-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać291
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-05-02
2020-04-12
2019-02-27
2019-02-17
2017-04-12
2014-01-12
2015-07-07
Biblia to mój przewodnik po życiu, więcej nie muszę mówić.
Biblia to mój przewodnik po życiu, więcej nie muszę mówić.
Pokaż mimo to
Niesamowita, cudowna, wspaniała! To już moja druga książka Zafona i po tej również się nie zawiodłam. Napisana z nutą grozy, tajemniczości, ze wspaniałym zakończeniem. Czyli Zafon w idealnej wersji.
Jestem w tak ogromnym szoku, że książka jest tak cudna, że nawet nie mogę nic więcej o niej napisać.
Niesamowita, cudowna, wspaniała! To już moja druga książka Zafona i po tej również się nie zawiodłam. Napisana z nutą grozy, tajemniczości, ze wspaniałym zakończeniem. Czyli Zafon w idealnej wersji.
Jestem w tak ogromnym szoku, że książka jest tak cudna, że nawet nie mogę nic więcej o niej napisać.
2015-05-05
Podobało mi się. Rzadko podobają mi się lektury, ale "Cudzoziemka" przypadła mi go gustu. Przez prawie całą książkę miałam ochotę przywalić głównej bohaterce w twarz, ale co stronę ta chęć malała. Opowieść o matce, nieszczęśliwej matce, która popełniła w swoim życie pełno błędów. Po przeczytaniu historii Róży moje nastawienie do niej trochę się zmieniło, chociaż nie da się ukryć, że do końca.
Ale historia świetna, było w niej coś, co przyciągało.
Podobało mi się. Rzadko podobają mi się lektury, ale "Cudzoziemka" przypadła mi go gustu. Przez prawie całą książkę miałam ochotę przywalić głównej bohaterce w twarz, ale co stronę ta chęć malała. Opowieść o matce, nieszczęśliwej matce, która popełniła w swoim życie pełno błędów. Po przeczytaniu historii Róży moje nastawienie do niej trochę się zmieniło, chociaż nie da się...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-19
Świetna, wciągająca, nawiązuje do bajki i przeznaczona głównie dla młodzieży książka cudownej autorki. Przeczytanie zajęło mi zaskakująco niewiele czasu, pochłonęłam książkę jednym tchem, a to akurat nie zdarza mi się często. Bardzo podoba mi się koncepcja książki, przeplatające się dwa światy, jeden z nich opowiadany przez dwie osoby. Świetne!
Czuję, ze będę wracać do tej "innej bajki".
Świetna, wciągająca, nawiązuje do bajki i przeznaczona głównie dla młodzieży książka cudownej autorki. Przeczytanie zajęło mi zaskakująco niewiele czasu, pochłonęłam książkę jednym tchem, a to akurat nie zdarza mi się często. Bardzo podoba mi się koncepcja książki, przeplatające się dwa światy, jeden z nich opowiadany przez dwie osoby. Świetne!
Czuję, ze będę wracać do...
2015-03-29
Perełka! Chociaż tutaj pasowałoby raczej coś w stylu "krwawej perły" albo "przerażającego perłowca". To moja druga książka Kinga i na pewno nie ostatnia. Nie znam innego autora, który potrafi stworzyć aż tak niesamowitą atmosferę grozy, niepewności i tajemniczości jak on. Według mnie mistrzostwo, niekwestionowane mistrzostwo. Był momenty, w których wydawało mi się, że to wszystko dzieje się naprawdę i to na mnie czyha Panorama, to mnie goni Jack i to obok mnie płacze Danny. Nie mam pojęcia, jak King to zrobił, ale udało mu się stworzyć niesamowitą aurę w tej historii.
"Lśnienie" wydawać się może zbyt brutalne, w końcu dotyczy przede wszystkim małego chłopca, ale gdyby nie to, nie byłoby takiego klimatu. Szaleństwo, groza, niewyjaśnione sytuacje i zwroty akcje to jest coś, co przyciąga moją uwagę, a tutaj znalazłam to wszystko.
Polecam, zachęcam, zapraszam do czytania Kinga!
Perełka! Chociaż tutaj pasowałoby raczej coś w stylu "krwawej perły" albo "przerażającego perłowca". To moja druga książka Kinga i na pewno nie ostatnia. Nie znam innego autora, który potrafi stworzyć aż tak niesamowitą atmosferę grozy, niepewności i tajemniczości jak on. Według mnie mistrzostwo, niekwestionowane mistrzostwo. Był momenty, w których wydawało mi się, że to...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-09
To druga pozycja Austen, po którą sięgnęłam i zakochałam się po raz kolejny. Uwielbiam klimat historii toczących się w XIX wieku, mogę czytać takie książki nieustannie.
"Opactwo Northanger" ląduje na liście moich ulubionych książek. Katarzyna wydawała mi się trochę głupiutka i naiwna, Henry trochę obcesowy i niedostępny, Isabelli nie lubiłam od początku, ale wszystkie postacie wzbudziły moje zainteresowanie. Świetna książka, przeczytana jednym tchem, tylko zdecydowanie za krótka...
To druga pozycja Austen, po którą sięgnęłam i zakochałam się po raz kolejny. Uwielbiam klimat historii toczących się w XIX wieku, mogę czytać takie książki nieustannie.
"Opactwo Northanger" ląduje na liście moich ulubionych książek. Katarzyna wydawała mi się trochę głupiutka i naiwna, Henry trochę obcesowy i niedostępny, Isabelli nie lubiłam od początku, ale wszystkie...
2015-01-14
Kocham! Po prostu zakochałam się, zresztą jak we wszystkim, w czym Cassandra Clare miała swój udział. Magnus Bane wydawał się od zawsze niesamowitą postacią, a te Kroniki tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Tylko czekałam na moment, w którym będzie jakieś wspomnienie o Tessie, Willu, Jacie, Clary i Alecu. Najbardziej o Alecu, a właściwie miłości Aleca i Magnusa. I nie zawiodłam się, zdecydowanie kocham ich miłość i kocham wszystko w książkach Cassandry i z tego entuzjazmu zaczyna brakować mi słów.
Kocham! Po prostu zakochałam się, zresztą jak we wszystkim, w czym Cassandra Clare miała swój udział. Magnus Bane wydawał się od zawsze niesamowitą postacią, a te Kroniki tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Tylko czekałam na moment, w którym będzie jakieś wspomnienie o Tessie, Willu, Jacie, Clary i Alecu. Najbardziej o Alecu, a właściwie miłości Aleca i Magnusa. I nie...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzeczytałam historię o Lizzy i jej siostrach jednym tchem. Bardzo fascynują mnie książki tego typu, a ta jest zdecydowanie wyjątkowa. Spodziewałam się nagłego zwrotu akcji, ale spodobało mi się to, że niektórych wydarzeń nie udało mi się przewidzieć. Jak na fankę książkowych wielkich miłości, które jednocześnie muszą dużo przejść, ażeby móc zaistnieć, mogę z czystym sumieniem i zapartym oddechem polecić tę cudowną historię.
Przeczytałam historię o Lizzy i jej siostrach jednym tchem. Bardzo fascynują mnie książki tego typu, a ta jest zdecydowanie wyjątkowa. Spodziewałam się nagłego zwrotu akcji, ale spodobało mi się to, że niektórych wydarzeń nie udało mi się przewidzieć. Jak na fankę książkowych wielkich miłości, które jednocześnie muszą dużo przejść, ażeby móc zaistnieć, mogę z czystym...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-21
*.*
Brakuje mi słów na to, żeby opisać jak bardzo kocham książki Cassandry! Nie sądziłam, że zafascynuje mnie fantastyka, ale Clare dokonała cudów w tym temacie.
Całym sercem pokochałam Tessę i Jema, za którymi stałam od początku. Moje serce pękało na pół za każdym razem, kiedy coś stawało na drodze do ich szczęścia. Will z początku nie był moim ulubieńcem, ale jego humor i potyczki z Tessą to moja druga ulubiona kwestia w tej książce. Później, kiedy wszystko trochę się rozjaśniło, spojrzałam na niego inaczej i nawet polubiłam. Mimo ogromnej miłości, jaką darzył Tessę i Jema, że był w stanie do takich poświęceń dla osób, które kocha, ciągle miałam w sercu nadzieję, że jednak okaże się, że Tessa i Jem wezmą ślub.
Strasznie zafascynowały mnie połączenia z wcześniejszą serią, którą czytałam "Dary anioła". Odkrywałam je na nowo z wielka pasją i radością. Kiedy w trakcie zrozumiałam zakończenie, byłam tak kompletnie w szoku, że czytałam trzecią część do końca do czwartej w nocy, żeby tylko przekonać się, czy faktycznie mam rację.
Trylogia "Diabelskie maszyny" to jedna z tych serii, do których wrócę jeszcze nie raz. polecam!
*.*
Brakuje mi słów na to, żeby opisać jak bardzo kocham książki Cassandry! Nie sądziłam, że zafascynuje mnie fantastyka, ale Clare dokonała cudów w tym temacie.
Całym sercem pokochałam Tessę i Jema, za którymi stałam od początku. Moje serce pękało na pół za każdym razem, kiedy coś stawało na drodze do ich szczęścia. Will z początku nie był moim ulubieńcem, ale jego...
2014-07-27
Pokochałam Kinga! Szczerą, odwieczną i nieodwzajemnioną miłości. Film zrobił na mnie piorunujące wrażenie, dlatego chęć przeczytania książki był zdecydowanie za duży. W końcu udało mi się zabrać za czytanie i przyznam szczerze, że gdyby rodzina mnie nie pilnowała, zapomniałabym o jedzeniu, oddychaniu i reszcie codziennych czynności podczas czytania.
Polubiłam postać Johna Coffey i chociaż wiedziałam, jak zkończą się jego losy, ciągle miałam nadzieję, że jednak tym razem będzie inaczej. Postać Percy'ego była zaskakująca i mimo wszystko, stał się on jedną z moim ulubionych postaci. Złe charaktery zawsze ściągały na siebie moją uwagę. Paul jak to Paul, jego nie potrafię opisać. Wydawał się trochę niedostępny, ale jego postawa bardzo mi imponowała. Jego siła i charyzma, i to wszystko co powinien mieć prawdziwy mężczyzna.
A teraz nie zwlekaj, jeśli nie czytałeś, to najlepszy moment! :)
Pokochałam Kinga! Szczerą, odwieczną i nieodwzajemnioną miłości. Film zrobił na mnie piorunujące wrażenie, dlatego chęć przeczytania książki był zdecydowanie za duży. W końcu udało mi się zabrać za czytanie i przyznam szczerze, że gdyby rodzina mnie nie pilnowała, zapomniałabym o jedzeniu, oddychaniu i reszcie codziennych czynności podczas czytania.
Polubiłam postać Johna...
2014-07-24
Bardzo podoba mi się styl pisarski Cobena. Wszystko można sobie świetnie wyobrazić, można poczuć to, co czują bohaterowie.
Fabuła świetna. Pomieszanie miłości, grozy, śmierci, tajemniczości, zaufania... Historia warta uwagi, warta każdej minuty, którą poświęciłam na przeczytanie. Koniec zaskakujący. Chociaż czytelnik domyśla się co będzie, nie jest w stanie dojrzeć ponad połowy tego, co okaże się na końcu. Za to uwielbiam Cobena.
Polecam!
Bardzo podoba mi się styl pisarski Cobena. Wszystko można sobie świetnie wyobrazić, można poczuć to, co czują bohaterowie.
Fabuła świetna. Pomieszanie miłości, grozy, śmierci, tajemniczości, zaufania... Historia warta uwagi, warta każdej minuty, którą poświęciłam na przeczytanie. Koniec zaskakujący. Chociaż czytelnik domyśla się co będzie, nie jest w stanie dojrzeć ponad...
„Karty zostały rozdane, ale tym razem nie wiedział, w jakiej grze bierze udział.”
Natknęłam się na tę książkę w pewien sposób, jakby trafiła do mnie sama. Z początku było zupełnie normalnie, jakby ten wstęp miał przygotować mnie na dalszy rozwój wydarzeń. Na pierwszych stronach trochę się nudziłam. Raczej nie przepadam za opisami czyjegoś mieszkania. Jednak od razu zwróciłam uwagę na wątek wskazówek zegara, które miały się cofać, zamiast iść do przodu. Czas to tylko iluzja, jak powiedział Książę Mgły.
Czytając o losach bohaterów szukałam wątków, które miały w sobie coś podejrzanego, a nie powiem, było iść dość sporo. Zegar był tylko namiastką tego, co działo się dalej. Ruszające się posągi z początku mnie przestraszyły, to zdecydowanie dziwne zjawisko; ten cały podejrzany kot też nie wydawał się w zupełności „czysty”; późniejszy wypadek Iriny i opowieść latarnika tylko zbiły mnie z tropu. Ale spodobało mi się to. Niewielu pisarzy potrafi mnie zmylić. Chociaż domyślałam się w większości tego, jak historia się skończy, nie przewidziałam wszystkiego.
Sama postać Kaina wprowadziła mnie w stan głębokiego poruszenia i przerażenia. Nie skłamię, jeśli powiem, że nadal trochę się boję. Książę Mgły, nietuzinkowy Roland, odważny Max, nieodgadniona Alicja i tajemniczy latarnik wprowadzili niesamowity charakter książce. Przeczytałam ją jednym tchem i dalej nie mogę się nadziwić pomysłowości, kreatywności i stylu autora.
Nigdy nie byłam szczególnie zainteresowana tego typu książkami, magią i tym wszystkim, dlatego trudno było mi podejść do, wszędzie polecanej, książki i Księciu Mgły. Jednak po przeczytaniu historii z Maxem w roli głównej, chyba stanę się stałą czytelniczką twórczości Zafon’a. Dziękuję za tę książkę!
„Karty zostały rozdane, ale tym razem nie wiedział, w jakiej grze bierze udział.”
więcej Pokaż mimo toNatknęłam się na tę książkę w pewien sposób, jakby trafiła do mnie sama. Z początku było zupełnie normalnie, jakby ten wstęp miał przygotować mnie na dalszy rozwój wydarzeń. Na pierwszych stronach trochę się nudziłam. Raczej nie przepadam za opisami czyjegoś mieszkania. Jednak od razu...