Mesjasze

Okładka książki Mesjasze György Spiró
Okładka książki Mesjasze
György Spiró Wydawnictwo: W.A.B. Seria: Inne Historie biografia, autobiografia, pamiętnik
802 str. 13 godz. 22 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Inne Historie
Tytuł oryginału:
Messiasok
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
802
Czas czytania
13 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374146470
Tłumacz:
Elżbieta Cygielska-Guttman
Tagi:
Polacy Mickiewicz Towiański Wielka Emigracja emigranci uchodźcy Paryż XIX wiek literatura węgierska Angelus 2009
Inne
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
359
359

Na półkach:

Z BIBLIOTEKI BRATA

Książkę zaczęłam czytać w ubiegłym roku, jak leżałam, po wypadku, u brata. Dzisiaj udało mi się ją skończyć.

Książka miała być o Mickiewiczu i kole wyznawców tajemniczego Litwina, który wmówił wszystkim, że jest mesjaszem. Jednak większość powieści zajmują opisy stosunków oraz różnic między Żydami zamieszkującymi Jerozolimę od pokoleń, Żydami z zachodniej Europy (w znacznej części zasymilowanymi przynajmniej zewnętrznie - mają pejsy, ale zamiast chałatów noszą ubrania noszone w danym kraju czy regionie) a Żydami wtedy z Imperium Rosyjskiego (chasydzi w charakterystycznych ubiorach). Sporo miejsca zajmują opisy członków rodziny Mickiewicza - zwłaszcza żony i córki.

"Mesjasze", jak dla mnie, są bardziej o środowisku wokół Mickiewicza i tego tajemniczego Litwina.

Wracam do swojej biblioteki.

Z BIBLIOTEKI BRATA

Książkę zaczęłam czytać w ubiegłym roku, jak leżałam, po wypadku, u brata. Dzisiaj udało mi się ją skończyć.

Książka miała być o Mickiewiczu i kole wyznawców tajemniczego Litwina, który wmówił wszystkim, że jest mesjaszem. Jednak większość powieści zajmują opisy stosunków oraz różnic między Żydami zamieszkującymi Jerozolimę od pokoleń, Żydami z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Ta książka zafascynowanego Polską bratanka z Węgier po raz kolejny uświadamia, że spojrzenie z zewnątrz na naszych „bohaterów" jest najbardziej ożywcze, zwłaszcza gdy należy do wyjątków.

A któż to – pytam - bronił pisać (dla szerszego czytelnika, of course) o zaczadzeniu szaleńczą herezją m.in. dwóch naszych wieszczów (nb. odwiecznych wrogów),ich wojnach podjazdowych, zdradach, osuwaniu się w sekciarstwo, przy którym bledną inne obłąkane wybory emigrantów?

Któż? Ano fałszywie pojęta troska o „dobre imię” Wielkich, o los przyszłych pokoleń, które przeczytawszy mogłyby - Boże broń! - odwrócić się od tych, którzy mają nas wszak do końca świata kształtować? Trochę o tym pisali kiedyś J.M. Rymkiewicz, K. Rutkowski czy E. Kossak, ale dopiero trzeba było Węgra, aby temat wybrzmiał tak, jak na to zasługiwał…

A przecież to nie byle jakie autorytety emigracji stały się straszliwą sektą, wyjaławiającą wszelką indywidualność, odbierającą tożsamość, którą ma się poświęcić dla Sprawy, niszczącą moralnie i psychicznie.

Na szczęście Juliusz Słowacki szybko przejrzał na oczy i się wycofał, co świadczy, że oleju mu nie brakowało. Stąd nb. jego słynny wiersz, choć ostatnie wersy świadczą, że z drugiej strony przyziemność zawsze mu doskwierała…

Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli,
Bośmy się duchem bożym tak popili,
Że nam pogórza, ojczyste grobowce
Przy dźwięku fletni skakały jak owce,
(…)
Teraz jesteśmy z ducha wytrzeźwieni,
Bracia rozumni - czciciele pieczeni...
W głowach się nie ćmi, jak pierwej, słonecznie,
Fletnie nie grają - mogiły śpią wiecznie,
Czas nasz zgodzony z ziemi zegarami -
Stoim - i śpiemy... a świat śpi pod nami.

Nb. inny wiersz będący wcześniejszym wyznaniem wiary Julka w towianizm - ze słynną frazą „Z pokorą teraz padam na kolana/Abym wstał silnym Boga robotnikiem/ Gdy wstanę - mój głos będzie głosem Pana/Mój krzyk - ojczyzny całej będzie krzykiem” - do dziś Kościół rzymskokatolicki w Polsce przy wszelkich okazjach prezentuje jako rzekome Credo przykładnego Polaka-katolika, a ja boki zrywam ze śmiechu nad tą ciemnotą . Ale to już problem formacji intelektualnej KRK w tym nieszczęsnym kraju….

Spiro na szczęście nie pisze „na kolanach”. Świadczy o tym choćby opis przemarszu powstańców przez poszczególne kraje niemieckie, gdzie byli wszak z entuzjazmem witani jako „żołnierze wolności”. W jego ramach najlepszy dom publiczny we Frankfurcie otworzył swe podwoje gratis z pensjonariuszkami biało-czerwonymi szarfami przepasanymi. Już sam ten powalający opis wystarczy samozwańczym - jakże dziś namnożonym za pieniądze podatników - ”obrońcom polskości”, by wciągnąć tę świetną literacko książkę na Narodowy Index Librorum Prohibitorum, który wirtualnie przyrasta z każdym dniem.

A co potem w tej książce? Ruja panie i porubstwo oraz wszelkie bezeceństwa (choć zamówienie mszy za cara Aleksandra I chyba musiało być potężnym szokiem dla „normalnych” emigrantów…).

No i jeszcze ten nieszczęsny Żyd Ram, zupełnie nie wiadomo po co umieszczony w tej opowieści. Chyba, żeby rzekomy polski antysemityzm, którego nigdy nie było, znowu niesłusznie wypominać - nam, Niewinnym Aniołom w Biel Obleczonym…

A tak w ogóle to niby Węgrzy, panie lepsi? Najwięcej Żydów w Auszwicu to przecież z Węgier zginęło, a nie z Polski - niech pamięta pismak jeden. Poszczuć go tamtejszym Urbanem!

Ta książka zafascynowanego Polską bratanka z Węgier po raz kolejny uświadamia, że spojrzenie z zewnątrz na naszych „bohaterów" jest najbardziej ożywcze, zwłaszcza gdy należy do wyjątków.

A któż to – pytam - bronił pisać (dla szerszego czytelnika, of course) o zaczadzeniu szaleńczą herezją m.in. dwóch naszych wieszczów (nb. odwiecznych wrogów),ich wojnach podjazdowych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1174
728

Na półkach:

Ocena tej książki nie może być jednoznaczna, jeśli się jest Polakiem, bo rzecz, jak wiadomo, dotyczy nas i naszej historii i naszego sposobu przeżywania patriotyzmu i naszego sposobu patrzenia na nas samych i na innych, co Polakami nie są, szczególnie, że przedstawił tę rzecz nie-Polak, czyli ktoś bardziej niż my uprawniony do obiektywizmu.
Nie może jednoznaczną być ona także dlatego, że, niestety, autor jest zapalonych historykiem i gorliwym szperaczem wśród źródeł, odnajdywaczem mnóstwa (niepotrzebnych) szczegółów i drobnych informacyj (kogo, poza specjalistami, obchodzą licznie przywoływane w książce osoby i detale ich biografii?),natomiast nie jest on dobrym powieściopisarzem. Przeczytanie tej pozycji jest pożyteczne, wiele się z niej dowiedziałem, wprowadza też wiele trzeźwości w patrzeniu na naszych wielkich z tamtego czasu, natomiast nie jest przeżyciem artystycznych i takiej satysfakcji nie przynosi.
No i jeszcze jeden zarzut, który niektóry uznają za antysemicki - wątek żydowski jest w niej tak bardzo rozbudowany, że chwilami miałem wrażenie, że autorowi (co naturalne, bo zapewne on sam jest Żydem) głównie o tę stronę zagadnienia chodziło, a w towiańszczyźnie miała ona znaczenie marginalne. Nie byłoby by w tym niczego złego, gdyby to jasno powiedzieć.
No, tak czy inaczej, warto tę książkę znać, ale spodziewać się po niej zbyt wiele nie należy.

Ocena tej książki nie może być jednoznaczna, jeśli się jest Polakiem, bo rzecz, jak wiadomo, dotyczy nas i naszej historii i naszego sposobu przeżywania patriotyzmu i naszego sposobu patrzenia na nas samych i na innych, co Polakami nie są, szczególnie, że przedstawił tę rzecz nie-Polak, czyli ktoś bardziej niż my uprawniony do obiektywizmu.
Nie może jednoznaczną być ona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
828
603

Na półkach:

Facet nie mógł się zdecydować, czy pisze powieść, eseje, biografię czy wyznanie wiary. W efekcie czytanie tego to męczarnia. Autor przestudiował temat Towiańskiego dogłębnie. Ale potem, do cholery, przelał na papier WSZYSTKO, żadnej selekcji, odrzucenia rzeczy mniej ważnych, pohamowania własnych domysłów. Czytelnik dowie się (ze szczegółami i w róznych wariantach) co mógł pomyśleć kuzyn koleżanki żony fotografa córki Mickiewicza na trzy dni przed wysłaniem przez Mistrza listu do brata Dupcewa. Ciągłe zmiany gatunku powodują, że nie do końca wiadomo, kiedy autor pisze szyderczo na temat nawiedzonego mistycyzmu bohaterów, a kiedy przedstawia własne teorie na temat walki Duchów, bo wydaje się, że miejscami sadzi te schizofreniczne kocopoły zupełnie serio. Blisko dwa miesiące męczarni nad tym opus magnum, które po wywaleniu 80% bełkotu, mogłoby być wcale niezłe.

Facet nie mógł się zdecydować, czy pisze powieść, eseje, biografię czy wyznanie wiary. W efekcie czytanie tego to męczarnia. Autor przestudiował temat Towiańskiego dogłębnie. Ale potem, do cholery, przelał na papier WSZYSTKO, żadnej selekcji, odrzucenia rzeczy mniej ważnych, pohamowania własnych domysłów. Czytelnik dowie się (ze szczegółami i w róznych wariantach) co mógł...

więcej Pokaż mimo to

avatar
874
858

Na półkach:

[...]
Zburzyć wszystkie pomniki Mickiewicza, odlać z nich wielką armatę i nabić w nią pewną ilość jego komentatorów. Tadeusz Boy-Żeleński, Ludzie żywi

Poszukiwałem tej książki od dawna. Na portalach aukcyjnych osiąga wysokie ceny, w okolicznych bibliotekach była nie do dostania (wypożyczona dawno temu i nie zwrócona),aż w końcu MAM!

Zanim w końcu wpadła w moje ręce wiedziałem, że dostępne są inne książki György Spiró, ale każdorazowo ich objętość mnie skutecznie odstraszała. Nie przepadam już za tomiszczami, które zajmują mi zbyt dużo czasu.

Ale w trakcie lektury tej upolowanej moje zainteresowanie pozostałymi powieściami Spiró systematycznie rosło.

Mesjasze to niejako odpowiedź na zawołanie Boya z 1929 roku. Przekłuć ten nasz balon nadęcia, pokazać ludzi żywych, a nie posągi z brązu. Niestety zrobił to Węgier, więc jeśli ktoś pokazuje nam nasze wady, to niemal z automatu staje się polakożercą. Taki zarzut padł przy jego książce Iksowie z ust Jerzego Roberta Nowaka, który w 1981 roku nie dopuścił do wydania jej w polskim przekładzie, a co więcej doprowadzono do zakazu korzystania przez niego z polskich archiwów.

No cóż, jeśli na pierwszych stronach książki, gdzie mowa jest o Wielkiej Emigracji, padają nazwiska Bema, Lelewela i innych, a powstańcy polscy tułający się po Europie lądują w burdelach i wzruszają się urodą panien ubranych na biało przepasanym czerwonymi wstęgami, no to ani chybi polakożerca musiał to napisać.

[...]
całość:
http://www.speculatio.pl/mesjasze/

[...]
Zburzyć wszystkie pomniki Mickiewicza, odlać z nich wielką armatę i nabić w nią pewną ilość jego komentatorów. Tadeusz Boy-Żeleński, Ludzie żywi

Poszukiwałem tej książki od dawna. Na portalach aukcyjnych osiąga wysokie ceny, w okolicznych bibliotekach była nie do dostania (wypożyczona dawno temu i nie zwrócona),aż w końcu MAM!

Zanim w końcu wpadła w moje ręce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
303
152

Na półkach: ,

Mesjasze to opowieść o polskiej emigracji po upadku powstania listopadowego, w której centrum wpada po pewnym czasie Mesjasz z Litwy i w ten krąg facetów na przeczekaniu, popychających godziny i toczących jałowe dyskusje i spory wynikające bardziej głównie z naturalnej dynamiki grupy i ograniczonej liczby możliwości niż z umiłowania nauki, politycznych ambicji czy realnych możliwości działania wprowadza SENS. Z aparycji, jak wynika z przekazów, raczej niepozorny, głowa niezbyt tęga, a jednak omamił ich wszystkich, oczarował i porwał rojeniami o swojej i ich wielkiej roli. Jak? Na pewno charyzmą. I tradycyjnymi mechamizmowi hierarchii, wygrywania jednych przeciw drugim, które Spiro rekonstruuje z jakiegoś pewnie miliona notatek i listów. Może Towiański swoich emigrantów nie zbawił, a na pewno ma na sumieniu zmarnowanie talentów Mickiewicza i Goszczyńskiego, ale na nudę i poczucie emigracyjnego bezsensu pomógł na pewno, wypełniając dni takimi zajęciami, jak spotkania, medytacje i rozmowy na zadane tematy, rywalizacje i plotkowanie. Kogo konkretnie Towiański porwał, kto co w jego Kole Sprawy Bożej robił i jak jego życiorys na tle epoki wygląda – swobodnie, z dystansem, z ironią, z sympatią opisuje Spiro. Kwerenda do tej książki jest imponująca, ale i rozmach autor wziął niemały – bo w tle i dziewiętnastowieczna historia żydów w Niemczech, Jerozolimie, sefardyjczycy, aszkenazyjczycy, purycowie, chasydzi, i Irlandczycy równie zaczadzeni swoją wyjątkowością, co Polacy, i Wiosna Ludów, i papiestwo. W warstwie faktograficznej to jest tak, jakby ktoś w jednej książce zawarł ich z pięć. A i tak miejscami temat wydaje się jakby niedociągnięty... Autor pisze we wstępie, że książkę tę pisał dwa razy, bo pod koniec pierwszej redakcji dotarł do źródeł, któe w pełni uwzględnił dopiero przy drugim pisaniu. Może przyjdzie kolejna redakcja, będzie więcej o Irlandczykach i wojnie z Osmanami... I może to jest uniwersalna recepta na tworzenie dobrych książek, każdą napisać przynajmniej dwa razy?

Mesjasze to opowieść o polskiej emigracji po upadku powstania listopadowego, w której centrum wpada po pewnym czasie Mesjasz z Litwy i w ten krąg facetów na przeczekaniu, popychających godziny i toczących jałowe dyskusje i spory wynikające bardziej głównie z naturalnej dynamiki grupy i ograniczonej liczby możliwości niż z umiłowania nauki, politycznych ambicji czy realnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
485
99

Na półkach: , ,

Fascynująca tematyka i ogromna praca przy materiale źródłowym nie wystarczą do napisania dobrej książki. Trzeba jeszcze mieć ogólną wizję, o czym tak naprawdę chce się pisać, jakie sceny i opisy są istotne, a jakie tylko spowalniają akcję bądź ją całkowicie zatrzymują. Strasznie nierówna książka - niektóre fragmenty napisane rewelacyjnie (rozmowa Rama ze Słowackim czy zbliżenie Ksawery z Adamem),inne brzmią jak totalny bełkot, w innych zaś temat rozważań zmienia się tak często, że gubimy się w tym potoku słów. Zabrakło dobrego redaktora, który skróciłby całość o połowę i poprawił styl.

Fascynująca tematyka i ogromna praca przy materiale źródłowym nie wystarczą do napisania dobrej książki. Trzeba jeszcze mieć ogólną wizję, o czym tak naprawdę chce się pisać, jakie sceny i opisy są istotne, a jakie tylko spowalniają akcję bądź ją całkowicie zatrzymują. Strasznie nierówna książka - niektóre fragmenty napisane rewelacyjnie (rozmowa Rama ze Słowackim czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
714
33

Na półkach: ,

Historia histerii. Bardzo dobre uzupełnienie Ksiąg Jakubowych.

Historia histerii. Bardzo dobre uzupełnienie Ksiąg Jakubowych.

Pokaż mimo to

avatar
1534
236

Na półkach: , , , ,

Rewelacja!
To "Księgi Jakubowe", tyle że w przeciwieństwie do Tokarczuk napisane z talentem, dystansem do siebie (patrz wstęp) i tematu oraz z ironią i poczuciem humoru. Z konfrontacji tych dwóch książek, Tokarczuk wypada raczej kiepsko. Też jest tu sekta, tyle że towiańczyków i 100 lat później, też jest seks, a nawet jest Żyd w liczbie jedna sztuka. Zaczynam mieć do Węgrów stosunek nabożny, oprócz Spiro, darzę uczuciem Maraia, Esterhazego i Krzysztofa Vargę (trochę mniejszym bo to pół-Polak;)).

Rewelacja!
To "Księgi Jakubowe", tyle że w przeciwieństwie do Tokarczuk napisane z talentem, dystansem do siebie (patrz wstęp) i tematu oraz z ironią i poczuciem humoru. Z konfrontacji tych dwóch książek, Tokarczuk wypada raczej kiepsko. Też jest tu sekta, tyle że towiańczyków i 100 lat później, też jest seks, a nawet jest Żyd w liczbie jedna sztuka. Zaczynam mieć do Węgrów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1853
1505

Na półkach: , , , , ,

Książka Węgra o wielkiej emigracji po Powstaniu Listopadowym, jednej z wielu polskich emigracji w ostatnich wiekach. Ta była szczególnie trudna, bo emigranci nie mieli gdzie wracać, bez niepodległego państwa byli w gruncie rzeczy banitami. Zaczyna się fajnie: mamy takie polskie obrazki: swary pomiędzy obozami politycznymi, romantyczne rojenia o odzyskaniu niepodległości, itd.
Ale główny temat książki to opis mesjanizmu, tego szaleństwa z lat 40tych XIX wieku, które opanowało Mickiewicza, a o którym mnie uczono w szkole średniej, dosyć mętnie. A wyglądało to tak, że Andrzej Towiański, przybysz z Litwy, najpierw uzdrowił żonę Mickiewicza, a potem ogłosił że Polacy są narodem wybranym i za rok wszyscy wrócą do wolnej ojczyzny; przy okazji ogłosił się nowym mesjaszem, a Mickiewicz był jego prorokiem. I w tych szczególnych warunkach emigracji bez żadnych perspektyw, było to ziarno trafiające na żyzną glebę, bo Towiański zyskał sobie setki gorliwych wyznawców.
Mamy tu raczej reportaż historyczny, niż powieść, bo wszystko oparte jest na solidnych źródłach. Niestety rzecz jest zbyt długa (800 stron) i zbyt nudna, mimo interesującej tematyki. Gdyby szanowny autor skrócił książkę o połowę, to bym może dojechał do końca, a tak wymiękłem w połowie. Mamy bowiem rozbudowane opisy nowej religii Towiańskiego, anioły, zwiastowania, widzenia, nowe dogmaty, cały ten religijny bełkot, dla mnie trudny do strawienia. Niemniej pokazujący, że mesjanizm to było czyste wariactwo, które skończyło się niczym, zresztą łatwo to było przewidzieć. Może najciekawsze są biogramy tragicznych w sumie losów emigrantów: podporucznika Petrykowskiego, majora Nabielaka, Kajsiewicza. Ale to tylko drobne fragmenty, w sumie trochę żal upuszczonej możliwości, bo temat jest ważny, i nie do końca historyczny, bo i teraz w naszej pięknej ojczyźnie mesjasze się trafiają.

Książka Węgra o wielkiej emigracji po Powstaniu Listopadowym, jednej z wielu polskich emigracji w ostatnich wiekach. Ta była szczególnie trudna, bo emigranci nie mieli gdzie wracać, bez niepodległego państwa byli w gruncie rzeczy banitami. Zaczyna się fajnie: mamy takie polskie obrazki: swary pomiędzy obozami politycznymi, romantyczne rojenia o odzyskaniu niepodległości,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    245
  • Przeczytane
    89
  • Posiadam
    28
  • Literatura węgierska
    6
  • Ulubione
    5
  • Angelus
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Proza
    3
  • 2015
    2
  • 2013
    2

Cytaty

Więcej
György Spiró Mesjasze Zobacz więcej
György Spiró Mesjasze Zobacz więcej
György Spiró Mesjasze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także