Najnowsze artykuły
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Z czworaków na salony“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 13 września 2024LubimyCzytać304
- ArtykułyPlebiscyt Nike Czytelników 2024. Zagłosuj na swojego faworyta!LubimyCzytać1
- ArtykułyKsiążki na deszczowe dni: co czytać w niepogodę?LubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Laurent Binet
Źródło: https://www.wydawnictwoliterackie.pl/autorzy/861/Laurent-Binet
3
6,7/10
Urodzony: 19.07.1972
Francuski pisarz i wykładowca akademicki. Jego bestsellerowa powieść HHhH (2010),opowiadająca o zamachu na kata Pragi Reinharda Heydricha, zdobyła Nagrodę Goncourtów w kategorii debiut literacki oraz została przetłumaczona na ponad 40 języków. W 2017 roku doczekała się także adaptacji filmowej (Kryptonim HHhH, w reż. Cédrica Jimeneza). Siódma funkcja języka (2015) jest drugą powieścią Bineta, świetnie przyjętą przez czytelników i krytykę (przyniosła mu prestiżowe nagrody Prix Interallié oraz Prix du Roman Fnac). Została również przetłumaczona na kilkanaście języków.
6,7/10średnia ocena książek autora
459 przeczytało książki autora
820 chce przeczytać książki autora
6fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Aktualności
35
Aktualności
LubimyCzytać
5
Olga Tokarczuk z nominacją do Man Booker International Prize
Aktualności
LubimyCzytać
1
„Kryptonim HHhH" w kinach od 10 listopada - wygraj bilety na seans!
Varia
LubimyCzytać
23
Weekend w Pradze
Jeśli wybieracie się do Czech, z pewnością zdążyliście już pomyśleć o Franzu Kafce. Dla niektórych zabrzmi to jak bluźnierstwo, ale trudno, trzeba zawsze mówić prawdę (powiedzmy):...
Aktualności
LubimyCzytać
9
Dyskusje o "Książkach"
"Ksiażki" już w sprzedaży, a my przedstawiamy opinie naszych recenzentów na temat niektórych artykułów. Na LC Sławomir Domański polemizuje z Krzysztofem Vargą, a Marzena Molenda...
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Do czego byliby studentom potrzebni profesorowie, gdyby wszystkiego można się było nauczyć z książek? Dlaczego potrzebują, by im tłumaczono,...
Do czego byliby studentom potrzebni profesorowie, gdyby wszystkiego można się było nauczyć z książek? Dlaczego potrzebują, by im tłumaczono, co jest napisane w książkach? Dlaczego istnieją szkoły, a nie tylko biblioteki? Dlatego, że samo pismo nigdy nie wystarcza. Każda myśl jest żywa tylko pod warunkiem, że się ją wymienia z innymi, że nie jest zastygła, w przeciwnym razie jest martwa.
13 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Cywilizacje Laurent Binet
6,4
Przypuszczam, że mało kto wątpi w to, że francuska fantastyka jest ciekawa i niezwykle kreatywna, Pewne najbardziej znana jest książka Pierre'a Boulle'a pt. "Planeta małp", pewnie niewiele mniej znany jest cykl "Trylogia mrówcza" Bernarda Werbera. Tym razem mamy do czynienia z koncepcją historii alternatywnej Laurenta Binet'a zatytułowana "Cywilizacje". Z racji, że swego czasu miałem z historiozofią, czyli filozofią historii do czynienia, nie mogłem przejść obojętnie wokół książki z cywilizacją w tytule i natychmiast została ona wypożyczona z biblioteki.
Myślę, że nie ma tutaj jakiejś wielkiej potrzeby szczegółowego rozpatrywania zawartości książki, bo ważne jest, żeby "opowiedzieć" o tym pod kątem typowo poznawczym, że coś takiego jest. O co tu chodzi? Autor zainteresował się Inkami, że to oni popłynęli do Europy i zrobili tam niezłe zamieszanie w historii Europy. Co prawda, wikingowie i potem Kolumb zdołali dotrzeć do Ameryki, ale jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności tubylcy z Ameryki zdołali się zorientować o co przybyszom chodzi? Czyżby to była sprawka jakiegoś genialnego szamana? No i ruszyli na Wschód!
No ale wcześniej dali radę opanować europejskie technologie rolnicze, a przede wszystkim zbrojne. Mając armię na wystarczającym poziomie, takim jaki miała Europa XVI wieku byli wystarczająco silni i bogaci. Bo czego jak czego, ale złota im akurat nie brakowało. Co jak dobrze wiemy w "naszej" historii duża, nadmierna, ilość złotego i srebrnego kruszcu spowodowało inflację.
Konstrukcja książki, to akurat ma znaczenie jest prosta, ma cztery części,1. Saga o Freydis Eriksdottir, 2. Dziennik Krzysztofa Kolumba, 3. Kroniki Atahualpy, 4. Przygody Cerwantesa. Na pewno kluczowa jest trzecia część, czyli opowieść cesarza Inków, i cała perspektywa polityki z jego perspektywy. Bo w sumie od europejskich monarchów się nie różnił zbytnio, także u władcy z Ameryki religia, inkowski kult słońca była istotna i miał w tym interes, żeby została ona jak najdalej rozpropagowana. Czyli jak za dawnych czasów w pewnej słowiańskiej krainie "Słońce było bogiem". Ale jak widać z dyplomacją również sobie przybysze z Ameryki radzili, bo ta nowa religia w tym kotle religijnym, w którym mamy zarówno inkwizycję, i pierwsze próby reformacji, z drugiej strony tureccy sułtani siłą islamizowali spory kawał Europy, dobrze sobie radziła. Pojawiły się nawet teologicznie karkołomne próby połączenia chrześcijaństwa i inkowskiego kultu słońca.
O co chodzi? Czy o pewna sprawiedliwą zemstę w stylu Marcina Mortki z książki "Ragnarok 1940", wtedy na kartach powieści, to Anglicy zostali ukarani za to, że nie śpieszyło im się umierać za Gdańsk swego czasu. Czy może po prostu o pewną intelektualną prowokacje, co gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka, to cała armia tubylców z Ameryki zrobiła sobie wycieczkę do Europy w XVI wieku? Tak czy siak jest bardzo ciekawie. Polecam.
Cywilizacje Laurent Binet
6,4
Nie jest taka zła jak ją niektórzy malują.
Myślę, że w historiach alternatywnych większą rolę odgrywa chęć zrozumienia ogólnego mechanizmu zmian w łańcuchach przyczynowo-skutkowych oraz odwaga i rozmach wizji autora. Dopiero na drugim planie jest trzymanie się ścisłego priorytetyzowania najbardziej prawdopodobnych (matematycznie) potencjalnych możliwości wyboru i okoliczności, które sprawiły, że pewien ciąg zdarzeń potoczył się takim, a nie innym, torem (po przełączeniu odpowiednich zwrotnic dziejowych lub lawiny zwrotniczek kwantowych).
Im szersza publiczność tym opinie są bardziej mieszane, zwłaszcza dla półki historii alternatywnych. Nie inaczej jest w przypadku "Cywilizacji". Można przyczepić się do wielu spraw w tym artystycznym utworze, ale zamiast tego już lepiej i prościej samemu zaproponować szkic własnej wersji historii alternatywnej z Indianami w roli głównej. A nuż jakiś pisarz zainspiruje się tym i stworzy doskonalsze "Cywilizacje", częściowo posiłkując się pomysłami Laurenta Bineta. W przyrodzie nic nie ginie całkowicie.
Moim zdaniem napis na okładce: "Witajcie w historii, która smakuje jak zemsta" to zmyłka. Po przeczytaniu książki stwierdziłem, że to, w ostatecznym bilansie odczuć, wcale nie smakuje jak zemsta. (Ale pewnie nie we wszystkich wydaniach tej książki jest ten napis.)
Wygląda na to, że historia rzeczywista jest bardzo wymagającą nauczycielką.
Po pierwsze: wymaga całkowicie obiektywnej, bezinteresownej pamięci o przeszłych przyczynach i skutkach zgodnych z prawdą (a nie z określoną propagandą lub poprawnością polityczną).
Po drugie: okno potencjalnych możliwości (przeszłych, teraźniejszych i przyszłych) ma zawsze co najmniej jeden wymiar więcej niż pojedyncza linia losów wszechświata i wszystkiego co się w nim znajduje. Ta liniowa ścieżka rysuje się w dynamicznie zmieniających się oknach możliwości. Można co najwyżej dostrzegać ogólny zarys powtarzających się cyklów zjawisk, bez żadnej gwarancji, że aktualny i kolejny cykl powtórzy się w kształcie podobnym do któregokolwiek cyklu z przeszłości.