Amnezjak
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Powergraph
- Data wydania:
- 2017-05-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-05-05
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364384646
- Tagi:
- fantastyka inwazja obcych literatura polska niebezpieczeństwo odwaga opowiadania podstęp science fiction walka o przetrwanie zbiór opowiadań
- Inne
Literatura Jakuba Nowaka nie tylko kipi od pomysłów, które innym wystarczyłyby na całe fantastyczne cykle, ale napisana została z rzadkim literackim wyczuciem, gęstością i świadomością pisarskich arkanów. Autor to pisarz i politolog, który od początku podąża swoimi ścieżkami. Wizje SF oszałamiającej przyszłości, fantastycznej przeszłości i złożonej teraźniejszości rzadko bywają tak brawurowe, bogate i przemyślane.
Spis treści:
"Karnawał", "Dziwne dni", "Ekumenizm", "Rychu", "Retro", "Ciężki metal", "Dominiczka mówi", "Zimno, gdy zajdzie" oraz "Amnezjak".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Cóż to za wizja!
Na początku mojej recenzenckiej przygody miałem spore problemy z recenzowaniem zbiorów opowiadań, co było dla mnie bardzo nieprzyjemne, bo, oczywiście, uwielbiam krótkie utwory czytać. Z czego owe problemy wynikały? Z niezdecydowania: traktować tom jako całość i skupić się na tym, co teksty łączy czy też poświęcić każdemu choć kilka zdań, co z kolei recenzję w nieskończoność rozwleka? I kiedy byłem pewien, że mam już ten dylemat za sobą, przyszedł Jakub Nowak, aby mi o nich boleśnie przypomnieć. Bo o opowiadaniach zebranych w „Amnezjaku” chce się pisać i dyskutować w nieskończoność.
Jeszcze kilka lat temu czytałem przede wszystkim fantastykę. W pewnym momencie musiałem od niej uciec z powodów bardzo prozaicznych: zawodziła w tym, w czym powinna dominować i czego przede wszystkim w niej szukałem – odwadze w eksperymentowaniu, bogactwie wizji, zdolności do pobudzania wyobraźni. Jeśli Państwo odczuwają brak tych walorów we współczesnej literaturze, to na półkach księgarń nie tak dawno pojawił się liczący niemal pięćset stron medykament.
Czego tu nie ma! Zaczyna się wszystko od alternatywnej historii europejskiego XIX wieku, w której wiodącą rolę odgrywają Obcy w „Karnawale” (zastanawiam się czasami, dlaczego właściwie ścisłe połączenie fantastycznonaukowego motywu kontaktu z inną cywilizacją łączy się z historycznymi odmianami fantastyki tak rzadko – i Flynn w „Eifelheimie”, i Nowak w nominowanym do Zajdla opowiadaniu udowadniają, że można na tym polu dokonywać prawdziwych popisów). Nie myślcie jednak, moi Państwo, iż to niby karkołomne (bo w istocie bardzo zręczne) połączenie w jakikolwiek sposób determinuje dalszą część zbioru: będzie w nim i paranoiczna, dickowska opowieść o...samym Dicku i jego zmitologizowanym w Polsce podejrzeniu o to, że Stanisław Lem był sztucznym radzieckim tworem („Rychu”),będzie pijana, hipnotyczna historia Morrisona żyjącego i tworzącego w PRL-u („Dziwne dni”),będzie próba zszycia błyszczącego neonami cyberpunku w duchu Gibsona z komunistycznymi realiami („Retro”). Będą w końcu moim osobiści faworyci, absolutne perełki i najlepsze opowiadania w polskiej fantastyce, jakie czytałem od lat (kto wie, czy nie od wydanego przed sześciu laty „Króla bólu” Jacka Dukaja): najpierw wojna decydująca o bycie i niebycie dwóch cywilizacji, która toczy się na memy (w znaczeniu dawkinsowskim, nie, nazwijmy to, internetowym) w „Ciężkim metalu”, potem doskonale pokazana absurdalna złożoność (a przy okazji przypadkowość) procesów decydujących o współczesnych trendach w „Dominiczka mówi:”. W tym zbiorze znalazło się miejsce dla wszystkich, naprawdę wszystkich odmian fantastyki – poza jedną. Tym, co patronujący „Rychowi” Philip K. Dick nazywał „kosmicznymi przygodówkami”; tym, przed czym niżej podpisany te kilka lat temu chciał rozpaczliwe uciec.
Oznacza to oczywiście, że „Amnezjak” nie do wszystkich trafi, co do tego nie mam wątpliwości. Choć Nowak lubi zbliżyć się do konwencji przygodowej (w „Karnawale” czy „Ekumenizmie” z pewnością nie brakuje efektownych scen i ekscytujących fabuł),to za żadne skarby nie pozwala jej wygrać z ideą – to wizja zawsze stoi na pierwszym miejscu. Wizja decyduje nie tylko o przebiegu fabuły, ale także o zachowaniach bohaterów i brzmieniu języka, co zmusza czytelnika do nieustannej uwagi. Nie ukrywam zresztą, że sam od co najmniej dwóch tekstów absolutnie się odbiłem: „Retro” i tytułowy „Amnezjak” nie przekonały mnie ani trochę. A najlepsze w tym zbiorze jest to, że mógłbym się założyć, iż niektórzy czytelnicy zakochali się w którymś z tych dwóch tekstów, zupełnie nie podzielając moich zachwytów „Ciężkim metalem” czy opowiadającym w niezwykle brutalny sposób o stracie dziecka „Zimno, gdy zajdzie”.
Cóż mogę powiedzieć? Cieszę się, że fantastyka, z której się jako czytelnik wywodzę, wciąż potrafi mnie zaskakiwać. Cieszę się, że ktoś taki jak Jakub Nowak potrafi przypomnieć, iż science fiction to nie tylko lasery i kosmici do rozwalenia. Cieszę się, że mamy w Polsce naszego własnego Teda Chianga – ubolewam co prawda nad tempem pracy obu autorów, ale doskonale je rozumiem: najwyższa jakość wymaga czasu. Warto było czekać na wizje tak oszałamiające.
Bartosz Szczyżański
Oceny
Książka na półkach
- 424
- 115
- 64
- 10
- 7
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Fool me once, shame on you; fool me twice...
Dawno nie czytałem tak nierównego zbioru opowiadań. Są tu historie wybitne, ale są też bardzo słabe, które próbują używać tych samych sztuczek, które po prostu drugi raz nie działają.
Karnawał 10/10
Świetne opowiadanie które trzeba czytać ciągiem w odpowiednim tempie, starając się nie próbować zrozumieć wszystkiego na siłę - wtedy staje się magiczne. Słowotwórstwo, kreacja świata i klimat, trochę jak majak senny. Na długo pozostaje w głowie. Jak cię nie kupi to reszty nie czytaj.
Dziwne dni 4/10
Napisane o wiele normalniej. Sporymi fragmentami... nudne. Ciekawy koncept, ale z plusów to to w zasadzie tyle.
Ekumenizm 4/10
Próbuje trików z pierwszego opowiadania, ale brakuje mu tego tempa i elementu zaskoczenia. Bełkotliwe w sporych fragmentach, samo rozwinięcie historii meh.
Rychu 8/10
Kolejne normalniejsze opowiadanie. Nawiązuje do historii donosów Philipa K. Dicka na Lema. Zgrabnie opowiedziana historia chorego umysłu.
Retro 2/10
Raczej bełkot i środek głowy schizofrenika, niż opowiadanie. 3 raz ten sam trik, tylko wykonany o wiele gorzej.
Ciężki metal 9/10
Prawie tam świetne jak oryginał. Zaskakujące, świetnie opowiedziane. Nie da się niestety należycie oddać sprawiedliwości historii bez większego spoileru. Chciałbym, żeby autor szedł w ten typ opowieści, bo widać, że w niego umie.
Dominiczka mówi: 7/10
Bardzo ciekawa wizja świata. To pochwala doskonale opisująca cały zbiór. Autor ma naprawdę duży talent w tworzeniu intrygujących wizji świata. Niestety to opowiadanie pokazuje też największa wadę, problem z opowiedzeniem w tych światach ciekawych historii. Tutaj sama historia bardzo średnia.
Zimno, gdy znajdzie 9/10
Kolejny sztos. Świat w którym niektórzy ludzie po śmierci wracają do żywych w ciałach innych. Gdy wrócisz w ciele zmarłego dziecka bywa bardzo niezręcznie... Odważne, stawia wiele pytań, zostaje w głowie na długo po przeczytaniu.
Amnezjak 1/10
Opowiadanie tytułowe i 4 próba złapania nas na ten sam numer. Dostajemy setki słów które nie układają się w satysfakcjonującą całość. Obawiam się, że nawet jakby zaczynało zbiór opowiadań i tak ocena nie byłaby inna. Nie ma podjazdu do Karnawału. Raczej ma się wrażenie że wysłuchujemy opowieści schizofrenika, niż czytamy opowiadanie dobrego (bo to pisarz zdążył udowodnić) autora.
Średnio wychodzi równo 6, ale awansem daje 7. Warto było przedrzeć się przez błoto, żeby dotrzeć do miodu. Kilka historii utkwiło mi w głowie na długo. Sam zbiór polecam raczej czytać od opowiadaniami z przerwami, niż ciągiem.
Fool me once, shame on you; fool me twice...
więcej Pokaż mimo toDawno nie czytałem tak nierównego zbioru opowiadań. Są tu historie wybitne, ale są też bardzo słabe, które próbują używać tych samych sztuczek, które po prostu drugi raz nie działają.
Karnawał 10/10
Świetne opowiadanie które trzeba czytać ciągiem w odpowiednim tempie, starając się nie próbować zrozumieć wszystkiego na siłę -...
Głównym problemem jest brak ekspozycji.
Opowiadania w których wiadomo o co chodzi są bardzo dobre, opowiadań w których nie wiadomo co się dzieje nie idzie przeczytać. Autor ma na prawdę talent do wymyślania dziwnych światów(mógłby pisać scenariusze do black mirror) jednak czasem się potyka o własne nogi. Dodatkowym plusem jest fakt, że napisał to Polak więc czyta się to lepiej niż tłumaczenie. Na plus sceny intymne. Jednak ogólnie ocena niska ponieważ trzeba nie lada determinacji żeby przebrnąć przez słabsze opowiadania.
Głównym problemem jest brak ekspozycji.
więcej Pokaż mimo toOpowiadania w których wiadomo o co chodzi są bardzo dobre, opowiadań w których nie wiadomo co się dzieje nie idzie przeczytać. Autor ma na prawdę talent do wymyślania dziwnych światów(mógłby pisać scenariusze do black mirror) jednak czasem się potyka o własne nogi. Dodatkowym plusem jest fakt, że napisał to Polak więc czyta się to...
Jeśli mogę, to staram się dawać szanse nowym dla mnie polskim twórcom fantastyki, bo w końcu trochę o to chodzi w tym gatunku, żeby poszerzać swoje horyzonty. „Amnezjak” Jakuba Nowaka trafił do mnie między innymi dlatego, ale również przez moje zaufanie do wydawcy oraz, nie oszukujmy się, przez okładkę, która obiecywała rozrywkowe SF. Niestety, nie byłam w stanie przebrnąć przez całość, zostawiając dwa ostatnie opowiadania.
To jedna z tych książek, która próbuje być bardzo artystyczna, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy jej to wychodzi, bo do mnie po prostu kompletnie nie trafia jej treść. Miałam w trakcie lektury wrażenie, że autor próbuje ze wszystkich sił pokazać Sztukę, np. „wypikując” gwiazdkami nazwisko bohatera, gdy pojawiają się agenci specjalni, czy też rozdzielając w nieoczywisty sposób akapity. I być może nawet by mi to odpowiadało, gdybym wiedziała, o czym czytam, bo miałam wrażenie, że mózg odmówił mi współpracy, przestając łączyć fakty i składać słowa w całość. Z tegoż powodu nie podobało mi się osobiście, ale nie jestem w stanie stworzyć „obiektywnej” oceny, bo mam poczucie, że brakuje mi zrozumienia tych opowiadań.
Jednakże to, co wiem, że mi się na pewno nie podobało i pojawia się co jakiś czas w czytanej przeze mnie literaturze pisanej przez mężczyzn to hmm… pewna maniera, którą nazwiemy na potrzeby tego tekstu Manierą Niedowartościowanego Faceta*. Mianowicie, w takich książkach często pojawiają się nieuzasadnione odniesienia do męskich genitaliów, pojawiają się brzydkie słowa, które sprawiają wrażenie, jakby nieudolnie próbowały stworzyć bardziej artystyczny wyraz treści. Pojawiają się też piękne kobiety, które pożądają męskich bohaterów. I przynajmniej mnie to niezmiernie w narracji drażni, sprawiając, że ostatecznie skupiam się głównie na tym (zwłaszcza, jeśli treść mi nie siada).
Czytając „Amnezjaka”, miałam więc regularnie wrażenie, że co chwilę słyszę o jądrach, które ze strachu się cofają, nie wiedzieć po co zostałam poinformowana o wielkości jaj nauczyciela WOS-u, a pisząc jakby-artystycznie o współżyciu Nowak informuje czytelnika, że jego bohater nie ma już erekcji, bo coś poszło nie tak. Przepraszam, ale po co?
Nie polubiłam się więc z twórczością Nowaka, książki kończyć nie planuje, tak jak raczej nie będę zainteresowana szczególnie jego innymi tytułami.
*Nie dywaguje, czy autor jest osobą niedowartościowaną, czy nie — to nie moja sprawa. Ale niestety, tego typu teksty sprawiają takie wrażenie, co jest dla mnie przede wszystkim bardzo przykre.
Jeśli mogę, to staram się dawać szanse nowym dla mnie polskim twórcom fantastyki, bo w końcu trochę o to chodzi w tym gatunku, żeby poszerzać swoje horyzonty. „Amnezjak” Jakuba Nowaka trafił do mnie między innymi dlatego, ale również przez moje zaufanie do wydawcy oraz, nie oszukujmy się, przez okładkę, która obiecywała rozrywkowe SF. Niestety, nie byłam w stanie przebrnąć...
więcej Pokaż mimo toNiestety, poległam. Kilka opowiadań przeczytałam, po kilku innych się prześlizgnęłam, z resztą dałam dobie spokój. Dopuszczam możliwość, że po prostu jestem za głupia, ale zawarte w tym zbiorze teksty są albo po prostu trudne, albo, być może, przekombinowane. Właściwie w każdym czytelnik jest rzucany od razu na głęboką wodę, w obcy, nieintuicyjny świat, nierzadko najeżony nowomową. O ile w powieści do czegoś takiego idzie się przyzwyczaić i prędzej czy później można się wczuć w fabułę, o tyle w kilkunastostronicowych opowiadaniach już nie bardzo. A ledwo przebrnie się przez jedno, wpada się w drugie, równie obce co przybysz z kosmosu albo dalekiej przyszłość. Może po prostu nie jestem targetem, ale niestety zwyczajnie nie dałam rady.
Niestety, poległam. Kilka opowiadań przeczytałam, po kilku innych się prześlizgnęłam, z resztą dałam dobie spokój. Dopuszczam możliwość, że po prostu jestem za głupia, ale zawarte w tym zbiorze teksty są albo po prostu trudne, albo, być może, przekombinowane. Właściwie w każdym czytelnik jest rzucany od razu na głęboką wodę, w obcy, nieintuicyjny świat, nierzadko najeżony...
więcej Pokaż mimo toOstatni raz kupiłem książkę rekomendowaną przez Dukaja.
Po pół roku męczenia się z "Amnezjakiem" w końcu przebiłem się przez całość. Jestem zbyt uparty by wyrzucić przez okno niedoczytaną książkę - nawet, kiedy jest tak zła, że zaczynam się zastanawiać czy autor przypadkiem mnie nie trolluje.
"Nowatorstwo w treści i formie opowieści" sprowadza się tu do dziwnych, psychodelicznych wizji świata - trochę jak nie do końca zapamiętany sen czy bardzo awangardowa gra komputerowa. Odczucie potęguje sam sposób prowadzenia narracji, składający się głównie ze strumienia świadomości, pseudointeligenckiego bełkotu i słowotwórczej masturbacji, wzbogaconych o fantazyjne, liczące nawet dwieście słów zdania. Autor regularnie przypisuje zwykłym słowom sobie tylko znane znaczenia lub tworzy zupełnie nowe, nigdy nie siląc się na wyjaśnienia.
Co jednak pozostanie, jeśli samą treść pozbawimy fantazyjnej formy? Zabierzemy cały bełkot, elementy stylu pisarskiego i pomysły zapożyczone od Gibsona, Dicka, Lovecrafta, Morgana, Pilipiuka i dziesiątki innych autorów, których ślady można tu znaleźć?
Bardzo niewiele. Kilka luźnych, niedopracowanych pomysłów. Wątki bez początku ani końca, snapshoty strzelone nie wiadomo gdzie i kiedy.
Bo i "Amnezjak" to dużo formy, mało treści. Ta książka to bardziej wylew abstrakcyjnej pisarskiej ekspresji niż faktyczne science-fiction. Jak abstrakcyjna sztuka - czarny kwadrat na białym tle czy zgniły banan przyklejony taśmą do ściany. Kilkunastu faktycznie się spodoba. Kilkuset będzie udawało, że lubi, by wyjść na oświeconych fanów awangardy.
Dla całej reszty nudny, męczący bełkot z którego nie wynika kompletnie nic.
Ostatni raz kupiłem książkę rekomendowaną przez Dukaja.
więcej Pokaż mimo toPo pół roku męczenia się z "Amnezjakiem" w końcu przebiłem się przez całość. Jestem zbyt uparty by wyrzucić przez okno niedoczytaną książkę - nawet, kiedy jest tak zła, że zaczynam się zastanawiać czy autor przypadkiem mnie nie trolluje.
"Nowatorstwo w treści i formie opowieści" sprowadza się tu do dziwnych,...
Przedziwna to książka. Od pierwszych stron rzuca cię w jakiś wykreowany na nowo świat i długo próbujesz sobie w głowie poukładać, o co tu właściwie chodzi?.. A wiesz już od pierwszych stron, że o coś ważnego. A potem… cała masa brawurowych pomysłów przekształcona w opowiadania; aż żal, że Nowak nie zdecydował się na poprzerabianie ich w pełnowymiarowe powieści – wielka (nasza – czytelników) strata. Ale to problem wszystkich świetnych zbiorów opowiadań. I tylko ta okładka jakaś taka myląca (coś ten Powergraph powinien przemyśleć w graficznej oprawie swoich książek) – na jej podstawie nie wziąłbym tego zbioru do ręki (więc jak wówczas wczytać się w rekomendację J. Dukaja na odwrocie),nie mówiąc już o kupnie tej pozycji; tym nie mniej jest to okładka dość charakterystyczna – miłośnicy tego, co w SF najlepsze: wypatrujcie jej!
Każde opowiadanie inne, każde dobre! Zdecydowanie wymagają uwagi i skupienia (a po lekturze jeszcze i przeważnie przemyślenia),ale odpłacają z nawiązką. Czytając, myślę przy każdym kolejnym opowiadaniu: „to jest moje ulubione”, a potem wgłębiam się w kolejne i to kolejne też jest ulubione! Za każdym razem inny język, za każdym razem inne „obrzeże” sroży się na nas. W szerszym ujęciu bardzo mi ten zbiór przypomina „Inne pieśni” i „Lód” Dukaja jednocześnie, a wszystko to podlane jakąś twardochopodobną manierą językową. Trudne i smakowite jednocześnie.
Przemieliły mi głowę te opowiadania. Zastanawiam się, jak to się dzieje, że tacy Cixin Liu czy Ted Chiang są gwiazdami światowego formatu, a Jakub Nowak (jeszcze) nie? I nie będzie nasz pisarz gwiazdą światowego formatu, bo za dużo tu kulturowego zakorzenienia w naszej specyfice polskiej (czy może szerzej – słowiańskiej). Dla czytelnika, to doskonała rozrywka i intelektualne zadanie – takie śledzenie tropów antropologicznych i jakichś szerszych toposów kultury w niby tylko opowiadaniach SF, ale wszystko to właśnie traci się w przekładzie, gdyby chcieć to tłumaczyć na języki… Taki trochę erudycki ten zbiorek – trochę trzeba być obeznanym w kulturze i historii, by w pełni docenić moc tych opowiadań, by w pełni się nimi posmakować. Ale za to: jak pomyślę o przeniesieniu na ekran tego tomu opowiadań (tak na przykład przez Bagińskiego i jego ekipę od „Legend polskich”) to aż mam ciarki, a my wszyscy mielibyśmy odpowiedź na „Black mirror” i wierzę, że lepszą!
Przedziwna to książka. Od pierwszych stron rzuca cię w jakiś wykreowany na nowo świat i długo próbujesz sobie w głowie poukładać, o co tu właściwie chodzi?.. A wiesz już od pierwszych stron, że o coś ważnego. A potem… cała masa brawurowych pomysłów przekształcona w opowiadania; aż żal, że Nowak nie zdecydował się na poprzerabianie ich w pełnowymiarowe powieści – wielka...
więcej Pokaż mimo toW "Amnezjaku" można znaleźć Gibsona, VanderMeera, Harrisona, a nawet i Dukaja. Ale nie polecam ich szukać. Lepiej znaleźć Nowaka, który wykreował kilka mikroświatów, a każdy z nich ciekawy, interesujący i drastycznie inny od poprzedniego. Naprawdę doceniam kunszt pisarza (i zazdroszczę),jego wyobraźnię i odwagę. Nie powiem, że każde opowiadanie jest przeze mnie w stu procentach zrozumiałe. Ale eksplorując poszczególne światy czułem się nieraz jak żeglarz podczas wielkich odkryć geograficznych. Plusem jest to, że proza Nowaka to nie jest sztuka dla sztuki. To konsekwentne budowanie czegoś. Czegoś naprawdę doskonałego.
W "Amnezjaku" można znaleźć Gibsona, VanderMeera, Harrisona, a nawet i Dukaja. Ale nie polecam ich szukać. Lepiej znaleźć Nowaka, który wykreował kilka mikroświatów, a każdy z nich ciekawy, interesujący i drastycznie inny od poprzedniego. Naprawdę doceniam kunszt pisarza (i zazdroszczę),jego wyobraźnię i odwagę. Nie powiem, że każde opowiadanie jest przeze mnie w stu...
więcej Pokaż mimo toNie polecam. Książek czyta się bardzo ciężko. Przede wszystkim problemem jest warsztat pisarski autora. Od samego początku zarzuca on czytelnika znanymi terminami które w książce mają zupełnie inne znacznie ale które nie jest tłumaczone - czytelnik ma się go samodzielnie domyślić na podstawie szczątkowych informacji. Dodatkowo pomysły autora nie są specjalnie oryginalne - są po prostu pełne niedopowiedzeń mających przykryć pustkę kreowanych wydarzeń i światów. Nie polecan,
Nie polecam. Książek czyta się bardzo ciężko. Przede wszystkim problemem jest warsztat pisarski autora. Od samego początku zarzuca on czytelnika znanymi terminami które w książce mają zupełnie inne znacznie ale które nie jest tłumaczone - czytelnik ma się go samodzielnie domyślić na podstawie szczątkowych informacji. Dodatkowo pomysły autora nie są specjalnie oryginalne -...
więcej Pokaż mimo tonie dałem rady mimo 3 prób, nuda i grafomania
nie dałem rady mimo 3 prób, nuda i grafomania
Pokaż mimo toOgromne zaskoczenie, ze na polskim rynku science fiction ktoś jeszcze dorówna najlepszym dokonaniom Lema lub Snerga. Niesamowita literatura.
Ogromne zaskoczenie, ze na polskim rynku science fiction ktoś jeszcze dorówna najlepszym dokonaniom Lema lub Snerga. Niesamowita literatura.
Pokaż mimo to