-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Biblioteczka
2017-04-23
2017-03-24
Przeczytałam całość leżąc chora w łóżku. Coś jak igrzyska śmierci ale mniej drastyczne, mocno młodzieżowe i lekkie. Przedstawiony świat jest dość ciekawy ale zdecydowanie nie dopracowany. Historia wręcz nie realna. Idzie przeczytać nawet jak nie ma się 16 lat ale trzeba się odpowiednio nastawić :) nawet rozważam przeczytanie kolejnej części - z ciekawości :)
Przeczytałam całość leżąc chora w łóżku. Coś jak igrzyska śmierci ale mniej drastyczne, mocno młodzieżowe i lekkie. Przedstawiony świat jest dość ciekawy ale zdecydowanie nie dopracowany. Historia wręcz nie realna. Idzie przeczytać nawet jak nie ma się 16 lat ale trzeba się odpowiednio nastawić :) nawet rozważam przeczytanie kolejnej części - z ciekawości :)
Pokaż mimo to2017-12-06
2017-11-26
2017-06-23
2017-05-26
2016-03-13
2016-03-12
2016-02-14
Dzień po przeczytaniu "życia na pełnej petardzie" powiedziałam do mojej drugiej połówki: tak strasznie chciałabym spotkać się z tym człowiekiem, ja, niewierząca, zagubiona duszyczka chciałabym zobaczyć na własne oczy tego księdza, móc go posłuchać albo chociaż tylko stanąć naprzeciw, żeby się upewnić, że jest prawdziwy, że nie jest wytworem wydawnictwa, internetu czy telewizji. Dzień po tym dowiedziałam się o planowanym spotkaniu z księdzem Janem w moim mieście - Gdyni. Pobiegłam do księgarni po "szału nie ma, jest rak". Pochłonęłam ją jednym tchem i na spotkanie pojechałam ściskając w ramionach obie te pozycje. Ciężko wypowiadać się o książce skoro jest ona wywiadem z ks. Janem, wywiadem w którym dowiadujemy się kim jest ksiądz Kaczkowski, na co choruje i jak sobie z tym radzi. Więc wypowiadając się na temat książki, tworząc na jej temat opinie, recenzowałabym księdza Jana a tego nie mam zamiaru robić. Wszystkie książki ks. Kaczkowskiego powinny być obowiązkową lekturą zarówno dla wierzących jak i tych niewierzących.
Dzień po przeczytaniu "życia na pełnej petardzie" powiedziałam do mojej drugiej połówki: tak strasznie chciałabym spotkać się z tym człowiekiem, ja, niewierząca, zagubiona duszyczka chciałabym zobaczyć na własne oczy tego księdza, móc go posłuchać albo chociaż tylko stanąć naprzeciw, żeby się upewnić, że jest prawdziwy, że nie jest wytworem wydawnictwa, internetu czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-19
Oj, książka długo, długo przeleżała na mojej najbardziej zapomnianej półce - a szkoda! Nie kusiła mnie chociaż uwielbiam te tematy. W końcu się za nią zabrałam i nie żałuję! Obawiałam się nudnej "relacji" a niepotrzebnie. Autorka tłumaczy a nie wykłada sytuację panującą w jej ojczystym kraju, tak aby każdy mógł lepiej zrozumieć to miejsce. Brawa za odwagę, chęć walki o równoprawne traktowanie kobiet, ryzyko podejmowane dla dobra innych kobiet. Mam wrażenie, że ta walka to walka z wiatrakami ale każdy przejaw buntu w słusznej sprawie napawa mnie nadzieją, że może w końcu się uda uporządkować tamten - jak by nie było - piękny świat.
Oj, książka długo, długo przeleżała na mojej najbardziej zapomnianej półce - a szkoda! Nie kusiła mnie chociaż uwielbiam te tematy. W końcu się za nią zabrałam i nie żałuję! Obawiałam się nudnej "relacji" a niepotrzebnie. Autorka tłumaczy a nie wykłada sytuację panującą w jej ojczystym kraju, tak aby każdy mógł lepiej zrozumieć to miejsce. Brawa za odwagę, chęć walki o...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-21
Bałam się czytać książkę o wojnie - bałam się, że jej nie zrozumiem, że będzie jak kolejna nudna lekcja historii pełna dat, nazw i nazwisk - bo przecież za takie właśnie uważam książki o tej tematyce.
Nie spodziewałam się takiego wstrząsu. Nie spodziewałam się, że będę biegać po domu i czytać na głos fragmenty książki domownikom. Jestem młoda, wojnę znam z telewizji lub szkoły, nawet starsi członkowie rodziny nic mi o niej nie opowiadali będąc świadomymi jej okrucieństwa.
Zakochałam się w tych kobietach, chciałabym słuchać ich godzinami. Jestem im wdzięczna, że uświadomiły mnie o realiach tamtych czasów.
Bałam się czytać książkę o wojnie - bałam się, że jej nie zrozumiem, że będzie jak kolejna nudna lekcja historii pełna dat, nazw i nazwisk - bo przecież za takie właśnie uważam książki o tej tematyce.
Nie spodziewałam się takiego wstrząsu. Nie spodziewałam się, że będę biegać po domu i czytać na głos fragmenty książki domownikom. Jestem młoda, wojnę znam z telewizji lub...
2016-02-07
Nie znałam wcześniej ks. Jana Kaczkowskiego, nigdy o nim nie słyszałam, chociaż mieszkam nie tak daleko od Pucka. Nie chodzę do kościoła, nie interesuję się tym tematem, nie czytam takich książek ani nie oglądam religijnych programów w telewizji. Nie jestem na to zamknięta, ale też nikt wcześniej nie zdołał mnie zainteresować tematem (a wręcz przeciwnie). Pomimo młodego wieku przeszłam przez wiele dróg, zarówno tych prowadzących prosto do Kościoła i Boga, jak również tych prowadzących w odwrotnym kierunku (i tych dróg było zdecydowanie więcej). Nie potrafię udzielić sensowej odpowiedzi na pytanie o wiarę. Raczej nie wierzę - "nie mam czasu na kościół". Polegam bardziej na własnym sumieniu i wobec siebie się z niego rozliczam. Bałam się swojego życia - do dzisiaj. Teraz boję się mniej. Ks. Jan Kaczkowski dodał mi trochę wiary - może nie w religię, ale w życie. Potrzebne mi były te przemyślenia, żeby pogodzić się z kilkoma niewiadomymi tworzącymi bałagan - gdzieś wewnątrz. Jeszcze się usłyszymy, bo wielu rzeczy nie rozumiem. Powodzenia zarówno dla Księdza, jak również dla mnie.
Książkę polecam wszystkim. Gdy trafiłam na ten tytuł zaczęłam szukać - co to, po co, kto i jak. Sięgnęłam po nią bardziej zachęcona opiniami ateistów niż osób wierzących i związanych z kościołem. Nie jest to książka do katechizmu, tylko książka do życia.
Nie znałam wcześniej ks. Jana Kaczkowskiego, nigdy o nim nie słyszałam, chociaż mieszkam nie tak daleko od Pucka. Nie chodzę do kościoła, nie interesuję się tym tematem, nie czytam takich książek ani nie oglądam religijnych programów w telewizji. Nie jestem na to zamknięta, ale też nikt wcześniej nie zdołał mnie zainteresować tematem (a wręcz przeciwnie). Pomimo młodego...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02
2016-01-18
Być może niektórzy pomyślą, że zawyżam ocenę tej "bajki". Jednakże.
Książka została zakupiona (całkowicie losowo, jako najcieńsza znajdująca się na półce z przecenami) w celu zajęcia myśli w ciężkiej chwili. Zmagałam się z bardzo bolesną utratą mojej wyjątkowej, kochanej papugi. Po ciężkiej chorobie, ukochana moja pożegnała się ze mną i odeszła a mi niesamowicie mocno brakuje jej cudownie rozgadanego głosu, jej ciężaru na ramieniu, jej niezwykle mądrego i sprytnego towarzystwa. Była dla mnie jak najdroższe dziecko, jak członek rodziny. Myślałam, że do końca życia będę płakać za jej niezwykle wesoło wypowiadanymi setki razy dziennie słowami, jej pieszczotami, jej ciągłą obecnością każdego dnia.
Byłam wściekła kiedy już od pierwszych stron zrozumiałam tematykę tej książki. Miałam zająć myśli czymś innym a nie dokładnie tym samym. Potrzebowałam cierpliwie dotrzeć do końca książki, żeby odczuć ulgę.
Żadna pozycja nigdy wcześniej nie była dla mnie lekarstwem na (w ten sposób) złamane serce. I nigdy bym nie podejrzewała, że którakolwiek mogłaby być.
Zdecydowanie polecam tą piękną baśń wszystkim tym, którzy opłakują stratę kogoś ważnego. Obstawiam, że gdybym trafiła na te strony wcześniej nie doceniłabym ich przekazu, nie zrozumiałabym. Nie jest to bajka dla każdego i nie na każdy dzień - zdecydowanie. To jest lekarstwo, które ratuje życie jeżeli jest podane w odpowiednim momencie.
Być może niektórzy pomyślą, że zawyżam ocenę tej "bajki". Jednakże.
Książka została zakupiona (całkowicie losowo, jako najcieńsza znajdująca się na półce z przecenami) w celu zajęcia myśli w ciężkiej chwili. Zmagałam się z bardzo bolesną utratą mojej wyjątkowej, kochanej papugi. Po ciężkiej chorobie, ukochana moja pożegnała się ze mną i odeszła a mi niesamowicie mocno...
2016-01-28
Przepiękna spowiedź z własnego życia które matka adresuje do porzuconej córki. Zdecydowanie w całym moim życiu mam za mało styczności z tego rodzaju wyznaniami - opowieścią o swoim życiu, przyznaniu się do swoich błędów. Bałam się, że mogę mieć problem z rozumieniem tej książki skoro nie jest to romans, w dodatku rzecz dzieje się w Chinach i to jeszcze w czasach naszych babek i prababek. Nie ukrywam - kilka razy sprawdzałam w google znaczenie niektórych słów - najczęściej przy opisie garderoby. Łatwo było mi przenieść się do tego świata co bardzo miło mnie zaskoczyło. Nie uważam, żeby powieść była mdła, łzawa i żałosna. Nikt nie byłby w stanie lepiej opisać uczuć które targały główną bohaterką. Nie mogłyby to być inne uczucia.
Przepiękna spowiedź z własnego życia które matka adresuje do porzuconej córki. Zdecydowanie w całym moim życiu mam za mało styczności z tego rodzaju wyznaniami - opowieścią o swoim życiu, przyznaniu się do swoich błędów. Bałam się, że mogę mieć problem z rozumieniem tej książki skoro nie jest to romans, w dodatku rzecz dzieje się w Chinach i to jeszcze w czasach naszych...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-24
Nie wiem czy to z tęsknoty za książkami po długiej przerwie czy raczej jest to zasługa autorki, ale połknęłam każde słowo szybko, miło i w pełnym skupieniu. Temat zainteresował mnie o tyle bardziej, że wydarzenia opisane na stronach powieści są prawdziwsze niż w wielu innych, podobnych pozycjach a dla mnie, w tej dziedzinie jest to ogromny plus.
Dzięki niewiedzy głównej bohaterki na temat islamu, życia w Afganistanie, tradycji czy tamtejszych warunków czytelnik może dowiadywać się wszystkiego od podstaw i lepiej zrozumieć prawa rządzące tamtym światem.
Dla mnie, osobiście jest to też pewnego rodzaju terapia motywacyjna - "Żyjsz tu, w Europie. Masz coś, o czym inni nawet nie mają prawa marzyć a na tych stronach jest tego dowód. Wykorzystaj to."
Minus za powtarzające się czasem kilkukrotnie na niewielkiej przestrzeni fabuły zdania i myśli. Dla mnie również za mało wzmianek o dzieciach. Momentami, jakby w ogóle ich tam nie było. Rozwinięcie akcji długo, długo się nakręcało a zakończenie zajęło raptem kilka stron. Po zakończeniu czuje się zdecydowany niedosyt - jak poradził sobie mąż głównej bohaterki w nowym otoczeniu, czy wrócił do siebie pod względem psychiki? Jak tylko znajdę chwilę poruszę niebo i ziemię aby znaleźć hiszpański mini serial z polskimi napisami bądź lektorem opowiadający o losach Marii by móc jeszcze raz zostać świadkiem tej okrutnej historii.
Nie wiem czy to z tęsknoty za książkami po długiej przerwie czy raczej jest to zasługa autorki, ale połknęłam każde słowo szybko, miło i w pełnym skupieniu. Temat zainteresował mnie o tyle bardziej, że wydarzenia opisane na stronach powieści są prawdziwsze niż w wielu innych, podobnych pozycjach a dla mnie, w tej dziedzinie jest to ogromny plus.
Dzięki niewiedzy głównej...
Znowu złapało mnie chorubsko więc znów leżąc półprzytomna z gorączką sięgnęłam za wytwór Pani Kiery Cass, zalegający gdzieś na regale. Podobnie jak przy pierwszej części - pewnie, że idzie przeczytać chociaż dylematy głównej bohaterki są nieco irytujące. I ponownie: potencjał całej historii jest ogromny ale niewykorzystany! Gdyby tylko dopracować i rozwinąć zarys opisanego świata... Na szczęście trzeciego tomu w moim księgozbiorze nie znajdę więc w kolejnym zamroczonym katarem stanie umysłu po niego nie sięgnę.
Znowu złapało mnie chorubsko więc znów leżąc półprzytomna z gorączką sięgnęłam za wytwór Pani Kiery Cass, zalegający gdzieś na regale. Podobnie jak przy pierwszej części - pewnie, że idzie przeczytać chociaż dylematy głównej bohaterki są nieco irytujące. I ponownie: potencjał całej historii jest ogromny ale niewykorzystany! Gdyby tylko dopracować i rozwinąć zarys opisanego...
więcej Pokaż mimo to