Nie tylko Lem, czyli co w polskiej SF piszczy
Nader często polska fantastyka naukowa redukowana jest do jednego nazwiska. Stanisław Lem wielkim pisarzem był – wiemy. Ale co z tymi, którzy przyszli po nim? Jak polska fantastyka rozkwitała w cieniu Lema? Oto subiektywny wybór autorów i autorek zasługujących na Waszą uwagę.
Hasło „drugi Lem” to raczej wyraz czytelniczych tęsknot niż realna nadzieja, że pośród autorów i autorek trafi się znów ktoś na miarę talentu Stanisława Lema. Owszem, może się zdarzyć, a jakże – ale jeśli już, to zapewne tak jak ten pierwszy: na zasadzie cudu, nie reguły; anomalii, a nie żelaznego prawa. Zawieszanie poprzeczki na wysokości „Cud” i czekanie, aż takowy się ziści, nie brzmi natomiast jak dobry plan czytelniczy; Amerykanie też mieli tylko jednego Philipa K. Dicka.
Celebrujmy więc Stanisława Lema i jego dziedzictwo, baczniej przyglądając się polu literackiemu, na którym tworzył. Polska fantastyka naukowa może poszczycić się tak wybitnymi autorami jak Janusz A. Zajdel, Marek S. Huberath czy Jacek Dukaj. Można również wyselekcjonować wiele nazwisk autorów i autorek tworzących aktywnie i dziś, dających nadzieję na kolejne książki.
Oto zestawienie 10 najciekawszych nazwisk współczesnej polskiej SF.
Jako autor opowiadań debiutował jeszcze w ubiegłym tysiącleciu, jego pierwszą książką był postapokaliptyczny „Kompleks 7215” (2014). Wydawca, tłumacz, redaktor, scenarzysta komiksowy, autor książek dla dzieci. Do niniejszego zestawienia trafia natomiast głównie ze względu na swoją najnowszą (relatywnie, część tekstów to przedruki) publikację, czyli zbiór opowiadań „Zimne światło gwiazd”. Biedrzycki ożywił w tych tekstach fantastykę naukową z połowy ubiegłego tysiąclecia, doskonale stylizując swoje opowiadania na „staroświecką” alternatywną historię wyścigu kosmicznego, w której jednym z głównych graczy jest Polska. Jest w tych opowieściach wiele nostalgii, ale przede wszystkim przebrzmiewa w nich ogromna pasja do eksploracji kosmosu i podziw dla tych, którzy podjęli się tego wyzwania. (mz)
Jego „Algorytmy wojny” to cykl pomyślanej z rozmachem militarnej SF, w którym przetrzebiona przez AI ludzkość toczy kosmiczne wojny, by odzyskać choć cień dawnej chwały. Od powierzchni obcych globów po przestrzeń międzyplanetarną, gwiezdni żołnierze Cholewy muszą nauczyć się, jakie nowe zasady panują w tym nieprzyjaznym, niebezpiecznym wszechświecie. W całym cyklu pobrzmiewają echa serii o Honor Harrington, książek J. Haldemana czy J. Scalziego. (mc)
Autor bestsellerowego cyklu dla młodzieży „Felix, Net i Nika” oraz staroszkolnych powieści i opowiadań science fiction, w klasycznym duchu Srebrnej Ery, wysoko cenionych przez czytelników i czytelniczki, którzy dorastali na tekstach Aimove’a, Bestera, Silverberga czy właśnie Stanisława Lema. W zasadzie każda z kolejnych „dorosłych” książek Kosika – „Mars”, „Vertical”, „Kameleon” czy „Różaniec” – walczy o najważniejsze fantastyczne nagrody, a autor, mający wyraźne zacięcie futurologiczne i socjologiczne, za każdym razem stara się zaskoczyć czytelnika czymś nowym i oryginalnym. (mc)
Debiutowała niedawno, bo jej pierwsza książka, „Zodiaki. Genokracja” ukazała się na początku tego roku. W publikacji tej Kucenty splotła w jedną opowieść historie wcześniej znane czytelniczkom i czytelnikom m.in. z opowiadań nominowanych do Nagrody im. Janusza A. Zajdla („Koziorożec i Smok” oraz „Paradoks Bliźniąt”). Z tych fabuł wyłonił się mroczny świat przyszłości, garściami czerpiący z cyberpunku i biopunku. To proza energetyczna, pełna akcji i rozmachu, a choć ostatecznie w książkę wkradło się nieco strukturalnego chaosu, bez żadnych wątpliwości da się tu dostrzec ogromny potencjał. (mz)
Człowiek-orkiestra: autor książek postapo (tytuły ze świata „Metra” i dylogia „Berserk”), militarnej historii alternatywnej (cykl „Czerwone Żniwa”, pisany wraz z Radosławem Rusakiem) czy utrzymanych w klimatach science fantasy dylogii z Mitoświata („Pokój światów”, „Wojny przestrzeni”) i „Jedynego: ścieżek krwi”. Nawet gdy pisze space operę („Niebiańskie pastwiska”), robi to po swojemu, mieszając wedle dowolnych proporcji elementy SF i fantasy. A więc tak: mamy tu wielką wojnę rozciągniętą na cały kosmos, gwiezdne imperia, orbitalne miasta i wielopiętrowe spiski. Ale jednocześnie, kiedy już dochodzi do Kontaktu, Obcy bardziej przypominają bogów z ludzkich mitologii, niż małe zielone ludziki. Porównania z rozmachem „Diuny” byłyby tu nieprzypadkowe. (mc)
Niczym wielki Ted Chiang, Jakub Nowak znany jest wyłącznie z opowiadań. Zebrane niedawno w książce „Amnezjak” teksty to przekrój przez to, co współczesna fantastyka naukowa ma najlepszego – śmiałe koncepty, efektowność, ale i nieodmienne wzbudzanie w czytelnikach i czytelnikach refleksji na temat naszej rzeczywistości oraz przyszłości, ku której zmierzamy. Niczym „Black Mirror” w swoich najlepszych latach. Jednocześnie Nowaka wyróżnia jednak olbrzymia wrażliwość literacka i wspaniałe czucie języka, co wynosi jego prozę wysoko poza standardowy poziom tekstów gatunkowych. (mz)
Jeżeli ktoś lubi porównania z cyklu „polski Stephen King” itp., to w przypadku Protasiuka należałoby odwoływać się do jego pisarskiego idola, Williama Gibsona. Podobnie jak autor kultowego „Neuromancera”, Polak potrafi żenić fantastyczno-naukowe historie z ekscytującymi thrillerami. To proza podpięta pod światowe trendy naukowe i technologiczne (deep fake, miękkie i twarde AI, alternatywy dla internetu), ale jednocześnie niedająca się zredukować do „gadających głów”, bo po prostu za dużo się w tych fabułach dzieje. Jego nowy zbiór opowiadań, „Anatomia pęknięcia”, to doskonały przykład SF bliskiego zasięgu. (mz)
Autorka poczytnych powieści urban fantasy oraz dylogii „Czarne światła”, czyli cyberpunkującego science fiction, podlanego gęstym sosem noir. (Przez chwilę zresztą była zaangażowana także w pisanie „Cyberpunka 2077” dla CD Projekt Red). Miejscem akcji „Łez Mai” i „Spektrum” jest New Horizon – kolejne miasto-moloch żywcem wyjęte z dusznych snów futurystów i dystopijnej wizji Ridleya Scotta. Główny obiekt pożądania, walutę i niebezpieczny skarb stanowi w nim reinforsyna – substancja, która pozwala androidom odczuwać emocje, a ludzi przemienia w geniuszy, nawet jeśli nie robi tego za darmo. Cykl trzyma tempo prozy sensacyjnej, ale nie unika poważnych tematów, a jego pierwszy tom zdobył nagrodę Kwazara, przyznawaną za propagowanie w literaturze treści naukowych. (mc)
Badaczka twórczości Stanisława Lema w pracach naukowych. Pisze w różnych konwencjach, od science fantasy po horror psychologiczny. Ale sięga też po SF. Taki był jej powieściowy debiut – powieść „Openminder”, socjologiczna science fiction o estetyce wideoklipu czy cyberpunkowej anime, w której ślady lemowskich inspiracji są widoczne na każdym kroku. Już sam punkt wyjścia – opis społeczeństwa „zaszczepionego przeciwko złu” – odwołuje się do „Powrotu z gwiazd” i betryzacji. Z inicjatywy autorki powstała też niedawno antologia „Nowoświaty”, napisana w hołdzie Lemowi. (mc)
Jego pierwszą książką był zbiór „Requiem dla lalek”, gdzie Zbierzchowski eksplorował różne oblicza fantastyki, od SF, przez horror, po historie bardziej psychodeliczno-surrealistyczne, po bliższe kryminałom i thrillerom. W debiutanckiej powieści, „Holocauście F”, dał nam oszałamiającą wizję post-ludzkiej przyszłości, gdzie bogacze sięgali nieśmiertelności i zmieniała się sama definicja słowa „człowiek”. Wszystko to podlane sosem niezwykle efektownych scen akcji, realizowanych z niespotykanym rozmachem. Jego ostatnia książka, „Distortion”, stanowi w tym względzie pewien zwrot, bo bliżej tej pozycji do reportażu ze strefy wojny, niż standardowej fabuły fantastyczno-naukowej. Ale to jest SF, znajdująca fundament w pewnej prawdzie o realiach życia na froncie, ale ostatecznie ewoluująca w ciekawą opowieść o zetknięciu z obcym (na wielu poziomach). Zbierzchowski jest również autorem scenariusza do słuchowiska SF „Chłopi 2050”, gdzie nakreślił on wizję naszego kraju w połowie obecnego stulecia, dręczonego efektami zmian klimatycznych. (mz)
komentarze [37]
Dobre zestawienie, dodałem kilka pozycji na półkę "Chcę przeczytać".
Ktoś tu zwrócił uwagę na brak Głębii Podlewskiego, fakt, że świetna seria jak się już rozkręci i z nieco słabszym zakończeniem.
Czytałem Hyperiona, ponoć jedna z lepszych powieści sci-fi. Nie dałem rady, za dużo filozofowania. Mączące.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamPierwszy tom jest tylko prologiem całości. Polecam czytać dalej :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamNie, raczej podziękuję, to nie dla mnie. Wymęczyła mnie ta powieść. Diuna też mi nie podeszła, a dwa razy do niej podchodziłem. Podobnie jak Hyperion strasznie męcząca. No i nudna. Przynajmniej do tej 150 strony, po której odpuściłem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamChciałbym przeczytać coś dobrego z fantastyki, ale po tzw. trylogii trisolariańskiej Liu Cixina nic mi jednak nie podpasowało. Zaczynałem czytać, ale szybko się nudziłem. Literacko słabe, brak ciekawych pomysłów, po prostu książki przy których się odpływa myślami gdzie indziej. Z fantasy poza klasyką czyli np. Tolkienem podobał mi się jedynie Grzędowicz i jego "Pan lodowego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcejPatrząc z perspektywy czasu Lem został mistrzem SF w Polsce bo był.....jedyny. Tak naprawdę jego fantastyka była toporna i trochę dziecinna, pamiętam opis robota, iście wyjęty z kreskówki. Dukaj ujdzie ale Zajdel to bardziej pisarz książek z serii psychologii społecznej. Połowa jego czytelników nie wiedziała co Janusz bierze ale wiedziała że daje to tęgiego kopa...Wiem że...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcej
"Lem dziecinny", "Dukaj ujdzie" :D
Ciężko wymienić autorów SF bardziej światowego formatu niż ta dwójka.
@Lartayen
Naprawdę zabawna wypowiedź. Jak to łatwo zrobić z siebie błazna.
Nie jestem dużym fanem Lema, ale to o Zajdlu to już mnie ubodło hehe. Że niby my, czytelnicy i wielbiciele Zajdla, nie rozumiemy co pisał? Śmiała iście teza.
Co do fantasy, to powiem jak ktoś kto coś słyszał, a niekoniecznie coś wie o SF i że Lem wielkim pisarzem był. Kto niby poza Sapkowskim jest takim wielkim literatem? Bo ja akurat fanem Sapkowskiego byłem od pierwszego...
Jarosław Grzędowicz, Robert M. Wegner
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamW czym są lepsi od pisarzy SF, bo o tym mowa w wątku? Przykładowo od Szmidta czy Dukaja? Bo ja akurat pamiętam doskonały "Hel 3" Grzędowicza, stricte SF.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamJeden i drugi to trzeciorzędne (w porywach drugorzędne) pisarczyki trzepiące głównie komercyjne pitu-pitu. Jedna podróż Tichego niesie więcej treści, niż cała twórczość tych dwóch razem wzięta.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam@nordvargr - jeśli chodzi o fantasy, to nie dorównują Sapkowskiemu popularnością, ale na pewno dorównują biegłością np. Kres, Huberath (chociaż on mocno synkretycznie pisze) i Hałas.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam@nordvargr nie wiem, czy mnie pytasz, w czym są lepsi od pisarzy SF, bo dla mnie dobra SF, bedzie zawsze lepsza od najlepszej Fantasy. SF z najwyższej półki zmusza do myślenia, zastanowienia się. Napisałem, że poza Sapkowskim są porządni polscy pisarze Fantasy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamSzczerze, to powiem, że od dawna straciłem zainteresowanie fantasy jako taką już lata temu i nie śledzę rynku wydawniczego w tym kierunku. W zasadzie nie wracam już do niczego poza Howardem, Tolkienem i pojedynczymi pozycjami, które subiektywnie lubię. Na dzień dzisiejszy czytałem, choć jeszcze niecały, cykl "Siedmioksiąg Grzechu" i jest to fantasy jakie lubię. Żadnych...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam więcej"Świat Etheru" - bardzo mi podeszło. Odnośnie "Lalki" to bardzo mi się podobała książka https://lubimyczytac.pl/ksiazka/128592/alkaloid Aleksandra Głowackiego :-)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamWłaśnie dziś przeglądałem opinie o tej książce, na razie nie dodaję do "kupki wstydu". I tak jest zbyt wielka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamNiestety to straszna chała. Takie disco-polo fantastyki.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Najwidoczniej lubię disco-polo xD
Nikt nie zabrania. Ale dorzucanie tego czegoś do listy wartościowych pozycji fantastycznych jest nieporozumieniem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Wydawało mi się, że podobny art. niedawno był, "Moda na staroświecką SF", jednak sprawdziłem, i tylko "Zimne światło gwiazd" Biedrzyckiego tam było. Ale "Amnezjaka" Jakuba Nowaka i coś Zbierzchowskiego na pewno w jakimś zestawieniu już widziałem.
Nie wszystkie z posiadanych już przeze mnie książek udało mi się przeczytać, tzw. "kupka wstydu" ciągle rośnie, ale mniej więcej...
Niestety mogę polubić opinię tylko jeden raz :) Ale podpisuję się pod wszystkim co kolega napisał, zwłaszcza pod ostatnim zdaniem.
Lema nazwisko zna chyba niemal każdy bo robiono z niego gwiazdę i (samo nazwisko) trafiło do popkultury np. Kaliber 44 Ale ci co znają jego nazwisko często nie znają jego twórczości. Nie chcę nic Lemowi ujmować - już dyskutowaliśmy o tym ale...
Zbierzchowski, Raduchowska, Protasiuk, Nowak, Kosik - z tym mój subiektywny wybór pokrywa się z Waszym. 😉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamJak można było zapomnieć o Marcinie Podlewskim z piekną soczystą space operą GŁĘBIą, albo Rafał Dębski
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spamA skąd pomysł, że zapomnieliśmy? Nie, robiliśmy selekcję. Oczywiście wiele rzeczy się nie załapało, jak Podlewski, czy Romek Pawlak ze swoją nową powieścią. Cóż, takie nasze gusty, jak każde takie zestawienie, i to jest subiektywne.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
To chyba od tego są Marcinie komentarze, bym mógł się zgodzić z tym lub nie.
Próbuje uzupełnić twój wpis o ciekawych autorów.
Tym bardziej, że dzieła Pawła Majki to DLA MNIE kompletna porażka, jak z reguły mam zasadę kończyć każdą, nawet słabą, książkę tak tej podziękowałem bardzo szybko.
Także za majkę spokojnie można by takiego Podlewskiego dać :) w sumie kogo by nie dać,...