-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz1
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-12-03
2019-11-21
2019
2019
2019-04
2019
2019-02
2017-06-25
Wszyscy o tej książce mówią, bookstagram przez pewien czas grzmiał i huczał, czytał ją każdy, kto chciał być na czasie. Jak zwykle, okazało się, że sięgnęłam po nią z pewnym opóźnieniem. Nie żywiłam do niej również specjalnie wygórowanych oczekiwań – tak na wszelki wypadek, gdyby okazało się, że to towar wysoce przereklamowany.
Co mnie urzekło, to prostota i absolutny luz, z jakim autor podszedł do tej opowieści o życiu przyrody. Wielkie pokłony w stronę tłumacza – polski przekład został wykonany z taką lekkością, że w pewnym momencie zupełnie zapomina się, że to słowo pisane.
Na początku obawiałam się nieco, że autor chwycił się zbyt szerokiej tematyki – jak przecież skupić się na psychice tak wielu zwierząt? Jakimś cudem jednak wszystko to jest zgrabnie połączone w logiczny ciąg, bez nagłych, irytujących przeskoków z tematu na temat. Może i nie dowiadujemy się zbyt wiele o najbliższych sercu pupilach domowych, ale wiele rozważań dotyczy zwierząt gospodarczych i leśnych, które tak czy inaczej, budzą sympatię.
Z pewnością przypadnie do gustu każdemu, kto lubi ciekawostki.
Jak już zauważono we wcześniejszych wypowiedziach, ta książka zadaje więcej pytań niż daje odpowiedzi, nie wprost zachęca czytelnika do wyczulenia uwagi na zachowania otaczających go zwierząt. Na niektóre ze znaków zapytania nauka jeszcze nie znalazła wytłumaczenia i mam nadzieję, że za jakiś czas nastąpi postęp, który pozwoli na napisanie uzupełnienia bądź też drugiego tomu tej książki.
Wszyscy o tej książce mówią, bookstagram przez pewien czas grzmiał i huczał, czytał ją każdy, kto chciał być na czasie. Jak zwykle, okazało się, że sięgnęłam po nią z pewnym opóźnieniem. Nie żywiłam do niej również specjalnie wygórowanych oczekiwań – tak na wszelki wypadek, gdyby okazało się, że to towar wysoce przereklamowany.
Co mnie urzekło, to prostota i absolutny...
2017-01-13
2017-02-13
2016-12-14
2016-10-22
2016-10-22
2016-08-24
2016-08-15
2016-07-09
2016-06-29
2016-06-25
2016-05-25
Tej książki nie było na mojej liście „chcę przeczytać” i pewnie przeszłabym obok niej obojętnie, gdyby nie wpadła mi w oko przypadkowa recenzja, która zaczynała się tak samo, słowami „nie planowałam przeczytać tej książki”. No, skoro ktoś nie planował, a przeczytał i jeszcze poświęcił kilka chwil na napisanie recenzji, to dla mnie ewidentny znak, że nie można jej ot tak ominąć. A nie można.
Oliwka ma 15 lat. Ma również ojczyma, młodsze rodzeństwo i mamę w Niemczech. Jest z tej gorszej dzielni. Chyba jest w ciąży z Chomikiem. Szkoda, bo Chomik to nie Żółty, żaden szpan.
Julia ma 15 lat. Ma mamę, tatę i macochę, ale w ich „dorosłych” przepychankach już nie wiadomo, kiedy i kogo słuchać bardziej, a kogo mniej. Chciałaby chodzić z Żółtym, ale jest tylko Uszi. No trudno, lepszy pic niż nic. Dziewczyny czują się już niemal dorosłe i próbują ze wszystkich sił manifestować swoją stopniowo zdobywaną niezależność, przez co często wpadają w kłopoty. Nieoczekiwanie po szkole rozchodzi się plotka, a jej skutki są porażające.
Autorka traktuje młodych bohaterów swej powieści bardzo serio, nie jak buzujące hormonami dzieciaki, ale jak równych sobie partnerów do rozmowy. Czytelnik wprowadzony zostaje w świat blokowisk, pomiędzy murki i trzepaki, gdzie rządzą szpanerskie airmaxy i iphony. Towarzyszy dziewczynom przy potajemnych skrętach w piwnicy i pierwszych browarach na domówkach. Podgląda niezdarne pocałunki kradzione gdzieś na klatce schodowej, z uwagą słucha rozterek sercowych. Uczy się żelaznej zasady, według której snap i fejs to szkolne być albo nie być, . Och, o ile życie byłoby łatwiejsze, gdyby jeszcze starzy nie czepiali się ciągle o byle pierdoły!
Uważam tę książkę za znakomite wyjście do dyskusji o tym, z czym naprawdę zmierzają się dzisiejsi nastolatkowie, bez bagatelizowania i zataczania oczami, bez upiększania i bez mydlenia oczu utartymi frazesami. Autorka dotyka wielu problemów, z których najbardziej wyróżniającymi się są relacja dziecko-rodzic i dziecko-grupa rówieśnicza, kwestia młodego człowieka zanurzonego we współczesnym świecie, gdzie nowoczesna technologia to już nie tylko „pomoc naukowa”, ale potężna maszyna, gdzie za pomocą kilku kliknięć można, albo wynieść kogoś na piedestał, albo wręcz zupełnie zniszczyć mu życie. Do tej i tak już wybuchowej mieszanki dochodzi problem bezdusznej biurokracji, która raz rozpędzona, prze do przodu i wyrządza mnóstwo szkody „w imię żelaznych reguł”, a w jej obliczu nawet dorośli są jak dzieci.
Tej książki nie było na mojej liście „chcę przeczytać” i pewnie przeszłabym obok niej obojętnie, gdyby nie wpadła mi w oko przypadkowa recenzja, która zaczynała się tak samo, słowami „nie planowałam przeczytać tej książki”. No, skoro ktoś nie planował, a przeczytał i jeszcze poświęcił kilka chwil na napisanie recenzji, to dla mnie ewidentny znak, że nie można jej ot tak...
więcej Pokaż mimo to