-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2017-06-26
2017-08-18
Gdybym wiedziała, że SF tak mnie wciągnie, to nie czekałaby na mnie o 1 czerwca 2016 roku.
Kyle Riggs jest ojcem, farmerem, wykładowcą informatyki na uniwersytecie Kalifornijskim. Najpierw porwani przez dziwne czarne macki zostają jego dzieci, gdy giną a on sam dostaje się na pokład dziwnej maszyny, żyje już tylko dla zemsty. Okazuje się, że Alamo, bo tak nazwał statek Kyle, szuka załogi. Nasz bohater przeszedł wszystkie testy. Jako że jest informatykim rozumie maszynę jak mało kto. Z innymi maszynami tego typu buduje Siły Gwiezdne. Ziemi grozi niebezpieczeństwo...
Makrosy chcą naszej planty, chcą naszych złóż. Czy mieszkańcy ziemi obronią swój świat przed obcymi maszynami? Jaką cenę będzie musiała ponieść ludzkość i planeta by się ochronić?
jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie jestem fanką SF, zazwyczaj jest dla mnie trudne, ciężkostrawne i niezrozumiałe. To było stosunkowo łatwe, przystępne i pełne akcji. Chętnie obejrzałabym film na podstawie tej historii. Jest trochę niedociągnięć, ale przymykam oko. Autor nie skupia się na postaciach, są dosyć jednowymiarowe, ale akcja wynagradza wszystko. Dużo o komputerach i broni, ale przystępnie. Brakuje polotu jaki się znajduje u wybitych twórców, ale myślę, że to też styl jaki ogólnie ma fantastyka naukowa.
Chętnie sięgnę po kolejne tomy. To będzie niezła międzyplanetarna jatka i przygoda.
Polecam
Gdybym wiedziała, że SF tak mnie wciągnie, to nie czekałaby na mnie o 1 czerwca 2016 roku.
Kyle Riggs jest ojcem, farmerem, wykładowcą informatyki na uniwersytecie Kalifornijskim. Najpierw porwani przez dziwne czarne macki zostają jego dzieci, gdy giną a on sam dostaje się na pokład dziwnej maszyny, żyje już tylko dla zemsty. Okazuje się, że Alamo, bo tak nazwał statek...
2017-08-09
Nie polubię się z panem Wędrowyczem... Przkre to, bo wielu polecało historię tego pijaka jako bardzo śmieszną. Ja się prawie nie śmiałam. Podobały mi się tylko dwie/trzy ostanie opowieści, w pozostałych za dużo absurdu, chyba.
Sam Jakub mnie nie bawi i nie przekonuje. Za bardzo jak dla mnie przerysowany. Poza tym nie przekonują mnie krótkie formy. Sorry, nie jestem ich fanką. Ciężko poczuć klimat, postacie, że o przeżyciu przygody nie wspomnę. No i styl autora, bardzo średni, jak w wypracowaniach gimnazjalnych.
Dziwny twór. Nie do końca rozumiem swego rodzaju fenomen tej postaci. Może po lekturze kolejnych tomów byłoby to zjawisko bardziej dla mnie zrozumiałe, ale nie jestem pewna, czy chcę sięgnąć po kolejne historię Jakuba Wędrowycza.
Nie polubię się z panem Wędrowyczem... Przkre to, bo wielu polecało historię tego pijaka jako bardzo śmieszną. Ja się prawie nie śmiałam. Podobały mi się tylko dwie/trzy ostanie opowieści, w pozostałych za dużo absurdu, chyba.
Sam Jakub mnie nie bawi i nie przekonuje. Za bardzo jak dla mnie przerysowany. Poza tym nie przekonują mnie krótkie formy. Sorry, nie jestem ich...
2017-01-28
Rzadko czytam opowiadania. Uważam, że dobra opowieść ma więcej niż 100 stron. Rzadko też opowiadanie wywiera na mnie jakiś wpływ. Takie, które lubię mogę policzyć na palcach jednej dłoni. Zazwyczaj zbiory opowiadań nie są spójne i łączy je jeden autor. Tu mamy wielu autorów i jeden, spójny, interesujący świat.
Na ziemi ląduje najprawdziwszy latający spodek, a wychodzący z niego kosmita ostrzega przed wielkim niebezpieczeństwem, przed wirusem Dzikiej Karty. Oczywiście dochodzi do jego rozprzestrzenienia, część ludzi umiera, część przeżywa, u kolejnej części dochodzi do zmian w DNA: 1 na 10 z nich dostaje super moce - zostają Asami, pozostała 9 przechodzi wszelkiego rodzaju deformacje - zostają Dżokerami.
W książce umieszczone są historię i jednych i drugich. Opowieści o ich powstaniu, o ich prześladowaniu, o chwilach sławy, o walce o prawa. Opowiadania są, jak można się spodziewać, bardzo nierówne. Najlepsze jest to o śpiochu, o doktorze Tachionie (rozłożyło mnie na łopatki), o żółwiu wielkim i potężnym (Martin w pełnej krasie na jakiś 60 stronach, co najmniej 2 trupy!), czy o Lalkarzu (to dopiero jest historia). Są też słabsze, ale jest z czego wybierać.
Bardzo ciekawy świat. Pięknie spójnie opisany. Niesamowite przygody. Studium ludzkiej natury. Kilka godzin naprawdę dobrej rozrywki.
Polecam.
Rzadko czytam opowiadania. Uważam, że dobra opowieść ma więcej niż 100 stron. Rzadko też opowiadanie wywiera na mnie jakiś wpływ. Takie, które lubię mogę policzyć na palcach jednej dłoni. Zazwyczaj zbiory opowiadań nie są spójne i łączy je jeden autor. Tu mamy wielu autorów i jeden, spójny, interesujący świat.
Na ziemi ląduje najprawdziwszy latający spodek, a wychodzący...
2017-10-16
Nigdy bym nie powiedziała, że stwierdzę, iż forma opowiadań bardziej mi odpowiadała.
Ta część była dla mnie bardzo chaotyczna, połowy z niej nie rozumiałam i sporo przeskakiwałam do najciekawszej części, czyli wątku głównego - Astronom i jego intryga. Może brak mojej wiedzy na wiele tematów wiąże się z tym, że przeskoczyłam z 1 do 3 tomu. Może...
Forma opowiadań sprawdziła by się lepiej. Sens tego co działo się u Trampuli, Hirama czy Yomena bardziej by do mnie dotarł. Nie rozumiem motywu z książkami ukradzionymi przez Zjawę. Połowa bohaterów ich szukała, ale po co?
Zdecydowanie bardziej interesujący był motyw w Astronomem. Nasz czarny charakter chce wykraść Maleńką -czyli statek Tiachiona, przy okazji doprowadzi do śmierci kilku Asów a i życie Tacha będzie wisiało na włosku. Głównym przeciwnikiem Astronoma jest Fortunato. Astro jest śmiercią i stąd czerpie moc a Fortunato to życie, moc czerpie z seksu (och! jakże przyjemnie, co nie?)
Czy Astronomowi uda się ukraść Maleńką, czy Tiachion przeżyje, który z Asów przeżyje, bo kto wie co czeka Wyjca, czy Żółwia?. Wiedzą Ci, którzy przeczytali, ja nic nie zdradzę.
Czy warto? Pewnie tak, dla samego stylu i akcji, bo dzieje się wiele. Asowie kontra Dżokerzy, a może raczej Asowie kontra Asowie? Kto wygra w tej krwawej bitwie? Przekonajcie się sami!
Nigdy bym nie powiedziała, że stwierdzę, iż forma opowiadań bardziej mi odpowiadała.
Ta część była dla mnie bardzo chaotyczna, połowy z niej nie rozumiałam i sporo przeskakiwałam do najciekawszej części, czyli wątku głównego - Astronom i jego intryga. Może brak mojej wiedzy na wiele tematów wiąże się z tym, że przeskoczyłam z 1 do 3 tomu. Może...
Forma opowiadań...
2017-07-27
Jeżeli ktoś się spodziewał, że teraz będzie z górki, że już tylko wkroczyć do Terrasenu, usiąść na tronie i rządzić to się pomylił. Nic nie jest łatwe. Powiedziałabym, że schody dopiero się zaczęły.
Aelin nie dostaje "pozwolenia" na zostanie królową, rusza więc na południe i szuka sprzymierzeńców. Mało brakuje by Dorian nie tylko stracił koronę, ale i życie, gdy Erawan nakazuje sabatowi zdobyć miasto. Udaje mu się uciec dzięki Rowanowi i... Manon, która potem zostanie surowo ukarana... Gdy dojdzie do zjednoczenia sił wydaje się, że już nic naszym bohaterom nie stanie na przeszkodzie, że Aelin po prostu musi wygrać. Chciałoby się!
W tym tomi krew i wszelkie inne płyny ustrojowe przelewają się w ilościach zastraszających. Aelin osiąga szczyt mocy. Zdobywa przedziwne artefakty i tworzy legendę. Dużo romansu w tym tomie, co bywa irytujące, bo teoretycznie niewiele wnosi do akcji, a przygód nasi bohaterowie mają co niemiara.
Najbardziej czekałam oczywiście na fragmenty z Manon i gdy już dołączyła do drużyny to nie musiałam przeszukiwać, który rozdział będzie jej poświęcony.
Nie ukrywam, że historia bardzo zaskakuje, chociaż intryga nie jest jakaś szczególnie wymyśla. Mimo to, teraz gdy jest już trochę "jaśniej" jeżeli chodzi o historię, czyta sie to o wiele przyjemniej niż na początku. Styl nadal wiele pozostawia do życzenia, ale jest niewątpliwie lepiej niż przy 1 tomie. Miałam cichą nadzieję, że 5 tom będzie ostatnim, ale w sumie z niemałą chęcią sięgnę po 6. miło widzieć jak autor się rozwija, bo to ma niewątpliwie miejsce przy tej serii.
Dla fanów miła kontynuacja. Nawet bardzo miła.
Jeżeli ktoś się spodziewał, że teraz będzie z górki, że już tylko wkroczyć do Terrasenu, usiąść na tronie i rządzić to się pomylił. Nic nie jest łatwe. Powiedziałabym, że schody dopiero się zaczęły.
Aelin nie dostaje "pozwolenia" na zostanie królową, rusza więc na południe i szuka sprzymierzeńców. Mało brakuje by Dorian nie tylko stracił koronę, ale i życie, gdy Erawan...
2017-11-03
„Bezduszna” to pozycja, na którą polowałam od bardzo dawna. Nie pomyślałam, że dziwnym zrządzeniem losu, mój wolący since-fiction wujek, będzie miał w swojej biblioteczce całą serię!
Nasza główna bohaterka urodziła się bez duszy, co oznacza, że neutralizuje wszystkie „dziwolągi” wilkołak przestaje być wilkołakiem, a wampir na nowo staje się człowiekiem. Oczywiście na tak długo jak dotyka go choćby palcem. Przez tę przypadłość wpadnie ona w nie lada kłopoty. Dodatkowo trzeba dodać, że jest niezbyt urodziwą starą panna (26 lat! ;( No ludzie to ja tyle mam to jaka to stara panna!), a podchody zaczyna do niej robić nie byle kto bo lord wilkołak! Ach! Będzie galimatias. Obok romansu, wątkiem ważnym i najważniejszym jest banda naukowców próbująca zrozumieć przemiany w nadludzi w celu zniszczenia wilkołaków i wampirów. To bardzo niebezpieczni ludzi. Co się stanie, gdy nasi bohaterowie zostaną przez nich uwięzieni? I czy będzie ślub?
Styl jest lekki i przyjemny. Dużo śmiechu i ciarek ze strachu. To całkiem dobra, lekka książka na wieczór. Potrzebowałam właśnie czegoś takiego, z wartką akcją i humorem, po ciężarze „Basionu”. Genialna lektura na chwilę relaksu.
„Bezduszna” to pozycja, na którą polowałam od bardzo dawna. Nie pomyślałam, że dziwnym zrządzeniem losu, mój wolący since-fiction wujek, będzie miał w swojej biblioteczce całą serię!
Nasza główna bohaterka urodziła się bez duszy, co oznacza, że neutralizuje wszystkie „dziwolągi” wilkołak przestaje być wilkołakiem, a wampir na nowo staje się człowiekiem. Oczywiście na tak...
2017-12-08
Tyle czekania a tak mało czytania. W sumie to dużo, ale Sanderson tak pisze, że raz dwa i nie wiesz kiedy docierasz do ostatniej strony.
Jak to w poprzednich częściach dzieje się wiele a w sumie nie dzieje się nic. Czarny Cierń ma problem ze zjednoczeniem, Kaladin dostaje się do niewoli u Pustkowców, Shallan walczy z ciemnymi mocami a zło rośnie w siłę. Jedyny sojusznik może okazać się wrogiem. Jak pokonać Odium? Kim on jest i dlaczego chce zniszczyć świat? I dlaczego doszło do odstępstwa? Tak wiele pytań i tak wiele odpowiedzi na tak niewielu stronach.
Świat jest niesamowity, ale o tym już zostało nie raz napisane. Wspaniale rozbudowany, z niesamowitą magią z postaciami z krwi i kości. Retrospekcje i "wchodzenie" w postać na poziomie ekspert.
Niestety widać, że książka nie miała być podzielona. Z drugiej strony łatwiej tę "kobyłę" czytać.
Jedyny zarzut - za mało Kaladina!
Tyle czekania a tak mało czytania. W sumie to dużo, ale Sanderson tak pisze, że raz dwa i nie wiesz kiedy docierasz do ostatniej strony.
Jak to w poprzednich częściach dzieje się wiele a w sumie nie dzieje się nic. Czarny Cierń ma problem ze zjednoczeniem, Kaladin dostaje się do niewoli u Pustkowców, Shallan walczy z ciemnymi mocami a zło rośnie w siłę. Jedyny sojusznik ...
2017-11-29
"Ready Freddie! Crazy little thing called love!"
Freddie Mercury - w tych dwóch słowach mogłaby się zamknąć całą ta recenzja. Bardzo dużo faktów z istnienia Queen, ale nie ma się czego dziwić, Freddie był sercem i duszą tego zespołu przez 20 lat, czyli praktycznie połowę swojego życia. Mamy w tej pozycji opisane początki życia frontmana, drogę do sławy, blask supernowej i powolne gaśniecie gwiazdy. Przejmująca historia wielkiego człowieka. Dość szczegółowa, na tyle by nie "wpieprzać się z butami" tam gdzie czytelnika być nie powinno. Jednocześnie pełna smaczków i wypowiedzi bliskich jak i dalekich znajomych. I oczywiście mnie zawsze rozwalające zakończenie...
Życie Freddiego Mercurego uczy pokory. Człowiek docenia to co najważniejsze gdy zaczyna to tracić. Freddie zaczął doceniać życie, a świat muzyki, krytycy (bardzo pozytywne opinie dla "Made in Heaven") docenili Freddiego, gdy go zabrakło.
Ta pozycja to gratka dla fanów.
"Ready Freddie! Crazy little thing called love!"
Freddie Mercury - w tych dwóch słowach mogłaby się zamknąć całą ta recenzja. Bardzo dużo faktów z istnienia Queen, ale nie ma się czego dziwić, Freddie był sercem i duszą tego zespołu przez 20 lat, czyli praktycznie połowę swojego życia. Mamy w tej pozycji opisane początki życia frontmana, drogę do sławy, blask supernowej i...
2017-11-22
Nadal brak mi słów choć zamknęłam książkę dłuższą chwilę temu. Pewnie jeszcze przez kilka chwil nie będę mogła dojść do siebie.
Pierrot zostaje sierotą i trafia do swojej cioci, która jest gosposią w Bergshofen. Ten już bardzo doświadczony chłopiec będzie miał okazję poznać samego Adolfa Hitlera. Pierrot zostanie ulubieńcem Führera. Hitler poświęci chłopcu dużo czasu, oczaruje go swoją postawą, pewnością siebie i przypomni ojca - Niemca, który bardzo przeżył I Wojnę Światową. Pierrot zafascynuje się Hitlerem i zupełnie odcięty od świata zewnętrznego całkowicie wsiąknie w ideologię nazistowską. Jak wiele poświęci Pierrot by stać się Pieterem i jakie piętno odciśnie na nim nie tyle wojna, będzie na górze bardzo bezpieczny, co nazistowska ideologia. Jak bardzo zostanie złamany.
Bardzo prosta książka, napisana prostym językiem, bez silenia się, z wielką mocą, przesłaniem, wciskająca w fotel i wyciskająca łzy, naładowana emocjami, budująca emocje. Piękna. Siła literatury. Czytelnikowi robi się żal Pierrota, który z małego słodkiego dziecka staje się potworem, "niechcący", mechanicznie, nie rozumiejąc dlaczego ludzie przestają go lubić, dlaczego są dla niego niemili, w środku nadal pozostaje dzieckiem, naiwnym dzieckiem. Idealnie ukazuje to fragment, gdy Pieter robi notatki przy omawianiu budowy obozu zagłady. Pada tam stwierdzenie o prysznicach bez wody. Gdy spotkanie się kończy Hitler mówi do chłopca: idź się pobawić na dworze. Pieter jest oburzony, dopiero był dorosły, dopuszczony do najważniejszych tajemnic państwa, a teraz traktują go jak dziecko! A przecież nie jest dzieckiem, bo przecież rozumie bezsens budowania pryszniców bez wody.
Historia pokazuje jak łatwo wpłynąć na młodego człowieka, i jaki mechanizm zadziałał, że tak wielu ludzi dało się ponieść tej garstce szaleńców i wyprać sobie mózgi ideą wyższej rasy.
Piękne w tej książce jest też to, że pokazano to, o czym, my Polacy, często zapominamy. Nie wszyscy dali się porwać Hitlerowi. Nie każdy Niemiec popierał działania III Rzeszy. Przykro tylko, że byli w mniejszości.
Piękna książka. Polecam.
Nadal brak mi słów choć zamknęłam książkę dłuższą chwilę temu. Pewnie jeszcze przez kilka chwil nie będę mogła dojść do siebie.
Pierrot zostaje sierotą i trafia do swojej cioci, która jest gosposią w Bergshofen. Ten już bardzo doświadczony chłopiec będzie miał okazję poznać samego Adolfa Hitlera. Pierrot zostanie ulubieńcem Führera. Hitler poświęci chłopcu dużo czasu,...
2017-11-17
Cienka książka pełna wyobraźni, lęku, dreszczy, pasji, miłości i wartkiej akcji. Pod tą tandetną okładką (dawno nie widziałam nic tak obrzydliwego) ukrywa się mała perełka. "Nie ocenia się książki po okładce" ta pozycja to doskonały przykład.
Gair musi umrzeć. Po prostu musi, bo jest magiem i za to, że taki się urodził został skazany na śmierć. Los jednak okazuje się dla niego łaskawy, zostaje napiętnowany i wyrzucony ze swojego domu, którym jest zakon. Poznaje on Alderana, który mu pomaga. Po wielu przygodach docierają do Kapitularza, gdzie znajduje się szkoła dla magicznie uzdolnionych. Gair nawiązuje tu przyjaźnie i znajduje miłość. Jednak jego szczęście nie potrwa długo, całemu światu grozi zagłada...
Gair jest bardzo interesującą postacią. Zachodzi w nim niezwykła przemiana. Rzadko zdarza się aż tak wyraźna zmiana w bohaterze, ale może to być "wina" długości całej powieści. Każdy z bohaterów jest dobrze skrojoną postacią, bardzo indywidualną. Akcja toczy się w bardzo interesującym świecie, choć widać, że był inspirowany kilkoma innymi historiami. Jest to jednak wybaczone, bo książka jest bardzo poprawna i zgrabna. Nie wymyślna, prosta akcja, która wciąga. Autorka nie złapała stu srok za ogon, napisała prostą, ładną historię, którą bardzo miło się czyta..
Świetna historia na leniwy wieczór. Obowiązkowa pozycja dla fanów gatunku.
Cienka książka pełna wyobraźni, lęku, dreszczy, pasji, miłości i wartkiej akcji. Pod tą tandetną okładką (dawno nie widziałam nic tak obrzydliwego) ukrywa się mała perełka. "Nie ocenia się książki po okładce" ta pozycja to doskonały przykład.
Gair musi umrzeć. Po prostu musi, bo jest magiem i za to, że taki się urodził został skazany na śmierć. Los jednak okazuje się dla...
2017-11-12
Nie wiem jak ocenić tę książkę. Spodziewałam sie czegoś bardziej w stylu "My dzieci z dwroca Zoo" tym czasem dostałam dziwny twór, trochę jakby pamiętnik, trochę jakby książka psychologiczna. Bardzo "świrnięta" pozycja, ciężka do zrozumienia. Opis na okładce ma niewiele wspólnego z zawartością. Kilka opowieści ze szpitala i dużo przemyśleń na temat tego czym jest choroba psychiczna, jak się objawia i co myśli człowiek. Nie do końca wiem czy dobrze zrozumiałam to co miała pani Kaysen do przekazania. Bardzo zimne i bezosobowe opisy. Spodziewałam sie więcej emocji.
Nie wiem jak ocenić tę książkę. Spodziewałam sie czegoś bardziej w stylu "My dzieci z dwroca Zoo" tym czasem dostałam dziwny twór, trochę jakby pamiętnik, trochę jakby książka psychologiczna. Bardzo "świrnięta" pozycja, ciężka do zrozumienia. Opis na okładce ma niewiele wspólnego z zawartością. Kilka opowieści ze szpitala i dużo przemyśleń na temat tego czym jest choroba...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-05
Po „Angelfall” chciałam sięgnąć już od bardzo dawna, ale jak to bywa z bibliotekami, czasem to „chcenie” trwa bardzo długo.
Na wstępie powiem, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Spodziewałam się szerszego opisu unicestwiania świata i tego jak po apokalipsie świat ten wygląda. Dostajemy za to historię jednej dziewczyny, która uczyni wszystko by uratować siostrę. Oraz Anioła, który pragnie odzyskać skrzydła. Przeżywają razem różne przygody, i co łatwo przewidzieć zakochują się w sobie, choć żadne tego nie okaże. On bo nie może jej kochać, bo jest aniołem, nelfim, kary za związki z kobietami itd., ona bo jest dumna i głupia. Głupie to jest dodatkowo biorąc pod uwagę jak ogólnie nasza wojowniczka nienawidzi aniołów za zniszczenie świata i porwanie siostry. To się za szybko potoczyło.
Dodatkowo ten wątek z ruchem oporu i to co się potem wydarzyło… średnio. Wątku ze „skorpionami” i perobionymi dziećmi w ogóle nie rozumiem. Po prostu coś się zdarzyło, coś jest umieszczone w świecie, ale co to za intryga? I czemu aniołowie prawie zniszczyli świat? Ja wiem, że to trylogia (dla mnie mogłoby wszystko być w jednej książce, byłoby więcej stron) i dla młodzieży, ale takie niewyjaśnione wstawki tylko irytują.
Na pewno sięgnę po kolejne części. Ciekawi mnie co się po tym wszystkim stanie s Rafaelem no i czy miłość jednak zwycięży. Choć dla mnie najciekawszą postacią była chora psychicznie matka Penryn.
Po „Angelfall” chciałam sięgnąć już od bardzo dawna, ale jak to bywa z bibliotekami, czasem to „chcenie” trwa bardzo długo.
Na wstępie powiem, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Spodziewałam się szerszego opisu unicestwiania świata i tego jak po apokalipsie świat ten wygląda. Dostajemy za to historię jednej dziewczyny, która uczyni wszystko by uratować siostrę....
2017-10-31
Po tej lekturze proszę nie oczekiwać nie wiadomo czego. Ja sie wiele nie spodziewałam i się nie zawiodłam. Typowe czytadełko dla nastolatek. Co bardziej przerażające wątek miłosny był ciekawszy niż cała reszta. Może dlatego, że z fascynacji Poe wyszedł wielki galimatias. Nie rozumiem głowengo wątku, nie wiem czego się bać, gdzie i dlaczego ugrząsł główny bohater i ogólnie naciągane to jak guma od majetek.
Pozytywy, to dość ciekawi bohaterowie. Szablonowi, ale bardzo sympatyczni, przynajmniej większość. Styl też całkiem przyjemny. Jak zauważyliście o fabule nie ma za wiele, bo przebrnęłam przez tę powieść w sumie jak bezmózg. Nie mam pojęcia o czym jest fabuła. Mamy jakiś dodatkowy świat, który może zniszczyć nasz i to tyle co zrozumiałam.
Zdecydowanie wątek miłosny ciekawszy
Sama nie wiem co o tym myślec. Potrzebowałam odmóżdżacza po "Bastionie" i ta pozycja doskonale sie nadała, ale czy warto sięgnąć po dalsze część, nie wiem. Mnie chyba ciekawi co się stanie z naszym zagubionym gotem. Swoją drogą, czy tylko ja jako fanka ciężkich brzmień zauważam, że dla 99% pisarzy: metal, got i punk to w sumie jedno i to samo? A tak moi drodzy w rzeczywistości nie jest.
Po tej lekturze proszę nie oczekiwać nie wiadomo czego. Ja sie wiele nie spodziewałam i się nie zawiodłam. Typowe czytadełko dla nastolatek. Co bardziej przerażające wątek miłosny był ciekawszy niż cała reszta. Może dlatego, że z fascynacji Poe wyszedł wielki galimatias. Nie rozumiem głowengo wątku, nie wiem czego się bać, gdzie i dlaczego ugrząsł główny bohater i ogólnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-29
„Bastion” jest uważany za największe dzieło Mistrza, zarówno pod względem objętości jak i pod względem genialności. Mój Boże… uwielbiam zgadzać się z takimi opiniami!
Ta książka opowiada o czymś zupełnie innym niż myślałam. Na samym początku dostajemy dobre postapo. I kto by pomyślał, że to nie będzie główny wątek tylko preludium do większej hecy.
Świat i jego bohaterów poznajemy tuż przed zagładą 99,4% ludzkości i wielu innych gatunków zwierząt. Gdyby jeden pan strażnik został na swoim miejscu a nie gnał po rodzinę, a potem przez całe Stany, to stale mutujący wirus grypy nie wydostałby się z laboratorium. Niestety, wielu ludzi umiera, ci co przeżyli nie bardzo wiedzą co ze sobą zrobić. Dodatkowo nawiedzają ich dziwne sny. Jedni śnią o starej murzynce, inni o Mrocznym Mężczyźnie a inni trochę o tym i trochę o tym. Nie przewidują, że odnajdując jedną ze stron zdecydują, jesteś za dobrem czy za złem. Nadchodzi ostateczne, krwawe starcie!
W tle wielkich przygotowań do walki o świat, typowe perypetie miłosne, życiowe i organizacyjne jakie mogą spotkać garstkę ludzi, która uszła z życiem.
King jest mistrzem. Ta książka to studium ludzkiej psychiki. Piękne, delikatne nawiązania do LOTR. I ta niespodziewana „zmiana” koncepcji.
Ta powieść to majstersztyk. Każdy kto kocha Kinga musi przeczytać. Każdy kto kocha dobrą literaturę musi przeczytać.
„Bastion” jest uważany za największe dzieło Mistrza, zarówno pod względem objętości jak i pod względem genialności. Mój Boże… uwielbiam zgadzać się z takimi opiniami!
Ta książka opowiada o czymś zupełnie innym niż myślałam. Na samym początku dostajemy dobre postapo. I kto by pomyślał, że to nie będzie główny wątek tylko preludium do większej hecy.
Świat i jego bohaterów...
2017-04-11
Trudno ocenić tę książkę. Z jednej strony bardzo mocny, dobry pomysł, z drugiej sama realizacja tego pomysłu pozostawia wiele do życzenia.
Solange Drake lada dzień zostanie wampirem. Każdy z jej rodziny musi przejść przemianę, taka ich genetyczna "uroda". Ma 7 przemienionych już braci, rodziców, cioć, wujków i całej reszty familii od metra. Same wampiry. Nie licząc Lucy -> człowieczej najlepszej przyjaciółki.
Solange jest pierwszą od wieków dziewczyną urodzoną w wampirzej rodzinie, to już pobudza męską część wampirzej populacji, a gdy doda się do tego przepowiednie, że ma ona zostać królową wampirów i zazdrosną o to obecną władczynię Lady Nataszę... cóż dostajemy niezły galimatias.
Lucy też nie jest zwykłą śmiertelniczką. Kumpluje się z wampirami, pyskuje, walczy i ogólnie lubi narażać swoje życie. Dobrze, że obok zawsze jest Nicolas (starszy brat So.), który ją ochroni. I dobrze, że w na łamach powieści pojawia się człowiek - łowca wampirów Kieran Black, bo mielibyśmy tu dziwny trójkąt a tak mamy wymianę krzyżową wampir-ludzka kobieta, wampirzyca - ludzki mężczyzna.
Mocną stroną jest pomysł, jak już podałam wyżej. Wampiry też nie takie klasyczne, słońce ich nie zabija, ale ogólnie to są wampiry. Zabijają, walczą i szczerzą kły. Autorce nie bardzo udało się przekazać to, że są niebezpiecznymi typami, ale ogólnie z emocjami przy tej pozycji jest ciężko.Ciekawy pomysł z tym, że w 16 urodziny ludzie z wampirzych rodzin zapadają na chorobę podobną do gruźlicy i, jeżeli uda mi się ja przeżyć to z pomocą krwi przemienionego krewnego wstają martwych.
Postacie są takie jakie są, ciężko je wyczuć. Trochę zlewają mi się w całość, bo podobni charakterami, a postaci bardzo dużo. Za dużo akcji jak na taką objętość, ale da sie przeżyć.
Nie jest to zła pozycja. Całkiem ciekawe czytadło ze względu na główny wątek. Jestem zaciekawiona. Jest sie do czego przyczepić, ale jak ktoś szuka niewymagającej lektury na wieczór, to jak najbardziej to odpowiednia pozycja.
Trudno ocenić tę książkę. Z jednej strony bardzo mocny, dobry pomysł, z drugiej sama realizacja tego pomysłu pozostawia wiele do życzenia.
Solange Drake lada dzień zostanie wampirem. Każdy z jej rodziny musi przejść przemianę, taka ich genetyczna "uroda". Ma 7 przemienionych już braci, rodziców, cioć, wujków i całej reszty familii od metra. Same wampiry. Nie licząc Lucy...
2017-10-02
Czy ktoś nie zna doktora Hannibala Lectera? Założę się, że większość najpierw widziała film z genialnym Anthonym Hopkinsem, potem był równie świetny serial. Od dawna polowałam na tę książkę - w myśl zasady "film jest gorszy od książki" to jeżeli film i serial były tak dobre i klimatyczne to jak daleko odskoczyły od książki. Otóż bardzo niewiele. A może nawet, mnie fance makabreski, krwi na ścianach i flaków na wierzchu, podobały się ciut bardziej niż książka.
To bardziej kryminał niż "horror" i tego mi brakowało. Opisów al`a Stephen King. Dlatego filmy były lepsze, tam to było na co popatrzeć, tu nie bardzo bylo co sobie wyobrażać. Jednak klimat jest niezwykły. Wciąga niezwykle. Od początku kibicujemy Clarice, złapanie Buffalo Billa jest dla czytelnika niemal tak ważne jak i dla niej.
Mnie jednak oba czarne charaktery zafascynowały, niemal szkoda mi było Jame`a. A Lecter to klasyka. Niesamowite postacie. Podziwiam ich opanowanie, racjonalność, chłodną ocenę sytuacji, sposób myślenia i postępowania, dokładność, precyzję... jak wiele "tracimy" przez emocje, których oni zupełnie są wyzbyci.
Ta książka to nie tylko bardzo dobry kryminał, z wartką akcją, dobrymi bohaterami, ze zwrotami akcji. To także świetny przekrój przez człowieka, przez jego, niekoniecznie zdrową, psychikę.
Polecam każdemu "świrowi".
Czy ktoś nie zna doktora Hannibala Lectera? Założę się, że większość najpierw widziała film z genialnym Anthonym Hopkinsem, potem był równie świetny serial. Od dawna polowałam na tę książkę - w myśl zasady "film jest gorszy od książki" to jeżeli film i serial były tak dobre i klimatyczne to jak daleko odskoczyły od książki. Otóż bardzo niewiele. A może nawet, mnie fance...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-09-18
Stephen King chyba nie lubi samochodów, albo chce żeby wszyscy się ich bali. Jak inaczej wytłumaczyć swoisty "cykl" samochodowy: "Christine", opowiadanie: "120(?) kilometr" i świeżynkę w mojej biblioteczce "Buick 8"?
Ned Wilcox został pół sierotą. Jego ojciec zginął na służbie. Nie radząc sobie ze śmiercią taty Ned dużo czasu spędza w barakach policji stanowej - w jednostce D. Panowie policjanci, koledzy taty z pracy, lubią chłopaka, ale widzą też jak bardzo cierpi, że nie może się pogodzić z jego tragiczną śmiercią.
Pewnego dnia w baraku B chłopak dostrzega to, co policjanci bardzo chcieli by przed nim ukryć - Buick`a. Zapala sie do niego podobnie jak wiele lat wcześniej jego ojciec. Załoga postanawia opowiedzieć mu niesamowitą historię tego samochodu. Nikt do końca nie wie co to jest, na pewno nie samochód, coś się w nim nie zgadza. Poza tym czasem ktoś lub coś znika gdy znajduje się w jego okolicy. Czasem coś wyleci z bagażnika, a to coś nietoperzopodobnego a to coś kwiatopodobnego, a to coś homoidalnego. Ogólnie rzeczy nie z tego świata. Czym tak naprawdę jest Buick? Jak ta historia wpłynie na młodego Neda? Bo przecież historia jeszcze się nie skończyła, Buick ma jeszcze coś do pokazania i to nie będzie przyjemne...
To śmieszne, że nie znam się w ogóle na samochodach (rozpoznaję je po znaczkach: choinka - Citroen, celownik - Mercedes itd.) a historie o Samochodach napisane przez Kinga wciągają mnie totalnie. Oczywiście Buick nie dorasta mojej kochanej Kryśce do pięt, ani jako fura, ani jako potwór, ani jako ciary na plecach ze strachu. Jednak powieść ta wciąga. Są momenty przyspieszenia akcji i wręcz nudziarstwa, ale to cały urok Kinga.
książka nie przerażająca, ale bardzo interesująca. Ciekawy pomysł i dobra realizacja. Pozycja godna mistrza.
Polecam fanom, którzy niekoniecznie muszą drżeć ze strachu podczas lektury.
Stephen King chyba nie lubi samochodów, albo chce żeby wszyscy się ich bali. Jak inaczej wytłumaczyć swoisty "cykl" samochodowy: "Christine", opowiadanie: "120(?) kilometr" i świeżynkę w mojej biblioteczce "Buick 8"?
Ned Wilcox został pół sierotą. Jego ojciec zginął na służbie. Nie radząc sobie ze śmiercią taty Ned dużo czasu spędza w barakach policji stanowej - w...
2017-08-31
To uczucie, gdy okazuje się, że twój poziom języka jest wyższy niż myślałaś.
Sam kryminał ciekawy, choć widać, że trochę "sztuczny", napisany w celach naukowych. Ale czyta się fajnie, nawet wciąga. Niektóre "poważne" kryminały nie miały tak dobrego wątku. Zniknięcie studentki, podejrzenie romansu, inny romans, zemsta, narkotyki... Na kilku stronach udało się stworzyć coś fajnego. Nawet bohaterowie nie są całkowicie płascy!
Do tego fajne ćwiczenia do tekstu i leksykalne. Czy rozwinie się aż tak słownictwo i gramatykę... wątpię, ale ciekawy sposób na sprawdzenie się i przypomnienie sobie czegoś w czasie wolnym. Takie niezobowiązujące.
Czytałam gorsze książki, które wydawane były przez poważne wydawnictwa, jako "poważne" książki.
To uczucie, gdy okazuje się, że twój poziom języka jest wyższy niż myślałaś.
Sam kryminał ciekawy, choć widać, że trochę "sztuczny", napisany w celach naukowych. Ale czyta się fajnie, nawet wciąga. Niektóre "poważne" kryminały nie miały tak dobrego wątku. Zniknięcie studentki, podejrzenie romansu, inny romans, zemsta, narkotyki... Na kilku stronach udało się stworzyć coś...
Bardzo długo polowałam na tę powieść. Śledziłam uważnie księgarnie i antykwariaty i w końcu udało mi się ją nabyć. Czy się zawiodłam? Nie. Czy rozczarowałam? Nie. To dlaczego tak mozolnie mi szło jej czytanie, dlaczego aż miesiąc? To ciekawe pytanie.
Richard Cypher jest leśnym przewodnikiem w pozbawionym magii Westlandie. Niestety, spokojny czas się kończy, granica miedzy światem pełnym magii,a tym który jest jej pozbawionym zaczyna niknąć. Do Westlandu przedostaje się Kahlan Amnell niezwykle piękna i niebezpieczna kobieta. Richard ratuje Kahlan z opresji i przedstawia ją swojemu przyjacielowi Zeddowi i gdy myśli, że problemy się skończyły okazuje się, że to dopiero początek. Zedd ogłasza Richarda poszukiwaczem prawdy, człowiekiem przed którym powinien drżeć cały świat.
Są jednak dwa zasadnicze problemy: w ostatnich czasach poszukiwaczami zostawał byle kto - tak zwane BMW (bierny, mierny ale wierny), więc to stanowisko "lekko" straciło na znaczeniu. Po drugie swoje łapy po władzę nad światem wyciąga okrutny Rahl Posępny. Tylko Richard, z pomocą Kahlan i Zedda, może ocalić świat. Będzie bardzo ciężko. Ból, śmierć i zdrada to tylko kilka "udogodnień" które czekają na Richarda na nowej drodze życia. Stracić świat będzie bardzo łatwo. Kiedy już, już mają rozwiązanie w ręce to coś się musi schrzanić i kto wie może się nie udać a wtedy wszyscy złożą pokłon mistrzowi Rahlowi.
Czytając tę książkę zastanawiałam się czy Richard gdyby wiedział co go czeka nie zostawiłby Kahlan na pastwę bojówki. Gdy doczytałam do końca, byłam święcie przekonana, że wszystko to przeszedłby jeszcze raz. Niejednokrotnie zaskakiwał mnie autor zwrotem akcji, albo tym jak w świetny sposób wykorzystywał całkiem banalny motyw. Żeby nie było są momenty gdy coś niecoś śmierdziało i było naciągnięte jak guma od majtek, a jednak w ostatecznym rozrachunku autor robił jakieś czary mary i wychodziło coś bardzo fajnego.
Sporo dłużyzn, autor bardzo lubi opisy, ale nie są one bardzo ciężkie. Wszystko jest wytłumaczone jak krowie na rowie, czytelnik do niczego nie musi dochodzić sam. Richard jest na początku tak samo zielony jak my jeśli chodzi o magię więc Kahlan i Zedd muszą nam wszystko wytłumaczyć.
Teraz oficjalnie rozpoczynam polowanie na tom II. Ciekawa pozycja. Lekko nużąca w niektórych momentach, ale też z akcją i zwrotami akcji zapierającymi dech w piersiach. Do ostatniej strony, do ostatniego zdania nie wiadomo czy uda się pokonać Rahla, a i to nie daje gwaranci uratowania świata.
Polecam.
Bardzo długo polowałam na tę powieść. Śledziłam uważnie księgarnie i antykwariaty i w końcu udało mi się ją nabyć. Czy się zawiodłam? Nie. Czy rozczarowałam? Nie. To dlaczego tak mozolnie mi szło jej czytanie, dlaczego aż miesiąc? To ciekawe pytanie.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRichard Cypher jest leśnym przewodnikiem w pozbawionym magii Westlandie. Niestety, spokojny czas się kończy, granica miedzy...