-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2019-05-05
2017-08-02
Biografia Aleksandra pióra profesora Kuleszy jest publikacją o zdecydowanie popularyzatorskim charakterze. Sam Autor wyraźnie to przyznaje i nie pretenduje do miana konkurenta takich historyków jak Nawotka czy Olbrycht, którzy w ostatnich latach napisali rzeczywiście w pełni naukowe prace na temat macedońskiego zdobywcy. Skądinąd warszawski badacz często się na nich powołuje i chętnie nawiązuje do ustaleń dawniejszej historiografii. Zwłaszcza wprowadzenie jest rodzajem takiego przeglądu opinii, jakie przez wieki badacze wypowiedzieli na temat Aleksandra. Sam opis życia i czynów macedońskiego monarchy jest dość standardowy, mocno oparty o źródła (czasem są wręcz zbyt często cytowane) i naukową dyskusję. Oryginalnych koncepcji samego Kuleszy jest stosunkowo niewiele, choć uczciwie trzeba przyznać, że w tak dobrze opracowanym temacie trudno o jakieś ujęcie naprawdę nowe. Częste są natomiast odwołania do późniejszej recepcji (zwł. do "Romansu o Aleksandrze"), także na gruncie polskim.
Jako biografia popularyzatorska książka ta na pewno spełnia dobrze swoją funkcję i myślę, że jeśli ktoś nie czytał jeszcze żadnej biografii Aleksandra, to od Kuleszy mógłby spokojnie zacząć.
Tomasz Babnis
Biografia Aleksandra pióra profesora Kuleszy jest publikacją o zdecydowanie popularyzatorskim charakterze. Sam Autor wyraźnie to przyznaje i nie pretenduje do miana konkurenta takich historyków jak Nawotka czy Olbrycht, którzy w ostatnich latach napisali rzeczywiście w pełni naukowe prace na temat macedońskiego zdobywcy. Skądinąd warszawski badacz często się na nich...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-06-23
Wielki przeciwnik Rzymian Mitrydates VI Eupator nie jest postacią szerzej obecną w polskich badaniach. Pojawia się raczej tylko na marginesie podbojów Republiki. W książce A. Fulińskiej jest postacią główną, a Autorka skupia się przede wszystkim na zachowanych zabytkach archeologicznych będących przedstawieniami tego władcy. Będących... albo i nie, ponieważ w przypadku bardzo wielu dzieł rzeźby, czy drobnej plastyki atrybucja bynajmniej nie jest oczywista. Praca zawiera zestawienie fotografii (lub rysunków) analizowanych zabytków. Budzi mój wielki podziw praca archeologów, którzy są w stanie wyciągać wnioski na temat takich przedstawień i przyporządkowywać je do konkretnych postaci. Tytuł monografii to "Nowy Aleksander" i spodziewałem się obszerniejszej analizy wątku owej imitatio Alexandri, jaką Mitrydates miał uskuteczniać. Moim zdaniem było tego trochę za mało. Ale poza tym jest to na pewno ciekawa i dobra merytorycznie praca naukowa podejmująca temat hellenistycznego portretu w jego szczególnej, pontyjskiej realizacji.
Wielki przeciwnik Rzymian Mitrydates VI Eupator nie jest postacią szerzej obecną w polskich badaniach. Pojawia się raczej tylko na marginesie podbojów Republiki. W książce A. Fulińskiej jest postacią główną, a Autorka skupia się przede wszystkim na zachowanych zabytkach archeologicznych będących przedstawieniami tego władcy. Będących... albo i nie, ponieważ w przypadku...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-09
Książek o Aleksandrze Wielkim - choćby tylko tych w języku polskim - nie brakuje. Miałem okazję zapoznać się już z kilkoma biografiami macedońskiego zdobywcy, ale ta autorstwa Petera Greena jest z nich zdecydowanie najlepsza. Pierwszą jej niekwestionowaną zaletą jest duża objętość (przeszło 500 stron), która pozwala na dość wyczerpujące ujęcie tematu. Drugą ciekawie i z pewną dozą humoru prowadzona narracja, która nie nuży czytelnika. Autor rozpoczyna swoją książkę od rozdziału poświęconego działalności Filipa Macedońskiego, dzięki czemu czytelnik łatwiej może zrozumieć pewne specyficzne cechy macedońskiego ustroju czy armii. Całość oparta jest o kompletny materiał źródłowy oraz wiele prac naukowych, z których najchętniej P. Green cytuje swojego kolegę E. Badiana, któremu zresztą całą książkę zadedykował. Biografia zawiera dużą liczbę map ukazujących szlak wyprawy Aleksandra oraz rekonstrukcje ważniejszych jego bitew. Dużo miejsca poświęcono wydarzeniom po Gaugameli, a więc tej części wyprawy, która na dobrą sprawę nie była już walką z Persją. Podsumowując, jest to bardzo dobra książka, którą można spokojnie polecić wszystkim zainteresowanym życiorysem wielkiego Macedończyka.
Tomasz Babnis
Książek o Aleksandrze Wielkim - choćby tylko tych w języku polskim - nie brakuje. Miałem okazję zapoznać się już z kilkoma biografiami macedońskiego zdobywcy, ale ta autorstwa Petera Greena jest z nich zdecydowanie najlepsza. Pierwszą jej niekwestionowaną zaletą jest duża objętość (przeszło 500 stron), która pozwala na dość wyczerpujące ujęcie tematu. Drugą ciekawie i z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-14
Każdy z historyków inaczej postrzega postać Aleksandra. Ian Worthington w swojej biografii akcentuje znaczenie w jego działaniach czynników irracjonalnych: chęci dorównania ojcu, pragnieniu (pothos) sławy, a w końcowym okresie życia także wierze we własną boskość. Ogólny obraz bohatera tej książki nie jest więc wcale pozbawiony wad, a Worthington w kilku miejscach wyraźnie krytykuje polityczne czy militarne posunięcia macedońskiego władcy. Aleksander jest tu zupełnie inny niż w pracach Hammonda, czy Tarna.
Książka niniejsza nie jest zbyt obszerna, zawiera też stosunkowo niewiele przypisów. Dla mnie jako miłośnika historii starożytnej przegrywa więc z biografią Petera Greena, ale nie sposób jej odmówić wielu zalet: zwięzłości, ciekawej narracji i dobrego przekładu dokonanego przez badacza starożytności. Zawsze czytając książki o Aleksandrze dużo mniej uwagi poświęcam walkom po pobiciu Persji, gdyż po prostu nie znam się na sprawach Azji Środkowej i Indii. Tu było podobnie. Niemniej partia o młodości i pierwszych podbojach króla jest w tej pracy bardzo dobra. Całość jest przystępnie napisana, Autorem jest specjalista od IV wieku p.n.e. - zarówno miłośnicy antyku, jak i ci, którzy chcą tylko poznać biografię Aleksandra powinni być z tej książki zadowoleni.
Tomasz Babnis
Każdy z historyków inaczej postrzega postać Aleksandra. Ian Worthington w swojej biografii akcentuje znaczenie w jego działaniach czynników irracjonalnych: chęci dorównania ojcu, pragnieniu (pothos) sławy, a w końcowym okresie życia także wierze we własną boskość. Ogólny obraz bohatera tej książki nie jest więc wcale pozbawiony wad, a Worthington w kilku miejscach wyraźnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-01
N. G. L. Hammond należał do najwybitniejszych w XX wieku badaczy starożytnej Grecji i Macedonii. Problem z Hammondem polega na tym, że miał kilka swoich pomysłów, których kurczowo się trzymał i których bronił z niezwykłym uporem. W tej biografii widać to aż nadto wyraźnie. Przede wszystkim naczelna jej teza brzmi następująco: Filip II był człowiekiem pod każdym względem wybitnym i w swoich działaniach cechował się bynajmniej nie żądzą podboju, ale dobrem wszystkich swoich poddanych, zarówno tych „starych”, jak i tych z ziem nowo włączonych do Macedonii. Przy okazji akcentuje swoje poglądy na temat tzw. „konstytucyjnego” charakteru monarchii macedońskiej, a także stawia ją na poziomie organizacyjnym wyżej niż greckie poleis. W moim odczuciu bardzo autorytatywnie interpretuje źródła i – co mnie uderzyło najbardziej – w podobny sposób rekonstruuje tradycję stojącą za poszczególnymi tekstami źródłowymi. W przypisach nie zauważyłem żadnego odniesienia, w którym Autor uznałby którąś ze swoich wcześniejszych koncepcji (pracował nad dziejami Grecji dobre kilkadziesiąt lat) za zdezaktualizowaną. W ogóle przypisy najczęściej informują czytelnika o innych tekstach samego Hammonda, rzadziej do przeciwnych opinii jego naukowych adwersarzy.
Tyle słów krytyki, teraz trochę o zaletach tej książki. Praca stoi niewątpliwie na wysokim poziomie merytorycznym, trudno cokolwiek zarzucić bardzo szczegółowemu przedstawieniu faktografii. Korzystna dla Filipa interpretacja faktów to już rzecz trochę inna, ale w drobiazgowości bardzo trudno Hammonda przebić. Podział na rozdziały jest klarowny. Na pochwałę zasługuje podjęcie tematów związanych z gospodarką i społeczeństwem, a nie tylko historią polityczno-militarną. W ogóle akcenty rozłożone są tak, by wykazać także zmysł organizacyjny Filipa, którego skądinąd trudno mu odmówić. Całość bardzo dobrze się czyta, pod tym względem biografia niniejsza wypada lepiej niż Hammondowa „Historia Macedonii”. Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo dobra publikacja, z którą powinni się zapoznać miłośnicy starożytności, chociaż na pewno dobrze jest skonfrontować wizję Hammonda z opinią badaczy o mniej promacedońskim nastawieniu.
Tomasz Babnis
N. G. L. Hammond należał do najwybitniejszych w XX wieku badaczy starożytnej Grecji i Macedonii. Problem z Hammondem polega na tym, że miał kilka swoich pomysłów, których kurczowo się trzymał i których bronił z niezwykłym uporem. W tej biografii widać to aż nadto wyraźnie. Przede wszystkim naczelna jej teza brzmi następująco: Filip II był człowiekiem pod każdym względem...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-04
Już sam tytuł tej książki wyraźnie ukazuje stosunek Autora do głównego bohatera. Tak jak w przypadku biografii Filipa, tak samo tutaj Hammond nie ukrywa swej fascynacji Aleksandrem i przedstawia go nie tylko jako wybitnego wodza i polityka, ale także jako niosącego - chciałoby się rzecz - "oświaty kaganek" ludom Azji. Książka ta powstała już pod koniec życia Hammonda, toteż cechuje ją to, co cechuje wiele takich późnych prac, także wybitnych badaczy, a więc skłonność do nadmiernych uproszczeń i przywiązanie do dawno przyjętych tez (choćby zostały one przez innych historyków obalone, jak w tym przypadku). O ile w "Filipie Macedońskim" nie było to aż tak widoczne, to w "Geniuszu Aleksandra Wielkiego" już bardzo wyraźnie. Sama książka jest oczywiście napisana dobrze i interesująco, niemniej pod względem szczegółowości wypada gorzej niż inne dostępne polskiemu czytelnikowi publikacje o wielkim Macedończyku. Można powiedzieć quot capita, tot sententiae, ale w przypadku Hammonda tendencja do gloryfikacji Aleksandra jest przesadzona. Warto przeczytać chyba przede wszystkim dla uchwycenia tej niezwykłej rozbieżności sądów. Takiej pochwały macedońskiego zdobywcy nie ma bowiem chyba w żadnej innej jego biografii. W ogóle, czy to jest biografia, czy może raczej - z racji objętości - jedynie krótki zarys życia i kampanii na Wschodzie? O samym Aleksandrze, jego osobowości i działalności pozawojskowej lepiej i obszerniej piszą moim zdaniem np. I. Worthington, P. Green, czy K. Nawotka. Dla tych jednak czytelników, którzy lubią postacie pomnikowe, niniejsza praca Hammonda będzie lekturą niezwykle przyjemną, aczkolwiek w pewnym stopniu wypaczającą niejednoznaczny historyczny obraz Macedończyka. Warto więc czytać "Geniusz Aleksandra Wielkiego" razem z jakimś mniej dla tytułowego bohatera pochwalnym opracowaniem.
Tomasz Babnis
Już sam tytuł tej książki wyraźnie ukazuje stosunek Autora do głównego bohatera. Tak jak w przypadku biografii Filipa, tak samo tutaj Hammond nie ukrywa swej fascynacji Aleksandrem i przedstawia go nie tylko jako wybitnego wodza i polityka, ale także jako niosącego - chciałoby się rzecz - "oświaty kaganek" ludom Azji. Książka ta powstała już pod koniec życia Hammonda, toteż...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-24
Wydana w 2004 roku biografia Aleksandra pióra Krzysztofa Nawotki jest moim zdaniem najlepszą dostępną po polsku książką na temat słynnego Macedończyka. Mimo iż publikacji o tym władcy jest dużo, niniejsza prezentuje najwyższy poziom merytoryczny, a do tego cechuje się dużą aktualnością, której brak niektórym publikacjom starszym, np. bardzo skądinąd dobrej biografii Greena. Nawotka wykorzystał kompletną bazę źródłową nie bagatelizując znaczenia tzw. "Wulgaty Aleksandra", oparł się też na ogromnej liczbie monografii i artykułów naukowych.
Autor nie poszedł w stronę praktykowanego przez niektórych badaczy szufladkowania Macedończyka: to jako najwybitniejszego wodza wszech czasów, to jako pijaka i mordercę. Pod tym względem zachowuje dużo zdrowego rozsądku i nie ulega skrajnym pomysłom interpretacyjnym, z którymi czytelnik polski może zapoznać się np. w książce N. Hammonda. Inne biografie Aleksandra bije biografa pióra Nawotki także pod względem uwzględnienia nowszych badań nad starożytną Persją, w wielu punktach zmieniających spojrzenie na działania króla na Wschodzie. Szkoda, że Nawotka nie mógł się odnieść do wydanej równocześnie z "Aleksandrem Wielkim" monografią M. J. Olbrychta "Aleksander Wielki i świat irański": ciekawi mnie, jak ustosunkowałby się do mocnych tez o silnej iranizacji otoczenia i armii Macedończyka po 330 roku.
Książka została bardzo ładnie wydana, a dodatkowym jej atutem jest ciekawy materiał ilustracyjny nieograniczający się do doskonale znanej mozaiki pompejańskiej i paru znanych numizmatów. Niewątpliwie należy ją polecić wszystkim zainteresowanym postacią Aleksandra, gdyż prezentuje najbardziej chyba wyważony stosunek do jego osoby i dzieła (bez prób jego deprecjonowania!). Należy też zaznaczyć, że biografię pióra Nawotki naprawdę bardzo dobrze się czyta, co nie jest regułą w tego typu erudycyjnych naukowych rozprawach. Jeśli czegoś zabrakło, to chyba tylko mapek pól bitewnych. Ale i tak niekwestionowane 10/10. Znakomita praca.
Tomasz Babnis
Wydana w 2004 roku biografia Aleksandra pióra Krzysztofa Nawotki jest moim zdaniem najlepszą dostępną po polsku książką na temat słynnego Macedończyka. Mimo iż publikacji o tym władcy jest dużo, niniejsza prezentuje najwyższy poziom merytoryczny, a do tego cechuje się dużą aktualnością, której brak niektórym publikacjom starszym, np. bardzo skądinąd dobrej biografii Greena....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-25
Aleksandra Wielkiego traktuje się nieraz jako macedońskiego zdobywcę Azji, jako człowieka niosącego kulturę europejską na wschód. Z taką właśnie opinią polemizuje w tej obszernej monografii M. J. Olbrycht, który stara się ukazać bardzo silne związki króla z podbitym Iranem po roku 330 i śmierci Dariusza III. Zasadnicza teza książki jest taka, że po tej dacie doszło do zakrojonego na bardzo szeroką skalę procesu iranizacji Aleksandra, jego otoczenia i armii.
Dla niektórych opinia taka może być bardzo kontrowersyjna, ale muszę przyznać, że Olbrycht mnie przekonał do swoich racji. Zakres jego analizy obejmuje bardzo szerokie spectrum relacji macedońskiego władcy i świata irańskiego (znaczące: irański > perski). W części pierwszej Autor przedstawia faktografię związaną z działaniami Aleksandra w Iranie i Azji Środkowej, ukazuje też jego stosunek do mieszkańców tego obszaru. Część druga wyraźnie poświęcona jest udziałowi Irańczyków w armii króla i procesowi iranizacji jego machiny wojennej. W części trzeciej opisał Olbrycht Aleksandrową kolonizację na obszarach północnego Iranu, z kolei w czwartej i ostatniej wpływy sztuki perskiej na ikonografię czasów Aleksandra i diadochów. Trzeba więc przyznać, że Autor potraktował problem bardzo szeroko, choć oczywiście najwięcej miejsca poświęcił problemom wojskowości.
Monografia "Aleksander Wielki i świat irański" wpisuje się w zapoczątkowany pod koniec XX wieku nurt wzmożonych badań nad Persją Achemenidów, które wymusiły na badaczach nowe spojrzenie także na dzieje Aleksandra. Stoi na bardzo wysokim poziomie merytorycznym, nie czyta się jej jednak łatwo (dużo terminologii fachowej, cytaty obcojęzyczne ze źródeł i opracowań), co różni ją np. od wcale nie mniej naukowej biografii Macedończyka pióra K. Nawotki. Warto jednak zapoznać się z tą publikacją, gdyż ukazuje zupełnie nowe oblicze najsłynniejszego zdobywcy starożytności w istocie "zawojowanego" w dużym stopniu przez kulturę wschodnią.
Tomasz Babnis
Aleksandra Wielkiego traktuje się nieraz jako macedońskiego zdobywcę Azji, jako człowieka niosącego kulturę europejską na wschód. Z taką właśnie opinią polemizuje w tej obszernej monografii M. J. Olbrycht, który stara się ukazać bardzo silne związki króla z podbitym Iranem po roku 330 i śmierci Dariusza III. Zasadnicza teza książki jest taka, że po tej dacie doszło do...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-05
Trudno się z W. Pasiutem nie zgodzić co do tego, że w pracach o Aleksandrze aspekt działań morskich był dotąd pomijany. Jego monografia (przerobiona wersja doktoratu) znakomicie tę lukę wypełnia. Fachowo, odwołując się do źródeł i obszernej literatury naukowej, przedstawia działania floty Aleksandra w okresie jego wielkiej wschodniej epopei, szczególnie - co zrozumiałe - w latach 334-333, czyli wówczas, gdy morski teatr wojny z Persją był szczególnie istotny. Zwróciła moją uwagę niezwykła klarowność wywodu: Pasiut bardzo precyzyjnie i zrozumiale przedstawił tytułową aktywność morską wielkiego Macedończyka i swoje własne tezy z nią związane. Przede wszystkim Autor potwierdza przyjętą zasadniczo w historiografii opinię o kluczowym znaczeniu braku działań zaczepnych ze strony floty perskiej dla wyniku całej kampanii.
Szukałem w tej monografii zwłaszcza informacji o polityce morskiej Aten w tej epoce i nie zawiodłem się. Zaintrygowała mnie np. teza, że Aleksander zachował umiarkowanie w swej polityce wobec Ateńczyków, aby mieć w Grecji jakąś równowagę dla pozostawionego w Macedonii regenta Antypatra, któremu nie do końca ufał. Coś w tym może być! Czasem czytelnik może odnieść wrażenie, że Autor przypisuje aktywności morskiej zbyt duże znaczenie, niemniej mnie osobiście przekonał do uznania istotnej roli działań morskich w wyprawie Aleksandra. Chętnie sięgnę po kolejne publikacje W. Pasiuta, bo to jedyny obecnie autor piszący po polsku o flotach starożytnej Grecji.
Tomasz Babnis
Trudno się z W. Pasiutem nie zgodzić co do tego, że w pracach o Aleksandrze aspekt działań morskich był dotąd pomijany. Jego monografia (przerobiona wersja doktoratu) znakomicie tę lukę wypełnia. Fachowo, odwołując się do źródeł i obszernej literatury naukowej, przedstawia działania floty Aleksandra w okresie jego wielkiej wschodniej epopei, szczególnie - co zrozumiałe - w...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-15
Często wracam do tej niewielkiej objętościowo książeczki. Jej tematyka wiąże się z kluczową dla losów Grecji bitwą pod Cheroneą w 338 r. p.n.e. Autor nie poprzestaje jednak na opisie polityczno-militarnej sytuacji w Grecji tego okresu. Zastanawia się nad zagadką lwa cheronejskiego, opowiada o sporach między ateńskimi mówcami Demostenesem i Ajschinesem, o heterze Fryne, o filozofach z platońskiej Akademii i z kręgu cynika Diogenesa. Bardzo barwna i lekka opowieść o schyłku epoki klasycznej w starożytnej Grecji!
Tomasz Babnis
Często wracam do tej niewielkiej objętościowo książeczki. Jej tematyka wiąże się z kluczową dla losów Grecji bitwą pod Cheroneą w 338 r. p.n.e. Autor nie poprzestaje jednak na opisie polityczno-militarnej sytuacji w Grecji tego okresu. Zastanawia się nad zagadką lwa cheronejskiego, opowiada o sporach między ateńskimi mówcami Demostenesem i Ajschinesem, o heterze Fryne, o...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-17
Wakacyjne powtarzanie książek Krawczuka trwa u mnie w najlepsze, a dzisiaj sięgnąłem po "Ród Argeadów". Co można powiedzieć o tej książce? Nie jest ona opracowaniem poświęconym wszystkim członkom macedońskiej dynastii królewskiej. Opisuje bowiem tylko dwóch jej przedstawicieli: Filipa II oraz Aleksandra III zwanego Wielkim. Co więcej, jest to opis tylko niektórych faktów z ich życia. Właściwie można by powiedzieć, że opisuje życie obu panów w okresie 356-336 p.n.e., czyli od narodzin Aleksandra po zamordowanie Filipa. Przy okazji Autor wspomina - jak to jest w jego zwyczaju - o wielu różnych wydarzeniach, postaciach czy dziełach sztuki, które współtworzą obraz antycznego świata. Mamy więc garść informacji o Arystotelesie i Izokratesie, o stosunku Greków do sportu, o słynnym koniu Bukefalasie. Największą wadą tej książki jest fakt, że spora jej część pokrywa się niemal w 100% z zasadniczą treścią "Grobów Cheronei".
Tomasz Babnis
Wakacyjne powtarzanie książek Krawczuka trwa u mnie w najlepsze, a dzisiaj sięgnąłem po "Ród Argeadów". Co można powiedzieć o tej książce? Nie jest ona opracowaniem poświęconym wszystkim członkom macedońskiej dynastii królewskiej. Opisuje bowiem tylko dwóch jej przedstawicieli: Filipa II oraz Aleksandra III zwanego Wielkim. Co więcej, jest to opis tylko niektórych faktów z...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-18
IV w. p.n.e. to stulecie trochę zapomniane i lekceważone. Z jednej strony jest już po wojnach perskich i konflikcie ateńsko-spartańskim, z drugiej jeszcze przed wielkimi wschodnimi podbojami Aleksandra. Tymczasem było to stulecie obfitujące w wielkie wydarzenia polityczne i w wybitnych intelektualistów: filozofów, pisarzy, mówców. To właśnie teksty wystąpień tych ostatnich są tematem niniejszej pracy. Autorka zajmuje się oceną postaci Filipa II macedońskiego przez mówców ateńskich. Wiele ich mów się zachowało, stąd badacze dysponują dla poznania tego okresu sporym korpusem źródeł rzucających światło na realia walki politycznej w schyłkowym okresie epoki klasycznej. A. Ryś przedstawiła opinie na temat Macedończyka, jakie wygłosili jego przeciwnicy: Demostenes, Hypereides, Hegesippos, Deinarchos i Likurg, oraz zwolennicy jego polityki: Ajschines i Izokrates. Czytelnik może dostrzec, jak bardzo ci panowie różnili się w swoich sądach. Książka napisana jest dość ładnym językiem i czyta się ją szybko.
Teraz natomiast kilka minusów. Kilka, a właściwie jeden. "Filip II..." jest zmienioną wersją doktoratu Autorki. O ile posiada walory popularnonaukowe (ukazuje odmienność opinii, przytacza fragmenty mów, także tych dotąd na polski nietłumaczonych), to w moim odczuciu nie jest pracą w pełni naukową. Innymi słowy: byłaby to ładna praca magisterska na filologii klasycznej, ale doktorat to nie jest... Praca nie wnosi do nauki nic nowego, powiela tylko już istniejące opinie badaczy. Sama Autorka nie wyraża nawet własnego zdania na główny temat swego opracowania. Objętość pracy też jest niewielka, a ilość wykorzystanych pozycji bibliograficznych - niewystarczająca. Jestem pewien, że tak szeroki temat, jak stosunek mówców attyckich do Filipa II, w przypadku którego dysponujemy bardzo szeroką bazą źródłową, można rozwinąć w sposób o wiele pełniejszy, niż uczyniła to A. Ryś.
Tomasz Babnis
IV w. p.n.e. to stulecie trochę zapomniane i lekceważone. Z jednej strony jest już po wojnach perskich i konflikcie ateńsko-spartańskim, z drugiej jeszcze przed wielkimi wschodnimi podbojami Aleksandra. Tymczasem było to stulecie obfitujące w wielkie wydarzenia polityczne i w wybitnych intelektualistów: filozofów, pisarzy, mówców. To właśnie teksty wystąpień tych ostatnich...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-21
W polskiej literaturze brakowało książki poświęconej Cheronei, jednej z najważniejszych bitew starożytnego świata. Niniejsza monografia Jacka Rzepki znakomicie wypełnia tę lukę. Łączy w sobie walory naukowe z przystępnością narracji, toteż spodoba się również osobom bez szerszej wiedzy historycznej. Kompozycja książki jest bardzo przejrzysta i dobrze prowadzi czytelnika na pola Cheronei. Po krótkim przeglądzie źródeł Autor przedstawia obie strony konfliktu (choć na dobrą sprawę można by powiedzieć o trzech stronach, gdyż omówił osobno sprzymierzone ze sobą Ateny i Teby), ukazuje przemiany w wojskowości IV w. p.n.e. Dopiero po takim wprowadzeniu przedstawia tytułowe starcie i jego następstwa, zwłaszcza to, co wydarzyło się bezpośrednio po bitwie na polach nad Kefizosem. Narracja faktograficzna doprowadzona jest do zawiązania Związku Hellenów przez zwycięskiego Filipa. Godny uwagi jest fakt, że Rzepka zaprezentował w tej monografii swoją własną (oczywiście opartą na źródłach, nie będącą jedynie płodem wyobraźni!) wizję bitwy, odmienną choćby od tej, proponowanej przez klasyka N. G. L. Hammonda. Osobiście muszę przyznać Autorowi dodatkowego plusa za wyraźniejsze zaakcentowanie obecności Teb w obozie sprzymierzonych, dzięki czemu zerwany został biegunowy obraz Ateny – Macedonia, czy Demostenes – Filip. Myślę, że książka ta stanowi najlepsze na polskim rynku wydawniczym przedstawienie schyłku epoki klasycznej w Grecji właściwej i należy ją polecić wszystkim zainteresowanych tym okresem.
Tomasz Babnis
W polskiej literaturze brakowało książki poświęconej Cheronei, jednej z najważniejszych bitew starożytnego świata. Niniejsza monografia Jacka Rzepki znakomicie wypełnia tę lukę. Łączy w sobie walory naukowe z przystępnością narracji, toteż spodoba się również osobom bez szerszej wiedzy historycznej. Kompozycja książki jest bardzo przejrzysta i dobrze prowadzi czytelnika na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rozprawa T. Ślęczki poświęcona jest miejscu, jakie Aleksander Wielki zajmuje w literaturze staropolskiej. Choć losy wielkiego Macedończyka były już od czasów starożytnych poddawane różnym przeróbkom i w postaci tzw. Romansu o Aleksandrze obiegły chyba cały świat, na gruncie polskim Aleksander był zawsze postacią stojącą jakby na drugim planie. Niby wspominano go często, ale gdyby wskazać utwory naprawdę mu poświęcone, znalazłoby się kilka niezbyt udanych dramatów. Często natomiast, choć znowu częściej u autorów mniej wybitnych, pojawia się on jako exemplum. I tu dochodzą do głosu dwie tradycje: jedna władcę idealizuję, druga zaś ukazuje go w jak najgorszym świetle. Zastanawiające, że autorzy staropolscy znali czasem bardzo szczegółowe wątki z dziejów macedońskiego króla, co więcej, wykazywali się czasem sporą inwencją, tworząc zupełnie nowe, nieznane ani tradycji historycznej ani legendarnej. Dobra pozycja z dziedziny recepcji antyku!
Tomasz Babnis
Rozprawa T. Ślęczki poświęcona jest miejscu, jakie Aleksander Wielki zajmuje w literaturze staropolskiej. Choć losy wielkiego Macedończyka były już od czasów starożytnych poddawane różnym przeróbkom i w postaci tzw. Romansu o Aleksandrze obiegły chyba cały świat, na gruncie polskim Aleksander był zawsze postacią stojącą jakby na drugim planie. Niby wspominano go często, ale...
więcej Pokaż mimo to