-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-07-20
2015-11-24
Wydana w 2004 roku biografia Aleksandra pióra Krzysztofa Nawotki jest moim zdaniem najlepszą dostępną po polsku książką na temat słynnego Macedończyka. Mimo iż publikacji o tym władcy jest dużo, niniejsza prezentuje najwyższy poziom merytoryczny, a do tego cechuje się dużą aktualnością, której brak niektórym publikacjom starszym, np. bardzo skądinąd dobrej biografii Greena. Nawotka wykorzystał kompletną bazę źródłową nie bagatelizując znaczenia tzw. "Wulgaty Aleksandra", oparł się też na ogromnej liczbie monografii i artykułów naukowych.
Autor nie poszedł w stronę praktykowanego przez niektórych badaczy szufladkowania Macedończyka: to jako najwybitniejszego wodza wszech czasów, to jako pijaka i mordercę. Pod tym względem zachowuje dużo zdrowego rozsądku i nie ulega skrajnym pomysłom interpretacyjnym, z którymi czytelnik polski może zapoznać się np. w książce N. Hammonda. Inne biografie Aleksandra bije biografa pióra Nawotki także pod względem uwzględnienia nowszych badań nad starożytną Persją, w wielu punktach zmieniających spojrzenie na działania króla na Wschodzie. Szkoda, że Nawotka nie mógł się odnieść do wydanej równocześnie z "Aleksandrem Wielkim" monografią M. J. Olbrychta "Aleksander Wielki i świat irański": ciekawi mnie, jak ustosunkowałby się do mocnych tez o silnej iranizacji otoczenia i armii Macedończyka po 330 roku.
Książka została bardzo ładnie wydana, a dodatkowym jej atutem jest ciekawy materiał ilustracyjny nieograniczający się do doskonale znanej mozaiki pompejańskiej i paru znanych numizmatów. Niewątpliwie należy ją polecić wszystkim zainteresowanym postacią Aleksandra, gdyż prezentuje najbardziej chyba wyważony stosunek do jego osoby i dzieła (bez prób jego deprecjonowania!). Należy też zaznaczyć, że biografię pióra Nawotki naprawdę bardzo dobrze się czyta, co nie jest regułą w tego typu erudycyjnych naukowych rozprawach. Jeśli czegoś zabrakło, to chyba tylko mapek pól bitewnych. Ale i tak niekwestionowane 10/10. Znakomita praca.
Tomasz Babnis
Wydana w 2004 roku biografia Aleksandra pióra Krzysztofa Nawotki jest moim zdaniem najlepszą dostępną po polsku książką na temat słynnego Macedończyka. Mimo iż publikacji o tym władcy jest dużo, niniejsza prezentuje najwyższy poziom merytoryczny, a do tego cechuje się dużą aktualnością, której brak niektórym publikacjom starszym, np. bardzo skądinąd dobrej biografii Greena....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-06-29
Alienor z Akwitanii należy do grona najciekawszych postaci średniowiecznej Europy. Ta pochodząca z Akwitanii, krainy trubadurów, księżniczka została królową Francji, a potem Anglii. Brała udział w II wyprawie krzyżowej. Urodziła swym dwóm mężom w sumie dziesiątkę dzieci, była matką i babką wielu władców, jej potomkowie do dziś zasiadają choćby na tronie Hiszpanii. Jej życie pełne było dramatycznych zwrotów, które związane były z najważniejszymi wydarzeniami ówczesnej polityki.
Autorka w swej książce prezentuje życie Alienor na bardzo szerokim tle historycznym. W tle tym przewijają się kluczowe problemy polityczne tego stulecia: rywalizacja Plantagenetów z Kapetyngami, wyprawy krzyżowe, stosunki między władcami a Kościołem. Biografia ta byłaby jednak niezwykle sucha, gdyby zabrakło w niej licznych wzmianek o kulturze i życiu codziennym XII-wiecznej Europy. Szczególnie trafione są tu liczne odniesienia do poezji trubadurów, idei miłości dwornej - znakomicie oddają one warunki, w jakich Alienor się wychowywała.
Tytułowa bohaterka została ukazana z bardzo wielu perspektyw. Przede wszystkim jako żona dwóch (zwaśnionych ze sobą) monarchów oraz jako matka swych synów, dla których stara się uzyskać jak najmocniejszą pozycję. Poza tym Pernoud pokazuje ją w tej biografii jako osobę sprawnie zarządzającą własną dziedziną, jako uczestniczkę ruchu krucjatowego, protektorkę poetów, a także swatkę. Szczególnie mocno wyeksponowana została miłość Alienor do jej syna Ryszarda. W ogóle królowa jawi się jako osoba ze wszech miar wybitna - można odnieść wrażenie, że Autorka lekko przecenia jej zasługi i talenty, zwłaszcza w porównaniu z dość negatywnie przez nią odmalowanymi postaciami Ludwika VII i Filipa II Augusta. To jednak zarzut marginalny. Książka jest napisana pięknym językiem, poziom merytoryczny jest wysoki, a wplecione między poszczególne rozdziały fragmenty ówczesnej poezji dworskiej pozwalają czytelnikowi lepiej wejść w realia XII-wiecznej Europy. Biografia bez dwóch zdań godna polecenia!
Tomasz Babnis
Alienor z Akwitanii należy do grona najciekawszych postaci średniowiecznej Europy. Ta pochodząca z Akwitanii, krainy trubadurów, księżniczka została królową Francji, a potem Anglii. Brała udział w II wyprawie krzyżowej. Urodziła swym dwóm mężom w sumie dziesiątkę dzieci, była matką i babką wielu władców, jej potomkowie do dziś zasiadają choćby na tronie Hiszpanii. Jej życie...
więcej mniej Pokaż mimo toPiękna i mądra książka. Wiele razy do niej już wracałem, z pewnością jeszcze nieraz to uczynię. Można by rzec, że jest zapisem pewnych podróży Autora po Italii i Francji. Ale to zdecydowanie za mało powiedziane. Herbert sięga w niej do czasów bardzo dawnych (ludzie pierwotni i Lascaux), antycznych (Grecy w Italii) oraz średniowiecznych (Orvieto). Myślę, że to książka, która dobrze ukazuje, czym jest, a czym z pewnością nie jest Europa z jej antycznymi korzeniami, o których Italia i Francja wciąż dobrze pamiętają. A do tego fascynujący język narracji. Myślę, że powinna to być pozycja absolutnie obowiązkowa dla wszystkich Polaków, by dzięki niej zrozumieli, gdzie naprawdę żyją.
Piękna i mądra książka. Wiele razy do niej już wracałem, z pewnością jeszcze nieraz to uczynię. Można by rzec, że jest zapisem pewnych podróży Autora po Italii i Francji. Ale to zdecydowanie za mało powiedziane. Herbert sięga w niej do czasów bardzo dawnych (ludzie pierwotni i Lascaux), antycznych (Grecy w Italii) oraz średniowiecznych (Orvieto). Myślę, że to książka, która...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-03-16
To jedna z moich ulubionych książek w ogóle. Czytałem ją już kilka razy, zawsze chętnie wracam. Kupiłem ją kiedyś przy okazji przygotowań na Olimpiadę Języka Łacińskiego. Profesor Szarmach odpytywał mnie z niej wtedy na kolokwium, a gdy później miałem przyjemność odwiedzić go w Sztumie pokazywał mi swoją recenzję tej książki, którą ongiś napisał był dla "Tygodnika Powszechnego". Tę monografię wielu osobom już pożyczałem, szczęśliwie zawsze wracała. Cóż, ogólnie rzecz biorąc bardzo dobrze wspominam każde ze spotkań z nią.
Okres hellenistyczny jest słabo obecny w naszej świadomości. Niesłusznie zgoła, bowiem była to epoka niezwykle interesująca, wyjątkowo podobna do naszej. Autorka w pracy tej ukazuje czytelnikom niektóre zagadnienia związane z religią oraz religijnością świata hellenistycznego. Przedstawia je poprzez zwierciadło greckiej literatury tej epoki. Czytelnik zapoznaje się więc z wielkimi dziełami, np. hymnami Kallimacha czy traktatami filozofów, ale także ze stojącymi na niskim poziomie wierszowanymi tekstami anonimowych twórców. Wyjątkowo ciekawy jest szósty rozdział pracy, w którym omówiona została pisana po grecku literatura żydowska powstająca w wielokulturowej egipskiej Aleksandrii. Wszystko to pozwala dostrzec choćby częściowo różnorodność świata hellenistycznego, jego fascynującą grecko-orientalną mozaikę kulturową, którą najlepiej widać właśnie w dziedzinie religijności. Ukazane zostały też jej przemiany, które doprowadziły do przejścia od poliadycznej religii Grecji klasycznej do chrystianizacja świata śródziemnomorskiego. Dodatkowym atutem tej książki są liczne przetłumaczone na polski fragmenty literatury hellenistycznej, mało znanej (zresztą w większości niekompletnie zachowanej). Książka napisana jest bardzo ładnym językiem i dobrze się ją czyta. Zachęcałbym wszystkich do jej przeczytania!
Tomasz Babnis
To jedna z moich ulubionych książek w ogóle. Czytałem ją już kilka razy, zawsze chętnie wracam. Kupiłem ją kiedyś przy okazji przygotowań na Olimpiadę Języka Łacińskiego. Profesor Szarmach odpytywał mnie z niej wtedy na kolokwium, a gdy później miałem przyjemność odwiedzić go w Sztumie pokazywał mi swoją recenzję tej książki, którą ongiś napisał był dla "Tygodnika...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-21
W polskiej literaturze brakowało książki poświęconej Cheronei, jednej z najważniejszych bitew starożytnego świata. Niniejsza monografia Jacka Rzepki znakomicie wypełnia tę lukę. Łączy w sobie walory naukowe z przystępnością narracji, toteż spodoba się również osobom bez szerszej wiedzy historycznej. Kompozycja książki jest bardzo przejrzysta i dobrze prowadzi czytelnika na pola Cheronei. Po krótkim przeglądzie źródeł Autor przedstawia obie strony konfliktu (choć na dobrą sprawę można by powiedzieć o trzech stronach, gdyż omówił osobno sprzymierzone ze sobą Ateny i Teby), ukazuje przemiany w wojskowości IV w. p.n.e. Dopiero po takim wprowadzeniu przedstawia tytułowe starcie i jego następstwa, zwłaszcza to, co wydarzyło się bezpośrednio po bitwie na polach nad Kefizosem. Narracja faktograficzna doprowadzona jest do zawiązania Związku Hellenów przez zwycięskiego Filipa. Godny uwagi jest fakt, że Rzepka zaprezentował w tej monografii swoją własną (oczywiście opartą na źródłach, nie będącą jedynie płodem wyobraźni!) wizję bitwy, odmienną choćby od tej, proponowanej przez klasyka N. G. L. Hammonda. Osobiście muszę przyznać Autorowi dodatkowego plusa za wyraźniejsze zaakcentowanie obecności Teb w obozie sprzymierzonych, dzięki czemu zerwany został biegunowy obraz Ateny – Macedonia, czy Demostenes – Filip. Myślę, że książka ta stanowi najlepsze na polskim rynku wydawniczym przedstawienie schyłku epoki klasycznej w Grecji właściwej i należy ją polecić wszystkim zainteresowanych tym okresem.
Tomasz Babnis
W polskiej literaturze brakowało książki poświęconej Cheronei, jednej z najważniejszych bitew starożytnego świata. Niniejsza monografia Jacka Rzepki znakomicie wypełnia tę lukę. Łączy w sobie walory naukowe z przystępnością narracji, toteż spodoba się również osobom bez szerszej wiedzy historycznej. Kompozycja książki jest bardzo przejrzysta i dobrze prowadzi czytelnika na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-06
Tak jak inne książki Jerzego Ciechanowicza, „Cień Minotaura” to zbiór tekstów dotyczących świata starożytnego. O ile w książce „Rzym – ludzie i budowle” Autor oprowadzał czytelników po najważniejszych zabytkach Miasta Wilczycy, to w „Cieniu Minotaura” snuje opowieść o kulturze Grecji. Całość podzielona jest na sześć rozdziałów, które opisują kolejno Kretę, Mykeny, Troję, Samos, Kos oraz Spartę i Mistrę. Już sam zakres chronologiczny (od kultury minojskiej aż po schyłek Bizancjum) ukazuje długie trwanie greckiej cywilizacji. Poza tym o ile trzy pierwsze eseje dotyczą miejsc i zagadnień bardzo często omawianych w literaturze, to już dobór trzech pozostałych jest cokolwiek oryginalny i ciekawy.
„Cień Minotaura” to książka będąca połączeniem wspomnień z podróży Autora do Grecji z ciekawą narracją archeologiczno-filologiczną (liczne cytaty z literatury starożytnej) i przemyśleniami dotyczącymi zagadnień ogólnoludzkich. Zabytki greckiej kultury zostały opisane bardzo dokładnie, co zapewne przypadnie do gustu archeologom i historykom sztuki. W żadnym razie nie jest to jednak przewodnik turystyczny – co to, to nie! Styl Ciechanowicza jest bardzo przystępny i całość dobrze się przyswaja. Książka nie będąc bynajmniej źródłem informacji o charakterze stricte naukowym stanowi niewątpliwie piękny i niepozbawiony erudycji opis świata greckiego dokonany przez osobę ewidentnie tym światem zafascynowaną.
Ciechanowicz w wielu miejscach niniejszego zbioru łączy opowiadaną właśnie historię Myken, Kos, czy Samos z odpowiednimi fragmentami literatury starogreckiej: Homerem, tragikami, czy Herodotem. Szczególnie urokliwa jest pod tym względem relacja z wędrówki po dzikich przestrzeniach wyspy Kos wzbogacona o liczne cytaty z wierszy Teokryta. Dobrym pomysłem jest też przedstawienie późniejszych niż V wiek n.e. losów omawianych miast i pałaców, dziejów prowadzonych tam badań archeologicznych (dotyczy to zwłaszcza Troi, choć nie tylko). Myślę, że „Cień Minotaura” powinien spodobać się wszystkim czytelnikom, którzy czują swój związek ze śródziemnomorską kolebką kultury europejskiej i lubią wracać do świata greckich mitów.
Dodam jeszcze, że pożyczywszy tę książkę z biblioteki natrafiłem zupełnie przypadkiem na wykorzystany w charakterze zakładki folderek zawierający łacińską przemowę opata Monte Cassino do uczestników łacińskiego konkursu Certamen Ciceronianum w Arpinum z roku 2013. Zabawny zbieg okoliczności, bo sam kiedyś uczestniczyłem w tym konkursie i też odwiedziłem przy tej okazji klasztor na Monte Cassino...
Tomasz Babnis
Tak jak inne książki Jerzego Ciechanowicza, „Cień Minotaura” to zbiór tekstów dotyczących świata starożytnego. O ile w książce „Rzym – ludzie i budowle” Autor oprowadzał czytelników po najważniejszych zabytkach Miasta Wilczycy, to w „Cieniu Minotaura” snuje opowieść o kulturze Grecji. Całość podzielona jest na sześć rozdziałów, które opisują kolejno Kretę, Mykeny, Troję,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-04-11
Mogens Herman Hansen stojący na czele Copenhagen Polis Center jest współcześnie najbardziej chyba cenionym badaczem starożytnej greckiej polis, ze szczególnym uwzględnieniem demokratycznych Aten. W "Demokracji ateńskiej za czasów Demostenesa" zapoznaje czytelnika ze strukturą, zasadami funkcjonowania oraz ideologią Aten w IV w. p.n.e. (404-322 p.n.e.). Książka niniejsza powstała na fali wzmożonego zainteresowania właśnie tym okresem w dziejach starożytnej Grecji, okresem niesłusznie wcześniej traktowanym jako czas upadku (zwłaszcza Aten) po wspaniałych czasach Peryklesa i odegrała ważną rolę we właściwym zrozumieniu całej tej epoki.
"Demokracja ateńska w czasach Demostenesa" to praca łącząca w sobie zalety opracowania naukowego (wysoki poziom merytoryczny i znakomite wykorzystanie źródeł i literatury przedmiotu) i pracy popularnonaukowej (przystępny język, klarowność wywodu i wielka precyzja narracji). Pod tym kątem przypomina mi wspaniałą "Mezopotamię" Georges'a Roux i myślę, że obie te pozwalają dużo lepiej zrozumieć inne publikacje dotyczące tych dwóch dziedzin. Dla badań nad IV wiekiem p.n.e. praca Hansena jest nieoceniona, ponieważ pozwala lepiej zrozumieć funkcjonowanie polis, którą najlepiej znamy źródłowo. Przydatny okazuje się w tym słowniczek pełen terminów prawno-ustrojowych używanych w naszych źródłach. Wartościowe jest też wskazanie na podobieństwa i różnice między demokracją ateńską a współczesną, która przecież w tej pierwszej upatruje swych korzeni. Książka znakomita i godna polecenia każdemu, kto interesuje się światem starożytnym i zagadnieniami ustrojowymi.
Tomasz Babnis
Mogens Herman Hansen stojący na czele Copenhagen Polis Center jest współcześnie najbardziej chyba cenionym badaczem starożytnej greckiej polis, ze szczególnym uwzględnieniem demokratycznych Aten. W "Demokracji ateńskiej za czasów Demostenesa" zapoznaje czytelnika ze strukturą, zasadami funkcjonowania oraz ideologią Aten w IV w. p.n.e. (404-322 p.n.e.). Książka niniejsza...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-09-05
"Deo laudes" to zwięzła, ale bardzo kompetentnie napisana monografia schizmy donatystycznej, która w IV-V w. dzieliła Kościół w Afryce Północnej. Wokół dziejów tej kontrowersji powstało wiele sprzecznych pomysłów, by wymienić tylko powiązanie jej z wielkimi ruchami społecznymi obalającymi formację niewolniczą (marksiści) czy z antyrzymskimi dążeniami punickiej ludności regionu (Frend). Adamiak rzeczowo opisuje problemy badacza kontrowersji donatystycznej, wychodząc od trudnych źródeł, jakimi są głównie teksty autorstwa ich przeciwników. Następnie omawia problem prześladowań i roli etosu męczeństwa w afrykańskim chrześcijaństwie, gdyż są to sprawy kluczowe dla zrozumienia schizmy, która zaczęła się właśnie od tego, że jeden z konsekratorów problematycznego biskupa miał (podobno) należeć do grupy traditores, czyli tych duchownych, którzy wydali prześladowcom święte księgi. Od tego się zaczęło, a potem obie strony okopały się na swych pozycjach, a podział narastał mimo że władze cesarskie wyraźnie popierały stronę katolicką i w końcu doprowadziły do unii. Autor zwraca uwagę przede wszystkim na dwa różne podejścia do kwestii Kościoła. W opinii strony donatystycznej miał on być Kościołem czystych, podczas gdy strona katolicka widziała w nim miejsce także dla grzeszników. Adamiak stawia na końcu ciekawą tezę, może nieco publicystyczną, ale bardzo wyrazistą i niepozbawioną podstaw, że sytuacja w późnoantycznej Afryce Północnej przypomina nieco realia Polski po 1989 r. W jaki sposób? Odsyłam do lektury tej niezwykle ciekawej pozycji.
Tomasz Babnis
"Deo laudes" to zwięzła, ale bardzo kompetentnie napisana monografia schizmy donatystycznej, która w IV-V w. dzieliła Kościół w Afryce Północnej. Wokół dziejów tej kontrowersji powstało wiele sprzecznych pomysłów, by wymienić tylko powiązanie jej z wielkimi ruchami społecznymi obalającymi formację niewolniczą (marksiści) czy z antyrzymskimi dążeniami punickiej ludności...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-01
Świetna monografia, w której Autor stara się przedstawić życie i działalność Diagorasa z Melos, żyjącego w V w. p.n.e. poety, który zyskał sobie miano ateisty. Książka ta jest w dużej mierze uaktualnioną wersją rozprawy doktorskiej Winiarczyka z roku 1976. Obok erudycyjnej analizy fragmentów źródłowych oraz naukowej dyskusji na temat Diagorasa zawiera także zbiór dotyczących jego osoby testimoniów. Praca jest świetnie napisana pod względem metodologicznym, a jej wstęp mógłby służyć za vademecum badań filologicznych. Autor bardzo wyraźnie pokazuje, jakie błędy popełniają uczeni, gdy niewłaściwie selekcjonują materiał źródłowy, w testimoniach wybierają ilość niż jakość, wreszcie starają się stworzyć efektowne, choć niemające pokrycia w źródłach teorie, byle tylko nie przyznać się do niewiedzy. Czasem bowiem trzeba uczciwie przyznać: ignoramus et ignorabimus.
Niniejsza monografia na pewno jest trudna w lekturze. Autor co chwilę odwołuje się do poglądów różnych uczonych, którzy w ciągu ostatnich kilku wieków zajmowali się tematem Diagorasa. Godna podkreślenia jest tu jeszcze jedna wskazówka metodologiczna: należy uważnie czytać starszą (XIX- czy nawet XVIII-wieczną literaturę przedmiotu), bowiem nieraz nowsze prace są tylko powrotem do ustaleń sprzed lat i niczego nowego nie wnoszą. Z Diagorasem sytuacja wygląda podobnie, a słowa krytyki zbierają zwłaszcza autorzy anglojęzyczni, którzy po prostu nie znają prac napisanych w innych językach.
Winiarczyk bardzo drobiazgowo rozróżnia ateizm współczesny od antycznego, poza tym zaś ateizm radykalny od krytyki religii ludowej i tradycyjnej. Umieszczając Diagorasa w tym ostatnim nurcie, pokazuje, jak późniejsza tradycja literacka uczyniła zeń radykalnego ateistę, choć w istocie krytykował on jedynie misteria eleuzyńskie. Również dzieła przypisywane Diagorasowi zostały w istocie napisane później, a późniejsi autorzy piszący o Melijczyku opierali się głównie na "katalogach ateistów" i przepisywali informacje wcześniejsze bez próby refleksji nad ich treścią. Analiza, jaką prezentuje Winiarczyk, świetnie dowodzi, jak wielu rzeczy o Diagorasie po prostu nie możemy się dowiedzieć, bo wiarygodne źródła zwyczajnie o nich nie mówią.
Moim zdaniem jest to świetna książka tak pod względem metodologicznym, jak merytorycznym. Zachęciła mnie do sięgnięcia po inne publikacje tego Autora, które spróbuję zdobyć w te wakacje.
Tomasz Babnis
Świetna monografia, w której Autor stara się przedstawić życie i działalność Diagorasa z Melos, żyjącego w V w. p.n.e. poety, który zyskał sobie miano ateisty. Książka ta jest w dużej mierze uaktualnioną wersją rozprawy doktorskiej Winiarczyka z roku 1976. Obok erudycyjnej analizy fragmentów źródłowych oraz naukowej dyskusji na temat Diagorasa zawiera także zbiór...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-05
M. Węcowski pisał już obszernie o ostracyzmie w II tomie "Historii starożytnych Greków", teraz natomiast po kilku latach prac ukończył wreszcie poświęconą mu monografię. "Dylemat więźnia" to świetna książka, w której Autor najpierw stara się przedstawić budzący wielkie kontrowersje mechanizm ostracyzmu i dociec, co w naszym obrazie tej instytucji uległo przez wieki wypaczeniu, następnie zaś próbuje zrozumieć jego pierwotne cele w kontekście przemian ustrojowych epoki Klejstenesa, sięgając po znany z teorii gier model iterowanego dylematu więźnia. W narracji Węcowskiego znakomicie przeplatają się wątki stricte historyczne, filologiczne i archeologiczne, a próba wykorzystania teoretycznego modelu matematycznego wydaje się bardzo dobrym pomysłem. Zwraca uwagę sekwencja działań: najpierw dokładnie omówione zostają źródła historyczne i naukowa dyskusja nad ostracyzmem, dopiero potem zaś sięga Autor po model teoretyczny. Bardzo ciekawa erudycyjna praca, w której wykorzystanie koncepcji iterowanego dylematu więźnia wydaje się oryginalnym wyjściem poza typowe studiów klasycznych.
Tomasz Babnis
M. Węcowski pisał już obszernie o ostracyzmie w II tomie "Historii starożytnych Greków", teraz natomiast po kilku latach prac ukończył wreszcie poświęconą mu monografię. "Dylemat więźnia" to świetna książka, w której Autor najpierw stara się przedstawić budzący wielkie kontrowersje mechanizm ostracyzmu i dociec, co w naszym obrazie tej instytucji uległo przez wieki...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-13
Śmiele rzecz mogę, że książka Katarzyny Pietruczuk jest dziełem wybitnym!
Autorka zajęła się w swoim doktoracie zagadnieniami nieczęsto analizowanymi przez badaczy starożytności: historią transmisji tekstu sztuk trzech najwybitniejszych ateńskich tragików oraz związanymi z nią badaniami filologicznymi. W pewien sposób jest to więc książka o początkach naukowej filologii klasycznej związanej ze szkołą Arystotelesa oraz kręgiem Biblioteki Aleksandryjskiej. Są to z perspektywy trwania tradycji antycznych zagadnienia niezwykle ważkie, bowiem tekst współcześnie zachowanych tragedii Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa zawdzięczamy właśnie uczonym aleksandryjskim.
Katarzyna Pietruczuk wykorzystała w tej pracy niezwykle obszerną literaturę naukową, odwoływała się też wielokrotnie do tzw. hipotez, czyli +/- streszczeń sztuk, które przetrwały do naszych czasów. Zastosowała w książce bardzo przejrzystą strukturę i poprowadziła naprawdę skomplikowaną narrację w sposób bardzo czytelny i klarowny. Odnoszę wrażenie, że rzadko naukowe prace filologiczne (zwłaszcza o tak trudnych i mało znanych zagadnieniach) są napisane tak zrozumiale. Na pochwałę zasługuje też wydawnictwo Sub Lupa, które książkę niniejszą bardzo ładnie przygotowało. Błędów literowych nie ma, a edycja ta może się podobać także wizualnie. Przede wszystkim monografię tę cechuje niezwykle wysoki poziom merytoryczny i to on jest najważniejszym argumentem, którym posłużę się polecając "Dzieje tekstu..." wszystkim osobom zainteresowanym dziejami literatury starożytnej.
Tomasz Babnis
Śmiele rzecz mogę, że książka Katarzyny Pietruczuk jest dziełem wybitnym!
Autorka zajęła się w swoim doktoracie zagadnieniami nieczęsto analizowanymi przez badaczy starożytności: historią transmisji tekstu sztuk trzech najwybitniejszych ateńskich tragików oraz związanymi z nią badaniami filologicznymi. W pewien sposób jest to więc książka o początkach naukowej filologii...
2015-02-28
Książka Pierre'a Riché to pozycja niezwykle ważna dla zrozumienia epoki jaką było wczesne średniowiecze. Choć sam Autor skromnie dystansuje się od zamiaru ukazania całości ówczesnej kultury, w istocie przedstawia wspaniałą panoramę nie tylko dziejów wczesnośredniowiecznego wychowania, ale właściwie całej ówczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podstawowy cel tej pracy, tj. ukazanie, jak doszło do przekształcenia klasycznego rzymskiego w średniowieczny model kształcenia, udało się francuskiemu badaczowi zrealizować znakomicie. Książka jest niezwykle mocno nasycona odniesieniami do źródeł i literatury przedmiotu (przeszło 3000 przypisów!), co czyni ją niewątpliwym popisem erudycji jej Autora. Jednocześnie napisana jest tak, aby także słabiej zorientowany w realiach średniowiecza czytelnik zrozumiał jej przesłanie.
Wymienione wyżej atuty sprawiają, że – w moim przynajmniej odczuciu – „Edukacja i kultura...” to jedna z najważniejszy pozycji na temat wczesnośredniowiecznej cywilizacji Europy Zachodniej. Omówione zostały w książce obszary późnoantycznego Cesarstwa Zachodniorzymskiego, które były – jak dowodzi Riché – niezwykle zróżnicowane kulturowo tak w V, jak i w VIII wieku. Na kartach niniejszej monografii temat historii wychowania przeplata się z historią Kościoła, dziejami politycznymi i społeczno-gospodarczymi. Jeszcze raz podkreślę też prawdziwie benedyktyńską pracę Autora, który przekopał się przez olbrzymią ilość tekstów, by czytelnikowi ukazać szczegółowy obraz ówczesnego Zachodu. Wprawdzie całość „Edukacji i kultury...” trudno przyswoić w całości, ale jest to książka, która z całą pewnością zyska uznanie tych, którzy zdecydują się z nią zapoznać.
Tomasz Babnis
Książka Pierre'a Riché to pozycja niezwykle ważna dla zrozumienia epoki jaką było wczesne średniowiecze. Choć sam Autor skromnie dystansuje się od zamiaru ukazania całości ówczesnej kultury, w istocie przedstawia wspaniałą panoramę nie tylko dziejów wczesnośredniowiecznego wychowania, ale właściwie całej ówczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podstawowy cel tej pracy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-25
"Imperium Parthicum" M. J. Olbrychta to niezwykle erudycyjna monografia dziejów Partii w początkach I wieku n.e. Autor książki przedstawił w niej załamanie się rządów Sinatrukidów (jednej z gałęzi dynastii Arsakidów) w państwie partyjskim oraz odbudowę władzy centralnej za panowania Artabana II i jego następców. Charakter dostępnych źródeł sprawia, że głównym obiektem zainteresowania jest historia polityczna: walki wewnętrzne oraz stosunki Imperium Parthicum z Imperium Romanum. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Olbrycht opisując relacje obu mocarstw nie zapomina także o dużej liczbie mniejszych państw wasalnych tworzących mozaikę królestw bliskowschodnich w początkach naszej ery. Przeprowadzona przezeń analiza rzuca nowe światło na dzieje regionu w I wieku, dotyczy to wielu szczegółowych aspektów: chronologii wydarzeń, identyfikacji geograficznej niejasnych nazw, czy wreszcie powiązań genealogicznych. W tej pracy fachowość i erudycja stoją na najwyższym poziomie.
Tomasz Babnis
"Imperium Parthicum" M. J. Olbrychta to niezwykle erudycyjna monografia dziejów Partii w początkach I wieku n.e. Autor książki przedstawił w niej załamanie się rządów Sinatrukidów (jednej z gałęzi dynastii Arsakidów) w państwie partyjskim oraz odbudowę władzy centralnej za panowania Artabana II i jego następców. Charakter dostępnych źródeł sprawia, że głównym obiektem...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-15
Zbiór esejów Paula Veyne'a to świetna książka o świecie starożytnym. Autor z ogromną erudycją i wielkim znawstwem porusza się po różnych zagadnieniach: filologii klasycznej, archeologii śródziemnomorskiej, historii starożytnej czy historii filozofii. Spośród 13 tekstów wymienię kilka: Palmira i jej sztuka, religijne poglądy Plutarcha, stosunek Greków do Cesarstwa, propaganda monarchiczna, upadek Rzymu w 410 roku. Książka zawiera ogromną ilość przypisów świadczących o wielkiej erudycji i pracy Autora włożonej w jej przygotowanie. Mnie osobiście najbardziej zainteresował artykuł poświęcony stosunkowi Greków do rządzących nimi Rzymian. Temat ten rzadko jest w Polsce poruszany, a cała II sofistyka leży odłogiem, co widać choćby po liczbie tłumaczeń autorów tego okresu. Osoby poważniej zainteresowane antykiem zyskają wiele wiedzy na lekturze tej książki!
Na koniec muszę dodać, że książka ma jedną wadę. Jest nią niestety bardzo słabe tłumaczenie. Perskie kobiety są wielkie (grandes!), Persowie idą z Sapor, rzymskimi wodzami są Paweł Emilian oraz Kamil... Pod tym względem wygląda to źle, a tego typu pomyłek oraz wyrazów, które w polskiej literaturze przedmiotu tłumaczy/spolszcza się inaczej jest naprawdę dużo!
Tomasz Babnis
Zbiór esejów Paula Veyne'a to świetna książka o świecie starożytnym. Autor z ogromną erudycją i wielkim znawstwem porusza się po różnych zagadnieniach: filologii klasycznej, archeologii śródziemnomorskiej, historii starożytnej czy historii filozofii. Spośród 13 tekstów wymienię kilka: Palmira i jej sztuka, religijne poglądy Plutarcha, stosunek Greków do Cesarstwa,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-21
Jan III Sobieski to z pewnością jeden z lepiej ocenianych władców w dziejach Polski. Gloria wiedeńskiego zwycięstwa opromienia go i dziś, po przeszło 300 latach, czemu nie są w stanie zaszkodzić nawet niezbyt udane produkcje filmowe. Zarazem to właśnie na lata panowania tego króla przypadły początki znaczącego osłabienia pozycji Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, a sytuacja wewnętrzna oscylować zaczęła na skraju wojny domowej. Zresztą także sam życiorys Sobieskiego niepozbawiony jest mniej chwalebnych wydarzeń: przejście na stronę szwedzką podczas Potopu, czy dwukrotny ślub z piękną Marią Kazimierą. Zmarły w tym roku prof. Zbigniew Wójcik w niezwykle obszernej monografii podjął się próby ukazania życia i działalności zwycięzcy spod Wiednia.
Autorzy biografii władców zawsze muszą się zdecydować między przedstawieniem jedynie życia tytułowej postaci, a bardzo szerokim ujęciem całego ich panowania. Prof. Wójcik znalazł odpowiednie proporcje i świetnie ukazał zarówno samego króla, jak i jego epokę. Nie ograniczył się zresztą jedynie do faktografii, ale wiele problemów poddał bardziej szczegółowej analizie (dotyczy to zwłaszcza polityki zagranicznej i wewnętrznej Sobieskiego). Z przeszło pięciuset stron monografii wyłania się zatem szczegółowy i pełny portret króla Jana. Poznajemy go zresztą nie tylko z narracji odautorskiej, ale także z jego własnych pism, często cytowanych listów do Marysieńki. Autor nie odnosi się do swego bohatera według wzorców hagiograficznych, ukazuje czytelnikom postać z krwi i kości, postać, która nieraz zasługuje na pochwały, ale nieraz i na nagany.
W rozdziale pierwszym prof. Wójcik ukazuje sytuację Rzeczypospolitej w I poł. XVII w., później zaś w układzie chronologicznym ukazuje koleje życia Jana Sobieskiego, jako uczestnika wojen epoki wazowskiej, jako członka stronnictwa królewskiego za Jana Kazimierza, a następnie czołowego malkontenta za rządów Michała Wiśniowieckiego, wreszcie jako króla Polski. W centrum zainteresowania Autora wyraźnie znajdują się polityczne plany i przymierza, dopiero zaś na drugim miejscu zagadnienia militarne (co może nieco zawieść miłośników historii wojskowości). Wielokrotnie podkreślone zostały reformatorskie plany Sobieskiego i potężny opór, jaki wywoływały one w masach szlacheckich. To właśnie w kryzysie politycznym szlachty upatruje prof. Wójcik głównej przyczyny osłabienia Rzeczypospolitej w II poł. XVII stulecia. Tezy swoje argumentuje bardzo solidnie, dyskutuje z innymi badaczami, nieraz polemizuje z historiograficznymi mitami o długiej już tradycji. Można więc powiedzieć, że książka niniejsza rzuca na omawiane zagadnienia nowe światło, korygując wiele zastałych tez.
Myślę, że „Jan Sobieski” Zbigniewa Wójcika jest naprawdę świetną monografią, która zaspokoi oczekiwania wszystkich czytelników (może poza specjalistami od dziejów XVII wieku). Wiele zagadnień można było oczywiście potraktować szerzej, ale objętość pracy nie powinna osiągać monstrualnych rozmiarów, a biografia musi siłą rzeczy pewne rzeczy pozostawić tylko lekko zasygnalizowane. Z kart tej książki przebija wielka erudycja Autora, któremu udało się niezwykle plastycznie ukazać czasy Sobieskiego. Służy temu duża liczba cytatów źródłowych, które ożywiają narrację. Co prawda czytelnika nieprzyzwyczajonego do stylu źródeł epoki staropolskiej może dziwić i męczyć mnogość latynizmów, te zostały jednak przez Autora przełożone w przypisach dolnych. Właściwie w każdej kategorii książka ta zasługuje na wysoką ocenę. Nie jest jednak tylko studium historycznym, bowiem przez swoje przesłanie książka ta zarazem skłania do refleksji nad teraźniejszością i przyszłością naszego państwa. Wnioski z własnych dziejów trzeba bowiem umieć wyciągać.
Tomasz Babnis
Jan III Sobieski to z pewnością jeden z lepiej ocenianych władców w dziejach Polski. Gloria wiedeńskiego zwycięstwa opromienia go i dziś, po przeszło 300 latach, czemu nie są w stanie zaszkodzić nawet niezbyt udane produkcje filmowe. Zarazem to właśnie na lata panowania tego króla przypadły początki znaczącego osłabienia pozycji Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-08
W pracy niniejszej podjął się Robert Suski przebadania odniesień do religii zawartych w anonimowym biograficznym dziele "Historia Augusta". Zgodnie z tytułem książki, poddał analizie odwołania do kultów pogańskich, judaizmu i chrześcijaństwa. Przeprowadzone przez Autora badania są niezwykle szczegółowe (w istocie w "Historia Augusta" zajmują kwestie związane z religijnością miejsce niezbyt eksponowane) i prowadzą do z pozoru zastanawiających wniosków: ukrywający się pod kilkoma pseudonimami twórca dzieła o wymowie propogańskiej nie zna pogańskich obrzędów, za to dobrze rozumie kulturowy kod oparty na Biblii!
Monografia Suskiego jest pierwszą w języku polskim pracą poświęconą "Historia Augusta". Obok tytułowego tematu obecności religii w tym biograficznym dziele, zamieszcza Autor bardzo wiele uwag na temat kompozycji, autorstwa i charakteru tego dzieła. Wiele tu porównań z drugim zachowanym zbiorem starorzymskich biografii - żywotami Swetoniusza. Książka prezentuje bardzo wysoki poziom merytoryczny (to samo dotyczy zresztą poprzedniej pracy Suskiego poświęconej Aurelianowi) i pełna jest licznych odwołań do literatury naukowej. Mi osobiście bardzo podobały się zamieszczone w przypisach liczne dygresje dotyczące spraw pobocznych, różnych zagmatwanych problemów filologicznych i historycznych.
Trzeba zaznaczyć, że mimo erudycyjnego charakteru, pracę "Jowisz, Jahwe i Jezus" czyta się dobrze. Także dzięki bardzo starannej redakcji, ale to już standard w serii wydawniczej Parnassus. Zarówno Autor, jak i Wydawnictwo Sub Lupa zasługują więc na najwyższą ocenę. Monografię o religiach w "Historia Augusta" zdecydowanie polecam, zwłaszcza tym, których interesują religijne polemiki w - jak to ujął E. R. Dodds - późnoantycznej "epoce niepokoju". Książka jest przykładem bardzo dobrego warsztatu historycznego i filologicznego, a warto też uwzględnić jej pionierski na gruncie polskim charakter.
Tomasz Babnis
Książkę można całkowicie legalnie przeczytać na profilu Autora na portalu Academia.edu!
W pracy niniejszej podjął się Robert Suski przebadania odniesień do religii zawartych w anonimowym biograficznym dziele "Historia Augusta". Zgodnie z tytułem książki, poddał analizie odwołania do kultów pogańskich, judaizmu i chrześcijaństwa. Przeprowadzone przez Autora badania są niezwykle szczegółowe (w istocie w "Historia Augusta" zajmują kwestie związane z religijnością...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-15
Muszę przyznać, że mimo odrobinę pretensjonalnego tytułu, książka o. Harringtona stanowi naprawdę znakomite wprowadzenie w problematykę biblijną, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Autor przedstawia w części pierwszej tło powstania Pisma Świętego, w drugiej omawia Stary, w trzeciej zaś Nowy Testament. Bardzo dobrze zbilansował elementy stricte naukowe oraz popularyzatorskie. "Klucz do Biblii" zawiera najistotniejsze informacje o charakterze historyczny, teologicznym oraz literackim, niezbędne dla rozumienia Pisma Świętego w sposób pełny. Wyczuwalna jest ogromna znajomość omawianych zagadnień u Harringtona, a całość nie dość, że bardzo dobrze się czyta, to jeszcze jest bardzo spójna. Dobry jest też podział książki, który stopniowo i w dobrym porządku informuje czytelnika o kolejnych wątkach i problemach. Moim zdaniem naprawdę znakomita lektura.
Tomasz Babnis
Muszę przyznać, że mimo odrobinę pretensjonalnego tytułu, książka o. Harringtona stanowi naprawdę znakomite wprowadzenie w problematykę biblijną, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Autor przedstawia w części pierwszej tło powstania Pisma Świętego, w drugiej omawia Stary, w trzeciej zaś Nowy Testament. Bardzo dobrze zbilansował elementy stricte naukowe oraz...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-20
Terencjusz należy do tych autorów łacińskich, którzy przez wieki cieszyli się największą poczytnością i byli często wykorzystywani w dydaktyce. Dość powiedzieć, że to właśnie z komedii Terencjusza pochodzą liczna przysłowia z „nic co ludzie nie jest mi obce” na czele. E. Skwara, która jest obecnie największą w Polsce znawczynią komedii rzymskiej, znaną nie tylko z bardzo dobrych przekładów, ale i ogólnego opracowania „Historia komedii rzymskiej”, tym razem poświęciła osobną monografię życiu i twórczości Terencjusza.
Książka składa się z pięciu części. W pierwszej z nich omówione zostało życie poety oraz historia przekazu tekstu od czasów starożytnych po dzień dzisiejszy. Część druga jest przedstawieniem fabuł sześciu zachowanych sztuk Terencjusza: „Dziewczyny z Andros”, „Za karę”, „Eunucha”, „Pasożyta Formiona”, „Teściowej” oraz „Braci”. Następnie Autorka zajmuje się zagadnieniem bohaterów komedii, których dzieli według typów rodzinnych i zawodowych (np. ojciec, syn, hetera, żołnierz-samochwał). W czwartej części przeanalizowane zostały wykorzystane przez Terencjusza motywy komediowe takie jak np. rozpoznanie, czy gwałt i rodzące się z niego dzieci. Część ostatnia poświęcona jest zagadnieniom języka i metryki. Autorka wychodzi tu od ogólnie przyjętej opinii o elegancji języka Terencjusza, po czym analizuje ją w szczegółowych przypadkach takich jak zastosowanie figur retorycznych czy zapożyczeń greckich.
Książka „Komedia według Terencjusza” została bardzo ładnie wydana w ramach cenionej serii „Monografii Fundacji na rzecz Nauki Polskiej”. Okładka jest elegancka, a tekst dobrze ilustrują rysunki postaci, które pojawiają się w średniowiecznych rękopisach komedii Terencjusza. Wydawcy należą się słowa uznania za bardzo wysoki poziom edycji. Harmonizuje on zresztą z również ładnie wydanym dwutomowym przekładem komedii Terencjusza. Monografia Skwary ma swoje korzenie właśnie w tym przekładzie: podczas lektury książki widać znakomitą znajomość tekstu, którą wypracować można chyba tylko podczas lat pracy nad przekładem i komentarzem do niego. Ci czytelnicy, którzy zapoznali się z dziełami Terencjusza w przekładzie Autorki zapewne część tych wyjaśnień już znają z zawartych tam przypisów.
„Komedia według Terencjusza” to erudycyjna rozprawa naukowa, choć klarowny język publikacji nie zamyka do niej dostępu również mniej obeznanym z filologią klasyczną czytelników. Uwagi na temat języka komedii terencjańskich zawsze uwzględniają obok tekstu oryginalnego także i przekład polski. Z pewnością warto przed lekturą tej monografii przeczytać dzieła poety, to znacznie ułatwia zrozumienie rozdziałów analitycznych, gdzie bardzo ważną rolę odgrywają takie kwestie jak konstrukcja postaci, czy wykorzystanie przez komediopisarza suspensu. Sama Autorka przyznaje, że bardzo wiele zagadnień znalazło się poza zakresem tematycznym jej pracy, ale trzeba uczciwie przyznać, że vita et scripta Terencjusza zostały tutaj bardzo dokładnie omówione i jeśli kogoś interesuje rzymski teatr, to tej pozycji nie może pominąć.
Tomasz Babnis
Terencjusz należy do tych autorów łacińskich, którzy przez wieki cieszyli się największą poczytnością i byli często wykorzystywani w dydaktyce. Dość powiedzieć, że to właśnie z komedii Terencjusza pochodzą liczna przysłowia z „nic co ludzie nie jest mi obce” na czele. E. Skwara, która jest obecnie największą w Polsce znawczynią komedii rzymskiej, znaną nie tylko z bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-06
Bardzo obszerny wywiad "Kościół, Żydzi, Polska" stanowi bardzo interesujące ujęcie trudnych nieraz relacji między tytułowymi stronami. Jego wartość merytoryczna jest o tyle większa, że ks. Chrostowski jest człowiekiem rzeczywiście aktywnie dialog z judaizmem uprawiającym, choć ci i owi postanowili go z głównego nurtu tego dialogu usunąć. Poruszone zostały sprawy nieraz bardzo trudne i kontrowersyjne, można by wręcz powiedzieć, że stawiające pod znakiem zapytania sens dialogu, w którym jedna strona mnoży tylko żądania drugą zmuszając do kolejnych ustępstw. Chrostowski jest biblistą i teologiem, tak więc jego uwagi skupiają się przede wszystkim na sprawach związanych z wiarą i rozumieniem Boga: trzeba przyznać, że wydaje się to lepszą płaszczyzną dialogu między dwiema religiami niż płaszczyzna polityczna i ciągłe szukanie antysemityzmu po stronie katolickiej.
W książce padło wiele cierpkich słów pod adresem środowisk "Znaku" oraz "Tygodnika Powszechnego", których tzw. otwartość jest w istocie otwartością na mających podobne poglądy i akurat w przypadku dialogu chrześcijańsko-żydowskiego ta postawa okazała się niewłaściwa. Warto zwrócić uwagę na dobre przygotowanie rozmówców ks. Chrostowskiego, którzy nie zadawali pytań niepotrzebnych i wykazywali pewną znajomość omawianych tematów, zarówno historycznych, jak i teologicznych. Rozmówcy bardzo dobrze wskazali, gdzie tkwią problemy obu stron tego dialogu i - przeciwnie - co wydaje się w nim łączyć chrześcijan i wyznawców judaizmu.
Pięknie został ukazany brak znajomości już nawet nie tyle teologii, co w ogóle religii żydowskiej w polskim powojennym środowisku katolickim. Jakże wymowne były w tym kontekście słowa Chrostowskiego, że gdy w latach 80. zrobił wśród studentów ankietę pytając o skojarzenia ze słowem Żyd, respondenci odpowiedzieli, że kojarzy im się ono przede wszystkim z komunizmem i ateizmem (sic!). Książka nie jest zapewne "poprawna politycznie", ale nawet nie to jest jej najważniejsza cechą. Jest nią raczej znakomite przygotowanie samego ks. Chrostowskiego, człowieka wielkiej wiedzy i rozumu. Dyskusja przeniesiona została nie na poziom polityczny (czy może raczej dziennikarski), ale na poziom szczegółowej debaty teologicznej, moim zdaniem najodpowiedniejszej dla całego dialogu między chrześcijanami i żydami.
Książkę gorąco polecam tym, którzy interesują się judaizmem, zarówno współczesnym, jak i dawnym.
Tomasz Babnis
Bardzo obszerny wywiad "Kościół, Żydzi, Polska" stanowi bardzo interesujące ujęcie trudnych nieraz relacji między tytułowymi stronami. Jego wartość merytoryczna jest o tyle większa, że ks. Chrostowski jest człowiekiem rzeczywiście aktywnie dialog z judaizmem uprawiającym, choć ci i owi postanowili go z głównego nurtu tego dialogu usunąć. Poruszone zostały sprawy nieraz...
więcej mniej Pokaż mimo to
Znakomita monografia o dwóch krótkich łacińskich poematach poświęconych mitowi o Alkestis i Admecie. Na pewno nie są to dzieła, o których przeciętny człowiek by słyszał, nawet większość osób zajmujących się poważniej antykiem nic na ich temat nie wie, tymczasem jest to temat zasługujący na dokładniejsze omówienie. Autorka rozpatruje tytułowe dzieła na kilku płaszczyznach. Rozważa kontekst ich powstania w rządzonej przez Wandalów późnoantycznej Afryce Północnej, rozmaite zagadnienia genologiczne (z naczelnymi pytaniami o epyllion i tragedię), a wreszcie możliwość ich konkretyzacji w pantomimie, co zresztą na gruncie włoskim stało się jakiś czas temu faktem. Książka jest bardzo dobrze napisana, stanowi kontynuację wcześniejszych prac Autorki poświęconych literaturze VI w. i pokazuje, że w badaniach filologów klasycznych wciąż jest sporo tematów czekających na zbadanie. Na końcu książki zamieszczony został tekst tytułowych utworów oraz ich polskich przekład. Są to zatem kolejne już tłumaczenia A. Wasyl, które otwierają przed polskim czytelnikiem mniej znane elementy dziedzictwa kultury rzymskiej.
Tomasz Babnis
Znakomita monografia o dwóch krótkich łacińskich poematach poświęconych mitowi o Alkestis i Admecie. Na pewno nie są to dzieła, o których przeciętny człowiek by słyszał, nawet większość osób zajmujących się poważniej antykiem nic na ich temat nie wie, tymczasem jest to temat zasługujący na dokładniejsze omówienie. Autorka rozpatruje tytułowe dzieła na kilku płaszczyznach....
więcej Pokaż mimo to