-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać13 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać7
Biblioteczka
2019-11-16
2019-07-06
"Policjanci. Bez munduru" Katarzyny Puzyńskiej to kolejna pozycja autorki naświetlająca nam pracę policji. Katarzyna Puzyńska w prosty sposób stara się złamać stereotyp funkcjonariusza policji i poprzez swoje wywiady przedstawia punkt widzenia oraz historię z życia zawodowego i prywatnego policjantów. W tym tomie autorka otwiera nam oczy i pozwala zrozumieć z czym stykają się funkcjonariusze każdego dnia w swojej pracy.
Tym razem mamy możliwość dowiedzenia się trochę więcej o pracy policjantów wydziału kryminalnego. Muszę przyznać, że ta część wciągnęła mnie nawet trochę bardziej niż poprzednia. Zwłaszcza rozmowa z lekarzem medycyny sądowej oraz technikiem kryminalistyki wzbudziły moje największe zainteresowanie.
Powtarzające się pytania pozwalają na poznanie opinii w danej kwestii od kilku osób, a takie poznanie wielu punktów widzenia było bardzo pouczające.
"Policjanci. Bez munduru" Katarzyny Puzyńskiej to książka, która wciągnęła mnie bez reszty. Chociaż moja opinia na temat pracy policji nigdy nie była bardzo negatywna, to ta pozycja otworzyła mi oczy i pozwoliła na zweryfikowanie własnego myślenia na temat tej służby.
"Policjanci. Bez munduru" Katarzyny Puzyńskiej to kolejna pozycja autorki naświetlająca nam pracę policji. Katarzyna Puzyńska w prosty sposób stara się złamać stereotyp funkcjonariusza policji i poprzez swoje wywiady przedstawia punkt widzenia oraz historię z życia zawodowego i prywatnego policjantów. W tym tomie autorka otwiera nam oczy i pozwala zrozumieć z czym stykają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-03-18
"Policjanci. Ulica" to zbór siedmiu wywiadów z policjantami. W swoich rozmowach Katarzyna Puzyńska ukazuję nam pracę stróżów prawa z ich strony. Dowiadujemy się o śmiesznych interwencjach i tłumaczeniach, ale też o tragicznych zdarzeniach, bezradności i konsekwencjach podejmowanych działań. Nie byłam zdziwiona historiami o postawie wielu cywilów - ich braku szacunku w stosunku do policjantów, niechęci do wykonywania poleceń za to dużej chęci do składania skarg. To co zaskoczyło mnie najbardziej to fakt, że nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak ciężka potrafi być praca policji, że aż tak niebezpieczne potrafią być interwencje i że to niebezpieczeństwo nie kończy się wraz ze zdjęciem munduru.
"Policjanci. Ulica" to książka, którą naprawdę można polecić, bo pokazuje pracę w policji nie przez pryzmat krótkich filmików z interwencji, czy doniesień prasowych, a oczami policjantów. Jest to bardzo często niebezpieczna służba, z narażeniem własnego życia i zdrowia, którą więcej osób powinno szanować.
"Policjanci. Ulica" to zbór siedmiu wywiadów z policjantami. W swoich rozmowach Katarzyna Puzyńska ukazuję nam pracę stróżów prawa z ich strony. Dowiadujemy się o śmiesznych interwencjach i tłumaczeniach, ale też o tragicznych zdarzeniach, bezradności i konsekwencjach podejmowanych działań. Nie byłam zdziwiona historiami o postawie wielu cywilów - ich braku szacunku w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2002
Zdecydowanie moja ulubiona część Pottera. Ze względu na Syriusza Blacka, ze względu na świetny początek. No i przede wszystkim ze względu na Rona, którego w tej części wręcz pokochałam, a zwłaszcza jego żarty na wróżbiarstwie. No, a poza tym w tej części mało jest o Voldemorcie i to przeważa szalę.
Moja najukochańsza część, nikomu nie oddam i zawsze będę do niej wracać.
Zdecydowanie moja ulubiona część Pottera. Ze względu na Syriusza Blacka, ze względu na świetny początek. No i przede wszystkim ze względu na Rona, którego w tej części wręcz pokochałam, a zwłaszcza jego żarty na wróżbiarstwie. No, a poza tym w tej części mało jest o Voldemorcie i to przeważa szalę.
Moja najukochańsza część, nikomu nie oddam i zawsze będę do niej wracać.
2019-11-02
Po odkryciu jakim był dla mnie "Żniwiarz" postanowiłam sięgnąć po pierwszy cykl Pauliny Hendel. "Zapomniana księga" jest utrzymana w klimacie "Żniwiarza". W "Strażniku" mamy trochę słowiańskich demonów i chociaż jest ich znacznie mniej i nie są tak obszernie przedstawione to rozumiem, że wiąże się to z zamysłem fabuły i liczę na poszerzenie tych wątków w kolejnym tomie.
Jako, że do "Zapomnianej księgi" zabrałam się po "Żniwiarzu" bardzo odczuwałam zmianę w stylu Pauliny Hendel. Z jednej strony ciekawe było zobaczyć jak duży postęp zrobiła autorka, z drugiej jednak strony czułam niedosyt myśląc jak mogłaby wyglądać książka pisana na podobnym poziomie co "Żniwiarz". Chociaż nie można zarzucić braku akcji to jednak relacje między bohaterami, opisy zdarzeń, sytuacji i osobowości bohaterów były trochę zbyt ubogie i brakowało mi tego bardzo. Pomimo tego "Strażnik" Pauliny Hendel to książka niezwykle wciągająca. Autorka serwuje nam wiele zwrotów akcji przez co zupełnie nie pozwala czytelnikowi na nudę i chociaż słowiańskich demonów jest tutaj trochę jak na lekarstwo to cała historia Huberta w zupełności to rekompensuje. Z dużym zainteresowaniem i często zniecierpliwieniem śledziłam kolejne rozdziały licząc na to, że dowiem się więcej o przeszłości Huberta, poznam kolejne realia nowego życia bohaterów oraz będąc ciekawa przyszłości jaka czeka bohaterów.
Zakończenie kompletnie rozwaliło mnie na łopatki. Sama nie do końca wiem czego się spodziewałam, ale na pewno nie takiego rozwiązania. Po przeczytaniu ostatniego zdania dobre kilka minut byłam w szoku. Za właśnie takie rozwiązania uwielbiam Paulinę Hendel. "Strażnik" to pozycja z którą zdecydowanie warto się zapoznać.
Po odkryciu jakim był dla mnie "Żniwiarz" postanowiłam sięgnąć po pierwszy cykl Pauliny Hendel. "Zapomniana księga" jest utrzymana w klimacie "Żniwiarza". W "Strażniku" mamy trochę słowiańskich demonów i chociaż jest ich znacznie mniej i nie są tak obszernie przedstawione to rozumiem, że wiąże się to z zamysłem fabuły i liczę na poszerzenie tych wątków w kolejnym tomie. ...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-10-27
"Jeść czy nie jeść" Krystyny Naszkowskiej to książka, która przyciągnęła mój wzrok na bibliotecznej półce. Byłam ciekawa informacji jakie może przekazać i czy zgadzają się one ze stanem mojej wiedzy.
Książka napisana jest w bardzo przystępny sposób - bez zbędnego przedłużania i wałkowania tematu, jest krótka, ale rzeczowa, wypowiedzi specjalistów były przejrzyste, jednocześnie zwięźle przedstawiały temat. Cieszę się, że pozycja nie demonizuje każdego produktu spożywczego za to przedstawia najważniejsze informacje na omawiany temat z uwzględnieniem plusów i minusów.
To czego najbardziej mi brakowało to przypisy i odwołania do źródeł potwierdzających prawdziwość niektórych założeń przedstawianych w książce. Kilka stwierdzeń, które padały w "Jeść czy nie jeść" wzbudziło moje wątpliwości i nie zgadzało się ze stanem mojej wiedzy (np. przyjmowanie płynów podczas posiłku i ewentualne "rozcieńczanie" soków żołądkowych) i chętnie poznałabym źródło takiego stwierdzenia.
"Jeść czy nie jeść" to bardzo dobra i warta uwagi pozycja, zwłaszcza wśród wszechobecnej obecnie mody na produkty "zdrowe", bezlaktozowe, bezglutenowe itd.
"Jeść czy nie jeść" Krystyny Naszkowskiej to książka, która przyciągnęła mój wzrok na bibliotecznej półce. Byłam ciekawa informacji jakie może przekazać i czy zgadzają się one ze stanem mojej wiedzy.
Książka napisana jest w bardzo przystępny sposób - bez zbędnego przedłużania i wałkowania tematu, jest krótka, ale rzeczowa, wypowiedzi specjalistów były przejrzyste,...
2019-04-26
Co prawda na swoim koncie miałam zaledwie dwie książki Matthew Quicka, ale już udało się mu oczarować mnie swoim stylem - lekkością, prostotą, pozwalaniem czytelnikowi samemu dostrzec przesłanie i wyciągać samodzielnie wnioski. Niestety tym razem coś mi przeszkadzało, a w lekturę było mi wyjątkowo ciężko się wgryźć.
Nie podobał mi się sposób narracji. Główny bohater to osoba dorosła, jednak jego sposób przemawiania bardzo przywodził mi na myśl dziecko - trochę zbyt proste, naiwne i zbyt infantylne widzenie świata. Na szczęście odniosłam wrażenie, że wraz z rozwojem wydarzeń te cechy zostały lekko spłycone i obcowanie z lekturą stało się o wiele przyjemniejsze. Zaskoczyła mnie postać Tiffany, ponieważ jak na osobę dość ważną w historii, nie poświęcono jej wystarczająco uwagi. Wyjątek stanowi jedynie koniec gdzie autor przedstawia nam dość wyraźnie postać Tiffany - jej przeszłość, problemy i pragnienia.
"Poradnik pozytywnego myślenia" to książka, w której wydarzenia płyną dość gładko i niespiesznie. Na szczęście autor postarał się o parę ciekawych zwrotów akcji, co urozmaiciło mi lekturę.
Ponadto autor za pomocą Pata zaserwował czytelnikowi spoilery innych utworów. Więc jeśli ktoś nie czytał jeszcze takich pozycji jak "Wielki Gatsby", "Pożegnanie z bronią", "Szkarłatna litera" czy "Szklany klosz", a do takich zaliczam się ja, to dostał w twarz całkiem dokładne streszczenia tych książek. A więc uwaga!
"Poradnik pozytywnego myślenia" Matthew Quicka zaliczyłabym raczej do słabszych w twórczości autora. Pomimo to uważam, że jest to pozycja dość ciekawa i na pewno może skłonić do refleksji.
Co prawda na swoim koncie miałam zaledwie dwie książki Matthew Quicka, ale już udało się mu oczarować mnie swoim stylem - lekkością, prostotą, pozwalaniem czytelnikowi samemu dostrzec przesłanie i wyciągać samodzielnie wnioski. Niestety tym razem coś mi przeszkadzało, a w lekturę było mi wyjątkowo ciężko się wgryźć.
Nie podobał mi się sposób narracji. Główny bohater to...
2019-12-31
2019-09-13
W przypływie książkowe kaca postanowiłam zacząć kolejną serię Sary Shepard, czyli "Grę w kłamstwa". I tak jak się spodziewałam, mogę się tylko powtórzyć, bo jest dobrze - styl jest miły w odbiorze, a historia jest interesująca i wciągająca - ale jednak to nie jest nic nowego, autorka dalej kroczy tą samą drogą.
Sara Shepard wprowadza wiele postaci, a podczas lektury towarzyszyło mi to samo uczucie względem każdego z bohaterów - że nie można mu/jej ufać. Lubię to w twórczości autorki, bo mało kto potrafi stworzyć tak poplątaną intrygę i utrzymać moje zaciekawienie. Postacie były średnio wyraziste i trochę pokręcone, ale historia sama w sobie wciąga i jest bardzo intrygująca.
Przez kilka dni zastanawiałam się czy "Gra w kłamstwa" mi się podoba czy nie. Była ok - dobrze się bawiłam przy lekturze i chętnie przeczytam kolejną część.
W przypływie książkowe kaca postanowiłam zacząć kolejną serię Sary Shepard, czyli "Grę w kłamstwa". I tak jak się spodziewałam, mogę się tylko powtórzyć, bo jest dobrze - styl jest miły w odbiorze, a historia jest interesująca i wciągająca - ale jednak to nie jest nic nowego, autorka dalej kroczy tą samą drogą.
Sara Shepard wprowadza wiele postaci, a podczas lektury...
2002
Po przeczytaniu pierwszej części wcześnie rano biegłam po drugą i nie mogłam się oderwać.
W tej części pokochałam Zgredka i jego starania w ochronie Harry'ego. Ciekawa zagadka z Komnatą Tajemnic i niespodziewana chęć Hermiony w łamaniu szkolnego regulaminu sprawiają, że "Komnata Tajemnic" wciąga i nie pozwala się odłożyć.
Po przeczytaniu pierwszej części wcześnie rano biegłam po drugą i nie mogłam się oderwać.
W tej części pokochałam Zgredka i jego starania w ochronie Harry'ego. Ciekawa zagadka z Komnatą Tajemnic i niespodziewana chęć Hermiony w łamaniu szkolnego regulaminu sprawiają, że "Komnata Tajemnic" wciąga i nie pozwala się odłożyć.
2019-09-30
Muszę szczerze przyznać, że bardzo długo wzbraniałam się przed "Szeptuchą". Sama nie potrafię powiedzieć dlaczego, bo bardzo lubię twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk, a także niezwykłą przyjemność sprawia mi ostatnimi czasy odkrywanie słowiańskich wierzeń i demonów. Zmotywowana silnym kacem książkowym postanowiłam wreszcie sięgnąć po "Szeptuchę.
I cóż mogę powiedzieć. Przede wszystkim, że "Szeptucha" to naprawdę wciągająca pozycja, była świetnym "umilaczem" czasu, chociaż mam parę "ale" co do całości.
Zamysł historii bardzo mi się spodobał, był dla mnie czymś nowy i podoba mi się jak autorka sobie z nim poradziła. Bardzo lubię humor Katarzyny Miszczuk, sprawia on, że jej książki są dla mnie lekiem na całe zło i poprawiają mi nastrój. Jednak tym razem było go trochę za dużo, a może bardziej - zupełnie nie pasował mi do pewnych sytuacji, w których szukałam dreszczyku strachu i powagi. Słowiańskie motywy były ciekawe i zajmujące, chociaż mam wrażenie, że temat został zaledwie liźnięty i mam nadzieję, że autorka nadrobi to w kolejnych częściach. W powieści zabrakło mi trochę zaskoczenia, większości zwrotów akcji zdołałam się domyślić przed ujawnieniem ich przez autorkę chociaż nie mogę zaprzeczyć, że akcja została poprowadzona ciekawie i już nie mogę doczekać się kolejnej części. Bohaterowie są dość interesujący i można ich lubić. Niektórych postaci jednak jest za mało, pojawiają się tylko na chwilę i znikają zaraz po tym jak spełnią swoją rolę, o innych z kolei, dowiadujemy się bardzo niewiele i niewiedza o nich pozostawia niedosyt.
"Szeptucha" Katarzyny Bereniki Miszczuk to książka ciekawa oraz wciągająca, jednak ja czekam na coś więcej i mam ogromną nadzieję, że kolejna część spodoba mi się znacznie bardziej.
Muszę szczerze przyznać, że bardzo długo wzbraniałam się przed "Szeptuchą". Sama nie potrafię powiedzieć dlaczego, bo bardzo lubię twórczość Katarzyny Bereniki Miszczuk, a także niezwykłą przyjemność sprawia mi ostatnimi czasy odkrywanie słowiańskich wierzeń i demonów. Zmotywowana silnym kacem książkowym postanowiłam wreszcie sięgnąć po "Szeptuchę.
I cóż mogę powiedzieć....
2019-03-31
Po zapoznaniu się z opisem, muszę stwierdzić, że byłam dość sceptycznie nastawiona do "Dla Ciebie wszystko" Nicholasa Sparksa. Dziewczyna z dobrej rodziny i chłopak, którego nazwisko nie cieszy się dobrą sławą - wydawał mi się to trochę oklepany schemat. Jednak autor tak poprowadził akcję, że zupełnie zapomniałam o tym opisie oraz mojej niepewności z tym związanych i książka pochłonęła mnie od pierwszego rozdziału.
"Dla Ciebie wszystko" to na pewno opowieść bardzo piękna i wzruszająca, wciągająca i poruszająca. Czytałam ją z zapartym tchem chcąc poznać dalsze losy Amandy i Dawsona. Co więcej zżyłam się z bohaterami i poznając ich losy coraz bardziej chciałam zobaczyć jak ich życie układa się pomyślnie, cokolwiek by to miało dla nich oznaczać. Po prostu chciałam, żeby byli szczęśliwi. Teraz, już po skończeniu książki, jest mi przykro, że nadszedł ten moment pożegnania z bohaterami. Myślę, że od samego początku wiedziałam jak Nicholas Sparks zamierza pokierować losami bohaterów, mimo to wraz z ostatnią stroną serce ścisnęło mi się ze wzruszenia.
"Dla Ciebie wszystko" Nicholasa Sparksa to wspaniała książka. To historia o miłości, trudnych wyborach i konsekwencjach, które te wybory ze sobą niosą. Ta książka to Sparks jakiego pokochałam i uwielbiam.
Po zapoznaniu się z opisem, muszę stwierdzić, że byłam dość sceptycznie nastawiona do "Dla Ciebie wszystko" Nicholasa Sparksa. Dziewczyna z dobrej rodziny i chłopak, którego nazwisko nie cieszy się dobrą sławą - wydawał mi się to trochę oklepany schemat. Jednak autor tak poprowadził akcję, że zupełnie zapomniałam o tym opisie oraz mojej niepewności z tym związanych i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-07
Kolejne spotkanie z Katarzyną Puzyńską i mieszkańcami Lipowa. Tym samym kolejny szok, niedowierzanie, smutek i ciekawość, z którymi pozostawiła mnie autorka po lekturze.
"Pokrzyk" to dobry kryminał z ciekawą zagadką, ale mam wrażenie, że tym razem autorka postanowiła skupić się bardziej na swoich pierwszoplanowych bohaterach.
Wątek kryminalny tej części to zagadkowa śmierć Orłowskich. Próbowałam wraz ze śledczymi rozwiązać sprawę, jednak okazało się to zupełnie niemożliwe w moim przypadku. Puzyńska myli tropy i wciąż podsuwa nowe informacje, które poddają w wątpliwość wcześniejsze rozumowanie. Miotałam się między jednym podejrzanym, a kolejnymi. Ostatnia część to był jeden wielki roller coster przypuszczeń, aż wreszcie dałam sobie spokój z typowaniem mordercy i pozwoliłam porwać się wydarzeniom.
W "Pokrzyku" dowiadujemy się więcej o przeszłości Klementyny Kopp i poznajemy ciemne strony charakteru naszych bohaterów. Znów zostajemy pozostawieni w intrygującym momencie w oczekiwaniu na kolejny tom. Tym razem jednak oprócz zainteresowania, Katarzyna Puzyńska zaserwowała mi duży szok i zostawiła mnie w wielkim smutku na koniec. Po przeczytaniu ostatnich stron miałam wrażenie, że to jakiś ponury żart i nie mogę uwierzyć w to jak autorka postanowiła pokierować akcją. Pomimo to na pewno z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu i już nie mogę się doczekać, aby dowiedzieć się jak tym razem autorka pokieruje życiem głównych bohaterów.
"Pokrzyk" Katarzyny Puzyńskiej to już 11 tom w serii, a ja mam wrażenie, że nigdy nie będę miała dość Lipowa.
Kolejne spotkanie z Katarzyną Puzyńską i mieszkańcami Lipowa. Tym samym kolejny szok, niedowierzanie, smutek i ciekawość, z którymi pozostawiła mnie autorka po lekturze.
"Pokrzyk" to dobry kryminał z ciekawą zagadką, ale mam wrażenie, że tym razem autorka postanowiła skupić się bardziej na swoich pierwszoplanowych bohaterach.
Wątek kryminalny tej części to zagadkowa śmierć...
2019-12-29
2019-11-08
"Anioł na śniegu" to świetna kontynuacja. Pierwsza część bardzo mi się spodobała, więc cieszę się, że Joanna Szarańska pozwoliła mi na ponowne spotkanie z lokatorami z Weissa i poznanie ich dalszych losów.
Książka jest niezwykle ciepła i zabawna, pełna przedświątecznego rozgardiaszu. W historii królowały trzy postacie - pani Michalska (oczywiście!), mama Kwiatek oraz pani Lucyna. Te trzy postacie to agentki jakich mało i to głównie dzięki nim historia nabierała tępa i rozśmieszała. Jednak nie wszystko jest tutaj ciepłe i zabawne, ponieważ i tym razem, autorka pozwoliła nam poznać pewną smutną historię z przeszłości. Taka opowieść na koniec pozwala czytelnikowi na chwilę zadumy, uronienia łzy i na zatrzymanie się w przedświątecznym biegu bohaterów książki.
"Anioł na śniegu" Joanny Szarańskiej to zabawna i ciepła książka, ale również to taka pozycja, która pozwala na chwilę smutku nad losami bohaterów, na odrobinę zadumy i przemyślenia. "Anioł na śniegu" to książka, której nie chce się kończy i do której chce się wracać.
"Anioł na śniegu" to świetna kontynuacja. Pierwsza część bardzo mi się spodobała, więc cieszę się, że Joanna Szarańska pozwoliła mi na ponowne spotkanie z lokatorami z Weissa i poznanie ich dalszych losów.
Książka jest niezwykle ciepła i zabawna, pełna przedświątecznego rozgardiaszu. W historii królowały trzy postacie - pani Michalska (oczywiście!), mama Kwiatek oraz...
2019-12-20
"Jane Austen w domu" Lucy Worsley to niezwykle obszerna pozycja, która spoglądała na mnie z półki od dłuższego czasu, jednak jej objętość skutecznie sprawiała, że odkładałam sięgnięcie po nią dość długo. Już po lekturze widzę, że moje obawy miały odrobinę słuszności.
"Jane Austen w domu" to praca obfitująca w wiele szczegółów z życia Austen. Autorka w swojej książce nie nakreśla jedynie zdarzeń związanych stricte z Jane, ale również związanych z jej rodziną, a także takich pokazujących jedynie (albo i aż) życie i obyczaje w czasach, w których żyła Jane Austen. Poznajemy tutaj niesamowitą ilość postaci, ale nie są to jedynie bliscy Jane, ale również osoby, zdawałoby się, zupełnie nie związane z życiem Austen. Lucy Worsley nakreśla nam charakterystykę czasów życia Jane, nawiązuje do jej książek (bohaterów, zdarzeń) i pozwala lepiej zrozumieć powieści pisane przez Jane Austen. Wyposażona w wiedzę pozyskaną z "Jane Austen w domu" mam wielką ochotę ponownie przeczytać książki Austen i zobaczyć jak wpłynęło to na ich odbiór.
Jednak tak wiele postaci i tak wiele informacji, które nie odnoszą się stricte do życia Jane Austen sprawia, że ta biografia niezwykle często mnie nużyła, wiele razy ją odkładałam i ostatecznie z książką zmagałam się znaczną część miesiąca.
"Jane Austen w domu" Lucy Worsley to niewątpliwie biografia obfitująca w wiele informacji i zajmująca się tematem z wyjątkową precyzją i dokładnością. Jednak przez ogrom informacji jest to również książka, która dość szybko nuży czytelnika. Ja jednak ją polecam, zwłaszcza osobom, które są już trochę zaznajomione z życiorysem Jane Austen.
"Jane Austen w domu" Lucy Worsley to niezwykle obszerna pozycja, która spoglądała na mnie z półki od dłuższego czasu, jednak jej objętość skutecznie sprawiała, że odkładałam sięgnięcie po nią dość długo. Już po lekturze widzę, że moje obawy miały odrobinę słuszności.
"Jane Austen w domu" to praca obfitująca w wiele szczegółów z życia Austen. Autorka w swojej książce nie...
2019-12-14
2019-12-10
Mało świątecznie w tej świątecznej książce.
"Najmilszy prezent" to powieść, która nie jest zła, nie jest też pozycją zapadającą w pamięć. Pomimo plejady różnych postaci ciężko było mi się zżyć i polubić chociaż jedną. Były to postacie, które jakoś nie potrafiły zagrzać dłużej miejsca w mojej pamięci. Fabuła również mnie nie porwała - była dość spokojna, często niepotrzebnie przedłużona i zdecydowanie bardzo łatwo było mi zapomnieć, że historia toczy się w okresie przedświątecznym.
"Najmilszy prezent" Agnieszki Krawczyk to książka bez świątecznego klimatu z bohaterami, którzy nie zapadają w pamięć i z fabułą, która nie porywa. Ot, zwykła opowieść, ale zdecydowanie nie taka, której szukałam w okresie przedświątecznym.
Mało świątecznie w tej świątecznej książce.
"Najmilszy prezent" to powieść, która nie jest zła, nie jest też pozycją zapadającą w pamięć. Pomimo plejady różnych postaci ciężko było mi się zżyć i polubić chociaż jedną. Były to postacie, które jakoś nie potrafiły zagrzać dłużej miejsca w mojej pamięci. Fabuła również mnie nie porwała - była dość spokojna, często niepotrzebnie...
2019-11-29
"Szwindel" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka i nabrałam ochoty na więcej ponieważ "Szwindel" to ciekawa, porywająca, wciągająca i niezwykle świeża powieść.
Bardzo łatwo było mi wkręcić się w historię, która porwała mnie od pierwszych stron. Jakub Ćwiek przedstawia kryminał z zupełnie innej strony - trup nie ściele się gęsto, nie mamy też dramatycznych "pościgów" za zabójcą. Pomimo dużej ilości bohaterów, wielu kłamstw i zmian chronologicznych książkę czyta się niezwykle szybko i ciężko zgubić się w tym gąszczu zmian. Język i styl Jakuba Ćwieka jest niezwykle naturalny, autor nie przesadza z nadmiarem opisów, dialogi między bohaterami nie brzmią sztucznie. Przy zakończeniu akcja nabiera jeszcze większego tempa i zaskakuje.
"Szwindel" Jakuba Ćwieka to świetny kryminał, inny niż wszystkie i może dzięki temu nawet bardziej wciągający. Mam nadzieję, że pozostałe książki autora są równie ciekawe i zajmujące.
"Szwindel" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka i nabrałam ochoty na więcej ponieważ "Szwindel" to ciekawa, porywająca, wciągająca i niezwykle świeża powieść.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo łatwo było mi wkręcić się w historię, która porwała mnie od pierwszych stron. Jakub Ćwiek przedstawia kryminał z zupełnie innej strony - trup nie ściele się gęsto, nie mamy też dramatycznych...