanie niewolników, które wybuchło u południowych granic państwa, zatacza coraz szersze kręgi. Genno Laskolnyk wraz ze swoim czaardanem wolnych jeźdźców wpada w sam środek wojny. Czego szuka wśród niewolników, którzy postanowili zrzucić jarzmo krwawych panów? Tymczasem tysiące mil na północ Czerwone Szóstki trafiają na tajemnicę, która pochłonęła już niejedną ofiarę. Czy odwaga górali ocali im życie?
Meekhan spływa krwią i wydaje się, że nic już nie powstrzyma płomienia, który ogarnia Imperium.
"Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Roberta M. Wegnera to barwny, epicki fresk, w którym splatają się losy pełnokrwistych postaci, a ludzkie dramaty sąsiadują z intrygami bogów i tajemnicami sprzed tysięcy lat. Bestsellerowy cykl docenili czytelnicy nie tylko w Polsce, ale i w Rosji, gdzie "Opowieści…" zdobyły nagrodę najlepszej fantasy roku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Granica świetności przekroczona
Istnieje, moi drodzy Państwo, na tym łez padole dość silne stronnictwo ludzi uważających, że wszystko już było. Dyskutować z ich przekonaniem nie zamierzam, uszczegółowię natomiast tę myśl i powiem, iż rzeczywiście nic nowego nie powstanie – w ramach literatury. A do uzasadnienia tej tezy, cokolwiek kontrowersyjnej, posłużę się „Każdym martwym marzeniem”, czyli piątym tomem „Opowieści z meekhańskiego pogranicza”, prawdopodobnie najlepszego otwartego polskiego cyklu fantasy (a kto wie, czy ta „otwartość” stanowi w tym wypadku jakiekolwiek kryterium). Mój przykład skonstruuję natomiast w oparciu o fakt uderzająco prosty – sagę autorstwa Roberta W. Wegnera ktoś już kiedyś napisał. Ten ktoś nazywa się Steven Erikson, a jego dzieło – „Malazańska Księga Poległych”.
Uspokajam wszystkich łowców sensacji, którzy zdążyli założyć, że będę chciał zarzucić polskiemu pisarzowi zbyt wyraźną inspirację czy wręcz plagiat; wstrzymajcie konie! Pragnę raczej jasno oświetlić „Każde martwe marzenie”, by ukazać je wszystkim fanom „Malazańskiej” (o ile jeszcze cyklu Wegnera nie znają) jako nowe otwarcie, jako okazję do tego, aby ponownie zanurzyć się w przygodzie.
Co łączy oba cykle? Przede wszystkim skala zaprezentowanej historii. Choć nie jestem wielkim miłośnikiem opus magnum Eriksona, to znam je i cenię właśnie ze względu na to, że autor podjął się ogromnego zadania: stworzył świat nieskończenie rozległy, głęboki, skomplikowany, po czym zaczął go szarpać kolejnymi konfliktami – od portowych bójek, przez globalne wojny, aż do starć bogów. W „Każdym martwym marzeniu” wyraźnie widać, że Wegner realizuje dokładnie ten sam plan. Ale zaraz, zaraz, dlaczego piszę o tym przy okazji piątego tomu, czyżby poprzednie cztery stanowiły kameralne, zamknięte historie? Czyżby się nie zanosiło? Cóż, prawdę mówiąc, zanosiło się, ale niżej podpisany potrzebował bodźca, aby w potencjalny sukces uwierzyć. Trzecia powieść okazuje się właśnie tym bodźcem (na marginesie: czy to tylko przypadek, że w „Malazańskiej” to także trzecia część, „Wspomnienie lodu”, stanowi prawdziwy majstersztyk?).
W poprzednich tomach Wegner skakał po swoim świecie i w każdym z jego zakątków opowiadał nową historię. Historię nawiązującą do metafabuły, ale trochę nieśmiało, jakby mimochodem. W „Każdym martwym marzeniu” w końcu powiązania między wydarzeniami z opowiadań: „Nieba ze stali” i „Pamięci wszystkich słów” wychodzą na jaw; co więcej, stają się najważniejsze. A czytelniczej satysfakcji, która towarzyszy przyglądaniu się temu, jak wszystkie elementy zostają umieszczone na właściwych miejscach, nie da się z niczym porównać. Optymizmem napawa także fakt, że nowe składowe „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” nie podważają solidnych fundamentów, nie stanowią też przypadkowych przybudówek, lecz kolejny etap prac nad wspaniałym gmachem. Świadczą o tym przede wszystkim fragmenty epilogu, które zapowiadają kolejną – przemyślaną – rewolucję.
„Każde martwe marzenie” ma krytyczne znaczenie dla cyklu, ale także samo w sobie stanowi fascynującą powieść fantasy. Historia buntu niewolników i ich walki o wolność wiele obiecuje, ale i wiele oferuje: nie tylko heroizm nowych bohaterów, lecz także kolejne komplikacje w i tak niełatwym świecie geopolityki. Gdzieś na uboczu trwa „prywatna” saga Szóstej, wciąż niezwykle ciekawa, a wszystko wieńczy prawdziwie Eriksonowska w stylu bitwa. Wszystko to składa się w precyzyjną całość – i tu bodaj pojawia się jedna z najpoważniejszych różnic między „Malazańską” a „Meekhańskimi”: porządek. Cykl Kanadyjczyka to sen szaleńca: pełen barw, dowodzący nieskończonej wyobraźni, przepiękny i zapadający w pamięć, ale też po brzegi wypełniony chaosem – niepotrzebnymi postaciami, urwanymi wątkami, niezrozumiałymi rozwiązaniami. U Polaka rządzi dyscyplina – wygląda na to, że z pięciu dotychczasowych tomów każdy odegrał wyznaczoną mu rolę i nawet na chwilę z niej nie wypadł.
Pora uspokoić tych, którzy już mają mi za złe, że sugeruję, iż Wegner napisał drugą „Malazańską”, tylko lepiej. Nie, to nie tak. O sukcesie Eriksona nie zadecydowała tylko skala, choć bez wątpienia była kwestią krytyczną – poza nią saga charakteryzowała się trudną do ubrania w słowa innością, która wyróżniała ją na tle powodzi fantasy. Jednym z uchwytnych elementów owej inności był absurdalny humor, którym bohaterowie Kanadyjczyka potrafili zabłysnąć w najbardziej niespodziewanej chwili, innym – dar do kreślenia przejmująco tragicznych bohaterów. „Meekhańskie” do tej inności dopiero dorastają; finał „Każdego martwego marzenia” wiele w tej kwestii obiecuje, czekam więc na realizację tej obietnicy. Póki co w tym starciu – które na potrzeby tekstu wykreowałem – wynik pozostaje niejasny: z jednej strony kolorowy, piękny, spaczony kwiat Eriksona, z drugiej solidniejsza, ale i mniej barwna roślina Wegnera.
„Każde martwe marzenie” to najlepsza powieść fantastyczna i jedna z najlepszych polskich książek, jakie przeczytałem w tym roku. Nie ma w niej może jakiegoś wybitnego błysku, ale jest niebagatelna, niecodzienna zdolność planowania, która w połączeniu z najsolidniejszym z rzemieślniczych warsztatów przyniosła rzecz godną polecenia każdemu miłośnikowi wielkich historii.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 2 339
- 1 213
- 586
- 111
- 82
- 81
- 77
- 42
- 31
- 22
OPINIE i DYSKUSJE
Przeczytałem i jestem zachwycony. Dawno nie zetknąłem się z tak bogatą i wciągającą serią fantasy!!!
Przeczytałem i jestem zachwycony. Dawno nie zetknąłem się z tak bogatą i wciągającą serią fantasy!!!
Pokaż mimo toNie ma co dużo mówić - jest świetna. Tak samo jak poprzednie. Długo mi zeszło, ale zarówno książka "sporych rozmiarów", i czas nie z gumy. Mały minusik - znów pojawiły się opisy panteonu, które generalnie nigdy mi nie wchodziły. Na szczęście autor ujął to w taką formę, która mnie nie zmęczyła. Ot, prześlizgnąłem się przez nie głądko. Seria pozostawia bardzo fajne wspomnienie, chciałoby się więcej.
Nie ma co dużo mówić - jest świetna. Tak samo jak poprzednie. Długo mi zeszło, ale zarówno książka "sporych rozmiarów", i czas nie z gumy. Mały minusik - znów pojawiły się opisy panteonu, które generalnie nigdy mi nie wchodziły. Na szczęście autor ujął to w taką formę, która mnie nie zmęczyła. Ot, prześlizgnąłem się przez nie głądko. Seria pozostawia bardzo fajne...
więcej Pokaż mimo toPo trochę gorszej poprzedniej części, autor wrócił na doskonałe tory. I gdyby nie ta mitologia (choć nie powiem, ładnie na końcu wyjaśniona),to byłaby pełna dycha. Jednak czyste opisy walk, relacji, "zwykłych" bohaterów do mnie bardziej przemawiają niż jakieś dziwne walki w mroku i jeszcze dziwniejsze niepełne lub przepełne stwory. Doskonałe fragmenty z Szóstkami, ich ironią, sarkazmem, koleżeństwem, odwagą, przeplatane doskonałymi fragmentami opisów walk niewolników z Daną (tak napisane, że kibicuje się obu stronom i ma się nadzieję, że obie wygrają) z domieszką Laskolnyka (to już czyni tę potrawę wręcz wybitną:) i bardzo dobrymi przygodami Altsina, który w tej części nawet nie denerwuje. Fragmenty z Keylą jak dla mnie zdecydowanie gorsze. Czyta się tę książkę jednym tchem, mimo że to ponad 700 stron lektury. Z niecierpliwością czekam na tom 6.
Po trochę gorszej poprzedniej części, autor wrócił na doskonałe tory. I gdyby nie ta mitologia (choć nie powiem, ładnie na końcu wyjaśniona),to byłaby pełna dycha. Jednak czyste opisy walk, relacji, "zwykłych" bohaterów do mnie bardziej przemawiają niż jakieś dziwne walki w mroku i jeszcze dziwniejsze niepełne lub przepełne stwory. Doskonałe fragmenty z Szóstkami, ich...
więcej Pokaż mimo toJak w poprzednich moich opiniach o tej serii do których odsyłam bo po co się powtarzać. Czyta się wyśmienicie, jednak jak człowiek naczyta się tych wszystkich skomplikowanych zasadach wiary w bóstwach i ludach które z nimi walczą albo wierzą to ,mogłoby to się jakoś skończyć aby czytelnik miał chociaż wrażenie że coś się rozwiązało i dobiegło do w mirę sensownego końca. Niemniej jednak polecam tą pozycję bo przygody super.
Jak w poprzednich moich opiniach o tej serii do których odsyłam bo po co się powtarzać. Czyta się wyśmienicie, jednak jak człowiek naczyta się tych wszystkich skomplikowanych zasadach wiary w bóstwach i ludach które z nimi walczą albo wierzą to ,mogłoby to się jakoś skończyć aby czytelnik miał chociaż wrażenie że coś się rozwiązało i dobiegło do w mirę sensownego końca....
więcej Pokaż mimo to„Każde martwe marzenie” to kolejny tom cyklu Opowieści z Meekhańskiego pogranicza Roberta Wegnera i podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich, nie jest to już zbiór opowiadań podzielony na poszczególne pogranicza, a ciąg naprzemiennej narracji prowadzonej poprzez poszczególne postaci.
Osobiście uważam, że Roberta Wegnera za najlepszego współczesnego polskiego pisarza fantasy i jak dla mnie jego cykl mógłby spokojnie konkurować z dziełami Sandersona czy Jordana, a w budowaniu świata i jego różnorodności ustępuje chyba jedynie Tolkienowi, gdyż stworzone przez niego kultury, chociaż na pierwszy rzut oka opierają się na tych, które są nam znane, zostały poparte tak licznymi niuansami i detalami, iż nie sposób z czasem uznawać ich za integralne całości przynależne do wykreowanej rzeczywistości, a nie jedynie echa odległych nam cywilizacji (ogromny problem z tym miałam w przypadku Achai).
Z czystym sumieniem polecam powieści Roberta Wegnera każdemu, kto nie stroni od fantastyki. Są to być może i powieści wymagające, których nie da się czytać w komunikacji miejskiej, gdyż szybko można zgubić wątek, a niektórych mogą nudzić elementy batalistyczne, jednak naprawdę warto poświęcić im odrobinę czasu.
„Każde martwe marzenie” to kolejny tom cyklu Opowieści z Meekhańskiego pogranicza Roberta Wegnera i podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich, nie jest to już zbiór opowiadań podzielony na poszczególne pogranicza, a ciąg naprzemiennej narracji prowadzonej poprzez poszczególne postaci.
więcej Pokaż mimo toOsobiście uważam, że Roberta Wegnera za najlepszego współczesnego polskiego pisarza...
Robert w Wegner nie zaskakuje lecz dowozi dobra książka jak poprzednie lecz za nadto się rozpisuje. W jednym momencie przy końcu minus moim zdaniem jest tzw. All might hero jakim była Koło gdzie mnie strasznie rozczarowało z powodu że znowu wykorzystuje wątek jak przy Key'lli z 4 tomu poza tym seria godna polecenia, polskiego fantasy.
Robert w Wegner nie zaskakuje lecz dowozi dobra książka jak poprzednie lecz za nadto się rozpisuje. W jednym momencie przy końcu minus moim zdaniem jest tzw. All might hero jakim była Koło gdzie mnie strasznie rozczarowało z powodu że znowu wykorzystuje wątek jak przy Key'lli z 4 tomu poza tym seria godna polecenia, polskiego fantasy.
Pokaż mimo toMyślałam, że tych wątków nie da się subtelnie spiąć. Bardzo się myliłam. Rewelacyjny poziom cały czas.
Myślałam, że tych wątków nie da się subtelnie spiąć. Bardzo się myliłam. Rewelacyjny poziom cały czas.
Pokaż mimo toPiąty tom cyklu Opowieści z meekhańskiego pogranicza liczący ok. 700 stron moim zdaniem jest świetny. Akcja dziejąca się w różnych częściach świata przyspiesza. Główni bohaterowie ( Górska straż, Altsin nie będący już tylko Altsinem :),czaardan Laskolnyka, Deana d'Kllean ) nie zawodzą. Po raz pierwszy mamy tu też fragmenty z samym cesarzem i jego zaufanymi ludźmi w stolicy imperium. Końcówka tomu pokazuje nam zalążki interesujących wydarzeń, których możemy się spodziewać w przyszłości. I tu właśnie mały minus, jest to cykl w trakcie tworzenia i musimy czekać aż autor napisze kolejny tom, a potem znowu po jakimś czasie kolejny... a tak chciałoby się od razu zanurzyć w świat meekhanu. Podsumowując świetne fantasy polskiego autora !
Piąty tom cyklu Opowieści z meekhańskiego pogranicza liczący ok. 700 stron moim zdaniem jest świetny. Akcja dziejąca się w różnych częściach świata przyspiesza. Główni bohaterowie ( Górska straż, Altsin nie będący już tylko Altsinem :),czaardan Laskolnyka, Deana d'Kllean ) nie zawodzą. Po raz pierwszy mamy tu też fragmenty z samym cesarzem i jego zaufanymi ludźmi w stolicy...
więcej Pokaż mimo toCykl Wegnera ma rozbudowane i bardzo złożone uniwersum, z historią zarówno świata ludzi jak i istot powiedzmy boskich. Stworzenie takiego czegoś, żeby trzymało się kupy, budzi u mnie szczery szacunek. Łatwo bowiem nawrzucać do książki pourywanych wątków i pytań, na które sam autor nie raczył wymyślić odpowiedzi. Postacie są w tej powieści żywe i podlegają ewolucji postaw i poglądów. Polityka i batalistyka są przekonujące. Są oczywiście pewne przeoczenia wynikające z mechanicznego przeniesienia pewnych historycznych tytułów na inny grunt bez uzasadnienia. Na przykład tytuł hrabiego, który pierwotnie należał się dziedzicznemu namiestnikowi hrabstwa. Są to jednak drobiazgi. Cykl jest całościowo pomyślany i wciągający. Polecam.
Cykl Wegnera ma rozbudowane i bardzo złożone uniwersum, z historią zarówno świata ludzi jak i istot powiedzmy boskich. Stworzenie takiego czegoś, żeby trzymało się kupy, budzi u mnie szczery szacunek. Łatwo bowiem nawrzucać do książki pourywanych wątków i pytań, na które sam autor nie raczył wymyślić odpowiedzi. Postacie są w tej powieści żywe i podlegają ewolucji postaw i...
więcej Pokaż mimo toNo nareszcie! Opłacało się przeczekać ponad połowę tomi, aby w końcu wyjaśnić na czym polega ten wielki koniec świata. Końcówka książki genialna. Początek nudny i nieudany. Niemniej, czekam aż pan Autor wyda kolejny tom.
No nareszcie! Opłacało się przeczekać ponad połowę tomi, aby w końcu wyjaśnić na czym polega ten wielki koniec świata. Końcówka książki genialna. Początek nudny i nieudany. Niemniej, czekam aż pan Autor wyda kolejny tom.
Pokaż mimo to