Horace McCoy urodził się w r. 1897 w Peagram (stan Tennesee). W czasie pierwszej wojny światowej był pilotem; dwukrotnie ranny, odznaczony został Croix de Guerre. Potem pracował jako komiwojażer, reporter, aktor i redaktor. Zaczął też pisać opowiadania i publikować je w czasopismach wydawanych na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, a to utorowało mu drogę do Hollywood. W ciągu dwudziestu lat pracy w Hollywood - do swej śmierci w r. 1955 - napisał blisko 70 scenariuszy filmowych.
Długo o niej myślałam zanim wystawiłam ocenę. Dalej nie do końca wiem co o niej myśleć i jak interpretować. Najbliżej mi do tego że cała historia jest pewną alegorią - bardzo uniwersalną w sumie i bardzo pesymistyczną. Taką na czasy kryzysu. Pokazuje historię ciężkiej pracy, nieopłacalnej, bezsensowny wysiłek, marną nagrodę i smutny koniec w tej całej beznadziei. Czy to autor chciał przekazać tą konkretną historią - nie wiem. To tylko moja interpretacja. Książka warta poznania, zwłaszcza że jest krótka, przystępna w czytaniu
Aż nieswojo się czuję wystawiając tej książce tak niską ocenę. Niemniej w moim odczuciu książka "Czyż nie dobija się koni" jest naprawdę przeciętna. Nie spowodowała we mnie żadnych refleksji na temat życia, jego sensu, relacji międzyludzkich itp. A nadmienię, że jestem osobą z tych "rozkminiających" wszystko i widzących "drugie dno". Zatem nieco byłam zaniepokojona swoim płytkim - bądż co bądź - odbiorem książki. Musiałam odnieść się do recenzji w internecie żeby w ogóle zrozumieć, co autor miał na myśli. Całkiem możliwe, że zwyczajnie rzuciłam się na nią jak szczerbaty na suchary i są to za wysokie progi na moje krótkie nóżki. Ale postanowiłam mimo wszystko podzielić się swoimi wrażeniami.
Z tego wszystkiego postanowiłam również obejrzeć film. Otóż nie wytrwałam do końca.
Książka trafiła w moje ręce od koleżanki, która zachwycona owo lekturą uznała, że mi również nie spodoba ;)
Nie żałuję czasu poświęconego na czytanie, ale jednocześnie cieszę się, że książka nie należy do grubych...
Pozostawiła mnie z takim: "no okej...". Także tak.