-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2016-03-31
2015-06-08
Bardzo klimatyczne, dobrze napisane opowiadania, przesiąknięte prawdziwie angielskim spokojem i klasą, dobrze znane tym, którzy mają za sobą lekturę książki o perypetiach szanownych angielskich magów i gentlemanów, p. Strange'a oraz p. Norrella.
Autorka z wielką wnikliwością opisuje bohaterów, którzy często gęsto należą do świata Fearie, są złośliwi, czasem okrutni, częściej dumni i kapryśni - ich wady i zalety kreśli często z ironią i charakterystycznym dla siebie humorem.
Król Króków, królowa Mab czy wreszcie trzy wiedźmy - tytułowe "Damy z Grace Adieu" - to postaci rodem z angielskiego folkloru, o których czyta się z przyjemnością. Polecam!
Bardzo klimatyczne, dobrze napisane opowiadania, przesiąknięte prawdziwie angielskim spokojem i klasą, dobrze znane tym, którzy mają za sobą lekturę książki o perypetiach szanownych angielskich magów i gentlemanów, p. Strange'a oraz p. Norrella.
Autorka z wielką wnikliwością opisuje bohaterów, którzy często gęsto należą do świata Fearie, są złośliwi, czasem okrutni,...
2015-04-09
2014-02-15
„Filary ziemi” to napisane z epickim rozmachem dzieło brytyjskiego pisarza Kena Folleta. Wydaje się być pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika średniowiecza oraz powieści historycznej.
Akcja tej monumentalnej powieści toczy się w pierwszej połowie XII wieku w Anglii, w okresie burzliwej, wieloletniej walki o władzę między Matyldą, zwaną Cesarzową, a Stefanem z Blois.
Każdy z bohaterów, których przedstawia nam Follet, z determinacją walczy o najwyższą nagrodę: dla jednych jest nią wysoka godność w państwie czy kościele; dla innych jest to walka o zbawienie powierzonego mu rzędu dusz; dla kolejnych jest to odsunięcie od rodziny widma śmierci głodowej.
U Folleta nie ma miejsca na wątpliwości, którzy bohaterowie są tymi dobrymi, a których powinniśmy z miejsca nie znosić. Przywiązujemy się do rodziny Toma Budowniczego, życzymy mu, by ziściło się jego największe marzenie o zbudowaniu katedry. Sprzyjamy przeorowi Philipowi z Kingsbridge, który z niemalże niegasnącą energią przez ponad 35 lat wychodzi zwycięską ręką ze starć z potężnym i bardzo ambitnym biskupem Waleranem Bigodem. Jesteśmy zbudowani walką dzielnej Alieny o odzyskanie honoru rodziny oraz podziwiamy wieloletnią walkę bohaterki o prawo do prywatnego szczęścia u boku nieprzerwanie szaleńczo ją miłującego Jacka Jacksona, kolejnego budowniczego niezwykłej katedry w Kingsbridge.
Za każdym razem, kiedy wydaje nam się, że bohaterowie osiągnęli już jaką taką stabilizację, autor spieszy z kolejną porcją komplikacji i niespodzianek, często ukazując, w jaki sposób to, co rozgrywa się na polach bitew między możnymi, znajduje swe odbicie w losach zwykłych mieszkańców angielskich wiosek i miasteczek.
Pobożny i o prawym sercu zwycięża, zły i bezlitosny ponosi porażkę i musi się ukorzyć – mimo takich uproszczeń powieść godna polecenia ze względu na szeroką panoramę obyczajową średniowiecznej Anglii, zarysowaną z wielką wprawą i znawstwem.
„Filary ziemi” to napisane z epickim rozmachem dzieło brytyjskiego pisarza Kena Folleta. Wydaje się być pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika średniowiecza oraz powieści historycznej.
Akcja tej monumentalnej powieści toczy się w pierwszej połowie XII wieku w Anglii, w okresie burzliwej, wieloletniej walki o władzę między Matyldą, zwaną Cesarzową, a Stefanem z Blois....
2014-08-07
Po genialnej książce "Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta" (rok wyd. 2010) sięgnęłam po osławiony "Atlas", który został wydany w 2006 roku ... Z zadowoleniem stwierdzam, że Mitchell z każdą książką jest lepszy.
W "Atlasie chmur" wszystko jest bardzo dobre: styl (a każda z postaci pochodzi z innego czasu, ma odmienną osobowość, światopogląd - i to jest sprawnie ukazane właśnie w warstwie stylistycznej), kompozycja, konstrukcja bohaterów - narratorów, różnorodność gatunkowa (każdy rozdział zaskakuje inną konwencją).
Powieść jest jednym wielkim głosem sprzeciwu przeciwko konsumpcjonizmowi oraz niewolnictwu (szeroko pojętym); głosi pochwałę wolności; mówi o prawie człowieka do bycia sobą (wiem, że te hasła brzmią czasem tanio w naszych czasach, gdyż szafuje się nimi przy każdej okazji).
Pisarz daje nam możliwość przyjrzenia się współczesnej cywilizacji z szerszej perspektywy - oj, blisko nam do czasów Sonmi...
Polecam "Atlas chmur", ale jeszcze bardziej ostatnią książkę Mitchella, bo jest lepsza, autor rozwija się z każdym dziełem.
Po genialnej książce "Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta" (rok wyd. 2010) sięgnęłam po osławiony "Atlas", który został wydany w 2006 roku ... Z zadowoleniem stwierdzam, że Mitchell z każdą książką jest lepszy.
W "Atlasie chmur" wszystko jest bardzo dobre: styl (a każda z postaci pochodzi z innego czasu, ma odmienną osobowość, światopogląd - i to jest sprawnie ukazane właśnie...
2014-04-12
Już pierwsze akapity książki Mitchella, choć naturalistyczne, uświadomiły mi, że mam do czynienia z rasową literaturą, a autora z miejsca wpisałam na moją prywatną listę posiadających Dar Słowa, którego nieodmiennie poszukuję u pisarzy.
Mitchell nie jest osobą, która będzie epatować nas kolejną przewidywalną do granic możliwości historyjką o Kraju Kwitnącej Wiśni. Dał nam za to możliwość przyglądania się przez jakiś czas życiu kilku(nastu) osób, z których kluczowymi postaciami są holenderski urzędnik na Dejimie, Jacob de Zoet, japońska akuszerka Aibigawa Orito oraz tłumacz, Ogawa Uzaemon. W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować wszystkim recenzentom książki z portalu Lubimy czytać, którzy podzielili się ze społecznością swoimi w olbrzymiej większości entuzjastycznymi opiniami o "Tysiącu jesieni...", ale jednocześnie nie zepsuli mi lektury, nie zdradzając zbyt wielu szczegółów fabularnych. Wydaje mi się, że im mniej wiemy o tej książce, tym większą przyjemność będziemy mieć z obcowania z nią.
Akcja książki to przełom XVIII i XIX wieku, Dejima jest miejscem, które z woli szoguna zostało wyznaczone na japońsko – holenderską placówkę handlową. Zasady współistnienia Holenderskiej Kompanii Handlowej i japońskiego świata są ściśle określone, a celem jest wymiana towarów i obopólny zysk. De Zoet jest człowiekiem, który przybył na wyspę wraz z nowym naczelnikiem, by znaleźć wszelkie nieprawidłowości w księgach handlowych Dejimy i zwiększyć zyski podupadającej kompanii.
Jakob jest człowiekiem prawym, uczciwym, pobożnym i wrażliwym na piękno. Tęskni za ukochaną, dla której na pięć długich lat opuścił ojczyznę, by móc zdobyć środki na godne życie u jej boku.
Dejima sprawdzi jego ducha, tak jak zrobiła to z innymi ludźmi, z którymi zetknął go los w tym miejscu. Więcej nie napiszę!... oprócz tego, że śmiałam się, wzruszałam i byłam wściekła wtedy, kiedy Mitchell tego chciał. Polecam! Dodatkowy plus za wyjątkowe postaci drugo- i trzecioplanowe.
Już pierwsze akapity książki Mitchella, choć naturalistyczne, uświadomiły mi, że mam do czynienia z rasową literaturą, a autora z miejsca wpisałam na moją prywatną listę posiadających Dar Słowa, którego nieodmiennie poszukuję u pisarzy.
Mitchell nie jest osobą, która będzie epatować nas kolejną przewidywalną do granic możliwości historyjką o Kraju Kwitnącej Wiśni. Dał nam...
2013-08-04
Dramat obyczajowy w ciekawej scenerii W. S. Maughama bardzo mile mnie zaskoczył. Otworzyłam książkę wczoraj, ledwo kilka minut przed północą, żeby tylko zapoznać się z jej stylem i po chwili uświadomiłam sobie, że przeczytałam ponad połowę!
Spodobał mi się sposób prowadzenia narracji - z perspektywy młodej Angielki urodzonej w początkach XX wieku, w pełnej konwenansów rodzinie, pnącej się z mozołem po drabinie towarzyskiej. Od początku do końca książki będziemy się przyglądać wnętrzu duszy młodej kobiety, niezbyt wykształconej, lubiącej pospolite rozrywki, odpowiednie dla swego urodzenia, która - na skutek trudnych przeżyć, jakie stały się jej udziałem - nauczy się nie oszukiwać samej siebie, nazywać rzeczy po imieniu, choćby wstyd palił policzki.
Oto Kitty, znudzona mężem, "człowiekiem mądrym i z charakterem", wdała się w romans z uroczym, żonatym mężczyzną, który nie zawahał się pozbyć niewygodnej kochanki, gdy tylko zdał sobie sprawę, że ujawnienie tego związku przez męża Kitty mogłoby zaszkodzić jego pozycji i rodzinie. Zdruzgotana nagłą obojętnością kochanka bohaterka poddaje się woli męża i wyjeżdża wraz nim do ogarniętego epidemią cholery chińskiego miasta.
Przerażona, samotna, ogarnięta grozą śmierci kobieta przez kilka tygodni ma szansę przyjrzeć się sobie z boku, ocenić swe postępowanie i wyciągnąć wnioski. Dostrzegła w innym świetle swego męża, młodego naukowca, któremu złamała serce. Zobaczyła w nim szlachetnego człowieka, który poznał ją jak nikt przedtem i kochał z oddaniem mimo jej licznych wad i słabostek.
Jak w życiu, nie został oszczędzony bohaterce żaden upadek: oto wkrótce po przyjeździe do Mei - tan - fu okazało się, że Kitty jest w ciąży (ojcem prawdopodobnie był kochanek kobiety), nie udało jej się wykrzesać z siebie miłości do męża (mimo jej podziwu dla niego jako człowieka), nie udało się jej uzyskać od niego przebaczenia w chwili, gdy odchodził; a po powrocie z wygnania, już jako wdowa, pada w ramiona kochanka, pomimo całej pogardy dla niego i znajomości jego przyziemnych pobudek!
Mimo ckliwego zakończenia książka podobała mi się - Kitty upada - i to nie raz, ale jest szczera sama ze sobą i ciągle wierzy, że kiedyś uda jej się we własnych oczach zasłużyć na uznanie.
Polecam na miłe popołudnie.
Co do filmu zrealizowanego na podstawie książki - mając tak świetny obraz psychologiczny bohaterów, także drugoplanowych, doprawdy trudno byłoby nie zrobić dobrego filmu na jej podstawie - aczkolwiek wiemy, że czasem niektórym twórcom się to udaje...
Dramat obyczajowy w ciekawej scenerii W. S. Maughama bardzo mile mnie zaskoczył. Otworzyłam książkę wczoraj, ledwo kilka minut przed północą, żeby tylko zapoznać się z jej stylem i po chwili uświadomiłam sobie, że przeczytałam ponad połowę!
Spodobał mi się sposób prowadzenia narracji - z perspektywy młodej Angielki urodzonej w początkach XX wieku, w pełnej konwenansów...
Kolejna książka Mitchella na moim czytelniczym koncie. Ze względu na wątki fantastyczne (trwająca przez stulecia wojna między dwiema frakcjami "nieśmiertelnych") książkę należy zaliczyć właśnie do fantastyki, mnie jednak najbardziej odpowiadało w niej to, do czego Mitchell zdążył już nas, czytelników, przyzwyczaić.
Mitchell to przede wszystkim bardzo dobrze nakreślone postaci. Kolejne części lektury mają swojego bohatera - narratora - i to z jego perspektywy przyglądamy się wydarzeniom. Główną postacią jest Holly Sykes, która - podobnie jek jej brat - okazuje się niezwykle cenna dla "nieśmiertelnych" (niestety - tych "dobrych" i tych "złych"). Poznajemy ją jako raczej lekkomyślną nastolatkę, która ucieka z domu, a rozstajemy się, gdy jest schorowaną staruszką.
Historia rozpoczyna się w 1984 roku, a kończy po 2030, kiedy to świat zatoczył koło i wrócił do czasów sprzed Internetu i ogólnego dostępu do paliwa, leków i wszelkich tych dóbr, które mieszkańcy cywilizowanego świata póki co uważają za oczywiste.
Bardzo spodobały mi się również nawiązania do klasyki literatury oraz to, w jaki sposób autor odniósł się do jednej z własnych pozycji, "Tysiąca jesieni Jacoba de Zoeta".
Polecam książkę miłośnikom dobrze napisanej literatury...obyczajowej (wątek fantastyczny, choc przecież tak istotny dla rozwoju fabuły, pozostał dla mnie drugorzędny i "nie przeszkadzał" w obserwowaniu bohaterów). Mitchell jest również niezrównany w opisie upadku współczesnej cywilizacji - jak zwykle daje do myślenia.
Kolejna książka Mitchella na moim czytelniczym koncie. Ze względu na wątki fantastyczne (trwająca przez stulecia wojna między dwiema frakcjami "nieśmiertelnych") książkę należy zaliczyć właśnie do fantastyki, mnie jednak najbardziej odpowiadało w niej to, do czego Mitchell zdążył już nas, czytelników, przyzwyczaić.
więcej Pokaż mimo toMitchell to przede wszystkim bardzo dobrze nakreślone...