Tylko matka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Ingrid Barrøy (tom 4)
- Seria:
- Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
- Tytuł oryginału:
- Bare en mor
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Poznańskie
- Data wydania:
- 2021-09-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-09-02
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366839960
- Tłumacz:
- Iwona Zimnicka
- Tagi:
- Norwegia Barroy okres powojenny Skandynawia
Kameralna i nastrojowa opowieść o życiu w powojennej Norwegii.
Nie była jeszcze na to gotowa. Szła dalej, kierując się ku wysuniętemu najbardziej na południe punktowi Barrøy, ku Ławce, jak nazywali ogromny rosyjski modrzew, wyrzucony niegdyś na brzeg przez sztorm w czasach jej dzieciństwa; tam zwykle rozprawiała się ze swoimi najbardziej osobistymi przemyśleniami, tam szła, gdy wyspa groziła, że stanie się za mała, gdy życie groziło, że się zatnie.
Po długiej podróży przez Norwegię Ingrid w końcu wróciła do Barrøy. Życie się ustabilizowało, ale wojna nadal rzuca długie cienie na cały kraj.
Wkrótce na maleńką wyspę przypływa pięcioletni Mathias. Jego ojciec znika w tajemniczych okolicznościach, a Ingrid decyduje się przygarnąć dziecko. Życie zaczyna się teraz toczyć wokół nowego mieszkańca.
Tymczasem odcięta od świata Ingrid z listów od przyjaciół dowiaduje się, jak dramatyczne zmiany zachodzą właśnie w powojennej Norwegii. Co powinna zachować dla siebie, a o czym odważy się powiedzieć bliskim?
Czwarty tom doskonale przyjętej przez czytelników sagi Barrøy opowiada o wyzwaniach macierzyństwa, ciężkiej, samotnej pracy i życiu w cieniu bolesnych wspomnień.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zanurz się w okolicach wyspy Barrøy
Zaczęło się dość niepozornie. Bo choć sięgając po pierwszy tom sagi Roya Jacobsena, wiedziałam, że jest to książka nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera, to spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, co dostałam. Czyli naprawdę spokojnej historii, wypełnionej zapachem wilgotnej ziemi i mgły. A jednak coś w tej historii jest, że nie można się od niej oderwać. Bo jeśli choć raz czytelnik postawił swoją stopę na wyspie Barrøy, to ta już na zawsze pozostanie w jego sercu.
„Tylko matka” to już czwarty tom tej niezwykłej sagi. Niezwykłej, bo choć ma w sobie tę skandynawską surowość, którą charakteryzują się książki z tego regionu, to ma w sobie również ogromną dozę spokoju i przyciąga czytelnika w tylko sobie znany sposób. Po podróży przez prawie cały kraj Ingrid w końcu wraca na Barrøy – swoją rodzinną wyspę, której jest niekwestionowaną królową. Jednak choć życie mieszkańców Norwegii powoli się stabilizuje, to niedawno zakończona wojna jeszcze długo będzie rzucała swój cień na cały kraj. W tym samym czasie na Barrøy przypływa Mathias, pięcioletni chłopczyk, który w tajemniczych okolicznościach traci ojca. Ingrid decyduję się przygarnąć chłopca.
Ingrid to jedna z lepiej wykreowanych bohaterek literackich. Do bólu prawdziwa, oszczędna w emocjach, a jednak można odnieść czasami wrażenie, że wewnętrznie ona wręcz kipi od nich. Bo choć teraz na wyspie znajduje się coraz więcej mężczyzn i można momentami odczuć, co zresztą mówi też sam autor, że Ingrid jest królową wyspy jedynie na papierze. Natomiast przy tak silnej postaci, wszyscy mężczyźni w jej otoczeniu stopniowo bledną i zdają się wtapiać w tło. O takich bohaterkach aż chce się czytać. W tej części Ingrid jest już dojrzałą kobietą, matką i panią na wyspie. Przechodzenie z nią przez kolejne etapy jej życia, wojnę i w końcu jej zakończenie to była niesamowita przygoda. To będzie jedna z moich ulubionych bohaterek literackich.
Jest to proza budowana słowo po słowie, przecinek po przecinku z detali. Ona nie zachwyca akcją. Nie uświadczycie tam też wielu dramatycznych wydarzeń. Ona ma zachwycać swoim niezwykłym liryzmem, budowaną strona po stronie intymnością. To tak jakby Jacobsen całymi dniami siedział pochylony nad płótnem i cienkim pędzelkiem malował obraz. Gdzie każde machnięcie pędzlem jest ważne, a chwila nieuwagi może zniszczyć cały obraz, całą magię tego miejsca.
Jeśli jesteście miłośnikami literatury pięknej i nie do końca trafiają do was powieści obyczajowe, to ta seria może stać się waszym comfort read. Bo choć Jacobsen nie stroni od trudnych tematów, to potrafi je opisać w taki sposób, że cokolwiek by się nie działo, wyspa Barrøy otula nas kocem i uspokaja. Bo takie właśnie są te książki i „Tylko matka” – kojące, muśnięte jesiennym wiatrem i pachnące otaczającym wyspę morzem. I nawet jeśli z początku te książki wydadzą się wam niepozorne, to one w was zostaną i po czasie, będziecie do nich wracać, by ponownie znaleźć to ukojenie i niesamowity klimat, który unosi się na Barrøy.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 339
- 262
- 79
- 23
- 12
- 9
- 6
- 6
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
Ponownie powracamy dzięki autorowi do świata dawnej Norwegii, na wyspę Barroy, na której koncentruje się całe życie Ingrid.
Kobieta dojrzała wreszcie do tego, aby pogodzić się z przeszłością, zamknąć ją i zakończyć etap podróży po norweskich miastach w pogoni za marzeniami, nadzieją i oczekiwaniami; jej życie i codzienność znów skupia się wokół rodzinnej wyspy i jej mieszkańców. I chociaż życie toczy się tu spokojnie, miniona wojna nie pozwala zapomnieć o sobie, a jej cień wciąż tkwi głęboko w psychice mieszkańców.
Pewnego dnia na wyspę przypływa wraz z ojcem - Johannesem Hartvigsenem, pracownikiem mleczarni, jego 5-letni syn Mathias, jednak ojciec po zakończonej pracy nie zabiera go do domu, rozpływając się niemal w powietrzu. Kiedy po kilku dniach znaleziono kuter Johannesa, dla Ingrid jasne się staje, że musi zaopiekować się chłopcem, zwłaszcza, że matka porzuciła go wcześniej, uciekając do Niemiec, do jego biologicznego ojca, zaś dziadkowie ani ciotki nie są nim zainteresowani. Postanawia adoptować chłopca, dając mu miłość, bliskość, dbając o jego przyszłość, otaczając opieką i troską, jak własną córkę Kaję. Ta decyzja wiązać się będzie z wieloma trudami, wyrzeczeniami, niełatwymi decyzjami, ale instynkt macierzyński Ingrid i jej własne doświadczenia i przeżycia nie pozwalają postąpić jej inaczej. Kiedy na wyspę dociera wiadomość o śmierci biologicznej matki Mathiasa, Ingrid ogarnia lęk, czy jego biologiczny ojciec wie o jego istnieniu, czy Olavia przyznała się do pierworodnego syna. Niepokój, wewnętrzne rozterki prześladują ją we dnie i w nocy.
Życie na Barroy nigdy nie było łatwe; wymagało hartu, odwagi, siły, ciężkiej pracy, nieustannego zmagania się z morskim żywiołem, huraganami, ale to było życie i miejsce Ingrid i jej bliskich. I kiedy wydawało się, że kobieta, która zbliża się już niemal do pięćdziesiątki, znajdzie wreszcie spokój i upragnione szczęście, że będzie mogła cieszyć się swoimi dziećmi, ich dojrzewaniem i mądrością, na wyspę spada najstraszniejszy cios - podczas zimowych połowów na Lofotach roztrzaskany zostaje kuter połowowy, na którego pokładzie byli wszyscy mężczyźni z Barroy - Lars, Felix, Hans, Martin oraz Oscar. Tego nie da się przeżyć, choć każda zimowa wyprawa zawsze rodziła strach, lęk i obawy, ale zawsze też była nadzieja. Tym razem natura zwyciężyła nad ludzką siłą, doświadczeniem i nadzieją. Pozostał tylko Mathias ...
Wspaniała, wzruszająca i pełna emocji saga, która wciągnęła mnie swoim klimatem w norweski świat, w jego trudy, niełatwe życie, poprowadziła mnie między ludzi o ogromnej sile, twardych charakterach, niespotykanej odwadze, do ludzi kochających to wymagające życie, a przede wszystkim kochających samych siebie. Ja osobiście odbieram ten cykl jako hołd oddany ludziom z norweskich wysp, ich ciężkiej pracy, poświęceniu, marzeniom, uczuciom, tęsknotom i pragnieniom. Polecam!
Ponownie powracamy dzięki autorowi do świata dawnej Norwegii, na wyspę Barroy, na której koncentruje się całe życie Ingrid.
więcej Pokaż mimo toKobieta dojrzała wreszcie do tego, aby pogodzić się z przeszłością, zamknąć ją i zakończyć etap podróży po norweskich miastach w pogoni za marzeniami, nadzieją i oczekiwaniami; jej życie i codzienność znów skupia się wokół rodzinnej wyspy i jej...
Pierwsze zderzenie z literaturą piękną skandynawską i pierwszy kontakt z Jacobsenem uznaję za bardzo udane. Co prawda bywały momenty, przez które trudno było mi przebrnąć, kiedy to już nie miałam sil wracać do książki, a jednak najlepiej sprawdzało się czytanie „Tylko matki” w spokoju, bez oczekiwań i bez zbędnego wytężania myśli. Głównie dlatego, że jest to historia ludzi, zwyczajnych ludzi podnoszących się do życia w powojennej Norwegii, ludzi wyspy, nie do końca rozumiejących miastowe zwyczaje i ludzi, którzy przez cały rok igrają z morzem modląc się, by i tym razem nie wzięło jeńców.
Historia kobiety, która całe swoje życie poświęca wychowywaniu biednych, zbłąkanych dzieci, sierot. Ingrid bierze je do siebie i od razu oddaje im swoje serce.
Opowieść Jacobsena o Barroy, Ingrid, Mathiasie, Kai i całej reszcie była niezwykle ciekawą podróżą. Czułam się tak, jakbym razem z nimi wsiadała na łódki, wypasała owce i czytała listy od przyjaciół.
To była wspaniała podróż.
Pierwsze zderzenie z literaturą piękną skandynawską i pierwszy kontakt z Jacobsenem uznaję za bardzo udane. Co prawda bywały momenty, przez które trudno było mi przebrnąć, kiedy to już nie miałam sil wracać do książki, a jednak najlepiej sprawdzało się czytanie „Tylko matki” w spokoju, bez oczekiwań i bez zbędnego wytężania myśli. Głównie dlatego, że jest to historia ludzi,...
więcej Pokaż mimo toNiestety nie czytałam poprzednich części, także za mało może mogłam się zaangażować. Jednak to bardzo surowa proza, surowa bohaterka, trudno mi zrozumieć jaką naprawdę jest osobą.
Niestety nie czytałam poprzednich części, także za mało może mogłam się zaangażować. Jednak to bardzo surowa proza, surowa bohaterka, trudno mi zrozumieć jaką naprawdę jest osobą.
Pokaż mimo toPowojenna Norwegia podnosi się z kolan. Ludzie zaczynają inaczej żyć, myśleć. W większych miastach następuje szybka odbudowa kraju, postęp cywilizacyjny. Bloki trzypiętrowe z balkonami, szerokie drogi, małe centra handlowe.
Tylko wyspa nadal jest taka sama, bo nawet mentalność osób ją zamieszkujących ulega zmianie.
Suzanne, Anna, Hanna opuściły wyspę w celu dalszego kształcenia się lub w poszukiwaniu lepszego życia.
Ingrid jest wierna wyspie, ale i ona widzi u siebie zmiany. Staje się słaba, ale nie ze starości, nie przez wojnę czy życie, ale przez to, że jest MATKĄ. Z tego powodu czasami drży z lęku. Kocha dzieci całym sercem, choć nie zawsze umie to okazać, bo przecież z natury jest powściągliwa, małomówna, kalkulująca. W dodatku oprócz Kai ma teraz na wychowaniu Mattiasa.
To synek Olavi i Johannesa Hartvigsen. On szyper kutra z mleczarni, skromny, straszy mężczyzna, ona piękna, młoda pochodząca z dobrego domu. Niestety pewnego dnia Olavia znika. Świat Johannesa pęka na kawałki. Nie wiedząc jak sobie ze wszystkim poradzić zostawia Mattiasa na Barroy pod opieką Ingrid i tak już zostaje. Więcej nikt Johannesa nie zobaczy.
Mattiasa na wyspie niezbyt chętnie przyjmują, szczególnie przez fakt, że jest nazywany "niemieckim bękartem" , skutkiem romansu wojennego Olavi z niemieckim żołnierzem.
Ingrid nie ocenia, Ingrid kocha całym sercem.
Z wielkim smutkiem żegnam się z wyspą Barroy i jej mieszkańcami. Ten surowy klimat, jego mieszkańcy a w szczególności Ingrid zawładnęły moim sercem.
Styl pisania, twardy, surowy język, powolna, nienachalna akcja, piękno i dzikość Norwegii to wszystko za czym będę tęskniła czytając kolejne, inne powieści.
Powojenna Norwegia podnosi się z kolan. Ludzie zaczynają inaczej żyć, myśleć. W większych miastach następuje szybka odbudowa kraju, postęp cywilizacyjny. Bloki trzypiętrowe z balkonami, szerokie drogi, małe centra handlowe.
więcej Pokaż mimo toTylko wyspa nadal jest taka sama, bo nawet mentalność osób ją zamieszkujących ulega zmianie.
Suzanne, Anna, Hanna opuściły wyspę w celu dalszego...
Nadszedł czas pożegnania z wyspą Barroy. Czwarty tom Tylko matka Roya Jacobsena stanowi domknięcie cyklu.
Życie Barroy wróciło do normy, ponownie zawitali ci, którzy ją opuscicili. Mimo to ślady wojny nadal są widoczne i to, co zniszczone wymaga odbudowania. W życiu Ingrid pojawia się nowa osoba, pięcioletni Mathias. Ojciec chłopca zostawił go i ślad po nim zaginął. Ingrid przygarnia dziecko jak swoje i traktuje na równi z córką Kają. Wspólnie toczą spokojne życie, jednak echa tego, co dzieje się na kontynentalnej części Norwegii, docierają na maleńką wysepkę.
Ta wyspa jawi się niczym kotwica, stały i niezmienny ląd. Ziemia, której nie sposób opuścić, gdyż zawsze i tak wraca się na nią. Tu wszystko ma swój rytm, wyznaczany przez pory roku. Rybacy na swych łodziach wyruszają na morze łowiąc ryby, przy czym zdażyć się może, że przyjdzie im zapolować na czterdziestokilogramowego rekina. Zbiera się jaja eredonów. Dzieci wspinają się na drzewa, a matka musi mieć oczy dookoła głowy. Wydaje się, że wojenne demony odeszły. Ludzie naprawiają domy, które przyszło im wcześniej opuścić. A ci, co odpłynęli, zawitali z powrotem. Jednak nadchodzi czas zmian, choćby pojawia się elektryczność. Mimo to, Barroy jest i tak poza tym wszystkim, co ma miejsce poza nią. Zmiana zachodzi wreszcie w samej Ingrid. Do tej pory była twarda, silna, a każde nowe wyzwanie rzucane przez los napędzało ją do działania, teraz zaś stała się troskliwą matką opiekującą się córką i przygarnia każde dziecko, które wymaga jej opieki. Przy czym nadal zdolna jest stawić czoła mężczyznom i niejeden rozbije się o jej wolę. Jest równocześnie ktoś, kto potrafi odwrócić od Ingrid uwagę i skupić ją na sobie, tym kimś jest Mathias. Chłopiec idealnie wsiąknął w rytm wyspy, stał się prawdziwym Barroyczykiem z krwi i kości, to on właśnie wydaje się przejmie w przyszłości ster rządów w rodzinie i na wyspie.
Ostatni tom podobnie do swych poprzedników ma swoją oś wokół której, toczy się opowieść. W Niewidzialnych była to siła rodziny i życie w zgodzie z przyrodą, w Białym morzu - bolesna samotność przeszywająca na wskroś ludzką duszę, w Oczach z Rigela - to ruch, natomiast Tylko matka snuje pełną melancholii opowieść o macierzyństwie i wszystkim tym, co nadaje pewną stałość i niezmienność w życiu. Równocześnie nadal została zachowana surowość stylu i języka, skupienie się na codziennych czynnościach i troskach, wreszcie działające na wyobraźnię opisy przyrody. Wszelkie emocje ponownie wyłaniają się między zdaniami.
Jak od lat powtarzam z Serią Dzieł Pisarzy Skandynawskich nie można popełnić błędu. Każdy kolejny tom to prawdziwą perełka i kawał przepięknej literatury. Tak samo jest i w przypadku Tylko matki będącej klamrą zamykającą opowieść o wyspie Barroy i jej mieszkańcach. Jest dopowiedzeniem losów Ingrid, którego początkowo miało nie być. Jednak powstało i bardzo dobrze, bo stanowi zgrabne domknięcie całości. Ja natomiast już tęsknię za Barroy położonego, gdzieś na północy Norwegii.
Nadszedł czas pożegnania z wyspą Barroy. Czwarty tom Tylko matka Roya Jacobsena stanowi domknięcie cyklu.
więcej Pokaż mimo toŻycie Barroy wróciło do normy, ponownie zawitali ci, którzy ją opuscicili. Mimo to ślady wojny nadal są widoczne i to, co zniszczone wymaga odbudowania. W życiu Ingrid pojawia się nowa osoba, pięcioletni Mathias. Ojciec chłopca zostawił go i ślad po nim zaginął....
1. Znów płynąca, zimna, mroczna a jednocześnie kojąca opowieść o codzienności.
2. Historia dla miłośników skandynawskich klimatów, gdzie część dialogów nie jest nawet wypowiadana, tylko wpłacona w przemyślenia, a werbalizowane są tylko odpowiedzi.
3. Bardzo bolesna opowieść o byciu matką w szerokim tego słowa znaczeniu - nie trzeba kogoś urodzić żeby móc tę rolę podjąć.
4. Ta opowieść jest bolesna, ale w taki codzienny sposób, mimo tragedii, wypadków, chorób nie ma się poczucia, że to przygniata... to jest tylko element życia, którego rytm wyznacza natura.
1. Znów płynąca, zimna, mroczna a jednocześnie kojąca opowieść o codzienności.
więcej Pokaż mimo to2. Historia dla miłośników skandynawskich klimatów, gdzie część dialogów nie jest nawet wypowiadana, tylko wpłacona w przemyślenia, a werbalizowane są tylko odpowiedzi.
3. Bardzo bolesna opowieść o byciu matką w szerokim tego słowa znaczeniu - nie trzeba kogoś urodzić żeby móc tę rolę podjąć....
Często mówimy, że dziecko jest jak niezapisana jeszcze książka, ale czy dokładnie tak samo myślimy? Czy nie jest to jeden z tych frazesów, które lubimy powtarzać i który nijak się ma do naszego postępowania? Przecież wcale nie tak rzadko zdarza się, że nie wiedząc nic o danym dziecku, jego charakterze, postrzegamy je przez pryzmat tego, kim są jego rodzice, czy z jakiego środowiska pochodzi.
Mathias, niespełna pięcioletni chłopiec, choć jest spokojnym i cichym dzieckiem, to jest też TYM Mathiasem, którego porzuciła matka, wyrzekli się dziadkowie, a ojciec, no cóż… Pomimo że nikt tego nie mówi na głos, to wiadomo, że chłopiec jest "dzieckiem wojny" i nie płynie w jego żyłach krew człowieka, który powszechnie uznawany jest za jego tatę. Kiedy pewnego dnia kuter Johannesa Hartvigsena z chłopcem na pokładzie przypływa do brzegów wyspy Barrøy, Ingrid i Mathias jeszcze nie wiedzą, jak ta z pozoru rutynowa wizyta odmieni ich życie.
🖋
"Tylko matka" Roya Jacobsena, to czwarty tom tetralogii opisującej losy Ingrid z wyspy Barrøy. Tym razem ta niezłomna i twarda wyspiarka wciela się w rolę matki. I jak na nią przystało, nie jest matką w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jej rola nie ogranicza się do wychowywania, jest obrończynią i wojowniczką.
Książka ta to nie tylko opowieść o Ingrid. Autor pokazuje tutaj jakie zmiany zaszły w Norwegii po drugiej wojnie i jak w związku z nimi zmienia się również mentalność ludzi. Sięgając po pierwszy tom, "Białe morze" mogliśmy przeczytać, że wyspiarze są związani ze swoim kawałkiem ziemi i nie są w stanie go opuścić. W książce "Tylko matka" zasada ta została złamana. To nowe życie poza wyspą jest inne, pod wieloma względami łatwiejsze, ale też pełne ograniczeń, które, pomimo że uzależniają, to wywołują tęsknotę za wolnością, jaką dawała wyspa.
W tym tomie, podobnie, jak we wcześniejszych autor opowiada historię wyspiarzy w sposób niespieszny i choć akcję można określić mianem spokojnej, to niesie ona w sobie ogromny ładunek emocjonalny. Znajdziemy tu mnóstwo osobistych dramatów, które, śmiem twierdzić, mogą udźwignąć jedynie tak twardzi ludzie, jak Ingrid i jej podobni. O tym w jak mocny sposób owe zdarzenia wybrzmiały na łamach powieści i zapisały się w sercach czytelników, w dużej mierze zadecydował surowy, a wręcz ascetyczny język, którym operuje autor, i który nadaje tej serii specyficzny, północny, nieco ostry, ale nie pozbawiony nostalgii charakter.
Mnie tetralogia Roya Jacobsena bardzo się podobała i jak już wspominałam we wcześniejszym poście, z pewnością za jakiś czas ponownie wybiorę się w czytelniczą podróż na wyspę Barrøy. Polecam, czytajcie!
Często mówimy, że dziecko jest jak niezapisana jeszcze książka, ale czy dokładnie tak samo myślimy? Czy nie jest to jeden z tych frazesów, które lubimy powtarzać i który nijak się ma do naszego postępowania? Przecież wcale nie tak rzadko zdarza się, że nie wiedząc nic o danym dziecku, jego charakterze, postrzegamy je przez pryzmat tego, kim są jego rodzice, czy z jakiego...
więcej Pokaż mimo to"Niekiedy dwie rzeczy dzieją się równocześnie, stając się jedną i tą samą raną w pamięci, tyle że człowiek tego nie rozumie dopóki nie jest za późno "
Po wojnie Ingrid wraca do Barroy. Wkrótce na wyspę przypływa pięcioletni Mathias. Jego matka zaginęła, a ojciec znika na morzu w tajemniczych okolicznościach. Ingrid decyduje się przygarnąć chłopca. Odcięta od świata Ingrid dowiaduje się z listów od przyjaciół jakie zmiany zachodzą w powojennej Norwegii.
“Tylko matkę” dorwałam w bibliotece, kiedy zobaczyła, że jest to jedna z książek z serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich od razu wiedziała, że muszę ją przeczytać. Nawet nie pomyślałam, żeby sprawdzić czy to przypadkiem nie jest któryś tom z kolei. Niestety był, a ja ogarnęłam to dopiero w połowie. Jednak stwierdziłam, że jeśli zaczęłam to skończę. I nie wiem czy to dlatego, że to była kolejna część, czy może był inny powód, ale “Tylko matka” to zupełnie nie moja książka. Niestety ale początkowe zaciekawienie historią Ingrid samotnie wychowującej dzieci bardzo szybko zmalało, a chwilami zaczęło nudzić. Bardzo przeszkadzał mi też sposób narracji. Możliwe, że książka nie przypadła mi do gustu, bo jest obyczajówką, a ja niezbyt dobrze czuję się w tym gatunku.
"Niekiedy dwie rzeczy dzieją się równocześnie, stając się jedną i tą samą raną w pamięci, tyle że człowiek tego nie rozumie dopóki nie jest za późno "
więcej Pokaż mimo toPo wojnie Ingrid wraca do Barroy. Wkrótce na wyspę przypływa pięcioletni Mathias. Jego matka zaginęła, a ojciec znika na morzu w tajemniczych okolicznościach. Ingrid decyduje się przygarnąć chłopca. Odcięta od świata Ingrid...
To niezła powieść, dramatyzm całkiem na poziomie, ale jak dla mnie odstaje mocno od pozostałych części cyklu. Czytelnik, który nie zna poprzednich książek o Barrøy, będzie miał trudności w zorientowaniu się, kto jest kim. Będzie miał trudności nawet je znając.
To niezła powieść, dramatyzm całkiem na poziomie, ale jak dla mnie odstaje mocno od pozostałych części cyklu. Czytelnik, który nie zna poprzednich książek o Barrøy, będzie miał trudności w zorientowaniu się, kto jest kim. Będzie miał trudności nawet je znając.
Pokaż mimo toPieknie napisana bez patosu zwyczajna literatura wysokiego lotu.
Pieknie napisana bez patosu zwyczajna literatura wysokiego lotu.
Pokaż mimo to