Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Sięgnęłam po “Przebudzenie Lewiatana”, bo odczuwałam wzmożony głód science fiction. A, że książka jak i cała seria wychwalana na prawo i lewo to nastawiona byłam na pierwszorzędną lekturę. Tymczasem spotkał mnie ogromny zawód. Całego szaleństwa na punkcie tej serii zupełnie nie łapię. Zamiast science fiction dostałam coś na kształt thrillera z elementami sensacji. Drodzy autorzy, umiejscowienie akcji w galaktyce i dalekiej przyszłości dorzucenie statków kosmicznych i nowych ras ludzi nie sprawia, że Wasza powieść automatycznie wskakuje do szufladki z etykietą gatunku fantastyki naukowej. Biorąc do ręki książkę sf liczę na ambitną literaturę, która da mi do myślenia, zaskoczy innowacyjnymi ideami i teoriami, może i zaszokuje albo rozbudzi głód wiedzy. W “Przebudzeniu Lewiatana” niczego takiego nie znalazłam. Tak naprawdę to dopiero od połowy pojawiły się elementy charakterystyczne dla gatunku, a pierwsze 250 stron to typowa powieść detektywistyczna. I właśnie w połowie odzyskałam nadzieję, że może jednak koniec końców “Przebudzenie” okaże się co najmniej niezłe, a ja jednak zbyt prędko spisałam je na straty, ale ten wzrost formy literackiej autorów był chwilowy. Ostatecznie pierwszy tom serii “Ekspansja” okazał się powieścią wielce przereklamowaną - przegadaną, ze sztampową zagadką kryminalną i nużącą, monotonną akcją, z niezbyt wysokich lotów dialogami, z jednowymiarowymi, papierowymi bohaterami, którzy są jedynie dodatkiem do fabuły. Za to samo zakończenie bardzo na plus - ze wszech miar zaskakujące, z gatunku tych, których absolutnie nie dało się przewidzieć, ale i logiczne i pasujące do całej historii.
Rozumiem, że “Przebudzenie Lewiatana” może podobać, bo jeśli ktoś nie przeczytał w życiu sporej liczby kryminałów to fabuła może mu się wydać oryginalna, a i osadzenie historii w otoczce science fiction niewątpliwie uatrakcyjnia książkę i na wstępie działa na jej korzyść. Mojego serca jednak ten tom “Ekspansji” nie podbił, ale też nie była to lektura idealnie dopasowana do mnie, bo preferuję sf zupełnie innego typu.

https://www.instagram.com/romyczyta

Sięgnęłam po “Przebudzenie Lewiatana”, bo odczuwałam wzmożony głód science fiction. A, że książka jak i cała seria wychwalana na prawo i lewo to nastawiona byłam na pierwszorzędną lekturę. Tymczasem spotkał mnie ogromny zawód. Całego szaleństwa na punkcie tej serii zupełnie nie łapię. Zamiast science fiction dostałam coś na kształt thrillera z elementami sensacji. Drodzy...