rozwińzwiń

Sen o Jerozolimie

Okładka książki Sen o Jerozolimie Éric-Emmanuel Schmitt
Okładka książki Sen o Jerozolimie
Éric-Emmanuel Schmitt Wydawnictwo: Znak Literanova literatura piękna
240 str. 4 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Le Défi de Jérusalem
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2024-04-10
Data 1. wyd. pol.:
2024-04-10
Data 1. wydania:
2023-04-05
Liczba stron:
240
Czas czytania
4 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324098934
Tłumacz:
Adriana Celińska
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
17
17

Na półkach:

Mimo że wiele Boga, książka dla każdego nawet tego, któremu z nim jest nie po drodze
Kochani, to książka, której nie można recenzować. Nie i już… Bo jak pisać o przeżyciach Eric-Emmanuela w „Śnie o Jerozolimie”, jak pisać o jego Objawieniu w Świątyni Grobu Pańskiego, czy kolejnych dniach pielgrzyma z rodzinnymi korzeniami ateisty konfrontującego swoje pielgrzymie wrażenia z Ewangelią. To byłaby operacja na otwartym sercu, która wymaga olbrzymiej precyzji, by nie uśmiercić pacjenta, a tu mamy operację na duszy. Pozostawię Cię drogi Czytelniku z przeżyciami autora sam na sam.
Książka ta jest mistyczna, bo stara się znaleźć sens istnienia Boga i naszego kontaktu z nim. Ale to nie jest książka religijna, Schmitt nas nie ewangelizuje i nie każe nam zmieniać swojego życia. On pokazuje swoją przemianę, która nie była łatwa, ba bardzo trudna. Nawet nie daje nam drogowskazu i dlatego ja człowiek, który pochodzi z rodziny głęboko wierzącej, który odszedł i to daleko od Boga, chociaż mówiąc ściślej od Kościoła, czytając wspomnienia z podróży, ani przez chwilę nie czuję palca grożącego mi, ani słów wyrzutu. Wiele myśli Schmitta do mnie trafiło, a droga krzyżowa rozpisana na stacje zostanie na długo w mojej pamięci. Nie jestem skory do twierdzenia, że coś jest naj, ale to jest tekst najlepszej drogi krzyżowej, jaki czytałem w życiu, a latek trochę już mam.
Jeśli oczekujecie od tej książki wspomnień z podróży o charakterze turystycznym, tego tu nie znajdziecie, nie znajdziecie opisów jedzenia czy zwyczajów, a jednak autor wciąga nas w klimat Ziemi Świętej i miejsc, które odwiedza. „Jakie miałem oczekiwania przed wyjazdem? Nie wiem. (…) W każdym razie kiedy wyruszyłem, powodowało mną pragnienie, by być dostępnym, gotowość, by widzieć, słyszeć i się uczyć”. I to Schmitt robi, ale te zdania mówią nam, że bezwzględu czym się zajmujemy, musimy taką pozycję przyjąć. Tych mądrości jest więcej. Wspomina „fiat” Maryi na słowa anioła dotyczące, tego, że zostanie matką Boga, odnosząc to drżące "tak" do współczesności: „przychodzi mi wtedy do głowy, że dla kontrastu nasza epoka stanęła na głowie, bo podkreśla wartość „nie” Przekonał nas, że odmowa jest wyrazem inteligencji, władzy, autonomii, niezależności. Nieufność, odrzucenie, zaprzeczenie i systematyczna krytyka uchodzą za cnoty. Tylko prostak, słabeusz mówią „tak”. Czy mówienie "tak" jest słabością?"
Czytając ostatnio książkę Josefa Lewkowicza „Ocalony”, zastanawiałem się po raz kolejny, dlaczego naród żydowski, który cierpiał w czasie Holocaustu, prowadzi krwawą wojnę dzisiaj z Palestyńczykami. Wysłuchałem tonę różnych wytłumaczeń, ale to Schmitt trafia w sedno: „Tu znajduje się klucz do zrozumienia tego narodu: Izrael jest rezultatem tej przemocy, systematycznej Żydów przez nazistów. Jego kamieniem węgielnym jest trauma. Czy podobne bestialstwo mogło nie pociągnąć za sobą konsekwencji? Jak nie zareagować siłą, skoro padło się ofiarą przytłaczającej, nihilistycznej i bezkompromisowej przemocy? Czy można zachować naiwność po tym, jak cudem umknęło się z otchłani i patrzyło na śmierć bliskich? Ten zdziesiątkowany lud nie tylko potrzebuje zwycięstwa, lecz od tej pory istota żydowskiej duszy wyraża się przez ciągły strach przed zagładą. Nic nie usprawiedliwia przemocy, z jaką rząd Izraela czasami odnosi się do ludności arabsko-muzułmaskiej, lecz tłumaczy ją historia. Nie można jednak zapominać, że wyjaśnienie nie jest równoznaczne z usprawiedliwieniem”. No właśnie to wszystko nie usprawiedliwia.
Shmitt do Ziemi Świętej udał się na zaproszenie papieża Franciszka, przeżył tam niesamowite mistyczne spotkanie. Jako czytelnik przeżyłem też bardzo dziwną sytuację. Po wielu latach wróciłem do muzyki Kitaro, którego kiedyś uwielbiałem pasjami. Pasował mi do książki i kiedy na uszach miałem słuchawki i „leciał” na YouTube album „Live in Asia”, a Schmitt był w Bazylice Narodzenia Pańskiego i wściekał się wewnętrznie na mnichów, którzy przepędzali przez nią pielgrzymów, w uszach po cichutku zaczęła sączyć się kolęda "Cicha noc" z albumu Kitaro „Peace on Earth”. Ale jak? To zupełnie inny album… Jak mam to odbierać?
I muszę jeszcze docenić znakomite pióro autora, który z lekkością pisze o tym co przeżywa, o emocjach używając tak bardzo nieoczywistych określeń. Brawo także dla tłumaczki Adrianny Celińskiej. Z niecierpliwością czekam na "Ciemne słońce", które ma ukazać się jesienią.
Kochani jeśli jesteście zgłodniali dobrej literatury, wspaniałego języka musicie przeczytać „Sen o Jerozolimie”.

Mimo że wiele Boga, książka dla każdego nawet tego, któremu z nim jest nie po drodze
Kochani, to książka, której nie można recenzować. Nie i już… Bo jak pisać o przeżyciach Eric-Emmanuela w „Śnie o Jerozolimie”, jak pisać o jego Objawieniu w Świątyni Grobu Pańskiego, czy kolejnych dniach pielgrzyma z rodzinnymi korzeniami ateisty konfrontującego swoje pielgrzymie wrażenia z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
247
33

Na półkach:

Bardzo dobra książka.

Bardzo dobra książka.

Pokaż mimo to

avatar
207
191

Na półkach: ,

W książce "Sen o Jerozolimie" Eric-Emmanuel Schmitt opisuje swoje przeżycia z wyjazdu do Jerozolimy. Zaczyna od opowieści jak udało mu się, po wielu nieudanych próbach, w końcu odbyć tę podróż. Wspomina o swoich rozterkach dotyczących wyjazdu. Aż wreszcie opowiada swoje wrażenia z samego zwiedzania miasta i świętych miejsc oraz spotkania z papieżem Franciszkiem.

W książce zawierają się przemyślenia odnośnie konfliktu toczącego się w Jerozolimie pomiędzy wyznawcami głównych religii monoteistycznych, sposobu upamiętniania świętych miejsc oraz w głównej mierze przemyślenia dotyczące wiary chrześcijańskiej.

Schmitt opisuje również swoje duchowe przeżycia, których doznaje zwiedzając Jerozolimę oraz miejsca ważne dla chrześcijan np. Miejsce Narodzenia Pańskiego czy Grobu Jezusa. Odbywa również, śladami Jezusa, drogę krzyżowa.

Opisy zawarte w książce nie są typowym świadectwem osoby wierzącej. Autor, co również podaje w książce, wychował się w rodzinie ateistycznej i przez całe swoje życie zmieniał zdanie na temat kim dla niego jest Jezus oraz jaka rolę pełni w jego życiu. Dopiero podczas pobytu w Jerozolimie przeżywa Objawienie, które pozwala mu w pełni uwierzyć w Jezusa jako Boga. Objawienie, którego doświadcza zostaje wyrażone jako coś pięknego i cudownego a zarazem trudnego i przygniatającego, po czym Autor długo dochodzi do siebie.

Lektura wpasowuje się doskonale w klimat minionych Świąt Wielkanocnych. Myślę, że każdy - osoba wierzącą, niewierzącą czy agnostyk, może z niej wyciągnąć coś dla siebie. Można ją traktować jako świadectwo wiary lub skupić się na przemyśleniach autora i wrażeniach, jakie zrobiło na nim miasto.

Na zakończenie dostajemy posłowie papieża Franciszka, słowa, które skierował do autora.

W książce "Sen o Jerozolimie" Eric-Emmanuel Schmitt opisuje swoje przeżycia z wyjazdu do Jerozolimy. Zaczyna od opowieści jak udało mu się, po wielu nieudanych próbach, w końcu odbyć tę podróż. Wspomina o swoich rozterkach dotyczących wyjazdu. Aż wreszcie opowiada swoje wrażenia z samego zwiedzania miasta i świętych miejsc oraz spotkania z papieżem Franciszkiem.

W książce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
62

Na półkach:

Niewiele rzeczy jest dla mnie przyjemniejszych niż odbieranie paczek z książkami do recenzji. Uwielbiam ten element zaskoczenia, nie mój- a więc nieoczywisty- wybór, i swoją ciekawość, na co też trafię tym razem?
Autor znany pewnie wszystkim z "Małych zbrodni małżeńskich", czy "Oskara i pani Róży". Tym razem nie sztuka, nie powieść, ale podróż. Dla autora zapewne najważniejsza w życiu- do Ziemi Świętej, śladami Jezusa. Co zaskakuje, nie jest to podróż poetycka, pełna szeroko otwartych oczu, zachwytu, miliona przymiotników, że słońce takie, niebo zachwycające, a ludzie wspaniali. Podróż bardzo osobista, do wnętrza siebie, swoich przekonań, wiary, rozliczenia, wspomnień. Nauki. Filozofii. Świata duchowego w mocnym połączeniu z wiedzą. Co wiem, co myślę, co czuję, czego doświadczam. Odnoszę wrażenie, że to co autor mówi- że mógłby tę samą podróż przebyć w swojej bibliotece, nad książkami, jest bardzo możliwe, choć zauważa też "plusy dodatnie" swojego wyjazdu.

Bywa poirytowany, natchniony, smutny, obdarzony łaską, zdumiony, wzruszony, zażenowany. Nie jest to opowieść o tym, jak jest świetnie, a niedogodności to maluszki. Nie. Każde odczucie- fizyczne, psychiczne, duchowe- rozkłada w sobie na czynniki pierwsze. Każde jest potrzebne. Głęboka analiza tego, w co i dlaczego wierzy. Jak wiara ewoluowała, pryskała jak bańka mydlana, powracała i zmieniała oblicze na bardziej świeckie, bardziej filozoficzne, bardziej życiowe.

Często nie mogłam się skupić, bo umysł chodził własnymi ścieżkami wyobraźni, analizy, dopowiedzeń. To może być przewodnik dla każdego z nas, żeby zagłębić się w tym co wiemy, na co mamy dowody, w co możemy uwierzyć i jakie są nasze interpretacje. Wiele pięknych cytatów. Dużo wrażeń i myśli. Sny. Są też sny. Jest wyczerpanie, zmiany, rozczarowanie, radość. Kosmos świadomości. Poważna lektura.

Niewiele rzeczy jest dla mnie przyjemniejszych niż odbieranie paczek z książkami do recenzji. Uwielbiam ten element zaskoczenia, nie mój- a więc nieoczywisty- wybór, i swoją ciekawość, na co też trafię tym razem?
Autor znany pewnie wszystkim z "Małych zbrodni małżeńskich", czy "Oskara i pani Róży". Tym razem nie sztuka, nie powieść, ale podróż. Dla autora zapewne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
595
382

Na półkach: ,

Jerozolima, jedni z nas, tak jak ja, mieli to szczęście, że mogli ją odwiedzić. Jednak myślę, że nie ma wśród nas takiej osoby, która nie słyszała o tym miejscu. Jerozolima to wyjątkowa historia, liczne świątynie, barwne stragany, miliony turystów, ale przede wszystkim to miejsce kultu religijnego dla chrześcijan, muzułmanów i Żydów.

Éric-Emmanuel Schmitt zabiera nas do Izraela, do Ziemi Świętej. Pozwala nam odwiedzić wiele miejsc, które znane są z kart Pisma Świętego, narodziny, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. W każdym z tych miejsc czuć niepowtarzalną magię. Schmitt z niesamowitą szczerością przelewa na papier swoje uczucia, spostrzeżenia, wyznaje nam, jaki wpływ miała ta podróż na jego wiarę. Opowiada nam o wrażeniach, jakie wywarły na nim miejsca święte. Jest to duchowa podróż, pełna przemyśleń i refleksji. Zarówno jego rodzice, jak i on sam, byli ateistami, jednak w dzieciństwie został ochrzczony. Ponieważ „we Francji w 1960 roku niemowlęta chrzczono, ponieważ należały do cywilizacji, w której sakrament ten był nierozerwalnie związany z rodzinami. Był w równym stopniu obrzędem społecznym i aktem wiary’’. Jednak, gdy miała 28 lat, spędził noc na pustyni w Tamanrasset, to wtedy nastąpił przełomem w jego życiu.
Książka liczy zaledwie 240 stron, a każda strona to coś niebywałego. Pomimo że pisarz słynie z wyszukanego języka, to cała relacja została przedstawiona w sposób lekki i zrozumiały dla każdego.

,,Sen o Jerozolimie'' piękna, poruszająca historia, która pozwala nam inaczej spojrzeć na kwestie religii. Dla mnie było to niesamowite doświadczenie, w którym mogłam poczuć, wręcz przeżyć ogromną i głęboką wiarę autora. Po latach ponownie mogłam odwiedzić miejsca ważne dla chrześcijanina.

Jerozolima, jedni z nas, tak jak ja, mieli to szczęście, że mogli ją odwiedzić. Jednak myślę, że nie ma wśród nas takiej osoby, która nie słyszała o tym miejscu. Jerozolima to wyjątkowa historia, liczne świątynie, barwne stragany, miliony turystów, ale przede wszystkim to miejsce kultu religijnego dla chrześcijan, muzułmanów i Żydów.

Éric-Emmanuel Schmitt zabiera nas do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1304
108

Na półkach: , , ,

Éric-Emmanuel Schmitt otrzymuje propozycję wyjazdu do Ziemi Świętej, który byłby nie tylko okazją do zwiedzania, ale i do spotkań z różnymi ludźmi. Na początku miałby dołączyć do grupy zorganizowanej, później kilka dni spędziłby sam w Jerozolimie, a na koniec wziąłby udział w kilku spotkaniach. Pisarz przystaje na tę propozycję i wyrusza w podróż. Tuż przed audiencją u papieża Franciszka dzieli się myślą:
„Jako pielgrzym wśród pielgrzymów dam świadectwo tego, co przeżyłem, ludzkie świadectwo, z definicji więc wybrakowane i fragmentaryczne.”
„Sen o Jerozolimie” stał się właśnie owym świadectwem z podróży. Kto by się spodziewał, że jeden z najpoczytniejszych pisarzy francuskich, laureat wielu nagród, podzieli się z nami tak osobistymi przemyśleniami i doświadczeniami? „Sen o Jerozolimie” z jednej strony przypomina dziennik z podróży, z drugiej stanowi świadectwo wiary, nawrócenia. Autor opisuje miejsca, które zwiedzał, m.in. Nazaret, Kafarnaum, Betlejem, Yad Vashem, Jerozolimę. W każdym miejscu zatrzymania przywołuje związany z danym punktem tekst biblijny, a także rys historyczny. Narracja w czasie teraźniejszym sprawia, że niejako uczestniczymy w tej podróży razem z Schmittem. W te notatki z podróży wplata historię swojej wiary, opowiada o tym jak się narodziła i rozwijała.
„…zrodziła się w podwójnej samotności, po pierwsze na pustyni, gdy nawiązałem kontakt z Bogiem, a po drugie podczas lektury, która zapoczątkowała moją fascynację Jezusem”.
Opisuje objawienie, którego doznał w Bazylice Grobu Pańskiego, gdy poczuł „obecność Jezusa pod postacią cielesnej woni i ciepła, spojrzenia”.
Daje też odpowiedź na pytanie, co mu dała podróż do Ziemi Świętej.
„Oto, co podarowało mi doświadczenie Jerozolimy: przeżywam to, czego nawet nie potrafię nazwać.” To tu odkrył, że jego „wiara jest zgodą na rzeczywistość”. Wyjaśnia, czym jest chrześcijaństwo.
„Nie stajemy się chrześcijanami dlatego, że wyjaśniamy tajemnicę chrześcijaństwa, stajemy się chrześcijanami dlatego, że dotykamy tej tajemnicy, uczestniczymy w niej, inspirujemy się nią i ta styczność nas odmienia…Chrześcijaństwo jest i pozostaje tajemnicą, w którą należy wierzyć.”
„A przecież tajemnicy nie da się wyjaśnić: ona wyraża się, otwiera na kontemplację, zachęca do myślenia, odczuwania, zawierzenia.”
A skąd tytuł książki? Przywołajmy cytat:
„Sen jest stanem, który nie ma teraźniejszości. Spostrzegamy go w chwili, gdy się kończy.”
Choć czasem -jak sam pisarz wyznaje-brak mu słów, aby opisać to, co się przeżyło, jego świadectwo porusza serce. Zdaję sobie sprawę, że inaczej lekturę książki odbierze osoba wierząca, inaczej człowiek niereligijny. Inaczej ten, któremu było dane być w Ziemi Świętej, inaczej osoba, która nigdy tam nie była. Odwiedziłam opisywane przez Schmitta miejsca. Lektura książki wywołała wspomnienia i pozwoliła skonfrontować moje doświadczenia z podróży z tym, co napisał autor. W wielu kwestiach zgadzam się ze Schmittem. Dla mnie niezwykle poruszające były fragmenty dotyczące Drogi Krzyżowej. Uważam się za osobę wierzącą, więc „Sen o Jerozolimie” skłonił mnie do refleksji nad moją wiarą, nad moim stosunkiem do tajemnicy. Poza tym wzbudził apetyt na poznanie dwóch innych książek wspomnianych na kartach „Snu o Jerozolimie”: „Nocy ognia” i „Przypadku Adolfa H”. Dodatkowym atutem książki jest posłowie autorstwa papieża Franciszka.
Bez względu na to, czy ktoś jest wierzący, czy nie, warto sięgnąć po „Sen o Jerozolimie” ze względu na piękny język i umiejętność przelewania na papier własnych przeżyć. Polecam!
Dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki.

Éric-Emmanuel Schmitt otrzymuje propozycję wyjazdu do Ziemi Świętej, który byłby nie tylko okazją do zwiedzania, ale i do spotkań z różnymi ludźmi. Na początku miałby dołączyć do grupy zorganizowanej, później kilka dni spędziłby sam w Jerozolimie, a na koniec wziąłby udział w kilku spotkaniach. Pisarz przystaje na tę propozycję i wyrusza w podróż. Tuż przed audiencją u...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1957
1134

Na półkach: ,

Trochę obawiałam się, że "Sen o Jerozolimie" będzie opowieścią egzaltowanego neofity, pełną zachwytów nad kolebką chrześcijaństwa. Nic z tych rzeczy.

Owszem, Schmitt opowiada tu o swoim nawróceniu, którego doznał w czasie podróży przez saharyjską pustynię. Owszem, w czasie wizyty w Jerozolimie również doznaje pewnych religijnych uniesień. Ale ta książka nie jest absolutnie żadnym neofickim peanem. To bardzo osobista, refleksyjna opowieść o konfrontacji z miejscem-legendą, o konfrontacji z sacrum.

Pisarz przemierza tu szlak pielgrzyma, odwiedzając większość z najważniejszych (pod kątem religijnym) miejsc w Jerozolimie i okolicach. Począwszy od Betlejem, przez miejsca związane z dorastaniem i nauczaniem Jezusa, aż po miejsca związane z jego kaźnią i śmiercią. Jego opowieść jest pełna filozoficznych rozmyślań na temat wszystkich tych wydarzeń, jest pełna zachwytów, oczarowań, wnikliwej analizy własnych odczuć, refleksji i doznań. Ale równocześnie to szczera opowieść o budzących nieraz irytację i złość sposobów traktowania tych "świętych" miejsc przez zarządzających nimi duchownych jako maszynki do robienia pieniędzy. Bo o jakiej medytacji nad grobem Jezusa może być mowa, kiedy pilnujący jej duchowny popędza, aby nie tamować ruchu, aby przechodzić dalej, kiedy czuje się na karku oddech kolejnego pielgrzyma w kolejce?...

Pisarz opowiada też o swoich refleksjach, dotyczących sytuacji w Jerozolimie. O podziale tego miejsca między wyznawcami trzech religii monoteistycznych, o ideach, które zamiast łączyć, powodują podziały, konieczność stawiania murów, strażnic, bramek z wykrywaczami metalu, wojska, które ma zapobiegać atakom terrorystycznym. Konfrontuje też to, co zastaje w ziemi świętej z wiedzą z zakresu historii i archeologii, mając świadomość pewnej umowności tych wszystkich związanych z życiem Jezusa miejsc.

Jest to naprawdę warta poznania, mądra i refleksyjna opowieść dla wszystkich, którzy szukają w życiu głębszego sensu. Co najbardziej istotne: to nie jest tylko książka adresowana dla osób wierzących. Sam autor jest najlepszym przykładem, że można być osobą uduchowioną, ale uciekającą od prostych schematów, od rytuałów związanych z tą czy inną religią. Swoim "Snem o Jerozolimie" nie chce nikogo nawracać, przekonywać o słuszności tych, czy innych poglądów. Chce podzielić się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami, zachwytami, wątpliwościami. I robi to w sposób naprawdę warty poznania.

Trochę obawiałam się, że "Sen o Jerozolimie" będzie opowieścią egzaltowanego neofity, pełną zachwytów nad kolebką chrześcijaństwa. Nic z tych rzeczy.

Owszem, Schmitt opowiada tu o swoim nawróceniu, którego doznał w czasie podróży przez saharyjską pustynię. Owszem, w czasie wizyty w Jerozolimie również doznaje pewnych religijnych uniesień. Ale ta książka nie jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1798
1138

Na półkach: , ,

Ostatnią książką Schmitta, którą przeczytałam, prawie równo rok temu, była ,,Noc ognia". Wtedy opowiadał on o początkach swojej wiary. O momencie gdy z agnostyka, wręcz ateisty, stał się człowiekiem wierzącym a przynajmniej poszukującym. Dziś skończyłam czytać ,,Sen o Jerozolimie", książkę która jest zapisem pielgrzymki po Ziemi Świętej odbytej w 2022 roku. I dopiero teraz widać jak bardzo te dwie książki się dopełniają. ,,Noc ognia" rozpoczyna coś, co dopiero w ,,Śnie o Jerozolimie" znajdzie swoje dopełnienie.

Schmitt wyrusza na pielgrzymkę po Ziemi Świętej jako zwykły uczestnik. Dołącza do grupy by odwiedzić najważniejsze miejsca, związane z religią chrześcijańską. Fizycznie odwiedza Nazaret, Kafarnaum, Betlejem by finalnie dotrzeć do Jerozolimy. Razem z nim odwiedzamy miejsca na mapie. Jednak jest też drugie, ważniejsze oblicze też pielgrzymki - wędrówka duchowa. Schmitt wchodzi głębiej i dla niego kolejne punkty na mapie są przyczynkiem do rozważań na temat wiary i odkrywania jej roli w jego życiu. Cały czas odwołuje się do swoich wcześniejszych utworów, w tym najmocniej do ,,Nocy ognia", by podkreślić jak długą i ważną drogę przeszedł.

,,Sen o Jerozolimie" to poruszająca wędrówka. Medytacyjna, bardzo intymna, pełna rozważań i przemyśleń, które zanurzone są w filozofii i Biblii. Zmusza do refleksji na temat obrazów z Pisma Świętego, które mamy zakorzenione, wobec których już zobojętnieliśmy. Schmitt patrzy na to z nowej perspektywy. Fizyczna droga, realne obrazy i miejsca są dla niego wyzwalającym doświadczeniem, które nasuwa mu nowe wnioski, otwiera drogę do nowej interpretacji symboli oraz co najważniejsze - zbliżenia się do Tajemnicy. Ta książka to wskazówka i zachęta do poszukiwań, do nowego spojrzenia, do bycia otwartym na chrześcijańskie życie.

,,Sen o Jerozolimie" dopełnia ,,Noc ognia" i pokazuje dwa odmienne punkty na drodze wiary, bez których nie da się odkrywać Boga. Jest punkt przełomu i punkt dopełnienia. Tylko poprzez osiągnięcie ich obu można zbliżyć się do Tajemnicy. One otwierają, zmuszają do poszukiwań, wyciągają poza sferę komfortu. A nikt, tak jak Schmitt, nie umie tego ubrać w słowa i zmusić do głębszego spojrzenia. Polecam!

Ostatnią książką Schmitta, którą przeczytałam, prawie równo rok temu, była ,,Noc ognia". Wtedy opowiadał on o początkach swojej wiary. O momencie gdy z agnostyka, wręcz ateisty, stał się człowiekiem wierzącym a przynajmniej poszukującym. Dziś skończyłam czytać ,,Sen o Jerozolimie", książkę która jest zapisem pielgrzymki po Ziemi Świętej odbytej w 2022 roku. I dopiero teraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
674
155

Na półkach: , ,

„Mury Jerozolimy zostały zbudowane z kamienia w kolorze ochry. Są grube i solidne, bardziej wrogie niż obronne - są znakiem, że niebezpieczeństwo nie przeminęło… […] Stojąc przed Jerozolimą po raz pierwszy, nie potrafię stwierdzić, czy delektuję się jej widokiem, czy jej nienawidzę. Robi na mnie wrażenie, to na pewno.”

Eric-Emmanuel Schmitt to powieściopisarz i dramaturg przetłumaczony wiele języków. Na pewno wielu z was przeczytało jego najbardziej znaną książkę „Oskar i pani Róża”. Pisarz pewnego dnia otrzymuje telefon z Watykanu z propozycją wyjazdu do Ziemi Świętej. Podąża tam drogą, która odbywa się miejscach, w których zamieszkiwał Jezus: od Nazaretu, tej niewielkiej wioski, po Jerozolimę, przez Jezioro Tyberiadzkie oraz Betlejem. A cała podróż, która kończy się w gabinecie Papieża, który napisał piękne posłowie do książki.
Powieść tę można uznać tak naprawdę za pamiętnik, który opisuje podróż bardzo intymną. Powinna ona zachwycić zarówno wyznawców wszystkich religii czy ateistów. To książka o odkryciu siebie, poświęceniu i miłości. Schmittowi tak udaje się przenieść czytelnika w fabułę, że ma się wrażenie, jakby samemu wybrało się w tę podróż. Przy okazji autor korzysta ze sposobności i opowiada swoją drogę wiary. Urodzony w rodzinie ateistów, przyjął chrzest i zapisał się na katechizm, aby otrzymać lekcje religii niezbędne do zrozumienia sztuki zachodniej. Po doktoracie o Diderocie, nocy spędzonej na Saharze i lekturze Biblii stał się wierzący. (warto przeczytać „Noc ognia”)
Schmitt opowiada nam o swojej pielgrzymce do Izraela, komentując teksty biblijne związane z różnymi miejscami, które odwiedza. Podoba mi się, że nie daje się zwieść turystyce biblijnej. Dobrze wie, że obecne miejsca święte nie zawsze znajdują się dokładnie w tych samych miejscach, w których miały miejsce najważniejsze wydarzenia z życia Jezusa. W tym wszystkim liczy się głównie refleksja, jaką budzi taka podróż. Polecam głównie fragmenty z Drogą Krzyżową.
Na pewno książka ta trafia na moją półkę ulubionych i sięgnę do niej jeszcze nie jeden raz. Po tego autora zawsze sięgam z wielką przyjemnością.

„Bez miłości żeglowalibyśmy po spokojnej tafli jeziora istnienia, całkowicie obojętni. Bez miłości nie byłoby przywiązania. Bez miłości nie byłoby cierpienia."

Bardzo dziękuję Agencji PRart Media oraz Wydawnictwu Znak Literanova za możliwość przeczytania tej książki.

„Mury Jerozolimy zostały zbudowane z kamienia w kolorze ochry. Są grube i solidne, bardziej wrogie niż obronne - są znakiem, że niebezpieczeństwo nie przeminęło… […] Stojąc przed Jerozolimą po raz pierwszy, nie potrafię stwierdzić, czy delektuję się jej widokiem, czy jej nienawidzę. Robi na mnie wrażenie, to na pewno.”

Eric-Emmanuel Schmitt to powieściopisarz i dramaturg...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
18

Na półkach:

Z pewnym wahaniem zdecydowałam się na przeczytanie książki “Sen o Jerozolimie”. Zaczyna się niepozornie, ale ciekawie. Z każdą stroną moje zainteresowanie rośnie, a to dlatego, że dziennik jest osobistą, wręcz bardzo intymną opowieścią o podróży. Podróży w sensie fizycznym jak i podróży w sensie duchowym Erica Emmanuela Schmitta. Autor opisuje swoje wrażenia, myśli, spostrzeżenia i obawy w sposób prosty i plastyczny. Od razu można rozpoznać miejsca, w których przebywa, poczuć atmosferę terenu, kolory i zapachy. A co było dla mnie najciekawsze, to myśli jakie towarzyszyły Schmittowi. Niejednokrotnie porównywałam własne niewypowiedziane spostrzeżenia, opinie czy uwagi, o których krępowałam się wspominać. Przygotowanie merytoryczne, dojrzałość i umiejętność wyrażania i opisywania swoich stanów emocjonalnych uczyniły podróż do Jerozolimy wyjątkowym przeżyciem dla autora. Dla czytelnika również. Książkę polecam wszystkim, którzy są ciekawi innych ludzi, umieją słuchać i tolerują różne poglądy, w tym potrzebę wiary różnych religii.

Z pewnym wahaniem zdecydowałam się na przeczytanie książki “Sen o Jerozolimie”. Zaczyna się niepozornie, ale ciekawie. Z każdą stroną moje zainteresowanie rośnie, a to dlatego, że dziennik jest osobistą, wręcz bardzo intymną opowieścią o podróży. Podróży w sensie fizycznym jak i podróży w sensie duchowym Erica Emmanuela Schmitta. Autor opisuje swoje wrażenia, myśli,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    169
  • Przeczytane
    35
  • Posiadam
    9
  • 2024
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    2
  • Literatura piękna
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • Recenzja ukaże się wkrótce
    1
  • RECENZJE PRZEDPREMIEROWE, egz. od wydawcy
    1

Cytaty

Więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Sen o Jerozolimie Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Sen o Jerozolimie Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Sen o Jerozolimie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także