-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
Kiedy zobaczyłam tę powieść w zapowiedziach, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Długo czekałam na premierę, a gdy już otrzymałam własny egzemplarz, nie potrafiłam się od niego oderwać. Co takiego jest w debiutanckiej powieści Eleanor Catton, że jej lektura to prawdziwa uczta dla czytelnika?
Mnie trzymała przy „Próbie” niezdrowa ciekawość. Wciąż miałam nadzieję, że wątek zasygnalizowany w opisie wydawcy będzie w książce rozwinięty, przedstawiony w jakiś niesamowicie spektakularny sposób. W tej kwestii przyznaję, że nieco się zawiodłam. Bo skandaliczne, zakazane i społecznie potępiane relacje między nauczycielem a uczennicą nie są w książce pokazane wprost. Tak naprawdę poznajemy je jedynie poprzez plotki, domysły, dywagacje i kłamstwa innych bohaterów. Nie dowiadujemy się, co mają na ten temat do powiedzenia główne osoby dramatu.
Jeśli więc sięgasz po tę pozycję chcąc poznać „pikantne szczegóły”, to zapewne srodze się zawiedziesz. Niemniej powieść ma swój niepowtarzalny, magiczny klimat. Mnogość wątków idealnie splata się ze sobą, tworząc trudną, a jednocześnie urzekającą historię o mękach dojrzewania, pierwszych miłościach, odkrywaniu własnej seksualności. Jest to też opowieść o byciu rodzicem, o wyzwaniach z jakimi trzeba się zmierzyć wychowując dzieci. „Próba” opowiada również o samotnej starości oraz o wpływie tej samotności na nasze zachowania i relacje z innymi ludźmi.
Najbardziej zafascynowała mnie postać Stanleya. Chłopak nie miał łatwego dzieciństwa, rozdarty między rozwiedzionymi rodzicami, sam musiał znaleźć swoje miejsce w świecie. A gdy wydaje się, że tym miejscem jest szkoła aktorska, młody adept zaczyna mieć poważne wątpliwości moralne. Nagle staje przed bardzo trudnym wyborem między karierą na scenie, a lojalnością wobec dziewczyny, która mu zaufała i której oddał serce. Wewnętrzna przemiana tego bohatera, malowniczo opisana na kartach powieści, jest jej zdecydowanie najciekawszym elementem.
W „Próbie” niewiele spraw jest opisanych wprost. Większość jest tylko zasygnalizowana, reszty należy się domyślać. Catton pięknie wymyśliła sobie tę historię i równie pięknie ją opowiedziała. Pięknie, jak na debiut 23-letniej dziewczyny, bo powieść nie jest ani doskonała, ani nawet bardzo dobra. Jest poprawna, może dobra z plusem. Na tyle jednak obiecująca, że z chęcią sięgnę po kolejne dzieło pisarki.
Kiedy zobaczyłam tę powieść w zapowiedziach, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Długo czekałam na premierę, a gdy już otrzymałam własny egzemplarz, nie potrafiłam się od niego oderwać. Co takiego jest w debiutanckiej powieści Eleanor Catton, że jej lektura to prawdziwa uczta dla czytelnika?
Mnie trzymała przy „Próbie” niezdrowa ciekawość. Wciąż miałam nadzieję, że...
Zapewne powinnam zacząć przygodę z twórczością Jacka Piekary od którejś z jego powieści, ale akurat tak się złożyło, że w moje ręce wpadł ten zbiór opowiadań. Nie żałuję. Wciągnęły mnie dosłownie od pierwszych stron i nie pozwoliły się od siebie oderwać. Niestety, każde kolejne opowiadanie okazywało się mniej ciekawe od poprzedniego.
Zbiór jest podzielony na cztery tematyczne części. Pierwsza, czyli „Miłość, seks, nienawiść” zrobiła na mnie największe wrażenie. Szczególnie opowiadanie otwierające zbiorek. Historia kobiety całkowicie zdominowanej, bitej i poniżanej przez męża na długo pozostanie w mojej pamięci. Dwa kolejne podobały mi się już mniej, ale nie były szczególnie złe.
Natomiast dwie kolejne części – „Bóg i historia” oraz „Obce światy” to dla mnie duże rozczarowanie. Opowiadania zupełnie nie są w moim guście, zbyt surrealistyczne, przekombinowane. Nie potrafiły mnie niczym zainteresować, czytałam je „na siłę”, tylko dlatego, że nie potrafię porzucić żadnej książki przed końcem. Przemęczyłam się więc nad tymi dwiema częściami, wciąż żywiąc nadzieję, że trafię na opowiadanie, które choć po części zachwyci mnie, jak to otwierające zbiór.
Całość niejako zrehabilitowała ostatnia część. Trzy opowiadania traktujące o życiu na Taurydzie, a szczególnie o agencie handlowym O’Reillym wprost mnie zachwyciły. Tego właśnie szukam w fantastyce – kreowania nowych światów, kultur, wzorców zachowań. Dodatkowo wszystkie trzy opowiadania w tej części opierały się na ciekawej, intrygującej fabule. Wydaje mi się, że to w nich Piekara pokazał pełnię swojej wyobraźni oraz łatwość kreowania alternatywnej rzeczywistości.
Choć nie żałuję czasu spędzonego na lekturze tych krótkich opowiadań, to wiem, że mogłam zacząć poznawać twórczość Piekary od czegoś zdecydowanie lepszego. Tym niezbyt udanym startem na pewno na dłuższy czas zniechęciłam się do autora. A szkoda, bo czytałam wiele bardzo pozytywnych opinii fanów na jego temat. Ta dość niefortunna przygoda na pewno nauczy mnie, by następnym razem najpierw zapoznać się z opiniami czytelników, a dopiero później decydować się na lekturę.
Zapewne powinnam zacząć przygodę z twórczością Jacka Piekary od którejś z jego powieści, ale akurat tak się złożyło, że w moje ręce wpadł ten zbiór opowiadań. Nie żałuję. Wciągnęły mnie dosłownie od pierwszych stron i nie pozwoliły się od siebie oderwać. Niestety, każde kolejne opowiadanie okazywało się mniej ciekawe od poprzedniego.
więcej Pokaż mimo toZbiór jest podzielony na cztery...