rozwińzwiń

Esej o duszy polskiej

Okładka książki Esej o duszy polskiej Ryszard Legutko
Okładka książki Esej o duszy polskiej
Ryszard Legutko Wydawnictwo: Fronda Seria: Biblioteka Konserwatysty historia
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
historia
Seria:
Biblioteka Konserwatysty
Wydawnictwo:
Fronda
Data wydania:
2024-05-17
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380799653
Inne
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ryzyko bycia Polakiem Ryszard Legutko, Jan Polkowski
Ocena 6,5
Ryzyko bycia P... Ryszard Legutko, Ja...
Okładka książki ARCANA nr 151-152 Andrzej Bobkowski, Włodzimierz Bolecki, Józef Czapski, Ryszard Legutko, Piotr Prachnio, Maciej Urbanowski, Marek Zagańczyk
Ocena 8,7
ARCANA nr 151-152 Andrzej Bobkowski, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
88 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
453
295

Na półkach: , , , ,

KIm jesteśmy jako Polacy? Co nas kształtowało i kształtuje w XX wieku? Jakie diagnozy - mylne, błędne i trafne - zdaniem autora - funkcjonują w życiu publicznym i kształtują dyskurs inteligencji i powszechną świadomość Polaków i Polek. O tym jest ta książka pełna erudycyjnych, przenikliwych diagnoz i trzeźwych ocen. Dla osoby, która świadomie nie zaznała frykasów intelektualnych z czasów komunizmu, jest to bezcenny wgląd w historię samoświadomości i postaw sowietyzowanego społeczeństwa oraz dysydentów i inteligencji próbującej przez bez mała półwiecze zająć stanowisko wobec sytuacji w kraju i na świecie. Zdecydowanie warta polecenia, nawet dla osób marginalnie zainteresowanych polityką.

KIm jesteśmy jako Polacy? Co nas kształtowało i kształtuje w XX wieku? Jakie diagnozy - mylne, błędne i trafne - zdaniem autora - funkcjonują w życiu publicznym i kształtują dyskurs inteligencji i powszechną świadomość Polaków i Polek. O tym jest ta książka pełna erudycyjnych, przenikliwych diagnoz i trzeźwych ocen. Dla osoby, która świadomie nie zaznała frykasów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
81

Na półkach:

To będzie recenzja wielowątkowa i wielodygresyjna.

Na warszawskich Powązkach znajduje się skromny nagrobek z napisem „Henryk Jabłoński. Historyk”. Tak zapewne życzył sobie zmarły lub jego rodzina. Ale czy ktoś w ogóle pamięta, że twarz Rady Państwa PRL, smutny cień WRON-u i niemy głos reżimu Wojciecha Jaruzelskiego był z wykształcenia historykiem? Oraz o tym, że pominąwszy obowiązkowe marksistowskie skażenie, jego prace o początkach polskiej niepodległości są warte uwagi, a grono wypromowanych przez niego historyków II RP, znaczące?

Ale mało kto kojarzy jego osobę z tym krótkim okresem działalności naukowej, podobnie jak z niewątpliwymi zasługami z okresu wojny.

Polityka wciąga niestety do granic zatracenia. Jabłoński u szczytu swej politycznej kariery wystąpił z wnioskiem o nadanie Jaruzelskiemu tytułu Marszałka Polski, czego nawet pomieniony nie zdzierżył, gdyż mimo wszystko miał jako taki kontakt z rzeczywistością.

Skąd taki długi i pozornie niewiele mający wspólnego z omawianą książką wstęp? To moje wyjaśnienie faktu, że nie potrafię ocenić książki Legutki w oderwaniu od całokształtu jego działalności. Zazwyczaj, gdy ktoś (czy to Jabłoński czy Legutko) raz już raz „wszedł w nurt” polityki, musi sobie zdawać sprawę, że jego kariera naukowa na tym się zakończyła. Oraz z tego, że będzie oceniany za całokształt – że istnieją aktywa i pasywa, że po stronie „ma” są być może dęte apanaże, a po stronie „winien” konieczność poddawania się ocenom, a te nie zawsze będą wybiórcze.

„Esej o duszy polskiej” poleciła mi osoba, którą cenię i z którą lubię dyskutować. Wiedząc, że dylematy autora są jej dość bliskie, przeczytałem z najwyższą uwagą. Mnie zresztą też stan polskiej duszy dręczy, ale – jak w miarę czytania sobie uświadamiałem – na zgoła innych płaszczyznach.

Pierwsza część książki, nazwijmy ją: diagnostyczna, jest w miarę do przyjęcia. Autor ma sprecyzowane poglądy na wiele kwestii, wypowiada się arbitralnie, z wieloma jego opiniami trudno mi się zgodzić, ale wszystko mieści się w granicach rozsądnego dyskursu. Tak dzieje się do strony 119, kiedy to Legutko przestaje być naukowcem, a nawet zaangażowanym publicystą, a przechodzi powoli do funkcji polityka, żeby nie powiedzieć politruka. Nie chciałbym tutaj odbierać autorowi prawa do krytykowania Unii Europejskiej, której instytucje od wielu lat wypłacają mu pensje, przepraszam – diety. Większym problemem jest dla mnie krytykowanie przez niego polskiego społeczeństwa, a dokładnie tych licznych grup, których Legutko nie ceni, nie widzi i zapewne ich zdania nie jest w stanie w ogóle uznać. Domagając się wolności państw w ramach UE, nie widzi w ogóle potrzeby wolności (a zwłaszcza wolności nieodpowiadających mu poglądów) u siebie. I nie tylko wolności, ale elementarnego szacunku. Zamiast podjąć próbę wyważonej dyskusji i może refleksji nad zainicjowaną we wrocławskim liceum debatą o krzyżach w salach lekcyjnych, czego można jednak było oczekiwać od byłego ministra edukacji, nazwał jej inicjatorów „rozwydrzonymi i rozpuszczonymi przez rodziców smarkaczami”, a ich zachowanie „typową szczeniacką zadymą”. I tutaj pana ex-ministra i aktualnego europosła spotkał pech: pełnoletni maturzyści postanowili swojej wolności wypowiedzi i dobrego imienia bronić. I zrobili to skutecznie. Ot takie postscriptum do eseju o duszy polskiej – cytując klasykę „Mądrym dla Memoryału, Kompatriotom dla Refleksji, Laikom dla Nauki”.

Wcześniejszego, jeszcze „publicystycznego” Legutkę zdarzało mi się czytać na łamach „Rzeczpospolitej” czy w innych miejscach, nie bez przyjemności. Ale lektura „Eseju” w połączeniu z innymi wypowiedziami autora powoduje, że spośród ostatnich tekstów Legutki za najlepszy i szczególnie warty upamiętnienia uważam następujący: „Wyrażam szczere ubolewanie, iż użyte przeze mnie słowa spowodowały naruszenie dobrego imienia i godności osobistej Pani Zuzanny Niemier i Pana Tomasza Chabinki.”

Wasz Marchołt

To będzie recenzja wielowątkowa i wielodygresyjna.

Na warszawskich Powązkach znajduje się skromny nagrobek z napisem „Henryk Jabłoński. Historyk”. Tak zapewne życzył sobie zmarły lub jego rodzina. Ale czy ktoś w ogóle pamięta, że twarz Rady Państwa PRL, smutny cień WRON-u i niemy głos reżimu Wojciecha Jaruzelskiego był z wykształcenia historykiem? Oraz o tym, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
38

Na półkach:

Książka obiecuje więcej, niż w rzeczywistości oferuje. Czytałem ją cztery razy i w linku dzielę się moimi przemyśleniami w trochę lekkiej formie, żeby przełamać sztywność przekazu autora. Moim zdaniem Legutko sztafiruje się wielkiego krytyka współczesności, a w rzeczywistości po prostu jej nie rozumie, ba również z historią jest mocno na bakier. W zasadzie nie wiem, z czym ta książka nie jest na bakier. Ale i tak myślę, że warto po nią sięgnąć, chociażby żeby spróbować zrozumieć ten tok myślenia.

Książka obiecuje więcej, niż w rzeczywistości oferuje. Czytałem ją cztery razy i w linku dzielę się moimi przemyśleniami w trochę lekkiej formie, żeby przełamać sztywność przekazu autora. Moim zdaniem Legutko sztafiruje się wielkiego krytyka współczesności, a w rzeczywistości po prostu jej nie rozumie, ba również z historią jest mocno na bakier. W zasadzie nie wiem, z czym...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
396
360

Na półkach: ,

Do wzięcia na warsztat niniejszej książki skłoniła nas naiwna i w konsekwencji płonna nadzieja, że ktoś wreszcie klarownie i bez ideologicznych naleciałości opowie nam o fenomenie naszego narodowego charakteru. O wiecznej w nim wojnie Zachodu ze Wschodem. O jego wrodzonej anarchii, która jest kluczem do wszystkich naszych klęsk i hekatomb, jednocześnie będąc ocaleniem i ostatnim szańcem przed utratą tego co w nas najważniejsze.
Otrzymaliśmy ostatecznie tradycyjnie nostalgiczną opowieść konserwatysty tęskniącego za powrotem elit w starym, dobrym arystokratycznym stylu, patrzącego co najmniej podejrzliwie na perelowską emancypację dołów społecznych i ich późniejszą radykalną okcydentalizację już w demokratycznej Ojczyźnie. I pomimo sporej celności niektórych obserwacji Pana Profesora (zerwana przez komunistów ciągłość spoleczna i historyczna) to pogarda dla prostactwa szturmującego salony i posady jakoś nie zbudowała naszej sympatii dla Autora i jego płodu. Skądinąd ciekawi jesteśmy jak też Pan Profesor radzi sobie z towarzystwem wielu swoich kolegów i koleżanek z obecnej sanacji. Z drugiej strony widzimy w jego pisaniu nie tylko hipokryzję, ale i tragiczną naiwność współczesnego konserwatyzmu, który podejmując walkę o zachowanie rozsądku i podstawowych drogowskazów w skomplikowanym Świecie zawiera bardzo złe sojusze i pakty, zdając się przy tym zapominać czym wybrukowane jest piekło.

Do wzięcia na warsztat niniejszej książki skłoniła nas naiwna i w konsekwencji płonna nadzieja, że ktoś wreszcie klarownie i bez ideologicznych naleciałości opowie nam o fenomenie naszego narodowego charakteru. O wiecznej w nim wojnie Zachodu ze Wschodem. O jego wrodzonej anarchii, która jest kluczem do wszystkich naszych klęsk i hekatomb, jednocześnie będąc ocaleniem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
183

Na półkach:

Ciekawa wyprawa intelektualna po dziejach PRL-u i jego niechlubnej spuścizny w mentalności Polaków. Autor dokonując własnych obserwacji, formułuje jasne wnioski i diagnozy dotyczące nastawienia Polaków do ich ojczyzny i narodów. Czuć pióro profesora, często język jest niełatwy do szybkiego przyswojenia, ale to właśnie postrzegam jako zaletę tej pozycji. Wysiłek dla rozumu i duszy, polecam gorąco.

Ciekawa wyprawa intelektualna po dziejach PRL-u i jego niechlubnej spuścizny w mentalności Polaków. Autor dokonując własnych obserwacji, formułuje jasne wnioski i diagnozy dotyczące nastawienia Polaków do ich ojczyzny i narodów. Czuć pióro profesora, często język jest niełatwy do szybkiego przyswojenia, ale to właśnie postrzegam jako zaletę tej pozycji. Wysiłek dla rozumu i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
871
332

Na półkach: ,

Nie czytało się tego żle, ale ciągle miałem poczucie, że to dopiero wstęp i autor dalej przedstawi jakieś ciekawsze przemyślenia i wnioski. Nie doczekałem się jednak, bo książka się skończyła.

Nie czytało się tego żle, ale ciągle miałem poczucie, że to dopiero wstęp i autor dalej przedstawi jakieś ciekawsze przemyślenia i wnioski. Nie doczekałem się jednak, bo książka się skończyła.

Pokaż mimo to

avatar
1763
1762

Na półkach:

Taka swoista pułapka ten tytuł. Taki na wyrost, chyba że mam rozbieżny z autorem zakres pojęć – esej i dusza polska.
O ile na określenie tych rozważań?, wykładów?, diagnozy? (tutaj też bym się sprzeczała) czy rozprawki (bo autor stawia tezę, którą stara się udowodnić argumentami),jeszcze bym przystała (pod warunkiem, że interdyscyplinarność eseju wyczerpuje się w dwóch dziedzinach – historii i polityki),o tyle na duszę polską już nie. Nie ma tutaj bowiem nic z metafizyki, filozofii czy archeologii psychologicznej sięgającej archetypów przejawianych w szeroko pojętej kulturze. To publikacja, którą nazwałabym rozprawą na temat historii tożsamości Polaków od czasów II Rzeczpospolitej do czasów współczesnych, widzianej z prawej strony poglądów politycznych. Inna rzecz, że po tak zatytułowaną publikację, nie sięgnęłabym. Jednak ta dusza, ten esej i że autor filozofem jest, a przede wszystkim koleżanka ją rekomendująca, jako wnikliwą, trafną i bezkompromisową, sprawiły, że się skusiłam.
Do tej pory zastanawiam się, czy słusznie?
Faktycznie, nie mogę odmówić rozważaniom celności w obnażaniu zjawisk społecznych, procesów historycznych i politycznych wpływających na formowanie się tożsamości Polaków, czy raczej jej braku według autora, a przynajmniej problemów z jej określeniem. Nie boi się przy tym nazywać rzeczy po imieniu (rządy zbira za komuny i prostaka w III Rzeczpospolitej),ukazując ich współczesne skutki w świadomości narodowej i postawach społecznych. Kreśli smutny obraz społeczeństwa-ofiary: "agresji niemieckiej, komunistycznego zniewolenia, społecznej destrukcji oraz terytorialnego zaboru". Ukazuje przekrój społeczny narodu z jego warstwą rządzących, elitą intelektualną, opozycją, narodu przykościelnego i rzeczpospolitej kibiców w swojej zmienności dziejowej, warunkowanej czynnikami historyczno-politycznymi. Dobrze wyjaśnia zawiłości polskiej polityki i meandry historii wpływające ostatecznie na współczesną jakość polskiego społeczeństwa, punktując jego wady – lenistwo intelektualne, schamienie sfery publicznej, w której Polska jest "miejscem głośnego rechotu, nieustannych bluzgów, przekleństw, bluźnierstw, wyzwisk, wulgarności, wrzaskliwej histerii", nieumiejętność kreatywnego korzystania z szeroko pojętej wolności, aspiracja do bycia przeciętniakiem, dostosowywanie się elit intelektualnych do tego, co niższe, która zamiast pobudzać – usypia, ekspansywność kultury masowej, strategia podporządkowania się Unii Europejskiej, degradacja roli wychowania i szkoły z tendencją do ścisłego dostosowywania edukacji do systemu polityczno-gospodarczego, uległość wobec intelektualnego autorytaryzmu, niechęć do tego, co wyższe (tak zwana skrócona perspektywa),egalitaryzacja kultury…
Mogłabym tak wymieniać dalej, bo wad, jak się okazuje, mamy całe mnóstwo, ale po co, skoro już po takiej dawce i od momentu odzyskania niepodległości w 1989 roku, w opisie zaczyna się wyczuwać poglądy polityczne autora, które pieczętuje to zdanie – "Nieuczony politruk czy komunistyczny krytyk walczący z wrogą klasowo twórczością ma swój odpowiednik w liberalno-demokratycznych apologetach równości ekspresji, wyzwolicielach z fałszywej świadomości, ideologach wkluczania wykluczonych czy krytykach sztuki i myśli wyrażającej dominację klasy, rasy i płci". Przekładając na ludzki język – liberalna demokracja stworzyła pospolitość, w której Polakom dobrze i nie chcą słyszeć o odtworzeniu kultury wyższej, czyli "niektórych zniszczonych struktur społecznych, ożywienia pewnych instytucji oraz wprowadzenia standardów stosowności". Bardzo się zaczynam bać, kiedy czytam takie zdania, a zwłaszcza przetykane słowami – „pewnych” czy „niektórych”. Zresztą wszystkie te rozważania są bardzo ogólne, nieodwołujące się do konkretnych zjawisk społecznych, będąc odtworzeniem obrazu, a nie interpretacją przyczyn jego powstania, nie licząc w tej roli samej historii.
I tak z pięknie pokazanych dziejów tożsamości Polaków (część o komunizmie podana idealnie i polecam ją licealistom) zaczęła z czasem skrzeczeć i zgrzytać polska scena polityczna z prawej strony.
To nie jest złe. Autor ma do tego prawo. Po to napisał książkę, by wyrazić swoje poglądy wynikające z niepokoju i troski o stan świadomości narodowej tożsamości Polaków.
Tylko ja się pytam, do jakiego typu odbiorcy chce dotrzeć autor?
Zawężające poglądy polityczne to raz, a dwa – język narracji. Sitem testującym niech będzie to zdanie – "Obowiązująca wykładnia inteligencji jako stanu zamkniętego spoglądającego z góry na demos polityczny, jakkolwiek nadal podtrzymywana, ulega jaskrawej anachronizacji w świetle rosnących wpływów demosu kulturowego". – oraz gęsto stosowane pojęcia typu – antecedensy, apologia, internalizacja, idolatria, i żeby było ciekawiej – bête noire czy amor fati. Bez sięgania do słownika, można nie przebrnąć do następnego zdania. Obawiam się, że to jest dowód na to, żem z tych „prostaków” kultury masowej, którzy „śmią” nie mieć pojęcia, co to jest entente cordiale. Tak, typowe dziewczę "całkowicie wychowane w PRL-u i w Polsce liberalno-demokratycznej, nie miało nawet pośredniego związku z wykształceniem klasycznym". Greki, łaciny się nie uczyło i teraz taki skutek. Profesora się nie rozumie, bo lubić na szczęście musu nie ma.
Tylko dlaczego rozumiałam Profesora Zbigniewa Mikołejkę i jego publikacje "Jak błądzić skutecznie"? Bo pisał dokładnie o tym samym, ale poprzez człowieka, dla ludzi i po ludzku wywołując rezonans w moim sercu, umyśle i duszy, w trosce o wszystkich Polaków.
Wszystkich.
Nie ja jedna zmierzyłam się z tą książką.
Moja poprzedniczka stosowała na niej metodę Napoleona – każdy wolny skrawek marginesu zapełniała definicjami. Miałam więc dużo łatwiej w poszerzaniu zasobu pojęć. To jedna korzyść. A drugą jest zrozumienie całej złożoności postaw politycznych w tym zdaniu – Komunizm był o tyle dobry, o ile z nacjonalizmem walczył, a o tyle zły, o ile z nacjonalizmem mógł być połączony.
naostrzuksiazki.pl

Taka swoista pułapka ten tytuł. Taki na wyrost, chyba że mam rozbieżny z autorem zakres pojęć – esej i dusza polska.
O ile na określenie tych rozważań?, wykładów?, diagnozy? (tutaj też bym się sprzeczała) czy rozprawki (bo autor stawia tezę, którą stara się udowodnić argumentami),jeszcze bym przystała (pod warunkiem, że interdyscyplinarność eseju wyczerpuje się w dwóch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
619
140

Na półkach: , ,

„Myśl jak filozof, mów jak normalny człowiek” - nie pamiętam już który ze starożytnych myślicieli był autorem tych słów. O autorze „Eseju o duszy polskiej” Ryszardzie Legutko można śmiało powiedzieć, ze tak właśnie postępuje. Dzięki temu „Esej ….” jest jak melodia, która gdy już wpadnie w ucho, ciągle za nami chodzi.
Legutko zaczyna od stwierdzenia, ze Polska w której się urodził, jest Polską zerwanej ciągłości, że była tworem sztucznym, nowym, budowanym świadomie w opozycji do wszystkiego czym była przez wieki. W wyniku tego, III RP łączy więcej z PRL niż z II RP. „Polak ma kłopoty tożsamościowe, bo nie wie co konstytuuje jego dzisiejszą rzeczywistość, co go ukształtowało, co ma chwalić, a co ganić”. „Od 70 lat (Polacy) określają się nie wobec tego, czym są, lecz czym mają się stać, przyjmując bezrefleksyjnie, że osiągnięcie tego przyszłego celu nie może się udać bez zrzucenia ciężaru przeszłości”. Zerwanie ciągłości to oczywiście okres II wojny światowej i te kilka lat po niej, gdy doszło do faktycznej zagłady II RP.
Jeżeli przyrównać Polskę do dębu, który rósł sobie przez 1000 lat, w tym czasie był targany wiatrami, chwiał się pod ich naporem, gubił konary, jednocześnie był toczony przez korniki, to jednak przez cały czas ten dąb był jedyny, autentyczny. Wydarzenia lat 1939-47 doprowadziły do ścięcia tego dębu. W jego miejsce obcy ogrodnicy posadzili karłowate drzewko, wmawiając przy okazji, że robią wszystko dla jego dobra. Legutko pisze o zdewastowanych warstwach polskiej inteligencji, ziemiaństwie, mieszczaństwie. Pisze o Polsce której dodatkowo amputowano połowę terytorium, jednocześnie przeszczepiono mu ziemie od kilku wieków niemieckie. Kataklizm II wojny światowej doprowadził do utraty 2 spośród 4 głównych miast tworzących poczucie ciągłości Rzeczypospolitej. Wilno i Lwów znalazły się poza granicami nowej Polski. Warszawę zniszczono w czasie Powstania Warszawskiego. Splądrowano skarby kultury, zniszczono dorobek pokoleń Polaków. Władza totalitarna, nie dość, że fizycznie zniszczyła swoich wrogów, to wmówiła reszcie ofiar to, że chwaliły (i chwalą) one własne zniewolenie. Komunistom udało się wmówić, że to co działo się przed 1939 rokiem było złe, błędne, i dopiero po 1945 roku Polska weszła na właściwą drogę. Autor kreśli obraz Polaków, wśród których najbardziej rozpowszechnionymi opiniami są te o odwiecznej nietolerancji, zacofaniu wobec Zachodu i anarchii.
Zerwanie ciągłości uzewnętrzniło się też w warstwie estetycznej. PRL był najprościej rzecz ujmując brzydki. Tak brzydki jak brzydkie są blokowiska. Przenosiny Polaków do bloków też były zerwaniem z przeszłością. Ziemiaństwo i mieszczaństwo miały wykształconą estetykę własnego otoczenia, zaś bloki były, są, i będą ahistoryczne. W przeciwieństwie do kamienic, willi czy wiejskich posesji nie zapisują losów pokoleń rodzinnych. Polacy żyjący w PRL byli innymi Polakami niż ci w II RP. Wszystko w nich było inne: sposób mówienia, myślenia, ubierania się, mieszkania. Taką Polską w pigułce był Lwów. Lwów którego już nie ma. Legutko przywołuje jako przykład wycieczki do Lwowa, które w każdym przypadku są przygnębiające. To co budowały pokolenia, zniknęło bezpowrotnie. Za klucz do losów Polski Legutko uznaje losy Warszawy. Tak samo odznaczone bohaterstwem i tak samo skrzywdzone. Polska tak jak Warszawa to hybryda - kraj sztuczny, żyjący na niby. W Warszawie znajdują się miejsca piękne, jednak są one tylko dodatkiem do całości.
W okresie komunizmu Polakom wpojono, że tylko zerwanie z przeszłością może ich przenieść na wyższy stopień rozwoju. Prowadzi to do tego, że po dziś dzień krytyka II RP wywołuj mniejsze zdziwienie wśród „salonu” niż jej obrona. Polakom wpojono również tezę, że komunizm umożliwił postęp, bo bez niego tkwilibyśmy w archaicznych strukturach czy też samodestrukcyjnym nacjonalizmie. W rezultacie przeszłość, zamiast być powodem do dumy, stała się dla Polaków straszakiem.
Dodatkowo, wszystkie klasy społeczne, które do 1939 roku nadawały kształt życiu społecznemu zastąpiono nowymi ludźmi. Aparatczykami, karierowiczami, prawnikami po 3 miesięcznych kursach. Negatywną rolę odgrywali intelektualiści zaangażowani w budowę komunizmu, piewcy budowy tej czy innej fabryki czy też ciągnika. Instytucją która mogła pomóc w zachowaniu ciągłości był dom rodzinny, z pamiątkami, książkami, fotografiami itp. Z czasem jednak jego rola słabła, a miejsce domu zajmowała szkoła, otoczenie. Szkoła od początku zajęła się tak naprawdę indoktrynacją a nie nauką - na początku tępą i nachalną, po czym dostosowującą się do otaczających ją realiów. Legutko obala kilka mitów, wśród nich mit „wyłamania” się Gomułki, który tak naprawdę robił wszystko, by zachować PRL. Działał w obronie narodu PRL-owskiego a nie polskiego. Gdyby rządził w roku 1981 zachowywał by się identycznie jak Jaruzelski.
Jedyną instytucją która zachowała historyczną ciągłość był Kościół – Legutko używa w tym przypadku określenia „naród przykościelny”. Naród, który obchodził uroczystości kościelne, gdy w tym czasie inni chodzili w pochodach 1 majowych czy też w pojawiali się na innych komunistycznych świętach.
Doprowadziło to do tego, że po 1989 roku jakiekolwiek rozważania o powrocie do tradycji II RP były nierealistyczne. Obejmującym rządy liberałom chodziło o „normalność” (której wszelako nikt nie potrafił zdefiniować). Liberałowie bronili polskiego społeczeństwa przed tym co miało wrócić, czyli II RP z jej „nacjonalizmem, zacofaniem i zaściankowością”. Obawiano się, że znowu może odrodzić się megalomania narodowa, zaściankowość, nietolerancja, których to wad komunistom nie udało się jakoby zniszczyć (przez 50 lat!). Konsekwencją PRL było to, że w wolnej Polsce zbrzydł jeżyk, pospolitość przekształciła się w normę, zarówno w reklamie, szkole, jak i na uniwersytetach. Polską przestrzeń publiczną zajął prostak, dokonujący aneksji kolejnych terytoriów, narzucając swoje gusty i obyczaje innym. Piewcy socjalizmu przejęli władze nad schematami myślowymi polskiej inteligencji. Ta grupa i jej uczniowie pobłogosławili komunizm i jego „humanizowanie”, odchodzenie od niego a w końcu skodyfikowali sposoby budowania niepodległej Polski. Elity III RP mają poczucie bycia w awangardzie i bycia „nad” społeczeństwem, które nie nadąża za „cywilizowaną” resztą. Polscy intelektualiści nie opisują rzeczywistości i nie próbują jej zrozumieć, szafują za to ocenami. Autorytarność polskich elit tworzy specyfika jej powstania i jej dzieje. „Elita” nie podejmuje rzeczywistej polemiki z tymi z którymi się nie zgadza, lecz ich dezawuuje i ignoruje.
W dziedzinie szkolnictwa „w PRL odeszło się od wykształcenia klasycznego, co polegało na tym, ze dane dzieła zaczęto traktować jako historyczne, jako zapisy dawnych czasów. Tak uczono czytać literaturę w PRL. W koncepcji klasycznej dzieła dawne są tymi Z KTÓRYCH czytelnik się uczy i NA KTÓRYCH się wychowuje, natomiast w modelu nowożytnym i współczesnym są to dzieła O KTÓRYCH się młody człowiek uczy, a które nie pozostają w żadnym oczywistym związku z wychowaniem, o ile nie potwierdzają obowiązujących aktualnie poglądów”.
„Esej o duszy polskiej” to naprawdę wartościowa książka, powinna stać się elementem kanonu w polskiej szkole. To wszystko na 136 stronach tekstu.

„Myśl jak filozof, mów jak normalny człowiek” - nie pamiętam już który ze starożytnych myślicieli był autorem tych słów. O autorze „Eseju o duszy polskiej” Ryszardzie Legutko można śmiało powiedzieć, ze tak właśnie postępuje. Dzięki temu „Esej ….” jest jak melodia, która gdy już wpadnie w ucho, ciągle za nami chodzi.
Legutko zaczyna od stwierdzenia, ze Polska w której się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
288
173

Na półkach:

Po książce będącej jednym z głośniejszych manifestów polskiej prawicy po 1989 roku, napisanej przez profesora filozofii i bezsprzecznie wysokiej klasy intelektualistę, spodziewałem się dużo więcej.

Przede wszystkim jednak trzeba zaznaczyć, że dużo jest tu prawdy. Legutko ma rację wskazując na 50 lat PRL-u jako kluczowy czynnik, który wpłynął destrukcyjnie na mentalność Polaków. Wszystko to prawda, ale będzie to odkrywcze jedynie dla kogoś, kto nieszczególnie śledzi polską prawicową publicystykę. Dużo rzeczy o których pisze Legutko zostało już wyrażonych w innych miejscach, chociażby w "Polactwie" Ziemkiewicza. Na korzyść "Eseju..." świadczy zwięzłość i "hasłowość", co jednak z drugiej strony można też odebrać jako minus.

Główne mankamenty książki:
1. Generalizacje. Oczywiście, że pisząc o kolektywnych bytach jak naród trzeba po nie sięgać, ale biorąc pod uwagę również krótką objętość książki (a w niej jeszcze mnóstwo dygresji) - autor traci obraz rzeczywistości, sprowadzając złożone rzeczy do prostych haseł. Oprócz tego sprowadza wszystkich do jednego worka, tracąc fakt, że w obrębie Polaków jest mnóstwo podgrup.
2. Abstrahowanie od innych czynników niż PRL i "elity III RP". Autor zdaje się powtarzać mantry, którymi żyje prawicowa publicystyka, ale które sprowadzają mentalność i problemy Polaków do paru czynników, pomijając inne, może mniej polityczne i mniej nośne, ale jednak istniejące. Pisząc tekst w 2008 roku Legutko zupełnie pominął to, że duża część społeczeństwa w małym stopniu ukształtowała się w PRL-u i w małym stopniu słuchała intelektualistów spod znaku "Gazety Wyborczej", o czym zresztą sam pisze Legutko. (No właśnie, w wielu miejscach zamiast opisywać "polską duszę", autor opisuje "polskie elity", "polskie odtwórcze życie intelektualne" i odpływa w "prawicowe dygresje", niewiele wnoszące do tematu).
3. Posłowie, które nie przystoi intelektualiście tej klasy. Nie widzę sensu w jego dodaniu do drugiego wydania książki. Przypomina ono bardziej polityczne, populistyczne przemówienie, a nie chłodną analizę własnej książki po kilku latach.
4. Niby to tylko jeden z wielu wątków, ale Legutko szczególnie go podkreśla, więc i ja go omówię. Autor walczy z przekonaniem o "polskiej megalomanii", uważając, że bardziej jesteśmy narodem chcącym podobać się innym, cechującym się mikromanią. Nie przeczę, że zjawisko, które opisuje Legutko miało i ma miejsce, ale jednocześnie całkiem duża część Polaków jest narodowymi megalomanami i jest to oczywiste, zwłaszcza w czasach rządów PiS. To jest właśnie problem, który opisałem wcześniej - nie ma jednego "Polaka". OK, można argumentować, że mikromanię promował establishment w latach 90., ale jednak bardzo znacząca część społeczeństwa ucieka w drugą skrajność, nie ma co tego lekceważyć.

Żeby nie było, że książka jest tak zła - jest tutaj trochę ciekawych myśli i z pewnością tezy stawiane nt. wpływu PRL-u na mentalność Polaków są warte rozważenia, niemniej "Esej..." polecam jedynie osobom średnio zainteresowanym polityką, bo dla innych będzie tu zbyt wiele tez oczywistych lub dyskusyjnych.

Po książce będącej jednym z głośniejszych manifestów polskiej prawicy po 1989 roku, napisanej przez profesora filozofii i bezsprzecznie wysokiej klasy intelektualistę, spodziewałem się dużo więcej.

Przede wszystkim jednak trzeba zaznaczyć, że dużo jest tu prawdy. Legutko ma rację wskazując na 50 lat PRL-u jako kluczowy czynnik, który wpłynął destrukcyjnie na mentalność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
237

Na półkach:

Legutko snuje rozważania na temat kształtu polskiej mentalności po trudnych doświadczeniach XX wieku z granicy filozofii historii i logiki historycznej przyjmując (co dość oczywiste) konserwatywne spojrzenie na problem. Z mojego subiektywnego punktu widzenia profesor wysnuwa wiele wniosków, które już wcześniej uważałem za zasadne, pozwala więc uporządkować mi moje poglądy na pewne aspekty współczesnej polskości. Mimo to w "Eseju" odnajduje też mankamenty. Legutko nierzadko brnie w banały i truizmy, które nie przystoją intelektualiście jego klasy, mimo to potrafię je usprawiedliwić próbą trafienia do prostszego odbiorcy ze swoimi wnioskami. Usprawiedliwić jednak nie mogę kilku myśli, które są dla mnie osobiście nieco skandaliczne i absolutnie nie do przyjęcia, np. rozważania o sztuce i kulturze w kontekście jej "społecznej użyteczności". Niemniej - z samą finalną diagnozą Legutki na temat duszy polskiej się zgadzam - współczesny Polak został odcięty od korzeni i jest od nich regularnie odcinany, za czym idzie utrata tożsamości. A cytując JP2: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości". Stąd dość pesymistyczny wydźwięk "Eseju". I (niestety) trafny.

Legutko snuje rozważania na temat kształtu polskiej mentalności po trudnych doświadczeniach XX wieku z granicy filozofii historii i logiki historycznej przyjmując (co dość oczywiste) konserwatywne spojrzenie na problem. Z mojego subiektywnego punktu widzenia profesor wysnuwa wiele wniosków, które już wcześniej uważałem za zasadne, pozwala więc uporządkować mi moje poglądy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    144
  • Przeczytane
    105
  • Posiadam
    43
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    3
  • Polityka
    2
  • Socjologia
    2
  • Do przeczytania - za rok 2015
    1
  • 2.1. Pisma filozoficzne
    1
  • Bartłomiej Radziejewski poleca
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Esej o duszy polskiej


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne