Eksponat Katarzyna Puzyńska 6,0
ocenił(a) na 71 tydz. temu Wreszcie intrygująca komisarz Klementyna Kopp znana czytelnikom z serii „Lipowo” doczekała się swojej własnej serii. Rozumiem koncept Katarzyna Puzyńska, która pragnie wykorzystać potencjał tej bohaterki. Dla mnie od początku Kopp była na wskroś ciekawą postacią i jedną z najjaśniejszych gwiazd serii, której przeczytałam jak na razie dziewięć tomów. „Eksponat” wydany przez Prószyński i S-ka premierę miał w drugiej powołowie czerwca. Czytaliście?
Opowieść zaczyna się od wydarzeń na „Tydzień przed wyścigiem. Last Stop, Floryda Sebastian Wood”, które przedstawione są w Prologu z perspektywy właśnie Sebastiana, snajpera doskonałego, który nie bez powodu pojawia się w miasteczku Last Stop.
„A jeśli tego było mało, tajemnicę poliszynela stanowił fakt, że mieszkała tu jedna z najbliżej ze sobą spokrewnionych rodzin w Ameryce – innymi słowy, wszyscy ze wszystkimi sypiali w kazirodczych związkach. Podobno przybierali różne nazwiska, żeby to sprytnie ukryć przed urzędami. Sebastian był człowiekiem rodzinnym – o czym świadczył chociażby jego tatuaż z imieniem babki – ale to już przesada. Niektórzy jednak fascynowali się takimi tematami i podobno przyjeżdżali tu tylko po to, żeby kręcić vlogi o wsobnej rodzince.
No i do tego wszystkiego była jeszcze Wyspa Zaginionych. Sebastian właśnie tam się wybierał. Dobrze mu za to zapłacono. Znów poprawił worek na ramieniu.” – „Eksponat” Katarzyna Puzyńska.
Klementyna Kopp również pojawia się na Florydzie. Całkiem w innym celu. Emerytowana komisarz, wytatuowana, ubolewająca po utraconej kochance Teresie wyznająca zasadę, że nie ma „(…) w zwyczaju się żalić. Ani sobie samej, ani tym bardziej nikomu innemu. Trzeba iść do przodu. Zwłaszcza jeśli jest się w jej wieku.” Napotykająca na swej drodze przeszkodę, którą ze względu na swoje milicyjne doświadczenie musiała się zająć.
„Kopp widziała jednak wystarczająco dużo trupów, żeby wiedzieć, co mają przed sobą. Ocean wypluł na plażę martwego mężczyznę.” – „Eksponat” Katarzyna Puzyńska.
Katarzyna Puzyńska zabrała fanów serii „Lipowo” w daleką podróż. Wspomniana we wprowadzeniu Last Stop, Wyspa Zaginionych to nie jedyne dalekie miejsca, w których dzieje się akcja jej najnowszej powieści. W rozdziałach ponumerowanych kolejno czytelnik znajduje inne miejsce i czas akcji. Poznaje również innych bohaterów, którzy nie znajdują się w opowieści przypadkowo, jak chociażby Oliver Anderson początkujący pisarz. Dzięki temu czytając miałam możliwość zanurzyć się w historie umiejscowione w dalekiej Montanie na północy Stanów, na hałaśliwych ulicach Nowego Jorku, w klimatycznym Bostonie, czy niebezpiecznych rejonach Orlando. Bardzo podobała mi się koncepcja nocnego ultramaratoru organizowanego przez bogacza Ernesta Millera na swej prywatnej wyspie. Zaproszenie najwybitniejszych zawodników i ich trenerów było dla mnie obietnicą niebanalnej historii kryminalnej, opartej na mrocznych sekretach, które w thrillerach Puzyńskiej zawsze się sprawdzały. Historia nabiera rozpędu, gdy już na starcie zauważony zostaje brak jednego zawodnika, a w trakcie biegu jest coraz gorzej. Na trasie roi się od zagrożeń.
W pierwszym tomie nowej serii czytelnik znajdzie bez liku trupów, nielojalności, niespodziewanych zwrotów akcji. Książka podejmuje temat zemsty, przeszłego życia, które kładzie się cieniem na bieżące wydarzenia. I do tego barwna postać, komisarz Kopp, zbuntowana śledcza, która nie przebiera w środkach i nie daje się wpuścić w maliny. Niesamowicie sprawny pies gończy i efektywna śledcza z interesującą przeszłością i ciekawą osobowością. A do tego tytułowy eksponat. Co nim jest? Jeśli jesteście zaciekawieni sięgnijcie po najnowszą powieść Puzyńskiej i sami oceńcie czy cykl oparty na Klementynie przypadł Wam do gustu.
Egzemplarzem recenzenckim obdarowało mnie Wydawnictwo Prószyński i S-ka, za co bardzo dziękuję.