-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-01-11
2024-01-16
2024-01-14
2024-01-06
2012-09-20
2011-07-17
2011-04-08
Przegenialna powieść. Współczesna Polska, starożytne bractwo, miecze i ksiądz. Czego chcieć więcej?
Przegenialna powieść. Współczesna Polska, starożytne bractwo, miecze i ksiądz. Czego chcieć więcej?
Pokaż mimo to2017-06-26
Bardzo długo polowałam na tę powieść. Śledziłam uważnie księgarnie i antykwariaty i w końcu udało mi się ją nabyć. Czy się zawiodłam? Nie. Czy rozczarowałam? Nie. To dlaczego tak mozolnie mi szło jej czytanie, dlaczego aż miesiąc? To ciekawe pytanie.
Richard Cypher jest leśnym przewodnikiem w pozbawionym magii Westlandie. Niestety, spokojny czas się kończy, granica miedzy światem pełnym magii,a tym który jest jej pozbawionym zaczyna niknąć. Do Westlandu przedostaje się Kahlan Amnell niezwykle piękna i niebezpieczna kobieta. Richard ratuje Kahlan z opresji i przedstawia ją swojemu przyjacielowi Zeddowi i gdy myśli, że problemy się skończyły okazuje się, że to dopiero początek. Zedd ogłasza Richarda poszukiwaczem prawdy, człowiekiem przed którym powinien drżeć cały świat.
Są jednak dwa zasadnicze problemy: w ostatnich czasach poszukiwaczami zostawał byle kto - tak zwane BMW (bierny, mierny ale wierny), więc to stanowisko "lekko" straciło na znaczeniu. Po drugie swoje łapy po władzę nad światem wyciąga okrutny Rahl Posępny. Tylko Richard, z pomocą Kahlan i Zedda, może ocalić świat. Będzie bardzo ciężko. Ból, śmierć i zdrada to tylko kilka "udogodnień" które czekają na Richarda na nowej drodze życia. Stracić świat będzie bardzo łatwo. Kiedy już, już mają rozwiązanie w ręce to coś się musi schrzanić i kto wie może się nie udać a wtedy wszyscy złożą pokłon mistrzowi Rahlowi.
Czytając tę książkę zastanawiałam się czy Richard gdyby wiedział co go czeka nie zostawiłby Kahlan na pastwę bojówki. Gdy doczytałam do końca, byłam święcie przekonana, że wszystko to przeszedłby jeszcze raz. Niejednokrotnie zaskakiwał mnie autor zwrotem akcji, albo tym jak w świetny sposób wykorzystywał całkiem banalny motyw. Żeby nie było są momenty gdy coś niecoś śmierdziało i było naciągnięte jak guma od majtek, a jednak w ostatecznym rozrachunku autor robił jakieś czary mary i wychodziło coś bardzo fajnego.
Sporo dłużyzn, autor bardzo lubi opisy, ale nie są one bardzo ciężkie. Wszystko jest wytłumaczone jak krowie na rowie, czytelnik do niczego nie musi dochodzić sam. Richard jest na początku tak samo zielony jak my jeśli chodzi o magię więc Kahlan i Zedd muszą nam wszystko wytłumaczyć.
Teraz oficjalnie rozpoczynam polowanie na tom II. Ciekawa pozycja. Lekko nużąca w niektórych momentach, ale też z akcją i zwrotami akcji zapierającymi dech w piersiach. Do ostatniej strony, do ostatniego zdania nie wiadomo czy uda się pokonać Rahla, a i to nie daje gwaranci uratowania świata.
Polecam.
Bardzo długo polowałam na tę powieść. Śledziłam uważnie księgarnie i antykwariaty i w końcu udało mi się ją nabyć. Czy się zawiodłam? Nie. Czy rozczarowałam? Nie. To dlaczego tak mozolnie mi szło jej czytanie, dlaczego aż miesiąc? To ciekawe pytanie.
Richard Cypher jest leśnym przewodnikiem w pozbawionym magii Westlandie. Niestety, spokojny czas się kończy, granica miedzy...
2023-12-12
2023-05-29
Po rozwiązaniu problemu z demonami, zostało rozprawić się z ludźmi. Dwie wrogie armie zmierzają w stronę Issen, domu Ameli. Mimo grubych murów miasto nie ma szans przetrwać tak zmasowanego ataku. Nasi bohaterowie mają gdzieś beznadzieje tej sytuacji, nie poddadzą się bez walki.
Na początku jednak musimy załatwić sprawy z Sanktuarium. Nie do końca rozumiem wtrącenie wątku byłej Protektorki i uczynienie go tak ważnym. Jednak, nie ma co kryć, rozwiązanie tego problemu jest imponujące. Pułapka w pułapce. Wykorzystujący zostaje wykorzystany. Zamieszanie, chaos, magia i śmierć. O ile sam wątek mógł mniej zajmować naszych bohaterów, albo stać się wręcz osobnym opowiadaniem a może i powieścią to jego rozwiązanie robi większe wrażenie niż zakończenie głównego wątku. A już na pewno lepsze jest rozwiązanie akcji z demonami (z poprzedniego tomu), bo zakończeniem wojny między Porozumieniem a Koalicją jestem lekko rozczarowana. Naprawdę tyle podróży, intryg, 6 grubych tomów, po to by trzech kolesi stanęło na przeciw siebie, dali sobie po mordzie i który na końcu będzie żył ten wygrywa? Naprawdę? Tak że ten... mało satysfakcjonujące. Chociaż napisane nieziemsko. Co jak co, ale sceny batalistyczne, bójki wychodzą autorowi wyjątkowo dobrze. To na pewno najmocniejsza część całej historii.
Totalnie nie czuje chemii między Benem a Amelią. Ich związek ma fabularny sens, jednak Amelia jest tak papierową postacią, że nie potrafię poczuć ich relacji. Lubię Bena, przeszedł niesamowitą drogę, jest zupełnie innym mężczyzną w porównaniu do chłopca, z którym rozpoczęliśmy tę przygodę, ale nie czuję jego uczucia do Amelii. Co ma sens, bo jak kochać papier... Ale moim zdaniem najlepszy jest Rhys. Jest najlepiej napisany, charakterystyczny i charyzmatyczny.
Uważam, że cykl o Beniaminie Ashwoodzie to bardzo dobra propozycja na początek przyjaźni z fantastyką. Prosta historia - opowieść drogi, o dorastaniu, dojrzewaniu, stawaniu się przywódcą. Ze sporą ilością magii, ale nie natarczywą, co jest fajne, bo myślę, że tak skrojona powieść może przekonać do gatunku tych, którzy średnio go lubią.
Niestety nie jest to cykl pozbawiony wad. Bohaterowie czasami są papierowi, wydarzenia bywają trywialnie - szczególnie jak się weźmie pod uwagę ogólny rozmach opowieści.
Jest to jednak jedna z lepszych historii, przy której bawiłam się znakomicie.
Chcę więcej takich książek, które nie chcą na nowo definiować fantasty, na siłę być nowatorskimi i być czymś więcej niż porządną opowieścią. Zdecydowanie za dużo ostatnio pisarzy i pisarek, który uważają, że będą nowym Tolkienem czy Le Guin - piszą trylogie po 900 stron tom i... lipa.
Cykl o Beniamine Ashwoodzie jest porządną opowieścią. Nie mniej i nie więcej. Udany debiut. Wspaniała rozrywka.
Polecam
Po rozwiązaniu problemu z demonami, zostało rozprawić się z ludźmi. Dwie wrogie armie zmierzają w stronę Issen, domu Ameli. Mimo grubych murów miasto nie ma szans przetrwać tak zmasowanego ataku. Nasi bohaterowie mają gdzieś beznadzieje tej sytuacji, nie poddadzą się bez walki.
Na początku jednak musimy załatwić sprawy z Sanktuarium. Nie do końca rozumiem wtrącenie wątku...
2011-04
2019-04-28
Sama się dziwię, że daje tej pozycji AŻ osiem gwiazdek. Jestem w pełni świadoma tego, że nie zasługuje na tyle, ale jest w niej coś... A tak dokładniej to w nim... Tak, niech to szlag, nawet ja zasilam szeregi psychofanek Rhysa, ale żeby nie było spodziewałam się tego od pierwszego tomu.
W tym tomie poznajemy bliżej księcia Dworu Nocy i jego świtę. Dowiadujemy się, że nie jest tak zły za jakiego uchodzi. Szykujemy się do wojny, szkolimy się i przeżywamy miłosne rozterki. Dzieje się dużo, a zarazem nie dzieje się nic. Na samym początku trzymana pod kloszem Freya szykuje się do ślubu. Nie zbyt się z niego cieszy i chyba czuje ulgę (choć wykrzykuje co innego), gdy Rhys porywa ją z przed ślubnego kobierca. Od tego momentu akcja zmienia swój bieg, postacie okazują się zupełnie innymi niż sugerowano nam w pierwszym tomie. Freya zaś stając się nieśmiertelną otrzymała tuzin mocy, których uczy się używać. Wychodzi jej różnie, ale ma dobrych nauczycieli. Za oceanem szykuje się wojna, za murem... W Dworze Wiosny... Nie, nie zdradzę co tam się dzieje.
Rhys jest jedynym bohaterem, który ma to coś. Postać z krwi i kości, z charakterem. Freya to Mary Sue - piękna, idealna, zaje*ista. Nawet kiedy użala się nad sobą czytelnik odpowiada jej: Freyo jesteś taka wspaniała, bo użalasz się nad sobą, chociaż wiesz, że zrobiłaś co musiałaś. Z całego burdelu nowych bohaterów tylko Az swoją milczącą, pewną obecnością zwraca na siebie uwagę. To jedyna postać, którą można fajnie rozwinąć, ale nie spodziewam się tego po autorce. A Tamlina jest mi po prostu żal, nie gniewam się, nie złoszczę, nie nienawidzę go. Po prostu mi go żal, większy gniew budzi we mnie Lucien.
Pani Maas nie jest i pewnie nie będzie nigdy wybitną autorką, jest dobra, ma wyobraźnie, ale tworzeni przez nią bohaterowie zabijają wszystkie pozytywne aspekty jej opowieści. To samo jest zresztą w serii "Szklany tron".
Drugi tom historii Frey okazał się lepszy. Zaczynam czytać trzeci. By poznać zakończenie i by poprzytulać się trochę do Rhysa, a co!
Sama się dziwię, że daje tej pozycji AŻ osiem gwiazdek. Jestem w pełni świadoma tego, że nie zasługuje na tyle, ale jest w niej coś... A tak dokładniej to w nim... Tak, niech to szlag, nawet ja zasilam szeregi psychofanek Rhysa, ale żeby nie było spodziewałam się tego od pierwszego tomu.
W tym tomie poznajemy bliżej księcia Dworu Nocy i jego świtę. Dowiadujemy się, że nie...
2019-12-09
2021-07-31
Trylogia Griszy za mną. Mam mieszane uczucia a jednocześnie oceniam tę historię wysoko. To bardzo dobra młodzieżówka.
To zadziwiające jak z prostych otartych schematów można zbudować świetną opowieść. Ile się naczytaliśmy o ucisku, miłości, zazdrości, zdradzie, władzy i to wszystko okraszone magią oraz fizycznie podzielonym światem. Teoretycznie nic nowego, praktycznie wykorzystanie carskiej Rosji jako wzoru świata, chemia między bohaterami dają nam coś dobrego, a nawet świeżego.
Bohaterowie są jacy są, czasem ani ziębią ani zdobią. Spodziewałam się nie wiem jak dobrze skrojonego złoczyńcy po tej ilości zachwytów, ale chyba za duży wpływ na opinię ma uroda aktora. Mnie Zmrocza szkoda, szczególnie, gdy dorzucimy opowiadanie - wyłania się obraz bardzo skrzywdzonego człowieka. Najfajniejszą postacią jest Nikołaj, ale też nie jakąś fenomenalną. Lubię chemię miedzy bohaterami, czuć ją na każdej stronie.
Historia Griszów to zdecydowanie jedna z najlepszych młodzieżówek jakie czytałam. Polecam
Trylogia Griszy za mną. Mam mieszane uczucia a jednocześnie oceniam tę historię wysoko. To bardzo dobra młodzieżówka.
To zadziwiające jak z prostych otartych schematów można zbudować świetną opowieść. Ile się naczytaliśmy o ucisku, miłości, zazdrości, zdradzie, władzy i to wszystko okraszone magią oraz fizycznie podzielonym światem. Teoretycznie nic nowego, praktycznie...
2021-07-26
2021-07-11
Dam osiem 8, a co! Jak na młodzieżówkę zasłużona w pełni!
Trochę się bałam sięgając po te serię, bo słyszałam wiele bardzo pochlebnych opinii i bałam się, że się nie sprawdzą. Niepotrzebnie.
Bardzo ciekawa historia. Skłamałabym gdybym powiedziała, że jakoś szczególnie zaskoczyły mnie zwroty akcji, za dużo przerzuciłam w życiu stron, by coś mnie w tej opowieści zdziwiło. Interesujący świat, wzorowany na Rosji, dość oryginalna magia. Postacie są dość sztampowe, jak to w młodzieżówkach, ale polubiłam ich... ładnie poprowadzone relacje między bohaterami.
Mam nadzieję, że drugi to mnie nie zawiedzie.
Dam osiem 8, a co! Jak na młodzieżówkę zasłużona w pełni!
Trochę się bałam sięgając po te serię, bo słyszałam wiele bardzo pochlebnych opinii i bałam się, że się nie sprawdzą. Niepotrzebnie.
Bardzo ciekawa historia. Skłamałabym gdybym powiedziała, że jakoś szczególnie zaskoczyły mnie zwroty akcji, za dużo przerzuciłam w życiu stron, by coś mnie w tej opowieści zdziwiło....
2015-10-23
Co by było gdyby Supermen był zły? Gdyby Superbohaterowie zamiast pomagać ludziom byliby tyranami? Zapewne to samo pytanie stawiał sobie Sanderson i taki wykreował świat.
"Widziałem jak Stalowe Serce krwawi" tymi słowami zaczynamy niezwykłą przygodę. Trafiamy do niezwykle brutalnego świata, którym rządzą Epicy - ludzie, którzy otrzymali nadzwyczajne moce. W dawnym Chicago rządzi Stalowe Serce - Epik, którego praktycznie nie można pokonać, żadna broń się go nie ima, nie można go zranić. Więc jak go zabić? Tajemnica tkwi we wspomnieniach Davida, którego ojcu udało się zranić tyrana, tuż przed tym jak przejął on władzę nad miastem. David był wtedy jednak tylko 8 letnim chłopcem, czy uda mu się odgadnąć, co jest słabą stroną Stalowego Serca? Czy uda mu się spełnić marzenie i dołączyć do Mścicieli, organizacji, która zabija Epików? Czy uda mu się zniszczyć Stalowe Serce i pomścić ojca?
Świat jest dopracowany, brutalny i bardzo rzeczywisty. Postacie barwne, polubiłam ich wszystkich. Nawet nie mogłabym wymienić jednej, która nie wzbudziłaby mojej sympatii. Nawet brutalni Epicy są przyciągający. Wspaniałe wynalazki i niesamowite super moce.
Dobra książka. Zastanawia mnie o czym będzie kolejny tom, jeżeli w tym wydarzenia potoczyły się w taki sposób, że ta powieść mogłaby być całą historią.
Z całą pewnością moje pierwsze spotkanie z tym autorem uważam za udane. Czekam na następne części a póki co mogę tylko zachęcić innych do zaznajomienia się z lekturą.
Co by było gdyby Supermen był zły? Gdyby Superbohaterowie zamiast pomagać ludziom byliby tyranami? Zapewne to samo pytanie stawiał sobie Sanderson i taki wykreował świat.
"Widziałem jak Stalowe Serce krwawi" tymi słowami zaczynamy niezwykłą przygodę. Trafiamy do niezwykle brutalnego świata, którym rządzą Epicy - ludzie, którzy otrzymali nadzwyczajne moce. W dawnym Chicago...
2020-03-29
Możesz wypowiedzieć sto słów dziennie, bo jesteś kobietą.
Koniec z pracą. Nie ma plotek, listów, czytanek na dobranoc, rozmów z mężem, jęków podczas seksu.
Dziewczyny nie wybiorą sobie męża, kobiety mają gotować, plewić ogródki i być posłuszne. Nie ma homoseksualistów, cudzołożnic – są w obozach. Mężczyznom wolno wszystko. Powrót do pierwotnego stanu rzeczy.
Joan musi odkryć lek - „odzyskuje głos”. Sprawy potoczą się źle. W domu - problemy, lek to nie lek; zło rozlało się na kraj, planuje podbić resztę kontynentów. Czy uda się zmienić ten chory świat?
Trudna, bolesna… Polecam.
Uff… zmieściłam się w 100 słowach. Za następne byłby prąd.
Możesz wypowiedzieć sto słów dziennie, bo jesteś kobietą.
Koniec z pracą. Nie ma plotek, listów, czytanek na dobranoc, rozmów z mężem, jęków podczas seksu.
Dziewczyny nie wybiorą sobie męża, kobiety mają gotować, plewić ogródki i być posłuszne. Nie ma homoseksualistów, cudzołożnic – są w obozach. Mężczyznom wolno wszystko. Powrót do pierwotnego stanu rzeczy.
Joan musi...
2020-01-24
2018-01-06
Nie ma to jak zapach prochu o poranku... Taka salwa armatnia... albo chociaż mały niuch jak tabakę, jak kochankę...
Trylogia Magów Prochowych kusiła mnie od dawna, ale zawsze jest tyle do kupienia i do przeczytania, że spojrzałam, "będziesz fajna" pomyślałam i sięgnęłam po coś innego. Aż w końcu nadszedł ten czas. Czas magii i prochu.
To chyba pierwsza książka, w której od pierwszej strony jesteśmy "tym złym". To w ogóle pierwsza książka, w której łotr jest głównym bohaterem. Rewolty zdarzały się w innych powieściach, ale tu nie czuć tego, że "robimy to dla głodującego, uciskanego ludu", tutaj każdy ma swój interes i kościół, i żołnierze, i kupcy. Każdy ma swój powód by obalić króla. Od tego zaczyna sie wszystko psuć. Bo wybucha wojna. Bo rojaliści się buntują. Bo trzeba usunąć szaleńca, który podaje się za boga. Bo prawdziwy bóg ma zostać wezwany na ziemię, przez pradawną czarodziejkę żądną władzy. W tym gęstym od magii różnego rodzaju (naliczyłam co najmniej 3 różne zdolności magiczne), od prochu, szpady, krwi i zdrady świecie jest jeszcze miejsce na przyjaźń, lojalność, a nawet zaczątki miłości.
Sanderson i Brett, których opinie zostały przytoczone na okładce mają rację. Ta książka to coś nowatorskiego, a jednocześnie to stare sprawdzone triki. Trochę odmłodzone, trochę odrestaurowane, odnowione, okraszone kilkoma smaczkami i podane w ładny sposób. Ja jestem bardziej niż zadowolona. To zdecydowanie jedna z najlepszych pozycji w mojej kolekcji.
Polecam każdemu kto kocha fantasy.
Nie ma to jak zapach prochu o poranku... Taka salwa armatnia... albo chociaż mały niuch jak tabakę, jak kochankę...
Trylogia Magów Prochowych kusiła mnie od dawna, ale zawsze jest tyle do kupienia i do przeczytania, że spojrzałam, "będziesz fajna" pomyślałam i sięgnęłam po coś innego. Aż w końcu nadszedł ten czas. Czas magii i prochu.
To chyba pierwsza książka, w której...
To było przerażające! W życiu nie pomyślałabym, że mnie - zaprawionego w bojach czytelnika horrorów - taka krótka, prosta historia przyprawi o dreszcze. Dawno się tak nie czułam.
Uwielbiam!
To było przerażające! W życiu nie pomyślałabym, że mnie - zaprawionego w bojach czytelnika horrorów - taka krótka, prosta historia przyprawi o dreszcze. Dawno się tak nie czułam.
Pokaż mimo toUwielbiam!