Autorka urodziła się w 1964 r. w Teksasie, ukończyła teatrologię na University of Texas. od 26. roku życia mieszka na Brooklynie w Nowym Jorku wraz z mężem i synem. Jako 18-letnia dziewczyna przeżyła bardzo poważny wypadek samochodowy, po którym poddała się 13 operacjom rekonstrukcyjnym twarzy. Napisała pięć i pół sztuki, kilka opowiadań oraz esejów, a także wiele rzeczy, które według jej własnych słów „nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego”. Światowy rozgłos przyniósł jej Mroczny sekret, jej debiut literacki. Powieść ta rozpoczyna trylogię „Magiczny Krąg”, w której skład wchodzą ponadto Zbuntowane anioły i Studnia Wieczności.
Libba Bray była kelnerką i nianią, a także pracowała w barze z burritos, w wydawnictwie oraz w agencji reklamowej. Wychowana w Teksasie na stałej diecie złożonej z brytyjskiego humoru, undergroundowej muzyki, podmiejskich dysfunkcji i kiepskiej telewizji, wyszła z tego doświadczenia cało, skażona jedynie kilkoma szalonymi fryzurami.
Najbardziej ceni siebie za poczucie humoru, umiejętność słuchania i wyobraźnię. Często najpierw zapisuje swoje teksty ręcznie i dopiero później przepisuje je na komputerze. Rajskie życie kojarzy z siedzeniem w ulubionej kawiarni z notebookiem i filiżanką gorącej kawy. W dzieciństwie często bawiła się w teatr i pisanie sztuk. Obecnie pisząc, nadal bardzo plastycznie wyobraża sobie każdą scenę.
Jej ulubione filmy to m.in.: Wszystko o Ewie, Brazil, Łowca androidów, Spinal Tap, Obywatel Kane, Harold i Maude, Zabić drozda, Deszczowa piosenka i wiele, wiele innych. Zawsze płacze, oglądając ekranizację Czarownika z krainy Oz.
Na bezludną wyspę zabrałaby swoje ulubione płyty: London Calling zespołu Clash, Quadrophenia grupy The Who, Greatest Hits Arethy Franklin, Ti Wenus and Back Tori Amos oraz Greatest Hits Elvisa Costello.http://www.libbabray.com
Nie da się nigdy nikogo poznać do końca. Dlatego jest to jedna z najbardziej przerażających rzeczy-przyjmowanie kogoś na wiarę i nadzieja, ż...
Nie da się nigdy nikogo poznać do końca. Dlatego jest to jedna z najbardziej przerażających rzeczy-przyjmowanie kogoś na wiarę i nadzieja, że on przyjmie nas tak samo.Jest to stan równowagi tak chwiejnej,że aż dziw, iż w ogóle się na to decydujemy. A mimo to...
Nie, nie jestem [sama]. Jestem taka jak wszyscy na tym głupim, cholernym, zdumiewającym świecie. Niedoskonała. Nawet bardzo. Ale pełna nadzi...
Nie, nie jestem [sama]. Jestem taka jak wszyscy na tym głupim, cholernym, zdumiewającym świecie. Niedoskonała. Nawet bardzo. Ale pełna nadziei. Nadal jestem sobą.
RECENZJA trylogii Magiczny Krąg Libba Bray.
O tych książkach już kiedyś wspominał i napiszę z przyjemnością recenzję. Kilka lat temu, miałam okazję przeczytać po raz pierwszy całość i byłam zachwycona kreacją bohaterów, akcją, która się tutaj rozgrywa oraz sposobem poprowadzenia czytelnika przez historię Gemmy i jej przyjaciół. Jest to istnie wiktoriańska historia, gdzie możemy poczuć się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - pyk i jesteś w tym świecie. Dla mnie bardzo fajna książka.
Moja ocena to 10/10 i polecam naprawdę, jeśli ktoś lubi literaturę młodzieżową, lubi klimat gotycki, wiktoriański - to książka dla Was :)
Jeśli szukacie dla siebie prezentu albo dla kogoś i chcecie przeżyć coś fajnego, co Was totalnie rozbije na kawałeczki to mega polecam :)
#bookstagrampl
#literatura
#kochamczytać
#czytaniejestfajne
#czytanienieboli
#książkoholik
Wszystkie opowiadania mimo, że są inne to mają te same schematy:
- bezsensowne opisy miejsc i ludzi, które i tak się potem do niczego nie przydają
- urywanie historii w połowie
- nieudane próby "młodzieżowego" tonu pisania
- nuda
- akcja dzieje sie za szybko
Wyróżniając najgorszych; Leigh Bardugo miała potencjał ze stworzeniem historii miłosnej opartej na fantasy, ale to zepsuła. U Niny LaCour historia zamiast się rozwinąć została ucięta. Zamiast opisywać matematykę i nauczyciela na pikniku wolałabym poczytać więcej o głównej bohaterce. Libba Bray stworzyła coś gdzie bohaterzy zachowują się jakby byli już w połowie książki; nie byłam w stanie nadążyć. Francesca Lia Block napisała jedno wielkie fanfiction. Dziewczyna w klubie zauważa chłopaka, on podchodzi, zabiera ją, znika, potem znowu się pojawia i zaprasza ją na imprezę. Resztę możecie sobie sami dopowiedzieć. Cassandra Clare stworzyła coś innego niż reszta i zapowiadało się to naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że miała na rozwinięcie kilkadziesiąt stron, bo musiała od razu przejść do sedna co zepsuło cały klimat. Zakończenie książki uratował Lev Grossman. Opowiadanie było autentycznie ciekawe, ze zwrotami akcji. Chodziło tam o coś więcej niż wakacyjną miłość.
Podsumowując 1/12 to niezbyt dobry wynik. A szkoda, bo autorzy w swoich indywidualnych książkach wcale nie są tacy źli.