-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2017-10
2017-04-23
2017-03-19
2016-10-23
2016-06-19
2014
2014
2014-12
Każda książka opowiadająca o chociażby częściowej zagładzie Ameryki (w książkach o takiej tematyce jakoś nie wspomina się o innych częściach świata) wchodzi łatwo i szybko. Nie wątek miłosny, nie obyczajowy i nie przygodowy zainteresował mnie najbardziej a właśnie obraz kraju który z dnia na dzień popada na nieuleczalną chorobę z którą walczy chociaż nie ma szans na normalne funkcjonowanie. Tło w której cała historia została osadzona jest najciekawsze - zdecydowanie.
Każda książka opowiadająca o chociażby częściowej zagładzie Ameryki (w książkach o takiej tematyce jakoś nie wspomina się o innych częściach świata) wchodzi łatwo i szybko. Nie wątek miłosny, nie obyczajowy i nie przygodowy zainteresował mnie najbardziej a właśnie obraz kraju który z dnia na dzień popada na nieuleczalną chorobę z którą walczy chociaż nie ma szans na...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-08
Najczęściej książki dotykające tematyki krajów arabskich które czytałam napisane były z perspektywy kobiet. Z jakiegoś powodu "męski świat" nie bardzo mnie interesował. "Chłopiec z latawcem" to nie tylko opowieść o mężczyznach ale również o dzieciństwie. Nie bez powodu Khaled Hosseini jest jednym z moich ulubionych autorów. Czytając książkę czuje się tak, jakby to mój własny dziadek lub wuj opowiadał mi te niesamowite historie trzymając mnie na kolanach, pokazując zdjęcia, pamiątki. Ani przez chwilę nie przyszło mi przez myśl, że historia jest zmyślona. To jedna z tych książek które pomimo braku czasu przeczytałam błyskawicznie.
Najczęściej książki dotykające tematyki krajów arabskich które czytałam napisane były z perspektywy kobiet. Z jakiegoś powodu "męski świat" nie bardzo mnie interesował. "Chłopiec z latawcem" to nie tylko opowieść o mężczyznach ale również o dzieciństwie. Nie bez powodu Khaled Hosseini jest jednym z moich ulubionych autorów. Czytając książkę czuje się tak, jakby to mój...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzeczytałam książkę bo bardzo chciałam obejrzeć film. Po przeczytaniu nie chciałam już oglądać... I żałuję, że się na ten seans jednak skusiłam. Klimat całej historii bardzo mnie zaskoczył - pomimo biedy, chłodu i głodu był naprawdę magiczny. To jedna z tych pozycji, którą pomimo wielu łez (uwaga! Tego w filmie się nie doczekamy) wspominam bardzo pozytywnie. Szczerze mówiąc, kiedy zaczęłam lekturę szybko ją przerwałam gdy tylko zorientowałam się, że rzecz dzieje się w Niemczech. Co z tego? Nie minęło wiele czasu a z powrotem wróciłam do czytania. Przecież nie wszyscy muszą tam być źli. Bałam się tego jak autor zacznie ze wszystkich sił wybielać naród Niemiecki, przekonywać jak II Wojna Światowa wyglądała z perspektywy niewinnych sił wojsk Hitlerowskich. Nie lubię zacierania winy, a tego właśnie się spodziewałam. Jednak ku mojemu zaskoczeniu zło zostało złem, czarne nie stało się białym a brud nie został zamieciony pod dywan. Całe ułagodnienie tematu zawdzięczamy nieświadomości bohaterów. Czy nie było zbyt kolorowo? Było. Ale gdyby nie było nie czytalibyśmy opowieści o dziecku. Depresyjny klimat zabiłby to, co autor tak ładnie włożył w usta samej śmierci.
Przeczytałam książkę bo bardzo chciałam obejrzeć film. Po przeczytaniu nie chciałam już oglądać... I żałuję, że się na ten seans jednak skusiłam. Klimat całej historii bardzo mnie zaskoczył - pomimo biedy, chłodu i głodu był naprawdę magiczny. To jedna z tych pozycji, którą pomimo wielu łez (uwaga! Tego w filmie się nie doczekamy) wspominam bardzo pozytywnie. Szczerze...
więcej mniej Pokaż mimo toNiesamowite jak jedna osoba może być tak wieloma... osobami. Poznałam kilka różnych Margo. Jedne lubiłam, inne wręcz przeciwnie. Q też było kilku. Chyba nawet mnie samej było kilka. Mało która książka daje tyle do myślenia. Jestem pod głębokim wrażeniem chociaż spodziewałam się innych zakończeń. Cały czas byłam pewna jakiegoś obranego scenariusza aż bohaterowie odnajdywali nowe wskazówki i nagle byłam strasznie pewna czegoś calkiem innego. Czytałam całość na telefonie - czego nie lubię a do czego jestem zmuszona. Zauważyłam dzięki temu że powieść jest jednym wielkim cytatem, pięknym ale trzeba przeczytać całość żeby go zrozumieć. A jak do tego doszłam? Robiłam zrzut ekranu z każdym ciekawym opisem, bystrą wypowiedzą czy śmieszną odzywką - i zapchałam całą galerię stronami tej książki. Język, fabuła, bohaterowie - wszystko na tak :) polecam!
Niesamowite jak jedna osoba może być tak wieloma... osobami. Poznałam kilka różnych Margo. Jedne lubiłam, inne wręcz przeciwnie. Q też było kilku. Chyba nawet mnie samej było kilka. Mało która książka daje tyle do myślenia. Jestem pod głębokim wrażeniem chociaż spodziewałam się innych zakończeń. Cały czas byłam pewna jakiegoś obranego scenariusza aż bohaterowie odnajdywali...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-08
Nie czytam za często książek które chociaż w najmniejszym stopniu mają związek z zagadkami kryminalnymi i chyba muszę to zmienić, bo chociaż książkę czytałam długo ze względu na formę (znienawidzony ebook) to wspominam ją naprawdę dobrze. Po tytule czy okładce, spodziewałam się romansu, jakiejś łagodnej, banalnej historii dwojga ludzi a tu proszę - taka niespodzianka. :)
Nie czytam za często książek które chociaż w najmniejszym stopniu mają związek z zagadkami kryminalnymi i chyba muszę to zmienić, bo chociaż książkę czytałam długo ze względu na formę (znienawidzony ebook) to wspominam ją naprawdę dobrze. Po tytule czy okładce, spodziewałam się romansu, jakiejś łagodnej, banalnej historii dwojga ludzi a tu proszę - taka niespodzianka. :)
Pokaż mimo to2014-07-26
Generalnie nie jest to mój styl. Nie lubię takich książek - nawet jeżeli czytają się łatwo, gładko i szybko. W ostatnim czasie przeczytałam ich zdecydowanie za dużo (jest to jedyny rodzaj literatury który jestem w stanie przyswoić w zgiełku pracy). "Zaczekaj na mnie" stawia temu kres. Po przeczytaniu tak banalnej, zwykłej i niczym niewyróżniającej się historii miłosnej nie sięgnę po nic podobnego przynajmniej przez jakiś czas.
Cam- całkiem spoko koleś, nie mój ideał ale co kto lubi. Byłby wspaniałym bohaterem książki... pod warunkiem, że miałaby ona jakąkolwiek fabułę!
To co czytałam przez prawie 400 stron można byłoby z łatwością zmieścić na 100. I wtedy moja ocena zdecydowanie byłaby wyższa.
Tajemnice wyjaśniły się za szybko, zwroty akcji były mało spektakularne i raczej niedopracowane. Nie nudziłam się, ale jednak.
Niby cała ta miłość jest taka ekscytująca, wspaniała... odkrywanie drugiej osoby, poznawanie swoich ciał... wszystko było fajne - ale jakbym to już skądś znała...
A poruszając temat młodzieży - czy ktoś może mi wytłumaczyć dlaczego w większości tego typu książek (które czytają jeszcze-dzieci czy tego chcemy czy nie) nie ma kompletnie żadnej wzmianki o antykoncepcji?! Tak dokładnie opisany moment zbliżeń, szczegółowo, krok po kroku a zero zmartwień? Czemu ten temat się pomija? Te głupie dziewuchy które się naczytają tego rodzaju książek ładują się facetom do łóżek "w przypływie romantycznych uniesień" nie zdając sobie sprawy, że fajnie, można tak robić ale najpierw trzeba pomyśleć chociażby o tabletkach czy o gumkach.
Generalnie nie jest to mój styl. Nie lubię takich książek - nawet jeżeli czytają się łatwo, gładko i szybko. W ostatnim czasie przeczytałam ich zdecydowanie za dużo (jest to jedyny rodzaj literatury który jestem w stanie przyswoić w zgiełku pracy). "Zaczekaj na mnie" stawia temu kres. Po przeczytaniu tak banalnej, zwykłej i niczym niewyróżniającej się historii miłosnej nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-17
Nie mam pojęcia co mam pisać. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Po pierwszym tomie podejrzewałam, że drugi nie będzie lepszy - i rzeczywiście, nie był.
W dwa dni które spędziłam w pracy zdążyłam przeczytać całość, łatwo i szybko, nie było strony która by mnie jakoś specjalnie znudziła.
Po przeczytaniu ogarnęła mnie lekka nostalgia. No bo przecież sama chciałabym mieć tak okazującego miłość faceta, chciałabym podróżować, uwielbiam to. Nie martwić się o pieniądze, pracę, mieszkanie. Co prawda, nie śpieszy mi się do dziecka i w książce też mi jakoś to dziecko nie pasowało. Bez dziecka też nie byłoby dobrze - ważny element drogi do poznania samego siebie i siebie nawzajem - a taką drogą podążają właśnie główni bohaterowie.
Nie mam pojęcia co mam pisać. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Po pierwszym tomie podejrzewałam, że drugi nie będzie lepszy - i rzeczywiście, nie był.
W dwa dni które spędziłam w pracy zdążyłam przeczytać całość, łatwo i szybko, nie było strony która by mnie jakoś specjalnie znudziła.
Po przeczytaniu ogarnęła mnie lekka nostalgia. No bo przecież sama chciałabym...
2014-07-14
Piekielnie ciężko było mi przebrnąć przez tą książkę.
Główni bohaterowie doprowadzali mnie do czystego szaleństwa. Nie potrafiłam zrozumieć David'a a tym bardziej nie rozumiałam Jade. Dlaczego? Bo byli po prostu inni. Nie spotkałam się jeszcze z takimi osobowościami w jakiejkolwiek książce o miłości.
Przez pierwsze 300 stron znajdowałam sobie dodatkowe, bezcelowe zajęcia w pracy byleby nie czytać dalej. Chciałam umilić sobie czas czytając o wspólnych dotykach, słowach, spojrzeniach a tak naprawdę poznawałam portret psychologiczny osoby pozbawionej kontaktu z ukochaną. Prawdopodobnie bałam się, że to co czytam wpłynie także na mnie - bo przecież tak jak główny bohater borykam się z silnym uzależnieniem od drugiej osoby, z miłością niemal szaloną, z potrzebą bliskości.
Koniec jako tako dał się przełknąć chociaż, powtórzę się, nie rozumiem za cholerę tej dziewczyny. Ani tego chłopaka.
Sceny zbliżeń? Coś mi w nich nie pasowało. Jakoś trudno mi porównywać moje przygody w łóżku z tymi z kart powieści.
Wiele sytuacji przedobrzonych, wiele niedopracowanych, na zmianę.
Po okładce, po zwiastunie filmu który mignął mi kiedyś w kinie (tym bardziej w okresie walentynek) po jakimkolwiek opisie, spodziewałam się historii o bezpośredniej miłości, jakiś relacji, może trochę ckliwych, naiwnych, przesłodzonych. A tutaj jest wręcz odwrotnie...
Nie czytałam o bliskości a o rozłące. Ta strona miłości której nie znam, której się boję i której nigdy nie chciałabym poznać.
Dlaczego po tym wszystkim nie wystawiam 1 gwiazdki? Bo mimo wszystko cieszę się, że to przeczytałam.
---------------------------------------
Po obejrzeniu filmu długo, bardzo długo musiałam się zastanawiać czy to ja pomyliłam tytuły czy może producent nie czytał książki... albo sam miał problemy z jej zrozumieniem. Film spoko tylko że nie jest to ekranizacja powieści!!!
Piekielnie ciężko było mi przebrnąć przez tą książkę.
Główni bohaterowie doprowadzali mnie do czystego szaleństwa. Nie potrafiłam zrozumieć David'a a tym bardziej nie rozumiałam Jade. Dlaczego? Bo byli po prostu inni. Nie spotkałam się jeszcze z takimi osobowościami w jakiejkolwiek książce o miłości.
Przez pierwsze 300 stron znajdowałam sobie dodatkowe, bezcelowe zajęcia...
2014-06-16
Najbardziej na świecie boję się 3 rzeczy. Węży. Kosmicznych kamieni spadających na zmienię i robiących bum. ŚLEPOTY.
Książka trzymała mnie w napięciu od początku do końca bo jest bardzo zbliżona do mojej wizji ślepoty. Nie wyobrażam sobie, żeby była mniej przygnębiająca bo wtedy straciłaby swojego rodzaju prawdziwość. Opis "realnych" wydarzeń przeważa nad filozoficznym rozwodzeniem się nad nieszczęściem ludzkości i sensem życia - a to jest duży plus. Nie podoba mi się opis psa na końcu - psy nie myślą, nic im się nie wydaje ani nie mają dylematów. Za to bardzo podoba mi się sposób w jaki książka została napisana. Taki ciąg (bez przerw, myślników w dialogach) sugeruje, że książkę pisał ślepiec (co znamy z treści) a to coś w sobie ma.
Nie widziałam jeszcze filmu ale czuję, że nie będzie nawet w połowie tak dobry jak książka.
Najbardziej na świecie boję się 3 rzeczy. Węży. Kosmicznych kamieni spadających na zmienię i robiących bum. ŚLEPOTY.
Książka trzymała mnie w napięciu od początku do końca bo jest bardzo zbliżona do mojej wizji ślepoty. Nie wyobrażam sobie, żeby była mniej przygnębiająca bo wtedy straciłaby swojego rodzaju prawdziwość. Opis "realnych" wydarzeń przeważa nad filozoficznym...
Trzeba być głupim, żeby nie przeczytać tej pozycji kiedy prosił o to nauczyciel... Liceum skończyłam 5 lat temu a te kilka stron przeczytałam dopiero dzisiaj. 5 lat za późno.
Trzeba być głupim, żeby nie przeczytać tej pozycji kiedy prosił o to nauczyciel... Liceum skończyłam 5 lat temu a te kilka stron przeczytałam dopiero dzisiaj. 5 lat za późno.
Pokaż mimo to