-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2021-04-29
2020-02
Przyznaję, od dłuższego czasu nie miałam tak bezwartościowej i nudnej książki w ręku. Zakupiona w dwupaku wraz z częścią pierwszą, która zapowiadała się dobrze. Już na samym początku lektury po słowach "Tak więc: jakie są moje kompetencje do zajmowania się tym tematem? żadne! I dzięki temu mogłam podejść do tych spraw w sposób nietuzinkowy" miałam ochotę odłożyć tę książkę. Usłyszenie takiej kwestii od prawnika, lekarza czy architekta byłoby bardzo niepokojące, to czemu miałoby być inaczej w kwestiach zdrowia psychicznego?
Drugą wadą tej książki jest masa długich cytatów z wielu publikacji psychologicznych, które następnie są omawiane i tłumaczone raz jeszcze przez autorkę. Jest to całkowicie bezcelowe. Przy zbyt dużej ilości odniesień, myśl autorki gubi się czego efektem jest pseudo- inteligentny bełkot.
Ostatecznie, doszłam do wniosku, że sugerując "nadwydajnym" czytelnikom brak ego, autorka cierpi na jego nadmiar. Ton książki jest pretensjonalny, co można odczuć w pierwszym rozdziale, który jest swego rodzaju rozprawieniem się z krytyką oraz pochwałami czytelników. Powoływanie się na znajomość technik programowania neurolingwistycznego (strona 87), nie mającego żadnych podstaw naukowych, również nie wpływa pozytywnie na postrzeganie autorki.
Więcej nie sięgnę po twórczość Pani Petitcollin. Dobrze, że książka ma chociaż ładną okładkę, będzie dobrze wyglądać na regale.
Przyznaję, od dłuższego czasu nie miałam tak bezwartościowej i nudnej książki w ręku. Zakupiona w dwupaku wraz z częścią pierwszą, która zapowiadała się dobrze. Już na samym początku lektury po słowach "Tak więc: jakie są moje kompetencje do zajmowania się tym tematem? żadne! I dzięki temu mogłam podejść do tych spraw w sposób nietuzinkowy" miałam ochotę odłożyć tę...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-09-11
2016-12-07
2016-09-21
Ciężko mi powiedzieć, dla jakiej grupy docelowej jest ta książka. W porównaniu do innej Twórczości Pani Miszczuk, ta pozycja wypada miernie. Najbardziej irytujące była główna bohaterką praktycznie bez charakteru oraz kot nazywający swoją właścicielkę ukochaną. Nie polecam.
Ciężko mi powiedzieć, dla jakiej grupy docelowej jest ta książka. W porównaniu do innej Twórczości Pani Miszczuk, ta pozycja wypada miernie. Najbardziej irytujące była główna bohaterką praktycznie bez charakteru oraz kot nazywający swoją właścicielkę ukochaną. Nie polecam.
Pokaż mimo to