-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Biblioteczka
2019-11-27
2019-11-15
2019-11-15
2019-11-07
2019-11-01
2019-10-18
2019-10-02
2019-09-26
2019-09-07
2019-09-04
2019-08-30
2019-08-26
2019-08-17
2019-08-06
2019-07-31
Jako miłośniczka klasyki zawsze się dziwię, że ktoś określa ją mianem nudnej. Trudno jest dyskutować o gustach, więc tego nie robię, i sobie w ciszy i milczeniu zostawiam przyjemność lektur takich, jak "Z dala od zgiełku".
Hardy konstruuje piękne opisy, które nie nudzą. Łatwo wyobrazić sobie wszystko, co przedstawia - wzgórza, doliny, drzewa, pola i wiatr między nimi hulający. Zachwyciły mnie te obrazy.
Fabuła dość przewidywalna, powoli nabiera tempa, rozwija się niespiesznie, pozwala nacieszyć się najpierw atmosferą opisywanych miejsc. Oczywiście nie o zaskakującą fabułę tu chodzi. Służy ona przedstawieniu bohaterów, ich cech charakteru, rozterek, namiętności i wyborów. I te właśnie ostatnie - wybory - wyszły na plan pierwszy. Są wyraziste na tle historii. Wybór dokonany przez jednego bohatera rzutuje na wszystkich dookoła, czy zdaje sobie z tego sprawę, czy nie - i to jest tak niepokojące... Trudno zadecydować, czy to bardziej wiedza o wspomnianym wpływie, czy brak świadomości sprawia, że dany wybór staje się bardziej tragiczny. A bohaterowie obstają przy swoich nawet smutnych decyzjach mimo wszystko, brną w nie, jakby na zatracenie.
To ciekawa refleksja w kontraście do tego, co obserwuję w świecie dookoła, gdzie coraz mniejsze znaczenie zdaje się mieć dotrzymywanie słowa i obietnica, upór i wytrwałość.
Postawy bohaterów pozostają nam do oceny, nie zawsze łatwej, ale przez to właśnie Betsaba, Gabriel, Troy i Boldwood wydają się tacy prawdziwi.
Moim dodatkowym "smaczkiem" w tej powieści są postacie mniej znaczące - służące, pracownicy farmy, bywalcy karczmy: Liddy, Fanny Robin, Coggan, pan i pani Tall, Poorgrass - są jakby ruchomym tłem dla głównych bohaterów i często ingerują w fabułę, co przywiodło mi na myśl postacie ze sztuk Szekspira.
Jako miłośniczka klasyki zawsze się dziwię, że ktoś określa ją mianem nudnej. Trudno jest dyskutować o gustach, więc tego nie robię, i sobie w ciszy i milczeniu zostawiam przyjemność lektur takich, jak "Z dala od zgiełku".
Hardy konstruuje piękne opisy, które nie nudzą. Łatwo wyobrazić sobie wszystko, co przedstawia - wzgórza, doliny, drzewa, pola i wiatr między nimi...
2019-07-23
2019-07-10
2019-07-08
2019-07-03
Duże rozczarowanie - zwykłe czytadło. Jedynym walorem książki są opisy XIII-wiecznego życia codziennego, ale to jednak dla mnie za mało.
Duże rozczarowanie - zwykłe czytadło. Jedynym walorem książki są opisy XIII-wiecznego życia codziennego, ale to jednak dla mnie za mało.
Pokaż mimo to