-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać2
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać2
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński14
Biblioteczka
2016-07-01
2021-01-27
Piękna, mądra, wzruszająca. Warto przeczytać i przemyśleć.
Piękna, mądra, wzruszająca. Warto przeczytać i przemyśleć.
Pokaż mimo to2020-07-12
Seria retro Ryszarda Ćwirleja należy do moich ulubionych. Napisane z pomysłem, bardzo dobrze się czyta. Jak zawsze rozwiązanie zagadki jest zaskakujące, chociaż udało mi się zgadnąć to i owo ;) Dla fanów Ryszarda Ćwirleja pozycja obowiązkowa.
Seria retro Ryszarda Ćwirleja należy do moich ulubionych. Napisane z pomysłem, bardzo dobrze się czyta. Jak zawsze rozwiązanie zagadki jest zaskakujące, chociaż udało mi się zgadnąć to i owo ;) Dla fanów Ryszarda Ćwirleja pozycja obowiązkowa.
Pokaż mimo to2020-04-23
Książkę kupiłam zaraz po premierze, ale dopiero teraz ją przeczytałam. Chyba bałam się tego, co znajdę w środku. A więc Erast nie umarł. To była pierwsza dobra wiadomość! Trochę rozczarowało mnie to, że tak mało Erasta w powieści z Erastem. Zawsze to on był głównym bohaterem, który nie znikał na 200 stron. Rozumiem, że autor chciał pokazać inną perspektywę, więc cierpliwie czekałam na dalszy ciąg. Jak zawsze u Akunina - czyta się świetnie. Co do samej powieści, trochę zaskoczona była losami Erasta, jakie wymyślił mu autor. A już samo zakończenie - rozbroiło mnie zupełnie. Ech. Może rzeczywiście lepiej było zakończyć na "Czarnym Mieście"?
Książkę kupiłam zaraz po premierze, ale dopiero teraz ją przeczytałam. Chyba bałam się tego, co znajdę w środku. A więc Erast nie umarł. To była pierwsza dobra wiadomość! Trochę rozczarowało mnie to, że tak mało Erasta w powieści z Erastem. Zawsze to on był głównym bohaterem, który nie znikał na 200 stron. Rozumiem, że autor chciał pokazać inną perspektywę, więc cierpliwie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-01
Lubię, będę wracać do tego, podobało mi się :)
Lubię, będę wracać do tego, podobało mi się :)
Pokaż mimo to2020-02-04
Kilka cennych rad dotyczących pracy, hahahaha... ;) Na odstresowanie - jak najbardziej :)
Kilka cennych rad dotyczących pracy, hahahaha... ;) Na odstresowanie - jak najbardziej :)
Pokaż mimo to2020-01-01
Jeśli ktoś ma poczucie humoru i chce się odstresować, Pani Bukowa jest dla niego! :)
Jeśli ktoś ma poczucie humoru i chce się odstresować, Pani Bukowa jest dla niego! :)
Pokaż mimo to2019-08-29
Trochę się bałam powrotu do Olgi Rudnickiej, bo ostatnia jej powieść trochę mnie wynudziła. "Miłe Natalii początki" to powrót do sagi o Nataliach, która Oldze Rudnickiej naprawdę się udała i przy której zaśmiewałam się w głos. To powrót jak najbardziej udany, bo książkę dobrze i przyjemnie się czyta. Aż mi było przykro, że przy końcu autorka tak szybko zmierzała do końca, bo chciałabym lepiej poznać losy wszystkich małżeństw pana Jarosława Sucharskiego. No i cóż, nie miał lekkiego życia z kobietami. Bo też trafiał nie na łatwe kobiety ;)
Trochę się bałam powrotu do Olgi Rudnickiej, bo ostatnia jej powieść trochę mnie wynudziła. "Miłe Natalii początki" to powrót do sagi o Nataliach, która Oldze Rudnickiej naprawdę się udała i przy której zaśmiewałam się w głos. To powrót jak najbardziej udany, bo książkę dobrze i przyjemnie się czyta. Aż mi było przykro, że przy końcu autorka tak szybko zmierzała do końca,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-21
Z wielkim zainteresowaniem przyglądam się włoskiemu rynkowi książki. Jeśli mam możliwość, zaglądam do tytułów, które pojawiają się na polskim rynku. To moje drugie spotkanie z Andreą Camillerim. Zrewidowałam swoje poglądy i chyba jeszcze bardziej polubiłam komisarza Montalbana. Dobra litertura. A "Pole Garncarza" przeczytałam w ramach wyzwania Lubimy Czytać na czerwiec - a więc o miejscu, które chciałabym odwiedzić. Może niekoniecznie miałam na myśli komisarza Montalbano, ale Włochy - jak najbardziej już tak.
Z wielkim zainteresowaniem przyglądam się włoskiemu rynkowi książki. Jeśli mam możliwość, zaglądam do tytułów, które pojawiają się na polskim rynku. To moje drugie spotkanie z Andreą Camillerim. Zrewidowałam swoje poglądy i chyba jeszcze bardziej polubiłam komisarza Montalbana. Dobra litertura. A "Pole Garncarza" przeczytałam w ramach wyzwania Lubimy Czytać na czerwiec - a...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-06
Nie wiem, skąd to się wzięło, ale przedwojenne kino lubię odkąd tylko pamiętam. Z wielką przyjemnością oglądam komedie "Piętro wyżej", "Dwie Joasie", "Zapomniana melodia". Nazwiska takie jak Żabczyński, Brodniewicz, Smosarska czy Benita są dla mnie oczywiste. Cieszę się, że powoli (dlaczego tak powoli?) powraca pamięć o tamtych aktorach, którzy tak naprawdę z dnia na dzień, wraz z wybuchem wojny popadli w zapomnienie. Przez długi czas nie było wiadomo, co się stało z Eugeniuszem Bodo, historia Iny Benity także była pełna znaków zapytania. Książka Piotra Gacka napisana została w sposób bardzo rzetelny i ciekawy. Są wspomnienia znajomych Iny z czasów, kiedy była gwiazdą filmową. Co się jednak stało po wojnie? Tutaj opowieść się urywa. I kończy w taki sposób, że czytelnik nie wie, czy Ina przeżyła i co się z nią stało. Tymczasem, okazuje się, że powojenne losy tej aktorki są równie ciekawe jak te przedwojenne. I szkoda, że tego zabrakło. Chociaż może to pomysł na drugą część biografii?
Nie wiem, skąd to się wzięło, ale przedwojenne kino lubię odkąd tylko pamiętam. Z wielką przyjemnością oglądam komedie "Piętro wyżej", "Dwie Joasie", "Zapomniana melodia". Nazwiska takie jak Żabczyński, Brodniewicz, Smosarska czy Benita są dla mnie oczywiste. Cieszę się, że powoli (dlaczego tak powoli?) powraca pamięć o tamtych aktorach, którzy tak naprawdę z dnia na dzień,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-20
Wróciłam do tej książki z kilku powodów, chociaż myślałam, że do Niziurskiego już nie wrócę. Biografia Edmunda Niziurskiego, mojego ulubionego autora powieści dla młodzieży, ukazała się dopiero co i pomyślałam, że warto byłoby ją przeczytać. Przy okazji chciałam to połączyć z kwietniowym wyzwaniem na Lubimy czytać, dzięki któremu mogłabym sobie przypomnieć którąś z powieści pana Edmunda. Padło na Marka Piegusa, bo zawsze ta książka mi się podobała. Bałam się tego powrotu, bo pamiętam, że gdy na studiach pisałam pracę o Niziurskim i czytałam jego powieści dosyć krytycznym okiem, byłam rozczarowana, że nie działają na mnie tak jak kiedyś. Ale teraz, kiedy wróciła lektura niezobowiązująca, radość z lektury powróciła. Zauważyłam jednak (chyba wcześniej na to nie zwróciłam uwagi), że tytułowy Marek Piegus nie jest wcale głównym bohaterem. Przez większą część powieści jest nieobecny. Czytało się miło. Być może powrócę do innych tytułów.
Wróciłam do tej książki z kilku powodów, chociaż myślałam, że do Niziurskiego już nie wrócę. Biografia Edmunda Niziurskiego, mojego ulubionego autora powieści dla młodzieży, ukazała się dopiero co i pomyślałam, że warto byłoby ją przeczytać. Przy okazji chciałam to połączyć z kwietniowym wyzwaniem na Lubimy czytać, dzięki któremu mogłabym sobie przypomnieć którąś z powieści...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-25
Bardzo dawno nie czytałam Akunina. I chociaż zawsze lektura jego książek należy do przyjemnych, po tak długiej przerwie przyjemność była o wiele wiele większa. I gdy dodać do tego mojego ulubionego Fandorina - nic więcej nie trzeba. Radość z lektury duża, natomiast treść książki dosyć ponura. Zwłaszcza koniec zaskakujący i - nie wierzę - że tak by się to mogło skończyć. Tym, którzy znają twórczość Akunina, książki polecać nie trzeba. A jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z jego powieściami, warto chyba zacząć od wcześniejszych.
Bardzo dawno nie czytałam Akunina. I chociaż zawsze lektura jego książek należy do przyjemnych, po tak długiej przerwie przyjemność była o wiele wiele większa. I gdy dodać do tego mojego ulubionego Fandorina - nic więcej nie trzeba. Radość z lektury duża, natomiast treść książki dosyć ponura. Zwłaszcza koniec zaskakujący i - nie wierzę - że tak by się to mogło skończyć....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-27
Ryszard Ćwirlej w najwyższej formie! Od pierwszego tomu stałam się prawdziwą fanką Antoniego Fischera. Jest coś urzekającego w obrazie przedwojennego Poznania, który czytelnik otrzymuje. Już od pierwszych stron przenosi się w czasie i dzięki Ryszardowi Ćwirlejowi chodzi poznańskimi ulicami, słucha rozmów poznaniaków, bierze udział w ich życiu. Cóż tu więcej dodawać? Fanów Ryszarda Ćwirleja nie trzeba przekonywać, a jeśli ktoś jeszcze nie czytał jego powieści, to czas najwyższy nadrobić zaległości. Polecam!
Ryszard Ćwirlej w najwyższej formie! Od pierwszego tomu stałam się prawdziwą fanką Antoniego Fischera. Jest coś urzekającego w obrazie przedwojennego Poznania, który czytelnik otrzymuje. Już od pierwszych stron przenosi się w czasie i dzięki Ryszardowi Ćwirlejowi chodzi poznańskimi ulicami, słucha rozmów poznaniaków, bierze udział w ich życiu. Cóż tu więcej dodawać? Fanów...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-16
Książkę kupiłam już dawno, bo myślałam, że wystarczy ją przeczytać i wszystko będzie dobrze. A to tak nie działa. Książka mądra, świetnie się czyta. I nawet, jeśli nie trzeba w swoim życiu nic naprawiać, warto wiedzieć, co robić, żeby nasze relacje damsko-męskie były satysfakcjonujące i wolne od spięć czy nieporozumień. Jeśli o mnie chodzi - uważam, że lekturę takich książek trzeba sobie odświeżać. Świetna lektura!
Książkę kupiłam już dawno, bo myślałam, że wystarczy ją przeczytać i wszystko będzie dobrze. A to tak nie działa. Książka mądra, świetnie się czyta. I nawet, jeśli nie trzeba w swoim życiu nic naprawiać, warto wiedzieć, co robić, żeby nasze relacje damsko-męskie były satysfakcjonujące i wolne od spięć czy nieporozumień. Jeśli o mnie chodzi - uważam, że lekturę takich...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-13
Książki Olgi Rudnickiej zawsze poprawiają mi humor. "Byle do przodu" kupiłam zaraz po premierze. Ale nie wiem, co się stało, że nie umiałam się w nią "wciągnąć". Kiedy już na dobre "weszłam" w książkę, było jak zawsze u Olgi Rudnickiej - komedia pomyłek, niezwykłe zbiegi okoliczności, ale wszystko z wielkim poczuciem humoru. Bez wyjątku, przez książki Olgi Rudnickiej przebija życzliwość do człowieka. I chociaż przeczytałam z lekkim poślizgiem, książka na poziomie. Podobała mi się.
Książki Olgi Rudnickiej zawsze poprawiają mi humor. "Byle do przodu" kupiłam zaraz po premierze. Ale nie wiem, co się stało, że nie umiałam się w nią "wciągnąć". Kiedy już na dobre "weszłam" w książkę, było jak zawsze u Olgi Rudnickiej - komedia pomyłek, niezwykłe zbiegi okoliczności, ale wszystko z wielkim poczuciem humoru. Bez wyjątku, przez książki Olgi Rudnickiej...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-06
To może zacznę od końca. Końcówka naprawdę mocna i zwiastująca, że to nie jest nasze ostatnie z Rocco. Z czego akurat bardzo się cieszę, bo bardzo polubiłam wicekwestora ;) Świetnie napisane, humorystyczne dialogi, wyraziści bohaterowie. Antonio Manzini wkracza na półkę z moimi ulubionymi pisarzami. I już nie chodzi o intrygę, ale właśnie o sposób, w jaki cała historia jest opowiedziana.
To może zacznę od końca. Końcówka naprawdę mocna i zwiastująca, że to nie jest nasze ostatnie z Rocco. Z czego akurat bardzo się cieszę, bo bardzo polubiłam wicekwestora ;) Świetnie napisane, humorystyczne dialogi, wyraziści bohaterowie. Antonio Manzini wkracza na półkę z moimi ulubionymi pisarzami. I już nie chodzi o intrygę, ale właśnie o sposób, w jaki cała historia jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-29
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona kolejną częścią z wicekwestorem. Pierwsza część podobała mi się, ale mnie nie porwała. A tutaj - wszystko gra! Rocco staje się moim idolem, chociaż wyobrażam sobie, że współpraca z nim nie należy do najłatwiejszych. Widać jednak, że za maską tego zgryźliwego, chamskiego człowieka kryje się wrażliwy mężczyzna, którego spotkała wielka życiowa tragedia.
Świetnie napisane. Czekam z niecierpliwością na kolejne części.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona kolejną częścią z wicekwestorem. Pierwsza część podobała mi się, ale mnie nie porwała. A tutaj - wszystko gra! Rocco staje się moim idolem, chociaż wyobrażam sobie, że współpraca z nim nie należy do najłatwiejszych. Widać jednak, że za maską tego zgryźliwego, chamskiego człowieka kryje się wrażliwy mężczyzna, którego spotkała wielka...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-16
Co tu dużo mówić czy pisać. Książka wspaniała, wartościowa, a wiedza przekazywana przez Profesora - bezcenna. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej o mózgu, człowieku i w ogóle o życiu - to warto przeczytać. A czyta się lekko i przyjemnie. Polecam!
Co tu dużo mówić czy pisać. Książka wspaniała, wartościowa, a wiedza przekazywana przez Profesora - bezcenna. Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś więcej o mózgu, człowieku i w ogóle o życiu - to warto przeczytać. A czyta się lekko i przyjemnie. Polecam!
Pokaż mimo to2018-08-07
Kilka lat temu oglądałam wykłady Profesora w Internecie. Byłam oczarowana! W sposób prosty i naturalny opowiadał o sprawach, których nigdy nie mogłam zrozumieć. Wiedziałam, że z jego książkami będzie podobnie - będą interesujące, mądre, a jednocześnie tak napisane, żeby zrozumiał je każdy, kto po nie sięgnie. Brakuje nam tak mądrych ludzi, którzy potrafią dzielić się swoją wiedzą. Książkę polecam każdemu. Momentami zabawna, ale niezwykle pouczająca!
Kilka lat temu oglądałam wykłady Profesora w Internecie. Byłam oczarowana! W sposób prosty i naturalny opowiadał o sprawach, których nigdy nie mogłam zrozumieć. Wiedziałam, że z jego książkami będzie podobnie - będą interesujące, mądre, a jednocześnie tak napisane, żeby zrozumiał je każdy, kto po nie sięgnie. Brakuje nam tak mądrych ludzi, którzy potrafią dzielić się swoją...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-03
Ryszard Ćwirlej - marka sama w sobie. Jego książki można kupować w ciemno, bo wiadomo, że w środku czeka kawał dobrej literatury. Osobiście jestem wielką fanką powieści retro Ryszarda Ćwirleja, ale przecież wszystko zaczęło się w latach 80., które są dla mnie ważne i wszystko, co z nimi związane - jest mi bliskie. Jak zawsze w przypadku tego autora - wszystko można streścić samym tytułem, który zawsze wyraża całość. A tak poza tym: afera, nieczyste interesy, wielka kasa, Gruby Rychu, Mirek, Teofil i coraz aktywniejszy młody Mariusz.
Ech, tylko dlaczego spotkanie z nimi zawsze kończy się tak szybko? Polecam.
Ryszard Ćwirlej - marka sama w sobie. Jego książki można kupować w ciemno, bo wiadomo, że w środku czeka kawał dobrej literatury. Osobiście jestem wielką fanką powieści retro Ryszarda Ćwirleja, ale przecież wszystko zaczęło się w latach 80., które są dla mnie ważne i wszystko, co z nimi związane - jest mi bliskie. Jak zawsze w przypadku tego autora - wszystko można streścić...
więcej mniej Pokaż mimo to
Być może to powieść dla młodzieży, ale za każdym razem, gdy ją czytam - przenoszę się w czasie. Ech... Zazdrość człowieka zżera, że takie przygody już są nie do przeżycia. Przygody Tereski i Okrętki należą do moich ulubionych. Czytam i wiem, że są wakacje :) Polecam każdemu, kto pamięta, jak kiedyś się spędzało wakacyjny czas.
Być może to powieść dla młodzieży, ale za każdym razem, gdy ją czytam - przenoszę się w czasie. Ech... Zazdrość człowieka zżera, że takie przygody już są nie do przeżycia. Przygody Tereski i Okrętki należą do moich ulubionych. Czytam i wiem, że są wakacje :) Polecam każdemu, kto pamięta, jak kiedyś się spędzało wakacyjny czas.
Pokaż mimo to