-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2024-05-14
2021-09-17
„ Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach” autorstwa Jerzego A. Wlazło i Katarzyny Rij to barwna opowieść o życiu Lubomira Tomaszewskiego. Malarza i rzeźbiarza. Genialnego artysty. Na miarę Picassa.
Lubomir Tomaszewski malował obrazy ogniem i dymem. Rzeźbił w kamieniu, drewnie i metalu.
Nie bez przyczyny w Ameryce nazywano go „rzeźbiarzem ruchu”. Bohaterów swoich dzieł ukazywał zwykle w ruchu. Widać to doskonale nawet na fotografiach jego obrazów czy rzeźb.
Lubomir nie chciał tworzyć doskonałości. Chciał doskonale odwzorowywać emocje.
„Moja sztuka to spowiedź do ludzi-mawiał.”
Dla Lubomira Tomaszewskiego w tworzeniu najważniejsze były emocje. Towarzyszyły mu gdy malował czy też rzeźbił. Tworzył genialne eksponaty z myślą, by wywoływały emocje u oglądającego jego dzieła. Stąd pojawił się emocjonalizm, nowy kierunek w dziedzinie sztuki. Zawdzięczamy go właśnie Tomaszewskiemu.
„Palone drewno oddaje dramat tak bardzo pożądany w sztuce, ale też jest odbiciem moich emocji. Zapach płonącego drewna, jego pęknięcia, rozdarcie. To na mnie samym robiło silne wrażenie. Na widzach także.”
„Ogień w oczywisty sposób nadaje drewnu naturalną, a przecież surową ekspresję, wyzwalając jednocześnie i w twórcy i w odbiorcy silne emocje, poczucie straty i zniszczenia. To dlatego technika palonego drewna tak doskonale nadaje się do opowiedzenia o tragediach, o zbrodni, o wojnie…”
Ogromny wpływ na jego twórczość miały doświadczenia wojenne artysty. Ostatniego dnia Powstania Warszawskiego zginął jego kilkunastoletni brat. Już jako dwunastolatkowi przepowiadano światową karierę. Był niezwykle uzdolniony muzycznie. Lubomir niemal do końca życia nie mógł się pogodzić ze śmiercią brata. Widział w tym tragicznym zdarzeniu również swoją winę.
W 1966 roku Lubomir Tomaszewski wyjechał do Stanów Zjednoczonych i osiadł tam na stałe. Pracował jako wykładowca na uczelni artystycznej w Bridgeport. Przede wszystkim jednak tworzył.
Wstawał o godzinie trzeciej nad ranem gdy dopadała go wena by pracować w pocie czoła.
„Odkąd pamiętam, żyłem na koszt wyobraźni- mówił.”
To właśnie w Ameryce powstały rzeźby, które przyniosły mu największą sławę.
Trzeba zaznaczyć, że Lubomir Tomaszewski znany był w Polsce przede wszystkim jako twórca porcelanowych figurek. Projektował je dla fabryki w Ćmielowie. Unikalne w skali światowej są serwisy do kawy jego autorstwa. „ Ina” oraz „Dorota”. Nazwane tak od imion jego córek.
W 1963 roku stały się symbolem światowego designu, wywołując sensację na Pierwszej Międzynarodowej Wystawie Form Przemysłowych w Paryżu. Były tam samochody i parowozy. Jednak to czajniczek do kawy z serwisu „Dorota” otrzymał w Paryżu złoty medal.
„Dorota” i „Ina” po wieloletniej przerwie znów są produkowane w ćmielowskiej fabryce.
„Portret w płomieniach” Jerzego A. Wlazły i Katarzyny Rij to portret wybitnego artysty obdarzonego nie tylko niezwykłym talentem, ale również ogromną wrażliwością.
„Chciałbym, żeby sztuka, tak to sobie wyobrażam, była częścią naszej psychiki, naszego odczuwania. Gdy czytasz poezję, to unosi cię ta poezja, marzy mi się, żeby tak samo było z rzeźbą. Gdy ktoś powie mi, co czuje, dlaczego lubi to, co ja robię, to staje się dla mnie motorem napędowym.”
Ta książka jest z pewnością wspaniałą ucztą literacką. Jej bohater zasługuje by poznać jego życie i jego wielkie dzieła. Czytając można poczuć się jak w muzeum czy na światowej wystawie z przewodnikiem, który poznał Lubomira Tomaszewskiego, wielkiego artystę i człowieka.
Spotkanie z Lubomirem Tomaszewskim odmieniło życie Katarzyny Rij, współautorki książki "Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach”. Dziś na terenie Fabryki Porcelany AS Ćmielów funkcjonuje galeria jego prac.
W książce znajdują się liczne fotografie jego obrazów i rzeźb. Patrząc na nie odczuwamy emocje, które Tomaszewski pragnął przekazać oglądającemu. To również zasługa autorów książki, którzy omawiając dzieła Lubomira Tomaszewskiego używają słów, które doskonale pobudzają wyobraźnię
odbiorcy wrażliwego na sztukę.
„Kiedy malował dramat, malował ogniem. Kiedy opowiadał o czymś przerażającym, malował dymem. Takim gęstym jak smoła, jak ten kłębiący się wokół dwóch budynków, w których każdego dnia pracowało pięćdziesiąt tysięcy ludzi.”
11 września bezskutecznie próbował dodzwonić się do najmłodszej córki.
„Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach.” Jerzy A. Wlazło, Katarzyna Rij, Wydawnictwo Agora
Gratuluję autorom wspaniałej publikacji. WARTO PRZECZYTAĆ! GORĄCO POLECAM!
„ Lubomir Tomaszewski. Portret w płomieniach” autorstwa Jerzego A. Wlazło i Katarzyny Rij to barwna opowieść o życiu Lubomira Tomaszewskiego. Malarza i rzeźbiarza. Genialnego artysty. Na miarę Picassa.
Lubomir Tomaszewski malował obrazy ogniem i dymem. Rzeźbił w kamieniu, drewnie i metalu.
Nie bez przyczyny w Ameryce nazywano go „rzeźbiarzem ruchu”. Bohaterów swoich dzieł...
2024-04-17
Zofia Romanowiczowa to pisarka urodzona w 1922 roku w Radomiu. Doświadczyła losów pokolenia Kolumbów. Działaczka konspiracji antyhitlerowskiej, więźniarka obozu w Ravensbrück, po wojnie osiadła we Francji, by w samym centrum emigracyjnego życia nad Sekwaną wraz z mężem prowadzić polską księgarnię, galerię i wydawnictwo, w którym publikowała pierwodruki swoich powieści.
"Szklana kula" jej autorstwa jest historią prostą. Jest też historią prawdziwą. Zofia Romanowiczowa w dużej mierze akcję swojej powieści osadziła w Radomiu. To miasto jej dzieciństwa. Autorka sięga do swoich wspomnień z młodości. Powieść napisana nadzwyczaj poetyckim językiem. Mało kto dzisiaj tak pisze.
"Szklana kula" to książka zapomniana, niezasłużenie. Przeczytałam ją po raz pierwszy osiem lat temu. To było wydanie Libelly z 1964 roku. Jestem Radomianką. Cieszę się, że PIW wydał ją w Roku Jubileuszowym co nie udało mu się w 1964.
Wtedy to jej skład już po wykonaniu korekty przez autorkę decyzją KC PZPR zniszczono.
Wreszcie po 57 latach "Szklana kula" Zofii Romanowiczowej ukazała się w Polsce.
Polecam ten tytuł wszystkim miłośnikom książek. WARTO PRZECZYTAĆ! JEST INNA...
Zofia Romanowiczowa to pisarka urodzona w 1922 roku w Radomiu. Doświadczyła losów pokolenia Kolumbów. Działaczka konspiracji antyhitlerowskiej, więźniarka obozu w Ravensbrück, po wojnie osiadła we Francji, by w samym centrum emigracyjnego życia nad Sekwaną wraz z mężem prowadzić polską księgarnię, galerię i wydawnictwo, w którym publikowała pierwodruki swoich...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-13
"Być starym to być młodym trochę dłużej od innych."/ Philippe Geluck/
"Zapomniane niedziele" Valerie Perrin to cudo literatury pięknej. Debiutancka powieść autorki, ale jeszcze bardziej zachwycająca od jej kolejnych powieści "Życia Violette" i "Cudowne lata".
Fascynująca pod każdym względem. Trzy niebywale ciekawe, intrygujące i poruszające historie powiązane z dwudziestojednoletnią Justine Neige pracującą w ośrodku "Pod Hortensjami". To dom spokojnej starości. Justine uwielbia swoją pracę i spędza całe dnie na wysłuchiwaniu opowieści pensjonariuszy. Zafascynowana opowieścią Hélène Hel, prawie stuletniej mieszkanki domu spokojnej starości spisuje jej wspomnienia. Historię niezwykłej miłości, wojennej tragedii i zdrady, która ich rozdzieliła.
Justune straciła w dzieciństwie rodziców. Gdy była czteroletnią dziewczynką zginęli w wypadku samochodowym. Wychowywali ją dziadkowie. Nadal z nimi mieszka.
Okazuje się, że przeszłość jej rodziny jest zbyt bolesna, a tragedia, która wydarzyła się gdy była dzieckiem owiana tajemnicą.
Tymczasem ktoś wydzwania do rodzin pensjonariuszy, których w niedziele nikt nie odwiedza. Do tych "zapomnianych w niedzielę".
"Zapomniane niedziele" to poruszająca i mądra powieść. Urzeka od pierwszej do ostatniej strony. Nie do zapomnienia.
[...]kiedy stary człowiek umiera, jest tak, jakby spaliła się cała biblioteka[...]
GORĄCO POLECAM!
"Być starym to być młodym trochę dłużej od innych."/ Philippe Geluck/
"Zapomniane niedziele" Valerie Perrin to cudo literatury pięknej. Debiutancka powieść autorki, ale jeszcze bardziej zachwycająca od jej kolejnych powieści "Życia Violette" i "Cudowne lata".
Fascynująca pod każdym względem. Trzy niebywale ciekawe, intrygujące i poruszające historie powiązane z...
2024-03-30
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
"Sen o Jerozolimie" Eric- Emmanuel Schmitt, Wydawnictwo Znak Literanova, PREMIERA 10 KWIECIEŃ 2024
[...]faktycznie uwierzyłem na Saharze, ale chrześcijaninem zostałem dopiero w trakcie lektury Ewangelii, które nauczają o poświęceniu, a niedawno moją religijną przynależność
wzmocniło objawienie przy Grobie Świętym. Nie ja wybrałem Boga, lecz on wybrał mnie."
[...] najpierw był dla mnie mitem, potem prorokiem, następnie filozofem, aż wreszcie stał się Synem Bożym"
"A wy za kogo Mnie uważacie?"
"Za mit, który nosiłem w sobie przez całą młodość."
"Za proroka, przyznałem, gdy miałem dwadzieścia lat."
"Zdecydowanie za filozofa - stwierdziłem z uznaniem, skończywszy studia filozoficzne."
"Za Syna Bożego, ośmielam się dziś wyszeptać.
Co za wyzwanie!
Dla niego, by nim być. Dla mnie, bym uwierzył."
"Dziś jednak wiem, że umysł posuwa się naprzód razem ze stopami. [...]Gdybym nie przeszedł Sahary, nigdy nie otrzymałbym łaski wiary. Gdybym nie dotarł do Jerozolimy, nigdy nie zobaczyłbym w Jezusie człowieka i Boga jednocześnie. Zawsze, w całym moim życiu, objawienia czekały na końcu obranych przeze mnie dróg."
Książka "Sen o Jerozolimie" Erica-Emmanuela Schmitta opowiada historię jego podróży do miejsc chrześcijańskiej symboliki. Jest to przemyślana opowieść o poszukiwaniu głębszej prawdy, która kryje się za pozornymi faktami i miejscami związanymi z Ewangelią.
Autor wyrusza w podróż do Betlejem, Nazaretu, Jeziora Tyberiadzkiego, góry Tabor i Jerozolimy, aby zderzyć swoje wyobrażenia z surową rzeczywistością historii i ziemi spalonej słońcem. Podczas podróży na skutek osobistych przeżyć i refleksji, odkrywa głębszą prawdę i nierozerwalny związek między wiarą a własnymi ograniczeniami.
"Sen o Jerozolimie" jest nie tylko opisem fizycznej podróży, ale również duchowym przeżyciem autora, który stawia sobie wyzwanie zrozumienia Tajemnicy. Przechodzi przez emocjonalne i intelektualne procesy, których rezultatem jest odkrycie czegoś więcej niż suche fakty dotyczące miejsc związanych z Ewangelią.
To książka, która skłania do refleksji nad własną wiarą i związkami między wiernością, znaczeniem miejsc świętych a własnym duchowym rozwojem. Intymna opowieść o poszukiwaniu tej nieuchwytnej prawdy, która kryje się za symboliką i historią, ale również dotyka serca czytelnika i stawia pytania o istotę wiary. GORĄCO POLECAM tę książkę wszystkim zainteresowanym duchowym rozwojem i poszukiwaniem głębszej prawdy.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
"Sen o Jerozolimie" Eric- Emmanuel Schmitt, Wydawnictwo Znak Literanova, PREMIERA 10 KWIECIEŃ 2024
[...]faktycznie uwierzyłem na Saharze, ale chrześcijaninem zostałem dopiero w trakcie lektury Ewangelii, które nauczają o poświęceniu, a niedawno moją religijną przynależność
wzmocniło objawienie przy Grobie Świętym. Nie ja wybrałem Boga, lecz on...
2024-03-18
"Uciekaj z Kijowa!" Artura Pacuły to mega rewelacyjna powieść sensacyjna.
Historia Nataszy Brasowej, żony niedoszłego cara Michała Romanowa. Fabuła dotyczy zaginionych carskich insygniów.
Oksana ukończyła studia historyczne. Przekonana, że gdzieś w Ukrainie znajduje się ukryty skarb Nataszy Brasowej wchodzi w układ z członkami mafii, aby umożliwić sobie jego poszukiwania. Oczywiście później zamierza pozbyć się gangsterów. Niestety, choć niezbyt inteligentni nie dają się wykiwać zadziwiająco sprytnej Oksanie.
Powieść jest imponująco bogatym źródłem historycznym. Autor pisząc powieść wykonał tytaniczną pracę zbierając i weryfikując informacje dotyczące Michała Romanowa i jego żony, Nataszy Brasowej.
"Uciekaj z Kijowa!" to książka idealna pod każdym względem.
Niesamowite tempo akcji. Liczne zwroty, komplikacje, zamieszania i ślepe zaułki.
Do tego nadzwyczaj charakterystyczni bohaterowie i to wszyscy, bez wyjątku.
Historia ciekawa i intrygująca. Przy czym zabawnie przedstawiona.
"Uciekaj z Kijowa!" Artura Pacuły to prawdziwa przyjemność czytania.
Ukraina przed wybuchem wojny, carska Rosja, Polska 2020 roku, ukraińska mafia i ukraiński policjant rosyjskiego pochodzenia. Do tego doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego i ukraińska absolwentka studiów historycznych uciekający przed mafiosami depczącymi im po piętach
podczas burzliwych poszukiwań zaginionych carskich insygniów. CZYTAJCIE! GORĄCO POLECAM!
"Uciekaj z Kijowa!" Artura Pacuły to mega rewelacyjna powieść sensacyjna.
Historia Nataszy Brasowej, żony niedoszłego cara Michała Romanowa. Fabuła dotyczy zaginionych carskich insygniów.
Oksana ukończyła studia historyczne. Przekonana, że gdzieś w Ukrainie znajduje się ukryty skarb Nataszy Brasowej wchodzi w układ z członkami mafii, aby umożliwić sobie jego poszukiwania....
2024-01-05
"Samotna noc" Charlotte Link to czwarty tom kryminalnego cyklu z Kate Linville na tropie.
Niesamowity thriller psychologiczny. Trzymający w niewyobrażalnym napięciu non stop. Fabuła z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zawłaszcza czytelnika.
Zwroty akcji przyprawiają o zawrót głowy. Wprost niewiarygodne jak autorka potrafi zaintrygować. Nieodkładalna książka. Czytajcie Charlotte Link. Jest naprawdę niekwestionowaną mistrzynią thrillerów psychologicznych. Po raz kolejny udowodniła to rewelacyjną powieścią "Samotna noc". GORĄCO POLECAM!
"Samotna noc" Charlotte Link to czwarty tom kryminalnego cyklu z Kate Linville na tropie.
Niesamowity thriller psychologiczny. Trzymający w niewyobrażalnym napięciu non stop. Fabuła z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zawłaszcza czytelnika.
Zwroty akcji przyprawiają o zawrót głowy. Wprost niewiarygodne jak autorka potrafi zaintrygować. Nieodkładalna książka....
2024-01-02
"Bez winy" Charlotte Link to trzeci tom z cyklu Kate Lenville na tropie.
Mroczny thriller psychologiczny niekwestionowanej mistrzyni tego gatunku.
Pierwsza książka przeczytana przeze mnie ze stosu hańby.
Charlotte Link to moja ulubiona autorka. Thriller psychologiczny to gatunek literacki po który najchętniej sięgam. Jednak ta książka musiała poczekać. Pewnie dlatego, że moja własna.
"Bez winy" to rewelacyjny thriller. Intryguje i trzyma w napięciu od samego początku. Przy czym napięcie rośnie z każdą stroną. Zwroty akcji przyprawiają o zawrót głowy.
Retrospekcja wydarzeń sprzed lat sprawia, że ciekawość czytającego nasila się. Fabuła zawłaszcza nie pozwalając odłożyć książki choć na chwilę.
"Bez winy" można śmiało czytać nie znając poprzednich tomów. Każdy zawiera inną historię kryminalną. GORĄCO POLECAM!
"Bez winy" Charlotte Link to trzeci tom z cyklu Kate Lenville na tropie.
Mroczny thriller psychologiczny niekwestionowanej mistrzyni tego gatunku.
Pierwsza książka przeczytana przeze mnie ze stosu hańby.
Charlotte Link to moja ulubiona autorka. Thriller psychologiczny to gatunek literacki po który najchętniej sięgam. Jednak ta książka musiała poczekać. Pewnie dlatego, że...
2023-12-09
"Zwycięzcy" Fredrika Backmana to trzeci tom cyklu "Miasto Niedźwiedzia".
Dwa małe miasteczka położone na skraju lasu i ich mieszkańcy, których życie koncentruje się wokół hokeja.
Treningi, rozgrywki, mecze i zwycięstwo to to co nadaje sens większości z nich. Hokej to cały świat dla obu społeczności. Nie może obejść się bez rywalizacji. Takiej za wszelką cenę, niemal na śmierć i życie.
"Zwycięzcy" to tak jak poprzednie dwie części powieść o hokeju i ludziach, którzy wydawałoby się są gotowi poświęcić wszystko dla tego sportu. Będą zmuszeni dokonywać trudnych wyborów. Cały czas będą im towarzyszyć uczucia takie jak przyjaźń, zdrada, strach, miłość, nienawiść, zemsta, ale i nadzieja.
Tu również wszystkie ludzkie uczucia mieszają się dając obraz człowieka, który z natury nie jest zły.
Fredrik Backman umie zawłaszczyć czytelnika. Jego opowieść o ludziach, których więcej dzieli niż łączy wciąga czytelnika w wir wydarzeń, których nie jest w stanie przewidzieć w najmniejszym stopniu.
Porywająca fabuła. Charakterystyczni bohaterowie. Złożone postaci. Na wskroś ludzkie. Nie ma takiej w stu procentach złej.
"Zwycięzcy" to również oszustwa, korupcja i brudna polityka na poziomie lokalnym.
"Doświadczenie mówi mu, że większość ludzi ma siłę tylko dla jednego wroga naraz. Tak więc zamiast skłócać ze sobą miasta, dał im wspólnego wroga. Polityków. Bo wszyscy nienawidzą polityków. Nawet politycy."
To prawdziwe i ważne słowa dla mieszkańców zarówno Bjornstad jak i Hed. W ostateczności potrafią się zjednoczyć przeciw jednemu wrogowi.
W gruncie rzeczy "Zwycięzcy" to smutna historia, która łamie serca czytelników. Przez cały czas przemoc wisi w powietrzu. Emocje sięgają zenitu.
Wszystkie trzy części cyklu "Miasto niedźwiedzia" są powieściami głęboko psychologicznymi. Pełnymi dylematów moralnych. Mądre, urzekające. Warte poświęcenia czasu. GORĄCO POLECAM!
"Zwycięzcy" Fredrika Backmana to trzeci tom cyklu "Miasto Niedźwiedzia".
Dwa małe miasteczka położone na skraju lasu i ich mieszkańcy, których życie koncentruje się wokół hokeja.
Treningi, rozgrywki, mecze i zwycięstwo to to co nadaje sens większości z nich. Hokej to cały świat dla obu społeczności. Nie może obejść się bez rywalizacji. Takiej za wszelką cenę, niemal na...
2023-10-14
"Nasze życia wymyślone" Karine Tuil to niesamowicie dobra powieść współczesna.
Jedna z lepszych, a może nawet najlepsza przeczytana przeze mnie w tym roku.
Zastanawiam się jakich słów użyć by przekonać wszystkich, którzy jeszcze jej nie czytali, że warto po nią sięgnąć. Jedna z tych, które czyta się nie mogąc przestać i jednocześnie obawiając się, że wkrótce się skończy.
Książka, która porusza problem dyskryminacji rasowej. Historia podwójnej tożsamości. Wymyślonej tożsamości. Powieść o zdradzie, wycofaniu i szantażu emocjonalnym.
Akcja toczy się między Paryżem a Nowym Jorkiem.
Sam Tahar to błyskotliwy prawnik z Nowego Jorku, Żyd. Ma udane małżeństwo, dwoje dzieci. Jest bogaty i sławny.
Choć właściwie Samir Tahar, muzułmanin. Ojciec zmarł dawno temu. Matka mieszka w Paryżu. Sam, właściwie Samir ma przyrodniego brata, który wygląda na Europejczyka. Swój sukces zbudował na kłamstwie. Arabskie pochodzenie uniemożliwiało mu podjęcie pracy w wyuczonym zawodzie prawnika. Zaczął więc podawać się za Żyda.
Żywot, który wiedzie ukrywa przed matką. Uważa, że z przyrodnim bratem nic go nie łączy. Niestety, w końcu okaże się jak bardzo się myli. Życiorys zapożyczył od Samuela. Na studiach byli najlepszymi przyjaciółmi. Pech chciał, że zakochali się w tej samej dziewczynie. Przed dwudziestu laty Nina wybrała Samira. Samuel nie mogąc pogodzić się z odrzuceniem próbował popełnić samobójstwo. Tym samym zatrzymał przy sobie Ninę. Całe dotychczasowe życie próbował bezskutecznie zostać pisarzem.
Pewnego dnia Samuel i Nina trafiają na artykuł o sławnym i bogatym prawniku z Nowego Jorku. To Sam Tahar, a właściwie Samir Tahar.
Spotkanie tych trojga odmieni życie każdego z nich.
"Nasze życia wymyślone" Karine Tuil to wielowarstwowa powieść psychologiczna.
"Studiowałem prawo...
Nie mogłem znaleźć pracy. Posmakowałem, czym jest dyskryminacja...
zachowałem się być może jak tchórz...
byłem tym, kim inni chcieli, żebym był...
przez długi czas byłem człowiekiem bez tożsamości...
nie osądzajcie mnie zbyt pochopnie!"
"Nasze życia wymyślone" Karine Tuil to z pewnością powieść, którą można się upić. Do tego stan upojenia czytelnik będzie odczuwał jeszcze długo po przewróceniu ostatniej kartki książki.
Miałam szczęście, że Wydawnictwo Nowe zaproponowało mi przeczytanie tej powieści.
Nie sądzę bym sama się na nią natknęła. Tym samym ominęłaby mnie niebywała uczta literacka. Nie przegapcie książki "Nasze życia wymyślone" Karine Tuil. Powieść była w finale Nagrody Goncourtów. GORĄCO POLECAM!
"Nasze życia wymyślone" Karine Tuil to niesamowicie dobra powieść współczesna.
Jedna z lepszych, a może nawet najlepsza przeczytana przeze mnie w tym roku.
Zastanawiam się jakich słów użyć by przekonać wszystkich, którzy jeszcze jej nie czytali, że warto po nią sięgnąć. Jedna z tych, które czyta się nie mogąc przestać i jednocześnie obawiając się, że wkrótce się...
2023-06-07
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
"Nocami krzyczą sarny" Katarzyna Zyskowska, Wydawnictwo Znak, PREMIERA 14 CZERWIEC 2023
"Nocami krzyczą sarny" to cudna powieść. Nieodkładalna. Emocjonująca na każdej stronie. Urzekająca narracją. Porażająca fabułą. Nie do zapomnienia.
Akcja toczy się w kilku przestrzeniach czasowych.
W czasie drugiej wojny światowej u podnóża Gór Sowich na terenach należących do Niemiec. Po wojnie w tym samym miejscu, ale już należącym do Polski. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i w teraźniejszości.
Bohaterkami są kobiety. Maria, Mareike, Marianna. Wszystkie niewyobrażalnie skrzywdzone. Losy każdej z nich wywołują obrażenia.
Śledząc ich życie, tego czego doświadczyły jedna myśl wysuwa się na pierwszy plan.
Jak złożona jest ludzka natura.
W życiu zarówno Mareike jak i Marianny były chwile niechęci, wprost nienawiści do drugiego człowieka. Mimo tego zdobywały się na wyciągnięcie doń pomocnej ręki.
" Nocami krzyczą sarny" to powieść pełna tajemnic. Zawłaszcza czytelnika od pierwszych stron. Wciąga, absorbuje, dostarcza mnóstwa niewyobrażalnych emocji.
Literatura z najwyższej półki. Wybitna pod każdym względem.
Mam za sobą wiele przeczytanych książek autorstwa Katarzyny Zyskowskiej. Odnoszę wrażenie, że każda kolejna jest lepsza od poprzedniej. To jednak tylko taka myśl po przeczytaniu ostatniej. Każda jest przecież inna i wybitna pod każdym względem.
"Nocami krzyczą sarny" wciąż w moich myślach. GORĄCO POLECAM!
"Gdy docierają do Striegau, Mareike pierwszy raz tego dnia podnosi wzrok znad ziemi. I widzi, i czuje, i zaczyna rozumieć, czym naprawdę jest wojna, chociaż wcześniej sądziła, że wie. W powietrzu nad ruinami miasta unosi się słodkawy odór spalenizny i rozkładających się ciał, a dookoła kopce usypanych naprędce grobów, wszędzie groby, góry cegieł i rozbite czołgi, i rozbite szyby, domy, ludzkie losy. Cały świat Mareike rozbity.
Świat Mareike się skończył."
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
"Nocami krzyczą sarny" Katarzyna Zyskowska, Wydawnictwo Znak, PREMIERA 14 CZERWIEC 2023
"Nocami krzyczą sarny" to cudna powieść. Nieodkładalna. Emocjonująca na każdej stronie. Urzekająca narracją. Porażająca fabułą. Nie do zapomnienia.
Akcja toczy się w kilku przestrzeniach czasowych.
W czasie drugiej wojny światowej u podnóża Gór Sowich na...
2014-04-01
Czytałam i nie dowierzałam. Bałam się, złościłam, chciało mi się płakać. Czytałam z uczuciem strachu...
W "Przewrotności dobra" płacze dziecko.
Krzywdzone jest dziecko, dlatego chce się krzyczeć...
"Dajcie dzieciom słońce, żeby łez nie było,
Dajcie dzieciom słońce, dajcie dzieciom miłość.
Dajcie dzieciom słońce, całe słońce z nieba,
Żeby mogły tańczyć, mogły śpiewać."/W. Ch./
"Przewrotność dobra" jest powieścią o której ze względu na poruszony w niej temat nie sposób nie dyskutować. Biorąc pod uwagę formę i kompozycję tej książki trzeba ją ustawić na najwyższej półce. Mnie treść "Przewrotności dobra" poraziła, ale forma, kompozycja i styl zachwyciły. NIEUSTAJĄCO POLECAM!
Czytałam i nie dowierzałam. Bałam się, złościłam, chciało mi się płakać. Czytałam z uczuciem strachu...
W "Przewrotności dobra" płacze dziecko.
Krzywdzone jest dziecko, dlatego chce się krzyczeć...
"Dajcie dzieciom słońce, żeby łez nie było,
Dajcie dzieciom słońce, dajcie dzieciom miłość.
Dajcie dzieciom słońce, całe słońce z nieba,
Żeby mogły tańczyć, mogły...
"Szczęście nie przychodzi do człowieka pieszo..."
"Mężczyzna i one"/Jan Nowicki/
Znany i słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi aktor pisze o życiu, miłości, młodości, starzeniu się, kobietach, mężczyznach. Wnikliwie, mądrze, bez zarozumialstwa.
PIĘKNIE I MĄDRZE POWIEDZIANE....
"Muzyce-tej poważnej-potrzebna jest sala koncertowa. Malarstwu i rzeźbie - galerie ze stosownym światłem. Teatrowi - teatr. Filmom - kino.
Książce wystarczy kieszeń płaszcza. Książkę możesz kupić, dostać, wypożyczyć. Jest dostępna prawie wszędzie. Jak powietrze i jak powietrze powinna być ludziom niezbędna. Wyciągasz ją z kieszeni w dowolnym miejscu, czytasz parę pierwszych stron i jeśli jest piękna, poczujesz się zaraz zaproszony do osobliwego tańca wyobraźni, w którym tylko na początku - prowadzi autor. Bo potem hulasz już po niej bracie - sam. Na własną odpowiedzialność, z zależnym wyłącznie od Ciebie skutkiem. Czytanie jest zajęciem twórczym. Im większy pisarz, tym skromniej potrafi usunąć się w cień. Im lepsza książka, tym mniej tu autora, a więcej czytelnika, Jednym słowem...magia."
GORĄCO POLECAM!
"Szczęście nie przychodzi do człowieka pieszo..."
"Mężczyzna i one"/Jan Nowicki/
Znany i słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi aktor pisze o życiu, miłości, młodości, starzeniu się, kobietach, mężczyznach. Wnikliwie, mądrze, bez zarozumialstwa.
PIĘKNIE I MĄDRZE POWIEDZIANE....
"Muzyce-tej poważnej-potrzebna jest sala koncertowa. Malarstwu i rzeźbie - galerie ze stosownym...
2022-10-13
Nie jest łatwo napisać dobrą książkę. Pełen szacunek dla wszystkich pisarzy. Nie jest też łatwo napisać dobrą recenzję. Taką, by wymusiła u czytającego ją, sięgnięcie po opiniowany tytuł. Czytając powieść Liane Moriarty "Niedaleko pada jabłko" już po kilkunastu stronach miałam pewność, że w ocenie dam jej 10/10. Zaczytując się w czymś absolutnie urzekającym już w trakcie zastanawiam się jakich słów użyję polecając książkę. Tym razem spoglądałam na okładkę i widziałam "zabawna i przerażająca"- Stephen King. No i wyjął mi z ust. A to przecież uznany pisarz. Co ja teraz napiszę? Pomyślałam, "jakie to jest dobre". I wtedy na okładce zobaczyłam te same słowa poczytnej autorki Jojo Moyes. Doprawdy, oni są znanymi pisarzami. Ja zaś tylko recenzentką i to tylko taką co kocha książki i dzieli się wrażeniami z innymi czytającymi. Powiedzieć piękna, urzekająca, mądra, wybitna...to powtarzać się. Nie jest łatwo być recenzentem, gdy tylu wybitnych pisarzy wokół.
"Niedaleko pada jabłko" Liane Moriarty to powieść prawdziwa. Samo życie. Pokazane błyskotliwie. W każdym zdaniu zawarta mądrość.
"Okazało się, że im mniej myślała, tym częściej zdarzało jej się nagle dostrzegać jakąś prostą prawdę."
Wszystkie zmuszające do weryfikacji swojego życia. Dać 10 to za mało w przypadku tego tytułu. Czytajcie. GORĄCO POLECAM!
Nie jest łatwo napisać dobrą książkę. Pełen szacunek dla wszystkich pisarzy. Nie jest też łatwo napisać dobrą recenzję. Taką, by wymusiła u czytającego ją, sięgnięcie po opiniowany tytuł. Czytając powieść Liane Moriarty "Niedaleko pada jabłko" już po kilkunastu stronach miałam pewność, że w ocenie dam jej 10/10. Zaczytując się w czymś absolutnie urzekającym już w trakcie...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-03-15
„My przeciwko Wam” Fredrika Backmana to genialna powieść.
Chciałoby się powiedzieć, że tylko takie książki powinno się czytać. Dotykające człowieczeństwa. Spostrzegawcze, mądre, prawdziwe, emocjonalne.
„My przeciwko Wam” to historia, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Nie da się jej zapomnieć. Czytelnik będzie powracał do niej w myślach przy każdej nadarzającej się okazji. Jest kontynuacją urzekającej, mądrej, przepełnionej emocjami powieści „Miasto niedźwiedzia”. Historii wprost nie mieszczącej się w głowie, w której zbiorowa świadomość zakłamania wywołuje obrażenia, a zaskakujące bohaterstwo pozwala odzyskać wiarę w ludzką sprawiedliwość. Pełną moralnych dylematów.
„My przeciwko Wam” to historia o małym, upadającym miasteczku po przerażających wydarzeniach, które nim wstrząsnęły. Jego mieszkańcy kolejny raz zmuszeni są podjąć walkę o przetrwanie.
W tym mieście tylko hokej się liczy. Dla jego mieszkańców to nie tylko sport, ale coś co wypełnia ich życie. Od najmłodszego do najstarszego. Ile będą w stanie poświęcić, aby być najlepszą drużyną?
„My przeciwko Wam” to powieść o hokeju i ludziach, którzy wydawałoby się są gotowi poświęcić wszystko dla tego sportu. Będą zmuszeni dokonywać trudnych wyborów. Cały czas będą im towarzyszyć uczucia takie jak przyjaźń, zdrada, strach, miłość, nienawiść, zemsta, ale i nadzieja.
Wszystkie ludzkie uczucia, które w mistrzowsko opowiedzianej historii przez Fredrika Backmana mieszają się dając obraz człowieka, który z natury nie jest zły.
„My przeciwko Wam” to lektura obowiązkowa. Chylę głowę przed autorem, który z niezwykłą umiejętnością pokazuje w niej ludzkie emocje i ich wpływ na życie. GORĄCO POLECAM!
Czekam z niecierpliwością na ucztę duchową, której z pewnością doświadczę podczas czytania zapowiedzianej już, trzeciej części.
„My przeciwko Wam” Fredrika Backmana to genialna powieść.
Chciałoby się powiedzieć, że tylko takie książki powinno się czytać. Dotykające człowieczeństwa. Spostrzegawcze, mądre, prawdziwe, emocjonalne.
„My przeciwko Wam” to historia, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Nie da się jej zapomnieć. Czytelnik będzie powracał do niej w myślach przy każdej nadarzającej się...
2022-05-18
„Katharsis” Macieja Siembiedy to powieść napisana z rozmachem. Polsko-grecka saga będąca fikcją literacką ukazana na tle prawdziwych wydarzeń historycznych.
Autor umiejętnie łączy wątki obyczajowe, sensacyjne, przygodowe i historyczne. Prawdziwy majstersztyk.
Zaczyna się historią partyzanta Kostasa Tosidosa. Grecki bohater jako uchodźca w 1949 roku przybywa wraz z rodziną do Polski. Zmienia tożsamość. Wydawałoby się, że w nowej ojczyźnie czeka go świetlana przyszłość. Okrutny los jednak sprawia, że choć daleko od rodzimego kraju przeszłości nie da się wymazać. Nie przewidział jak tragicznie potoczą się jego losy. Także jego rodziny. Kostas to bohater, który od samego początku zyskuje sympatię czytelnika. W przeciwieństwie do „Sacharyny”, gdańskiego przemytnika lat trzydziestych. Króla czarnego rynku dzięki któremu Kostas znalazł się wraz z rodziną w Polsce.
Jednak kluczową rolę w tragedii Kostasa odegra kopalnia rudy uranu w sudeckim Kletnie. W latach 1949-52 Sowieci wydobywali stamtąd uran do budowy własnej bomby atomowej. Okazuje się, że z zasobów kletnickiej kopalni chcieli skorzystać zarówno Niemcy jak i pewien Egipcjanin.
Tajne miejsce, które mogłoby zmienić losy świata.
„Polityka to najbardziej plugawa i fałszywa dziwka, jaką nosi ta ziemia.”
„Katharsis” Macieja Siembiedy to najlepsza z dotychczasowych książek autora. Znając jego twórczość można było się spodziewać wielkiej literatury. Mimo to pochłaniając „Katharsis” nie można wyjść z podziwu dla kunsztu pióra Macieja Siembiedy. Gwarancja literatury na najwyższym poziomie zarówno pod względem znajomości historii jak i tworzenia ciekawej, emocjonalnej fabuły. Zawłaszczającej przez blisko 600 stron. Urzekającej językiem i narracją.
„Dzień rzeczywiście był ciepły i pełen słońca. Polacy nazywali taką pogodę babim latem, ostatnim tchnieniem wakacyjnych miesięcy, przetykanym pajęczymi sieciami i rozświetlonym nieśmiałym blaskiem o wiele krótszych dni.”
„Katharsis” Macieja Siembiedy to powieść godna każdej nagrody literackiej. Wbijająca w fotel zdumiewającym zakończeniem. Godnym greckiej tragedii.
Czytajcie. Gwarancja wybitnej prozy. GORĄCO POLECAM!
„Katharsis” Macieja Siembiedy to powieść napisana z rozmachem. Polsko-grecka saga będąca fikcją literacką ukazana na tle prawdziwych wydarzeń historycznych.
Autor umiejętnie łączy wątki obyczajowe, sensacyjne, przygodowe i historyczne. Prawdziwy majstersztyk.
Zaczyna się historią partyzanta Kostasa Tosidosa. Grecki bohater jako uchodźca w 1949 roku przybywa wraz z...
2021-02-15
„Skrawek pola” Kasi Bulicz-Kasprzak to pierwszy tom „Sagi wiejskiej”.
Historia rodziny Lipczewskich i Połajów. Zainspirowana prawdziwymi opowieściami rodzinnymi autorki. Akcja toczy się w małej wsi na Zamojszczyźnie.
Jest rok 1904. Trzy dziewczynki, Zosia Kornelewiczówna, Agata Lipczewska i Aniela Połaj pomimo różniącego je statusu przyjaźnią się. Śmiało można powiedzieć, że wbrew rodzicom. Często po kryjomu.
Przecież nie wypada, żeby Aniela, uboga dziewczynka w pocerowanym ubraniu bawiła się z Zosią, córką bogatego gospodarza. Co innego z Agatą, córką karczmarza. Nie zaś z taką biedną jak Aniela, która od wiosny do jesieni biega boso, a zimą na otulone onucą stopy wkłada słomiane kapcie.
Wieś, w której toczy się akcja nie jest spokojną i wesołą. W rodzinie Połajów bieda aż piszczy. Ojciec mało zaradny. Żyje z głową w chmurach. Gdyby nie matka często nie mieliby co włożyć do ust. Kobieta martwi się, że nikt nie zechce jej córek. Starsza, Marianna, choć robotna to paskudna nie wiadomo po kim. Młodsza, Anielka wyrasta na piękną pannę. Co z tego jak żaden kawaler nie może liczyć na posag.
Połajowa nie ma pojęcia, że młodsza córka wzdycha do Wawrzka. Zaraz by jej wybiła z głowy durne amory. To chłopak z jeszcze biedniejszej rodziny niż Połajowie. Młodzi spotykają się po kryjomu.
Chłopak postanawia wyruszyć na zarobek do Ameryki. Obiecuje wrócić do Anielki z pieniędzmi, które umożliwią im wspólne życie. Dziewczyna zasmucona rozłąką oddaje się ukochanemu. Ufając, że to nie pozwoli Wawrzkowi zapomnieć o niej. Naiwnie przeświadczona, że po jednym razie nie zajdzie przecież w ciążę.
„Skrawek pola” to opowieść, która zawłaszcza czytelnika od niemal pierwszych stron. Doskonale pokazane realia polskiej wsi i jej mieszkańców na początku XX wieku.
Kasia Bulicz-Kasprzak zadziwia znajomością tematu. Urzeka narracją. Poplątane losy bohaterów wciągają i poruszają. Historia intryguje. Jest zarówno burzliwa jak i emocjonalna. Ale też ciepła i nostalgiczna. Opowieść o życiu na wsi pod zaborami, u progu niepodległości Polski.
GORĄCO POLECAM z nieodpartym przekonaniem, iż nie tylko mnie nasuwa się myśl, że „Skrawek pola” ma coś wspólnego z „Chłopami” Reymonta.
Kasia Bulicz-Kasprzak pisze zadziwiająco lekko, piękną polszczyzną. Śledzenie stworzonej przez nią historii jest prawdziwą przyjemnością. Książki nie sposób odłożyć choć na chwilę.
Zakończeniu towarzyszy pokrzepiająca myśl, że już wkrótce druga część wiejskiej sagi.
Kolejny tom pt. ”Gościniec” ukaże się wiosną 2021 roku.
DZIĘKUJĘ Wydawnictwu Prószyński i S-ka za miłą niespodziankę w postaci egzemplarza książki.
„Skrawek pola” Kasi Bulicz-Kasprzak to pierwszy tom „Sagi wiejskiej”.
Historia rodziny Lipczewskich i Połajów. Zainspirowana prawdziwymi opowieściami rodzinnymi autorki. Akcja toczy się w małej wsi na Zamojszczyźnie.
Jest rok 1904. Trzy dziewczynki, Zosia Kornelewiczówna, Agata Lipczewska i Aniela Połaj pomimo różniącego je statusu przyjaźnią się. Śmiało można...
2021-02-07
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
„W jednej chwili” to książka głęboko psychologiczna wielokrotnie nagradzanej autorki, Suzanne Redfearn mieszkającej w Kalifornii.
Historia zainspirowana wydarzeniem które w wieku ośmiu lat Suzanne przeżyła wraz ze swoim tatą i bratem.
Początek powieści wprost sielankowy. Poznajemy szczęśliwe małżeństwo z czwórką dzieci, która planuje ślub najstarszej córki. Przygotowania trwają na całego. To będzie przecież bardzo ważny dzień nie tylko dla Aubrey, ale dla całej rodziny. Tymczasem małżeństwo wraz z trójką młodszych dzieci wyjeżdża na narty. Liczą na wspaniały weekend z przyjaciółmi.
Na miejscu szaleje śnieżna burza. Mimo to cała ekipa wyrusza na kolację u Grizly’ego. Koszmarne warunki pogodowe i do tego nie wiadomo skąd pojawiający się jeleń na wąskiej, oblodzonej drodze sprawiają, że dochodzi do wypadku. Samochód wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Dla szesnastoletniej Finn w jednej chwili kończy się życie. Dziewczyna ponosi śmierć na miejscu. Reszta będzie walczyć o przetrwanie. W ekstremalnych warunkach. Bez wody, jedzenia, światła, zasięgu w mroźną, zimową noc. Do tego sprawdzian z człowieczeństwa dla każdego z nich.
Wszyscy odniosą obrażenia. Jedni poważniejsze kontuzje, inni mniejsze uszczerbki na zdrowiu. Będzie kolejna śmiertelna ofiara. Uratowani będą zmagać się z rozpaczą i przede wszystkim z wyrzutami sumienia.
„W jednej chwili” to nie tylko historia tragicznego wypadku. To również próba poradzenia sobie z rozpaczą po stracie bliskich osób. Przede wszystkim jednak studium psychologiczne tak dla każdego z bohaterów tej historii jak i dla czytelnika. Dylematy, które zmuszają do refleksji. Śledząc tę tragiczną i bolesną historię czytelnik wiele razy będzie zadawał sobie pytanie jak by postąpił w danej sytuacji. Tak naprawdę nie mamy pojęcia jak byśmy się zachowali w godzinie próby.
”To straszne tak nagle odkryć sumienie, kiedy ma się szesnaście lat i nigdy dotąd nie zauważyło się jego istnienia.”
„W jednej chwili" Suzanne Redfearn to przejmująca opowieść o kruchości naszego życia. Także o ogromnej woli przetrwania jaka w nas drzemie.
Nadzwyczaj emocjonująca historia z mądrym przekazem. Ciekawa, pięknie opowiedziana przez szesnastoletnią Finn zawieszoną między światem żywych i umarłych. GORĄCO POLECAM!
„W jednej chwili” Suzanne Redfearn, DOM WYDAWNICZY REBIS, PREMIERA 09 LUTY 2021 ROK.
Dziękuję wydawnictwu i portalowi lubimyczytać.pl za egzemplarz do recenzji.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
„W jednej chwili” to książka głęboko psychologiczna wielokrotnie nagradzanej autorki, Suzanne Redfearn mieszkającej w Kalifornii.
Historia zainspirowana wydarzeniem które w wieku ośmiu lat Suzanne przeżyła wraz ze swoim tatą i bratem.
Początek powieści wprost sielankowy. Poznajemy szczęśliwe małżeństwo z czwórką dzieci, która planuje ślub...
2020-12-02
„Dwa dni w Paryżu” Jojo Moyes to zbiór opowiadań. Łącznikiem jest oczywiście Paryż i miłość.
Autorka cudownie oddaje klimat Miasta Świateł.
Tytułowa opowiadanie, nieziemsko romantyczne urzeka i wywołuje marzenia związane z podróżą.
Dwudziestosześcioletnia Nell zawsze ostrożna, podejmująca tylko dokładnie przemyślane decyzje pewnego dnia spontanicznie kupuje dwa bilety do Paryża. Tym samym funduje swojemu chłopakowi weekend w Mieście Świateł. Liczy na romantyczny pobyt. Jednak chłopak wystawia Nell „do wiatru”.
Czy mimo to uda jej się weekend w mieście zakochanych?
Kolejne opowiadania też są romantyczne, ale w inny sposób. Uświadamiają jak ważna jest dbałość o związek. Każdy potrzebuje uwagi. Pomimo upływu lat warto nie zapominać o czułościach i okazywaniu zrozumienia. Ważne by pamiętać iż osoba z którą dzielimy życie jest najważniejsza.
Wraz z bohaterkami przemierzamy nie tylko ulice współczesnego Paryża. Przenosimy się do roku 1912 by poobcować z dziełami ubogiego, ale niezwykle utalentowanego malarza.
„Dwa dni w Paryżu” to piękna i mądra książka. Emanuje ciepłem, błyskotliwością i humorem.
Dwa dni w Paryżu? Czemu nie. Zwłaszcza teraz, gdy za oknem szaro-buro. Nie wiem jak Wy, ale ja z pewnością wybiorę się do Miasta Świateł, by spełnić swoje marzenia.
Czytelnicza rozkosz, która pobudza marzenia i uskrzydla. Daje do myślenia. Sugeruje by może coś zmienić w swoim życiu. Wyostrza spojrzenie na drugą osobę i jej potrzeby. GORĄCO POLECAM!
„Dwa dni w Paryżu” Jojo Moyes to zbiór opowiadań. Łącznikiem jest oczywiście Paryż i miłość.
Autorka cudownie oddaje klimat Miasta Świateł.
Tytułowa opowiadanie, nieziemsko romantyczne urzeka i wywołuje marzenia związane z podróżą.
Dwudziestosześcioletnia Nell zawsze ostrożna, podejmująca tylko dokładnie przemyślane decyzje pewnego dnia spontanicznie kupuje dwa bilety...
"Belcanto" Ann Patchett to GENIALNA powieść.
W południowoamerykańskiej rezydencji wicepremiera odbywa się przyjęcie urodzinowe zorganizowane specjalnie dla człowieka stojącego na czele japońskiej korporacji. Gościem specjalnym jest znana na całym świecie amerykańska sopranistka. Jej koncert miał uświetnić pięćdziesiąte trzecie urodziny znaczącego Japończyka. Niektórzy goście przyjęli zaproszenie na przyjęcie ze względu na jej występ. Jednak nikt nie przewidział jego zakończenia.
Gdy ucichł śpiew diwy, a światła zgasły do willi wtargnęli uzbrojeni mężczyźni. Od tej chwili uczestnicy przyjęcia stali się na kilka miesięcy zakładnikami terrorystów. Ani jedni ani drudzy nie mieli pojęcia jak ta wymuszona sytuacja ich zmieni.
"zarówno porywacze, jak i porwani odnajdują najbardziej nieuchwytną formę wolności: do bycia tym, kim się chce."
Długie przebywanie w jednym miejscu sprawia, że między napastnikami a uwięzionymi zacznają tworzyć się zaskakujące więzi. Ogromną rolę odegrywa w tym głos operowej diwy.
Każde zdanie książki "Belcanto" to prawdziwy majstersztyk. Piękna, liryczna, urzekająca powieść. "Belcanto" Ann Patchett nie tylko zachłannie się czyta, ale smakuje każde słowo.
Zachwycająca proza inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Wspaniała uczta literacka. Jestem oczarowana. GORĄCO POLECAM!
"Belcanto" Ann Patchett to GENIALNA powieść.
więcej Pokaż mimo toW południowoamerykańskiej rezydencji wicepremiera odbywa się przyjęcie urodzinowe zorganizowane specjalnie dla człowieka stojącego na czele japońskiej korporacji. Gościem specjalnym jest znana na całym świecie amerykańska sopranistka. Jej koncert miał uświetnić pięćdziesiąte trzecie urodziny znaczącego Japończyka. Niektórzy...