Żaden koniec
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2023-06-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-06-28
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367790277
- Tagi:
- literatura polska
Powieść nie musi wskazywać rozwiązań, nie musi się kończyć, skoro żaden koniec nie jest ani potrzebny, ani możliwy. Zośka Papużanka wraca do sagi rodzinnej, lecz zamiast na narodzinach, skupia się na odchodzeniu.
Żaden koniec to próba zrekonstruowania historii rodziny, która rodziną w gruncie rzeczy nie jest. To kilka pokoleń ludzi, którzy niewiele o sobie wiedzą i nie potrafią mówić o swoich trudnościach. Dzieci i wnuki Krystyny, tolerując jej dziwactwa, bezskutecznie starają się odszyfrować sekrety zmarłych, obalić mur nieporozumień, usłyszeć przemilczane historie, by odpowiedzieć sobie na pytanie, kim są i jak ich własne losy są splecione z losami przodków.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wszystko nie po kolei
„Jest jeszcze bardzo wiele rzeczy, których się nigdy nie dowiecie, choćbyście napisali o nich całą książkę, i tajemnic, których nie odkryjecie, bo zostały zabrane do grobu, choć niczego się tam nie zabiera. Zmarli robią to oczywiście celowo, żeby żywi niczego nie osiągnęli; są wyrachowani i zimni. Mają swoje powody”.
Chociaż napisałem już bardzo wiele recenzji, to jednak tym razem mam pewien kłopot. Nie jest łatwo bowiem napisać recenzję najnowszej książki Zośki Papużanki pod tytułem „Żaden koniec”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Marginesy. Autorka jest nauczycielką języka polskiego. Za swoje poprzednie powieści otrzymała nominacje do licznych nagród. Miałem przyjemność recenzować „Kąkol”, który bardzo mi się spodobał.
Jednak uważam, że „Żaden koniec” jest jeszcze bardziej wymagający dla czytelnika. To nie jest książka, którą czyta się łatwo i szybko. To nie jest książka, która opowiada historię od początku do końca, jak uczą na lekcjach języka polskiego. Historię, w której jest konkretny główny bohater, którego charakterystykę zadaje się uczniom jako pracę domową.
Jednym słowem, Zośka Papużanka nie ułatwia zadania swoim czytelnikom. Musimy postarać się zrozumieć jej styl, musimy się z nim zaprzyjaźnić. W przeciwnym bowiem razie recenzowana książka będzie nas irytować, podczas lektury będziemy zdezorientowani i zagubieni. Jednak może taki był właśnie zamysł autorki? Może chciała ona, abyśmy szukali początku tej opowieści, abyśmy starali się zrozumieć, jak to wszystko się zaczęło?
„Żaden koniec”, zgodnie z tytułem, zaczyna się od końca. Tym końcem jest śmierć babci. Wydaje się, że jest to definitywny koniec. Koniec czyjegoś życia, koniec czyjejś historii. Ktoś godzinę temu jeszcze był, a teraz już go nie ma. Tym kimś była babcia Krystyna. Babcia Krystyna, która przyprawiała swoich bliskich o prawdziwy ból głowy. Babcia Krystyna, która nie była łatwa we współżyciu, jak to się dyplomatycznie określa. Dzieci i wnuki musiały tolerować jej liczne dziwactwa, jej wymysły, jednym słowem – jej osobę. Wszak rodziny się nie wybiera.
Dlaczego jednak babcia Krystyna zachowywała się tak, jak się zachowywała? Dlaczego uparcie szukała miłości, chociaż twierdziła, że coś takiego nie istnieje? Dlaczego? W tym celu przenosimy się osiemdziesiąt lat wstecz, do dzieciństwa Krystyny. Do czasów, gdy nie była jeszcze babcią. Ba, nie była nawet matką. Była zagubioną malutką dziewczynką, której właśnie umarła mama. Ta śmierć była tak naprawdę początkiem jej dorosłego życia, które w ogóle jej nie rozpieszczało. Życia, które solidnie dało jej w kość. Życia, które o nic nie pytało, niczego nie wyjaśniało, po prostu się działo. Dzień po dniu, z dwoma mężami, dwoma dziećmi, z rodzeństwem, z całą tą codziennością.
Warstwa po warstwie Zośka Papużanka obnaża prawdę o rodzinie babci Krystyny. Uprzedzam, że chronologia nie jest dla niej najważniejsza. Być może dlatego, że dziadkowie, rodzice, dzieci – wszyscy popełniamy te same błędy. Dlatego też wydarzenia rozgrywają się dziś, w przeszłości i przyszłości. Wszystko to się ze sobą miesza, wszyscy bowiem kolejno wchodzą w role, które zostały dla nich przewidziane. Czyż nie jest tak, że dzieci zarzekają się, że nigdy nie będą jak ich rodzice? Ale później sami zostają rodzicami i historia zatacza koło. Brak rozmowy o rzeczach ważnych. Brak rozmowy o uczuciach. Brak uczenia się siebie nawzajem.
Jak czytać „Żaden koniec”? Otóż tak, aby delektować się zdaniami i słowami stosowanymi przez autorkę. Wiele z nich chciałoby się zapamiętać jako życiowe mądrości. Po raz kolejny autorka zdobyła moje serce swoim stylem i językiem, którym napisała tę książkę. Prawdę powiedziawszy po skończonej lekturze mam ochotę przeczytać ją drugi raz, delektując się każdym zdaniem. Książkę zdecydowanie polecam, choć to wymagająca pozycja. Jednak zdecydowanie warto po nią sięgnąć i przeżyć literacką ucztę.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 293
- 252
- 41
- 35
- 8
- 6
- 6
- 5
- 5
- 4
Cytaty
Śmierć jest do przeżycia, poważnie. Z życiem jest znacznie trudniej.
OPINIE i DYSKUSJE
Książka opowiada o relacjach w życiu codziennym rodziny, przedstawionego z perspektyw jej członków a przede wszystkim matki i jej dzieci, później wnuków.... ot życie można by powiedzieć, bo problemy pokoleniowe aktualne w każdej rodzinie, od zawsze po dziś dzień...
Żaden koniec" jak dla mnie , to przerost formy nad treścią, książka jest nudna....
Książkę odłożyłam na dwa tygodnie i podczas czytania najbardziej cieszyłam się na puste kartki, bo to oznaczało szybsze dobrnięcie do końca....
Książka opowiada o relacjach w życiu codziennym rodziny, przedstawionego z perspektyw jej członków a przede wszystkim matki i jej dzieci, później wnuków.... ot życie można by powiedzieć, bo problemy pokoleniowe aktualne w każdej rodzinie, od zawsze po dziś dzień...
więcej Pokaż mimo toŻaden koniec" jak dla mnie , to przerost formy nad treścią, książka jest nudna....
Książkę odłożyłam na...
Mam wrażenie, że nastała moda wśród części autorów na pisanie książek o jak najbardziej zawiłej narracji, z olbrzymią ilością skoków w czasie i przestrzeni. Na pokazywanie niezliczonej ilości wątków, punktów widzenia, retrospekcji. Do tego pomieszanie stylów, silenie się na oryginalność formy za wszelką cenę.
Zapomina się jednak o historii. I taka właśnie jest ta książka.
A dobrze opowiedziana historia obroni się zawsze.
Mam wrażenie, że nastała moda wśród części autorów na pisanie książek o jak najbardziej zawiłej narracji, z olbrzymią ilością skoków w czasie i przestrzeni. Na pokazywanie niezliczonej ilości wątków, punktów widzenia, retrospekcji. Do tego pomieszanie stylów, silenie się na oryginalność formy za wszelką cenę.
więcej Pokaż mimo toZapomina się jednak o historii. I taka właśnie jest ta książka.
A...
Po "Żaden koniec" sięgnęłam przypadkowo - kojarzyłam nazwisko autorki, okładka wyglądała niezwykle, a opis na tyle zachęcający, bym miała ochotę poznać opowieść Papużanki.
Powieścią jestem zachwycona - podoba mi się struktura, przeplatanie się czasu, przestrzeni i narracji. Podoba mi się ułożenie książki jak puzzli - zarówno jeśli chodzi o historię, jak i emocje, skrawki przeżyć czy myśli.
Emocjonalnie mnie nie dotknęła, ale doceniam narrację i język.
Po "Żaden koniec" sięgnęłam przypadkowo - kojarzyłam nazwisko autorki, okładka wyglądała niezwykle, a opis na tyle zachęcający, bym miała ochotę poznać opowieść Papużanki.
więcej Pokaż mimo toPowieścią jestem zachwycona - podoba mi się struktura, przeplatanie się czasu, przestrzeni i narracji. Podoba mi się ułożenie książki jak puzzli - zarówno jeśli chodzi o historię, jak i emocje, skrawki...
Jestem zachwycona. Formą przekazu, splotem historii i czasów, językiem, trafnością wyrazu. Tyle różnorodności, która działa się sama, nienachalnie, bez wybujałego EGO.
Ta książka jest jak potok górki, który spływając zabiera ze sobą i stare gałęzie i młode liście i duże sprawy i te drobnostki. Wszystko żyje, jest i tworzy całość.
Chcę więcej takich autorów i powieści.
Jestem zachwycona. Formą przekazu, splotem historii i czasów, językiem, trafnością wyrazu. Tyle różnorodności, która działa się sama, nienachalnie, bez wybujałego EGO.
Pokaż mimo toTa książka jest jak potok górki, który spływając zabiera ze sobą i stare gałęzie i młode liście i duże sprawy i te drobnostki. Wszystko żyje, jest i tworzy całość.
Chcę więcej takich autorów i powieści.
genialna zabawa formą
genialna zabawa formą
Pokaż mimo to"W „Żaden koniec” nie jest ważna chronologia: autorka przeplata czasy i wątki, plącząc nitki losów tej dziwnej, nieznającej się rodziny. W końcu wychodzi na to, że każde pokolenie popełnia, choćby nie chciało, te same błędy i dopuszcza się identycznych zaniedbań. Jako młodzi ludzie zarzekamy się, że nie będziemy jak rodzice, aż nagle przychodzi moment, gdy w przerażającym przebłysku jasności widzimy, że zachowujemy się dokładnie jak oni, mamy te same powiedzenia, zestaw gestów i min."
Reszta opinii pod adresem: https://tanayahczyta.wordpress.com/2024/03/10/zaden-koniec-z-papuzanka/ :)
"W „Żaden koniec” nie jest ważna chronologia: autorka przeplata czasy i wątki, plącząc nitki losów tej dziwnej, nieznającej się rodziny. W końcu wychodzi na to, że każde pokolenie popełnia, choćby nie chciało, te same błędy i dopuszcza się identycznych zaniedbań. Jako młodzi ludzie zarzekamy się, że nie będziemy jak rodzice, aż nagle przychodzi moment, gdy w przerażającym...
więcej Pokaż mimo toKolejne moje odkrycie, bo wcześniej nie spotkałam się z żadna książką autorki, a już wiem, że kolejne będą.
Koniec jest tu początkiem, ponieważ najpierw umiera babcia Krystyna, a następnie poznajemy jej życie i relacje z rodziną.
Składamy puzzle, żeby dowiedzieć się jakie więzy miała z córką i synem, a jakie z wnukami.
Nie jestem do końca pewna czy udało mi się wsadzić wszystkie elementy na właściwe miejsce. Ale być może niektóre elementy pasują nie tylko do jednego.
A wszystko niby takie prozaiczne, trochę rozdrapane, momentami stetryczałe ale dzięki temu ciekawe i bliskie.
Babcia Krysia trochę mi przypomina moją mamę Krysię, a samą siebie odnajduję trochę w Marcie.
O samej śmierci, wiemy, że jest, ale czy jest możliwe żeby się przygotować, obojętne czy będzie nasza własna czy kogoś bliskiego(?)
„Śmierć jest do przeżycia, poważnie. Z życiem jest znacznie trudniej”
Kolejne moje odkrycie, bo wcześniej nie spotkałam się z żadna książką autorki, a już wiem, że kolejne będą.
więcej Pokaż mimo toKoniec jest tu początkiem, ponieważ najpierw umiera babcia Krystyna, a następnie poznajemy jej życie i relacje z rodziną.
Składamy puzzle, żeby dowiedzieć się jakie więzy miała z córką i synem, a jakie z wnukami.
Nie jestem do końca pewna czy udało mi się wsadzić...
Jak to jest pięknie napisane! Autorka bawi się językiem, formami literackimi. Opowiada historie pokoleń jednej rodziny, powoli przedzieramy się przez jej tajemnice, traumy, wątki, które powtarzają się między pokoleniami. Nie brakuje tu humoru, emocji i czułości dla trudności, przez które wszyscy przechodzimy.
Jak to jest pięknie napisane! Autorka bawi się językiem, formami literackimi. Opowiada historie pokoleń jednej rodziny, powoli przedzieramy się przez jej tajemnice, traumy, wątki, które powtarzają się między pokoleniami. Nie brakuje tu humoru, emocji i czułości dla trudności, przez które wszyscy przechodzimy.
Pokaż mimo toBabcia umiera (i to jest dobra wiadomość)
Ma być tragicznie, smutno, żałobnie? Tak chyba powinno być, gdy odchodzi seniorka rodu. Zamiast tego jest dziwnie, podejrzliwie i wokół pełno tajemnic, które wraz z kolejnymi przeczytanymi stronami pękają niczym bańki mydlane, odsłaniając poharatany rodzinny świat niewypowiedzianych tęsknot i żalów, natrętnych rozgoryczeń i uraz, powracających klisz ze smutnymi scenami z przeszłości.
Poznajemy rodzinne tajemnice, a najbardziej i najwięcej tych babcinych. Nasz ogląd czy też raczej ocena jej osoby zmieniają się wraz z postępem lektury. W finale będziemy mieć już sporo empatii i zrozumienia dla jej postawy, zachowania, nawet cech charakteru. Czym miała nasiąknąć jako mała dziewczynka? Czym miała naładować psychiczne akumulatory, jeśli tak niewiele dostała? Prawie nic.
My jeszcze mamy czas, by powalczyć o swoje życia, rodziny, relacje. Spróbować chociaż zadośćuczynić za grzechy, naprawić błędy, uderzyć się w piersi i przyznać do winy. Żałować i poprawiać. A ty - babciu - już umarłaś. Chyba 148. raz. Umarłaś naprawdę. Spoczywaj w pokoju. Twoja śmierć to dopiero początek. Dla nas. Jakkolwiek to brzmi (ponuro) – to może być nasza szansa.
Biedna kochana babcia.
Spoczywaj w pokoju.
Babcia umiera (i to jest dobra wiadomość)
więcej Pokaż mimo toMa być tragicznie, smutno, żałobnie? Tak chyba powinno być, gdy odchodzi seniorka rodu. Zamiast tego jest dziwnie, podejrzliwie i wokół pełno tajemnic, które wraz z kolejnymi przeczytanymi stronami pękają niczym bańki mydlane, odsłaniając poharatany rodzinny świat niewypowiedzianych tęsknot i żalów, natrętnych rozgoryczeń i uraz,...
Napiszę tylko tyle...
ta powieść trafiła idealnie w moje literackie gusta, trafiła prosto w moje serce.
I kocham jej okładkę.
Napiszę tylko tyle...
Pokaż mimo tota powieść trafiła idealnie w moje literackie gusta, trafiła prosto w moje serce.
I kocham jej okładkę.