-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać362
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2021-03-18
2020-08-19
Książki C. Namirskiego przybliżają takie tematy, o których nigdy nie miałem pojęcia: tak było z pracą o Sardynii, Wyspach Brytyjskich, a teraz Balearach. Tak jak na Sardynii najbardziej charakterystycznym elementem archeologicznego krajobrazu są nuraghes, tak na Balearach konstrukcje zwane talayots. Może zaskakiwać, jak wiele jest tych przedrzymskich zabytków archeologicznych na niewielkim bądź co bądź obszarze archipelagu balearskiego! Praca oparta została na bardzo dobrej znajomości iberyjskiej (używam takiego dziwnego epitetu, bo mowa o publikacjach po hiszpańsku, katalońsku i chyba jeszcze jakimś trzecim języku) oraz światowej literatury archeologicznej. Często pojawia się kontekst porównawczy, który dla mnie przynajmniej jest istotnym uzupełnieniem informacji na temat zabytków balearskich.
Książki C. Namirskiego przybliżają takie tematy, o których nigdy nie miałem pojęcia: tak było z pracą o Sardynii, Wyspach Brytyjskich, a teraz Balearach. Tak jak na Sardynii najbardziej charakterystycznym elementem archeologicznego krajobrazu są nuraghes, tak na Balearach konstrukcje zwane talayots. Może zaskakiwać, jak wiele jest tych przedrzymskich zabytków...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-27
Niezła książka o najważniejszym chyba szlaku pielgrzymkowym współczesnej Europy, który w ostatnich latach cieszy się znów dużym zainteresowaniem. W tym zbiorze mamy trochę tekstów historycznych i trochę przewodnikowych porad dla udających się w podróż. Ciekawsza była dla mnie zdecydowanie część pierwsza, której autorami są głównie autorzy hiszpańscy, a ich badania nie są zbyt często znane w Polsce. Książka ma też ładne ilustracje. Nie jest to jednak na pewno monografia, a raczej zbiór różnych szkiców na temat Camino.
Niezła książka o najważniejszym chyba szlaku pielgrzymkowym współczesnej Europy, który w ostatnich latach cieszy się znów dużym zainteresowaniem. W tym zbiorze mamy trochę tekstów historycznych i trochę przewodnikowych porad dla udających się w podróż. Ciekawsza była dla mnie zdecydowanie część pierwsza, której autorami są głównie autorzy hiszpańscy, a ich badania nie są...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-12
Bardzo interesująca książka o chrystianizacji wczesnośredniowiecznych królestw barbarzyńskich. To temat zwykle rzadko poruszany, najczęściej wspomina się bowiem tylko o konwersjach władców (z pogaństwa lub arianizmu na wiarę nicejską), pomijając przy tym niezwykle istotny szerszy kontekst. Zresztą Autor znakomicie rozważa poszczególne przypadki konwersji, ponieważ inaczej wyglądała ona w państwie Wizygotów, a inaczej na Wyspach Brytyjskich. Każdy z ludów omawianych w monografii ma poświęcony sobie osobny rozdział, dzięki czemu czytelnik może dokładniej poznać specyfikę zmian religijnych. Naświetlone zostały nie tylko same fakty, lecz także bardziej ogólne mechanizmy zmian, w tym uzupełniające się role władzy świeckiej oraz duchownej (osobno episkopatu i ruchu monastycznego). Poza tym zwrócić należy uwagę na bardzo obszerny materiał źródłowy zamieszczony w przypisach.
Tomasz Babnis
Bardzo interesująca książka o chrystianizacji wczesnośredniowiecznych królestw barbarzyńskich. To temat zwykle rzadko poruszany, najczęściej wspomina się bowiem tylko o konwersjach władców (z pogaństwa lub arianizmu na wiarę nicejską), pomijając przy tym niezwykle istotny szerszy kontekst. Zresztą Autor znakomicie rozważa poszczególne przypadki konwersji, ponieważ inaczej...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-02
Podtytuł tej książki mówi o niej znacznie więcej niż tytuł. Rzeczywiście jest to pięknie przedstawiona historia świata śródziemnomorskiego w drugiej połowie XIII wieku. Historia sycylijskiego buntu przeciwko Andegawenom jest tylko uwieńczeniem pewnych procesów, jakie zachodziły w całym rejonie od kilkudziesięciu już lat. Sycylia to chyba kraina, która najczęściej w dziejach zmieniała panujących. Runciman pokrótce przedstawia jej losy od czasów starożytnych, ale na dobrą sprawę to nie dzieje sycylijskie są w tym wszystkim najważniejsze. Za kluczowe należy raczej uznać spory między papiestwem a cesarstwem, ruch krucjatowy, ambicje francuskich Kapetyngów i dynastii aragońskiej. Autor ukazuje politykę wszystkich właściwie państw śródziemnomorskich od Bizancjum po Aragonię. Akcentuje też wzajemne zależności i wpływ jednych wydarzeń na drugie. Gdybym miał wskazać głównego bohatera tej książki, byłby nim Karol Andegaweński. Powstanie i upadek jego imperium został w tej książce świetnie nakreślony. Autor odnosi się do całego mnóstwa wydarzeń, postaci i dat, które słabo zaznajomionego ze średniowieczem czytelnika mogą nieco przytłoczyć. Myślę, że dobrze przed lekturą tej książki sięgnąć do jakiegoś podręcznika dziejów średniowiecznych, by przypomnieć sobie podstawową faktografię. Z całą jednak pewnością każdemu miłośnikowi średniowiecza przypadnie do gustu ta monografia.
Tomasz Babnis
Podtytuł tej książki mówi o niej znacznie więcej niż tytuł. Rzeczywiście jest to pięknie przedstawiona historia świata śródziemnomorskiego w drugiej połowie XIII wieku. Historia sycylijskiego buntu przeciwko Andegawenom jest tylko uwieńczeniem pewnych procesów, jakie zachodziły w całym rejonie od kilkudziesięciu już lat. Sycylia to chyba kraina, która najczęściej w dziejach...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-02
Książka wybitnego poznańskiego mediewisty spełniła moje oczekiwania, a nawet je w pewnych punktach przekroczyła. Autor podjął się przedstawienia nie tylko afrykańskiego etapu dziejów ludu Wandalów, ale i ich wcześniejszych, słabo przez źródła pisane naświetlonych losów, m.in. na ziemiach polskich. Przy tej okazji prof. Strzelczyk przedstawił podstawowe ustalenia archeologiczne dotyczące tych zagadnień. Głównym tematem opracowania jest wandalskie państwo w Afryce Płn. Autor poświęcił mu wiele miejsca analizując zarówno jego dzieje polityczne, jak i społeczno-gospodarcze, religijne i kulturowe. Szczególnie podobał mi się właśnie rozdział poświęcony mało znanemu rzymskiemu piśmiennictwu w państwie Wandalów. Pod tym względem znakomitym uzupełnieniem tej części książki jest zamieszczony na końcu aneks zawierający kilka fragmentów poetyckich z kręgu afrykańskiego (autorzy tacy jak Drakoncjusz czy krąg twórców Antologia Latina). Nie zabrakło w tej książce także poloniców: pierwsza część książki w dużej mierze jest poświęcona obecności Wandalów (współtworzących tzw. kulturę przeworską) na ziemiach polskich. Autor poświęcił też osobny aneks teorii o wandalskim pochodzeniu Polaków, która często pojawiała się w polskiej literaturze średniowiecza i wczesnej epoki nowożytnej. Książka została napisana ładnym językiem, w oparciu o dużą bibliografię. W moim odczuciu przydałyby się jej jednak - choćby jakieś minimalne - przypisy, których trochę brakuje, bo prof. Strzelczyk nieraz powołuje się na innych badaczy. Podsumowując, książka jest świetnym wprowadzeniem w tematykę dziejów Wandalów, którzy - jak z pewnością stwierdzi każdy czytelnik tej książki - wcale nie byli takimi wandalami...
Tomasz Babnis
Książka wybitnego poznańskiego mediewisty spełniła moje oczekiwania, a nawet je w pewnych punktach przekroczyła. Autor podjął się przedstawienia nie tylko afrykańskiego etapu dziejów ludu Wandalów, ale i ich wcześniejszych, słabo przez źródła pisane naświetlonych losów, m.in. na ziemiach polskich. Przy tej okazji prof. Strzelczyk przedstawił podstawowe ustalenia...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-28
Książka Pierre'a Riché to pozycja niezwykle ważna dla zrozumienia epoki jaką było wczesne średniowiecze. Choć sam Autor skromnie dystansuje się od zamiaru ukazania całości ówczesnej kultury, w istocie przedstawia wspaniałą panoramę nie tylko dziejów wczesnośredniowiecznego wychowania, ale właściwie całej ówczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podstawowy cel tej pracy, tj. ukazanie, jak doszło do przekształcenia klasycznego rzymskiego w średniowieczny model kształcenia, udało się francuskiemu badaczowi zrealizować znakomicie. Książka jest niezwykle mocno nasycona odniesieniami do źródeł i literatury przedmiotu (przeszło 3000 przypisów!), co czyni ją niewątpliwym popisem erudycji jej Autora. Jednocześnie napisana jest tak, aby także słabiej zorientowany w realiach średniowiecza czytelnik zrozumiał jej przesłanie.
Wymienione wyżej atuty sprawiają, że – w moim przynajmniej odczuciu – „Edukacja i kultura...” to jedna z najważniejszy pozycji na temat wczesnośredniowiecznej cywilizacji Europy Zachodniej. Omówione zostały w książce obszary późnoantycznego Cesarstwa Zachodniorzymskiego, które były – jak dowodzi Riché – niezwykle zróżnicowane kulturowo tak w V, jak i w VIII wieku. Na kartach niniejszej monografii temat historii wychowania przeplata się z historią Kościoła, dziejami politycznymi i społeczno-gospodarczymi. Jeszcze raz podkreślę też prawdziwie benedyktyńską pracę Autora, który przekopał się przez olbrzymią ilość tekstów, by czytelnikowi ukazać szczegółowy obraz ówczesnego Zachodu. Wprawdzie całość „Edukacji i kultury...” trudno przyswoić w całości, ale jest to książka, która z całą pewnością zyska uznanie tych, którzy zdecydują się z nią zapoznać.
Tomasz Babnis
Książka Pierre'a Riché to pozycja niezwykle ważna dla zrozumienia epoki jaką było wczesne średniowiecze. Choć sam Autor skromnie dystansuje się od zamiaru ukazania całości ówczesnej kultury, w istocie przedstawia wspaniałą panoramę nie tylko dziejów wczesnośredniowiecznego wychowania, ale właściwie całej ówczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podstawowy cel tej pracy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-14
Nie czuję się zbyt kompetentny w problematyce wizygockiej, czy wczesnośredniowiecznej w ogóle. Sięgnąłem po książkę Collinsa głównie po to, by wyrobić sobie jakąś opinię o Hiszpanii w latach 409-711. Czy cel swój osiągnąłem? Powiedziałbym, że mogło być lepiej.
Collins podzielił swoją książkę na dwie części. Pierwsza poświęcona jest historii politycznej, druga społeczeństwu i kulturze wizygockiej Hiszpanii. Najkrócej rzecz ujmując, pierwszą uznałbym za trochę chaotyczną, drugą natomiast za ujmującą problematykę z mojej perspektywy nie najciekawszą. Oczywiście rozumiem niedobór źródeł pisanych dla epoki wizygockiej, ale przy lekturze miałem wrażenie, że czytam tylko o wyliczance zmieniających się szybko królów i biskupów. Najciekawiej wypadł w moim odczuciu rozdział "Księgi i czytelnicy", w którym Autor przedstawił bardzo ciekawą kulturę Hiszpanii VI i VII w. Zabrakło mi właśnie należytego wyeksponowania tego wątku, kwestii długiego trwania późnego antyku na Półwyspie Iberyjskim.
"Hiszpania w czasach Wizygotów" to z pewnością wartościowa publikacja i dobrze, że ją na polski przełożono. Można mieć jednak pewne uwagi pod adresem przekładu i redakcji tekstu. To też utrudniało mi lekturę. Nie wiem, czy ta książka jest dobra jako wprowadzenie do tematu: moim zdaniem zabrakło w niej trochę myśli przewodniej łączącej szczegółowo przedstawioną faktografię tej doby.
Tomasz Babnis
Nie czuję się zbyt kompetentny w problematyce wizygockiej, czy wczesnośredniowiecznej w ogóle. Sięgnąłem po książkę Collinsa głównie po to, by wyrobić sobie jakąś opinię o Hiszpanii w latach 409-711. Czy cel swój osiągnąłem? Powiedziałbym, że mogło być lepiej.
Collins podzielił swoją książkę na dwie części. Pierwsza poświęcona jest historii politycznej, druga...
2018-04-21
Podobnie jak książka J. Strzelczyka o Wandalach, tak samo obszerna praca poświęcona dziejom Gotów zasługuje na wysoką ocenę. Wychodząc od mało znanych - i zahaczających o pradzieje ziem polskich - początków, Autor opowiada o wielkiej ekspansji Gotów, założeniu przez nich państw w Italii i Hiszpanii, a potem o ich upadku i... zniknięciu z dziejów. No, może nie całkowitym, bo legenda gocka miała się dobrze co najmniej po wiek XIX, ale przynajmniej w sferze politycznej.
Strzelczyk rozpoczyna od próby odtworzenia najstarszych siedzib Gotów w oparciu o źródła pisane oraz materiał archeologiczny. Jak to się bowiem stało, że ze Skandynawii wywędrowali Goci na tereny dzisiejszej Ukrainy, by potem rozejść się po Europie i trafić do Italii i Hiszpanii? Hasło wędrówki ludów to tylko część odpowiedzi, tak samo jak wojny z Rzymem czy dążenie do grabienia ludności lokalnej. Autor stara się w oparciu o różne propozycje wcześniejszych badaczy stworzyć spójny obraz początków dziejów Gotów na etapie "przedpaństwowym". W dalszej części opowiada natomiast o politycznych i kulturowych aspektach obecności i panowania Ostrogotów w Italii oraz Wizygotów w Hiszpanii. Te dwa potężne królestwa zajmują większą część całej pracy, ale jest tu o czym pisać. Problematyka religijna, stosunki z ludnością rzymską, system prawny, istnienie tradycji rodowych - z tymi wszystkimi zagadnieniami mierzy się Strzelczyk w tej pracy. Z mojej perspektywy najciekawsze są rozdziały o kulturze Romanobarbaricum, o piszących pod panowaniem gockich władców ostatnich przedstawicielach starożytnej literatury łacińskiej.
Książka ma w tytule Gotów i choć o nich można w niej przeczytać najwięcej, to w tle znajduje się bardzo wiele innych tematów, przede wszystkim zachodząca na wielu płaszczyznach przemiana świata późnego antyku w nowy świat wczesnego średniowiecza. Strzelczyk trzymając się głównego wątku, potrafi jednak tę zasadniczą kwestię zaznaczyć. Zwraca też uwagę na paradoks, jakim było całkowite rozpłynięcie się Gotów wśród ludności romańskiej po podboju bizantyńskim w Italii i arabskim w Hiszpanii, przy jednoczesnym zachowaniu silnej pamięci o tym ludzie, który wiele nowożytnych nacji chciało mieć za przodka.
Dobrze czytać tę książkę w parze ze "Świtem narodów europejskich" B. Zientary, a zainteresowani bardziej szczegółowymi aspektami dziejów Wizygotów i Ostrogotów z łatwością znajdą też prace o węższym zakresie. Na pewno jednak "Goci. Rzeczywistość i legenda" to publikacja godna uwagi i świetne wprowadzenie w problematykę dziejów Gotów i ich dziedzictwa w kulturze europejskiej.
Tomasz Babnis
Podobnie jak książka J. Strzelczyka o Wandalach, tak samo obszerna praca poświęcona dziejom Gotów zasługuje na wysoką ocenę. Wychodząc od mało znanych - i zahaczających o pradzieje ziem polskich - początków, Autor opowiada o wielkiej ekspansji Gotów, założeniu przez nich państw w Italii i Hiszpanii, a potem o ich upadku i... zniknięciu z dziejów. No, może nie całkowitym, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-13
O Katalonii dużo się mówi, warto więc może przypomnieć tę napisaną już przeszło dziesięć lat temu książkę, w której bardzo dobrze zostały wyjaśnione pewne aspekty kultury katalońskiej, jej różnorodne korzenie, a także problematyczny stosunek do dominującej na Półwyspie Iberyjskim kultury kastylijskiej. Sześć rozdziałów tej pracy poświęcone jest sześciu tematom: obrazowi sanktuarium Montserrat w polskich relacjach podróżniczych, osobie bardzo oryginalnego XIII-wiecznego błogosławionego Rajmunda Llulla, dwóm średniowiecznym tekstom misteryjnym, modernistycznemu poematowi "Skóra byka" Salvadora Espriu, wreszcie zaś kwestii istniejącej w Katalonii dwujęzyczności. Moim zdaniem Autorce (nota bene tłumaczce wielu dzieł literatury katalońskiej) udało się wiele powiedzieć o tym rejonie, o jego zarazem odrębności od Hiszpanii, jak i łączności z nią. Najlepiej widać to chyba na przykładzie kwestii językowej. Mimo iż nie jest to praca syntetyczna, a tylko zbiór kilku artykułów, to w oparciu o podane przez Autorkę przykłady można chociaż w pewnym stopniu zrozumieć Katalonię.
Tomasz Babnis
O Katalonii dużo się mówi, warto więc może przypomnieć tę napisaną już przeszło dziesięć lat temu książkę, w której bardzo dobrze zostały wyjaśnione pewne aspekty kultury katalońskiej, jej różnorodne korzenie, a także problematyczny stosunek do dominującej na Półwyspie Iberyjskim kultury kastylijskiej. Sześć rozdziałów tej pracy poświęcone jest sześciu tematom: obrazowi...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-07
Doktor Krzysztof Antczak należy do zespołu, który pracuje nad przekładem monumentalnej "Historii Naturalnej" Pliniusza Starszego. W ostatnich miesiącach ukazał się pierwszy tom tego tłumaczenia (ks. II-VII), a więc w dużej mierze obejmujący te zagadnienia, którymi zajął się właśnie Autor niniejszej rozprawy.
W polskiej literaturze naukowej Pliniusz Starszy nie jest nazbyt często badany, tak więc "Obraz Hiszpanii..." jest jedną z niewielu poświęconych mu prac. Książka tylko częściowo skupia się na osobie i dziele tego starożytnego encyklopedysty, bowiem - takie odniosłem wrażenie - ważniejsza jest tutaj Hiszpania, a nie Pliniusz. Hiszpanię (a w zasadzie Hiszpanie, bo obszar ten dzielił się wówczas na trzy prowincje) rozpatruje Autor w perspektywie opisu geograficznego, ale także w kontekście zmian administracyjnych oraz urbanizacji. Te dwa procesy stanowią ważny element przemian imperium w epoce flawijskiej, co Antczak wielokrotnie podkreśla. Najciekawszy jest w monografii rozdział piąty, poświęcony laudes Hispaniae. Hiszpania bowiem zajmowała drugie miejsce po Italii w strukturze imperium. Hiszpania była znana ze swoich płodów rolnych, zwierząt hodowlanych oraz cennych metali. Struktura gospodarcza rejonu została więc całkiem nieźle zarysowana.
Książka jest poważną rozprawą naukową oparta o dokładną analizę tekstu Pliniusza oraz o dobrze wykorzystaną literaturę przedmiotu. Należy szczególnie podkreślić bardzo dobrą orientację Autora w publikacjach badaczy hiszpańskich. Dziś wielu "naukowców" czyta tylko teksty angielskie - jakie są tego skutki, można się łatwo domyśleć. Na szczęście "Obraz Hiszpanii..." nie ma z tego rodzaju publikacjami nic wspólnego. Skądinąd jednak należy podkreślić brak należytej korekty tekstu. Pomijam już zdarzające się od czasu do czasu błędy w łacinie, ale liczba różnego rodzaju literówek w tekście polskim jest naprawdę zatrważająca. To w sumie dziwne, bo inne publikacje z serii Studia Europaea Gnesnensia były pod tym względem znacznie lepsze.
Nie jest to zapewne łatwa lektura, ale na pewno zasługuje na wysoką ocenę. Mam nadzieję, że to będzie pierwsza z serii prac o Pliniuszu Starszym, który jest pisarzem niedocenianym i zasługuje na należyte opracowanie.
Tomasz Babnis
Doktor Krzysztof Antczak należy do zespołu, który pracuje nad przekładem monumentalnej "Historii Naturalnej" Pliniusza Starszego. W ostatnich miesiącach ukazał się pierwszy tom tego tłumaczenia (ks. II-VII), a więc w dużej mierze obejmujący te zagadnienia, którymi zajął się właśnie Autor niniejszej rozprawy.
W polskiej literaturze naukowej Pliniusz Starszy nie jest nazbyt...
2016-02-18
O książce Skowrona wspominał ongiś na wykładzie z dziejów Europy nowożytnej prof. Markiewicz. Zapisałem sobie wówczas tytuł "Olivares, Wazowie i Bałtyk" na marginesie w zeszycie. I dopiero teraz, po ładnych paru latach sięgnąłem po tę książkę. Muszę się przyznać, że prowadził mnie do tej monografii jeszcze jeden trop, a mianowicie ten frapujący fragment pracy "Flota Polska w latach 1587-1632" Eugeniusza Koczorowskiego (jedna z ulubionych książek mojego dzieciństwa) opowiadający o wysłaniu przez Zygmunta III okrętów do Wismaru, by utworzyły wspólną flotę z Habsburgami. Doszedłem wreszcie do bardziej szczegółowego opisu spraw bałtyckich w latach 1621-1632.
"Olivares, Wazowie i Bałtyk" to poważne opracowanie naukowe oparte o kwerendę archiwalną przeprowadzoną w różnych krajach, zwłaszcza Hiszpanii. Skowron zasadniczym tematem swojej rozprawy uczynił dyplomatyczne relacje polsko-hiszpańskie od wstąpienia na tron Filipa IV (1621) do śmierci Zygmunta III (1632). Najwięcej miejsca poświęca ambitnym planom pierwszego ministra Filipa IV, hrabiego Olivaresa, który chciał zakończyć toczoną od wielu dziesięcioleci wojnę z Holendrami poprzez usunięcie ich z Bałtyku, do czego z kolei potrzebował poparcia Wazów. Z tym wszystkim związana jest także wojna trzydziestoletnia i walki prowadzone, zwłaszcza na terytorium Rzeszy, przez obóz habsburski z Danią i Szwecją, a także wojna pruska Zygmunta III z Gustawem II Adolfem.
Za najcenniejsze punkty pracy można uznać weryfikację dwóch zakorzenionych w polskiej historiografii tez: o wspólnocie interesów Wiednia i Madrytu (w istocie oba dwory miały inne cele, co było jedną z przyczyn fiaska polityki bałtyckiej Olivaresa) oraz o nadmiernym podporządkowaniu Zygmunta III Habsburgom (polski monarcha działał przede wszystkim w interesie swoim, a wszedł w sojusz z Habsburgami, bo po prostu był to jedyny sojusznik, który mógł mu pomóc odzyskać tron szwedzki). Skowron w nieco innym świetle stawia też sprawę wysłania floty polskiej do Wismaru. W sumie bardzo dobra książka, niezwykle cenna dla badań nad polityką zagraniczną Wazów i Habsburgów w początkach XVII wieku.
Tomasz Babnis
O książce Skowrona wspominał ongiś na wykładzie z dziejów Europy nowożytnej prof. Markiewicz. Zapisałem sobie wówczas tytuł "Olivares, Wazowie i Bałtyk" na marginesie w zeszycie. I dopiero teraz, po ładnych paru latach sięgnąłem po tę książkę. Muszę się przyznać, że prowadził mnie do tej monografii jeszcze jeden trop, a mianowicie ten frapujący fragment pracy "Flota...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czytałem tę książkę jako lekturę w liceum. Pamiętam, że byłem mocno zaskoczony treścią: spodziewałem się tematyki amerykańskiej i azjatyckiej, tymczasem najwięcej miejsca poświęcił Autor portugalskim wyprawom do Afryki i to jeszcze w XV wieku. Siła skojarzenia "Wielkie odkrycia geograficzne = XVI-wieczne wyprawy do Ameryki" była więc w moim przypadku naprawdę znacząca. Książka jest dobrze napisana, w moim odczuciu najciekawszy jest jej początek, w którym Autor wyjaśnia, dlaczego to mała i biedna Portugalia stała się prekursorem dalekomorskich wypraw. M. Małowist porusza też w książce problemy, które dopiero z czasem miały nabrać wielkiego znaczenia w dziejach powszechnych. Myślę tu o upadku pierwszych, iberyjskich imperiów zamorskich, pojawieniu się nowej fali kolonizatorskiej i początkach zjawiska niewolnictwa Murzynów.
Tomasz Babnis
Czytałem tę książkę jako lekturę w liceum. Pamiętam, że byłem mocno zaskoczony treścią: spodziewałem się tematyki amerykańskiej i azjatyckiej, tymczasem najwięcej miejsca poświęcił Autor portugalskim wyprawom do Afryki i to jeszcze w XV wieku. Siła skojarzenia "Wielkie odkrycia geograficzne = XVI-wieczne wyprawy do Ameryki" była więc w moim przypadku naprawdę znacząca....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-12
Izydor z Sewilli był jednym z najważniejszych autorów średniowiecza. Jego wielka rola polegała przede wszystkim na tym, że skompilował w swych "Etymologiach" wiedzę starożytną, jaka przetrwała jeszcze w Hiszpanii VI i VII wieku. Widać to dobrze w XVII księdze tego dzieła, która poświęcona jest zagadnieniom botaniki i rolnictwa. Izydor jawi się w niej jako uważny czytelnik wcześniejszych rzymskich autorów (przede wszystkim z kręgu literatury agronomicznej oraz... gramatyków) zainteresowany nie tylko etymologiami nazw botanicznych, ale także zastosowaniem, klasyfikacją oraz występowaniem roślin w literaturze pięknej. Udana praca, dobrze są w niej przedstawione źródła hiszpańskiego encyklopedysty oraz jego ujęcie tytułowej tematyki.
Tomasz Babnis
Izydor z Sewilli był jednym z najważniejszych autorów średniowiecza. Jego wielka rola polegała przede wszystkim na tym, że skompilował w swych "Etymologiach" wiedzę starożytną, jaka przetrwała jeszcze w Hiszpanii VI i VII wieku. Widać to dobrze w XVII księdze tego dzieła, która poświęcona jest zagadnieniom botaniki i rolnictwa. Izydor jawi się w niej jako uważny czytelnik...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-22
Manuel Fernandez Alvarez podjął w niniejszej biografii próbę ukazania postaci cesarza Karola V Habsburga jako człowieka Europy, można by wręcz rzec, prekursora jej zjednoczenia. Ten punkt widzenia wyraźnie dominuje w całej pracy. Karol V przedstawiony został jako człowiek, który nie był do końca ani Niemcem ani Flamandem, ani Austriakiem ani Hiszpanem, ale przede wszystkim Europejczykiem. Coś w tym rzeczywiście jest, nie sposób uznać, że taki aspekt jego życiorysu jest tylko wymysłem Autora, ale kosztem uwydatnienia tych zagadnień „ogólnoeuropejskich”, zabrakło w tej biografii miejsca na wiele innych spraw. W ogóle trzeba zauważyć, że książka jest niezbyt obszerna. Moim zdaniem była wręcz za krótka. Zabrakło moim zdaniem analizy militarnej działań cesarza Karola, jego polityki religijnej (na ten temat bardzo mało) oraz rozdziału poświęconego jego dworowi (czy też dworom). Fernandez zbytnio skupił się na wyliczaniu kampanii i podróży tytułowego bohatera, przez co analiza ważnych decyzji Habsburga jest niezwykle pobieżna. Myślę, że historycy i osoby bardziej zainteresowane dziejami XVI stulecia również odczują pewien niedosyt. Wydaje mi się, że barwny żywot tego ostatniego cesarza w średniowiecznym stylu zasługiwałby na nieco lepsze i bardziej szczegółowe przedstawienie.
Tomasz Babnis
Manuel Fernandez Alvarez podjął w niniejszej biografii próbę ukazania postaci cesarza Karola V Habsburga jako człowieka Europy, można by wręcz rzec, prekursora jej zjednoczenia. Ten punkt widzenia wyraźnie dominuje w całej pracy. Karol V przedstawiony został jako człowiek, który nie był do końca ani Niemcem ani Flamandem, ani Austriakiem ani Hiszpanem, ale przede wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12-13
Biografia Filipa II jest dużo lepsza od wydanej również w serii marmurkowej biografii jego ojca Karola V. Parker – choć Anglik – odnosi się do tytułowej postaci rzetelnie, a miejscami odniosłem wręcz wrażenie, że nadmiernie chwali króla! Książka w istocie jest przede wszystkim opisem życia Filipa, nie zaś dziejami Hiszpanii w okresie jego panowania. Podział na rozdziały chronologiczne przeplecione problemowymi wydaje się dobrym rozwiązaniem. Najwięcej informacji o charakterze i zwyczajach władcy zawarł Autor w rozdziale dziesiątym. Z niego to może się czytelnik dowiedzieć, jaki był stosunek Filipa II do dzieci, a także o tym, że grał w jakąś szesnastowieczną wersję gry Monopoly. Z zagadnień politycznych wyraźnie najbardziej interesuje Parkera kwestia niderlandzka, ale to nie dziwi, gdy weźmie się pod uwagę inne jego prace poświęcone tej właśnie tematyce. Ogólnie rzecz biorąc jest to niezwykle udana monografia i czytając ją można znacznie wzbogacić swą wiedzę na temat drugiej połowy XVI wieku.
Tomasz Babnis
Biografia Filipa II jest dużo lepsza od wydanej również w serii marmurkowej biografii jego ojca Karola V. Parker – choć Anglik – odnosi się do tytułowej postaci rzetelnie, a miejscami odniosłem wręcz wrażenie, że nadmiernie chwali króla! Książka w istocie jest przede wszystkim opisem życia Filipa, nie zaś dziejami Hiszpanii w okresie jego panowania. Podział na rozdziały...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-11
Hiszpania za rządów Karola I (V) oraz trzech Filipów przeżywała swój wiek chwały, gdy to była bodaj czy nie największą potęgą polityczno-militarną w Europie. Jednocześnie w tej potędze tkwiły już zalążki przyszłego kryzysu, który miał w przyszłości pozbawić ten kraj jego pozycji. Marcelin Defourneaux w swojej książce odmalowuje właśnie sytuację wewnętrzną państwa, które celem utrzymania ogromnego imperium pogłębia się w coraz poważniejszym kryzysie gospodarczym i społecznym. Myślę, że udało mu się ukazać Hiszpanów XVI i XVII wieku z różnych perspektyw.
Defourneaux zaczyna swoją książkę od opisu Hiszpanii oczyma francuskiego podróżnika. Wyszczególnione w tym pierwszym rozdziale problemy opisuje dokładniej na dalszych stronach. Przede wszystkim więc opisuje koncepcję życia z przywiązaniem do honoru, wiary, a przy tym niechęcią do pracy i skłonnością do nadmiernej konsumpcji. To niezwykle istotne sprawy dla zrozumienia problemów nowożytnej Hiszpanii. Dalsze rozdziały przynoszą opisy dwóch największych miast: Madrytu oraz Sewilli, a także życia dworu królewskiego, pełnego paradoksów i ostentacji, rządzonego przez skomplikowaną etykietę. Bardzo to interesujące i symptomatyczne.
Na kolejnych stronach Defourneaux opisuje życie mieszczan i chłopów, życie religijne, święta, świat rodziny, by wreszcie dojść do zagadnień bardziej związanych z problematyką literacką: do życia żołnierzy, studentów i całego marginesu, który tak prześmiewczo ukazany został w pikaresce. Myślę, że trafna jest interpretacja fenomenu pikaryzmu jako opozycji dla kultury honoru i ostentacji, jaka cechowała najwyższe kręgi hiszpańskiego społeczeństwa. Ciekawe też są opowieści o żołnierskich losach niejakiego Alonso de Contrerasa. Także zagadnienia literackie (szczegółowo opisany żywot Lope de Vegi) nie zostały przez Autora pominięte.
Jak więc ocenić niniejszą pracę? Defourneaux przedstawił codzienne życie Hiszpanów naprawdę szczegółowo, a przy tym nienużąco. Nie stara się na siłę czytelnika ustosunkować do omawianych zagadnień, jest dość obiektywny. Myślę, że pewną wadą pracy jest trochę zbyt francuski punkt widzenia: Autor przedstawiając opinię podróżników sięga niemal wyłącznie po teksty swoich rodaków. Prawdą jest, że to oni mieli z Hiszpanami najwięcej kontaktów, ale to jednak zawęża spojrzenie. Odniosłem też wrażenie, że brakuje tej książce zarysowania najważniejszych wydarzeń politycznych, które pozwoliłyby lepiej umiejscowić omawiane problemy społeczne i gospodarcze w skomplikowanej sieci wojen i traktatów: dla mnie jako historyka wydaje się to istotne. Nie mam wszakże więcej zarzutów. Bardzo tę książkę polecam wszystkim zainteresowanym kulturą Hiszpanii. Zwłaszcza że można się tu dopatrzyć pewnych podobieństw z sytuacją I Rzeczypospolitej...
Tomasz Babnis
Hiszpania za rządów Karola I (V) oraz trzech Filipów przeżywała swój wiek chwały, gdy to była bodaj czy nie największą potęgą polityczno-militarną w Europie. Jednocześnie w tej potędze tkwiły już zalążki przyszłego kryzysu, który miał w przyszłości pozbawić ten kraj jego pozycji. Marcelin Defourneaux w swojej książce odmalowuje właśnie sytuację wewnętrzną państwa, które...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-12-27
Po pięciu latach stwierdziłem, że czas przypomnieć sobie treść tej książki, zwłaszcza że akurat tematyka wojny domowej w Hiszpanii nie jest w Polsce szerzej obecna. Praca nie jest poświęcona jedynie aspektom militarnym, a wręcz przeciwnie, Autor przedstawia całościowe ujęcie sytuacji. Co ważne nie skupia się tylko na samej Hiszpanii, ale analizuje również ówczesną politykę międzynarodową. W tym kontekście trzeba rozpatrywać także podtytuł książki: „Pierwsze starcie totalitaryzmów”, który wskazuje na duże znaczenie, jakie Beevor przywiązuje do międzynarodowego oddźwięku, jaki hiszpańska wojna domowa wywołała. Sporo miejsca poświęcił on wsparciu udzielonemu obu stronom przez komunistów z jednej, a faszystów z drugiej strony. Z drugiej jednak strony wyraźnie akcentuje, że zagraniczna pomoc nie była kluczowa dla losów konfliktu i że po wojnie przesadnie ją eksponowano.
Choć odniosłem wrażenie, że Autor jest miejscami lekko stronniczy na korzyść strony republikańskiej, to jednak zasadniczo stara się być obiektywny i nie próbuje usprawiedliwiać żadnej ze stron konfliktu. Z oczywistych względów może więcej napisać na temat represji frankistowskich po roku 1939, ale sam stwierdza, że gdyby losy wojny potoczyły się inaczej, więcej pisałby o represjach lewicy względem pokonanej prawicy. Dla polskiego czytelnika wartościowe są poprzedzające zasadniczą narrację rozdziały poświęcone dziejom Hiszpanii w XIX i XX wieku, gdyż zawarte w nich informacje pomagają lepiej zrozumieć skomplikowane stosunki hiszpańskie i dostrzec już we wcześniejszym okresie zaczątki późniejszej wojny. Rozprawa ma poważny naukowy charakter i oparta jest o obszerną bibliografię. W mojej ocenie „Walka o Hiszpanię 1936-1939” to niezwykle interesująca pozycja łącząca w sobie walory naukowości i przystępności. Do tego na piątkę spisało się też Wydawnictwo Znak: książka bardzo dobrze się prezentuje, przekład i korekta tekstu nie budzą zastrzeżeń. Jedna z lepszych zagranicznych prac o okresie dwudziestolecia dostępnych po polsku.
Tomasz Babnis
Po pięciu latach stwierdziłem, że czas przypomnieć sobie treść tej książki, zwłaszcza że akurat tematyka wojny domowej w Hiszpanii nie jest w Polsce szerzej obecna. Praca nie jest poświęcona jedynie aspektom militarnym, a wręcz przeciwnie, Autor przedstawia całościowe ujęcie sytuacji. Co ważne nie skupia się tylko na samej Hiszpanii, ale analizuje również ówczesną politykę...
więcej mniej Pokaż mimo to2011
Ciekawie napisana książka o wielkim konflikcie z początków dziejów Europy nowożytnej. Autor porusza kwestie genezy wojny, potem opisuje jej przebieg dość trafnie dzieląc go na poszczególne rozdziały, które są wyznaczane przez lata panowania kolejnych królów Francji. Na pochwałę zasługuje duża liczba planów pól bitewnych, które ułatwiają orientację w najważniejszych starciach na czele z bitwą pod Pawią.
Tomasz Babnis
Ciekawie napisana książka o wielkim konflikcie z początków dziejów Europy nowożytnej. Autor porusza kwestie genezy wojny, potem opisuje jej przebieg dość trafnie dzieląc go na poszczególne rozdziały, które są wyznaczane przez lata panowania kolejnych królów Francji. Na pochwałę zasługuje duża liczba planów pól bitewnych, które ułatwiają orientację w najważniejszych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tematem książki jest ciekawa relacja kastylijskiego poselstwa skierowana do Timura z początków XV w. Źródło to w polskich badaniach nie było zbyt często przywoływane, choć wspominał o nim w swojej krótkiej biografii Timura M. Małowist. Burkiewicza interesuje w tej książce nie tyle sama relacja, co raczej pewna wizja podróży i poznawania innych kultur. Poseł Clavijo oraz jego orszak musiał przecież przebyć długą drogę z Hiszpanii do środkowoazjatyckiej Samarkandy, po drodze napotykając cywilizację bizantyńską, muzułmańską oraz - by użyć stosowanego przez Autora terminu Konecznego - "turańską".
Burkiewicz rozpatruje relację Clavijo na bardzo szerokim tle. Moim zdaniem, jest to tło aż nazbyt szerokie. Zamieszczone w rozdziałach I-III zagadnienia wprowadzające (np. problem definicji kultury, teorie zderzenia cywilizacji, ogólna historia powszechna średniowiecza, drobiazgowe omawianie europejskich tekstów o państwie mongolskim) zajmują zbyt wiele miejsca w stosunku do głównego tematu rozprawy. Fakty wykorzystania metod historii i kulturoznawstwa jest zaletą pracy, ale długie rozważania wprowadzające i dygresje zasłaniają meritum sprawy.
Sama relacja Clavijo (przy czym zdaniem Autora teks spisał nie sam poseł, lecz podróżujący z nim dominikanin) omówiona zostaje dokładnie w rozdziałach IV-VI. Ponieważ ten tekst nie został do tej pory przełożony na polski, jego obszerne przywołanie jest tu nieodzowne. Z książki dowiemy się zatem, co kastylijscy posłowie widzieli i jak postrzegali obcy sobie świat. To na pewno najbardziej wartościowa część pracy, przy czym w zbyt małym chyba stopniu tekst relacji został porównany z analogiczną literaturą muzułmańską (porównań z tekstami europejskimi jest za to dużo). Zwraca uwagę brak opisu tak mile w średniowieczu widzianych cudowności: kastylijska relacja jest spójna i konkretna, choć granice percepcji Clavijo i jego ludzi były oczywiście ograniczone, co bardzo utrudniało należyte zrozumienie wielu spraw. Zwrócenie uwagi na tego rodzaju kwestie to na pewno duża zaleta tej pracy, która na pewno zainteresuje czytelników lubiących problematykę podróży i poznawania innych kultur.
Tomasz Babnis
Tematem książki jest ciekawa relacja kastylijskiego poselstwa skierowana do Timura z początków XV w. Źródło to w polskich badaniach nie było zbyt często przywoływane, choć wspominał o nim w swojej krótkiej biografii Timura M. Małowist. Burkiewicza interesuje w tej książce nie tyle sama relacja, co raczej pewna wizja podróży i poznawania innych kultur. Poseł Clavijo oraz...
więcej Pokaż mimo to