-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński2
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2009
2011-04
2022-05-31
2018-11-02
Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Może 100 lat temu, gdy życie było prostsze, była ona wciągającą historią, ale dzisiaj?
Eleonora i Marianna są jak ogień i woda. Obie marzą o wielkiej miłości, choć każda widzi ją inaczej. W końcu się zakochują, w naprawdę wyjątkowych mężczyznach, choć okazuje się, że ślubu w żadnym wypadku być nie może. A może jednak?
W tej książce nie dzieje się nic! Oni ciągle tylko przyjmują gości, albo idą w gości, przecież to jest jakaś masakra. Polubiłam postać Pułkownika, choć była ona zaledwie drugoplanową. Marianna była tak pusta, że słów brak, a Eleonora jest tak zimna, że dziwię się, że ktoś się w niej zakochał. Zdecydowanie "Duma i uprzedzenie" jest lepsze. Jedyne co dobre i piękne to styl, ten piękny dawny styl i bardzo dobre tłumaczenie.
Nie rozumiem zachwytów nad tą książką. Może 100 lat temu, gdy życie było prostsze, była ona wciągającą historią, ale dzisiaj?
Eleonora i Marianna są jak ogień i woda. Obie marzą o wielkiej miłości, choć każda widzi ją inaczej. W końcu się zakochują, w naprawdę wyjątkowych mężczyznach, choć okazuje się, że ślubu w żadnym wypadku być nie może. A może jednak?
W tej książce...
2019-06-09
Co można napisać o książce, która jest niemal legendą? Że wiedziałam, że ją pokocham tak jak filmy? O pięknie historii, o niesprawiedliwości, o łzach w oczach i złości. O miłości?
Ale czy tam była miłość? Kochał tylko Gatsby i Wilson. A może była to tylko forma szaleństwa, pasji, chęć posiadania wszystkiego czego się pragnie? Nie wiem, ale oczyma wyobraźni widzę rozgorączkowanego Gatsby`ego, skrępowanego i pełnego nadziei, robiącego wszystko by osiągnąć swój cel.
Nie podoba mi się hipokryzja Toma, on może - Daisy nie. Nie podoba mi się zakłamanie Daisy. Nie podoba mi się fałsz ludzi w tej historii. Jakby Gatsby, mimo tego, że był przestępcom, był jedynym szczerym, prawdziwym i oddanym. Może dlatego jego koniec tak boli.
Cudowna historia. Pięknie zekranizowana, sama nie wiem którą wersję wolę. Starszej lepiej czuć klimat lat 20.,ale nowsza jest również bardzo ciekawa. Obie wiernie oddają książkę, choć jak zwykle książka lepsza.
Dziękuję panie Fitzgerald, za piękną historię i cudowny styl. Każde zdanie pasuje idealnie, nie ma zbędnych słów, a czytając jedziemy przez Nowy Jork lat 20. Coś pięknego.
No ale... Głupia Daisy. Głupi Gatsby. Bardzo głupia Daisy.
Polecam.
Co można napisać o książce, która jest niemal legendą? Że wiedziałam, że ją pokocham tak jak filmy? O pięknie historii, o niesprawiedliwości, o łzach w oczach i złości. O miłości?
Ale czy tam była miłość? Kochał tylko Gatsby i Wilson. A może była to tylko forma szaleństwa, pasji, chęć posiadania wszystkiego czego się pragnie? Nie wiem, ale oczyma wyobraźni widzę...
2018-10-12
"Daremnie walczyłem ze sobą. Nie poradzę, nie zdławię mego uczucia. Pozwól mi, pani, wyznać, jak gorąco cię wielbię i kocham."
Czyżby pan Darcy kochał bardziej niż Bohun...? E, nie, jednak nie, chociaż serce mi zabiło mocniej.
Nie ma chyba kobiety ( a może i mężczyzny) na tym świecie, który nie zna historii Lizzy i pana Darcy`ego. Piękna, nie łatwa historia, pokazująca wspaniale tło społeczne. Trochę humoru i dużo miłości. Miejscami niezwykle ckliwe, ale jak to romans... Przynajmniej nie tandetne, z głębszym sensem i pięknym stylem.
Nie zliczę ile razy biłam się książką po głowie, szepcząc: głupia Lizzy.
Cieszę sie, że w końcu mam na półce swój egzemplarz
"Daremnie walczyłem ze sobą. Nie poradzę, nie zdławię mego uczucia. Pozwól mi, pani, wyznać, jak gorąco cię wielbię i kocham."
Czyżby pan Darcy kochał bardziej niż Bohun...? E, nie, jednak nie, chociaż serce mi zabiło mocniej.
Nie ma chyba kobiety ( a może i mężczyzny) na tym świecie, który nie zna historii Lizzy i pana Darcy`ego. Piękna, nie łatwa historia, pokazująca...
UWIELBIAM.
Tło historyczne, społeczne, piękno opisów... No MAJSTERSZTYK.
Jednak z każdym kolejnym spotkaniem z tą historią, czy to filmowo czy książkowo, spłaszczam ją (co mnie lekko przeraża) do jednej parafrazy:
"Głupia Scarlett! Ja bym wolała jednego pana Retta, niż dziesięciu takich Ashleyów!"
UWIELBIAM.
Pokaż mimo toTło historyczne, społeczne, piękno opisów... No MAJSTERSZTYK.
Jednak z każdym kolejnym spotkaniem z tą historią, czy to filmowo czy książkowo, spłaszczam ją (co mnie lekko przeraża) do jednej parafrazy:
"Głupia Scarlett! Ja bym wolała jednego pana Retta, niż dziesięciu takich Ashleyów!"