-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus2
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz2
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
-
ArtykułyPyrkon przygotował ogrom atrakcji dla fanów literatury! Co dzieje się w Strefie Literackiej?LubimyCzytać1
Biblioteczka
2021-11-30
2021-11-12
Bardzo dobra synteza dziejów religii funkcjonujących w Rzymie. Książka ukazała się wprawdzie w Polsce niemal 20 lat później niż w Wielkiej Brytanii, ale bez wątpienia w dalszym ciągu stanowi ważny punkt odniesienia w badaniach nad tą problematyką. Posłowie polskiego wydania bardzo dobrze pokazuje, na czym polega innowacyjność dzieła Beard, Northa i Price'a w stosunku do wcześniejszych prac poświęconych religiom Rzymu. Autorzy proponują ciekawą analizę pojedynczych fenomenów, od której sprawnie przechodzą do spojrzenia bardziej ogólnego. Na pewno praca godna polecenia wszystkim czytelnikom chcącym sobie wyrobić opinię na tytułowy temat.
Bardzo dobra synteza dziejów religii funkcjonujących w Rzymie. Książka ukazała się wprawdzie w Polsce niemal 20 lat później niż w Wielkiej Brytanii, ale bez wątpienia w dalszym ciągu stanowi ważny punkt odniesienia w badaniach nad tą problematyką. Posłowie polskiego wydania bardzo dobrze pokazuje, na czym polega innowacyjność dzieła Beard, Northa i Price'a w stosunku do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-03
Jak wiele można powiedzieć o religii, opierając się niemal wyłącznie na znaleziskach archeologicznych? Przykład Ostii, dawnego portu Rzymu, pokazuje, że całkiem sporo. Analizują zgromadzony materiał archeologiczny, Autorka ukazuje "przestrzeń sakralną" miasta w sferze architektonicznej, społecznej i czasowej. Pokazuje, jak w Ostii przenikały się różne kulty tradycyjnej religii rzymskiej z różnymi nowymi prądami religijnymi, przede wszystkim z kultami Izydy oraz Mitry (Ostia jest obszarem o największym chyba w świecie śródziemnomorskim zagęszczeniu mitreów). Udane studium na temat małego wycinka religijnej rzeczywistości świata rzymskiego wzbogacone o bardzo obszerny materiał ilustracyjny.
Jak wiele można powiedzieć o religii, opierając się niemal wyłącznie na znaleziskach archeologicznych? Przykład Ostii, dawnego portu Rzymu, pokazuje, że całkiem sporo. Analizują zgromadzony materiał archeologiczny, Autorka ukazuje "przestrzeń sakralną" miasta w sferze architektonicznej, społecznej i czasowej. Pokazuje, jak w Ostii przenikały się różne kulty tradycyjnej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-07
Napisana w kluczu prozopograficznym praca traktująca o przebywających w IV-wiecznym Konstantynopolu przedstawicielach zachodnich elit. Niewiele tu elementu narracyjnego, ale za to dużo solidnie podpartego źródłowo konkretu o najwyższych warstwach ówczesnego społeczeństwa, które z jakichś względów zamieniły Zachód na Nowy Rzym. Dla mnie było przydatne w kontekście funkcjonowania we wschodniej części Cesarstwa języka łacińskiego, który wbrew dawniejszym badaniom wcale nie był tam aż tak nieobecny, jak chciałby to nam wmówić choćby Libanios.
Napisana w kluczu prozopograficznym praca traktująca o przebywających w IV-wiecznym Konstantynopolu przedstawicielach zachodnich elit. Niewiele tu elementu narracyjnego, ale za to dużo solidnie podpartego źródłowo konkretu o najwyższych warstwach ówczesnego społeczeństwa, które z jakichś względów zamieniły Zachód na Nowy Rzym. Dla mnie było przydatne w kontekście...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-05
"Deo laudes" to zwięzła, ale bardzo kompetentnie napisana monografia schizmy donatystycznej, która w IV-V w. dzieliła Kościół w Afryce Północnej. Wokół dziejów tej kontrowersji powstało wiele sprzecznych pomysłów, by wymienić tylko powiązanie jej z wielkimi ruchami społecznymi obalającymi formację niewolniczą (marksiści) czy z antyrzymskimi dążeniami punickiej ludności regionu (Frend). Adamiak rzeczowo opisuje problemy badacza kontrowersji donatystycznej, wychodząc od trudnych źródeł, jakimi są głównie teksty autorstwa ich przeciwników. Następnie omawia problem prześladowań i roli etosu męczeństwa w afrykańskim chrześcijaństwie, gdyż są to sprawy kluczowe dla zrozumienia schizmy, która zaczęła się właśnie od tego, że jeden z konsekratorów problematycznego biskupa miał (podobno) należeć do grupy traditores, czyli tych duchownych, którzy wydali prześladowcom święte księgi. Od tego się zaczęło, a potem obie strony okopały się na swych pozycjach, a podział narastał mimo że władze cesarskie wyraźnie popierały stronę katolicką i w końcu doprowadziły do unii. Autor zwraca uwagę przede wszystkim na dwa różne podejścia do kwestii Kościoła. W opinii strony donatystycznej miał on być Kościołem czystych, podczas gdy strona katolicka widziała w nim miejsce także dla grzeszników. Adamiak stawia na końcu ciekawą tezę, może nieco publicystyczną, ale bardzo wyrazistą i niepozbawioną podstaw, że sytuacja w późnoantycznej Afryce Północnej przypomina nieco realia Polski po 1989 r. W jaki sposób? Odsyłam do lektury tej niezwykle ciekawej pozycji.
Tomasz Babnis
"Deo laudes" to zwięzła, ale bardzo kompetentnie napisana monografia schizmy donatystycznej, która w IV-V w. dzieliła Kościół w Afryce Północnej. Wokół dziejów tej kontrowersji powstało wiele sprzecznych pomysłów, by wymienić tylko powiązanie jej z wielkimi ruchami społecznymi obalającymi formację niewolniczą (marksiści) czy z antyrzymskimi dążeniami punickiej ludności...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-30
Utwór "De ave phoenice" przypisywany Laktancjuszowi jest bardzo interesującą próbą wykorzystania dobrze znanego w tradycji grecko-rzymskiej mitu o feniksie i przypisania mu nowej, chrześcijańskiej interpretacji. W oparciu o obszerną literaturę naukową oraz różne teksty patrystyczne Autorka stara się pokazać, w jaki sposób Laktancjusz ten mit interpretował, jakie elementy wydobył, a co pominął. Praca nie jest zbyt długa, bo i sam omawiany utwór jest krótki, natomiast temat został omówiony dobrze i myślę, że jest to godna uwagi praca, także dlatego, że w aneksie zbiera wiele klasycznych świadectw o feniksie.
Tomasz Babnis
Utwór "De ave phoenice" przypisywany Laktancjuszowi jest bardzo interesującą próbą wykorzystania dobrze znanego w tradycji grecko-rzymskiej mitu o feniksie i przypisania mu nowej, chrześcijańskiej interpretacji. W oparciu o obszerną literaturę naukową oraz różne teksty patrystyczne Autorka stara się pokazać, w jaki sposób Laktancjusz ten mit interpretował, jakie elementy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-07-20
Znakomita monografia o dwóch krótkich łacińskich poematach poświęconych mitowi o Alkestis i Admecie. Na pewno nie są to dzieła, o których przeciętny człowiek by słyszał, nawet większość osób zajmujących się poważniej antykiem nic na ich temat nie wie, tymczasem jest to temat zasługujący na dokładniejsze omówienie. Autorka rozpatruje tytułowe dzieła na kilku płaszczyznach. Rozważa kontekst ich powstania w rządzonej przez Wandalów późnoantycznej Afryce Północnej, rozmaite zagadnienia genologiczne (z naczelnymi pytaniami o epyllion i tragedię), a wreszcie możliwość ich konkretyzacji w pantomimie, co zresztą na gruncie włoskim stało się jakiś czas temu faktem. Książka jest bardzo dobrze napisana, stanowi kontynuację wcześniejszych prac Autorki poświęconych literaturze VI w. i pokazuje, że w badaniach filologów klasycznych wciąż jest sporo tematów czekających na zbadanie. Na końcu książki zamieszczony został tekst tytułowych utworów oraz ich polskich przekład. Są to zatem kolejne już tłumaczenia A. Wasyl, które otwierają przed polskim czytelnikiem mniej znane elementy dziedzictwa kultury rzymskiej.
Tomasz Babnis
Znakomita monografia o dwóch krótkich łacińskich poematach poświęconych mitowi o Alkestis i Admecie. Na pewno nie są to dzieła, o których przeciętny człowiek by słyszał, nawet większość osób zajmujących się poważniej antykiem nic na ich temat nie wie, tymczasem jest to temat zasługujący na dokładniejsze omówienie. Autorka rozpatruje tytułowe dzieła na kilku płaszczyznach....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-14
Niezła książka o Solinusie, żyjącym w epoce Cesarstwa autorze dziwnego dzieła o charakterze przyrodniczo-geograficzno-paradoksograficznym. Przez długi czas odsądzano go od czci i wiary jako głupiego przepisywacza cudzych tekstów, tymczasem w nowszych badaniach zwraca się uwagę na to, że niejednokrotnie wprowadzał do tradycji literackiej (przede wszystkim tej zasadzającej się na "Historii naturalnej" Pliniusza) wątki nowe. Egzotyczne zwierzęta zajmują u Solinusa dużo miejsca i Morta ciekawie je opisuje, zestawiając odnośne passusy dzieł swojego głównego bohatera oraz tekstów źródłowych, na których mógł się on oprzeć. Całe szczęście dzieło Solinusa zostało już przełożone na polski i można się z nim zapoznać w całości:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4942586/zbior-wiadomosci-godnych-uwagi-albo...
Niezła książka o Solinusie, żyjącym w epoce Cesarstwa autorze dziwnego dzieła o charakterze przyrodniczo-geograficzno-paradoksograficznym. Przez długi czas odsądzano go od czci i wiary jako głupiego przepisywacza cudzych tekstów, tymczasem w nowszych badaniach zwraca się uwagę na to, że niejednokrotnie wprowadzał do tradycji literackiej (przede wszystkim tej zasadzającej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-22
Krótki tekst na temat tego, jak to szukano w Polsce (a także na Węgrzech) grobu wygnanego nad Morze Czarne łacińskiego poety Owidiusza. Jeśli ktoś bardzo chce taki grób znaleźć, to znajdzie, zwłaszcza jeśli nie brak mu pomysłowości i pewnego obycia w kulturze antycznej: takim człowiekiem na pewno był Jeremiasz Wojnowski, znany nie tylko jako "odkrywca" grobu Owidiusza, lecz także jako posiadacz rękopisu z niezachowanym gdzie indziej dziełem "De re publica" Cycerona. Skutki żartu były dość trwałe, bo grobu szukano jeszcze kilka wieków później, co na pewno pośrednio wskazuje na znacznie twórczości łacińskiego poety dla kultury europejskiej.
Tomasz Babnis
Można przeczytać w internecie: https://polona.pl/item/grob-owidjusza-w-polsce,NzI1NTM4Njk/6/#info:metadata
Krótki tekst na temat tego, jak to szukano w Polsce (a także na Węgrzech) grobu wygnanego nad Morze Czarne łacińskiego poety Owidiusza. Jeśli ktoś bardzo chce taki grób znaleźć, to znajdzie, zwłaszcza jeśli nie brak mu pomysłowości i pewnego obycia w kulturze antycznej: takim człowiekiem na pewno był Jeremiasz Wojnowski, znany nie tylko jako "odkrywca" grobu Owidiusza, lecz...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-16
Temat malarstwa starożytnego jest niezwykle obszerny, tak więc praca M. Nowickiej siłą rzeczy ma charakter syntetyczny i zwięzły. Przecież na 200 stronach musiały się zmieścić malarstwo wazowe, sztalugowe, ścienne i książkowe, podczas gdy każdy z tych tematów dysponuje olbrzymią literaturą przedmiotu i stale rosnącym korpusem źródeł. Autorce udało się dobrze wybrnąć z niełatwego zadania, przed jakim stanęła. Omówione zostały najważniejsze zjawiska, zabytki i autorzy, przy czym często wspominane są też teksty literackie traktujące o dziełach malarstwa, np. Pliniusz Starszy czy Filostrat. Książka zawiera też naprawdę niezły jak na lata 80. materiał ilustracyjny. Szkoda, że od czasów wydania tej książki nie pojawiło się na polskim rynku wydawniczym zbyt wiele tytułów traktujących o tej tematyce.
Tomasz Babnis
Temat malarstwa starożytnego jest niezwykle obszerny, tak więc praca M. Nowickiej siłą rzeczy ma charakter syntetyczny i zwięzły. Przecież na 200 stronach musiały się zmieścić malarstwo wazowe, sztalugowe, ścienne i książkowe, podczas gdy każdy z tych tematów dysponuje olbrzymią literaturą przedmiotu i stale rosnącym korpusem źródeł. Autorce udało się dobrze wybrnąć z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-07
Jeśli zajrzy się na Wikipedię do biogramu I. Chrzanowskiego, to ten krótki tekst znajdzie się wśród jego "najważniejszych publikacji". Trudno mi to ocenić, niemniej z pewnością można to dziełko uznać za interesujący przykład refleksji nad miejscem Wergiliusza (jakże radośnie archaiczna jest ta tytułowa forma: Wirgiljusza!) w kulturze wieków późniejszych, zwłaszcza zaś w kulturze polskiej. Tytuł jest może nie do końca czytelny: Autor omawia pewną tendencję dostrzegalną w literaturze polskiej tuż po III rozbiorze, gdy zaczęto interpretować "Eneidę" jako alegorię losów Polaków po upadku Ojczyzny, niepozbawioną pewnych nut nadziei na odrodzenie.
Tomasz Babnis
P.S.
W tym trzecim wydaniu tekstu wspomniana jest dwutysięczna rocznica urodzin Wergiliusza mająca rzekomo przypadać na 1930 r. Wergiliusz urodził się w 70 r. p.n.e., ale to przecież oznacza, że ta okrągła rocznica przypada na 1931 r., bo nie ma roku 0. Wydawać by się mogło, że światłe umysły kultury polskiej powinny być tego świadome, a tu taki błąd chronologiczny.
Jeśli zajrzy się na Wikipedię do biogramu I. Chrzanowskiego, to ten krótki tekst znajdzie się wśród jego "najważniejszych publikacji". Trudno mi to ocenić, niemniej z pewnością można to dziełko uznać za interesujący przykład refleksji nad miejscem Wergiliusza (jakże radośnie archaiczna jest ta tytułowa forma: Wirgiljusza!) w kulturze wieków późniejszych, zwłaszcza zaś w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-05
Świetna książka o historii łaciny pisana z perspektywy językoznawczej (co odróżnia ją choćby od kładącej nacisk bardziej na sprawy literackie pracy W. Stroha). Gdybym miał streścić zasadniczą tezę Autorów, powiedziałbym, że jest to konstatacja, iż ta łacina, której uczy się od wieków, jest tylko pewnym prestiżowym, skodyfikowanym w czasach cycerońskich i augustowskich wariantem języka. Tymczasem zarówno wcześniej, jak i później ten język miał też inne oblicza: różnił się w zależności od czasu, miejsca i społecznej pozycji użytkowników. Krótko rzecz ujmując, normalni użytkownicy łaciny nie mówili tak, jak pisał Cyceron. Może mało oryginalne, ale rzucające pewne światło na problem tzw. Latinitas viva. Jak mówili Rzymianie? To zależy.
Autorzy prowadzą swoją narrację chronologicznie, pokazując najpierw język praindoeuropejski oraz continuum języków starożytnej Italii jako pewien punkt wyjścia dla łaciny w jej dalszym rozwoju. Wielką zaletą pracy jest dobór różnych tekstów łacińskich ukazujących rozwój języka. Archaiczne inskrypcje lub "ludowe" teksty z epoki Cesarstwa bardzo dobrze pokazują zachodzące zmiany, w których szybko możemy dostrzec cechy języków romańskich. Epoce późnej również poświęcają Autorzy sporo miejsca, zwracając uwagę na kolejny paradoks: dopiero w epitafium papieża Grzegorza V (zmarł on w 997 r.) mamy pierwszą wzmiankę na temat odrębności łaciny i "lingua vulgaris". Oznacza to, że bardzo długo traktowano języki wernakularne i łacinę jako pewne continuum, co znów może nas zaskakiwać.
Zaletą tej książki jest też sięgnięcie po schemat inny niż tradycyjny wykład gramatyki historycznej (którym dysponujemy po polsku w ujęciu J. Safarewicza). Clackson i Horrocks przygotowali swą pracę w taki sposób, że może z niej skorzystać również osoba dysponująca małą znajomością łaciny. Autorzy rzeczywiście poszli w stronę historii języka, przyglądając się czasem różnym czynnikom zmian językowych, np. poszerzaniu się liczby użytkowników czy roli dwujęzyczności (przede wszystkim wpływowi greki). Bardzo wiele z lektury tej książki wyniosłem i żałuję, że nie miałem okazji przeczytać jej wcześniej. Bardzo przydatna praca dla filologa klasycznego, ale też romanisty.
Tomasz Babnis
Świetna książka o historii łaciny pisana z perspektywy językoznawczej (co odróżnia ją choćby od kładącej nacisk bardziej na sprawy literackie pracy W. Stroha). Gdybym miał streścić zasadniczą tezę Autorów, powiedziałbym, że jest to konstatacja, iż ta łacina, której uczy się od wieków, jest tylko pewnym prestiżowym, skodyfikowanym w czasach cycerońskich i augustowskich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-04-01
Powstała w latach 70. praca zbiorowa skierowana do studentów, którzy nie mieli okazji poznać łaciny i literatury antycznej. Ponieważ do takiego grona można by zaliczyć też wielu współczesnych polskich odbiorców, przydatność takiej książki jest dość niewątpliwa. Poszczególne rozdziały zostały napisane według klucza rzeczowego (w pewnym stopniu zgodnego też z chronologią), a ich Autorzy podjęli się trudnego zadania ujęcia w krótkich tekstach najważniejszych zagadnień historycznych i literackich. Mimo zaskakujących czasem propozycji badawczych, później przez naukę odrzuconych, większość narracji jest bardzo solidna, rzeczowa i należycie wprowadzająca w tytułowy temat.
Powstała w latach 70. praca zbiorowa skierowana do studentów, którzy nie mieli okazji poznać łaciny i literatury antycznej. Ponieważ do takiego grona można by zaliczyć też wielu współczesnych polskich odbiorców, przydatność takiej książki jest dość niewątpliwa. Poszczególne rozdziały zostały napisane według klucza rzeczowego (w pewnym stopniu zgodnego też z chronologią), a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-23
"Łowcy przygód w dalekich krainach" to kolejna z nowych pozycji w Serii Ceramowskiej, która porusza interesującą mnie tematykę kontaktów świata śródziemnomorskiego z innymi cywilizacjami. O ile jednak wcześniejsze "Imperia Jedwabnego Szlaku" były dla mnie dużym zawodem, o tyle praca R. Schulza jest bardzo dobrym przykładem udanej syntezy, łączącej w sobie z jednej strony szeroko zakrojoną narrację o antycznych podróżach, a z drugiej fachową, opartą na znakomitej znajomości literatury przedmiotu, dyskusję naukową na temat różnych spraw szczegółowych. Autor stara się wprawdzie dodatkowo wydobyć problemy wyjątkowo atrakcyjne (np. problem dotarcia starożytnych przez Atlantyk do Ameryki), ale w swojej pracy stawia tezy wyważone, raczej ostrożne niż porażające efektownością nowego i nieznanego odkrycia.
"Łowcy..." są monografią naprawdę obszerną, podzieloną na osiem części ułożonych w chronologicznie. Siłą rzeczy ze względu na różnych bohaterów te części dotyczą też różnych obszarów świata. Autor słusznie wskazuje na brak wyłącznie naukowej motywacji odkryć, które zawsze bardziej z pragnienia poznania wynikały z chęci zysku lub dominacji. Szczególnie dobrymi przykładami są tu oczywiście odkrycia dokonane przez Aleksandra Wielkiego oraz później przez Rzymian. Schulz dobrze jednak wskazuje na związki odkryć z gospodarką starożytną, co szczególnie interesująco wypada w odniesieniu do problemu "globalizacji Eurazji" (termin Autora) w I-II w. Siłą rzeczy wszystkie te sprawy omówione są dość ogólnie, ale bardzo obszerna bibliografia pozwala zainteresowanym czytelnikom znaleźć prace bardziej szczegółowe.
Na uwagę zasługuje też zasygnalizowanie kontynuacji (ograniczonej w pewnych kwestiach, ale jednak kontynuacji) antycznej myśli geograficznej w średniowieczu. Schulz odsyła tu do lamusa wciąż czasem jeszcze pokutujący w literaturze mit o przekonaniu ludzi średniowiecza co do płaskości ziemi. Wskazuje też, jak ta przekazana przez wieki średnie wiedza zachęciła do podjęcia wielkich wypraw odkrywczych ludzi XV i XVI w. Nieco zabawny jest fakt, że inspiracją dla Kolumba był m.in. odziedziczony po starożytnych błąd w obliczeniach geograficznych, zgodnie z którym przeprawa przez Atlantyk do Indii miała być dość krótką wyprawą... Do plusów książki należy też bardzo fachowy i staranny przekład, a także ciekawe mapy, obrazujące także mniej znane obszary starożytnych eksploracji. Można zatem śmiało uznać książkę Schulza za najlepsze współczesne opracowanie tematu antycznych odkryć.
Tomasz Babnis
"Łowcy przygód w dalekich krainach" to kolejna z nowych pozycji w Serii Ceramowskiej, która porusza interesującą mnie tematykę kontaktów świata śródziemnomorskiego z innymi cywilizacjami. O ile jednak wcześniejsze "Imperia Jedwabnego Szlaku" były dla mnie dużym zawodem, o tyle praca R. Schulza jest bardzo dobrym przykładem udanej syntezy, łączącej w sobie z jednej strony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-20
Udana praca o poglądach teoretycznoliterackich Cycerona, który w swojej karierze pisał praktycznie o wszystkim i bez niego nasza wiedza o kulturze grecko-rzymskiej byłaby znacznie uboższa. Autorka ukazuje Arpinatę jako człowieka z misją. Z misją przeszczepienia na grunt rzymski greckiej filozofii oraz wyprowadzenia języka łacińskiego na taki poziom, który pozwalałaby tworzyć dzieła mogące rywalizować z greckimi. Patrząc na kulturę rzymską z perspektywy czasów Cesarstwa, można tego heroicznego wysiłku Marka Tuliusza nie dostrzec, ale w swoim czasie musiał on stawić opór poważnej "opozycji" w stosunku do swoich ambitnych planów podniesienia rodzimej kultury. Postulat imitatio oraz aemulatio jest w jego przypadku postulatem natury... patriotycznej, ma bowiem przyczynić się do rozwoju ojczystego języka i literatury. Dwie poważne wpadki merytoryczne (s. 45 i s. 146) pomińmy milczeniem, całościowo jest to na pewno wartościowa pozycja, zwłaszcza dla filologów klasycznych.
Tomasz Babnis
Udana praca o poglądach teoretycznoliterackich Cycerona, który w swojej karierze pisał praktycznie o wszystkim i bez niego nasza wiedza o kulturze grecko-rzymskiej byłaby znacznie uboższa. Autorka ukazuje Arpinatę jako człowieka z misją. Z misją przeszczepienia na grunt rzymski greckiej filozofii oraz wyprowadzenia języka łacińskiego na taki poziom, który pozwalałaby...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-02-09
Bardzo ciekawa książka o związkach między kulturą łacińską a historią Polski. Praca przeznaczona jest chyba dla młodszych odbiorców, tak że mam wrażenie, że gdybym ją przeczytał w liceum, uznałbym ją za absolutnie genialną. Zgadzam się na pewno z przedstawionymi w tej pracy tezami, które są ciekawie egzemplifikowane i sprawnie ujęte od strony literackiej. W książce zawarty też został obfity i wcale nie taki oczywisty materiał ikonograficzny. Nie jest to przegląd różnych autorów polskich piszących po łacinie, ale raczej subiektywny opis długiego trwania jednego z najważniejszych, a może wręcz najważniejszego nurtu obecnego przez wieki w kulturze polskiej.
Bardzo ciekawa książka o związkach między kulturą łacińską a historią Polski. Praca przeznaczona jest chyba dla młodszych odbiorców, tak że mam wrażenie, że gdybym ją przeczytał w liceum, uznałbym ją za absolutnie genialną. Zgadzam się na pewno z przedstawionymi w tej pracy tezami, które są ciekawie egzemplifikowane i sprawnie ujęte od strony literackiej. W książce zawarty...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-07-26
Bardzo ważna książka, która w ujęciu porównawczym zestawia wyłaniający się ze źródeł rzymskich (do Tacyta włącznie) obraz Egiptu oraz Partii, a więc dwóch monarchii, które były dla Rzymian kluczowymi elementami świata Wschodu. Sonnabend dokładnie analizuje prozę i poezję łacińską, szukając w nich nawiązań do spraw egipskich i partyjskich oraz przyglądając się wpływowi wydarzeń politycznych na dzieła literatury. Sięga też czasem do dzieł sztuk plastycznych, gdyż one mogą nieraz uzupełnić naszą wiedzę na temat rzymskiej wizji Orientu (ten temat rozwijali zresztą także późniejsi badacze niemieccy, np. Schneider czy Landskron). Mnie bardziej interesowały w tej pracy wątki partyjskie, ale uwagi Sonnabenda na temat Egiptu również mi się przydały, ponieważ w wielu punktach rzymska percepcja obu tych wschodnich krain była podobna - Said miał jednak dużo racji, gdy pisał o generalizującym spojrzeniu Europejczyków na Orient. "Fremdenbild und Politik" to jedna z częściej przywoływanych prac na temat literackiego obrazu świata Wschodu w literaturze rzymskiej, choć trzeba uczciwie przyznać, że zwłaszcza w pracach anglojęzycznych częściej ją do tej pory odnotowywano niż naprawdę w pełni wykorzystano. Zawiera zaś bardzo dużo trafnych analiz i trzeba ją na pewno polecić osobom, zwłaszcza literaturoznawcom, zajmującym się tą problematyką.
Tomasz Babnis
Bardzo ważna książka, która w ujęciu porównawczym zestawia wyłaniający się ze źródeł rzymskich (do Tacyta włącznie) obraz Egiptu oraz Partii, a więc dwóch monarchii, które były dla Rzymian kluczowymi elementami świata Wschodu. Sonnabend dokładnie analizuje prozę i poezję łacińską, szukając w nich nawiązań do spraw egipskich i partyjskich oraz przyglądając się wpływowi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-28
Zwięzłe ujęcie geograficznej wizji świata starożytnych Greków i Rzymian (VI w. p.n.e. - IV w. n.e.). Zwięzłe i przeznaczone raczej dla mało zaznajomionego z tą tematyką czytelnika, nie ma w nim bowiem żadnych przypisów. Uwagi Autora wzbogacone są o pewną - nie nazbyt dużą - liczbę cytatów źródłowych z dzieł autorów grecko-rzymskich. Sonnabend pokazuje, jak wiedza o świecie się powiększała, jakie czynniki miały na nią wpływ oraz kto zrobił najwięcej dla jej zwiększenia. Trafne jest dość długie wyliczenie nie tylko "profesjonalnych" naukowców, lecz także "nieprofesjonalistów", takich jak wodzowie, kupcy czy pielgrzymi, którzy wiele zrobili dla poznania dalekich regionów. Na pierwszy plan wysuwa się tu oczywiście Aleksander Wielki, który swoją wielką wyprawą przyczynił się do poznania przez Europejczyków terenów Azji aż po Indie. Generalnie książka jest niezła, ale moim zdaniem brakuje jej szczegółowości oraz materiału ilustracyjnego: pod tym względem lepiej wypada stara książka Warmingtona i Cary'ego, a - prawdopodobnie (bo jeszcze nie zacząłem czytać) - nowo opublikowana po polsku praca "Łowcy przygód w dalekich krainach..." Schulza.
Tomasz Babnis
Zwięzłe ujęcie geograficznej wizji świata starożytnych Greków i Rzymian (VI w. p.n.e. - IV w. n.e.). Zwięzłe i przeznaczone raczej dla mało zaznajomionego z tą tematyką czytelnika, nie ma w nim bowiem żadnych przypisów. Uwagi Autora wzbogacone są o pewną - nie nazbyt dużą - liczbę cytatów źródłowych z dzieł autorów grecko-rzymskich. Sonnabend pokazuje, jak wiedza o świecie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-10
Przyjemna książka ukazująca model historii środowiskowej (environmental history) oraz jego zastosowanie w badaniach historii Bizancjum. Miałem kilka lat temu okazję uczestniczyć w wykładzie Autora, tak więc duża część omawianych tu zagadnień była mi znana. Więcej nawet, pierwsze dwa rozdziały ukazały się w "Ekobiografii Krakowa" wydanej przez Znak. Na pewno projekt wykorzystania w badaniach historycznych osiągnięć nauk przyrodniczych jest bardzo dobrym pomysłem, który pozwoli wiele kwestii należycie naświetlić i lepiej zrozumieć, ale nie wydaje mi się, żeby to była aż taka "przyszłość historiografii", jak to zdaje się sugerować Autor. Na pewno warto się z tą pracą zapoznać, ponieważ dobrze podsumowuje najważniejsze osiągnięcia historii środowiskowej i pokazuje perspektywy rozwoju tej gałęzi badań historycznych.
Przyjemna książka ukazująca model historii środowiskowej (environmental history) oraz jego zastosowanie w badaniach historii Bizancjum. Miałem kilka lat temu okazję uczestniczyć w wykładzie Autora, tak więc duża część omawianych tu zagadnień była mi znana. Więcej nawet, pierwsze dwa rozdziały ukazały się w "Ekobiografii Krakowa" wydanej przez Znak. Na pewno projekt...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-06
Dość ciekawa zbiorówka poświęcona problematyce pamięci i zapomnienia w świecie starożytnym lub w stosunku do świata starożytnego. Najciekawsze są teksty K. Maksymiuk o Aleksandrze Wielkim w pamięci Irańczyków epoki sasanidzkiej oraz T. Polańskiego o zapomnieniu, jakie spotkało starożytne tradycje Bliskiego Wschodu, mimo że przez wieki odgrywały one wielką rolę cywilizacyjną.
Dość ciekawa zbiorówka poświęcona problematyce pamięci i zapomnienia w świecie starożytnym lub w stosunku do świata starożytnego. Najciekawsze są teksty K. Maksymiuk o Aleksandrze Wielkim w pamięci Irańczyków epoki sasanidzkiej oraz T. Polańskiego o zapomnieniu, jakie spotkało starożytne tradycje Bliskiego Wschodu, mimo że przez wieki odgrywały one wielką rolę cywilizacyjną.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przekrojowa praca archeologiczna o rzymskich importach znalezionych poza granicami Cesarstwa, przede wszystkim w Germanii i w Indiach. Część o Indiach jest zdecydowanie najciekawsza i można wręcz powiedzieć, że ratuje książkę, która bez tego byłaby dość nudnym wyliczeniem zabytków odkrytych w poszczególnych skarbach. Niezbyt wybitny jest przekład ze swoimi "cesarstwami" i "buddyzmem małej kariery", poza tym książka ma swoje lata. Niemniej wciąż ma pewne walory.
Przekrojowa praca archeologiczna o rzymskich importach znalezionych poza granicami Cesarstwa, przede wszystkim w Germanii i w Indiach. Część o Indiach jest zdecydowanie najciekawsza i można wręcz powiedzieć, że ratuje książkę, która bez tego byłaby dość nudnym wyliczeniem zabytków odkrytych w poszczególnych skarbach. Niezbyt wybitny jest przekład ze swoimi...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to