-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-06-23
2014-11-08
Najczęściej książki dotykające tematyki krajów arabskich które czytałam napisane były z perspektywy kobiet. Z jakiegoś powodu "męski świat" nie bardzo mnie interesował. "Chłopiec z latawcem" to nie tylko opowieść o mężczyznach ale również o dzieciństwie. Nie bez powodu Khaled Hosseini jest jednym z moich ulubionych autorów. Czytając książkę czuje się tak, jakby to mój własny dziadek lub wuj opowiadał mi te niesamowite historie trzymając mnie na kolanach, pokazując zdjęcia, pamiątki. Ani przez chwilę nie przyszło mi przez myśl, że historia jest zmyślona. To jedna z tych książek które pomimo braku czasu przeczytałam błyskawicznie.
Najczęściej książki dotykające tematyki krajów arabskich które czytałam napisane były z perspektywy kobiet. Z jakiegoś powodu "męski świat" nie bardzo mnie interesował. "Chłopiec z latawcem" to nie tylko opowieść o mężczyznach ale również o dzieciństwie. Nie bez powodu Khaled Hosseini jest jednym z moich ulubionych autorów. Czytając książkę czuje się tak, jakby to mój...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo miło wspominam ten etap mojego życia.
Miałam kiedyś kompletnego fioła na punkcie "dawnych czasów". Tamten styl, maniery, konwenanse, ubrania, architektura, moda, język, kobiety, bale, romanse... byłam zakochana w tym widoku. Oddałabym wszystkie pieniądze żeby spędzić w jednym z tych pięknych, angielskich hrabstw chociaż jeden dzień. Dzisiaj już bym nie cofnęła się w czasie ale nadal mam na półce moje ulubione porcelanowe laleczki ubrane wg XVIII/XIX-wiecznej mody.
Tak strasznie mi się to podobało, że w całej tej pięknej historii nie zdawałam sobie sprawy jak kiedyś naprawdę wyglądało życie, nie tylko tych z wyższych sfer ale także ludzi ubogich.
Było naiwnie ale uważam że jak na taką smarkule i tak miałam ciekawe zainteresowania :D Zaczęłam nawet szyć suknię zainspirowaną właśnie powieściami Austen ale nigdy jej nie ukończyłam - w końcu gdzie bym w tym wyszła?
I nigdy, przenigdy nie zapomnę miny bibliotekarki kiedy jeszcze jako kompletna gówniara prosiłam o tą powieść z maślanymi oczami. :)
Bardzo miło wspominam ten etap mojego życia.
Miałam kiedyś kompletnego fioła na punkcie "dawnych czasów". Tamten styl, maniery, konwenanse, ubrania, architektura, moda, język, kobiety, bale, romanse... byłam zakochana w tym widoku. Oddałabym wszystkie pieniądze żeby spędzić w jednym z tych pięknych, angielskich hrabstw chociaż jeden dzień. Dzisiaj już bym nie cofnęła się w...
2016
2014-05-22
Awans z niechcianej pozycji przewalającej się z kąta w kąt na jedną z ulubionych książek.
Kupiłam tą książkę na jakieś wyprzedaży za grosze - i chyba właśnie to mnie zniechęciło. Długo mi zajęło żeby się za nią zabrać... i nie żałuję. Przez kilka dni żyłam w pięknej Tanzanii.
Czytałam o Afryce, oglądałam zdjęcia, filmy, reportaże i za każdym razem spotykałam się z tym samym obrazem brudu, głodu, chorób, nieszczęścia, naiwności, ciemnoty czy smutku. Aż do czasu kiedy to autorka ukazała tą samą Afrykę jako ojczyznę, miejsce na ziemi w którym można być szczęśliwym, śmiać się, kochać... mimo chorób i biedy. Wielki plus też za mądrości ludzi żyjących w tych wspaniałych plemionach, bo przecież my, cywilizowane osoby widzimy w nich prawie że zwierzęta bez uczuć i wiedzy.
Dopiero ta książka sprawiła, że pokochałam Afrykę tak na prawdę...
Awans z niechcianej pozycji przewalającej się z kąta w kąt na jedną z ulubionych książek.
Kupiłam tą książkę na jakieś wyprzedaży za grosze - i chyba właśnie to mnie zniechęciło. Długo mi zajęło żeby się za nią zabrać... i nie żałuję. Przez kilka dni żyłam w pięknej Tanzanii.
Czytałam o Afryce, oglądałam zdjęcia, filmy, reportaże i za każdym razem spotykałam się z tym...
2009-09-01
Przeczytałam tą książkę gdy byłam w 1 klasie liceum. W ogóle nie interesowały mnie Chiny, wtedy chyba nic co nie "amerykańskie" mnie nie interesowało. Aż doznałam oświecenia. Właśnie ta książka spowodowała lawinę chińskich, japońskich, indyjskich, arabskich czy afrykańskich doznań przy poznawaniu tych pięknych choć często okrutnych kultur! To dzięki tej pozycji zawdzięczam całą wiedzę którą nabyłam na temat całego świata. Do dnia dzisiejszego pamiętam ją bardzo dokładnie i często wracam do tej książki chociażby w rozmowach.
Przeczytałam tą książkę gdy byłam w 1 klasie liceum. W ogóle nie interesowały mnie Chiny, wtedy chyba nic co nie "amerykańskie" mnie nie interesowało. Aż doznałam oświecenia. Właśnie ta książka spowodowała lawinę chińskich, japońskich, indyjskich, arabskich czy afrykańskich doznań przy poznawaniu tych pięknych choć często okrutnych kultur! To dzięki tej pozycji zawdzięczam...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-23
Trzeba być głupim, żeby nie przeczytać tej pozycji kiedy prosił o to nauczyciel... Liceum skończyłam 5 lat temu a te kilka stron przeczytałam dopiero dzisiaj. 5 lat za późno.
Trzeba być głupim, żeby nie przeczytać tej pozycji kiedy prosił o to nauczyciel... Liceum skończyłam 5 lat temu a te kilka stron przeczytałam dopiero dzisiaj. 5 lat za późno.
Pokaż mimo to
Oj, Oskar towarzyszył mi chyba przez całe gimnazjum. Wróciłam do książki kilka razy (czytałam ją nawet na głos młodszym dzieciom w rodziny) i sięgnęłam po inne książki autora.
Gdy jest się rozkapryszoną gimnazjalistką i przeczyta się książkę która w prosty, krótki acz dosadny sposób przedstawia sprawy ważne to można być więcej niż pewnym, że wybije ona głupoty i uchroni przed byciem "typową gimbazą".
Wyszłam na ludzi, uchroniłam się od głupot i złego towarzystwa czytając właśnie take książki i uważam, że wyszło mi to na dobre. :)
Oskar uświadamia, że nie warto stać w miejscu kiedy mamy tak mało czasu i może dlatego często słyszałam (i nadal słyszę) "jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek" :)
Oj, Oskar towarzyszył mi chyba przez całe gimnazjum. Wróciłam do książki kilka razy (czytałam ją nawet na głos młodszym dzieciom w rodziny) i sięgnęłam po inne książki autora.
Gdy jest się rozkapryszoną gimnazjalistką i przeczyta się książkę która w prosty, krótki acz dosadny sposób przedstawia sprawy ważne to można być więcej niż pewnym, że wybije ona głupoty i uchroni...
2016-01-18
Być może niektórzy pomyślą, że zawyżam ocenę tej "bajki". Jednakże.
Książka została zakupiona (całkowicie losowo, jako najcieńsza znajdująca się na półce z przecenami) w celu zajęcia myśli w ciężkiej chwili. Zmagałam się z bardzo bolesną utratą mojej wyjątkowej, kochanej papugi. Po ciężkiej chorobie, ukochana moja pożegnała się ze mną i odeszła a mi niesamowicie mocno brakuje jej cudownie rozgadanego głosu, jej ciężaru na ramieniu, jej niezwykle mądrego i sprytnego towarzystwa. Była dla mnie jak najdroższe dziecko, jak członek rodziny. Myślałam, że do końca życia będę płakać za jej niezwykle wesoło wypowiadanymi setki razy dziennie słowami, jej pieszczotami, jej ciągłą obecnością każdego dnia.
Byłam wściekła kiedy już od pierwszych stron zrozumiałam tematykę tej książki. Miałam zająć myśli czymś innym a nie dokładnie tym samym. Potrzebowałam cierpliwie dotrzeć do końca książki, żeby odczuć ulgę.
Żadna pozycja nigdy wcześniej nie była dla mnie lekarstwem na (w ten sposób) złamane serce. I nigdy bym nie podejrzewała, że którakolwiek mogłaby być.
Zdecydowanie polecam tą piękną baśń wszystkim tym, którzy opłakują stratę kogoś ważnego. Obstawiam, że gdybym trafiła na te strony wcześniej nie doceniłabym ich przekazu, nie zrozumiałabym. Nie jest to bajka dla każdego i nie na każdy dzień - zdecydowanie. To jest lekarstwo, które ratuje życie jeżeli jest podane w odpowiednim momencie.
Być może niektórzy pomyślą, że zawyżam ocenę tej "bajki". Jednakże.
Książka została zakupiona (całkowicie losowo, jako najcieńsza znajdująca się na półce z przecenami) w celu zajęcia myśli w ciężkiej chwili. Zmagałam się z bardzo bolesną utratą mojej wyjątkowej, kochanej papugi. Po ciężkiej chorobie, ukochana moja pożegnała się ze mną i odeszła a mi niesamowicie mocno...
2013-07-11
Czytałam gdzieś o tej pozycji, niejednokrotnie. Mimo to wcale nie pomyślałam, żeby po nią sięgnąć. Moje podejście się zmieniło gdy znalazłam ją w Weltbildzie za 10zł. Skusiłam się i nie żałuję! Za takie poczucie humoru, za taki język i za takie podejście do tej historii jakie pokazał nam autor zapłaciłabym nawet 50zł gdybym tylko od razu wiedziała co ta niepozorna książka w sobie kryje! :)
///Mój chłopak zrobi niemal wszystko aby tylko nie czytać książek. Jednak udało mi się go przekonać, żeby przeczytał cokolwiek dla mnie (ja w zamian za to zagram z nim w jego gry). Tą pozycję wepchnę mu do ręki jako pierwszą i mam nadzieję, że przyzna mi rację mówiąc: "hej, czytanie może być fajne"... [trzymajcie kciuki za jego wytrwałość:P]
Czytałam gdzieś o tej pozycji, niejednokrotnie. Mimo to wcale nie pomyślałam, żeby po nią sięgnąć. Moje podejście się zmieniło gdy znalazłam ją w Weltbildzie za 10zł. Skusiłam się i nie żałuję! Za takie poczucie humoru, za taki język i za takie podejście do tej historii jakie pokazał nam autor zapłaciłabym nawet 50zł gdybym tylko od razu wiedziała co ta niepozorna książka w...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-14
Dzień po przeczytaniu "życia na pełnej petardzie" powiedziałam do mojej drugiej połówki: tak strasznie chciałabym spotkać się z tym człowiekiem, ja, niewierząca, zagubiona duszyczka chciałabym zobaczyć na własne oczy tego księdza, móc go posłuchać albo chociaż tylko stanąć naprzeciw, żeby się upewnić, że jest prawdziwy, że nie jest wytworem wydawnictwa, internetu czy telewizji. Dzień po tym dowiedziałam się o planowanym spotkaniu z księdzem Janem w moim mieście - Gdyni. Pobiegłam do księgarni po "szału nie ma, jest rak". Pochłonęłam ją jednym tchem i na spotkanie pojechałam ściskając w ramionach obie te pozycje. Ciężko wypowiadać się o książce skoro jest ona wywiadem z ks. Janem, wywiadem w którym dowiadujemy się kim jest ksiądz Kaczkowski, na co choruje i jak sobie z tym radzi. Więc wypowiadając się na temat książki, tworząc na jej temat opinie, recenzowałabym księdza Jana a tego nie mam zamiaru robić. Wszystkie książki ks. Kaczkowskiego powinny być obowiązkową lekturą zarówno dla wierzących jak i tych niewierzących.
Dzień po przeczytaniu "życia na pełnej petardzie" powiedziałam do mojej drugiej połówki: tak strasznie chciałabym spotkać się z tym człowiekiem, ja, niewierząca, zagubiona duszyczka chciałabym zobaczyć na własne oczy tego księdza, móc go posłuchać albo chociaż tylko stanąć naprzeciw, żeby się upewnić, że jest prawdziwy, że nie jest wytworem wydawnictwa, internetu czy...
więcej mniej Pokaż mimo to2012
Uwielbiam tą książkę, żałuję tylko, że jej słuchałam zamiast przeczytać. Nawet po skończonej "lektorze" przez jeszcze długi czas żyłam w tym świecie...
Uwielbiam tą książkę, żałuję tylko, że jej słuchałam zamiast przeczytać. Nawet po skończonej "lektorze" przez jeszcze długi czas żyłam w tym świecie...
Pokaż mimo to2016-02-21
Bałam się czytać książkę o wojnie - bałam się, że jej nie zrozumiem, że będzie jak kolejna nudna lekcja historii pełna dat, nazw i nazwisk - bo przecież za takie właśnie uważam książki o tej tematyce.
Nie spodziewałam się takiego wstrząsu. Nie spodziewałam się, że będę biegać po domu i czytać na głos fragmenty książki domownikom. Jestem młoda, wojnę znam z telewizji lub szkoły, nawet starsi członkowie rodziny nic mi o niej nie opowiadali będąc świadomymi jej okrucieństwa.
Zakochałam się w tych kobietach, chciałabym słuchać ich godzinami. Jestem im wdzięczna, że uświadomiły mnie o realiach tamtych czasów.
Bałam się czytać książkę o wojnie - bałam się, że jej nie zrozumiem, że będzie jak kolejna nudna lekcja historii pełna dat, nazw i nazwisk - bo przecież za takie właśnie uważam książki o tej tematyce.
Nie spodziewałam się takiego wstrząsu. Nie spodziewałam się, że będę biegać po domu i czytać na głos fragmenty książki domownikom. Jestem młoda, wojnę znam z telewizji lub...
2017-02-26
Pomimo tego, że książkę czytałam bardzo długo ze względu na całkowity brak czasu i zmęczenie ani razu nie miałam problemu z powrotem do czytania po dłuższej przerwie. :) piękna książka, nie ma co opowiadać - trzeba przeczytać!
Pomimo tego, że książkę czytałam bardzo długo ze względu na całkowity brak czasu i zmęczenie ani razu nie miałam problemu z powrotem do czytania po dłuższej przerwie. :) piękna książka, nie ma co opowiadać - trzeba przeczytać!
Pokaż mimo to2017-03-19
2016-02-07
Nie znałam wcześniej ks. Jana Kaczkowskiego, nigdy o nim nie słyszałam, chociaż mieszkam nie tak daleko od Pucka. Nie chodzę do kościoła, nie interesuję się tym tematem, nie czytam takich książek ani nie oglądam religijnych programów w telewizji. Nie jestem na to zamknięta, ale też nikt wcześniej nie zdołał mnie zainteresować tematem (a wręcz przeciwnie). Pomimo młodego wieku przeszłam przez wiele dróg, zarówno tych prowadzących prosto do Kościoła i Boga, jak również tych prowadzących w odwrotnym kierunku (i tych dróg było zdecydowanie więcej). Nie potrafię udzielić sensowej odpowiedzi na pytanie o wiarę. Raczej nie wierzę - "nie mam czasu na kościół". Polegam bardziej na własnym sumieniu i wobec siebie się z niego rozliczam. Bałam się swojego życia - do dzisiaj. Teraz boję się mniej. Ks. Jan Kaczkowski dodał mi trochę wiary - może nie w religię, ale w życie. Potrzebne mi były te przemyślenia, żeby pogodzić się z kilkoma niewiadomymi tworzącymi bałagan - gdzieś wewnątrz. Jeszcze się usłyszymy, bo wielu rzeczy nie rozumiem. Powodzenia zarówno dla Księdza, jak również dla mnie.
Książkę polecam wszystkim. Gdy trafiłam na ten tytuł zaczęłam szukać - co to, po co, kto i jak. Sięgnęłam po nią bardziej zachęcona opiniami ateistów niż osób wierzących i związanych z kościołem. Nie jest to książka do katechizmu, tylko książka do życia.
Nie znałam wcześniej ks. Jana Kaczkowskiego, nigdy o nim nie słyszałam, chociaż mieszkam nie tak daleko od Pucka. Nie chodzę do kościoła, nie interesuję się tym tematem, nie czytam takich książek ani nie oglądam religijnych programów w telewizji. Nie jestem na to zamknięta, ale też nikt wcześniej nie zdołał mnie zainteresować tematem (a wręcz przeciwnie). Pomimo młodego...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-06
2017-11-26
2016-03-12
Pokochałam tą psinę całym sercem <3
Pokochałam tą psinę całym sercem <3
Pokaż mimo to