-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2023-11-20
2023-01-28
"„O zmierzchu” jest rozpisane na głosy, dzięki czemu poznajemy różne perspektywy. W tej sytuacji głos sukcesu Park Min-u, który początkowo wybija się na pierwszy plan, blednie, gdy wsłuchamy się w głos kobiety, która urodziła się, dorosła i zestarzała w slumsach. Transformacja dzielnicy nie przyniosła jej nic dobrego, wręcz przeciwnie: zamykają się kolejne dostępne dla niej miejsca pracy, a znajomi z dawnych lat gdzieś znikają. Park Min-u pojmuje, że wraz z sukcesem stracił łączność z samym sobą z dzieciństwa, że wyrzekł się pewnej części siebie, bo się jej wstydził. Nagle dociera do niego, że co dla jednych było rozwojem i błogosławieństwem, dla innych oznaczało klęskę. To ci najsłabsi mieszkańcy ubogich dzielnic ponieśli największe koszty transformacji kraju."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2023/04/07/o-zmierzchu-h-sok-yong/ :)
"„O zmierzchu” jest rozpisane na głosy, dzięki czemu poznajemy różne perspektywy. W tej sytuacji głos sukcesu Park Min-u, który początkowo wybija się na pierwszy plan, blednie, gdy wsłuchamy się w głos kobiety, która urodziła się, dorosła i zestarzała w slumsach. Transformacja dzielnicy nie przyniosła jej nic dobrego, wręcz przeciwnie: zamykają się kolejne dostępne dla niej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-31
"Dużo dodała do tej historii opowieść Carmel. Jej splątane myśli przedstawione w postaci strumienia świadomości ponownie pozwalają przekonać się, jak dobry warsztat ma Evaristo. Niespodziewanie otrzymujemy portret dojrzałej kobiety, która w jakimś sensie nigdy nie przestała być młodziutką, lekko naiwną dziewczyną wyczekującą prawdziwej miłości. Wzruszył mnie ten obraz, uświadomiłam sobie, że młodzi Barry i Carmel byli uwikłani w sieć konwenansów, wyobrażeń o idealnym życiu, schematów, punktów do odhaczenia, a do tego lęków, przyzwyczajeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie. W końcu wszyscy jesteśmy sumą traum naszych przodków i trudno się z tego wyzwolić (co nie znaczy, że jest to niemożliwe!). „Mr Loverman” na koniec pokazuje nam, że nowe, lepsze życie można rozpocząć w każdej chwili, niezależnie od wieku."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2024/01/21/mr-loverman-b-evaristo/ :)
"Dużo dodała do tej historii opowieść Carmel. Jej splątane myśli przedstawione w postaci strumienia świadomości ponownie pozwalają przekonać się, jak dobry warsztat ma Evaristo. Niespodziewanie otrzymujemy portret dojrzałej kobiety, która w jakimś sensie nigdy nie przestała być młodziutką, lekko naiwną dziewczyną wyczekującą prawdziwej miłości. Wzruszył mnie ten obraz,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-18
2023-12-17
"Przy czym nie można zapominać o najważniejszej, nadrzędnej bohaterce: Irlandii, z jej skomplikowaną historią, wpływem Kościoła katolickiego i jego wartości, plebejską kulturą i tradycją. Może się mylę, bo nigdy tam nie byłam, ale historie Claire Keegan zdają mi się tak przesiąknięte duchem tego miejsca, tak dobrze oddające panujący tam klimat. Jest coś takiego w literaturze z wysp, co ją wyróżnia: jakaś osobność, wrażenie bezkresnych przestrzeni, szum morza słyszalny gdzieś w tle, surowe życie, jakie się tam prowadzi."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2023/12/17/przez-blekitne-pola-c-keegan/ :)
"Przy czym nie można zapominać o najważniejszej, nadrzędnej bohaterce: Irlandii, z jej skomplikowaną historią, wpływem Kościoła katolickiego i jego wartości, plebejską kulturą i tradycją. Może się mylę, bo nigdy tam nie byłam, ale historie Claire Keegan zdają mi się tak przesiąknięte duchem tego miejsca, tak dobrze oddające panujący tam klimat. Jest coś takiego w...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-27
2023-12-21
2023-12-15
2023-12-12
2023-12-09
"„Zrost” to świetna kontynuacja serii chełmżyńskiej. Robert Małecki ponownie skonstruował sprawę, której korzenie sięgają mrocznej przeszłości, a choć uraza powstała dawno temu, wciąż pali żywym ogniem. W duszy każdej z zamieszanych w to osób płomień jest podsycany, zamiast przez lata przygasać. Ponoć zemsta najlepiej smakuje na zimno, a ten, kto jest odpowiedzialny za śmierć Stanisława Sądeckiego chyba mógłby się pod tym stwierdzeniem podpisać."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2023/12/10/zrost-r-malecki/ :)
"„Zrost” to świetna kontynuacja serii chełmżyńskiej. Robert Małecki ponownie skonstruował sprawę, której korzenie sięgają mrocznej przeszłości, a choć uraza powstała dawno temu, wciąż pali żywym ogniem. W duszy każdej z zamieszanych w to osób płomień jest podsycany, zamiast przez lata przygasać. Ponoć zemsta najlepiej smakuje na zimno, a ten, kto jest odpowiedzialny za...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-12-05
2023-11-28
2023-11-02
2023-11-26
"Niektórzy czytelnicy zarzucają, że Rebecca Makkai porwała się na zbyt wiele tematów, przez co główny przekaz „Mam do pana kilka pytań” rozmywa się. Nie zgadzam się z tym, bowiem mamy tu spektrum tematyczne kilku łączących się bolączek współczesnego świata. Po pierwsze jest to oczywiście historia o kobiecych ciałach, które w oczach niektórych mężczyzn są zabawką stworzoną wyłącznie po to, by ich cieszyć i by im służyć. Jest to też opowieść o wykorzystaniu przewagi, jaką ma starszy mężczyzna nad dorastającą dziewczyną: on ma władzę, a ona nie potrafi się oprzeć przed zjedzeniem zatrutego jabłka jego pochlebstw. Rasizm, body shaming, cancel culture: to wszystko tu jest i współczesny człowiek raczej nie będzie miał problemu, by się odnaleźć w tej tematyce, bowiem Internet huczy tym każdego dnia. To niestety nasza codzienność, zgrabnie opisana przez Makkai."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2023/11/27/mam-do-pana-kilka-pytan-r-makkai/ :)
"Niektórzy czytelnicy zarzucają, że Rebecca Makkai porwała się na zbyt wiele tematów, przez co główny przekaz „Mam do pana kilka pytań” rozmywa się. Nie zgadzam się z tym, bowiem mamy tu spektrum tematyczne kilku łączących się bolączek współczesnego świata. Po pierwsze jest to oczywiście historia o kobiecych ciałach, które w oczach niektórych mężczyzn są zabawką stworzoną...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-22
"Tak, „Małe kobietki” Louisy May Alcott się zestarzały: to było nieuniknione. Inaczej już dziś wychowujemy dziewczęta, a zamążpójście raczej rzadko jest celem samym w sobie, a na pewno, na szczęście, dziś jest niejedyną drogą kobiety dążącej do spełnienia. A jednak pewne aspekty są wciąż aktualne i to czyni lekturę przyjemną i wartościową do dziś. Ja sama, mimo zgrzytania zębami na wychowawcze opowiastki mamy dziewczynek upstrzone cytatami z Biblii, z zaciekawieniem przewracałam kolejne strony, głodna kolejnych przygód Meg, Jo, Beth i Amy. Sympatyzowałam z „niepoprawną” Jo i bliska była mi nieśmiała Beth, ale każda z postaci ma w sobie coś, co wzbogaca tę historię."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2023/11/19/male-kobietki-l-m-alcott/ :)
"Tak, „Małe kobietki” Louisy May Alcott się zestarzały: to było nieuniknione. Inaczej już dziś wychowujemy dziewczęta, a zamążpójście raczej rzadko jest celem samym w sobie, a na pewno, na szczęście, dziś jest niejedyną drogą kobiety dążącej do spełnienia. A jednak pewne aspekty są wciąż aktualne i to czyni lekturę przyjemną i wartościową do dziś. Ja sama, mimo zgrzytania...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-17
2023-11-16
2023-11-13
2023-11-09
2023-11-05
"W „Żaden koniec” nie jest ważna chronologia: autorka przeplata czasy i wątki, plącząc nitki losów tej dziwnej, nieznającej się rodziny. W końcu wychodzi na to, że każde pokolenie popełnia, choćby nie chciało, te same błędy i dopuszcza się identycznych zaniedbań. Jako młodzi ludzie zarzekamy się, że nie będziemy jak rodzice, aż nagle przychodzi moment, gdy w przerażającym przebłysku jasności widzimy, że zachowujemy się dokładnie jak oni, mamy te same powiedzenia, zestaw gestów i min."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2024/03/10/zaden-koniec-z-papuzanka/ :)
"W „Żaden koniec” nie jest ważna chronologia: autorka przeplata czasy i wątki, plącząc nitki losów tej dziwnej, nieznającej się rodziny. W końcu wychodzi na to, że każde pokolenie popełnia, choćby nie chciało, te same błędy i dopuszcza się identycznych zaniedbań. Jako młodzi ludzie zarzekamy się, że nie będziemy jak rodzice, aż nagle przychodzi moment, gdy w przerażającym...
więcej Pokaż mimo to