-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać362
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2021-08-22
2021-01-16
Znakomite studium włoskiej polityki w latach 1912-1922 to kolejna książka T. Witucha, którą z wielkim zainteresowaniem przeczytałem. Autor ten chętnie podejmuje mniej znane tematy historyczne związane z dziejami XIX i XX w. Praca opisuje przemiany włoskiej polityki wschodniej, która przez wywołanie ze względów prestiżowych wojny trypolitańskiej (1911-1912) ponownie otworzyła kwestię wschodnią, jak eufemistycznie określano plany rozbioru imperium osmańskiego. Będące w tym okresie pseudo-mocarstwem Włochy miały wielkie ambicje, do których pod żadnym względem nie dorastały. Kolonialna awantura i nadzieje na strefę kontroli w Anatolii wciągnęły Italię do wojny po stronie Ententy, ale efekty tych ustaleń okazały się opłakane, co po wojnie wywołało we Włoszech wrażenie upokorzenia. Co ciekawe, te same Włochy, które w 1911 r. zachowały się jak tradycyjne XIX-wieczne "mocarstwo imperialistyczne", rozpoczęły w 1919 r. nową politykę, której przejawem było poparcie udzielone rządowi kemalistowskiemu w Turcji. Wituch przedstawia też dobrze kulisy polityki mocarstw, która w trakcie I wojny światowej uległa istotnie dość daleko idącym modyfikacjom. Ład wersalski nie okazał się jednak trwały mimo tym zmianom, a zachowanie Wilsona wobec Włoch było wręcz żenujące. Jak podkreśla Autor, we wschodnich planach włoskich daje się dojrzeć przyczyny wielu późniejszych zjawisk na czele z przejęciem władzy przez Mussoliniego.
Tomasz Babnis
Znakomite studium włoskiej polityki w latach 1912-1922 to kolejna książka T. Witucha, którą z wielkim zainteresowaniem przeczytałem. Autor ten chętnie podejmuje mniej znane tematy historyczne związane z dziejami XIX i XX w. Praca opisuje przemiany włoskiej polityki wschodniej, która przez wywołanie ze względów prestiżowych wojny trypolitańskiej (1911-1912) ponownie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-10
Bardzo dobra rozprawa o polityce papieża Piusa II. Za jego pontyfikatu rola Europy Środkowej wzrosła ze względu na zagrożenie tureckie oraz problem porozumienia między Kościołem a husyckimi Czechami. Autor klarownie wyjaśnia funkcjonowanie papieskiej dyplomacji oraz problemy polityczne, przed którymi musiała stanąć w tym okresie. O sprawach polskich nie ma w tej książce zbyt wiele, ale trudne relacje między Kazimierzem Jagiellończykiem a Piusem II zostały wspomniane przy okazji polityki czeskiej papieża. Warto przeczytać, jeśli kogoś interesuje późne średniowiecze.
Bardzo dobra rozprawa o polityce papieża Piusa II. Za jego pontyfikatu rola Europy Środkowej wzrosła ze względu na zagrożenie tureckie oraz problem porozumienia między Kościołem a husyckimi Czechami. Autor klarownie wyjaśnia funkcjonowanie papieskiej dyplomacji oraz problemy polityczne, przed którymi musiała stanąć w tym okresie. O sprawach polskich nie ma w tej książce...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-10-03
Świetna książka, w której Heather podejmuje temat czterech prób odbudowy Rzymu: ostrogockiej, bizantyńskiej, karolińskiej oraz papieskiej. Zwłaszcza ten ostatni element może być trochę zaskakujący i niewątpliwie różni się on od trzech pozostałych. Jako jedyną wadę zasygnalizuję, że te cztery części są czasem dość słabo połączone i nieco widać "szwy", które je scalają, niemniej ogólnie rzecz biorąc, jest to znakomita pozycja. Autor przedstawia cztery akcje polityczne mające na celu odbudowę Rzymu już po upadku Cesarstwa Zachodniego w 476 r. O ile działalność Justyniana oraz Karola Wielkiego jest dość dobrze znana, to pierwsza część książki traktująca o państwie Teodoryka Wielkiego w Italii jest moim zdaniem dość odkrywcza, oryginalna i ukazująca bardzo ważne, a niedoceniane zjawisko historyczne. Podobało mi się też to, że Heather położył spory nacisk na kwestie prawne i to nie tylko w kwestii "Corpus Iuris Civilis" Justyniana. Lektura zdecydowanie godna polecenia i kolejny dowód na to, że mamy do czynienia z wybitnym historykiem.
Tomasz Babnis
Świetna książka, w której Heather podejmuje temat czterech prób odbudowy Rzymu: ostrogockiej, bizantyńskiej, karolińskiej oraz papieskiej. Zwłaszcza ten ostatni element może być trochę zaskakujący i niewątpliwie różni się on od trzech pozostałych. Jako jedyną wadę zasygnalizuję, że te cztery części są czasem dość słabo połączone i nieco widać "szwy", które je scalają,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-25
Bardzo długa i trudna książka, która rzuca nowe światło na genezę i trwanie instytucji feudalizmu średniowiecznego. Dokonując analizy źródeł powstałych w różnych krajach i różnych okresach średniowiecza, S. Reynolds pokazuje, jak bardzo nasze postrzeganie średniowiecznych stosunków społeczno-majątkowych oparte jest na rozważaniach italskich prawników, autorów zbioru "Libri feudorum", który powstał w XII w. i prezentował stan prawny nieobowiązujący bynajmniej w całej Europie, jak chciała to widzieć późniejsza tradycja historiograficzna. Reynolds świetnie pokazuje, jak siła ciążenia tej tradycji sprawiła, że starano się błędnie stworzyć unifikujący system europejskiego feudalizmu wywodzący się z czasów barbarzyńskich, który następnie przetrwał przez wieki w niemal niezmienionej postaci. Tymczasem Autorka świetnie pokazuje, jak bardzo system lenny związany jest z prawem akademickim, które rozwinęło się w północnej Italii w XII w., a wcześniej nie było niemal wcale stosowane.
Dochodzimy zatem do wniosków dość paradoksalnych i sprzecznych z tradycyjnym obrazem średniowiecza: system lenno-wasalny powstał w oparciu o biurokratyczne i scentralizowane już systemy sprawowania władzy. To z kolei stawia w zupełnie nowym świetle choćby problem tzw. pokarolińskiej anarchii feudalnej czy budowanie silnej władzy monarszej Kapetyngów. Wprawdzie Autorka jest świadoma, że większa część jej wniosków ma charakter negatywny i wymaga dopracowania w pracach szczegółowych. Niewątpliwie jednak słusznie zwraca uwagę na konieczność uważnego obserwowania terminologii (nie można przecież założyć, że w różnych krajach i różnych wiekach ten sam termin łaciński oznaczał ten sam typ własności, a to jest właśnie przypadek rzeczownika "feudum"), na potrzebę prowadzenia badań komparatystycznych. Niewątpliwie jest to książka, która zmienia nasze spojrzenie na średniowiecze.
Tomasz Babnis
Bardzo długa i trudna książka, która rzuca nowe światło na genezę i trwanie instytucji feudalizmu średniowiecznego. Dokonując analizy źródeł powstałych w różnych krajach i różnych okresach średniowiecza, S. Reynolds pokazuje, jak bardzo nasze postrzeganie średniowiecznych stosunków społeczno-majątkowych oparte jest na rozważaniach italskich prawników, autorów zbioru...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-12
Bardzo interesująca książka o chrystianizacji wczesnośredniowiecznych królestw barbarzyńskich. To temat zwykle rzadko poruszany, najczęściej wspomina się bowiem tylko o konwersjach władców (z pogaństwa lub arianizmu na wiarę nicejską), pomijając przy tym niezwykle istotny szerszy kontekst. Zresztą Autor znakomicie rozważa poszczególne przypadki konwersji, ponieważ inaczej wyglądała ona w państwie Wizygotów, a inaczej na Wyspach Brytyjskich. Każdy z ludów omawianych w monografii ma poświęcony sobie osobny rozdział, dzięki czemu czytelnik może dokładniej poznać specyfikę zmian religijnych. Naświetlone zostały nie tylko same fakty, lecz także bardziej ogólne mechanizmy zmian, w tym uzupełniające się role władzy świeckiej oraz duchownej (osobno episkopatu i ruchu monastycznego). Poza tym zwrócić należy uwagę na bardzo obszerny materiał źródłowy zamieszczony w przypisach.
Tomasz Babnis
Bardzo interesująca książka o chrystianizacji wczesnośredniowiecznych królestw barbarzyńskich. To temat zwykle rzadko poruszany, najczęściej wspomina się bowiem tylko o konwersjach władców (z pogaństwa lub arianizmu na wiarę nicejską), pomijając przy tym niezwykle istotny szerszy kontekst. Zresztą Autor znakomicie rozważa poszczególne przypadki konwersji, ponieważ inaczej...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-28
Ciekawa i przystępnie napisana książka o Belizariuszu i wojnach Justyniana. Podczas lektury odnosiłem wrażenie, że niejednokrotnie postać tytułowego bohatera była tylko pretekstem do opisu konfliktów między Bizancjum a jego przeciwnikami: Persją, Wandalami i Ostrogotami. Autora bardziej chyba interesuje wojskowość niż biografia. W zasadzie nie jest to nawet dziwne, skoro poza Prokopiuszem mamy bardzo mało przekazów źródłowych. Hughes wielokrotnie ocenia decyzje Belizariusza na polu bitwy, gdy trzeba chwali, gdy trzeba gani. Dobrze, że nie pomija w swoich ocenach także wodzów walczących z armią bizantyńską, o nich bowiem nieraz się zapomina. Książka została niestety wydana trochę niechlujnie, jest sporo literówek, błędów w łacinie, nie wiem na ile są to rzeczy obecne już w oryginale. W sumie na pewno interesująca praca stojąca na niezłym poziomie merytorycznym. W dziejach Bizancjum zwykle na pierwszym planie stoi Justynian, tutaj na szczęście widzimy też należycie wyeksponowaną inną ważną postać.
Ciekawa i przystępnie napisana książka o Belizariuszu i wojnach Justyniana. Podczas lektury odnosiłem wrażenie, że niejednokrotnie postać tytułowego bohatera była tylko pretekstem do opisu konfliktów między Bizancjum a jego przeciwnikami: Persją, Wandalami i Ostrogotami. Autora bardziej chyba interesuje wojskowość niż biografia. W zasadzie nie jest to nawet dziwne, skoro...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-11
Bardzo dobra książka na temat miejsca, jakie zajmowała Sycylia w polityce Bizancjum. Autorka najpierw analizuje sytuację w epoce późnego antyku, gdy ta wyspa przestała być kontrolowana przez Rzymian i jak zajmowała ważne miejsce w walkach z germańskimi Wandalami i Ostrogotami. Tu pojawia się oczywiście kwestia podboju dokonanego przez Belizariusza i roli Sycylii w wojnie gockiej w Italii. Skoro już omówione zostanie zajęcie wyspy za Justyniana, Autorka przechodzi do miejsca wyspy w administracji cesarskiej, a potem do roli, jaką Sycylia odegrała w wojnach z Arabami. Tu szczególnie mocno wyeksponowany zostaje wątek cesarza Konstansa II (641-668), który właśnie w Syrakuzach zakończył swój żywot. Wolińska stara się odpowiedzieć, na ile ważna była dla Bizantyńczyków Sycylia i dlaczego właściwie ją utracili. Bardzo dobra i wiele wnosząca książka.
Tomasz Babnis
Bardzo dobra książka na temat miejsca, jakie zajmowała Sycylia w polityce Bizancjum. Autorka najpierw analizuje sytuację w epoce późnego antyku, gdy ta wyspa przestała być kontrolowana przez Rzymian i jak zajmowała ważne miejsce w walkach z germańskimi Wandalami i Ostrogotami. Tu pojawia się oczywiście kwestia podboju dokonanego przez Belizariusza i roli Sycylii w wojnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-02
Podtytuł tej książki mówi o niej znacznie więcej niż tytuł. Rzeczywiście jest to pięknie przedstawiona historia świata śródziemnomorskiego w drugiej połowie XIII wieku. Historia sycylijskiego buntu przeciwko Andegawenom jest tylko uwieńczeniem pewnych procesów, jakie zachodziły w całym rejonie od kilkudziesięciu już lat. Sycylia to chyba kraina, która najczęściej w dziejach zmieniała panujących. Runciman pokrótce przedstawia jej losy od czasów starożytnych, ale na dobrą sprawę to nie dzieje sycylijskie są w tym wszystkim najważniejsze. Za kluczowe należy raczej uznać spory między papiestwem a cesarstwem, ruch krucjatowy, ambicje francuskich Kapetyngów i dynastii aragońskiej. Autor ukazuje politykę wszystkich właściwie państw śródziemnomorskich od Bizancjum po Aragonię. Akcentuje też wzajemne zależności i wpływ jednych wydarzeń na drugie. Gdybym miał wskazać głównego bohatera tej książki, byłby nim Karol Andegaweński. Powstanie i upadek jego imperium został w tej książce świetnie nakreślony. Autor odnosi się do całego mnóstwa wydarzeń, postaci i dat, które słabo zaznajomionego ze średniowieczem czytelnika mogą nieco przytłoczyć. Myślę, że dobrze przed lekturą tej książki sięgnąć do jakiegoś podręcznika dziejów średniowiecznych, by przypomnieć sobie podstawową faktografię. Z całą jednak pewnością każdemu miłośnikowi średniowiecza przypadnie do gustu ta monografia.
Tomasz Babnis
Podtytuł tej książki mówi o niej znacznie więcej niż tytuł. Rzeczywiście jest to pięknie przedstawiona historia świata śródziemnomorskiego w drugiej połowie XIII wieku. Historia sycylijskiego buntu przeciwko Andegawenom jest tylko uwieńczeniem pewnych procesów, jakie zachodziły w całym rejonie od kilkudziesięciu już lat. Sycylia to chyba kraina, która najczęściej w dziejach...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-27
To już trzecia po biografii Karola Wielkiego i Fryderyka Barbarossy książką Ernsta Wiesa, którą miałem okazję przeczytać. Podobała mi się i muszę ją ocenić znacznie wyżej niż "Karola Wielkiego", ale nie tak wysoko, jak "Fryderyka Barbarossę". Praca napisana jest ciekawym językiem i dobrze się ją czyta. Autor w chronologicznym układzie przedstawia losy wyraźnie go fascynującego rodu Staufów: przed i po opisaniu dziejów samego Fryderyka II przedstawia bowiem losy jego przodków i następców.
Wies przesunął w tej książce akcenty z życia głównego bohatera na dzieje rządzonych przez niego państw. Nie znaczy to, że informacji stricte biograficznych w niej nie ma: są, ale lekką przewagę mają inne wątki. Jak zawsze w przypadku książek tego Autora nie do końca zrozumiałem zasadę stojącą za podziałem na rozdziały. Można by rzec, że czytelnik porusza się wciąż po osi Niemcy - Sycylia. Więcej chyba nawet jest w tej książce informacji o włoskiej niż o niemieckiej polityce Fryderyka II. Myślę, że można tę pracę potraktować jako drugą część poświęconej władcom z dynastii Staufów dylogii, dobrze uzupełnia bowiem "Fryderyka Barbarossę".
Jeśli musiałbym odpowiedzieć na pytanie z podtytułu, to opowiedziałbym się za Antychrystem, nie za Mesjaszem. Sam zresztą Wies zajmuje względem swego bohatera stanowisko raczej negatywne, wielokrotnie podkreśla jego wiarołomstwo, złą politykę dynastyczną oraz pośrednie doprowadzenie do utrwalenia rozbicia Rzeszy na państewka. Widać, że przemawia tu przez niego Niemiec, który ma za złe dawnym władcom, że nie scalili państwa już w średniowieczu. To jednak nie jest wada tej książki, która powinna przypaść do gustu miłośnikom historii średniowiecza. Mi brakło trochę skupienia się na problematyce kulturalnego synkretyzmu Sycylii w XIII wieku, ale jeśli idzie o inne zagadnienia związane z Fryderykiem II, moje oczekiwania zostały spełnione. To dobra i godna polecenia książka.
Tomasz Babnis
To już trzecia po biografii Karola Wielkiego i Fryderyka Barbarossy książką Ernsta Wiesa, którą miałem okazję przeczytać. Podobała mi się i muszę ją ocenić znacznie wyżej niż "Karola Wielkiego", ale nie tak wysoko, jak "Fryderyka Barbarossę". Praca napisana jest ciekawym językiem i dobrze się ją czyta. Autor w chronologicznym układzie przedstawia losy wyraźnie go...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-07-09
Tak jak w przypadku kilku innych książek J. Strzelczyka można powiedzieć, że jej główny temat jest silnie powiązany z innymi interesującymi go zagadnieniami. Mamy tu przecież Słowian Połabskich, Zjazd Gnieźnieński, świętego Wojciecha, a nawet piszącą łacińskie komedię kanoniczkę Hroswithę z Gandersheim. Autor skupił się na zagadnieniach politycznych i kościelnych (jakże mocno związanych w tej epoce z polityką!) w Niemczech i w Italii. Sprawy włoskie są bardzo dokładnie omówione w tej biografii, przecież Otton nie był tylko władcą Niemiec, ale cesarzem! Bardzo ciekawie została w książce ukazana naukowa dyskusja wokół interpretacji koncepcji Renovatio Imperii Romanorum, a także wokół zjazdu gnieźnieńskiego. Oryginalnie został też w końcowej partii książki Otton zestawiony ze swoim następcą Henrykiem II. Na pewno godna polecenia książka!
Tomasz Babnis
Tak jak w przypadku kilku innych książek J. Strzelczyka można powiedzieć, że jej główny temat jest silnie powiązany z innymi interesującymi go zagadnieniami. Mamy tu przecież Słowian Połabskich, Zjazd Gnieźnieński, świętego Wojciecha, a nawet piszącą łacińskie komedię kanoniczkę Hroswithę z Gandersheim. Autor skupił się na zagadnieniach politycznych i kościelnych (jakże...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-06
Północne i środkowe Włochy to obszar o niezwykłym dla dziejów całej Europy znaczeniu. Wyjątkowo gęsto zaludnione, zurbanizowane tereny przodowały gospodarczo przez kilka wieków na naszym kontynencie. To tam powstał pierwszy uniwersytet, a pochodzenie swoje wywodzi stamtąd wiele wynalazków, bez których nie wyobrażamy sobie życia. Jest to także obszar, którego mieszkańcy wytworzyli w średniowieczu ogromną bazę źródłową, jakiej próżno szukać choćby w odniesieniu do dziejów Polski. Zasoby archiwalne i liczba źródeł narracyjnych porażają swym bogactwem. W zasadzie o każdym z tamtejszych miast w XII w. wiadomo więcej niż o całej ówczesnej Polsce...
Włoskie komuny XII i XIII w. są więc do pewnego stopnia osobnym światem w "galaktyce mediewistyki". Francuski autor J.-C. Maire Vigueur podejmuje tylko jeden istotny z perspektywy społeczno-gospodarczej oraz militarnej wątek dziejów tego obszaru. Zajmuje się mianowicie warstwą określaną w źródłach jako militia. Proste skojarzenie, że militia to rycerstwo feudalne, na gruncie miast włoskich prowadzi na manowce. Autor prowadzi narrację przez ok. 400 stron i dopiero w zakończeniu podaje długą opisową definicję tego pojęcia. Sięga po różne źródła, by pokazać ekonomiczne i polityczne podstawy pozycji milites w miastach włoskich, funkcjonowanie tej klasy w realiach wojennych, a wreszcie kres jej istnienia w wyniku przemian XIII stulecia.
Na pewno nie jest to łatwa książka. Zakłada niewątpliwie u czytelnika dobrą wstępną znajomość realiów średniowiecznych Włoch. Maire Vigueur często dyskutuje z bardzo obszerną literaturą przedmiotu, operując pewnymi wypracowanymi przez dekady pojęciami i modelami. Czasem chyba za bardzo przeskakując przy tym z tematu na temat i z miasta na miasto, co dla mnie przynajmniej było znacznym utrudnieniem lektury. Ma też wadę wielu autorów francuskich, czyli zamiłowanie do zbędnego pustosłowia i silenia się na zupełnie niepotrzebną literackość. Książka jest skierowana raczej do miłośników dziejów społeczno-gospodarczych i ich na pewno nie zawiedzie. Trudno powiedzieć, jak z miłośnikami innych dziedzin historii...
Tomasz Babnis
Północne i środkowe Włochy to obszar o niezwykłym dla dziejów całej Europy znaczeniu. Wyjątkowo gęsto zaludnione, zurbanizowane tereny przodowały gospodarczo przez kilka wieków na naszym kontynencie. To tam powstał pierwszy uniwersytet, a pochodzenie swoje wywodzi stamtąd wiele wynalazków, bez których nie wyobrażamy sobie życia. Jest to także obszar, którego mieszkańcy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-07
Dobra i przystępnie napisana książka na temat zjednoczonych Włoch i prób ich ustosunkowania się do problemu migracji. Autorka pokazuje w niej, jak Włochy z państwa wysyłającego emigrantów w świat (i to bynajmniej nie tylko do Ameryki Północnej!) stała się w pewnym momencie krajem przyjmującym imigrantów. Tytułowe zagadnienie zostało dobrze umieszczone na tle takich wielkich procesów historycznych jak XIX-wieczna walka mocarstw o kolonie, scalanie bardzo się od siebie różniących Północy i Południa Włoch, czy współczesny nacisk demograficzny innych kontynentów na Europę. Małek rozpatruje włoską politykę migracyjną nie tylko z perspektywy prawnej, ale też z punktu widzenia wspólnych działań państw Unii Europejskiej (i jej organizacyjnych poprzedniczek).
Ze spraw szczegółowych chciałbym tu wskazać na podjęcie mało znanego tematu emigracji Włochów do państw Afryki Północnej w okresie rządów króla Wiktora Emmanuela III, ponadto zaś na kwestię geograficznego rozmieszczenia migracji do Ameryki: do USA udawali się mieszkańcy biednego włoskiego Południa, z kolei do Argentyny, Brazylii i Urugwaju emigrowano z Północy (zwłaszcza z terenów Ligurii i Wenecji). Nie ukrywam, że hasła "Włochy" i "migracje" kojarzyły mi się głównie z obecnością Sycylijczyków w USA, tymczasem po lekturze tej książki odkryłem, że obraz ten był dużo bardziej zróżnicowany.
Tomasz Babnis
Dobra i przystępnie napisana książka na temat zjednoczonych Włoch i prób ich ustosunkowania się do problemu migracji. Autorka pokazuje w niej, jak Włochy z państwa wysyłającego emigrantów w świat (i to bynajmniej nie tylko do Ameryki Północnej!) stała się w pewnym momencie krajem przyjmującym imigrantów. Tytułowe zagadnienie zostało dobrze umieszczone na tle takich wielkich...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-27
Gdyby ktoś myślał, że w starożytności, późnym antyku i średniowieczu wzorem były tragedie Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa, to ta książka pokaże, jak bardzo by się pomylił. Autorka pokazuje, jakim przemianom uległ teatr w epoce rzymskiej i późnoantycznej, jak bardzo odszedł od tych wzorców, potem zaś niemal w ogóle zamarł, a w każdym razie nie skupiał się wcale na tragedii. Dopiero odkrycie tragedii Seneki na przełomie XIII i XIV przynieść miało odrodzenie tego gatunku, a pierwszą "prawdziwą" średniowieczną tragedią była "Ecerinis" Albertina Mussata (1314-1315). Późniejsze dwa wieki przyniosą w dramacie włoskim wiele nowych sztuk, w których model senecjański będzie się od początku XVI w. zmagał z arystotelejską tradycją postrzegania tragedii. Różne dzieła powstałe w tym czasie w Italii, zarówno po łacinie, jak w języku volgare, będą się sytuować pomiędzy tymi dwoma nurtami. Najwybitniejszym dziełem będzie późnorenesansowa sztuka "Il Re Torrismondo" Torquata Tassa, potem dramat włoski pójdzie już w inną stronę.
Bardzo udana książka. Dla mnie ciekawa przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze pokazuje recepcję antyku i twórcze wykorzystanie tradycji grecko-rzymskiej w Italii i to jeszcze przedrenesansowej. Po drugie zaś z "Powrotu Melpomeny" można dowiedzieć się bardzo wielu rzeczy o tej sferze literatury włoskiej, która w Polsce jest mało znana i nie są dostępne jej przekłady. Tymczasem niektóre z tych dzieł na pewno zasługują na to, by się z nimi zapoznać w całości. Dobrze, że Autorka zawarła w książce wiele fragmentów i podała je w tłumaczeniu. Moim zdaniem pozycja warta lektury, szczególnie godna polecenia dla filologów klasycznych i italianistów.
Tomasz Babnis
Gdyby ktoś myślał, że w starożytności, późnym antyku i średniowieczu wzorem były tragedie Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa, to ta książka pokaże, jak bardzo by się pomylił. Autorka pokazuje, jakim przemianom uległ teatr w epoce rzymskiej i późnoantycznej, jak bardzo odszedł od tych wzorców, potem zaś niemal w ogóle zamarł, a w każdym razie nie skupiał się wcale na...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-25
Świetna książka o "Boskiej Komedii", w której Autorka pokazuje, jaki był stosunek Dantego do wcześniejszej tradycji epickiej (reprezentowanej przez Wergiliusza, Owidiusza, Lukana i Stacjusza) i jak włoski poeta czerpał z twórczości rzymskich poprzedników. Maślanka-Soro pokazuje tu znakomite przygotowanie klasyczne i italianistyczne, na różnych poziomach analizuje teksty, zwraca uwagę na różnorodne aspekty recepcji antyku w poemacie. Do pewnego stopnia jest to też praca o tym, jak średniowiecze czytało epikę łacińską i jak - z naszej perspektywy - dziwnie ją rozumiało, poddając teksty choćby Lukana czy Owidiusza moralizatorskiej interpretacji. I świetnie widać geniusz i literacką samoświadomość Dantego, który nie chciał być tylko naśladowcą, ale i aemulator antiquorum. Bardzo udana książka, godna polecenia zarówno filologom klasycznym, jak i italianistom.
Tomasz Babnis
Świetna książka o "Boskiej Komedii", w której Autorka pokazuje, jaki był stosunek Dantego do wcześniejszej tradycji epickiej (reprezentowanej przez Wergiliusza, Owidiusza, Lukana i Stacjusza) i jak włoski poeta czerpał z twórczości rzymskich poprzedników. Maślanka-Soro pokazuje tu znakomite przygotowanie klasyczne i italianistyczne, na różnych poziomach analizuje teksty,...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-06-26
Książka R. Kasperskiego jest znakomitą monografią poświęconą dziejom królestwa ostrogockiego. Autor przeciwstawia się historiograficznym koncepcjom uznającym za pewnik wykreowany przez Kasjodora obraz historii Ostrogotów oraz królewskiej dynastii Amalów, której najwybitniejszym przedstawicielem był Teodoryk Wielki. Zajmuje negatywne stanowisko względem twierdzeń o istnieniu zjednoczonego ludu Gotów, pradawności dynastii Amalów, czy specyficznej amalskiej "charyzmy rodowej". Założenia swej pracy Autor ukazuje już we wstępie, a następnie w czterech rozdziałach pracy szczegółowo je analizuje. Wskazuje na rzymskie, a nie germańskie korzenie propagandy Teodoryka. Zasadniczy temat pracy został znakomicie zaprezentowany na tle najważniejszych wydarzeń historii politycznej początku VI wieku od Bizancjum do wizygockiej Hiszpanii. Książka oparta jest o bardzo obszerną bibliografię i zawiera wiele przypisów. Mimo naukowego charakteru, dobrze się tę pracę czyta. Interesujące jest wykorzystanie różnych modeli antropologicznych, które pozwalają z innej perspektywy spojrzeć na problem tradycji i ideologii wśród wczesnośredniowiecznych ludów germańskich. Wśród minusów wymienię błędne używanie tytułu „Getica” jako femininum sg (jest to neutrum pl) oraz zdarzające się niekiedy niekonsekwencje w nazwach własnych. Te drobne niedociągnięcia nie przysłaniają jednak walorów monografii. Z całą pewnością jest to znakomita pozycja dla osób zainteresowanych dziejami wczesnego średniowiecza. Osobiście uważam ją za jedną z najlepszych mediewistycznych książek, jakie miałem okazję czytać.
Tomasz Babnis
Książka R. Kasperskiego jest znakomitą monografią poświęconą dziejom królestwa ostrogockiego. Autor przeciwstawia się historiograficznym koncepcjom uznającym za pewnik wykreowany przez Kasjodora obraz historii Ostrogotów oraz królewskiej dynastii Amalów, której najwybitniejszym przedstawicielem był Teodoryk Wielki. Zajmuje negatywne stanowisko względem twierdzeń o istnieniu...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-17
Problemy narodowościowe kształtowały dzieje Europy nie tylko w XIX i XX wieku, ale także w epokach znacznie wcześniejszych. B. Zientara ukazał w swojej najsłynniejszej chyba pracy proces kształtowania się świadomości narodowej na ziemiach pokarolińskich, tj w Niemczech, Francji, Italii oraz Niderlandach. Autor wychodzi od rozumienia pojęć takich jak "naród" i "ojczyzna" - to bardzo ważne dla dalszych rozważań, bowiem w badaniach tego typu od odpowiedniej definicji bardzo wiele zależy. W rozdziale trzecim ukazana została historia państwa Franków, rozwój ich potęgi oraz późniejszy upadek. Omówienie owej sancta gens Francorum jest niezbędne dla przeprowadzenia na dalszych kartach książki analizy powstawania narodów w państwach "sukcesyjnych". B. Zientara zwraca uwagę na niezwykle interesującą sprawę: państwo Franków nie rozpadło się na zewnętrznych granicach (choć silne tradycje samodzielności przetrwały choćby w Akwitanii, Bretanii czy Bawarii), ale jakby pękło wewnątrz, w samym centrum swego dawnego terytorium. Rozdziały kolejne są poświęcone początkom świadomości francuskiej, niemieckiej, włoskiej oraz niderlandzkiej. Zwłaszcza to ostatnie zagadnienie rzadko jest podejmowane, a przecież to rozpad owego Regnum Lotharii oraz zabiegi Francji i Niemiec o jego zdobycie doprowadziły do wielu wojen w następnych stuleciach. Lektura tej pracy pozwala zrozumieć korzenie wielu zjawisk, które miały kształtować późniejszą historię Europy. Poziom merytoryczny jest bardzo wysoki, sporo jest odwołań do literatury naukowej, niemniej czyta się "Świt narodów europejskich" dość dobrze. Dla osób zainteresowanych średniowieczem jest to pozycja absolutnie obowiązkowa, gdyż należy do najlepszych polskich prac o średniowieczu powszechnym.
Tomasz Babnis
Problemy narodowościowe kształtowały dzieje Europy nie tylko w XIX i XX wieku, ale także w epokach znacznie wcześniejszych. B. Zientara ukazał w swojej najsłynniejszej chyba pracy proces kształtowania się świadomości narodowej na ziemiach pokarolińskich, tj w Niemczech, Francji, Italii oraz Niderlandach. Autor wychodzi od rozumienia pojęć takich jak "naród" i...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08-26
Wobec wspaniałej spuścizny, jaką pozostawił po sobie Rzym starożytny, archeologiczne badania nad Italią wczesnośredniowieczną wydają się mało ciekawe. Tymczasem – jak dowodzi w swej pracy Dominika Długosz – także owe wieki ostrogockich i longobardzkich rządów na italskiej ziemi, mają wiele do „powiedzenia” naukowcom. Autorka skupia się na zagadnieniach tzw. archeologii architektury i najszerzej opisuje przemiany, jakie zaszły w budownictwie miejskim między okresem późnorzymskim a rządami plemion germańskich. Praca ma charakter interdyscyplinarny, bowiem obok zagadnień archeologicznych, omawiane są problemy historii czy urbanistyki. Trzeba jednak przyznać, że kwestie historyczne zostały omówione pobieżnie, bez odwołań do bardziej szczegółowej literatury. Niestety na kartach książki sporo jest błędów: drobnych pomyłek merytorycznych (Autorka zaprzecza nieraz sama sobie) czy lapsusów językowych (zwłaszcza w miejscach związanych ze słownictwem łacińskim). W sumie – odnoszę takie wrażenie – temat można było podjąć lepiej i wydobyć z niego trochę więcej. Być może archeolog oceniłby tę książkę nieco wyżej, ale mnie nieco zawiodła.
Wobec wspaniałej spuścizny, jaką pozostawił po sobie Rzym starożytny, archeologiczne badania nad Italią wczesnośredniowieczną wydają się mało ciekawe. Tymczasem – jak dowodzi w swej pracy Dominika Długosz – także owe wieki ostrogockich i longobardzkich rządów na italskiej ziemi, mają wiele do „powiedzenia” naukowcom. Autorka skupia się na zagadnieniach tzw. archeologii...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-28
Książka Pierre'a Riché to pozycja niezwykle ważna dla zrozumienia epoki jaką było wczesne średniowiecze. Choć sam Autor skromnie dystansuje się od zamiaru ukazania całości ówczesnej kultury, w istocie przedstawia wspaniałą panoramę nie tylko dziejów wczesnośredniowiecznego wychowania, ale właściwie całej ówczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podstawowy cel tej pracy, tj. ukazanie, jak doszło do przekształcenia klasycznego rzymskiego w średniowieczny model kształcenia, udało się francuskiemu badaczowi zrealizować znakomicie. Książka jest niezwykle mocno nasycona odniesieniami do źródeł i literatury przedmiotu (przeszło 3000 przypisów!), co czyni ją niewątpliwym popisem erudycji jej Autora. Jednocześnie napisana jest tak, aby także słabiej zorientowany w realiach średniowiecza czytelnik zrozumiał jej przesłanie.
Wymienione wyżej atuty sprawiają, że – w moim przynajmniej odczuciu – „Edukacja i kultura...” to jedna z najważniejszy pozycji na temat wczesnośredniowiecznej cywilizacji Europy Zachodniej. Omówione zostały w książce obszary późnoantycznego Cesarstwa Zachodniorzymskiego, które były – jak dowodzi Riché – niezwykle zróżnicowane kulturowo tak w V, jak i w VIII wieku. Na kartach niniejszej monografii temat historii wychowania przeplata się z historią Kościoła, dziejami politycznymi i społeczno-gospodarczymi. Jeszcze raz podkreślę też prawdziwie benedyktyńską pracę Autora, który przekopał się przez olbrzymią ilość tekstów, by czytelnikowi ukazać szczegółowy obraz ówczesnego Zachodu. Wprawdzie całość „Edukacji i kultury...” trudno przyswoić w całości, ale jest to książka, która z całą pewnością zyska uznanie tych, którzy zdecydują się z nią zapoznać.
Tomasz Babnis
Książka Pierre'a Riché to pozycja niezwykle ważna dla zrozumienia epoki jaką było wczesne średniowiecze. Choć sam Autor skromnie dystansuje się od zamiaru ukazania całości ówczesnej kultury, w istocie przedstawia wspaniałą panoramę nie tylko dziejów wczesnośredniowiecznego wychowania, ale właściwie całej ówczesnej cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podstawowy cel tej pracy,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-04-21
Podobnie jak książka J. Strzelczyka o Wandalach, tak samo obszerna praca poświęcona dziejom Gotów zasługuje na wysoką ocenę. Wychodząc od mało znanych - i zahaczających o pradzieje ziem polskich - początków, Autor opowiada o wielkiej ekspansji Gotów, założeniu przez nich państw w Italii i Hiszpanii, a potem o ich upadku i... zniknięciu z dziejów. No, może nie całkowitym, bo legenda gocka miała się dobrze co najmniej po wiek XIX, ale przynajmniej w sferze politycznej.
Strzelczyk rozpoczyna od próby odtworzenia najstarszych siedzib Gotów w oparciu o źródła pisane oraz materiał archeologiczny. Jak to się bowiem stało, że ze Skandynawii wywędrowali Goci na tereny dzisiejszej Ukrainy, by potem rozejść się po Europie i trafić do Italii i Hiszpanii? Hasło wędrówki ludów to tylko część odpowiedzi, tak samo jak wojny z Rzymem czy dążenie do grabienia ludności lokalnej. Autor stara się w oparciu o różne propozycje wcześniejszych badaczy stworzyć spójny obraz początków dziejów Gotów na etapie "przedpaństwowym". W dalszej części opowiada natomiast o politycznych i kulturowych aspektach obecności i panowania Ostrogotów w Italii oraz Wizygotów w Hiszpanii. Te dwa potężne królestwa zajmują większą część całej pracy, ale jest tu o czym pisać. Problematyka religijna, stosunki z ludnością rzymską, system prawny, istnienie tradycji rodowych - z tymi wszystkimi zagadnieniami mierzy się Strzelczyk w tej pracy. Z mojej perspektywy najciekawsze są rozdziały o kulturze Romanobarbaricum, o piszących pod panowaniem gockich władców ostatnich przedstawicielach starożytnej literatury łacińskiej.
Książka ma w tytule Gotów i choć o nich można w niej przeczytać najwięcej, to w tle znajduje się bardzo wiele innych tematów, przede wszystkim zachodząca na wielu płaszczyznach przemiana świata późnego antyku w nowy świat wczesnego średniowiecza. Strzelczyk trzymając się głównego wątku, potrafi jednak tę zasadniczą kwestię zaznaczyć. Zwraca też uwagę na paradoks, jakim było całkowite rozpłynięcie się Gotów wśród ludności romańskiej po podboju bizantyńskim w Italii i arabskim w Hiszpanii, przy jednoczesnym zachowaniu silnej pamięci o tym ludzie, który wiele nowożytnych nacji chciało mieć za przodka.
Dobrze czytać tę książkę w parze ze "Świtem narodów europejskich" B. Zientary, a zainteresowani bardziej szczegółowymi aspektami dziejów Wizygotów i Ostrogotów z łatwością znajdą też prace o węższym zakresie. Na pewno jednak "Goci. Rzeczywistość i legenda" to publikacja godna uwagi i świetne wprowadzenie w problematykę dziejów Gotów i ich dziedzictwa w kulturze europejskiej.
Tomasz Babnis
Podobnie jak książka J. Strzelczyka o Wandalach, tak samo obszerna praca poświęcona dziejom Gotów zasługuje na wysoką ocenę. Wychodząc od mało znanych - i zahaczających o pradzieje ziem polskich - początków, Autor opowiada o wielkiej ekspansji Gotów, założeniu przez nich państw w Italii i Hiszpanii, a potem o ich upadku i... zniknięciu z dziejów. No, może nie całkowitym, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to
Królestwo Normanów na Sycylii i w południowej Italii było dość nietypowym jak na standardy średniowiecznej Europy państwem, pozostawiło też po sobie wspaniałe zabytki oraz pewne wzory scentralizowanego zarządzania. W biografii króla Rogera II francuski mediewista P. Aubé przedstawia bliżej to niezwykłe państwo oraz człowieka, który uczynił z niego mocarstwo, rozwinął je terytorialnie, a na dodatek z hrabiego został królem. Postać tytułowego bohatera nie jest w Polsce zbyt dobrze znana, tymczasem lektura tej książki pozwala stwierdzić, że był to niewątpliwie władca wybitny, który znacząco wpłynął na dalszy bieg dziejów całego regionu. Autorowi udało się dobrze pokazać różne aspekty jego rządów, przede wszystkim ogromny spór związany ze schizmą lat 1130-1138, gdy to o tron papieski rywalizowali Innocenty II i Anaklet III. Roger II popierał Anakleta, który w zasadzie tę rywalizację przegrał, ale to niepowodzenie nie sprawiło, że normański władca coś stracił. Wręcz przeciwnie: udało mu się uzyskać królewską koronę i odeprzeć groźne najazdy nieprzyjacielskie. A mówimy tu o władcy, który rządził państwem zamieszkanym przez ludność katolicką, prawosławną i muzułmańską, co potencjalnie również było źródłem poważnych kłopotów wewnętrznych. Na pewno postać bardzo interesująca, której losy zachęcają do lektury biografii. Wadami książki są niezbyt czytelne podawanie cytatów źródłowych, trochę błędów w przekładzie oraz niezbyt sprawne posługiwanie się łaciną, która czasem wygląda na dość przypadkowo przepisaną. Ale generalnie na pewno jest to jedna z ciekawszych biografii średniowiecznych wydanych w Polsce w ostatnich latach.
Tomasz Babnis
Królestwo Normanów na Sycylii i w południowej Italii było dość nietypowym jak na standardy średniowiecznej Europy państwem, pozostawiło też po sobie wspaniałe zabytki oraz pewne wzory scentralizowanego zarządzania. W biografii króla Rogera II francuski mediewista P. Aubé przedstawia bliżej to niezwykłe państwo oraz człowieka, który uczynił z niego mocarstwo, rozwinął je...
więcej Pokaż mimo to