-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2024-04-22
2024-03-13
Któż z nas nie słyszał o "Trzech muszkieterach", wszak sława wyprzedza ich o trzy kroki.
Awanturnicza powieść historyczna, ujrzała światło dzienne w 1844 roku. Barwnie i ze znaną Dumasowi przesadą opowiada o zdarzeniach jakie mogły mieć miejsce na początku XVII wieku.
Mnóstwo tu pojedynków na szpady, intryg, zasadzek, uczuć które targają duszą każdego z bohaterów.
Powieść z każdą stroną pochłania uwagę coraz bardziej.
Nie do końca jestem przekonany co do szlachetności czynów protagonistów o której ze swadą pisze Dumas. Postacie tajemnicze i niejednoznaczne w tym trzej muszkieterowie przykuwają uwagę, ponieważ literacko są wiarygodni.
Szybko tocząca się akcja, pełna suspensów sprawia że czytanie jest prawdziwą przyjemnością.
Z rzadka jednak autor pozwala sobie niesłużące niczemu dłużyzny.
Młody Gaskończyk d'Artagnan wyrusza do Paryża z nadzieją wstąpienia w szeregi muszkieterów. Po drodze traci jednak list uwierzytelniający od ojca. Gdy dociera do stolicy, udaje się do Pana de Treville'a kierującego oddziałem muszkieterów. Ów zgadza się by Gaskończyk po dwuletniej służbie mógł wstąpić w ich szeregi. Niedoświadczony młodzian dotkliwie obraża trzech muszkieterów: Atosa, Portosa i Aramisa. Ci wyzywają go na pojedynek do którego nie dochodzi. Po starciu ze strażą kardynalską w którym to d'Artagnan walnie przyczynia się do wygranej muszkieterów, staje się ich przyjacielem, na dobre i złe. Jak potoczy się akcja? W jakie intrygi zostaną wplątani nasi bohaterowie? Odpowiedź czeka na kartach książki.
Gorąco polecam tę sześćset-stronicową powieść, stawiam 8/10.
Któż z nas nie słyszał o "Trzech muszkieterach", wszak sława wyprzedza ich o trzy kroki.
Awanturnicza powieść historyczna, ujrzała światło dzienne w 1844 roku. Barwnie i ze znaną Dumasowi przesadą opowiada o zdarzeniach jakie mogły mieć miejsce na początku XVII wieku.
Mnóstwo tu pojedynków na szpady, intryg, zasadzek, uczuć które targają duszą każdego z bohaterów.
Powieść...
2024-01-26
Tak wiele książek Schmitta za mną a ja wciąż podziwiam jego wspaniały styl. Lekki i piękny niczym lot motyla, pełen ciepła, delikatności, urzekający i zmysłowy. "Zemsta i przebaczenie" to jeden z bardziej udanych zbiorów zawierający cztery opowiadania. W każdym z nich autor zastanawia się jaką rolę odgrywa w naszym życiu żal do kogoś? Co z nim zrobić? Przez lata karmić? Mścić się? Zapominać? A może przebaczać? Nie ma na to łatwej odpowiedzi, gdyż każda historia jest inna.
Zwięzły, bogaty język, kreślący krótkie acz wystarczająco dokładnie naszkicowane sceny stanowi niezaprzeczalny atut.
Francuski mistrz form krótkich, z wyrafinowaniem, wnikliwością i wrażliwością przygląda się swym postaciom, stawiając je w trudnych sytuacjach. Wierzy w możliwość podjęcia przez nie swobodnych wyborów, oraz ukazuje jak rzutują one na późniejsze życie.
Postacie często są dokładnie charakteryzowane przez wymienienie cech, a ich decyzje w pełni wiarygodne, wynikają z tych pierwszych.
Przyznaję że zachwyciły mnie te historie. Pełen uznania dla kunsztu Pana Erica-Emmanuela Schmitta stawiam 9/10.
Tak wiele książek Schmitta za mną a ja wciąż podziwiam jego wspaniały styl. Lekki i piękny niczym lot motyla, pełen ciepła, delikatności, urzekający i zmysłowy. "Zemsta i przebaczenie" to jeden z bardziej udanych zbiorów zawierający cztery opowiadania. W każdym z nich autor zastanawia się jaką rolę odgrywa w naszym życiu żal do kogoś? Co z nim zrobić? Przez lata karmić?...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-07-01
Książka o tym jak to w małżeństwie jest naprawdę, o trudnościach, o znudzeniu, o zemście, o alkoholu. A przede wszystkim o istocie miłości i o jej naturze.
Książka o tym jak to w małżeństwie jest naprawdę, o trudnościach, o znudzeniu, o zemście, o alkoholu. A przede wszystkim o istocie miłości i o jej naturze.
Pokaż mimo to2011-07-12
Dziecko Noego to historia chłopca żydowskiego którego próbuje ocalić katolicki ksiądz w czasie II wojny światowej. Ksiądz jest prawdziwym Noem który próbuje ocalić zarówno chłopców tej zagrożonej narodowości, jak i kulturę tego narodu. Książka uczy tolerancji, szacunku i wrażliwości. Mówi jak króche, niepewne jest życie w czasie wojny, jak ważni są dla nas rodzice.
Dziecko Noego to historia chłopca żydowskiego którego próbuje ocalić katolicki ksiądz w czasie II wojny światowej. Ksiądz jest prawdziwym Noem który próbuje ocalić zarówno chłopców tej zagrożonej narodowości, jak i kulturę tego narodu. Książka uczy tolerancji, szacunku i wrażliwości. Mówi jak króche, niepewne jest życie w czasie wojny, jak ważni są dla nas rodzice.
Pokaż mimo to2011-08-31
2012-01-05
Jest to książka na wskroś filozoficzna. Znaleźć w niej można filozofię szczęścia - etykę. Beethoven uczy nas jej, tak jak nauczył Erica Emmanuela Schmitta. A Schmitt nam ją przypomina, bo w obecnych czasach jest spaczona. Wydawać by się mogło że tutaj na starym kontynencie, gdzie mamy demokrację ugruntowaną od setek lat, jesteśmy humanistami. Nie w pełni tak jest, nie wierzymy w człowieka, w jego siłę, w zdolność bycia sobą. W jego zdolność zmienienia czegoś na lepsze, w życie dla innych a nie tylko dla siebie. W końcu w jego dobroć. Powtarzam w takim razie za Schmitt'em choć to nie ma związku z poprzednim zdaniem, smakujmy życie. Bądźmy łakomi każdej chwili, pełni marzeń, dobrych chęci, dobrej woli, pewności siebie. Zapału do tego by mimo przeszkód kształtować życie według dobrych zasad.
Jest to książka na wskroś filozoficzna. Znaleźć w niej można filozofię szczęścia - etykę. Beethoven uczy nas jej, tak jak nauczył Erica Emmanuela Schmitta. A Schmitt nam ją przypomina, bo w obecnych czasach jest spaczona. Wydawać by się mogło że tutaj na starym kontynencie, gdzie mamy demokrację ugruntowaną od setek lat, jesteśmy humanistami. Nie w pełni tak jest, nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-02-08
Myślę że to książka dla każdego, wręcz powinno się Ją przeczytać. Jest taka lekka, mówi że nie należy się poddawać a pozorna klęska okazuje się zwycięstwem bo życie choć krótkie może być piękne i treściwe.
Myślę że to książka dla każdego, wręcz powinno się Ją przeczytać. Jest taka lekka, mówi że nie należy się poddawać a pozorna klęska okazuje się zwycięstwem bo życie choć krótkie może być piękne i treściwe.
Pokaż mimo to2012-01-17
2011-12-19
2011-08-31
2012-05-11
Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ocenę tych krótkich opowiadań Schmitta.<br />
Mieszane dlatego, że napisane są dosyć dobrze, czym dalej posuwamy sie w czytaniu coraz bardziej wciągają. Gdzieś od połowy są już w miarę dobre. A z drugiej strony nie zachwycają mnie, brakuje tej kropki nad i tego błysku pióra, lotności z której znany jest wspaniały autor. Opowiadania lekkie, impresyjne, szkice, optymistyczne często, a bywa że zakończone niespodziewaną śmiercią. Myślę że przeczytać ich nie zaszkodzi, chociażby by się odstresować, odfrustrować, i poczuć się w swojej skórze lepiej. W tych opowiadaniach poznajemy Schmitta jako terapeutę dusz, zaraża radością.
Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ocenę tych krótkich opowiadań Schmitta.<br />
Mieszane dlatego, że napisane są dosyć dobrze, czym dalej posuwamy sie w czytaniu coraz bardziej wciągają. Gdzieś od połowy są już w miarę dobre. A z drugiej strony nie zachwycają mnie, brakuje tej kropki nad i tego błysku pióra, lotności z której znany jest wspaniały autor. Opowiadania...
2014-02-16
2014-04-21
2015-02-11
"Tajemnica Pani Ming" E-E Schmitta pozytywnie mnie zaskoczyła.
Biorąc pod uwagę średnią ocen, zakładałem że jest to mizerna powiastka.
Jakże bardzo się myliłem.
Pozycja napisana jest lekko, smacznie, przyjemnie, zwięźle i ciekawie.
Pewien francuski biznesmen zajmujący się importem zabawek jedzie do Chin. Przypadkowo poznaje Panią Ming. Sądzę że miała ona symbolizować Chińczyków i chyba to się udało. Chyba gdyż nie znam zbyt dobrze Chin. Pani Ming chwali się biznesmenowi że ma dziesięcioro dzieci. Opowiada nam o każdym. Są one niesamowicie oryginalne. Najlepiej właśnie czytało mi się opisy tych osób.
Krótkie opowiadanie mówi nam jak ważne jest posiadanie daru wyobraźni, jak wiele ona nam daje.
Mówi też o potrzebie równowagi, harmonii. Mamy tu również przykłady myśli i filozofii Chin, przede wszystkim Konfucjusza.
Eric Emmanuel Schmitt to mistrz formy krótkiej.
"Tajemnica Pani Ming" E-E Schmitta pozytywnie mnie zaskoczyła.
Biorąc pod uwagę średnią ocen, zakładałem że jest to mizerna powiastka.
Jakże bardzo się myliłem.
Pozycja napisana jest lekko, smacznie, przyjemnie, zwięźle i ciekawie.
Pewien francuski biznesmen zajmujący się importem zabawek jedzie do Chin. Przypadkowo poznaje Panią Ming. Sądzę że miała ona symbolizować...
2015-08-30
"Kiedy byłem dziełem sztuki" jest powieścią wybitną pod względem filozoficznym. Zostawia nas z pytaniami o sens sztuki, o to kim jest człowiek i dokąd zmierza, czym jest piękno, dlaczego milość kierujemy ku sobie a nie ku światu.
Powieść jest napisana dobrze, autor popisuje się elokwencją, nawet ja po przeczytaniu setek książek znalazlem parenaście wyrazów których nie rozumiałem. Narratorem jest "dzieło sztuki" czyli Adam Bis. Muszę niestety zarzucić Schmittowi, pewne niedociągnięcia, niektóre szczegóły się nie zgadzają ze sobą ich korelacja jest nijaka. Ale na usprawiedliwienie tego faktu autor popisuje się niespodziewanymi zwrotami akcji. Chwilami nas uspokaja by potem tym bardziej nas czymś zaskoczyć.
Opowiem może trochę o treści. Tazio Firelli, młody, przygnębiony, choć kochany przez rodziców i bliskich chłopak, postanawia popelnić samobójstwo. Chce skoczyć w przepaść. Z tej okazji korzysta milioner i hochsztapler Peter Zeus Lama. Nakłania chłopaka do zmiany decyzji, ale ma jeden warunek. Tazio zgadza się. Zostaje zawieziony do niesamowitej rezydencji zwanej Pępinusem. Peter Zeus Lama pozoruje śmierć Tazia i nakazuje podpisanie oświadczenia o tym że mlodzieniec zrzeka sięprawa do decydowania o sobie i swojej tożsamości. Tazio podpisuje dokument i staje się wlasnością ekscentrycznego milionera. Ów bogacz oszpeca go tworząc swoje niby dzieło Adama Bis. Adam cierpi więc niewolę, sam nie wie kim jest. Dalszy ciąg powieści także jest ciekawy, dlatego polecam wam się z nim zapoznać
.
Moja ocena, jest jak zwykle w przypadku Schmitta wysoka i wynosi 8/10.
"Kiedy byłem dziełem sztuki" jest powieścią wybitną pod względem filozoficznym. Zostawia nas z pytaniami o sens sztuki, o to kim jest człowiek i dokąd zmierza, czym jest piękno, dlaczego milość kierujemy ku sobie a nie ku światu.
Powieść jest napisana dobrze, autor popisuje się elokwencją, nawet ja po przeczytaniu setek książek znalazlem parenaście wyrazów których nie...
2014-02-15
"Tektonika Uczuć" to bardzo dobry tytuł dla tych opowiadań. Mówi o kruchości ludzkiej miłości, o jej ułomności, czyli o słabości kondycji człowieczej.
Mamy tu piękny związek w którym kochają się dwie osoby i wydaje się nic mu nie zagrażać. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wystawiony jest on na próbę zazdrości ze strony teściowej, Pani Pomeray. Potem jej córka a partnerka Richarda zaczyna prowadzić grę, grę straszną, bo na uczuciach, to nie może się dobrze skończyć.
Schmitt nabył niezwykłą umiejętność pisania o uczuciach i o kobietach tu jednak nie doszukałem się zbyt wiele nowego. Wydaje mi się że to już było, a jednak to Schmitt, jego ciepły, miły, sposób pisania wszystko wynagradza.
"Tektonika Uczuć" to bardzo dobry tytuł dla tych opowiadań. Mówi o kruchości ludzkiej miłości, o jej ułomności, czyli o słabości kondycji człowieczej.
Mamy tu piękny związek w którym kochają się dwie osoby i wydaje się nic mu nie zagrażać. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wystawiony jest on na próbę zazdrości ze strony teściowej, Pani Pomeray. Potem jej córka a...
2016-10-05
"Widzę w tobie grubego gościa"
Gdy przeczytałem to zdanie skierowane do głównego bohatera, Juna rachitycznego nastolatka pomyślałem, po co mówić takie głupie słowa. A jednak zapowiadały one przyszłość tego chłopaka.
"Zapasy z życiem" to opowiadanie, czyta się je szybko i dosyć przyjemnie. Z drugiej strony nie jest to ten Schmitt którego uwielbiam, nie ma porywającego baśniowego stylu. W moim uznaniu myśli w nim zawarte są dosyć płytkie, z drugiej strony trafne.
Owe opowiadanie toczy się w Tokio. Jun jest osobą negatywnie nastawioną zarówno do otoczenia jak i do siebie. Zamiast uczęszczać do szkoły jak jego rówieśnicy, sprzedaje kiczowaty, sprośny towar, do tego nielegalnie. Śpi pod gołym niebem, je zupki w proszku i stara się ograniczyć kontakty z ludźmi do zera. Wydaje się że nie ma szans na normalne życie, gdy pewnego dnia słyszy od Shomintsu słowa: "Widzę w tobie grubego gościa." Te słowa są prorocze!
Shomintsu to trener sumo, a jeden spośród jego wychowanków jest mistrzem świata tej dyscypliny. Daje mu bilet na turniej. Gdy za drugim razem Jun przyjmuje ów bilet, następuje w nim zmiana. Obserwuje entuzjazm publiczności i sumo zaczyna mu się podobać. Od tego czasu w jego życiu następują wielkie zmiany.
To opowiadanie jest zgrabnie skonstruowane. Zakończenie jest otwarte i podobnie jak w noweli. Zostawiło we mnie pewien niedosyt i zadumę.
"Widzę w tobie grubego gościa"
Gdy przeczytałem to zdanie skierowane do głównego bohatera, Juna rachitycznego nastolatka pomyślałem, po co mówić takie głupie słowa. A jednak zapowiadały one przyszłość tego chłopaka.
"Zapasy z życiem" to opowiadanie, czyta się je szybko i dosyć przyjemnie. Z drugiej strony nie jest to ten Schmitt którego uwielbiam, nie ma porywającego...
2017-05-27
Młody Adolf Hitler chciał zostać artystą, wspaniałym wiedeńskim mistrzem pędzla, jego idee twórcze miały górować nad ideami innych malarzy, chociażby niesamowicie uzdolnionych. Uczy się więc w Akademii Sztuk Pięknych, gdzie pierwszego egzaminu na swój kierunek nie zdaje, no cóż myśli sobie Adolf, nie poznali się na moim wspaniałym talencie. Drugi egzamin jest dla niego wyrokiem, nie przyjęty grzmi z podestu profesor. Ten test warunkuje ostatecznie o nie przyjęciu do Akademii. Jednak jest to także wyrok dla całego świata. Bo co by było gdyby Adolf został malarzem? Czy ktoś inny wywołał by II Wojnę Światową.
"Przypadek Adolfa H." to powieść jak na Schmitta bardzo opasła, liczy 480 stron. Wydana we Francji już w 2001 roku, jest jedną z pierwszych w jego dorobku. Wprawdzie jest dosyć dobrze oceniana, na tle pozostałych pozycji, jednak mi podobała się znacznie mniej niż inne książki autora które przeczytałem, a było ich już paręnaście.
To co jest dla mnie minusem, to wspomniana opasłość tomu, może to wynika z tego że nie jestem zbyt cierpliwym czytelnikiem, szybko się nudzę. Powieść nie przykuwała uwagi, łatwo było ją zostawić w jakimkolwiek momencie. Nie podobało mi się to że Schmitt stworzył powieść dygresyjną, jeśli dobrze to nazywam, mieszają się tu czasy, z przyszłości zanurzani jesteśmy w mroki przeszłości, by znów przenieść się do przyszłości.
Młody Adolf Hitler chciał zostać artystą, wspaniałym wiedeńskim mistrzem pędzla, jego idee twórcze miały górować nad ideami innych malarzy, chociażby niesamowicie uzdolnionych. Uczy się więc w Akademii Sztuk Pięknych, gdzie pierwszego egzaminu na swój kierunek nie zdaje, no cóż myśli sobie Adolf, nie poznali się na moim wspaniałym talencie. Drugi egzamin jest dla niego...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-08-27
"Sektą egoistów" francuski pisarz debiutował w formie prozatorskiej.
Stało się to w 1994 roku, czekaliśmy więc 21 lat na wydanie polskie.
Jestem niepomiernie rozczarowany tą króciutką powieścią.
Jeśli autor chciał napisać coś filozoficznego to mu się to w ogóle nie udało.
Myśli w niej zawarte, są powielaniem myśli innych, w nieudolny sposób.
Autor pisze w pewnych miejscach nielogicznie, jeśli chodzi o kreowanie akcji.
Jeśli chciał przedstawić czułą historię to zabrakło mu warsztatu.
Książka nie wciąga, w najmniejszym nawet stopniu.
Problem egoizmu, nie jest zgłębiony.
Postacie i dialogi są przeciętne, a właściwie słabsze niż w innych powieściach.
Tematem książki jest zagubienie wynikające z długiego rozmyślania nad czymś czego odgadnąć nie sposób.
Młody filozof wyrusza na poszukiwanie śladów po innym XVIII-to wiecznym filozofie Gaspardzie Languenhaercie.
Misja trudna, i jakby żałosna bo szuka osoby egoistycznej, oderwanej od rzeczywistości, wręcz szalonej.
"Sektą egoistów" francuski pisarz debiutował w formie prozatorskiej.
Stało się to w 1994 roku, czekaliśmy więc 21 lat na wydanie polskie.
Jestem niepomiernie rozczarowany tą króciutką powieścią.
Jeśli autor chciał napisać coś filozoficznego to mu się to w ogóle nie udało.
Myśli w niej zawarte, są powielaniem myśli innych, w nieudolny sposób.
Autor pisze w pewnych miejscach...
Osnuta baśniową mgiełką a więc lekka, powieść o człowieku ale i historii przenikającej jego życie. "Raje utracone" to część pierwsza cyklu.
Znakomity badacz natury ludzkiej i filozof, przenosi nas do utkanej z mitu krainy naszych przodków. Leżącej nad brzegami nieznanego jeziora zamieszkanego przez nienazwane plemiona, duchy, bóstwa.
Francuski pisarz urzeka swym ciepłym, pięknym stylem, uwodzi zmysłowością opisów ich bogatym kolorytem.
Postacie jakie powołuje do życia są w pełni wiarygodne, utożsamiamy się z nimi.
Jezioro które zasilają rzeki, niebezpiecznie podnosi swój poziom, zalewając zabudowania.
Pannoam wódz wioski i ojciec Noama buduje więc groble, szkoli wojowników by chronili mieszkańców przed nomadami, którzy kradną zboża i zwierzęta. Jak zręczny polityk skrywa jednak swe prawdziwe ja.
Najistotniejszą postacią jest Noam, wiecznie młody, gdyż nieśmiertelny, krzepki, dobrze zbudowany, przenikliwy obserwator przyrody, ale też porywczy, odważny i samotny w związku ze swą aberracją.
Widzimy nie tylko początek podróży Noama przez życie. Wstęp umiejscowiony jest w dzisiejszym Libanie, gdzie zbudzony z hibernacji niczym snu, dziwi się temu że ludzie zdewastowali piękny niegdyś Świat.
Zdecydowanie polecam, pełną pasji inspirującą powieść. Stawiam 10/10.
Osnuta baśniową mgiełką a więc lekka, powieść o człowieku ale i historii przenikającej jego życie. "Raje utracone" to część pierwsza cyklu.
więcej Pokaż mimo toZnakomity badacz natury ludzkiej i filozof, przenosi nas do utkanej z mitu krainy naszych przodków. Leżącej nad brzegami nieznanego jeziora zamieszkanego przez nienazwane plemiona, duchy, bóstwa.
Francuski pisarz urzeka swym...