Amerykańska pisarka. Autorka humorystycznego poradnika Dlaczego mężczyźni kochają zołzy (2000). Książka publikowana była w blisko trzydziestu amerykańskich magazynach, takich jak Cosmopolitan, Self, Glamour, First for Women. Była tłumaczona na wiele języków obych i miała ponad milion sprzedanych egzemplarzy [1] . Jej kontynuacją jest poradnik Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy (2006).http://www.sherryargov.com/
Uważam, że książka jest tendencyjna, szkodliwa i niestety spłyca problemy. Dla mnie, to mentalne średniowiecze.
Mając słabe doświadczenie z mężczyznami oceniłam ją wysoko i byłam jej treścią zachwycona. Była to dla mnie ,,biblia", po którą na szczęście nie sięgałam często. Choć i tak narobiła więcej szkód niż pożytku. Jest wiele innych, lepszych pozycji, chyba że któraś chce zmieniać się pod faceta i pod to, żeby jakiegokolwiek w ogóle mieć. Tylko pytanie, czy naprawdę to będzie szczęśliwa i udana relacja?
Poza tym, nie podoba mi się, że autora sugeruje wręcz zdjęcie jakiejkowliek odpowiedzialności z mężczyzn, stawiając nas w poczuciu winy i poniekąd desperackiej postawie, która musi dużo znieść i dostosować się do sytuacji, bo przecież faceci są jacy są, a jak chcesz mieć jakiegoś, to się zmień i bądź taka, i tak, ale nie taka. Treść nie buduje, ale obniża poczucie własnej wartości i uruchamia spiralę kompleksów.
Przeczytałam, ponieważ koleżanka polecała.
Takie tam 200 stron tego, co w sumie jest oczywiste, ale widać, musi zostać spisane w formie poradnika, żeby wreszcie do kobiet dotarło, że muszą pokochać siebie. Pod tym względem szanuję tę książkę, ponieważ nie daje jakiś chorych trików ani gierek, lecz po prostu wciąż i wciąż przypomina, że "jeżeli kobieta nie będzie siebie szanowała, nikt inny jej nie uszanuje". Oprócz tego jest sporo o mężczyznach i o tym, dlaczego dzwonią w czwartek, mimo że mogliby zadzwonić we wtorek (spoiler: bo oni też mają dziwne gry). Można przeczytać, nie trzeba. Na pewno warto, jeśli ma się potem z kim o tym podyskutować.