-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2015-07-29
2015-12-16
"Znacie takich ludzi z którymi nie widzieliście się całe wieki, a kiedy znowu się spotkacie, czujecie, jakbyście się w ogóle nie rozstawali?
Trzymajcie się ich." -
Cudna książka, momentami aż ciarki wędrują po skórze. Dużo w niej emocji, ciepłych, wzruszających czasami i smutnych, aż łezka może zakręcić się w oku. Okładka-idealnie pasuje do zawartości, rzadko kiedy się zdarza żeby okładka stanowiła integralną całość. Bohaterowie - każdy inny, ciekawie rozrysowani. Każdy ma swoją historię.
Miłość Daniela i Ashlyn, niezwykła, piękna, idealnie się dopełniająca.
Język książki NIEBYWALE LEKKI, pierwszy raz czytałam książkę tak luźno i dobrze napisaną. Całość przeplatają fragmenty Szekspira. A listy od Gabrielle, zmarłej siostry Ashlyn - są urocze, choć nie wiem czy do dobre słowo. Polecam- jak najbardziej, obok tej książki nie można przejść obojętnie. Takie książki chce się czytać! ;-)
"Znacie takich ludzi z którymi nie widzieliście się całe wieki, a kiedy znowu się spotkacie, czujecie, jakbyście się w ogóle nie rozstawali?
Trzymajcie się ich." -
Cudna książka, momentami aż ciarki wędrują po skórze. Dużo w niej emocji, ciepłych, wzruszających czasami i smutnych, aż łezka może zakręcić się w oku. Okładka-idealnie pasuje do zawartości, rzadko kiedy się...
2015-10-11
Linia życia to trzecia powieść Jodi Picoult, z którą miałam okazję się zetknąć. Pierwsze 150 stron prognozowało, że książka będzie rewelacyjna, później przez kolejne 200 przebrnęłam znużona, omijając co mniej ciekawe wątki, na szczęście im bliżej końca tym czytało się lepiej. Sam język powieści jak przystało na Picoult jest lekki i przyjemny.
Główna bohaterka Paige została porzucona w wieku 5 lat przez matkę, która zniknęła z dnia na dzień nie pozostawiając po sobie zupełnie nic. Paige dorasta, poznaje chłopaka w którym się zakochuje, zachodzi w ciążę, którą usuwa. Czyn ten w dalszym życiu jest dla niej jak kula u nogi, ciąży na niej i staje się impulsem do ucieczki od starego życia. W Bostonie poznaje Nicholasa, bogatego studenta medycyny. On i ona zakochują się w sobie, on ambitny, pnący się na drabinie kariery, ona artystka która nie ma możliwości rozwoju swojego plastycznego talentu, na dodatek nie umiejąca odnaleźć się w jego bogatym środowisku. Całe życie Paige odwraca się dla niej w momencie narodzenia synka Maxa, Paige czuje, że nie daje rady być idealną matką, że nawala. W końcu pewnego dnia zwiewa. Pozornie historia zatacza koło. Paige odnajduje swoją matkę po czym chce wrócić do syna i męża. Rozpoczynają się schodki z rozgoryczonym mężem.Powieść posiada otwarte zakończenie, nie ma jednoznacznie określone, że On i Ona wracają do siebie i żyją długo i szczęśliwie.
Wg. mnie Picoult trochę za mało skupiła się na powodzie wyjaśnienia ucieczki matki Paige, bynajmniej do mnie "ucieczka po to żeby się nie zatracić" nie dociera. Nie rozumiem jak można zostawić swoje dziecko, spakować swoje manatki i jechać gdzie pieprz rośnie.
Co do miłość Paige i Nicholasa mogę napisać tyle, że trochę taka bajkowa, ale przecież takie się zdarzają.
Autorka rewelacyjnie przedstawia bohaterów, postacie są barwne ich portrety psychologiczne rozbudowane. Powieść wzbogacają liczne retrospekcje. Dobry jest też zabieg pisania, naprzemiennie z pozycji Page oraz Nicholasa.
Podsumowując gdyby książka była krótsza, zyskała by ode mnie więcej gwiazdek.
Linia życia to trzecia powieść Jodi Picoult, z którą miałam okazję się zetknąć. Pierwsze 150 stron prognozowało, że książka będzie rewelacyjna, później przez kolejne 200 przebrnęłam znużona, omijając co mniej ciekawe wątki, na szczęście im bliżej końca tym czytało się lepiej. Sam język powieści jak przystało na Picoult jest lekki i przyjemny.
Główna bohaterka Paige...
2015-10-23
"Wszyscy wiedzieli o wszystkim. A może tak naprawdę nie wiedzieli niczego? Nikt nic nie wiedział i nikt nie wiedział wszystkiego" str. 396
...................................................................
Nie wiem czy 9/10 to nie za dużo, może lepiej by było 7/10 albo 4/10 ale znowu nie wiem czy to nie za mało? - takie skrajne emocje budzi "Baśniarz". Po przeczytaniu nie wiem czy polecić czy też nie, a wszystko przez to ,że "Baśniarz" jest przedziwny,magiczny,tajemniczy, zagadkowy,mroczny, opiekuńczy, bezczelny i chamski, melancholijny, pełen zwrotów akcji i napięcia, ktoś może nawet powiedzieć że głupi.
.....................................................................
Powieść ni to kryminał, ni to baśń, ni to romans, ni to dramat - wszak czyta się rewelacyjnie szybko, a pod koniec nie ma szans żeby się oderwać.
.......................................................................
ŻEGNAJ BAŚNIARZU
"Wszyscy wiedzieli o wszystkim. A może tak naprawdę nie wiedzieli niczego? Nikt nic nie wiedział i nikt nie wiedział wszystkiego" str. 396
...................................................................
Nie wiem czy 9/10 to nie za dużo, może lepiej by było 7/10 albo 4/10 ale znowu nie wiem czy to nie za mało? - takie skrajne emocje budzi "Baśniarz". Po przeczytaniu...
2015-10-02
Dobrnęłam do końca, choć lekko nie było, niestety z ominięciem kilku końcowych stron . Powieść nie zachwyca, we mnie nie wzbudziła wielkich emocji, raczej czułam znużenie. Zaczynając czytać "W imię miłośći" miałam wrażenie jakby K. Michalak była wielką fanką "Ani z Zielonego Wzgórza", podobieństw między obydwiema powieściami można wyliczyć klika: Jabłonowie Wzgórze osadzone w małej wiosce, główna bohaterka to rudowłosa, piegowata dziewięciolatka- Ania. Fabuła na szczęście ma już swój bieg wydarzeń, niestety jest ona mało realistyczna. Dialogi przesycone infantylnością, nudne. Postacie mało ciekawe, dziadek i ojciec którzy doznali olśnienia i nawrócili się na drogę wzorowych opiekunów. Marlenka wzbudzająca wielką irytację i sama Ania- przesłodka, grzeczniutka dziewuszka. Znalazło by się jeszcze kilka punktów wartych wspomnienia, ale nie chce zniechęcać tych którzy nie czytali a chcą przeczytać. Osobiście jestem zawiedziona, tym bardziej że było to moje pierwsze spotkanie z powieściami Katarzyny Michalak.
Dobrnęłam do końca, choć lekko nie było, niestety z ominięciem kilku końcowych stron . Powieść nie zachwyca, we mnie nie wzbudziła wielkich emocji, raczej czułam znużenie. Zaczynając czytać "W imię miłośći" miałam wrażenie jakby K. Michalak była wielką fanką "Ani z Zielonego Wzgórza", podobieństw między obydwiema powieściami można wyliczyć klika: Jabłonowie Wzgórze...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
2015-10-16
To co wychodzi z pod pióra Camilli Lackberg czyta się niebywale lekko, książka na pewno nie jest nudna, ale nie powiem też, żeby była szałowa. "Księżniczkę z lodu" powiewa mi trochę dobrze wszystkim znanym serialem "Ojciec Mateusz". Czyś Ericka nie jest tak wszędobylska jak Ojczulek? ;)Na dodatek zapowiada się, że ilość morderstw w Sandomierzu ma wiele wspólnego z tymi z Fjallbacki, ale tego dowiem się jak sięgnę po kolejne częśći.
"Księzniczka z lodu" ma więcej wspólnego z powieścią obyczajową niż z kryminałem. Nie ma tam przerażających obrazów, licznych morderstw, flaków, poucinanych głów ani innych części ciała. Powiedziałabym nawet, że wątek kryminalny pełni rolę drugoplanową, oczywiście nie jest to złe, gdyż bohaterowie są bardzo sympatyczni a ich dalsze losy wzbudzają ciekawość.
Sama akcja w rozwikłaniu morderstwa jest raczej powolna, a zakończenie zaskakująco banalne.
Jeśli ktoś lubi powieść obyczajową z wątkiem kryminalnym to polecam
To co wychodzi z pod pióra Camilli Lackberg czyta się niebywale lekko, książka na pewno nie jest nudna, ale nie powiem też, żeby była szałowa. "Księżniczkę z lodu" powiewa mi trochę dobrze wszystkim znanym serialem "Ojciec Mateusz". Czyś Ericka nie jest tak wszędobylska jak Ojczulek? ;)Na dodatek zapowiada się, że ilość morderstw w Sandomierzu ma wiele wspólnego z tymi z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-29
Było to moje pierwsze spotkanie z kryminałem Camilli Lackberg,co prawda zaczęło się od 8 tomu, ale na pewno sięgnę po wcześniejsze. Jestem pod dużym wrażeniem sposobu w jaki pisarka kreowała napięcie w swej opowieści, stopniując je coraz bardziej. Książkę czyta się szybko i trudno się od niej oderwać. Dużą ciekawość wzbudza przeplatanie wątku z przeszłości, przyznam że zastanawiało mnie co wspólnego ma Ebba z fabrykantką aniołków? Ogólnie im dalej "w las" tym więcej niejasnych zdarzeń. Autorka rewelacyjnie rozplanowała wątki poboczne, jest ich całkiem sporo przez co ksiażka ma dobrze rozbudowaną fabułę . Podobało mi się również, że bohaterowie to tacy zwykli ludzie, z problemami, z całym bagażem doświadczeń życiowych. Samo rozwikłanie zagadki autorka ujawnia na samym końcu i ciężko się po drodze domyśleć jak się cała historia "rozplącze". Kryminał warty polecenia, ja bynajmniej już sięgam po kolejne tomy.
Było to moje pierwsze spotkanie z kryminałem Camilli Lackberg,co prawda zaczęło się od 8 tomu, ale na pewno sięgnę po wcześniejsze. Jestem pod dużym wrażeniem sposobu w jaki pisarka kreowała napięcie w swej opowieści, stopniując je coraz bardziej. Książkę czyta się szybko i trudno się od niej oderwać. Dużą ciekawość wzbudza przeplatanie wątku z przeszłości, przyznam że...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-20
"Kiedy płaczą świerszcze" to opowieść melancholijna i nastrojowa. Autor ma lekkie pióro, w żadnym wypadku nie przynudza. Tytuł powieści nie zdradza jej zawartości. Tak po krotce jest to opowieść przede wszystkim o nadziei, wierze i miłości, to są jej wątki przewodnie, poza tym przepełniona jest dobrymi myślami, serdecznością. Główny bohater to chirurg ze specjalizacją w kardiologi który na kilka lat porzucił swoją profesję i zajął się użalaniem nad sobą oraz Annie, siedmioletnia dziewczynka chora na serce. Co z tego wyjdzie? Możecie domyślić się sami:) -aczkolwiek lepiej przeczytać. W książce teraźniejszość przeplata się z przeszłością. Niektóre zdarzenia są mało prawdopodobne co niestety jest dla mnie minusem, ale cała aura książki jest tak pozytywna że można przymknąć na to oko:)
"Kiedy płaczą świerszcze" to opowieść melancholijna i nastrojowa. Autor ma lekkie pióro, w żadnym wypadku nie przynudza. Tytuł powieści nie zdradza jej zawartości. Tak po krotce jest to opowieść przede wszystkim o nadziei, wierze i miłości, to są jej wątki przewodnie, poza tym przepełniona jest dobrymi myślami, serdecznością. Główny bohater to chirurg ze specjalizacją w...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-31
Bardzo dobra lektura. Na pierwszym planie rodząca się przyjaźń między żydowskim chłopcem a katolickim księdzem, w tle okupowana przez Hitlerowców Belgia. Język książki bardzo lekki i przyjemny chociaż temat trudny. Opowieść ta, to nie byle jaka tandeta, ale naprawdę wartościowa pozycja. Mądra, wzruszająca i skłaniająca do refleksji. POLECAM
Bardzo dobra lektura. Na pierwszym planie rodząca się przyjaźń między żydowskim chłopcem a katolickim księdzem, w tle okupowana przez Hitlerowców Belgia. Język książki bardzo lekki i przyjemny chociaż temat trudny. Opowieść ta, to nie byle jaka tandeta, ale naprawdę wartościowa pozycja. Mądra, wzruszająca i skłaniająca do refleksji. POLECAM
Pokaż mimo to2015-08-15
Książka Rewelacyjna, pisana w lekki i przyjemny sposób. Czyta się szybko, dużo się dzieje, akcja bardzo dynamiczna. Autorka w bardzo głęboki sposób przedstawia problem autyzmu, opieki nad chorym dzieckiem, poświęcenia, miłości a przed wszystkim trudności w zrozumieniu choroby przez społeczeństwo w którym obraca się Jacob Hunt, główny bohater powieści. Bardzo dobrze przedstawiony wątek kryminalny, widać że autorka zaciągnęła wiedzy fachowców kryminalistyki. Polecam
Książka Rewelacyjna, pisana w lekki i przyjemny sposób. Czyta się szybko, dużo się dzieje, akcja bardzo dynamiczna. Autorka w bardzo głęboki sposób przedstawia problem autyzmu, opieki nad chorym dzieckiem, poświęcenia, miłości a przed wszystkim trudności w zrozumieniu choroby przez społeczeństwo w którym obraca się Jacob Hunt, główny bohater powieści. Bardzo dobrze...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-28
Jest to historia miłości, miłości niezwykłej bo od kołyski, miłości w której ktoś się pogubił, miłości dla której można zrobić wszystko. Miłości takiej której większość z Was nie chciała by przeżyć. Warto przeczytać.
Jest to historia miłości, miłości niezwykłej bo od kołyski, miłości w której ktoś się pogubił, miłości dla której można zrobić wszystko. Miłości takiej której większość z Was nie chciała by przeżyć. Warto przeczytać.
Pokaż mimo to2015-12-29
Myślę że "To, co zostało" jest najlepszą powieścią Jodi Picoult jaką dotychczas miałam okazję przeczytać. Pisarka ma niebywały talent przelewania słów na papier, zawsze dobrze przygotowana w temacie, można by się zastanowić jak ona to robi? Z każdej jej książki można wyciągnąć coś ciekawego, coś dla siebie. "To co zostało" jest niebanalna, poruszająca, momentami wesoła. Nie mam żadnych negatywnych uwag do tej powieści, nie ominęłam nawet jednej linijki co mam czasami w zwyczaju robić gdy książka jest zbyt nudna albo przydługo. Wszystko dobrze napisane, baśń opowiadania przez Minke, przepleciona przez całą fabułę dodaje całej powieści własnego uroku.
Sama fabuła dotyczy dylematu jaki staje przed Sage, młodą żydówką która musi wybrać czy pomoże w samobójstwie byłemu SS-manowi ...jak to się zakończy? Hmmm...
Książkę można podsumować kwintesencją " Wszyscy kłamią"
Świat niekoniecznie jest czarny, niekoniecznie biały. Jest w nim tyle odcienie szarości, ile jest ludzi.
Jak najbardziej książka warta przeczytania!
Myślę że "To, co zostało" jest najlepszą powieścią Jodi Picoult jaką dotychczas miałam okazję przeczytać. Pisarka ma niebywały talent przelewania słów na papier, zawsze dobrze przygotowana w temacie, można by się zastanowić jak ona to robi? Z każdej jej książki można wyciągnąć coś ciekawego, coś dla siebie. "To co zostało" jest niebanalna, poruszająca, momentami wesoła. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-10-23
"NAJWAŻNIEJSZE JEST NIEWIDOCZNE DLA OCZU, DOBRZE WIDZI SIĘ TYLKO SERCEM"
Czy i wy zastanawialiście się "czy baranek zjadł różę?" Po odsłuchaniu "Małego księcia" wróciłam myślami do dzieciństwa i zatęskniłam. Jakże, ta książka jest prawdziwa, przepełniona przyjaźnią i odpowiedzialnością za przyjaciela, dużo też mówi o samotności. Autor rewelacyjnie, choć trochę satyrycznie przedstawia poważnych i sztywnych dorosłych oraz beztroskie i wesołe dzieci. Wywołuje bardzo ciepłe uczucia, podczas słuchania z audiobooka kilkukrotnie uśmiechnęłam się sama do siebie:)
Polecam przeczytać WSZYSTKIM DOROSŁYM jeszcze raz;-)
"NAJWAŻNIEJSZE JEST NIEWIDOCZNE DLA OCZU, DOBRZE WIDZI SIĘ TYLKO SERCEM"
Czy i wy zastanawialiście się "czy baranek zjadł różę?" Po odsłuchaniu "Małego księcia" wróciłam myślami do dzieciństwa i zatęskniłam. Jakże, ta książka jest prawdziwa, przepełniona przyjaźnią i odpowiedzialnością za przyjaciela, dużo też mówi o samotności. Autor rewelacyjnie, choć trochę satyrycznie...
2015-08-02
Największym minusem książki jest to że prawdziwa akcja i coś ciekawego zaczyna się po przekroczeniu 300 strony, wcześniej niestety nuda i jeszcze raz nuda. Tak że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zakończenie i rozwikłanie zagadki morderstw nastolatków ciekawe.
Największym minusem książki jest to że prawdziwa akcja i coś ciekawego zaczyna się po przekroczeniu 300 strony, wcześniej niestety nuda i jeszcze raz nuda. Tak że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zakończenie i rozwikłanie zagadki morderstw nastolatków ciekawe.
Pokaż mimo to2015-12-18
Mam wielką nadzieję że pozostałe książki Tess Gerritsen są lepsze, ta niestety jest małym niewypałem.
Chyba najbardziej irytowało mnie, że pisana jest w bardzo przewidywalny sposób. Coś sobie pomyślałam. A tu "ta dam" Gerritsen za kilka wersów o tym pisze. Nie. Nie. Stanowczo nie moja bajka.
Mam wielką nadzieję że pozostałe książki Tess Gerritsen są lepsze, ta niestety jest małym niewypałem.
Chyba najbardziej irytowało mnie, że pisana jest w bardzo przewidywalny sposób. Coś sobie pomyślałam. A tu "ta dam" Gerritsen za kilka wersów o tym pisze. Nie. Nie. Stanowczo nie moja bajka.
2015-10-31
"Malowany ptak" to zbiór makabrycznych obrazów wypełnionych bestialskimi zachowaniami, przemocą, złem, gwałtami, morderstwami, zabobonami i nie wiadomo czym jeszcze,dwoma słowami: totalna masakra. Jak zaczęłam słuchać audiobooka co chwila robiłam wielkie oczy, po czym zbierało mnie na wymioty. Kosiński ma niebywały talent opisywania przedstawianych obrazów, miałam takie wrażenie jakby wszystko działo się na moich oczach, cały sponiewierany świat a w środku tego świata tułające się żydowskie dziecko. Mnie ta książka w ogóle nie zachwyciła, żeby napisać coś takiego trzeba mieć nieźle sprany umysł ewentualnie naćpany. Kto tam wie czy Kosińskie nie wspomagał się barbituranami lub innymi lekami z apteki na co dzień, skoro postanowił zakończyć swój żywot przez naćpanie się lakami na padaczkę i jeszcze ten worek na głowie.
........................................................................
Jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy nie polecam tej lektury, sama ominęłam środek i nie czuję żebym cokolwiek straciła. Nie gwiazdkuję też książki gdyż nie wiem jakimi kryteriami kierować się przy ocenie tego bestialskiego dzieła.
"Malowany ptak" to zbiór makabrycznych obrazów wypełnionych bestialskimi zachowaniami, przemocą, złem, gwałtami, morderstwami, zabobonami i nie wiadomo czym jeszcze,dwoma słowami: totalna masakra. Jak zaczęłam słuchać audiobooka co chwila robiłam wielkie oczy, po czym zbierało mnie na wymioty. Kosiński ma niebywały talent opisywania przedstawianych obrazów, miałam takie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-23
2015-07-12
2015-09-16
"Zdrada" to już kolejna książka Paulo Coelho którą miałam okazję przeczytać, jest to wyznanie 31 kobiety która mimo, że ma idealne życie, żadnych zmartwień, większych problemów nie czuje się szczęśliwa a wszystko za sprawą braku namiętności w jej związku. Sfera łóżkowa z własnym mężem stała się dla niej szara jak papier toaletowy. Ten brak szczęścia i miłości doprowadza ją do wewnętrznych paranoi i rozmyślań. W końcu wdaje się w romans ze swoją starą szkolną miłością. O dziwo książka kończy się całkiem normalnie, brak jest typowego dla Coelho zaskakującego zwrotu akcji i zakończenia. Sama fabuła jest bardzo prosta. Coelho lubi sobie w swoich książkach pofilozofować na różne tematy nawiązując bardzo często do demonów, wewnętrznych ukrytych potworów, szamanizmu, Boga, magii itp. oczywiście nie zabraknie tego elementu również w "Zdradzie". Sama bohaterka nie wzbudza sympatii, trudno też poczuć w stosunku do niej jakąkolwiek empatię. Książkę warto przeczytać w końcu każdego kiedyś dopada monotonia i szarość życia.
"Zdrada" to już kolejna książka Paulo Coelho którą miałam okazję przeczytać, jest to wyznanie 31 kobiety która mimo, że ma idealne życie, żadnych zmartwień, większych problemów nie czuje się szczęśliwa a wszystko za sprawą braku namiętności w jej związku. Sfera łóżkowa z własnym mężem stała się dla niej szara jak papier toaletowy. Ten brak szczęścia i miłości doprowadza ją...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie wiem czy uwierzycie ale ta książka "ma duszę" i powiem Wam jeszcze, że jest to jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek miałam okazję przeczytać. Wzruszająca historia osadzona w fikcyjnym, niemieckim miasteczku w czasie drugiej wojny światowej, przepełniona barwnymi obrazami z życia dorastającej Liesel Meminger. Książka pisana w bardzo przyjemny sposób, autor rewelacyjnie przedstawił narratora, którym jest sama śmierć. Cóż tu dużo pisać...Złodziejkę książek trzeba przeczytać, bo zawsze i bez względu na wszystko warto być człowiekiem i ta książka między innymi o tym właśnie opowiada.
Nie wiem czy uwierzycie ale ta książka "ma duszę" i powiem Wam jeszcze, że jest to jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek miałam okazję przeczytać. Wzruszająca historia osadzona w fikcyjnym, niemieckim miasteczku w czasie drugiej wojny światowej, przepełniona barwnymi obrazami z życia dorastającej Liesel Meminger. Książka pisana w bardzo przyjemny sposób, autor...
więcej Pokaż mimo to